Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Związki przegadane nie są bardziej szczęśliwe, bo gadanie jest jakby zawsze obok tematu i skrywa lub wręcz przeciwnie, werbalizuje sporo pretensji. Kobiety ze skłonnościami do egzaltacji rosyjskiej kochanki, lubują się w tego typu związkach, bo liczą, że usłyszą to, co chcą usłyszeć. To oczywiste dlaczego nie usłyszą.
Związki nieprzegadane, radosne, gdzie jest dużo śmiechu, robiące coś i wspólnie i osobno, ale zawsze z pasją, to związki najbardziej szczęśliwe. W takich związkach z kolei lubują się często mężczyźni, ale nie tylko, też jestem ich fanką. Tutaj najbardziej czyny, a nie słowa dowodzą miłości, przyjaźni i przywiązania. W tych związkach zdrada nie istnieje, gdyż musiałyby się natychmiast rozpaść.
Związki milczące, knujące, bez wspólnego robienia czegokolwiek, to związki w milczących pretensjach, związki nieradosne. Psycholodzy małżeńscy też twierdzą, że dopóki są kłótnie, jest szansa, wrogie milczenie właściwie przekreśla szansę.
No i oczywiście są różne melanże powyższych, miksujące zachowania w zależności od dnia, pory roku, chmur, humorków, gubionych parasolków, w tym rzecz, że często aktualnych stanów finansów. Gdyż pieniądze to aktorzy grający role na wszystkich scenach życia, bez względu na to, co jest napisane z scenariuszu.
Pieniądze to potężna, znieczulająca energia.
I taki koment
Wychowałam się w domu, gdzie w ogóle nie było alkoholu. Matka w poprzednim związku związana była z alkoholikiem, który nie stosował przemocy, ale dużo opowiadała, że ten związek nie należał do udanych. Poza tym jako dziecko widziałam wiele rodzin rozbitych przez alkoholizm ojca, lub kobiety zmęczone całą sytuacją, ale ze względu na więzy małżeńskie “noszace krzyż” takiego związku.
Sama teraz poznałam faceta, który jest świetny, ale od pewnego czasu zauważyłam, że lubi wypić. W moim mniemaniu za często. Ja znowu zdrowo się odżywiam, nie drę faj, nie piję prawie w ogóle.
I teraz wiadomo, prawo przyciągania skutecznie działa. Niestety ciężko mi to zaakceptować, na razie staram sie odpuścić, bo to jego droga, ale myślę czy warto nauczyć sie rozmawiać o tym czego pragnę w związku? Jak w ogóle rozmawiać, jeśli to tylko moja percepcja, że on ma problem, a dla niego problemu nie ma? Poradź proszę kochana.
Ludzie, którzy piją zdecydowanie za dużo, są absolutnie przekonani, że to żaden problem, że sobie piją, bo sobie chcą i w każdej chwili mogą to zmienić. Tak samo sądzą okazjonalni pijacy, ale o dziwo, także alkoholicy. Partnerki alkoholików pomagają w przedłużaniu agonii niezrozumienia, bowiem im szybciej alkoholik osiągnie dno, tym szybciej będzie mógł się od niego odbić. Kilku utonie.
Bulimiczki uważają, że jakby tylko bardzo chciały, skończą z objadaniem się i wymiotowaniem, jako zabieg odchudzający, faje mogą być odstawione w sześć sekund. Słodycze najłatwiej się rzuca właśnie jedząc przedostatniego pączka w życiu, bo jeszcze jest jeden na talerzu. Jesteśmy nałogowcami.
Nałogi, to kredyt, który zaciągamy u wahadeł destrukcji, coś jak u bankiera. Wszystkie nałogi na początku, zanim stają się nałogami są przyjemne, kuszące, jak pożyczka w banku na święta, czy wakacje na Bali. Nie odczuwasz jeszcze żadnego przymusu, pieniądze jeszcze leżą na kupce. Pierwsze raty też jakoś się spłaca, kace do wytrzymania, a nałóg wciąż radosny.
Jednak nadchodzi moment, gdy wahadło poważnie upomni się o swoją pożyczkę, wtedy jesteś już w potężnym nałogu, w przymusie, w kleszczach, w imadle, w impasie, czyli wiesz gdzie. Pojawiają się lęki, depresje, uczucie zniewolenia, bezsilności.
Homeostaza to nieustanny proces tracenia i odzyskiwania równowagi, ale gdy wahadło upomina się o spłatę długu, pojawia się tylko równia pochyła. Wszystkie substancje psychoaktywne lub takie które nam są zbędne zaburzają homeostazę organizmu. Potem oczywiście organizm wraca do równowagi, ale dzieje się to z opóźnieniem.
Bieganie, centralnie sport, taniec mogą działać identycznie do alko, czy narko. Ale zadowolenie, endorfiny szczęścia wypływają wtedy z działania, substancje krążące w żyłach wytworzył sam organizm i w odpowiednich proporcjach. Zamiast robić flaszki, lepiej zrobić coś „odjechanego”, pobudzającego, przyjemnego i w ten sposób podwyższyć wibracje, ale ludzie na to nie idą. Zawsze z tego samego powodu, są zbyt leniwi. Zrobienie flaszki jest łatwe, ale dług można zaciągnąć ogromny.
Każdy człowiek dba o to, aby nie być oszukanym przez sąsiada, ale nadchodzi taki dzień, w którym zaczyna dbać o to, aby samemu nie oszukiwać sąsiada, ani nikogo, włączając siebie. Ten dzień, to moment, gdy swój straganik targowy na kółkach zamieniasz na rydwan słońca.
Plon zawsze jest konsekwencją siewu, nigdy nie będzie lepszy. Nie ma po co grzebać w przeszłości rodziny, doszukiwać się konkretnych przyczyn, dlaczego przyciągnęłaś gościa ze skłonnościami. Dzisiaj trudno znaleźć kogoś bez jakikolwiek skłonności, czy nałogów, gdyż mamy znacznie więcej wolnego czasu niż nasi przodkowie, oraz całą masę pokus.
Każdy do swojej gry potrzebuje innych aktorów, i wydarzeń, aby konfrontując się z innymi, a także sytuacjami, móc uczyć się, popełniać błędy, wyciągać wnioski, czyli ewoluować.
Wieu z nas nie ma nawet pojęcia, czy sieje, czy zbiera plon? Dryfujemy, jak łupina orzecha w ścieku. Wszechświat chciałby nam pomóc, lewą nogą do lusterka dałby nam wszystko, tyle, że my nie mamy celu. No i wszechświat ma wtedy wyrąbane, bo w czym ma pomagać, w maarzeniach, mrzonkach, iluzjach? Idzie do tych, co są w drodze.
Nie rozumieją, że wszystko dzieje się po coś, i że urodziło się z czegoś. Jesteś aktorką w jego sztuce, a on w Twojej. Na jaki temat, żeście się spotkali? Możesz odpuszczać partnera picie, lub nie, ale wszystko zrób świadomie, w drodze do celu, który sobie codziennie wyznaczaj etapami, oraz cele główne bardziej dalekosiężne.
Nie bądź jak łupina orzecha, działaj, idź swoją drogą, żyj, nie bój się życia. Ani nie przemilczaj, ani nie przegaduj. Bądź w równowadze, na swojej drodze, to są wysokie wibracje. Gościu albo nadąży, albo odpadnie, albo to on Cię za sobą pociągnie. Niekoniecznie niżej. Obserwuj związek, ale zajmij się swoją kreacją, ulepszaniem siebie każdego dnia. Będzie git.
loveJu
Inspiracje:
Napoleon Hill „Prawa Sukcesu”
Vadim Zeland „Transerfing rzeczywistości”
Powiązane artykuły
Komentarze
To prawda, że sport jest tylko kolejnym uzależnieniem, ja ćwicze joge i wystarczy że kilka dni przestane a już prawie mam depresje.
Ja najlepiej, żebym cały dzień była zajęta bieganiem,albo ćwiczeniami ostatnio wymyśliłam taniec brzucha i ćwiczenia oddechowe z Wim Hof. Jestem ciągle niespokojna i nie umiem tego rozładować. Jeśli nic nie pocwiczę kilka dni czuję się jakbym spadła na samo dno beznadzieji, bezradności, nieszczęścia,smutku i wyrzutów sumienia.Powinnam się cieszyć , że w końcu wstałam z kanapy i się ruszam.Ale z kolei cały dzień mam zrujnowany bo tylko myślę gdzie i co będę ćwiczyć.No i patrzę na lusto ,a tam nie widać efektów i tak okropna zima mnie dobija bo zanim wyjdę na spacer to muszę się ubierać ciepło w dziesięć kurtek,czepek,wiecznie zgubione rękawiczki.Jeszcze nie wyjdę z domu ,a już cała jestem założona,rozczochrana i czuję się jak prawdziwy Muminek z doliny.Brzuchol mi przeszkadza we wszystkim.Chyba zaraz oszaleję jak to się nie zmieni.
😀
byłam długo z psychopatą wszystko co Pepsi pisałaś wydarzyło się i dużo więcej. Rozumiem,że go przyciągnęłam. Teraz oczywiście On ułożył sobie życie z młodszą panną, kupił dom, samochody i jeżdżą na wakacje.To nie koniec , chce podziału majątku.
Może nie mam poczucia winy ale czy było możliwe wtedy gdybym zmieniła myślenie o nim a głównie o sobie byłby kimś innym. Czy psychopata to psychopata, zjawia się tutaj i spotyka tylko ofiary i uczy Je czegoś. Dzieci widzą to różnie mnie nie wierzą mi zresztą, obcy ludzie też. Wiem, że to ego ale jak o Nim myśleć teraz aby swój los polepszyć
starać się o nim nie myśleć, bo te myśli Cię nie wspierają, myśl o sobie i swojej zmianie. wykorzystaj sytuację do własnego odbicia. I nie zazdrość mu niczego, po prostu o nim nie myśl. Przeszłość, nie ma jej. <3
Jedź osobiście do Wima Hofa. Daleko to nie jest. A już niedługo po zakupy będziesz biegać zimą w stringach 😉
Mam totalnie to samo
… chmur, humorków, gubionych parasolków… ? Pepsi, jesteś jedyna w swoim rodzaju ? Loveee
<3
w Twoich tekstach znajduję odbicie moich przypadków życiowych, ryli, ryli 🙂 i to wszystko zaczyna się układać jak kostka rubika
U mnie z mężem podobna sytuacja. Ja zajęłam się sobą, ćwiczę, prowadzę zdrowy tryb życia. On robi co chce, ale jest jedno ale. Wyjazd na wczasy. On chce jechać z kolejnym uzależnionym, bo we dwóch zawsze raźniej. Ja wolę jechać sama, bo we dwóch bardziej mnie męczą niż jeden. Wiem, ze w ten sposób odsuwam go od dotknięcia dna ale ja chyba w tym momencie też się liczę…??
Pepsi Droga, prośba taka – zapodaj jakieś scenariusze celów, intencji w przykładach z pokazaniem różnic między nimi U względnineim czynnika czasowego i towarzystwa – emocji Może może jeszcze z komentarzem jak je osiągać ( medytacja, wizualizacja, mapa) Niech będą inspiracją dla nas (dla mnie ) Ściskam mocno mocno pozdrawiam i dziekuję
Dobrze Kochana, pojawi się