fbpx
Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
219 109 362
92 online
46 121 VIPy

Dlaczego pozbawiasz rzeczywistość siebie samego?

 

Dlaczego pozbawiasz rzeczywistość siebie samego?

O jaki życiowy sukces warto zabiegać?

Żyjemy w świecie w którym sukces i spełnianie się są związane z podejmowaniem wielu działań. Doszło nawet do tego, że brak aktywności, czyli bierność prowadzi do poczucia pustki i rozpaczy. Jednym słowem poważnej awarii. Wiele osób, może nawet wszyscy, bo to cecha ewidentnie ludzka, ma marzenia, ale większość z nich z niewiadomych powodów nie podejmuje działań, aby móc je zrealizować.

To też cecha bardzo ludzka, chcieć i nie chcieć jednocześnie

Ludzie dobrze wiedzą, że są przyblokowani, że czują się jakby wdziali na siebie betonowe buty dżakuzy, dlatego zwracają się o pomoc do tak zwanych kołczów, których w związku z tym namnożyło się na pęczki. Dlaczego tak wielu ludzi jest uodpornionych na podejmowanie działań, aby dostać to, czego chcą? Dlaczego tak wiele osób nie podejmuje pewnych decyzji i po prostu nie idą w dym? Jacyś tam ważni naukowcy z Uniwersytetu w Pensylwanii odkryli, że ludzie mają problemy z podejmowaniem nowych życiowych akcji, gdyż generalnie są sfrustrowani, nawet drobnymi niepowodzeniami. Są drażliwi i często smutni i owe niepokoje przenoszą się na postrzeganie działań wprowadzających zmiany w życiu. Ich neurotyczne nastawienie paradoksalnie sprawia, że podjęcie działania odbierają jako coś negatywnego.

To w niedziałaniu widzą pozytywy

W rzeczywistości jest odwrotnie, tylko podejmowanie działań może dawać pozytywne rezultaty.

Zaś bezczynność to pozbawianie rzeczywistości siebie

BEZCZYNNOŚĆ jako forma pozbawiania siebie rzeczywistości daje poczucie pustki, ale przynajmniej nie straszy. Uczucie pustki i bezsensu nie jest przyjemne, ale nie ma w nim lęku związanego z podejmowaniem działań, czyli obaw o niepowodzenie i odrzucenie. Jak na ironię, jest to bezczynność, która gwarantuje porażkę. Gdy nie zadziałasz odbierasz sobie szanse na sukces, którego pragniesz. Gdy nie wykonasz pierwszego kroku w obuwiu sportowym nigdy nie pobiegniesz. Gdy nie zapiszesz się na siłownię, prawdopodobnie nie zaczniesz w domu ćwiczyć. Sprawność, nawet biernie tkwiąca w człowieku daje wielką przyczajoną moc. Nie musisz zaraz uciekać, ale wiesz, że jak tylko chcesz przeskoczysz mur. Bo jesteś sprawny.

O jaki życiowy sukces najlepiej zabiegać?

Największym sukcesem o jaki człowiek w życiu powinien zabiegać, jest osobista harmonia. Nie można do jednego worka wrzucać zachcianek na kolejną drogą rzecz ze spełnieniem osobistym, czyli równowagą. Ludzie czują się sfrustrowani, bo nie mogą zdobyć porsche bez działania. Nie działając jednak, mogą sądzić, że lamborghini by zdobyli jakby tylko zaczęli działać i obwiniają siebie za brak działania. Przy końcu życia mają do siebie pretensje, że nie zrobili z tym czegoś. Yyy …. z tym, że niekoniecznie. Niekoniecznie wszystkie działania uwieńczone są sukcesem o jaki nam chodzi.

Teraz jasne więc jest dlaczego niedziałanie jest tak pociągające.

A może kołcze powinny zacząć robić coś innego? ZAMIAST zachęcać do działania, może dobrze byłoby zachęcić ludzi do przemyślenia swoich priorytetów i do prognozowania. Czyli wyobrażenia sobie tego o czym marzą i jak faktycznie wyglądałoby ich życie jakby te marzenia spełnili. O realizm takich wizji jest stosunkowo łatwo, gdyż wystarczy podpatrzeć innych. Jak się miotają w swoim współczesnym dobrobycie. To jedni, a drudzy, jak się wciąż frustrują, że nie są tym kim chcieliby być. Częściej, że nie mają tego co chcieliby mieć. Wydaje  się, że najgorszą rzeczą jest frustracja związana z chciałabym, a boję się. Ale z kolei, gdy stwierdzisz, że w rzeczywistości wcale nie chciałabyś, to automatycznie rozwiążesz problem z lękiem.

 Czy mnich buddyjski rozważa aspekt swojego niedziałania?

Bezczynność może być wartością samą w sobie, gdy jest świadomym wyborem. Ale czy wszędzie wokół nas falują bieszczadzkie łany, żebyśmy mogli się na nie gapić z półuśmiechem medytującego Mnicha? Czy mieszkamy w Himalajach?   Bywa, że szczęście to jest aż nadto. Lepsze jest natto. Uśmieszek.


reklamablogBlog pepsieliot.com, nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym Wellness Sklep


Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.


 

(Visited 3 991 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar A_net 7 czerwca 2014 o 19:59

    Hej Pepsi – ja tak ciut nie na temat, a trochę tak. Twój blog to nie koncert życzeń, aaale – wspomniałaś kiedyś, że jesteś oto mistrzynią wydajności, co zresztą widać po Tobie, Twoim domu, życiu, itepe. Może zechciałabyś kiedyś udzielić nam paru wskazówek?

    1. avatar Anna 7 czerwca 2014 o 22:14

      Też chętnie bym o tym poczytała 🙂

    2. avatar Agata 2 maja 2016 o 08:51

      I ja, i ja! 🙂

  2. avatar ewa 8 czerwca 2014 o 05:54

    a ja mam pytanie do wszystkich Was–moja przyjaciółka w październiku”13 usunęła raka na jajniku.marker wynosił wtedy 17,dziś(po półrocznej chemii)-27,7, czy ma szansę jeszcze wyzdrowieć
    czy to już oznacza przerzuty i nieuchronny koniec? jesteśmy zrozpaczona tym wynikiem i nie wiem,jak ją wspierać

    1. avatar pepsieliot 8 czerwca 2014 o 06:12

      Akurat marker przy jajniku to jest jedyny marker , który zależeć może od innych czynników, na przykład przy obfitej miesiączce wzrasta, a potem się uspokaja. Jeżeli zdecydowała się na chemię powinna bezwzględnie wesprzeć ją kilkoma naturalnymi działaniami, jak będzie zainteresowana, podam jakimi.

  3. avatar ewa 8 czerwca 2014 o 08:16

    Pepsi,rozmawiałam z nią przed chwilą-z leczenia farmakologicznego nie zrezygnuje już,ale jest otwarta na leczenie naturalne(podałam jej stronę gym juice,namówiłam do picia ziołowych herbatek,niejedzenia smazonego,słodkiego,do oczyszczania jelit)-wspierające,dlatego podaj,proszę te działania

    1. avatar pepsieliot 8 czerwca 2014 o 17:26

      Ewa prawda jest taka, że mało jest naturalnych środków działających konkretnie na raka jajnika. Najlepiej żeby zrezygnowałą z mięsa, zaczęła jeść bakłażany (nie można ich jeść na surowo), imbir, siemię lniane i zieloną herbatę. Z bakłażanów powinna zakupić sobie jakiś suplement nawet. Dobrze działa na jajnika pietruszka, mogłaby pić sok z zielonej pietruszki, oraz powinna pić lemoniadę, iścierać skórkę z cytryny organicznej i dodawać na przykład do soku z pietruszki. O D limonenie niech wyszuka sobie wpis na moim blogu w katalogu po prawej. pozdrawiam

  4. avatar madame fut 8 czerwca 2014 o 13:18

    To wszystko takie proste jest, a jakże często gawiedź nie chce tego zobaczyć… zgadzam się co do znaku równości miedzy szczęściem a osobista harmonia i równowaga. A parszywosc tego swiata powoduje nierzadko zachwianie jej na rzecz pozadliwosci złomu w portfelu. Działanie, które ma służyć tylko zaspokajaniu tej pozadliwosci jest głupie i raczej destrukcyjne, a na pewno nie rozwojowe. Dobrze, ze Ci się chce działać i pisać bloga, także na rzecz przekornej acz uzasadnionej bezczynności naszej, thx

  5. avatar Marta też 10 czerwca 2014 o 15:14

    Mam wokół siebie cały tłum nieszczęśliwy brakiem miłości. Działanie w ich przypadku ma uzasadnienie, powinno skupiać się na spotykaniu, wychodzeniu, poznawaniu. Ale dużej części z nich już się nie chce. Za wiele związków, rozstan i rozczarowań. Ciekawam czy w takim stanie, z tykajacym zegarem są w stanie znaleźć harmonię…

    Pepsi, a tak z drugiej zupełnie strony, może by tak jakiś tekst o antykoncepcji?

  6. avatar batmanowa 4 maja 2016 o 07:58

    Odkąd zaczęłam grzebać…szukać informacji odnośnie zdrowia dziecka, dowiedzialam się, że i ze mną nie jest ok ;)koniec z harmonią 😉 Im więcej wiem,,,jestem świadoma, tym bardziej przerażona…Ale działam…

    1. avatar pepsieliot 4 maja 2016 o 08:28

      działamy, nie jesteś sama

  7. avatar katsevmanus 13 lipca 2016 o 14:08

    Neuroza to jest faktycznie gnój. Z autopsji piszę. Chyba sobie powieszę Woody’ego Allena nad łóżkiem, bo gość daje radę 🙂 on to pewnie ogarnia nawykiem „prostego” działania – albo klepie w maszynę kolejny scenariusz, albo go właśnie realizuje. I tak każdego roku. Bezwzględnie od lat siedemdziesiątych.
    Mocno zmieniający świadomość artykuł – główny wniosek po przeczytaniu: Dlaczego z powodu moich urojonych lęków mam okraść świat z pięknych owoców mojego boskiego potencjału wdrożonego w działanie? 🙂 dziękuję

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum