fbpx
Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
219 718 016
66 online
46 437 VIPy

Gdy nie jesteś bogata, bo nie wiesz, co miałabyś z tą kasą zrobić?

Sukces finansowy to tylko jeden z kilku aspektów szczęśliwego życia, podobnie jak zdrowie. Bycie bogatym dla samego bycia bogatym jest rzeczywiście niegodne polecania,  jednak ludzie bogaci to twórcy, którzy pasjonują się drogą, która przy okazji ogromnie się monetyzuje.  Myślisz, że Warren Buffett jeden z najbardziej inspirujących i wpływowych biznesmenów świata, robi to, co robi, żeby pomnażać swój majątek? To jest tylko wypadkowa jego codziennych śmiałych, twórczych działań, jego bycia w drodze.

I taki komć

Peps, to ja w takim razie ukażę inną stronę mojego „problemu” (swoją droga dziekuje za post),  kwestia jest taka, że ja naprawdę nie wiem, co miałabym z tą kasą zrobić? Nie interesują mnie drogie torebki, posiadanie samochodu, w dużym mieście nie jest dla mnie dobrym rozwiązaniem. $ na podroze mam, $ na nowy rower mam (<3), $ na mieszkanie mam, $ na kino i koncerty mam … Nie chcę domu poza miastem, bo nie chcę dojeżdżać godzinę do pracy. Także kasę zarabiam (etat), ale nie mam na nią pomyslu. Za każdym razem jak pojawia sie jakiś pomysl na biznes, od razu spisuję go na straty, mówiąc do siebie „dzizas, świat nie potrzebuje kolejnych szpargałów do konsumpcji”. Lubię filozofię, naturę, muzykę i rozmowę z ludźmi, wszystko to mam za darmo. Wiem, że muszę wyjść do świata, poszukać na co chciałabym kasę wydać (w sensie: oddać, zainwestować, etc, niekoniecznie przepuścić). Ten mój koment, to raczej takie podsumowanie mojego jestestwa. Po co być bogatą, jak nie ma się pomysłu, co zrobić z tą kasą? Bycie bogatym tylko po to, by być jest przecież bez sensu. Może to wynika z mojego wychowania? Nie wiem ?. Jestem taka do bólu, głupio, nazwijmy to „racjolalna” co do wydawania kasy, tego nie potrzebuję, na to nie ma sensu wydać kasy etc. Nigdy nie pozwalam sobie na „szaleństwo”, na „rozpustę”. Gdy bylam mlodsza, bylam pelna motywacji, pomysłów i celów. Ale jakoś po drodze ten płomień zgasł, muszę wykminić zatem, jak go wzniecić na nowo:)


Tak naprawdę oczywiście nie musisz, ale z drugiej strony odczuwasz to jakby brak, niedoborowość w tej grze. Wszystko, co dzieje się wokół Ciebie jest obrazem Twoich myśli. Jeśli rzeczywistość nie jest dla Ciebie apetyczna materialnie, nie kręci Cię, to oznacza, że wcześniej Ty nie byłaś głodna na rzeczywistość, nie miałaś na nic apetytu. Nie odwrotnie, jak większość sądzi. Jest bardzo dużo płaszczyzn rzeczywistości, która jest wirtualna, jest więc kodem informacyjnym i programem informatycznym. Każdy z nas ma kod dostępu do jakiejś bazy danych, a jest on związany ze stopniem przebudzenia, ewolucją świadomości, poziomem entropii, czyli własnymi wibracjami. Rzeczywistość jest dokładnie taka, z pewnym opóźnieniem w 3D oczywiście, jak o niej myślisz. Jeśli myślisz, że bogacenie jest głupie, że nie potrzebujesz nowych szpargałów do konsumpcji, mylisz drogę kreacji z parciem do pełnego skarbca. Oczywiście, że pieniądze zamknięte w skarbcu tracą jakąkolwiek wartość energetyczną, nie są w ruchu, nie tworzą przepływów, żeby chociaż były sztabkami złota, ten kruszec ma w sobie wysoką energię potencjalną. Pieniądze nie lubią też rozrzutności, pieniądze lubią pracować, być w drodze. Wyobraź sobie, że jesteś pracodawcą, czy chętniej zatrudnisz kogoś mniej zdolnego, ale zmotywowanego kredytem, zobowiązaniami, generalnie z apetytem na materię, czy też zdolnego luzaka, który może mieć wyrąbane na ZUS i pensję? Tego drugiego weźmiesz tylko na umowę o dzieło, na burzę mózgów, ale nie będziesz się do niego przywiązywać.

Słyszałaś o drajwie, a raczej jego braku?

W Stanach jest nawet nazwa na taką przypadłość, mówi się, on jest fajny, inteligentny, zdolny, ale nie ma drive, nie ma drajwu. Nie ma napędu, nie ma samo napędu. Tacy ludzie tworzą rzeczywistość, która nie jest dla nich apetyczna w sferze materialnej, nie mają więc na takie rzeczy oskomy, chrapki, chętki, nie będą czuli parcia, nie będą zdeterminowani na finansowy sukces. Ty jesteś właśnie takim przypadkiem, nie masz apetytu na coś, co sobie wymyśliłaś. Gdy myślisz o domu za miastem, jak o kłopocie z upierdliwymi dojazdami i cieknącym dachem, to ten widok jest tak nieapetyczny, tak pozbawia Cię chęci do jego konsumpcji, że tracisz cały drive. Gdybyś pomyślała, że wstajesz rano i wychodzisz boso na chłodną rosę trawnika własnego ogrodu z filiżanką kirisakury, czy też doskonale aromatycznej kawy organicznej bezkofeinowej, przysiadasz na lśniącym (nie błyszczącym) tekowym stopniu tarasu i kontemplujesz cudowne zmęczenie, po kilometrze kraula, czy żabki w swoim designerskim na wpół krytym basenie wychodzącym z gardła domu, jak jęzor moreny, dzikiego piękna sztuki kształtowania przestrzeni porównywalnego no może z domem nad wodospadem Wrighta (tego od okrąglaka, muzeum Guggenheima w NYjednej z atrakcji Manhattanu). Aż mam ciary. I wcale nie musisz jechać do pracy w korku, bo pracę wykonujesz zdalnie, albo jedziesz w wygodnym dla Ciebie czasie. Jednak Ty nie myślisz tak apetycznie o rzeczywistości, jawi Ci się więc jak niesmaczny obiad w stołówce szkolnej, przy stole z laminatu.

Nie masz drive, to nie myślisz smacznie, a może odwrotnie, nie myślisz apetycznych obrazów, wizualizacji, nie masz więc drajwu, żeby do czegoś takiego wzdychać, determinować się na obskurantyzm, turpizm i fekalie. W sytuacji, którą opisujesz raczej nie osiągniesz sukcesu finansowego, ale zapewne nie będziesz też sfrustrowana jak inni, gdyż nie jest Ci on (jak twierdzisz) potrzebny. Świadomie krocząc własną drogą, podwyższając wibracje na tyle, na ile dasz rady każdego dnia, możesz robić wszystko po swojemu, i nie ma drugiego człowieka, który lepiej by wiedział czego Ci faktycznie potrzeba, niż Ty sama.

Nieapetyczne myśli materializują rzeczywistość, której nie chce się konsumować

Jeśli lubisz skromne życie, nie masz marzeń o podróżowaniu po świecie w wykwintnych warunkach, nie przepadasz za kawiorem (mały słoik astrachańskiego 1000 euro), nie jesteś smakoszem szampana z winnic, gdzie praktycznie nie używa się chemii, nie przepadasz za dotykiem ekologicznej bawełny i surowego jedwabiu, nie doceniasz picia herbaty zielonej organicznej kirisakury zbieranej tylko o brzasku przez ekonomicznie samowystarczalnych dorosłych ludzi, czyli fair play. Jeśli nie czujesz takiej potrzeby to nie znaczy, że Twoje życie będzie uboższe. Jest przecież zapach lasu, który kochasz, sad polski we mgle, są wierzby na miedzach, ptasie trele, szum morza, widok z okna górskiego schroniska, jest rozmowa z przyjacielem, jest Marcel Proust do poduszki, jest Arystoteles, Pascal, Emanuel, czy Sokrates, są inni Buddowie, a więc masę wysokich imponderabilnych aspektów życia, które nic nie kosztują, albo bardzo mało. Są złote proporcje odcinka, ciągi Fibonacciego na każdym kroku, piękno zaklęte w słowie pisanym, każdego dzisiaj na to stać. Więc i Ty czego dotkniesz zamieni sie w złoto, gdyż dla każdego złoto może znaczyć coś innego. Jest pytanie, czy dobrze jest pomijać tak ważny aspekt wielu żyć, jakim jest bogactwo? Działalność charytatywna, organizacje dla dobra ludzkości, ekologia, wszelkie fundacje potrzebujące milionów na operacje, na zapomogi, na każdy przejaw współczucia, empatii i zrozumienia.

(Visited 4 143 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Ewka 5 lutego 2020 o 13:28

    Ale to jest wspaniałe, co napisałas??. Ty jesteś wspaniała, dziękuję.

    1. avatar Jarmush 5 lutego 2020 o 16:17

      <3

  2. avatar Asia 5 lutego 2020 o 14:33

    Wow… Daje mi to wszystko mocno do myślenia. Jak każdy tekst na tym blogu z resztą ??

  3. avatar Karola 5 lutego 2020 o 14:48

    Pepsi czy wylogowanie się z gry dobrowolnie w postaci targnięcia się na życie spowoduje, ze w następnym wcieleniu moja świadomość się cofnie? Po prostu nie mogę sobie już z niczym poradzić, jest złe, za trudne zadanie moja dusza zechciała sobie wziąć i przerobić na to wcielenie.

    1. avatar Jarmush 5 lutego 2020 o 16:15

      To nie o to chodzi, nie cofnie, ale takie świadomości nagminnie się wylogowują wcześniej, to bardzo słaby nałóg. Zmień myślenie, zobaczysz inną rzeczywistość. Koniecznie zgłoś się teraz do jakiegoś psychologa, nie zostawaj z tym sama.Uwierz, że wszystko się zmieni, gdy tylko zmienisz odrobinę myślenie, stawiaj sobie maleńkie kroczki w górę. Jeśli to jest depresja kliniczna bezwzględnie zgłoś się do lekarza, nie jesteś sobą, to ego się boi i martwi, Twoja świadomość po prostu wie. Wysyłam Ci dużo miłośc, nie myśl już o tym, pomyśl o czymkolwiek milszym, włącz komedię i oglądaj ile możesz.

      1. avatar Karola 5 lutego 2020 o 17:44

        kocham <3 jesteś cudowna, łezka mi ze wzruszenia poleciała. Serdeczności :-*

    2. avatar Agniecha0107 6 lutego 2020 o 06:24

      Przesyłam Ci dużo miłości i wierzę że wszystko się ułoży ❤️❤️❤️

    3. avatar EmcE 6 lutego 2020 o 20:12

      To się zmieni, zobaczysz. Nie samo, ale przy odrobinie wysiłku, małymi kroczkami można z tego stanu wyjść. Ja wyszłam. Ale ten wysiłek nie ma dotyczyć rozwiązywania problemów, tylko dbanie o siebie, nawet jeśli bardzo nie chce się wyjść z łóżka. Spacer, słońce, powietrze, odrobina wysiłku na początek, koniecznie wcześnie do łóżka wieczorem, dobre jedzenie, komedie, mili energetyczni ludzie. Czasem leki, trudno.
      Wysyłam dużo miłości i trzymam kciuki ❤❤❤

  4. avatar Gosia 5 lutego 2020 o 22:34

    Pepsi, pytałam kiedyś o morsowanie, jako ze mieszkam nad morzem i mi poleciłaś. Teraz mam pytanie na odwrót – co sądzisz o saunie? Mam możliwość wykupić karnet z pracy na siłownię, basen i saunę w jednym, ale w internetach informacje na temat sauny są dosyć rozbieżne… Na siłownię chodzę tam i sobie chwalę 🙂

    1. avatar Jarmush 6 lutego 2020 o 06:39

      sauna genialna i morsowanie genialne

  5. avatar Mo 6 lutego 2020 o 04:52

    Pepsi kochana,
    Dziękuję, dziękuję, dziękuję za ten wpis od dziś oczekuje NAJLEPSZEGO. Otworzylas mi oczy szeroko jak powinno się żyć. Trzeba oczekiwać pragnąć i chcieć tego co najlepsze bo to jest napędza do działania. Trzeba mówić głośno o swoich pragnieniach. Proś a będzie Ci dane.

  6. avatar ania 6 lutego 2020 o 10:36

    <3
    racje masz, kobieto 😉 dobra materialne nigdy nie byly moja "mocna strona", nigdy mnie nie pociagaly. Ale pewnie wynika to z czegos tam w mojej przeszlosci – moze powinnam pogrzebac w tym troche 😉 lubie miec w domu ladnie i porzadek, etc ale ogolnie o wszystko, co materialne lepiej dba moj partner – w sumie "sciaga mnie" czasami na ziemie i uczy zwracania wiekszej uwagi na pewne madre rozwiazania w autach, na swietny design niektorych domow, na dobrze zaprojektowane strony internetowe….

  7. avatar Agaga 19 lutego 2020 o 20:15

    Dzięki! Poczułam to. Bardzo pięknie napisane i przemawia.

    1. avatar Jarmush 20 lutego 2020 o 07:07

      <3

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum