Czasem nie chce Ci się już nic. Obiecujesz sobie, że zaraz zaczniesz robić coś konstruktywnego i że już, za 10 minut, wstaniesz, zaczniesz sprzątać, wyjdziesz z domu albo zwyczajnie się ogarniesz. Ale najpierw sprawdzisz co tam w internecie, zadzwonisz do przyjaciółki, przeskoczysz po kanałach w telewizorze albo przeczytasz fragment książki. I bardzo dobrze!
Bardzo dobrze? Ano tak, bo mikro-chwile na regenerację sił są ważne i potrzebne dla Twojego dobrego samopoczucia i higieny psychicznej. Czasem jednak warto wyrobić sobie nawyki zdrowsze niż surfowanie po sieci. Dla własnego dobra, bo 10 minut spędzone w towarzystwie pożeraczy czasu można poświęcić sobie i zwyczajnie poczuć, że w tym czasie faktycznie dało się sobie czas na regenerację i zrobiło coś tylko dla siebie. Na przykład maseczkę.
Maseczka brzmi błaho jak nie wiem, ale jest w tym pewien trik. Chodzi o to żebyś faktycznie coś robiła, przez chwilę była w ruchu. Dlatego maseczki nie powinnaś kupować tylko zrobić ją sama, zupełnie na szybko, ale z miłością. W zasadzie chodzi o to żebyś wyzerowała się, skupiła na tym co robisz niemal medytacyjnie. I maseczka sprawdza się tu super, bo musisz sypać, mierzyć, mieszać, wąchać możesz, a nawet próbować czubkiem języka i dzięki temu łatwo jest Ci wejść w tę czynność i być robieniem maseczki. Ale możesz też na przykład zatańczyć makarenę.
Takie maseczki to tak naprawdę super sprawa. Możesz troszczyć się o swoje ciało i obdarzać je miłością. Możesz mieć swoje własne, tajne receptury na maseczki na każdą okoliczność, pogodę i porę roku. Czasem wystarcza zmieszać zwykły, sproszkowany superpokarm, wodę i kilka kropli ulubionego olejku. Tylko tyle. I powstaje maseczka, taka jak moje ulubione energetyzujące cudo z zieloną herbatą.
Zmieszaj wszystkie składniki do połączenia w jednolitą masę, nałóż na oczyszczoną skórę twarzy na 15 minut i pozwól sobie na chwilę dla siebie i regenerację, na którą zasłużyłaś. A kiedy już to zrobisz, oczyść twarz i pozytywnie naładowana chwytaj co zostało Ci z tego pięknego dnia, poważka.
Jeśli brakuje Ci składników możesz użyć więcej matchy i zmieszać ją z wodą na papkę. To ta herbata gra tu pierwsze skrzypce, cudownie odmładza skórę i chroni ją przed stresem oksydacyjnym. Jeśli jednak masz wszystkie potrzebne składniki, Twoja skóra Ci za nie podziękuje. Mięta cudownie orzeźwia, aloes koi i wygładza, miód działa odżywczo i przeciwbakteryjne, a hydrolat sprawia, że skóra jest promienna.
Uwaga: przed użyciem maseczki absolutnie koniecznie przeprowadź test alergiczny na fragmencie skóry przedramienia.
uściski:)
Emanuela Urtica
Kreatorka, oldschoolowa hodowczyni roślin, podróżniczka żyjąca w zgodzie z naturą, roślinożerna. Z misją dzielenia się swoją wiedzą i doświadczeniami. Autorka na blogu Pepsi Eliot.
Powiązane artykuły
Komentarze