fbpx
Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
219 115 060
73 online
46 124 VIPy

FAQ dla typowej nieprzebudzonej, której nie chce się ruszyć ze skrzyżowania

Czyli luźne dywagacje w temacie niedoskonalenia gry własnym awatarem.

Może się tak zdarzyć, że w przyszłości będziesz tego żałowała?

A może już miewasz poczucie, że mogłaś inaczej wcześniej żyć? W sumie, zapomnij.

I taki komć:

Jestem śpiąca, bardzo śpiąca. … Jestem typowym dla Ciebie człowiekiem nieprzebudzonym i nie potrafię, jak to nazywasz – ruszyć ze skrzyżowania. Spróbowałam ostatnio pobiec, zwlekłam się z kanapy (na którą wskakuję od razu po przyjściu z pracy). No i pobiegłam raz, 22 minuty i nic, wstydziłam się spojrzeń ludzi na ulicy, wrzasków pijaków za mną, a kolejne 3 dni leżałam na tej mojej kanapie i cierpiałam na zakwasy … Nie ma we mnie w ogóle energii, ciągle bym spała i leżała, nie lubię tego …


Zobaczmy więc, co u Ciebie słychać za dajmy na to: 2 dekady. Dopóki nie rozumiesz, czyli nie wiesz, że jesteś w grze i, że wszystko co Cię spotyka jest po coś, jest Twoją szkołą, stopniem do nauki, będziesz miała tendencje do ciągłego żałowania, że w przeszłości czegoś nie zrobiłaś i teraz ponosisz tego konsekwencje. Tymczasem Tom Campbell, fizyk jądrowy z NASA, rozwinął (co niezwykle rzadkie) w tej grze obie półkule mózgowe, gdyż dwa poprzednie wcielenia poświęcił na przygotowania do tego, do czego teraz (w tym rozdaniu) doszedł, czyli do własnej „teorii wszystkiego”. Ty też powinnaś stworzyć własną, ale. Jednak Tobie, a to wydaje się, że mogłaś mieć więcej dzieci, bo ten jedynak jest dość sobkowaty, a to uświadamiasz sobie fakt, że dzieci kompletnie Cię rozczarowują, podobnie jak Ty swoją matkę i vice versa. Że mogłaś wyjść jednak za Artura z klatki B. A to żałujesz, że nie dbałaś bardziej o zdrowie w przeszłości, nie nosiłaś cieplejszych barchanów i szlafmyc, no i, że nie wyrobiłaś w sobie nawyku regularnych ćwiczeń i picia 4 szklanek, coś jak mycia zębów.


Generalnie często masz poczucie, że przegapiłaś jakieś okazje, albo jesteś rozczarowana, że okazje niby to nie pojawiły się w Twoim zasięgu, w przeciwieństwie do brzydszej kumpeli, która pomimo tego, że jej się mniej należało (brzydota) wyszła za Włocha i siedzi w Milano popijając chłodne Prosecco w sklepach z torebkami. A jakbym Ci powiedziała, że to wszystko ściema, że to tylko gra, i że nie ma znaczenia ile teraz masz lat i jaki jest na tę chwilę stan Twojego zdrowia i, że możesz w każdym momencie ruszyć z tego skrzyżowania, co Ci na nim nie jest dobrze, na którym to skrzyżowaniu tkwisz i boisz się? Tkwisz i jest to Twoja kijowo słaba strefa komfortu? Bo wszyscy co mają nałożony program ego w jakiś sposób się boją, a im większy ten program, im więcej masz przekonań, tym bardziej odczuwasz strach, frustrację i smutek i szukasz ekscytacji, albo jesteś zrezygnowana i nic Cię nie cieszy. Chcesz tylko przyduszenia tych emocji za pomocą flaszki, narko, albo prozac, ewentualnie orgazmu, czy chętniej zakupów. Albo tej Twojej na kanapie leży leń. Oczywiście, zdrowie Twojego awatara w tym wcieleniu odgrywa ważną rolę, ale o wiele ważniejsza jest zrozumienie i pozbywanie się strachu, bowiem to może zaprowadzić Cię do miejsca, gdy zmieniasz własną linię życia zgodnie ze swoją potrzebą.

Ponieważ Wszechświat zawsze da Ci to czego chcesz, co myślisz, jednak Twój zamiar nie może piętrzyć potencjałów bez rozładowania ich działaniem. Pisząc działanie nie mam na myśli ciężkiej orki, a wręcz przeciwnie, jedynie ruszenie ze skrzyżowania. Tylko tyle, zrobienie pierwszego kroku w drodze dookoła świata. Po prostu bycie w drodze. Wędrowiec zawsze osiąga cel, o ile wie czego chce i o tym faktycznie myśli. Nie może tylko napierać. Ma iść po swoje jak po bagietę do piekarni. Nic takiego, lewą nogą do lusterka może to zrobić. Masz kupować Porsche 911 w taki sam sposób jak kupujesz kalosze pe deszcz. Wszechświat zawsze daje Ci to co myślisz, bo to Ty tworzysz tę grę. Jesteś graczem, ale nie jesteś własnym awatarem. Nie jesteś też własnym ego. Zarówno awatar, jak i ego są śmiertelne, ale Ty będziesz już zawsze. Można założyć, że to nie jest pierwsza gra w Twoim życiu, dlaczego więc nie skorzystać z tego rozdania i nie podnieść umiejętności swojego awatara? Czy potrafisz już przeskoczyć na motorze przez rząd aut terenowych? Umiesz już coś robić takiego, co świadczy o tym, że Twoje umiejętności gry stają się doskonalsze? Czy pojęłaś już, że każdy krok ku przebudzeniu obniża Twoją entropię i zaczynasz mieć coraz więcej danych? Że żeby zrozumieć, trzeba się zacząć budzić, bo z każdą sekundą świadomości otrzymasz więcej informacji? Że na tym polega Twoja ewolucja? Kumasz coś z tego?

Czy  jesteś pewna, czego chcesz naprawdę? Czy są to raczej przekonania, którymi jesteś zaprogramowana, żeby pasować do gangów niskiej świadomości, żeby pasować do matrixu, żeby smacznie karmić własnym strachem destrukcyjne wahadła  polityki, korporacji, wielkiej farmacji, alopacji i takich tam? Nikt Ci nie da ostatecznej gwarancji, że zdrowa dieta i sport diametralnie poprawią jakość Twojego życia, gdy w to uderzysz, ale jak nie masz pomysłu na siebie i jesteś w ciągłym strachu (nawet o tym nie wiesz), będzie to najlepsze co możesz dla siebie zrobić teraz. O wiele łatwiej nakłada się zrozumienie na czyste ciało. Czyste ciało jest wygodniejszym domem dla duszy. Łatwiej jest się jej dogadać z ego. Tymczasem ktoś, kto śpi powie o przeszłości, nie szalałam z rafinadą i transami, nie darłam, ani nie robiłam innych egzorcyzmów a i tak zachorowałam. Jednak wtedy możesz sobie powiedzieć, być może bym już dawno nie grała w tę grę. Albo, że dopiero podczas choroby zaczęłam się budzić do życia. Nagle coś zaskoczyło. Szczur jest w stanie (niby Barbarella) dotąd naciskać klawisz sprawiający mu przyjemność, aż odkłada widelec przy tej czynności. Uczysz się tylko wtedy, gdy nauczyciel wzbudza respekt. Gdy pokonujesz trudności, gdy coś się dzieje. Widzisz cudzą fortunę, i sądzisz, że po drodze nie było żadnych stopni. Były i to potężne. Do tego wszyscy ludzie, którzy teraz biorą to czego chcą od Wszechświata kiedyś musieli też myśleć podobnie.

Dlatego, gdy żyjesz w podduszającym Cię strachu o wszystko. O śmierć, o wypadki, o dzieci, o brak czucia w niektórych częściach ciała, o urwanie kolejki na Kasprowy, gdy inni rechocą Ty się właśnie dusisz, a dokładniej: masz palpitacje bo neuroza atakuje, jak kiep popielniczkę i zlewasz się lodowatym potem kilka razy dziennie, jednym słowem po prostu boisz się jak strachajło, jak szarak, syn zająca i zawsze masz przy sobie magiczną tabletkę psychotropa, jakiś lek przez alopatę przepisany, co Ci powiedział, że zawsze do końca życia z tym czymś  będziesz zmuszona przebywać, bo to nerwica wegetatywna jest. I zawsze będziesz posrana w głowie i gatkach, chyba, że połkniesz prozac ze skutkiem ubocznym: samobójstwo. I nagle na ten klub fitness trafiasz, gdzie przecież wcześniej też już byłaś, gdy miewałaś napady poprawiania wątpliwego kształtu i kondycji. Ale tym razem akurat był inny trener i rzucił niespiesznie: – Nikt Ci lasko wcześniej bieżni nie polecał? Ze zdziwieniem kołcz konstatuje, że Ty jesteś absolutnym antytalentem do tego taśmociągu i trzeba bieżnię ustawić na jakiś minimalny ruch posuwisty, bo ledwo zipiesz, tak Ci się kręci w główce.

FAQ Twój:

Czy umrzesz na tej sado-maszynie?

Czy tak zakończy się Twoja gra w tym rozdaniu?

Czy Twój kolejny awatar będzie sprawniejszy fizycznie, czy będzie bliżej skumania?

Będzie jadł 4 szklanki jeszcze w przedszkolu?

Wiesz dokąd doszłaś ostatnim razem?

Treser stoi przy Tobie, a potem pomoże zleźć z ustrojstwa, tak Ci grunt ucieka spod stopy. Ale przychodzisz jednak codziennie i 20 minut maszerujesz szybciej nawet. Potem zaczynasz leźć 40 minut, a 3 minuty biegniesz. Czy jak to tam można nazwać. Po pewnym czasie otaczający Cię świat gubi kły i pazury. Robi się znośniejszy. Robi się do przyjęcia. Bez ciągłego strachu. No i pojawia się miłość. I to wszystko może się wydarzyć każdemu, kto zaczyna się budzić. Warunkiem jest zrozumienie, czyli dane. Mając informacje ewoluuje Twoja świadomość, a entropia spada. Poprawiasz życie nas wszystkich, za co Cię jeszcze bardziej kochamy.

A więc jednak dietka, 4 szklanki i bieganie, a potem nałóż na to z r o z u m i e n i e. To Cię zacznie wybudzać ze snu.

z miłością

 

(Visited 7 386 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Paweł 29 sierpnia 2018 o 17:30

    Bardzo „budujący” artykuł.?

    1. avatar Jarmush 29 sierpnia 2018 o 18:47

      🙂

  2. avatar Izabe 29 sierpnia 2018 o 19:00

    Dziękuję. Namaste. Tak bardzo rezonują że mną Twoje słowa, że czuje jakby moje wyższe ja pisało je. Ja się cały czas nad tą entropią głowie… jak jest niska to jest dobrze… jest świadomość, jest spokój, jest miłość… rozumiem ale co nazywasz danymi.
    Kocham nieustannie <3

    1. avatar Jarmush 30 sierpnia 2018 o 07:29

      dane tak jak w matematyce, to są informacje, gdy nie masz danych zaczynasz żyć w chaosie, nie rozumiesz co się dzieje. Świadomość to informacja.Żeby rozwiązać jakiś problem musisz mieć jakieś dane. Jak chcę komuś pomóc samoleczyć się, proszę o dane, jak wiek, wyniki badań etc
      Im masz mniejszą entropię tym masz więcej danych, po prostu więcej rozumiesz, to przychodzi samo, ale trzeba się uczyć, rozwijać, pogłębiać.

      1. avatar Izabe 30 sierpnia 2018 o 08:23

        Dziękuję.
        Pepsi jakieś warsztaty z Tobą… jakieś spotkania… wykłady… cokolwiek, by posłuchać mądrości, która jest w Tobie. Planujesz coś… masz w zamiarze? Bardzo bym chciała… byłabym chyba pierwsza w kolejce…. Z miłością <3

        1. avatar Jarmush 30 sierpnia 2018 o 14:32

          to pewnie widziałaś 🙂 https://youtu.be/HcW4esF-2Rk

          1. avatar Izabe 30 sierpnia 2018 o 15:30

            Of course Pepsi.
            Wyszukalam od razu jak Twe słowa zaczęły że mną rezonowac…. czyli jakiś już czas temu… no i czekam coby znowu Cię posłuchać…

  3. avatar Kasia C 29 sierpnia 2018 o 19:30

    Na Sybir Kasia C pojechała. Sama dobrowolnie się zesłała. nadrabia zaległości podczytując fragmenciki z blogasa i na insta weszła Pepsi E. No nie wiedziała, że istnieje. i czyta, że same Anny Kareniny i inne takie z układem nerwowym na wierzchu laża po ulicach. i pada pytanie łaj. Otóż jedna z możliwych odpowiedzi to: one nie Lechitki.

    Ludzie! pojedźcie do Rossiji. wbrew temu, co wam wtłaczają. W prirodę prawdziwą i ludzi prawdziwych, dusze wam bratnie pojedźcie. Nie słuchajcie pierdolenia, że Putin, że inne pitu pitu. Pojedźcie, poczujcie, zobaczcie. Pół świata ja zjeździla, bo przeca nie cały, ale niiiiiiiiigdzie nie czuła tyle mocy wewnętrznej od ludzi, otwartości, miłości, życzliwości, chęci pomocy i zarządzania przez babuszkę młodym chłopakiem, co bym dwóm dziouchom pomógł, bo się na pociąg spóźnią. Na Syberii – tam jest dopiero moc. Nie to, co Europa, ani nawet nie to, co ameryka południowa czy azja w okolicach Tajlandii.
    Tam jest coś braterskiego, głębokiego, prawdziwego, do cna i do szpiku. To dlatego ruscy lekarze nie robią różnicy między tzw medycyną alopatyczną a naturalną, dla nich to jedno.

    Nawet Indianie z am północnej, co to mówili, że podobni do szamanów znad Bajkału, podobnie śpiewają i inne czary czynią, boć przeca oni potomkowie tych z sybiru, co przeszli cieśniną Beringa. Nooo… tam można poczuć miłośc i moc i siłe i delikatność i nieśmiałość przy zdecydowaniu, matko jedyna… ja nie wiedziała, że to wszystko w jednym narodzie. i pewnie, że może i piją, i inne fuu rzeczy robią. Ale ona tego nie uwidiała. Może rezonowała z tym, co opisuje. Załobę pojechała przeżyć. Warto było dać się ukołysać czarom szamanow z Olchonu na Bajkale i stukotowi kół pojezda transsyberyjskiego i energii Buriatrii nad Bajkałem.

    Zamiast do Jewropy – w Sybir się ześlijcie. Sami. Buty Wam spadną…
    i kasę wydacie na braci, a nie na tych, co już się na maksa nażarli. I za grosze i spanie i żarełko. I pomidory smakują jak u nas 20 lat temu. I napełnicie się eterem, jakiego na tzw zachodzie nie uznacie ani krzty.
    i ciągle wsiewo haroszewo życzą, i szczęścia, i żeby wam dobrze było, i błagadarju, czyli błogosławię zamiast podziękowania. z Sercem napełnionym wróciłam miłością i życzliwością, z krwią nową, jakby przetoczoną. Ach….. pojedźcie sobie. z miłości do siebie.
    wasza K przez nikogo nie sponsorowana, aaaa….., może przez serce własne hehe

    1. avatar Simka 30 sierpnia 2018 o 07:34

      Kasia C, pozytywny wpis -pozdrawiam ciepło!

    2. avatar Madchen 30 sierpnia 2018 o 12:29

      Jak pojechac na Syberie?

    3. avatar malena 30 sierpnia 2018 o 12:36

      Kasiu C aż mi dusza skakała gdy czytałam Twój koment- piękne dzięki ?

      1. avatar Bluetopaz 31 sierpnia 2018 o 10:54

        Ależ mi sie podoba to co napisalas.

  4. avatar agga-su 29 sierpnia 2018 o 19:31

    No właśnie wczoraj i dziś słuchałam Campbella, taki wywiad na NTV, przed jego przyjazdem do Krakowa, sporo do przemyślenia dla mojego lubującego się w takich zabawach ego;) Generalnie to kręci mnie to bardzo.
    I nad zakupem bieżni się zastanawiam, bo o ile z pozostałymi rzeczami jest nieźle, to z ruchem słabo, tylko ogródek ostatnio, ale zajmuje mi to masę czasu, bo spory jest. To może bieżnia na zimę;)
    Love:)))

    1. avatar Jarmush 30 sierpnia 2018 o 06:10

      love, a te wykłady są genialne

  5. avatar raphic 29 sierpnia 2018 o 22:14

    dzięki,

  6. avatar Asia 30 sierpnia 2018 o 01:29

    Tekst pomocny dla mnie na dziś, dziękuję <3 🙂

  7. avatar Alicja 30 sierpnia 2018 o 07:22

    Pepsi chyba wreszcie skumałam. <3

  8. avatar VitaminA 30 sierpnia 2018 o 12:23

    Witam Ciebie Pepsi Eliot i wszystkich komentujących. Czytających pozdrawiam, ponieważ trzeba mieć sporo energii, żeby przeczytać ze zrozumieniem i przyswoić to z pożytkiem dla siebie czyli własnego zdrowia. W tym artykule- o typowej nieprzebudzonej- zaintrygował mnie tekst:
    „Czy pojęłaś już, że każdy krok ku przebudzeniu obniża Twoją entropię i zaczynasz mieć coraz więcej danych? Że żeby zrozumieć, trzeba się zacząć budzić, bo z każdą sekundą świadomości otrzymasz więcej informacji? Że na tym polega Twoja ewolucja? Kumasz coś z tego?”
    Czy kumacie coś z tego? Czy na tym polega ewolucja?Czy otrzymanie informacji prowadzi do przebudzenia, czy przebudzenie prowadzi do bycia świadomą? oto jest pytanie żyć dla świadomości czy być świadomym dla życia 😉

    1. avatar Jarmush 30 sierpnia 2018 o 14:23

      świadomość to informacja, życie to gra, gier będziesz miała bardzo dużo, świadomość masz jedną i nieśmiertelną

      1. avatar VitaminA 30 sierpnia 2018 o 16:10

        Dobrze jest poznać co ludzie uważają na temat świadomości i życia. Czasami jednego życia (wcielenia) nie wystarczy żeby to wszystko zebrać w jedną całość.Pewnie niewiele jest takich osób na świecie, jak Ty że tak precyzyjnie potrafią to wszystko określić.

        1. avatar Jarmush 31 sierpnia 2018 o 10:10

          Jestem nieważna, liczysz się Tylko Ty. Sama sobie to określasz na dany moment coraz wyraźniej. Z miłością.

          1. avatar VitaminA 31 sierpnia 2018 o 11:53

            Jaka tam nieważna(?) wystarczająco ważna skoro zwróciłam na Ciebie uwagę. A skoro już coś nie coś kumasz , to pewnie wiesz co tzn. dawać komuś uwagę, nawet przez łącze internetowe, skoro nie ma innej opcji na te okoliczność. Różnica polega tylko na tym, kto robi to bezinteresownie. Na tym polega poszerzanie świadomości, jeżeli zrobisz coś BEZINTERESOWNIE, to zmieniasz wokół siebie czasoprzestrzeń 😉 Jest to trudne w aktualnej rzeczywistości. Tak trudne jak to karate na te i na tamte, żeby patrzeć na księżyc, a nie na palec który go pokazuje. Kontemplacja Absolutu jest możliwa , gdy zatrzymasz energię na tyle , że jesteś wstanie. skupić się tylko np. na obieraniu marchewki., lecz czy kontemplacja Absolutu zagina czasoprzestrzeń? Czy sprawia cokolwiek, poza dobrze obraną marchewką, żeby utrzeć soczek z witaminką A…a pozdrawiam.

  9. avatar Ola 30 sierpnia 2018 o 13:39

    Pepsi gdzie mozna poznac faceta? Jestem samotnica, nie przeszkadza mi to, ale generalnie mysle ze calkiem fajnie byloby po prostu poznac kogos z plci meskiej 😉 co myslisz na przyklad o zapisaniu sie na karate?

    1. avatar Jarmush 30 sierpnia 2018 o 14:15

      poznasz karatekę 🙂 zapisz się po prostu na dużą siłownię, gdzie nie ma zbyt dużo pakerów, ale za to cross fitowcy i generalnie mili ludzie.

    2. avatar Dudek 30 sierpnia 2018 o 15:43

      Dziecino, zapomnij…. No, faceci być może gdzieś jeszcze bywają, ale mężczyzni..? Ja pewnie bym się zapisał, ale już lata nie te, tym samym uroda, co jednak najważniejsze – inna świadomość. Dziś już wiem, nie ma takiej kobiety, czyt. człowieka, któremu do szczęścia wystarczyłaby kontemplacja Absolutu.. Reszta, to zwyczajny chuj,
      kwiatek do kożucha…..Lista ” kwiatków” ? Zajebiście długa☯️

  10. avatar Kasia C 31 sierpnia 2018 o 13:51

    Do Mdchen – jak pojechać na Sybir. Wsiasc w samolot do Moskwy za max 800 zl a patom w drugi do Ułan Ude albo do Irkutska za kolejne 800 zl. albo trabsyberyjska koleja z maskwy ale to 4 dni..
    jak byś chciała więcej info pisz na kasia.cyz@interia.pl -poprowadzę za rękę, a potem poprowadzisz się sama. Bo o to na tym blogasie łazi – dośjśc do samostanowienia, nie pytać, nie posiadać autorytetów. Siebie słuchać – istoty najwyższej w sobie Howgh jak mówią bracia Indianie, co wywodzą się z sybiru oraz hung czyli buddyści, co ich pełno na Syberii. Tam się wszyscy zmieszali – stąd ta aura. Ech, życie jest piękne.

    zostałam wolontariuszkową propagatorką tej części globu i ludzi. Na pohybel systemowi, politykom jątrzącym i amerykańcom z propagandą większą niż ruska. a juści..

  11. avatar Typowa nieprzebudzona 13 września 2018 o 19:43

    Pepsi, dziś trzeci dzień (w ciągu czterech) biegania, tzn. tylko po 16 minut, ale nie mam problemu przez to z zakwasami i nie zalegam na kanapie.. Na początek ok, nie? 😉

    1. avatar Jarmush 13 września 2018 o 21:31

      cieszę się, kocham Cię

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum