fbpx
Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
220 137 030
160 online
47 151 VIPy

Dlaczego naturalne metody leczenia nie działają, a zwykłe, najgorsze „ścierwo farmacji” zadziała?

Dlaczego naturalne metody leczenia nie działają, a zwykłe, najgorsze „ścierwo farmacji” zadziała?

Odpowiedź w 6 punktach

Komć: Ostatnio nie ustrzeglam mojego dziecka przed antybiotykiem, a jestem mega przeciwniczką. Było wszystko: kąpiel w soli epsom, witamina C w częstych, dużych dawkach, kurkuma, miód, cynamon, inhalacje olejkiem oregano, rozmarynowym i lawendą. Po 12 dniach gorączki 39 stopni, lekarz stwierdził że nie wie co mu jest, niejednoznaczne wyniki morfologii i dał najgorsze ścierwo czyli augmentin, następnego dnia goraczka spadła, teraz jest już zdrowy i będzie walka o odbudowanie odporności. Ja oczywiście też się zaraziłam, i stwierdziłam że spróbuję z mega dawkami witaminy C jak w artykule o wirusowym zapaleniu płuc. Brałam wieczorem po 2 gr co 6 minut przez 3 godziny. W nocy myślałam że umrę. To że miałam przekroczony próg jelitowy, to jedno, ale ogromny brzuch jak w ciąży i niewyobrażalne skórcze bólowe, na szczęście do rana przeszło choć ju ż myślałam o pogotowiu. Nie pomogło ?,  wirus i tak mnie dopadł i wymęczył zwykłą chorobą. Jakoś straciłam odrobinę wiarę, do tego 2 x dziennie piłam kurkumę z pieprzem, cynamonem miodem i świeżym imbirem. Co robię źle? Jakieś podpowiedzi? W akcie rozpaczy sięgnęłam po głupią aspirynę i nurofem. Jak to możliwe że tak duże dawki i tak zmasowany atak nie przyniósł żadnych rezultatów?

cd w kwestii stylu życia:

Pepsi nie jestem na pewno przykładem, ale staram się dość świadomie podchodzić, przynajmniej do żywienia. Mięcha i nabiału nie jem od kilku lat, sporadycznie jajo i ryba. Kocham zielone i surowe i tak z całą radzinką się żywimy. Więc to nie tak że połknę Big Macka, a potem płaczę że witamina C nie działa. Muszę robić coś źle …


Yyy … łi. Dziękuję za Twój komentarz.

Dlaczego naturalne metody leczenia nie działają, a zwykły lek zadziała?

Odpowiem Ci w 6 punktach

1. Leki

Działają, gdyż z założenia mają likwidować skutek. Gdy ktoś się trzęsie, a po zażyciu procha, przestaje się trząść, nie oznacza to, że został wyleczony, ale że choroba nie wywołuje teraz takiego skutku. Wkrótce wywoła inny. Gdy cieknie z rury do sąsiada z dołu, nie wystarczy uszczelnić podłogę, należy naprawić rurę. Jest też pytanie z jakiego powodu zaczęła przeciekać i w ten sposób zagłębiamy się coraz bardziej w prawdę o stanie kanalizacji. Co do lekarstw, oczywiście w wielu przypadkach działają i też ratują życie. Do takich należy antybiotyk. Jednak matrix medyczny rozkręca aferę z każdym kolejnym lekiem, żeby można było go opatentować, a więc są to leki coraz bardziej podkręcone, syntetyczne, zminiaturyzowane do wariackich rozmiarów, ogólnie wyrządzające masę szkód, szalenie popularne, ale póki co działają. Piszę póki co, gdyż nadużywane na każdym kroku antybiotyki, przyczyniają się do wyhodowania mega zmutowanego bakcyla, który będzie oporny. Antybiotyk i leki chemiczne, to ostateczność, a decyzję należy zawsze podjąć świadomie. Żyjemy w martixie, w tym wciąż od urodzenia, a nawet wcześniej, kontaktujemy się z matrixem medycznym, z zatrutym środowiskiem matrixu generalnie, z wszechobecnym chemikaliem, przez co nasze ciało trochę umie już postępować z najgorszymi produktami farmacji. Tak jak narkoman w ciągu, może przyjmować coraz większe dawki narkotyku, które po odtruciu by go zabiły. Ludzie są w stanie połknąć relanium i przestać drżeć, ale nie są w stanie zjeść surowego jabłka, bo ich rozedmie jak balon.

stół z dietą Paleo

2. Jedzenie, czy niejedzenie mięsa w kontekście zdrowia

Trwające blisko 30 lat chińskie badanie „China Study” dr. Campbella dowiodło jednego, że dieta Chińczyków z biednych prowincji, oparta na niedużych ilościach jedzenia roślinnego, właściwie bez białka zwierzęcego sprawia, że ludzie ci rzeczywiście nie chorują na choroby cywilizacyjne (pomimo, że cholesterol całkowity miewają na „zatrważająco” niskim poziomie patrząc przez pryzmat nowych wytycznych, 70 (sic!)), jednak chorują na choroby biedy (właśnie ten bardzo niski cholesterol, zakażenia, spadek odporności, i co tu dużo wymyślać: niedożywienie).

naturalne gonienie w pięciopalczakach, kolega pełen energii więc raczej dobrze odżywiony

Chińczycy ci nie żyją dłużej niż przeciętni Amerykanie na dietach przeładowanych w produkty wysoko przetworzone i wysoko białkowe, tyle, że umierają we własnych łóżkach, nie podłączeni do kroplówek. Nie łażą przez pół życia po lekarzach, a po prostu żyją. … staram się dość świadomie podchodzić, przynajmniej do żywienia. Mięcha i nabiału nie jem od kilku lat, sporadycznie jajo i ryba. Kocham zielone i surowe i tak z całą radzinką się żywimy… Znam sporo ludzi, którzy jedzą mięso i cieszą się dość dobrym zdrowiem. Na przykład mam znajomych w grupie Paleo, a jest to grupa, która przywiązuje dużą wagę do jakości pokarmu i jedzą też sporo surowego, dzikiego. Z kolei ludzie na wsi pili mleko prosto od krowy, po kilka litrów dziennie i żyli długo. Samo niejedzenie mięsa, czy jedzenie nie gwarantuje zdrowia. Oczywiście ważne jest pochodzenie pokarmu, czy krowa karmiona była trawą, i burakami, czy papką z kukurydzy GMO. Ale jak widać i ogromne ilości kazeiny, i zły stosunek wapnia do fosforu, tutaj ostatecznie nie zaszkodził. Znam ogromną ilość wegetarian żywiących się wręcz tragicznie, grillujących warzywa (cząsteczka maillarda, glikacja), jedzących utlenione tłuszcze roślinne (nagminnie, bo prawie wszystkie są zjełczałe). Jedzących wege pączki i ciastka, jedzących frytki, pijących coca-colę.

słynna witarianka na „wysokim tłuszczu” wege, pani Boutenko to nie jest okaz zdrowia

Znam sporo witarian, którzy jedzą za dużo tłuszczu w stosunku do surowych węglowodanów (a za dużo to jest już yyy … 15%), przez co posiłkują się głównie prozapalną Omega 6. Wyjątkiem jest oliwa z oliwek, która zawiera dużo antyzapalnej Omega 9, ale i tak nie można jej jeść w dowolnych ilościach, ze względu na fruktozę i inne proste cukry zawarte w owocach, czy soku z marchwi. Nawet określenie własnego typu metabolicznego niewiele tutaj da, bo ostatecznie nie o to kaman. Do tego o co kaman dojdę później.  

3. Matrix alternatywny?

Zdziwiłaś się? Biologia ciała jest skomplikowana, błądzą alopaci, ale błądzą też naturopaci. Może ci drudzy jeszcze bardziej, gdyż w wielu przypadkach kompletnie nie mają pojęcia o biologii ciała ludzkiego, a ich narzędzia działają znacznie subtelniej niż leki. Tak naprawdę nikt nie ma ostatecznego pojęcia o biologii ciała ludzkiego, oprócz samego ciała. Tyle, że mało kto słucha ciała. Tym bardziej, że ciało nie rozmawia z umysłem. Wyobraź sobie matrix medyczno-farmaceutyczny, mają swoją chemię na raki i prowadzą statystyki. Kij z tym, że oszukane, bo wystarczy z przerzutami dociągnąć do 5 lat i już uznają człowieka za wyleczonego. Ale jednak jakieś statystyki są. Każdy widzi, że pan Stuhr żyje, że żyje Kora, ale też żyje sąsiad, któremu podano chemię 10 lat temu przy raku jelita grubego. Natomiast kliniki Gersona nie podają statystyk, praktycznie żadnych. Dr. Saul mówi o wielu wyleczonych witaminą C, ale dlaczego nie zadziałała w Twoim przypadku, i Twojego dziecka? Dlaczego z kolei zaraz zadziałał silny antybiotyk? To nie znaczy, że nie wiem co wyprawia matrix medyczny, że bazują na niedożywieniu człowieka, nie dają mu szansy samowyzdrowieć, że uzależniają człowieka od siebie, gdyż wiedzą pewne rzeczy. Ale Dlaczego pomimo, że ciało nie składa się w najmniejszym procencie z podanego mu chemicznego leku, coś jednak działa?

Czy jakbyś nauczyła się rozmawiać z ciałem, słuchać go, to powiedziałoby Ci: teraz potrzebuję na gwałt farmacji?

Raczej nie

Matrix alternatywny zbliża się bardziej do ciała, ale wciąż nie rozumie o co kaman Ciało na poziomie matrixowym musi być odżywione. W 3D nie może Ci brakować witamin, minerałów i innych środków odżywczych. Zalecam Ci takie dodatkowe środki, gdyż wiem, że nie uda się ich wchłonąć z pokarmów i słońca, że nie ma ich już w ziemi, chcę abyś była odżywiona i mogła się wesprzeć w razie czego na zapleczu swojego ciała. Farmacja wie, który czerwony przycisk nacisnąć, aby efekt był natychmiastowy. Jedna witamina C, D, czy magnez, a raczej ich brak będzie miało wpływ na dziesiątki schorzeń, a jeden lek jest dedykowany ściśle określonej przypadłości. Czyli jeden lek na jedną chorobę. Stąd tak spektakularne efekty leków, które naciskają czerwony przycisk. Dokładnie ten, a nie inny.

4. A dlaczego nie zadziałały witaminy?

Bo nie dostarczyłaś ciału tego wszystkiego czego naprawdę potrzebujesz.   Ciało dostało fragmentaryczne dane do samoleczenia. Stały się modne wyizolowane witaminy i minerały, a tu okazuje się, że działa (pomimo dużej ilości sodu, więc nie można nią szafować) zwykła sól morska, tylko dlatego, że zarzuca ciało grupą ponad 80 minerałów. Dlatego zwykle polecam jako bazę  złożony preparat minerałowo-witaminowy, a dopiero na ten ciepły podkoszulek ubieram inne składniki odżywcze, w zależności od wyników badań. Również nadtlenek wodoru najlepiej narzucić na ciało odżywione.


Wyobraź sobie, że brakuje Ci odrobinki molibdenu, i już źle tolerujesz siarkę organiczną MSM, już jesteś w lekkim stanie zapalnym. Tymczasem produkt farmacji ma gdzieś, czy Ci czegoś brakuje, po prostu naciska na czerwony klawisz i jest efekt. Nikogo nie obchodzi, jakie będą dalsze skutki zadziałania aspiryny, ipp, psychotropa, statyn, czy ibuprofenu, nie mówiąc o kuracji chemioterapią. Nie dajesz ciału tego czego potrzebuje, bo nie słuchasz ciała. Nie słuchasz ciała, bo nie potrafisz, ale naturopata powinien umieć.

5. Jak powinna przebiegać wizyta u lekarza (z otwartymi czakrami), czy naturopaty?

Jesteśmy wszyscy jednością, rezonujemy ze sobą, jesteśmy tym samym. Taka sama boskość tkwi w każdym z nas. Pepsi, a w doktorze alopacie też? Jak najbardziej, tyle, że doktor śpi. Naturopata też. Ale jakby zaczął się budzić wówczas powinien spojrzeć na Ciebie pacjenta, jak na siebie samego i leczyć go jak siebie samego. Czyli nauczyć Cię zerowania się, gdyż tylko w stanie zera ciało potrafi się samo-leczyć. Tylko w stanie zero, tu i teraz jesteś w stanie usłyszeć głos swojego ciała. Gdy wyzerujesz emocje, które oddzielają Cię od siebie samej, od własnej istoty siedzącej w środku Twojego ciała, wówczas usłyszysz swoje ciało, usłyszysz też intuicję, czyli głos duszy. Wracając do naszego felczera, dopóki rezonuje z Tobą śpiącą na całego, odczuje fizycznie Twoje cierpienie, gdy zacznie Cię naprowadzać na prawdę, budzić Cię, Twoje i teraz też jego cierpienie/choroba zacznie maleć.

to nie ten przypadek

A, gdy dozna w końcu spokoju, będzie wiedział, że Ci pomógł. Tak powinna przebiegać wizyta u lekarza.

6. O co więc kaman?

Twój umysł, to jest program nałożony na mózg, program ego, doskonale karmiący matrix. Twoje dziecko jest też Twoim programem. Matrix dostarcza Ci chemikalia, które doraźnie pomagają. Matrix zabrał Ci energię i zeżarł. Był strach, były obawy, niezdecydowanie, plucie i na farmację i na alternatywne metody, było szalenie obficie w żarcie dla matrixu.

Generalnie należy robić tak:

Podaję za Nelly Radwanowską (uwielbiam), gdyż pomimo, że cudownie przebudzeni faceci typu Tolle (uwielbiam), Osho (uwielbiam), De Mello (uwielbiam) i inni (uwielbiam), podają różne sposoby na wypad z matrixu 3D, to jednak sposoby Nelly są tak banalnie proste, nieskomplikowane i można je do woli stosować w każdej chwili, że  właśnie jej przepisy wydają się doskonałe: Za każdym razem musisz wypowiedzieć intencję, krótki rozkaz dla mózgu: wychodzę stąd, albo opuszczam matrix, albo teraz zeruję się. Ego do wora na bieliznę. A więc tu i teraz: Przyjmij wygodną pozycję ciała, przymknij, lub zamknij oczy i zacznij powoli oddychać, wyobrażając sobie że fala odpływa do morza (wdech) i wpływa na plażę (wydech). Oddechom powinien towarzyszyć szum fali. Szum więc. Wydawaj głos: Śpiewaj, mów ommmm, jęcz (jęk przepędza ból), płacz (przepędza smutek). Wydawanie głosu ułatwia zerowanie emocji, które zawsze odgradzają Cię od siebie samej. Od Twojej boskiej jaźni.

Pij wodę. Biegaj. Nie jedz mięsa. Można być dobrze odżywionym, ale raczej nie wyjdziesz z matrixu 3D, bo nie da się wysoko wibrować jedząc mięso. Pokarm surowy i roślinny, oraz posty najlepiej się do tego nadają. Tańcz. Kreuj. W stanie zero wykonuj powoli, jak obserwator proste czynności. Dużo sprzątaj.

Gdy wejdziesz w rezonans z Ziemią (Wszechświatem) jesteś zdrowa

ciekawostka Gdy jesteś mężczyzną, a zbliża się coś nieprzyjemnego dla Twojego układu krwionośnego, krótki, męski okrzyk z hary (czakra 5 cm od pępka w dół, ta życiowa, od harakiri) taki jak przy uderzeniu karate, jest w stanie uratować Cię od udaru.

Tylko, gdy jesteś w stanie zero, Twoje ciało może się samo-leczyć

Wtedy rzeczywiście nie będziesz potrzebowała najgorszych ścierw farmacji.

Życzę Ci obfitości w tu i teraz, masę zdrowia i kreacji w jak najwyższych wibracjach, czyli miłości 5D

Owocek:)

(Visited 13 523 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar Piotr Kierus 19 marca 2017 o 16:19

    Stan Zero – to podstawa.

  2. avatar DEJZI 19 marca 2017 o 19:58

    PEPSI MEGA! PRZECZYTAŁAM JEDNYM TCHEM!

    1. avatar Jarmush 19 marca 2017 o 20:17

      dzięki 🙂

  3. avatar Zibi 19 marca 2017 o 21:56

    Ja tak trochę z innej beczki. Wiem, że temat to od dawna ogólnie rzecz biorąc „teoria spiskowa” ale już nawet „niespiskowcy” to widzą. U mnie w centralnej Polsce od środy do piątku (a zwłaszcza w czwartek) całe niebo było „pięknie pokratkowane”. Oczywiście ja, mój biegowy kompan i moja siostra jak na zawołanie (oni to ci niespiskowcy 🙂 ), dziwnym przypadkiem mieliśmy totalny spadek energii, bezsilność i ogólnie jakby tego nie nazwać odczucie totalnej niemocy fizycznej i co gorsza – psychicznej. Zazwyczaj łączy się to z dużą nerwowością (po kilku dniach niskich wibracji). Ja już od paru ładnych lat zdążyłem się przyzwyczaić i ale fizycznie nadal to odczuwam. Masz na to jakiś „patent” koleżanko? 🙂

    1. avatar Zibi 19 marca 2017 o 22:01

      Choć w sumie cofam pytanie, bo tak na prawdę to przecież wszystko o czym piszesz pomaga i na to 🙂
      Więc może zapytam,czy ktoś jeszcze wie o czym mówię i zauważa takie „efekty”?

    2. avatar Jarmush 20 marca 2017 o 05:51

      chlorella, zielonki, bio jedzenie, woda, zerowanie

    3. avatar grzegorzadam 20 marca 2017 o 08:43

      Kwasy humusowe drogi Zibi i zwiększone dawki minerałow-chelatorów .
      Maja plan likwidacji, nie da się tak prosto.

  4. avatar Matylda 19 marca 2017 o 22:02

    Wdech jak odpływa? By tak naturalniej wydawałoby się przy wdechu, że napływa a przy wydechu odplywa do morza

    1. avatar Jarmush 20 marca 2017 o 05:50

      tak jak napisałam

  5. avatar seno 20 marca 2017 o 07:39

    Wzięłam w zeszłym roku antybiotyk, bo naturalne metody nie pomagały, a chciałam pozbyć się stanu zapalnego przed usunięciem leczonego kanałowo zęba, płakać mi się chciało, ale podjęłam decyzje, lek zadziałał. Niedawno dopadło mnie przeziębienie, oczywiście można by wpaść w rozpacz, dieta woda, zerowanie, ruch, powinnam nie chorować. Witamina C nie zadziałała, wtedy poczułam, że po prostu musze spokojnie dać się ciału oczyścić. Mieszkam w mieście, zima była kiepska jeśli chodzi o powietrze. Miałam wiec katar 2 tygodnie co nie zdarzyło mi się od wielu lat i cieszyłam się, że ciało wybrało tę prostą metodę pozbycia się toksyn. Nie buntowałam się i nie rozpaczałam, że to tym razem nie działa, wiele razy pomogło, ale tym razem strategia ciała była inna.

    1. avatar grzegorzadam 20 marca 2017 o 10:41

      Wzięłam w zeszłym roku antybiotyk, bo naturalne metody nie pomagały”

      ZAwsze pomagają, tylko trzeba CZASU!

  6. avatar bibik 20 marca 2017 o 07:40

    Ty Matyldo nie wyobrażaj sobie że siedzisz na leżaku przed domkiem i „dmiesz” z tej strony Ty wyobraź sobie że jesteś właśnie tym oceanem, morzem…. i wtedy zacznij oddychać- to będzie Ci się zgadzało 🙂

    1. avatar seno 20 marca 2017 o 12:15

      dwa tygodnie z napuchniętą szczęką, poddałam się

      1. avatar grzegorzadam 20 marca 2017 o 16:48

        To znaczy co?

    2. avatar berbla 20 marca 2017 o 21:23

      Masz rację, bibik. Też mi to nie pasowała, jak Matyldzie. Kurczę, jakie to proste…

  7. avatar grzegorzadam 20 marca 2017 o 07:43

    Dlaczego naturalne metody leczenia nie działają”

    Działają, dziaałją , tylko nie jak apteczne ścierwa, trzeba czasu i cierpliwości.
    Likwidujemy przyczyny, nie skutki:

    1. avatar Janka 23 marca 2017 o 08:51

      Czy proces złego odżywania z którego wynika choroba Hashimoto jest/może być odpowiedzialny tez za występowanie przeciwciał ( ASA, APA, ANA i obniżone wskaźniki IFN, podwyższone limfocyty CD56 i przeciwciała przeciw beta 2 glikoproteinie IgM ) ? Jak to zwalczyć ?

      1. avatar grzegorzadam 23 marca 2017 o 10:10

        kRÓTKO MÓWIĄC dieta jest odpowiedzialna za wszystko.

      2. avatar grzegorzadam 23 marca 2017 o 10:12
  8. avatar Paulka071 20 marca 2017 o 09:51

    Hej Kochana!
    Ciągle piszesz o piciu dobrej wody, mam więc pytanko odnośnie.. Czy taka z kranu, która przeleci przez filtr (Dafi), to dobry pomysł?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum