z miłością do Kiszonki
Czy Możni też po słodkościach mają ochotę, na szczyptę wytrawności? I odwrotnie? Czy Możni bywają trochę w ciąży? Szukając algorytmów dla całej ludzkości w wielu branżach, jak zdrowie, biznes, czy zgoła miłość stajesz przed dylematem, jak śmiesz?
Pierwsze Lao Tzu z Księgi dao i de: „Tym, którzy kochają siebie samych jako wszystko inne na świecie (bez różnicy), w konsekwencji wszystko na świecie można powierzyć” nie za bardzo przydatne więc zostawiam, bo to i tak nie ma znaczenia, a drugie Ephraima Romesberga, fizyka jądrowego i ultramaratończyka, wypowiedziane na 104-tym kilometrze: „ Na początku zawsze wybieram sobie wzniosłe cele, mając nadzieję, że dokonam czegoś wyjątkowego. Z czasem gdy pogarsza mi się kondycja, cele się dewaluują i dochodzę do punktu, w którym właśnie teraz się znajduję – gdy mogę się modlić już jedynie o to, żeby nie zwymiotować na własne buty” i to też mało przydatne, ale też zostawiam.
Bowiem cokolwiek nie napiszesz w poradniku i tak nie ma to znaczenia.
Ludzie i tak nie stosują się do żadnych poradników.
Wystarczy kilka oczywistych treści odpowiednio wmanewrowanych w przykład wzbudzający zaufanie; typu wysłuchaj siebie samego, drugiego, stryja, kumę, zrozum, wyciągnij dłoń, nie zrażaj się odmową, pomagaj wbrew złym mocom, pogłaszcz się, rozgrzesz się, afirmuj, brataj, zjedz naturalnie, na surowo, samo ulecz, nakarm owocem, owoc, dotyk, wnętrze, bądźże tu i teraz niemądry, a nie fikaj po przyszłości, zostaw przeszłość w spokoju, bieg jak wolność, wolny ptak, natura, fair play, organik, Lfrv, noś pięciopalczaki, stąpaj poduchami, supinacja czy pronacja to burżuazyjne przesądy, tak jak mydło zresztą, zostaw pięty w spokoju, preferuj szarość, to nowy beż, unikaj ecru postarzy cię, brązowe, przerażające wnętrza domów, vintage, kupuj stare, nic nie kupuj, twórz, kup taniej i sprzedaj drożej i nie czuj się jak Faryzeusz i inne takie?
Z tego samego przepisu powstanie sto potraw, jedne bardzo dobre, inne znośne, a jeszcze inne niejadalne. Dokładnie z tego samego przepisu, bo każdy od siebie coś wkłada, swoją energię i doświadczenie złe, lub dobre i światopogląd, a nawet nastrój chwili.
I tak rad mądrych konfucjańskich po świecie pełno jest rozrzuconych, a ludzie z nich mało korzystają, bo albo ich nie rozumieją do końca, albo w lekko zmienionej formie chcą je wprowadzać, albo mistyfikują, czyli udają że ciągną rzepkę, bo wytężają się i miny robią, ale jednak siły nie przykładają, albo jak postanowienia noworoczne do połowy stycznia nie przetrwają.
Czy jesteśmy guru co pojął znaczenie tu i teraz do bólu, czy świniopasem co chce nauczać jak trzodę chlewną wypasać, nie ma znaczenia. Nawet najwierniejsi wyznawcy nie pójdą za Możnego torem, nawet jak niby każdą stopę dokładnie w ślad włożą, bo taki jest nasz system ludzki: zbaczać, wnosić coś swojego, naciągać, naginać cięciwę, aż w oko się strzela przypadkowemu widzowi i powątpiewać, bo tak jest wygodniej.
Jest algorytm, ktoś go napisał, coś tam się podstawia do wzoru, a wyniku i tak nie da się przewidzieć.
Dlatego każdy może napisać almanach na dowolny temat, a nawet na wszystkie tematy w jednym tomie i będzie to dobry almanach, bo nie ma mowy, żeby ktoś z niego naprawdę chciał skorzystać.
Dlatego ostatecznie nie ma dla nikogo uniwersalnych porad, mogą być tylko na pewien moment dotknięcia. Każdy z nas musi radzić sobie sam z tysiącami almanachów i poradników ze wszystkich dziedzin, ze wszystkich wypocin i mądrych tekstów musimy swoją prawdę sami wyciągnąć.
Są wyjątki, bo wszyscy od dawna sami piszemy swój poradnik w głowie, a dopiero gdy przeczytamy coś podobnego, co nam już świtało, to uprzemy się, że ta porada jest dla nas. Tyle, że wtedy tylko pozornie poradnik spełnił swe zadanie. Tak jak piosenka ta się najbardziej podoba, którą już się słyszało kiedyś. A i tak się jej zanucić nie potrafi, bo fałszuje człowiek często.
Dlatego ów blogasek, jak wszystkie jemu podobne, przemawia do tych, którym już podobne myśli zaświtały w głowie wcześniej. Inni, którym nigdy nie przyszła do głowy idea, że może siedzimy w jakimś matriksie, blogaska, a przede wszystkim jego autorki nienawidzą na całego.
Jedno jest pewne, gdyby kózka nie skakała toby nóżki nie złamała. I tego wzorca dobrze byłoby się jednak uchwycić.
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.
Powiązane artykuły
Komentarze
Ale: gdyby kózka nie skakała, to by smutne życie miała.
No to może lepiej niech skacze. Lepsze jest mleko od szczęśliwej kozy.
Babo z kozom, zbyt dosłownie 🙂
Kocham Twoje Słowa Nosicielko Sensu 🙂
Bardzo Bardzo Dziękuję
ostatnio doszłam do takiego wniosku czerpiąc z różnych dzieł wiedzę odnośnie zdrowia, sportu, butów do biegania, energii człowieka itd że tak czy inaczej każda z tych opisywanych metod jest doskonała dla opisującego a ja nadal muszę znaleźć swoją dla siebie bo żadna cudza nie jest dla mnie idealna, i tak czerpiąc z różnych mądrych ludzi można metodą prób i błędów dopasować do siebie zarówno jedzenie, rodzaj treningu i wszystko inne; w końcu każdy człowiek jest tak inny że nie ma jednej idealnej metody na wszystkich – ja jeszcze cały czas poszukuję chociaż już duzo znalazłam 🙂
to jest proces nigdy nie kończący się i nazywa się samodoskonalenie 🙂
To jak z tymi wirusami, istnieja ? 😉
przeczytaj mój disclaimer
Na początku zawsze wybieram sobie wzniosłe cele, mając nadzieję, że dokonam czegoś wyjątkowego. Z czasem gdy pogarsza mi się kondycja, cele się dewaluują i dochodzę do punktu, w którym właśnie teraz się znajduję – gdy mogę się modlić już jedynie o to, żeby nie zwymiotować na własne buty – tak jakby o mnie 🙁
To prawda, człowiek czyta miliony poradników, jara się, myśli-tak to właśnie dzisiaj wcielę w życie nowe zasady, jednak okazuje się że dzisiaj jest takie jak wczoraj, przed wczoraj i przed przed wczoraj. przede wszystkim zeby coś zmienić, zmiana musi nam sprawiać przyjemność. polubić nowe żarcie, forme aktywności i na początku stawiać sobie… małe, malućkie cele. a pozniej już z górki 😛
PS. znam osobę która stosuje się do poradników w 100%, daje słowo – jest dziwna.:)