Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
215 292 702
60 online
35 514 VIPy

Dlaczego podbijanie ważności czegokolwiek psuje możliwość osiągnięcia celu. A dumny pan Darcy?

O ważności można nawijać w nieskończoność, bo dotyczy każdej emocji w życiu. Ego ma takie programy, żeby podbijać ważność dosłownie wszystkiego, na czele oczywiście z nami samymi. Nie pytaj mnie dlaczego rzeczywistość dąży do równowagi, ale tak właśnie jest. Gdy tylko ktoś podbija ważność swoją, Wszechświat ma dwie opcje żeby wyrównać tę nierównowagę, czyli owe nawarstwienie potencjałów, albo wywyższyć wszystkich wokół, albo dać prztyka w nos ważniakowi. Zapewniam Cię, że dziwnym trafem zawsze wybierze opcję dwa. Ludzie opętani są podbijaniem ważności swojej, i właściwie wszystkiego, jawnie, czy tylko po cichu zachowują się jak egzaltowane i zdradzane rosyjskie kochanki. Ważność podbijana jest strachem. Podczas podróży transatlantyckiej samolotem jest krótkie szkolenie z używania masek tlenowych. Zasada jest taka, że maskę masz nałożyć najpierw sobie, a dopiero w następnej kolejności swojemu dziecku. Im bardziej będziesz sprawna Ty sama, tym bardziej możesz być pomocna, tym więcej możesz zrobić dobrego.


Dusza błaga o pomoc, ale nikt jej nie słucha, to tak jakby zajmować się najpierw cudzymi dziećmi, a w domu pozostawić własne głodne i tęskniące. No dobra ale miało być o ślicznie seksownym panu Darcym, jego dumie i uprzedzeniach, czyli problemie ważności, który tak naprawdę dotyczy wszystkiego. Przez cały czas piętrzymy ważność i tylko z tego powodu nie osiągamy tego co chcielibyśmy mieć. Żeby cokolwiek ziściło się w Twoim życiu, żebyś mogła korzystać ze swojej wolnej woli, żebyś wreszcie odłączyła się od wahadeł, które Tobą huśtają jak chcą, a Ty je karmisz, dzięki czemu wahadła osiągają swój cel, a nie Ty, bo Twoje cele zupełnie nie interesują wahadeł, a więc, żebyś dostała od Wszechświata, a raczej sobie wzięła to czego chcesz, powinnaś przekłuwać jeden po drugim baloniki ważności. Dlaczego po prostu idziesz do sklepu i po prostu kupujesz chleb? Bo nie przekładasz do tego nadmiernej ważności. To jest banalne i oczywiste, jak nie kupisz, to zrobisz gryczane naleśniki, nic takiego i dlatego się realizuje ta sprawa raz za razem, lewą nogą do lusterka. Wystarczy jednak, że chleb ma być kupiony na przyjęcie dla gości i nagle banalna sprawa odrobinę zaczyna się komplikować. Nagle chleba w mieście nie ma. I w ten sam, wyluzowany, spokojny, zrównoważony sposób należy myśleć o wszystkim. Troszczyć się, ale nie podbijać ważności.

Ale czy w końcu dojdziemy do prześlicznego i przebogatego pana Darcy?

I taki komć:

Pan Darcy, totalny neurotyk i osoba uwięziona przez własne ego. Kto go w ogóle wylansował na bożyszcze kobiet? Fatalny wzorzec dla mas…

No i słowa samej autorki  „Dumy i uprzedzenia” Jane Austen:

Duma związana jest z tym, co sami o sobie myślimy, próżność zaś z tym, co chcielibyśmy, żeby inni o nas myśleli.

Ale tak czy siak, duma to też podbijanie ważności własnej.
W naszej rzeczywistości nie ma znaczenia, czy ktoś jest dumny, czy ma bardzo niską samoocenę, to są po prostu potencjały o przeciwnych znakach, ale w taki sam sposób podkreślają ważność. Oczywiście możesz być z siebie zadowoloną, ale gdy tylko odbywa się to przez porównywanie z innymi natychmiast siły równoważące upomną się o Ciebie.
Podobnie jak rozkminianie, że jesteś gorsza niż inni, niż Twoja znajoma, bo miałaś kijowy strat w życie, masz o wiele mniej w skarpetce niż sąsiad, i generalnie jesteś do dupy w porównaniu z innymi.
Siły równoważące natychmiast będą chciały zrównoważyć ten nadmiar potencjału i dostajesz to co o sobie sądzisz. To trochę nielogiczne, ale tak jest zawsze z piętrzeniem potencjałów, podbijaniem ważności, dostajesz za to z liścia na płask, liść, liść.

To co, pan Darcy, taki piękny, pełen cnót, kochający swoją siostrę, dbający o podwładnych, nigdy nie może odczuwać dumy?

Ależ może, Ty też możesz zauważać swoje sukcesy, cieszyć się z nich, ale rób to w mądry sposób, nie dając okazji do łupnięcia Cię siłom równoważącym.
Sobie zostaw spokojną radość, a dumę oddaj swojemu yyy … AS (Aniołowi Stróżowi). Ale Ty nie masz AS? Dobrze jednak, żebyś sobie go wyobraziła, że masz, niech to będzie na przykład Twoja dusza. Z AS żyje się o wiele lepiej, on pozwala rozładować potencjały.
Musisz mieć jasność, że każdy cel, który zamierzasz osiągnąć, spowoduje, że zaczniesz piętrzyć potencjały, tylko dlatego, że cel jest przecież ważny. Gdy nie rozproszysz tych potencjałów działaniem, czyli ruszeniem ze skrzyżowania, stanie się to co zawsze, siły równoważące łupną w Twoją ważność. Celu nie osiągniesz.
Wahadło destrukcji kolejny raz podstawi Ci swojego konika, którego w nieświadomości dosiądziesz. A to zaczniesz narzekać, a to obwiniać wszystkich dookoła, a to porównywać się do innych, albo wywyższać ponad, albo czuć się niedoborowym, gorszym, jakby do dupy. Albo wskoczysz na cudzą barykadę i zaczniesz walczyć. Jednym słowem cały czas piętrzyć ważność będziesz. To nigdy nie pozwala osiągnąć celu.
Każdy bogacz wie, że nie może przywiązywać ważności do objętości skarbca, że skarbiec musi być przewietrzany (bale charytatywne, akcje dobroczynne), że trzeba wydawać pieniądze, a raczej puszczać je w ruch (te nazwy nie są przypadkowe), inwestować, i nigdy nie żałować, że się wydało. Najwyżej ucieszyć się z popełnionego błędu, bo to nauka.
Gdy będziesz się obawiała, że na koncie masz coraz mniej pięniędzy, że Ci ubywa, to jest właśnie podbijanie ważności, ponieważ tworzy się potencjał, nawarstwia się, co jest przeciwieństwem dobrej, płynącej energii, i właśnie to otrzymasz, wciąż malejące konto. Nie przez przypadek finansjera nazywa pieniądze przepływami, wpływami.

Czy w takim razie pan Darcy też dostanie kopniaka za piętrzenie potencjału, własnej ważności? 

Pan Darcy niewiele się różni od nas wszystkich, ocenia, ustawia się w hierarchii z egotycznym poczuciem wyższości, że jest zdecydowanie bardzie spoko niż inni. Jest też snobem, chociaż innego kalibru niż potworne snobki siostry jego przyjaciela. I pan Darcy przegiął i o mało co nie dostał kosza na poważnie. Pamiętaj jednak, że to baśń Jane Austen, a ona pomimo znajomości charakterów ludzkich nie była przebudzona, miała za mało danych.
w didaskaliach 
Jedno zdanie o uprzedzeniach pana Darcy. To nic innego tylko przywiązanie ego do swoich przekonań, czyli straszny syf, który blokuje Cię na przebudzenie. Myślisz, że te przekonania to Twoja prawda i jarasz się. W rzeczywistości nie rozumiesz, bo to podwyższa entropię rzeczywistości i następuje chaos i brak danych.

Żeby spełnił się każdy Twój cel, najpierw trzeba go wybrać dla siebie, i ma to być Twój cel, a nie cel wahadeł, na przykład korporacji, polityków, kościoła, dochtore, farmaceute, czy jakiegokolwiek innego wahadła. Następnie podjąć zamiar jego osiągnięcia masz.
Jeśli Twoim celem przykładowo ma być dobrobyt, określ jaką drogą chciałabyś ten cel osiągnąć. Jeśli nie masz pojęcia, zacznij szukać własnych inspiracji. Zmień na pewien czas otoczenie, idź do muzeum, jedź do lasu. Tylko nie pal za sobą mostów, póki nie znajdziesz swojej drogi, jak najlepiej wykonuj tę pracę, w którą jesteś zaangażowana teraz.
A ponieważ zawsze przy takich rozmyślaniach powstają jednak potencjały, gdyż piętrzy się ważność celu, należy je rozproszyć działaniem. Działanie to bycie we własnej drodze, wchodząc na nią przez własne drzwi. Drzwi do Twojego celu zawsze się dla Ciebie otworzą, tyle, że musisz odpuścić, przestać tłamsić siebie i rzeczywistość.
To luz, to Twoja gra, Twoja zabawa w wirtualnej rzeczywistości, którą yyy … sama tworzysz. Dokładnie tak jak we śnie, tyle, że dłużej trwa realizacja odbicia. Na tym planie nie jesteś samą duszą, masz na grzbiecie ciężkiego w materię awatara.
z miłością

(Visited 5 175 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar ewkax1 26 września 2018 o 13:22

    Twoje ostatnie matrix’owe wpisy otwierają mi oczy na wiele spraw.
    Zaczynam rozumieć to co działo się w przeszłości, wiele problemów pojawiało się właśnie z tego powodu, że niepotrzebnie „piętrzyłam potencjały”,a potem dostawałam ogromnego liścia i szukałam winnych wokół. O mało nie rozwaliłam w ten sposób swojego związku bo niby pomagałam, ale moje intencje były sterowane ego – oczekiwałam wdzięczności, wystawienia na piedestał…, a przecież nie tędy droga.
    Zaskakujące jest to, że mój narzeczony, mimo, że nigdy nie czytał Twojego bloga, zawsze nie miał problemów z obniżaniem potencjałów, on podchodzi do wielu tematów jak do „zakupu chleba”, a ja myśląc, że jestem ta lepsza szukałam problemów (że za drogie, że nas nie stać…ble ble ble);/
    Dobrze, że otworzyłaś mi oczy!!
    Wciąż jeszcze nie wiem jaki jest MÓJ cel,szukam MOICH drzwi, ale czuję, że ruszyłam…
    Dzięki PEPS <3

    1. avatar Jarmush 26 września 2018 o 17:27

      z miłością

  2. avatar Ula 26 września 2018 o 14:19

    Dziękuję sercem …. piękna Kobietko <3

  3. avatar Spiralnie 26 września 2018 o 15:25

    Piękny art, Peps, piękny.

    1. avatar Jarmush 26 września 2018 o 17:19

      <3

  4. avatar Paulina87 26 września 2018 o 15:32

    Czy zatem ma sens spisywanie celi ? Ustalanie terminu realizacji etc etc
    Bo to chyba już sama ta czynność podnosi ich ważność ?
    Do celu trzeba działania – więc jak działać jednocześnie nie piętrzyć tych potencjałów?

    1. avatar Jarmush 26 września 2018 o 17:18

      nie spisuj, ale wyobrażaj sobie siebie już po osiągnięciu tego celu, czyli chodzisz po swoim wymarzonym domu, dotykasz sprzętów, po prostu już jesteś w tym, te slajdy są bardzo pomocne i jednocześnie nie są żadnym oszustwem dla ego, przecież możesz sobie siebie wyobrażać gdzie chcesz i w czym chcesz, i jaką chcesz.

      1. avatar Paulina87 27 września 2018 o 09:48

        dziękuję Pepsi <3 !!! odnośnie chwalenia się i tego poczucia ważności – przykładowo spotykam się z przyjacielem i co jemu lepiej też nie opowiadać, że u mnie dobrze ? nie myślę, już nawet o sukcesach czy zdobyciu Kilimandżaro, ale po prostu nie mówić, że mam fajny związek, pracę itp ? bo zaraz po powrocie do domu wahadło mnie cyknie ?:)

        1. avatar Jarmush 27 września 2018 o 10:58

          powiedzieć, jest spoczko, a najlepiej przerzucić całą ważność na niego i dać się wygadać znajomemu

    2. avatar Niki 27 września 2018 o 10:08

      spisane na kartce, kurczowo trzymają za pysk, bronimy się przed tym i zaczynamy analizować i podstawiać sobie nogę, rzucać kłody, czy podołam, jakie to ciężkie do wykonania, nikt mi nie pomaga, wszyscy się odwrócili, wywyższam się, pragnę żyć w luksusie, czy to aby nie zbyt drogie? ile pieniędzy pochłonie, czy nie zostanę na lodzie? ile czasu mi to zabierze? itd.

      Wizualizując jesteśmy uwolnieni od tych obciążających pytań, w wyobraźni jesteśmy wolni, wyobraźnia jest z gumy, można ją sobie naciągać w każdą stronę, warto powtarzać te sesje, bo wytworzona przy tym energia materializuje się, tworzymy matrycę, jest ona naszym dziełem, tylko naszym, nakładając ją na swoje życie, życie awatara, budujemy nową rzeczywistość. Na przestrzeni życia człowiek może się zmieniać, budować nową wartość, tylko potrzeba dotrzeć do istoty rzeczy, duszy, poznać ten sekret, jego działanie, sekret wokół którego wszystko się obraca

  5. avatar rumianek 26 września 2018 o 15:35

    Boska Pepsi, czyta się z lekkościà i rozjaśnia małe co nieco…buziaki!

    1. avatar Jarmush 26 września 2018 o 17:16

      <3

  6. avatar Carrie 26 września 2018 o 19:29

    Ja zawsze słyszałam, że jestem za dumna. Logicznego uzasadnienia oczywiscie brak. Przekonanie wypowiadajacych ten osąd owocowało pokazywaniem mi przez świat wlaściwego dla mnie miejsca. Gdzieś w najdalszym kącie. Kiedyś się buntowałam, no bo przecież to ocena mnie która jest irracjonalna z racji zaszufladkowania, próbowałam udawadniać swoja adekwatnosć, doborowość, zasługiwanie. Szalałam w jednym szeregu z Kareniną. teraz myślę, że postawię sobie na tym moim końcu fotel, wezmę koc, gruby koc i popatrzę sobie w kominek. I to będzie mój krok.

  7. avatar Bluetopaz 26 września 2018 o 20:49

    Ojej. W końcu trochę więcej na temat ważności. Dobrze poczytać.
    Dzyń! Dzyń!

  8. avatar In 27 września 2018 o 04:56

    Bardzo fajnie można prześledzić ścieżkę rozwoju swojej świadomości przy użyciu skali dr Dawida Hawkinsa. To psychiatra, który przez 20 lat badał i analizował poziomy ludzkiej świadomości. Duma jest na 8 miejscu w 17 stopniowej skali. 17 to oświecenie. Wpadłam na to wczoraj w sieci, więc się dzielę 🙂 Pozdrawiam

    1. avatar Jarmush 27 września 2018 o 05:59

      myślę, że to nie o to chodzi, po prostu każda ważność wywoła reakcję wyrównującą

      1. avatar In 27 września 2018 o 06:15

        Oczywiście masz rację. Po prostu temat mi się skojarzył i uznałam go za godny podzielenia 🙂 pzdr

  9. avatar Kaki 27 września 2018 o 09:29

    Od rozstania z facetem, do którego doszło ponad miesiąc temu, co jeszcze jakiś czas wcześniej było „najgorszym” dla mojego ego, co mogło się wydarzyć, jest we mnie dokładnie ta spokojna radość, a wszystko inne sobie jest. I dosłownie każdego dnia dostaję dobrą informację, coś mnie miło zaskakuje, spotykam świetnych ludzi, dostaję (!) rzeczy – choćby wczoraj, mój pies dostał w prezencie obrożę z uroczymi cyrkoniami (czasem kocham błysk, ups, jak ta ruska kochanka!), spotkał mnie fajny wyjazd (wcześniej nie udawało mi się go zorganizować pomimo starań), no bajka! To się serio sprawdza! Potwierdzam, polecam i dziękuję.

    1. avatar Jarmush 27 września 2018 o 10:59

      och teraz wszystko ma się błyszczeć, moda to bywa fajne wahadło, jak transerfing 🙂

      1. avatar Kaki 28 września 2018 o 13:51

        Tak! A propos mody dodam, że dostałam też od tego czasu propozycję asystowania super stylistce przy sesjach. A nadmienię że akurat czekam na przeprowadzkę mojego przyjaciela fotografa do stolicy, z którym od jakiegoś czasu zamierzam założyć bloga o modzie, ale jego przyjazdy do stolicy były utrudnione. I kiedy się okazało, że się przeprowadza, bo „magicznie” stworzyła mu się taka możliwość? Dosłownie moment po moim przełomie. No także tak 😀

  10. avatar Sańka 27 września 2018 o 09:51

    Jupi! Mój komć!?I jak tu nie wpaść w wahadło ekscytacji??

    Pepsi, bardzo czekałam na ten artykuł, bo mieszania pychy i poczucia nizszosci jest paskudnym koktajlem, który zalewa mnie od lat. Ale! Jest coraz więc spokoju i jasności, a Ty pięknie to opisałas, dokładnie tak, jak czuję ?Barszo dziękuje! Dodam tylko, że duma to zimna towarzyszka i mrozi aż do samego serca!

    1. avatar Jarmush 27 września 2018 o 10:57

      bez przesady, nie mrozić, nie podgrzewać do wrzenia, luzik ma być <3

  11. avatar Sańka 27 września 2018 o 11:19

    Lubię to!?

  12. avatar Natalia 27 września 2018 o 12:12

    A czy możesz polecić jakieś sprawdzone sposoby na obniżenie ważności?

    1. avatar Jarmush 27 września 2018 o 16:45

      przez kogo sprawdzone? przecież to Twoje życie dziewczyno

  13. avatar Monika 27 września 2018 o 14:01

    Hmm.. Czasem ma sie wrażenie ,ze do tych „ważniejszych „czujemy pewien dystans i szacunek. A do ludzi mniej waznych podchodzimy bardziej na luzie. Chodzi mi o biznes. Wchodzi wazniak trochę sie go boimy wiec wzbudza respekt. Wchodzi sympatyczny gość i juz jest inna astmosfera i juz wiemy ze bedzie łatwiej niz z wazniakiem?

  14. avatar Aga 27 września 2018 o 14:51

    Dzięki Peps. Lovciam…

  15. avatar Ninka 28 września 2018 o 12:57

    Nie wiem czy to ta sama bajka czy inna ale bardzo od czasu do czasu zdarza mi sie nagla, niekontrolowana mysl typu: oo, dawno nie bolala mnie reka ( ktora na przyklad kiedys czesto bolala ) a za chwile zaczyna mnie bolec. To nie bylo jakies rozmyslanie dlugie i uwazne, byla nawet mala radosc ze juz od dawna mnie to nie meczylo…czy taka niepozorna radosc moze byc pozywka dla wahadla?

    Kiedys myslalam ze takie cos to przypadek, albo moze tylko moj przypadek, ale dzis 'to’ znowu sie wydarzylo, postanowilam zapytac kolezanke czy ma podobne doswiadczenia i odpowiedziala, ze jej mama nigdy nie pozwala mowic „dawno juz nie bylam chora” bo potem się jest chorym. To jak widac dotyczy nie tylko wypowiedzianych slow ale i mysli. Jak krotka mysl mogla wplynac na cialo fizyczne, no chyba ze cialo wczesniej wyslalo ta informacje, skad wziela sie mysl na poziomie podswiadomym. Pomozesz to uporzadkowac silteple?

  16. avatar Marrakesz 28 września 2018 o 19:29

    Tylko jak wejść w głąb siebie i tak z luzem przyglądać się myślom i emocjom, gdy na zewnątrz( w szarym codziennym życiu) wszystko się pali.
    Jak nie ulegać pożarom?

    1. avatar Jarmush 29 września 2018 o 09:30

      wyciszać umysł, nie gonić za każdą myślą, a jak przychodzi strach po prostu zaakceptować i wyjść mu naprzeciw, czyli odwaga, to wszystko dlatego że brakuje nam odwagi.

  17. avatar Ela 29 września 2018 o 22:52

    PEPSI, Dzięki, że Cię odnalazłam w sieci. Dzieki Tobie rozumiem wiele rzeczy.Czytam Vadima Zelanda i jestem w szoku .

    1. avatar Jarmush 30 września 2018 o 07:05

      love

  18. avatar Wiktoreł 19 września 2022 o 20:52

    Co to znaczy dokładnie rozproszyć potencjał działaniem?
    To działanie ma być jakiejkolwiek? Czy stricte związane z celem?

    1. avatar Pepsi Eliot 20 września 2022 o 06:50

      czymkolwiek co spuści powietrze z nadętego balonu, a jednocześnie będzie rozsądne, czyli nie fajki i flaszka,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum