Masz już swoją duchowość, wiesz, że będziesz się budzić, bo tego chcesz. Chcesz dotrzeć do swojego prawdziwego ja. Chcesz wibrować wysoką częstotliwością miłości. Wychodzisz z podniesioną przyłbicą naprzeciw lękowi. Wiesz już, że lęku tu i teraz nie ma, że generuje go Twoje ego, Twój dialog w głowie (tylko jak go zatrzymać?). Dlatego póki co, wciąż jeszcze śpisz, ale już inaczej, bo wiesz, że śpisz. Chociaż radzisz sobie każdego dnia coraz lepiej z dialogiem w głowie, i tak chcesz jeszcze czegoś.
Potrzebujesz tworzyć i przy okazji zarabiać pieniądze. Nie radzę potrzebować (wtedy to będzie pragnienie) w odwrotnej kolejności, bo dziwnie: nie chce się rzecz realizować.
Możesz być bardziej od niej (jakiejś tam) utalentowana, ale ona obudzi się wcześniej i będzie trenować dłużej i mocniej i w końcu będzie tak dobra jak Ty, a potem lepsza.
Bo wrodzony talent kontra nabyte umiejętności. Bo mistrzostwo rozwija się przez wiele godzin treningu. Bo na nic talent, gdy nie ma pracowitości i systematyczności. – Ale po co mi to Pepsi? Mówisz o duchowości, o odcinaniu się od dialogu w głowie, to po co mi starania? Po co mi pieniądze? No dobra, pieniądze wiem po co mi są potrzebne. Ale po co mi to całe staranie?
– Kochanie, to nie jest pensjonarska gadka, to jest słuszna droga do osiągnięcia absolutu w jakiejś dziedzinie, która Ciebie pasjonuje. Życie bez pasji jest faktycznie nudne, a może całkiem nieudane. Żyjesz, to piękne.
– Nie należę do ludzi, którzy są gotowi umrzeć, byle osiągnąć wytyczony cel. Will Smith powiedział kiedyś, że wolałby umrzeć na bieżni niż zrezygnować. Może dlatego to Will jest niegasnącą gwiazdą amerykańskiego kina, a nie ja.
Twoje przekonania nie tylko wpływają na to, jak widzisz świat, ale również są odpowiedzialne za poziom własnej motywacji.
Nie uciekaj przed ego w duchowość, jak mnich w Himalajach. W ogóle nie uciekaj. Skoro wiesz, że wszystko co się dzieje wokół Ciebie, to iluzja Twojego umysłu, możesz więc wykreować najpiękniejszy świat wokół siebie.
Że siedzą w swoich prawych półkulach mózgowych i bawią się. Tymczasem marzenia są od tego, żeby były ponadprzeciętne. Oczywiście marzenia niepokojąco mogą zamienić się w siedzenie w przyszłości, i niedobre dla nas pragnienia. Jak te: Kowalski pragnie Skody, jaką jeździ Nowak. Smith (nie ten) pragnie identycznego domu z tektury (nawet z hipoteką), który ma już Brown.
Życie bez pasji jest bezcelowe, gdy robisz coś z pasją jesteś tu i teraz, stajesz się tą czynnością, którą robisz, czyli tkwisz w strefie swojego geniuszu.
Żona gotowała zupę niespiesznie. Kroiła starannie, skupiona i nigdzie niepędząca myślami. Tu i teraz była żona i jej zupa. To była kreacja. Jej zupa wzruszyła do łez męża swoją łagodnością, smakiem i kreacją.
Steve Jobs powiedział: pasja jest kluczem do sukcesu.
Osho twierdzi, że kreatywność jest oddechem Twojej boskości.
Gdy wybierzesz pracę, która stanie się Twoją pasją, albo wypływa z Twojej pasji wygrałaś. Gdy wybierzesz pracę w Internecie u siebie, i oprzesz tę pracę na swojej pasji wygrywasz jeszcze więcej.
Tak jak radziłaś, książkę Kominka też sobie kupiłam (nawet 2), ale o ile z Twojej Pepsi bije optymizm i odrazu wierzy się w swój sukces (i o to chodzi w takiej książce :)) o tyle u niego – jest już podejście stonowane co do optymizmu. Teraz jeszcze bardziej widzę jak niesamowity sukces odniósł ten Twój blog.
Gdy chcesz zacząć zarabianie w sieci, zbudować stronę, bardziej bloga, który przyciągnie duże ilości czytelników, a co za tym idzie zostanie wygenerowany duży ruch (podstawa sukcesu) powinnaś oprzeć się na cudzych doświadczeniach, przede wszystkim omijając cudze błędy. I tak jak w przypadku podglądania diety długowiecznych Błękitnych stref, możesz powielić najbardziej skuteczny model odżywiania, tak w przypadku zarabiania w sieci również powinnaś skorzystać z doświadczeń ludzi, którzy zjedli na tym zęby.
Zaczynałam znacznie później (5 lat) od Kominka (króla blogosfery), i chociaż pisał, że najlepsze czasy (brak konkurencji) dla blogerów minęły bezpowrotnie, i tak ruszyłam z pasją, tyle że zastosowałam zupełnie inny model zarabiania, niż ten, który on doradza w swoich (skądinąd pomocnych) książkach. Czytałam je z wypiekami na twarzy, szczególnie tę pierwszą. Teraz mój blog jest raczej większy nż jego, ale nie o to chodzi w tej wypowiedzi. Być może stąd (inny model zarabiania) pochodzą rozbieżności co do entuzjazmu, który panuje w naszych książkach.
Nie można być do końca optymistą, gdy tak wiele zależy od innych, no i od tak zwanego szczęścia w życiu.
(…) Popularny „model biznesowy” opiera się na silnym liderze, czyli autorze bloga, albo strony, który konsekwentnie dostarcza dobre, czyli wyróżniające się teksty. Przy tym jest bardzo pracowity, wytrwały, analizuje wskazówki Google Analityks (wrócę do tego tematu) i w końcu zostaje zauważony przez poważne agencje reklamowe, czy też producentów ceniących sobie współpracę z blogerami. I o ile ten bloger/autor strony nie rozmieni się na drobne i dobrze wyceni swoją pracę, ma szansę zarabiać na swojej witrynie całkiem spore pieniądze. To w teorii. Jest w tym wszystkim jedno ale: czy aby na pewno, gdy spełnisz powyższe warunki, rzeczywiście dostaniesz intratną propozycję od dużej (w domyśle bogatej) firmy działającej na rynku? Pomimo tego, że mam podobne zdanie, iż cechy osobowe, indywidualność, temperament i wytrwałość w dążeniu do celu są bardzo ważne, to jednak, liczenie na to, że wielkie firmy napewno dostrzegą w Twojej witrynie kolosalne dla siebie profity nie jest takie oczywiste. Czy aby na pewno te firmy trafią do Ciebie? Czy nie jest przypadkiem zdecydowanie bardziej prawdopodobne zainteresowanie się Twoją stroną, producenta pacek na muchy? Że producent pacek poprosi Cię o artykuł o pacce, w zamian za kilka pacek po okazyjnej cenie w konkursie dla Twoich czytelników? Pod Twoim artykułem o packach? (…) Nigdy nie budowałabym biznesu na czymś, co ostatecznie i tak nie zależy ode mnie. Bo jak wiemy tak zwany „łut szczęścia” odgrywałby tutaj zbyt istotną rolę. Trochę szczęścia nie zaszkodzi, ale biznes ma mieć takie podstawy, aby udał się i bez tego. Tymczasem w rzetelnym, zgodnym z moimi radami prowadzeniu strony, nie ma powodu czekać na coś irracjonalnie. To o co nam chodzi po prostu musi nadejść. Bo tak działa ten mechanizm. (…)
Książka podsumowuje bardzo dużo tego o czym wiem, że ma wpływ na zarabianie pieniędzy, w tym poprzez najlepiej zoptymalizowaną stronę internetową. Bowiem najlepiej zoptymalizowana strona internetowa jest kluczem do zarabiania pieniędzy. Nie wzdrygaj się: tak, kluczem do zarabiania pieniędzy. Zbliża się koniec roku, może zechcesz zamienić swoją pasję na biznes? Albo dopiero dowiedzieć się: co tak naprawdę lubisz robić? – rozpoczynając swój biznes w Internecie.
Wykreuj więc swoje pieniądze
lovciam
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym Wellness Sklep
Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.
Powiązane artykuły
Komentarze
Pepsi moją pasją jest rysowanie/malowanie od zawsze. Mam talent ale mało czasu na ćwiczenie umiejętności, zamierzam sie zabrać do tego na poważnie wobec czego chce założyć stronę która bedzie prezentować moje prace i ewentualny sklep przy stronie (albo odnośnik do etsy bo nawet lubię te platformę) i moje pytanie czy mam kupić czy warto Twoja książkę jeśli to nie bedzie stricte blog ? Czasem dodawane nowe prace to chyba za mało by wygenerować ruch o którym piszesz, myślałam nad blogiem np jak powstają moje prace krok po kroku ale nie wiem czy mnie to jara – wole skupić sie na samym rysowaniu. Przyda mi sie ?(książka)
Anka, żeby zarabiać w świecie wirtualnym trzeba mieć wielką chęć do dzielenia się czymś z innymi, bo w żadnym innym wypadku nie zostanie się zauważonym. Do tego to coś z czym będziesz się dzielić musi docierać do czytelników, widzów, czy słuchaczy. Czyli być przez nich poszukiwane. Muszą z tego czegoś mieć korzyści, lub chociaż pośmiać/rozerwać.
Twoją pasją jest rysunek i malarstwo, a nawet na to co Cię kręci nie masz czasu, to co dopiero na pisanie bloga? O czym byś pisała? Jak powstają rysunki? Wiesz ilu ludzi googla takie rzeczy? Myślę, że mniej niż googlający: jak zrobić getry na drutach. Po prostu rysuj, maluj i próbuj to gdzieś sprzedawać, ale nie pisz o tym bloga. Chyba, że masz mega power i wejdziesz na całego w pisanie.
Na razie odradzam Ci zakupu książki, chociaż jest świetna. Pozdrawiam & rysuj & maluj
No nie, w niedzielę kupilam ebooka, pospieszylam się 🙁
Oj tam oj tam, szybko się odkujesz, lovciam 🙂
Chciałabym kiedyś usłyszeć Twój głos na żywo. Jesteś trochę jak postać z bajki. Ściskam.
jesteś pewna? 😀 https://youtu.be/TKS4_8L8zCA
Pepsi nie wiesz kiedy będzie witamina C w Twoim sklepie, bo chciałam takie drobiazgi zamówić, a nie opłaca się na dwa razy, no a bez WC( witaminy c ) nie chcę zostać przez okres świąt. I nie wiem czy szukać gdzieś czy czekać. Pozdrawiam, dziękuję za odpowiedź.
w tym tygodniu powinna być i też askorbinian sodu TiB
<3 Pepsi, komentarz nie związany z wpisem:) prośba o rekomendacje dobrej naturalnej farby do włosów – jasny bolnd
póki co nie ma do użytku domowego,(na targach bio w Norymbergi widzieliśmy, trwają rozmowy), natomiast u fryzjerów szukaj Natulique, super blondy są, 100% natura
Peps, wydaj album ze swoimi ilustracjami, plisss, plisss,plisss….Moja córka jest fanką Twojej twórczości. Ja oczywiście też. Pozdrawiam.
<3
Pepsi, to jeszcze mam pytanie jak już się bloga prowadzi o komentarze.Zerknęłam kiedyś do Twojego artykułu o Lisie i spojrzałam na niemoderowane komentarze. Akurat ten temat wywołał taką falę niemiłych słów? Jak są neutralne tematy to ludzie są spokojniejsi? 😉 Ciekawi mnie to, jeśli w końcu ruszę z tematem bloga.
Fila coś Ty, to były moderowane komentarze, w sensie, że naprawdę strasznych nie wrzuciłam. Tak, zaczniesz moderować komentarze, gdy tylko urośniesz. Przez pierwsze 2 lata nie moderowałam, nawet nie wiedziałam że można.
O żesz. To dzięki, że ten blog jest taką ostoją przed tymi strasznościami.
Pepsi ale jak Ty zarabiasz na blogu jak nie masz żadnych reklam ?? …Chce do jutra kupić Twoja książkę choć 42 zł to na teraz dla mnie dosyć sporo – wiem ze już ja zachwalałas wielokrotnie – powiedz mi raz jeszcze plis – serio zarobię na swoim blogu ? Wiesz mam taki problem jestem głupio perfekcyjna , boje sie ze jak zacznę (mam trochę pomysłów i flo tez mam zdaje mi sie 🙂 to będę skubać każdy post z pieprzonym namaszczeniem po prostu martwię sie ze z takim podejściem szybko stracę entuzjazm, bo bedzie to wymagało odemnie dużo pracy . Ty swoje posty zwlaszcza na początku czytałaś po stokroć/ poprawiałas/ oceniałas czy miałaś luz ? Dlatego ze jestem taka dziwna rzadko udaje mi sie skończyć jakiś obraz (maluje) niewiele mi sie podoba dążę do chorego ideału czy z takim podejściem mam szanse ? Czy muszę zmienić nastawienie ? Dzieki za jakieś spostrzeżenia
Ja nie mam reklam na blogu? Dobre sobie 😀
Pytasz sprzedawcy odkurzaczy, czy Ci jest odkurzacz potrzebny? No dobra, żartuję.
Jeszcze nie zaczęłaś, a już piętrzysz trudności. To ma być pewność, chęć zmiany, impet twórczy i do działania. Mnie się pytasz, czy zarobisz na blogu? Moim zdaniem z takim podejściem nie zarobisz, ba , w ogóle blog na poważnie nie powstanie. Potrzebny jest długoterminowy entuzjazm, albo umiejętność wywoływania go. Nie widzę w Tobie chęci, pasji do zarabiania, tylko prześwitujesz rezygnacją, i znudzeniem, a jeszcze nie zaczęłaś. Chcesz na mnie przelać odpowiedzialność, jakby Ci się nie udało. To jest książka, którą napisałam na podstawie moich doświadczeń, zmieniłam pewne metody i wprowadziłam te zmiany w nowym wydaniu (tym aktualnym), i to jest mój algorytm, ale szczerze? Po tym co napisałaś nie jesteś gotowa na zarabianie na blogu. Nie kupuj.
ja to pieprzę kupuję, bede miała zajebistego bloga. wykrzesam w sobie wytrwałość choćbym miała się posrać i zarobie kupe kokosów. dobre podejście pepsi
PS … ale i tak bede miała kokosy hihihihi
tak trzymać 🙂
tak się zbierałam do zakupu, że przegapiłam promocyjną cenę. Uda się przed świętami jeszcze raz ją aktywować? (tzn te 42 złocisze) 🙂
sorki 🙂
Wychodzę z założenia, że jak nie zapytam, to się nie dowiem. Jakoś sobie poradziłam, książka już się czyta, dzięki! 😉
🙂
Też się pośpieszyłam z zakupem e-booka 🙂 Pepsi, jesteś niesamowita. Twoją książkę czytam z wypiekami na twarzy i stale rosnącą wiarą w to, że konsekwentna praca jednak popłaca. Zgadzam się jedną z poprzednich opinii, że piszesz w taki sposób, że czyta się Ciebie z optymizmem. Pobudzasz wiarę w sukces tego, kto zdecyduje się na wytrwałą pracę i robisz to w bardzo uczciwy sposób, bez ogródek pisząc, czego można się spodziewać i co brać pod uwagę.
życzę sukcesów <3 da się
Cześć Pepsi, mam do Ciebie prośbę – czytam drugi raz twoją książkę o zarabianiu w sieci, ale na razie buduję swojego pierwszego bloga. Chciałabym poćwiczyć planer słów kluczowych na AdWords ale jak się zalogowałam, wpisałam witrynę itd. to od razu każe mi pierwszą kampanię budować, podawać kartę kredytową itd. Ja nie mam na razie co sprzedawać więc i co reklamować, nie wiem jak się dostać do samego planera. Będziesz mogła pomóc? Korzystam z pomocy na AdWords ale coś nie udało się z pomocą podpowiedzi tego obejść. Chcę obejść etap budowania kampanii.
Z góry dzięki
Perwnie znowu się zmieniło, ale wygooglaj sobie coś, może darmowy planer słów kluczowych, albo nie wybieraj kampanii.
Pepsi, ile potrzebowałaś czasu na ściągniecie fajnego ruchu na bloga i co było momentem kluczowym, po którym wszystko poszło z górki?
wszystko opisuję w książce/moim e-booku 🙂
Pepsi może mi pomożesz (jak sprzedawca odkurzacza) bo się przymierzam do kupna 😀
Dużo rzeczy mnie po trochu interesuje ale całą wiedzę czerpię głównie z Internetu. Nie chcę powielać wiedzy dostępnej już w Internecie, więc obawiam się, że o czym ja będę niby pisać, skoro wszystko już jest? Jak przełamać tę myśl? Jest o tym w Twojej książce?
Poza tym jak mam pisać o tym, co jest oparte np. na Wedach, skoro ludzie domagają się naukowego potwierdzenia wszystkiego? Trochę się jednak obawiam, że pomimo moich starań ktoś mi będzie zarzucał brak kompetencji. Analogiczna sytuacja: robię i uwielbiam masaż energetyczny ale mam wrażenie, że zaraz się ktoś przyczepi, że raz że nie mam studiów fizjoterapeutycznych ani pokrewnych a dwa, że co to niby ma być, bioenergoterapia nie działa itd. i już się moi koledzy psycholodzy po fachu podśmiechują pod nosem. Straszną odczuwam presję na naukowość i jakoby tym potwierdzenie tego, co robię i to mnie też blokuje.
<3
Już wiem, Pepsi. Po kilku dniach dumania doszłam do wniosku, że napisałam poprzedni komentarz, żebyś mi odpowiedziała jak innym, że nie jestem jeszcze gotowa. Wtedy miałabym wymówkę, żeby nic nie robić! Nie ma to jak autosabotaż.
<3