fbpx
Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
219 106 481
74 online
46 121 VIPy

Dlaczego dostając klaustrofobii w metrze wzmacniasz matrix?

Czyli, jak się przestać bać?

Świat, jaki tworzysz wokół siebie i kontakty z innymi zawsze będą odzwierciedlać Twoje przekonania i oczekiwania, które zaakceptowałaś jako swoją prawdę. Świat jest Twoją projekcją, jest konstruktem Twojego umysłu. Jest Twoim programem komputerowym. Ludzie mówią i myślą o Tobie, to, co sama o sobie myślisz. Kurde flaczek, jak to się dzieje? Wszystko co odbierasz jako bolesne, lub destrukcyjne jest skutkiem wypaczonych, albo nieobiektywnych zależności, które za wszelką cenę trzymasz na uwięzi zafałszowanej, iluzorycznej rzeczywistości. Pepsi o co kaman? Kiedyś wzbudzałam wśród wielu ludzi silną niechęć. Nienawidziły mnie ekspedientki w sklepie. Byłam nielubiana nawet przez obcych chłopaków, gdy stałam przy barze w klubie po jakiegoś long drinka. Podczas, gdy innym dziewczynom z radością go nawet fundowano.

Musiałam się alienować. Dopiero od niedawna wiem dlaczego tak wnerwiałam ludzi.

Żyjąc w koszmarnym strachu, prowokowałam bardzo silną osobistą emocję złości

Tak naprawdę wszystkie emocje ludzkie pochodzą od tej podstawowej w matrixie 3D, czyli strachu. Mój ogromny strach sprawiał, że byłam wciąż wściekła. Ludzie na wściekłych ludzi reagują nieuzasadnioną (nawet dla nich samych) wściekłością. Tak działał mój program, wnerwiałam ludzi na siebie. Robiłam to całe lata, dopóki nie zaczęłam medytować biegając.

Wsiadałam do paryskiego metra (ciężko wystraszona klaustrofobią) i czułam, że ich nie znoszę, tych malutkich Louis’ów de Funès’ów, i ich zgrabniutkich Paryżanek, jota w jotę jakby z magazynków z modzią. Byłam wykończona lękami i dosłownie czułam jak moja złość na siebie, rozlewa się po wagonie. Już po chwili atmosfera w metrze była skażona, nikt mnie tam nie lubił, bo byłam wściekła na siebie. Czysty Wereszczagin, ale nie o nim piszę.

Bieganie zrodziło się samo i uleczyło mnie całkiem przypadkowo. Bieganie sprawia, że umysł często się sam wyłącza, gdyż masujesz czakrę harę (to wiem teraz), z kolei wyłączanie umysłu sprawia, że przestajesz się bać. W „tu i teraz” nie ma strachu, ani bólu, ani cierpienia, ani złości Nikt się na Ciebie nie wścieka? Łi

Po pewnym czasie byłam więc uleczona z koszmarnych lęków, i odrazu przepadła też złość. Zauważyłam, że ludzie już nie czuli się ze mną tak źle, jak ci w metrze. Wielu się od tamtego czasu uśmiechało, łapało mnie za rękę. Przedtem nigdy to się nie zdarzyło. Tak czy siak Twoje postrzeganie świata jest złudne i zależy od poziomu Twojej świadomości. Osoba, która się budzi zaczyna widzieć świat inaczej, nawet w innych barwach. Osoba głęboko śpiąca (jak ja kiedyś w metrze) widzi świat przez pryzmat własnego ego, z którym jest na stałe posrana, ups, utożsamiona. Pamiętasz ze szkoły, w jaki sposób mityczne Erynie (Furie, no właśnie) doprowadzały ludzi do szaleństwa? Pogłaśniały ich wewnętrzny monolog. Podbijały go do przesady schizofrenika, który siedzi w każdym z nas. Ludzie, którzy od pradziejów identyfikują się z tym monologiem, czyli własnym ego nie mogli tego dłużej znieść i świrowali.

Ego śpiących widzi wszystko przez filtr negatywności, zaś istoty oświecone doświadczają życia przez filtr miłości i nieosądzania

W 3 wymiarze, ale też wciąż w 4 przejściowym wszystko jest chaotyczne, przypadkowe i niskowibracyjne. Ogromny strach, który trapi ludzi i daje o sobie znać bardziej, lub słabiej w zależności od ich stanu psychicznego, sprawia, że myśli są ciemne, błotniste, wypatrzone, bolą, uwierają jak oset w bucie. Natomiast wyższe oktawy myśli są przesiąknięte miłością, są bardziej promienne i delikatne. Musisz zaakceptować fakt, że Twoje myśli są substancją, która ma wpływ nie tylko na Ciebie, ale na otaczający Cię świat. Gdy jesteś niskowibracyjnym nałogowcem w 3D, jak ja żyjąca w nałogu strachu, że bałam się nie bać, musisz brać odpowiedzialność za skutki tych niskich wibracji dla całego świata 3D. To nasze myśli niskowibracyjne umacniają matrix, czyli karmią pasożyta energoinformacyjnego.

Dlatego dostając klaustrofobii w metrze wzmacniasz matrix 3D

Dlatego dostając klaustrofobii w metrze niszczysz piąty wymiar 5D

Dostając klaustrofobii w metrze niszczysz Świat niewinnych ludzi. Programujesz ich na nienawiść do siebie. Tymczasem niesiesz w sobie istotę doskonałą, boską, pana współtworzenia wszystkiego, to dlaczego tak się boisz?

trying_to_annoy_germany__gif__by_minarin_chan-d70kt8z

Bo ego ego eooooooszon

Nie przywiązuj się do tych struktur życia, które wybudowałaś wokół siebie. To wszystko jest iluzją Twojego umysłu. To wszystko tworzy Twoje ego. Gdy tylko zaczniesz się zerować za pomocą wchodzenia w zwykłe domowe czynności, czy nawet „głupią”, gdyż monotonną pracę, zaczniesz oddychać do brzucha, otwierać czakry – nawet całkiem przy okazji (jak przy bieganiu), nawadniać się, śpiewać w zmyśleniu, tworzyć, tańczyć, kontaktować się z wodą, buczeć, to wszystko sprawi, że zaczniesz wysoko wibrować.

Przestaniesz wciąż się bać, przestaniesz być stale wściekła, a ludzie w metrze paryskim będą ciepło się do Ciebie uśmiechać, do tego całkiem bezwiednie. To będzie Twój pierwszy gest dla siebie i dla Świata.

Nie bój się Kochanie


reklamablogBlog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym Wellness Sklep


Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.


 

(Visited 3 966 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar maggie 26 stycznia 2017 o 12:36

    Czemu jako nastolatka to wszystko robiłam nieświadomie! Wszystko to miałam , te wysokie wibracje , tą chęć życia. Miałam ochotę to szłam na basen ot tak poprostu. A dziś. ..wiecznie zmęczona przelekniona, mam na coś ochotę ale nawet nie chce mi się tego robić… czemu dorosłosc tak przytłacza człowieka? Wtedy wszystko jakby działo się samo..dziś mam wrażenie ze musze dać z siebie dużo energii żeby coś się zadziało.
    Tak bardzo jesteś moim człowiekiem peps , tak bardzo rozumiem co piszesz i tak bardzo to kiedyś miałam. .. dopiero teraz to wiem ze to utraciłam. Czy u nastolatki ego jest słabsze ??

    1. avatar Jarmush 26 stycznia 2017 o 12:40

      Niekoniecznie, ja najgorzej, największe lęki dopadły mnie we wczesnej młodości, miałam nerwicę lękową jako dziecko, a bardzo nasiliło się na studiach. Wtedy zresztą zaczynają się często schizofrenie. Obecnie czuję się nieskończenie lepiej niż kiedyś, chcę iść na basen, wstaję i idę 🙂 kiedyś nie do pomyślenia

      1. avatar Aśka 26 stycznia 2017 o 13:06

        Jasny gwint, ale jeszcze długa droga przede mną… Dzięki Pepsi, za znaczne skrócenie tego dystansu <3

      2. avatar Siditu 26 stycznia 2017 o 18:49

        A jak wpływały na Ciebie stopnie? Dobre oceny podbudowywały Cię na chwilę, a niezadowalające niewspółmiernie przygnębiały?

        1. avatar Jarmush 26 stycznia 2017 o 19:37

          Byłam kujonem, same najwyższe oceny z góry na dół na świadectwie maturalnym , po 2 klasie szkoły średniej poszłam do 4, zdając masę egzaminów eksternistycznie. Nie wyobrażałam sobie dostać niższą ocenę niż najlepszą. To byłaby dla mnie porażka. Żyłam w drugim matrixie, który sama sobie stworzyłam.

          1. avatar Maggie 27 stycznia 2017 o 15:39

            Jak sobie radzilas z nerwica w szkole? Na klasowkach egzaminach itp.. chce wrócić do szkoły ale zastanawiam się cze podolam

          2. avatar Jarmush 27 stycznia 2017 o 16:05

            Nigdy nie bałam rzeczy na które miałam wpływ, ale cały czas drżałam przed irracjonalnymi rzeczami.

  2. avatar natalia 26 stycznia 2017 o 12:39

    Pepsi <3

    1. avatar Jarmush 26 stycznia 2017 o 12:42

      Natalia <3

  3. avatar Anuszka 26 stycznia 2017 o 14:48

    Ja zmagam się z nerwicą i ciągle przegrywam. W metrze dostaję ataków paniki i kto przeżył taki atak wie o czym mówię. Nie można się ruszyć nie można oddychać ma się wrażenie że się mdleje i potężny przeszywający strach a serce mało co nie wyskoczy.. Ja nawet w kolejce do kasy nie mogę ustać.. Próbuję wszystkiego i nic nie pomaga.. Przed nerwicą moje życie było super a teraz tylko dom bo tu czuję się najlepiej

    1. avatar Jarmush 26 stycznia 2017 o 15:34

      znam to, dlatego przytoczyłam metro, tam bardzo łatwo o atak paniki. Jeśli przed nerwicą nie umiałaś wyłączać ego, to również wtedy Twoje życie nie było super, to już były zadatki na to cierpienie. Zacznij się żerować, nie Wałcz z nerwicą i lękami, powiedz sobie jest jak jest a następnie zacznij się sobie przyglądać ze środka, jakbyś była obserwatorem samej siebie bojącej się, popatrz co robią Twoje ręce, co robi Ciało i zacznij się żerować, tu i teraz, robić to wszystko o czym piszę, z czasem będzie coraz lepiej, aź któregoś dnia będziesz zdrowa

      1. avatar Anuszka 26 stycznia 2017 o 19:19

        Dzięki.. Będę próbować. Mam przepisane leki ale ich nie biorę.. Boje się skutków ubocznych chyba bardziej niż nerwicy..:)

        1. avatar Jarmush 26 stycznia 2017 o 19:33

          to lepiej, działaj, nie stój na skrzyżowaniu Kochana

  4. avatar Krysia Sucha 26 stycznia 2017 o 15:29

    Lovciać……

  5. avatar J.ola 26 stycznia 2017 o 17:32

    ” Ludzie mówią i myślą o Tobie, to co sama o sobie myślisz” oj to kiepściutko, szału nie było a teraz wysyłają mnie na stół do usunięcia polipów macicy. I jak tu sie nie bać? Ktoś coś poradzi, help może da się to jakoś „odkręcić „

  6. avatar Lorka 26 stycznia 2017 o 17:47

    dzięki ,ze jesteś peps

    1. avatar Sylwia 26 stycznia 2017 o 21:47

      Dołączam się do prośby

  7. avatar Siditu 26 stycznia 2017 o 18:48

    Do mnie też niekiedy ludzie zagadują – tak czy siak uwielbiam podróżować komunikacją zbiorową, zresztą innego wyboru nie mam, pomimo zdania prawa jazdy. A metrem zwłaszcza.

  8. avatar Madzia 26 stycznia 2017 o 21:07

    Kolejny zbawienny wpis !!!!! Wiesz co pepsi nie mam nerwicy ,czy takich poważniejszych kłopotów z lękiem o których tu mowa ,ale jakieś strachy posiadam na pewno chociaż teraz wydają mi się słabe ,dlaczego zabieram tu głos ? Ponieważ moim największym problemem jest brak wiedzy czego chce ??? Co robić w życiu na serio serio ???? Plywam ,medytuje ,bucze , spiewam , staram się być uwazna , obserwuje siebie !!!! I dalej nie wiem co wywołuje większość moich emocji ,czy zachowań !!!!! Świadomość ,świadomość, świadomość!!!!! Czasem jestem tym zmęczona ,z tym ze za daleko doszlam żeby przestać ,nie potrafię juz zejść z tej drogi …. Na pewno nabralam dystansu i spokoju ,ale wydaje mi się ze jestem jakoś za leniwa ,ze powinna cos robić więcej ,dzialac ,a stalam się trochę jakby nie wiem …..obok życia …. Nie umiem tego nazwać …???? Jest jeszcze jeden efekt uboczny bardzo mocno chlone emocje innych !!!!! To nie ukrywam trochę mi przeszkadza !!!!!! Jakiś rodzaj wibracji poloczonej z każdym kogo spotykam dość dziwne uczucie ????? Gdybyś się odniosła będę wdzięczna ,bardzo mi pomagasz nawet nie wiesz jak bardzo <3

    1. avatar Siditu 26 stycznia 2017 o 21:35

      Trochę jakby czas przeciekał przez palce?

    2. avatar Maggie 26 stycznia 2017 o 22:27

      Jakbym czytała o sobie… z tymże ja sie nabawiłam nerwicy przez te swoje wszystkie lęki

    3. avatar Ąka 27 stycznia 2017 o 08:05

      Hej Pepsi, dołączam się do prośby Madzi.

  9. avatar AJ 26 stycznia 2017 o 21:56

    ”Ludzie mówią i myślą o Tobie, to, co sama o sobie myślisz.”
    myślisz, że nieświadome i głęboko wciągnięte w matrix osoby myślą o mnie to samo, co ja osobie? czy po prostu mogą nie rozumieć mojej osoby?

    1. avatar Jarmush 27 stycznia 2017 o 08:51

      ciekawe pytanie, zapiszę sobie , nie chcę tak na szybko odpowiedzieć

  10. avatar Adzimierz s Farszafy 27 stycznia 2017 o 01:10

    Pepsi powiem (a nawet wyznam) to w dwóch zdaniach. Kochamy Cię z małżonką od lat. Obserwujemy z radością jak się pięknie rozwijasz i dzielisz się Tym ze światem. Nie przestawaj. Adzimierz i Edycja z Kociętami.

    1. avatar Jarmush 27 stycznia 2017 o 08:40

      Dziękuję i kocham Was

  11. avatar Madzia 27 stycznia 2017 o 05:08

    Tak można powiedzieć z tym ze tego czasu mam bardzo ,jakby doba była krótsza ,ale nie miotam się nic z tych rzeczy ,wszystko ma swój czas i rytulal ale trawa krócej ! Dystansując się mam wrażenie bycia obok czasu również….

    1. avatar Jarmush 27 stycznia 2017 o 08:39

      czas psychiczny nas pogrąża, czas zegarowy to normalne sprawa, o pewnej godzinie idziemy na randkę, nie ma po co się spóźnić 🙂

  12. avatar Anmari 27 stycznia 2017 o 09:00

    Pepsi, wybacz, że nie na temat, ale wiadomo kiedy do sklepu wróci D3+K2?

    Zrobiłam sobie właśnie badania wit D i wyszło 11ng!!! Lekarz zalecił natychmiastową suplementację, przepisał coś tam wiadomo od siebie, ale wolę Twoje witaminy.

    1. avatar Jarmush 27 stycznia 2017 o 12:32

      zaraz będzie nasze K2 TiB (z ekstremalnie dobrego laboratorium, jedno z 2 najlepszych na świecie, podam co i jak), a w sklepie jest D3 TiB, cholecalcyferol z lanoliny (runo owcze) bardzo dobra D3 (ta sama była używana w D3+K2 TiB),a nowe K2 mk7 jest jeszcze lepsze niż w tamtej D3+K2, bo lepiej wchłanialne, więc nie musisz długo czekać. Na już mamy jakby co k2 Swanson na przeczekanie.
      Zalecałabym Ci, gdybym była lekarzem po śniadaniu: 6 tabletek (bardzo łatwych do połknięcia) D3 TiB i 1 kapsułkę K2 TiB (lada moment się pojawi, reszta sukcesywnie będzie zjeżdżać), badanie za 2 miesiące i na 5 dni przed badaniem nie bierz K2. Do tego 1 kapsułka Omega 3 TiB.

  13. avatar fila 27 stycznia 2017 o 10:41

    Pepsi, ilekroć piszesz o wymiarach przypomina mi się wykład astrobiologa Carla Sagana, który kiedyś wynalazł mój mąż, a film tłumaczy czwarty wymiar https://www.youtube.com/watch?v=N0WjV6MmCyM
    Jemu pomógł utwierdzić się w wierze w Boga przestawianego w Biblii. A mnie dopowiedział coś, co przeczuwałam.

    Bardzo polecam!

    1. avatar Anmari 27 stycznia 2017 o 18:35

      Dzięki Pepsi! Omega 3 TIB już mam, niedawno kupiłam kolejne opakowanie, to już standard u mnie. Poczekam na tę nową K2 w takim razie. No to będę to wszystko połykać. Po śniadaniu (jakiś szejk) 6 tabletek D3, jedna K2 i jedna Omega 3.

      Ściskam Cię mocno!!<3

      1. avatar Jarmush 27 stycznia 2017 o 23:40

        <3

  14. avatar paula 28 stycznia 2017 o 12:05

    hej Pepsi, już kiedyś pisałam w tej sprawie – że mój chłopak ojciec naszego syna, że my to jakby mezalians. nie mamy nic wspólnego, bez kitu.
    odpisałaś mi łądnie, że to moje ego, że rozmowy nie są tak ważne, że wystarczy nam mój rozwój duchowy itd on dba o nas i jest kochany dla synka
    słowem wyjaśnienia – ja lubię ambitną muzykę, on włącza mtv czy vive, mi to przeszkadza, drażni, te obrazy migoczące nie są ok dla dwulatka, nie robi tego często ale nawet psoradycznie mnie drażni, nie potrafię nie oceniać jego wegetatywnego życia że sie tak wyraże, ten człowiek nie ma pasji a w życiu przeczytał może 5 książek. mam te swoje eko poglądy, nie lubię jak puszcza tv jak syn już śpi, bo śpi z nami w pokoju, i te obrazy na niego „migają” wiesz co mam na myśli -szyszynka potrzebuje ciemności – już nie wspomnę o promieniowaniu elektromagnetycznym. mówie mu o tym i on wcale nie patrzy na mnie jak na wariatkę, ale widzę ze ma dość. to jest jego jedyny relaks, bo oprócz tego zajmuje sie dzieckiem i ogarnia. (pracuje za granicą i teraz jest przerwa) a im dłużej jest z nami tym bardziej ja nie mogę znieść siebie(swojego ego) bo to przecież nie jego wina, że ja go nie potrafię zaakceptować. na wszystkie moje próby rozmowy o życiu on odpowiada tak samo, jakoś niewyobrażam sobie życia z kimś z kim nie potrafie się dogadać.
    a ja naprawde akceptuje zycie jakim jest, ciesze sie z małych przyjemnosci, celebruję chwile z synem i z naturą, lubię żyć.
    ale jego nie potrafię, dzieli nas przepaść intelektualna i w ogóle, nie mogę liczyć na jakieś jego zdanie czy wsparcie, bo on nie potrafi nic konstruktywnego powiedzieć czy doradzić. a najgorsze jest to, ze widze, ze on sie nieraz nawet boi coś powiedzieć czy nie powie źle czy nie naskoczę znów – to jest serio przygnebiające że tak zrobiłąm,. ale jestem z nim sczzera i tyle razy mu mówiłam ze do siebie nie pasujemy, ale jakos tkwimy, on nas bardzo kocha to wiem na pewno. ja niewiem sama już nic. nie mam i tak gdzie odejść, nawet nie mam pracy, bez szans utrzymac sie sama na wynajętym mieszkaniu z małym dzieckiem.
    ja jestem serio optymistką, i przez wiekszosc czasu jestem zadowolona, rysuję sobie i czytam i bawie sie z dziekciem, ale jak są sytuacje w których to sie uwidacznia, albo jak sobie nad tym pomyslę
    pozdrawiam Cię peps

    1. avatar Maggie 28 stycznia 2017 o 14:54

      Tak mysle sobie ze to kiepsko ze jesteś uzależniona finansowo od faceta z którym nie masz nici porozumienia.. może czas to zmienić?

      1. avatar paula 28 stycznia 2017 o 21:01

        dosyć kiepsko Maggie. pracuję nad tym, żeby to zmienić ze słabym skutkiem. ale nie poddaję się

  15. avatar paula 28 stycznia 2017 o 12:33

    jeszcze jedno – jak to jest z tymi naszymi ścieżkami – determinujemy je my sami poprzez wibracje i wybory ? nie ma czegos takiego jak równoczesne (w innych wymiarach) możliwości . wiesz o co mii chdozi – że gdybyśmy nie poszli do apteki nie kupili tego to by sie nie wydarzyło to i to. czy to wszystko jest zawsze powiązane,czy gdzieś tam istneiją wersje alternatywne?to już chyba fantasy
    bo gdzies przeczytałam ze kwanty już się grupują na chwilę przed daną sytuacją jakby ją przeczuwały, albo jej prawdopodobny skutek,
    może to troche chaotycznie napisąłam ale wiesz do czego zmierzam – ok kreaujemy swoją rzeczywistosć bedąc świadomym – tak też uważam – ale będąc nieświadomym? rzeczy któe nas wtedy spotykają są jedynymi mozliwosciami dla nas zeby sie uczyć tak?

    1. avatar Jarmush 28 stycznia 2017 o 13:39

      to oczywiste że teraźniejszość wynika z przeszłości i ma wpływ na przyszłość
      myśl ma swoją częstotliwość, co ma wpływ na otoczenie, więc nic dziwnego, że zamiar,nawet ten jeszcze nieuświadomiony do końca, również.
      więc być może tworzy się jakaś równoległa rzeczywistość, nie ma po co tego wykluczać, ale skoro pozbawiona jest naszej świadomości, to nie musimy się ty wcale zajmować.

  16. avatar paula 28 stycznia 2017 o 13:38

    a czemu tego pierwszego komentarza nie puściłaś ? za długo czy co 🙁

    1. avatar Jarmush 28 stycznia 2017 o 13:45

      idę po kolei, widocznie coś przekłamuje info z bloga, bo ludzie myślą, że nie wpuszczam komentarza, a mnie na przykład nie było na blogu i komentarz grzecznie czeka 🙂

      1. avatar paula 28 stycznia 2017 o 17:41

        ok 🙂 a czy odpiszesz ?

        1. avatar Jarmush 28 stycznia 2017 o 20:40

          tak, jutro, ale nie wiem czy będziesz ze mnie zadowolona <3

  17. avatar paula 28 stycznia 2017 o 17:43

    to mnie serio męczy i gnębi, wies o czym mówię, czy jest tylko jedna opcja? wyjść z tej sytuacji? aaaaaaaaa

    1. avatar Yotina 13 stycznia 2019 o 07:09

      Paula, sama musisz podjąć decyzję. Czy jak Ci ktoś powie,ze zostaw faceta, to zostawisz, albo na odwrót?
      To Ty tworzysz swoje życie i siebie się spytaj co masz robić.
      Facet nie jest od życia duchowego i rozkminiania tego. Dzielenia włosa na czworo i zachwycania się Twoimi rozmyślaniami. Nie musi też dzielić Twoich upodobań do muzyki z filharmonii itp.
      Zastraszasz faceta, a on widać nie jest stworzony do życia na górnym C. Miał pecha,ze trafił na Ciebie. Zapatrzoną w swoje ego i zachwyconą sobą oraz z pretensjami do świata.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum