Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Wyjaśnijmy sobie coś raz na zawsze! Twoje ciało jest spoko. Nie tylko pod względem wizualnym, ale też technicznym. Powaga. Ta maszyneria tkanek różnej maści to najczystszy geniusz. Twoje ciało zawsze jest w porządku! Nawet chore, nawet w nie takim rozmiarze jak aktualnie sobie życzysz, nawet nie takie jak życzą sobie inni. Jest cudowne! Jest cudowne, bo stanowi naczynie dla całego-calusieńkiego człowieka, z przepływającym przez niego tlenem, krwią i energią. Jest tym co pozwala doświadczać: śmiać się, drżeć z rozkoszy i tańczyć. Ciało jeździ na rowerze, wdycha zapach bzów w maju i zjada truskawki czerpiąc z nich samą dobroć. Po to je masz i dlatego nie jesteś szybującą w przestworzach energią. Ciało może dotykać i czuć. Zazwyczaj na zewnątrz, ale kiedy wystarczającą się skupisz, to także od środka. Zdradzę Ci sekret. Jesteś ciałem. Często pojawia się narracja dotycząca ciała, która traktuje je jako osobny byt. Zbiór bytów w zasadzie. Zrób coś dla swojej wątroby, zaprzyjaźnij się ze swoimi fałdkami, przegoń tłuszcz, bądź dobra dla swojego ciała. A przecież ciało jest skorelowane z Tobą! I chociaż jesteś więcej niż samym ciałem, chociaż ciało Cię nie definiuje, to warto myśleć o nim jak o sobie po prostu, połączyć się z nim.
Naucz się być w ciele, w tu i teraz. Bo może właśnie po to jest ciało? Nie dla niczyjej estetycznej przyjemności, nie dla leczenia kompleksów ani popadania w jeszcze większe rozżalenie. Ono jest dla życia, dla doświadczania, dla zmysłów i dla funkcjonowania w materialnej rzeczywistości.
Wyobraź sobie, że wybierasz się w podróż. Nie powiem Ci dokąd, bo najlepiej znasz miejsce, o którym skrycie marzysz. Może to błękitne plaże z białym, sypkim piaseczkiem i palmami rzucającymi długie, chłodne cienie. Może to góry w Peru albo po prostu polska wieś. Wybierz. I teraz pomyśl, że w tę podróż jedziesz swoim wozem. Zanim wyruszyłaś w drogę podjęłaś decyzję. Wybrałaś ekologiczny wóz hybrydowy albo wręcz przeciwnie, uprząż koni mechanicznych i pierwszorzędnego pożeracza paliwa. A może jedziesz rowerem, meleksem albo na hulajnodze? Generalnie starasz się dbać o swój wóz, wiadomo, w końcu służy Ci do przemieszczania się po świecie, a zdobycie nowego nie będzie łatwe, a naprawa obecnego tania. Okej, czasem zdarzy Ci się przerysować karoserię, czasem coś się popsuje i trzeba to naprawić, a czasem ledwie zdążysz zahamować zanim spowodujesz wypadek. Nie oznacza to jednak, że chcesz popsuć swój wóz. W końcu im dłużej będzie spełniał swoje funkcje tym lepiej. Tyle że podczas gdy niektórzy na swoje cacka chuchają i dmuchają, inni po prostu utrzymują auto na chodzie. Czasem nie ma się pieniędzy i wlewa się w nie tani płyn do chłodnic i wkłada najgorszej jakości zamienne części. Albo jeździ się nim aż nie padnie, bo nie wie się, że można inaczej. A Ty jak traktujesz swój wóz? Kumasz już? Ten wóz to w gruncie rzeczy Twoje ciało.
Czym jest dla Ciebie Twoje zdrowie? Stanowi priorytet? Myślisz o nim w kontekście czegoś złego, czy dobrego? Zdrowie to główny warunek naszego funkcjonowania w sposób długi i przyjemny, a jednak wydaje się być pewną abstrakcją, nawet jeśli da się je ocenić i zmierzyć. Dbanie o zdrowie bez odpowiednich środków to nie lada zagwozdka. Nie ma lekko. Tym bardziej, że kiedy mówię o środkach, nie myślę wyłącznie o pieniądzach. Środki troski o zdrowie to też wiedza, świadomość, wykształcone nawyki, niski poziom stresu, zdrowy obraz siebie i akceptacja. To również czynniki zewnętrzne, na które nie zawsze ma się wpływ. Tymczasem jesteśmy tak podstępnie skonstruowani, że na pierwszym miejscu stawiamy przetrwanie. Kiedy składamy się z lęków i trosk, zdrowie schodzi często na dalszy plan. Nie każdy ma środki do troski o zdrowie. I nie jest to powód do dyskryminacji. Za to może to być motor do zmiany swojej definicji zdrowia!
Na uboczu: jakiś czas temu pewna fit mentorka chwaliła się odważnym zaczepianiem w sklepach i na stacjach benzynowych osób otyłych i kupujących śmieciowe żarcie. Oczywiście wszystko pod szyldem troski i wlewania oleju do głowy. Tyle tylko, że wywoływanie poczucia wstydu to nie sposób na wzbudzenie miłości do ciała, a prosta droga do jeszcze większych kompleksów. Robimy w ten sposób krzywdę nie tylko innym, ale też sobie. Ciało jest do kochania i do przemierzania w nim świata! Każde ciało. Dawajmy sobie dobrą energię, bo to ona jest tym, co może przynieść zmianę. Schudnięcie i poprawa wyglądu za wszelką cenę, bez troski o własne zdrowie, to mrzonka. Wszelkie zmiany powinny być efektem ubocznym dbania o siebie i praktykowania troski, a nie celem samym w sobie. Nawet jeżeli troska na jaką w tej chwili Cię stać to niewiele, małe kroki to zawsze jakiś początek. Patrząc na ciało widzimy niedoskonałości, podczas gdy jedyne co należy dostrzec na początku swojej drogi do zdrowia to absolutna doskonałość ciała i jego ogromny potencjał. Moc sprawcza, którą trzeba w sobie rozbudzić i wydobyć.
O rany, tak, masz rację! Powtarzam się. I będę się powtarzała, bo to warte każdego komentarza i wiadomości mówiących, że 4 szklanki zmieniają zdrowie i życie, są petardą i kiedy się zacznie, to nie sposób z nich zrezygnować. Serio, czym było życie przed 4 szklankami?! 4 szklanki to prosty sposób na troskę o siebie. Obok oczyszczania ciała jednocześnie są formą codziennego nawodnienia, odżywiają i mają silne właściwości przeciwzapalne. Ten codzienny rytuał oczyszcza wątrobę, usuwa pasożyty, odtruwa inne organy jak nerki, przy okazji dotleniając ciało. To dobra rzecz, którą robisz dla siebie już z samego rana.
Rany julek, połącz się ze swoim ciałem. To takie miłe! Włącz muzykę i tańcz, pływaj rozkoszując się chłodem wody na skórze, jedz powoli celebrując smak i fakturę jedzenia, próbuj wyczuć zapachy w codziennych, neutralnych sytuacjach. Połóż się, zamknij oczy i podążaj za oddechem. Badaj swoje ciało dłońmi sprawdzając gdzie znajdują się Twoje punkty napięcia i jak bardzo potrafisz otworzyć się na przyjemność płynącą z dotyku. Idź pobiegać. Spaceruj boso w trawie albo na plaży. Rozmawiaj ze swoim ciałem. Zamiast mówić do lustra, że się nienawidzisz, przekuj niechęć w coś pozytywnego i zabawnego. Do frapującej Cię fałdki na brzuchu powiedz „kocham Cię, ale musisz odejść”. Być może będzie Ci potrzeba czasu i praktyki, ale konsekwencje będą wyłącznie miłe.
Halo, tu Ziemia. Twoje ciało jest zawsze gotowe na sezon bikini, bo zawsze jest gotowe żywić się słońcem, dobroczynną witaminą D3. Niedobór witaminy D3 to problemy z zachowaniem zdrowej masy ciała, obniżony nastrój i stany depresyjne, choroby przyzębia, choroby serca, wysokie ciśnienie krwi, problemy ze stawami i wiele innych. Nie tylko paraduj więc na plaży rozebrana do rosołu, ale także zbadaj poziom 25(OH)D i włącz odpowiednią suplementację, której w naszym klimacie potrzebuje niemal każdy.
Postaw na post przerywany! To oczywista oczywistość. To nie jest dieta, która po prostu odchudza. To sposób na ciągłą regenerację organizmu i poprawę samopoczucia. Ma dobroczynne działanie osławionych głodówek, jednak bez ich koszmarnych efektów ubocznych. To dieta, która uczy celebrowania posiłków nie wymagając przy tym dużych nakładów czasu ani pracy. Dla przypomnienia: post przerywany to sposób odżywiania, w którym dzielisz dzień na dwa okna. Jedno z nich, maksymalnie 8-godzinne, to okno kiedy jesz. W drugim, minimum 16-godzinnym oknie, pościsz: możesz pić tylko wodę i napoje pozbawione kalorii (poza sztucznymi napojami typu zero). Terapia 4 szklanek także nie przerywa postu. Pamiętaj, że im krótsze jest Twoje okno i im wcześniej skończysz jeść, tym bardziej post będzie odchudzał. Jeśli jednak zależy Ci na schudnięciu, to koniecznie sprawdź genialny program jem i… chudnę z postem przerywanym.
Bez białka Twoje ciało nie jest w stanie funkcjonować. Aminokwasy zawarte w białku kontrolują hormony, neuroprzekaźniki, hemoglobinę oraz przeciwciała w Twoim ciele. Nawet powolne gojenie się ran jest spowodowane niedoborem białka. Ma ono również wpływ na funkcjonowanie układu odpornościowego, a co za tym idzie brak białka powoduje zaburzenia Twojego najważniejszego mechanizmu obronnego. Odpowiednia ilość protein pomaga także w regulowaniu Twojego pH tkanek i płynów ustrojowych oraz jest konieczna do transportu płynów ustrojowych. Białko, a co za tym idzie niezbędne aminokwasy, tworzą paliwo dla Twojego organizmu. Pomagają one budować i regenerować mięśnie oraz poprawią przemianę materii. Nie zapominaj o włączeniu do diety dobrej jakości białka, pamiętaj jednak o tym, że co za dużo to niezdrowo. O czym nawijam? Wiele popularnych kuracji odchudzających stawia na dużą ilość białka w diecie sugerując, że wówczas dieta z pewnością okaże się sukcesem. Tymczasem, chociaż jeden posiłek zastąpiony szejkiem proteinowym potrafi zdziałać cuda, nadmiar białka może być szkodliwy. Twoje ciało jest niezwykle mądre i intuicyjne. Kiedy więc stale otrzymuje ono za mało glukozy i za dużo białka, wykorzystuje proces glukogenezy aby spożyte białko zmienić w glukozę, czyli energię. Kiedy Twoje spożycie białka będzie mieściło się w normie, ciało jako paliwa użyje tłuszczu, kiedy jednak poza nią wykroczy, tłuszcz zostanie na swoim miejscu. Prawdą jest, że najlepsza dieta to taka, która dostosowana jest do Twoich potrzeb, trybu życia i niedoborów.
Musimy uzdrowić swoje ciało aby schudnąć, a nie schudnąć żeby wyzdrowieć. Niemożność zrzucenia nadprogramowych kilogramów jest znakiem, że coś dzieje się nie tak. Odchudzanie „jak najwięcej w jak najkrótszym czasie” może przysporzyć kolejnych problemów. Kiedy przerzucisz się na myślenie zadaniowe i postawisz na zdrowie i szacunek do swojego ciała, schudnięcie znajdzie się na drugim planie i będzie okupione mniejszą ilością wysiłku i generalnie mniejszym kosztem. Odpowiednia waga będzie skutkiem ubocznym dobrego zdrowia. Odchudzanie nie powinno skupiać się wyłącznie wokół diety i ćwiczeń. Aby było skuteczne warto przyjrzeć się swoim niedoborom i równowadze organizmu, bądź jej brakowi. Na zrzucanie wagi wpływ może mieć gospodarka hormonalna, niedobory witamin na czele z D3+K2, braki magnezu i innych pierwiastków i wiele, wiele więcej czynników, które trudno byłoby zmieścić w kilku zdaniach. Spójrz na swoje odchudzanie jak na całość. Zaprojektuj je i uszyj na miarę swojego zdrowia i stanu własnego ciała.
uściski:)
Powiązane artykuły
Komentarze
Tak, jest! Tylko energia miłości jest w stanie ruszyć ludzi z miejsca. Ona ma ogromną moc, jednak trzeba ją najpierw wskrzesić. Dobre słowo na początek ma tę moc rozpalania, powtarzane ogrzewa. Tylko uwaga… słowa mają znaczenie, i o ile ktoś się z tym nie zgodzi i pewnie Emanuela też 😉 to dla mnie troska równa się niepokój, zmartwienie, bycie w ciągłym podsycaniu energii zamartwiania się, mentalno-emocjonalne trzymanie się smyczy, jak matka-strach swoje dziecko nieustannie asekuruje, co by przypadkiem nie upadło rozbijając kolano i nadopiekuńczo nadskakując, wygłaskując ciało, aby przypadkiem nie stało się zbyt szybko samodzielne, a wszystko na krótkim urywanym oddechu z klatki piersiowej, nie pełnym z brzucha. Słowa i ich znaczenia przygważdżają mentalnie do ziemi, za słowem idzie zawsze obraz, wielokrotnie wyświetlany bierzemy za prawdziwy, istniejący już w rzeczywistości naszej materialnej, wychodzący poza wyobraźnię. Cóż, takie mam skojarzenie ze słowem troska/troski (dnia codziennego), wolę ją puścić niech odpłynie. Wiele słów obracam w palcach, w ustach i zębach, i zastępuję je innymi skojarzonymi energetycznie ze mną i moim celem.
A skąd się wzięło to … na początku było słowo?
Tak, słowo tworzy świat, rzeczywistość tych, którzy nadają im znaczenie a znaczenia tworzą obrazy. I nawet nie trzeba być przy tym chrześcijaninem 😀 a synestetykiem czasami. No nic, słyszę czy widzę słowo troska i natychmiast widzę wokół chmury zaciemniające słońce, jest w kolorze przybrudzonym nieokreślonym, wydaje niespokojne drgania, piski jak za bardzo nadmuchana lalka przygniatająca swą objętością do ściany, a nie ma gdzie uciec.
Pepsi od stycznia jestem na poście przerywanym i spadło mi około 12 kg, ale od dwóch nawet trzech miesięcy waga mi stanęła 🙁 a mam jeszcze do zrzucenia, myśle tak około 4 kg. Co może być przyczyna tego, ze zatrzymały się kg?
Jeśli nie jesteś na moim programie jem i chudnę, to pewnie straciłaś trochę mięśnia, i gdzie ma się to spalać? w czym. włącz filmik w tym tekście, odpowiadam dokładnie na Twoje pytanie.
Dziękuje ?
Pepsi proszę pomóż! Czy przy wysokim stężeniu witaminy b6 i obniżonej b1 należy rozważyć badanie genu MTHFR. Córka ma taką przypadłość. Pozostałe jej badania to Witaminy b12 ma 528 (211-911), kwas foliowy 5,17 (4,6-18,7), magnez 2,1 (1,7-2,5), żelazo 108 (37-145), ferrytyna 21,2 (10-291) i homocysteina 13,55 (3,70-13,90). Córka ma hashimoto. Chce w najbliższym czasie zajść w ciążę. Proszę o poradę co ma i jak zażywać z Twojego sklepu.
Homocysteina za wysoka, jakie ma stężenie witaminy B6? I tak powinna zrobić kurację Kwasem foliowym G&G https://thisisbio.pl/suplementy-diety/2505-folic-acid-5-mth-400mcg-90kaps-gg–5060040826195.html?search_query=kwas+foliowy&results=1174 i zmetylowaną B12 G&G https://thisisbio.pl/witaminy-i-mineraly/2498-sublingual-vitamin-b12-50g-gg–5060040820117.html?search_query=B12&results=19
Ma rozpiskę suplementów dla Hashimoto? Jest jakiś problem z zajściem w ciążę? czy to dopiero plany?
Pepsi proszę pomóż! Czy przy wysokim stężeniu witaminy b6 i obniżonej b1 należy rozważyć badanie genu MTHFR. Niestety nie mam dokładnych jej badań. Córka ma taką przypadłość. Pozostałe jej badania to Witaminy b12 ma 528 (211-911), kwas foliowy 5,17 (4,6-18,7), magnez 2,1 (1,7-2,5), żelazo 108 (37-145), ferrytyna 21,2 (10-291) i homocysteina 13,55 (3,70-13,90). Córka ma hashimoto. Chce w najbliższym czasie zajść w ciążę. Na razie ma to w planach. Mam nadzieję, że problemów nie będzie. Jak ma się do tego przygotować. Proszę o poradę co ma i jak zażywać z Twojego sklepu. Jest często zmęczona (dużo by spała, jest drażliwa) i wypadają jej włosy.
Bardzo niski kwas foliowy, i wysoka homocysteina, kuracja 4 szklanek do 2 szklanki 1 kwas foliowy G&G i 1 B12 metylokobalamina G&G, po skończonym opakowaniu badanie jeszcze raz
Jesteś kochana, pięknie dziękuję. Samych sukcesów i dużo zdrowia życzę. Odezwiemy się za dwa miesiące po suplementacji, oczywiście wszystko This is Bio <3 Są najlepsze i działają! Ja już się przekonałam, teraz córce podsunę.
cześć, o czym moją świadczyć policzki jak u chomika? i np że nie pomagają na to masaże?
taki styl, Kasia Kolendra też takie miała, chyba już nie ma
Pepsi, córka znalazła badania b6 50,4 (8,7-27,2), a b1 34 (>49). Proszę pomóż! Czy przy wysokim stężeniu witaminy b6 i obniżonej b1 należy rozważyć badanie genu MTHFR.
Córka ma często uczucie mrowienia, osłabienie mięśni, drżenia mięśni, kurcze mięśni podobne jak w tężyczce. Magnez jej wyszedł 2,1 (1,7-2,5).
Pozostałe jej badania:
sód 141 (132-146)
potas 4,4 (3,5-5,5)
wapń 10 (8,1-10,4)
glukoza 83 (70-99)
ALT 14 (10-31)
OB 2 (<20)
CRP 0,4 (<0,5)
Ma zdiagnozowane hashimoto:
TSH 0,317 (0,550-4,780)
FT3 3,79 (2,30-4,20)
FT4 1,51 (0,89-1,76)
Ma niskie leukocyty 3,41 (4,00-10,0)
NEU 1,73 (1,80-7,00)
i podwyższone EOS% 6,3 (1,00-5,00)
To udało mi się od niej wyrwać. Co z tym robić. Poradź, bo trudno mi już wytrzymać z jej nerwowością i zmianami nastroju 😉 W Tobie Pepsi cała nadzieja <3
Już napisałam odpowiedź, brała jakiś B complex, jest poważne podejrzenie tężyczki utajonej? Mrowienia mogą też być od hashmoto
jeszcze nie brała, boi się brać witaminę b6. Ale ją namówię 🙂 A czy to badanie genu potrzebne?
nie może brać teraz, dopóki nie sprawdzi się tego genu, mamy już w ofercie B1, ale jest w trakcie zgłaszania do GiSu
Supcio. W takim razie czekamy na Twoją B1 i robimy badanie genu. Jesteś kochana Pepsi, bardzo dziękuję <3