Sok pozbawiony błonnika faktycznie będzie detoksem dla wątroby, ale pozbawione włókna toksyny dostaną się do jelita i zamiast wydalone z kałem, będą z powrotem wchłaniane przez ścianki jelita do krwi. Nastąpi kumulacja zatrucia. Ale o tym za moment. Święta otwierają ludziom wierzeje do zakazanej spiżarni. Praktycznie każdy się na to łapie w mniejszym czy większym stopniu. Dlatego tuż po świętach tysiące osób na świecie postanawia się nawrócić, albo po prostu wrócić do swojej zdrowej diety sprzed świątecznego obżarstwa. Jednak wielu planuje zrobić to na czysto. Co oznacza tylko jedno. Robię detoks. Gdy onegdaj wrzuciłam posta o jednodniowym oczyszczaniu wątroby sokiem żurawinowym odezwały się kpiące głosy: – A cóż to za detoks, jakaś słabizna. Nikt nie ma febry, nie rozwala mu sagana, ani nie łamie go w gnatach i pęcinach. Co to w ogóle za detoks? Jedna pani jak zrobiła prawdziwy, w sensie, że nie taki nikczemnie słaby jak opisany w pepsi wpisie detoks wątroby, to wypadło z niej kilkadziesiąt kamieni liczonych wraz z jej córką. Kamieniami z córki. To był prawdziwy detoks. Gorączkowały i wiły się. Yyy … łi. Może zacznę od tego, żeby zdefiniować detoks. Co to jest detoks? Ale o tym za chwilę. Odkąd zaczęłam interesować się witarianizmem, tak naprawdę dopiero wtedy spotkałam się z pojęciem detoksu, tak jak go rozumieją wtajemniczeni. I muszę się przyznać, że od początku nie mogłam się pogodzić z tym, że podobno niezbędne cierpienia, które towarzyszą takiemu detoksowi, jak biegunki, migreny, kołatanie serca, łamanie w kościach, uczucie rozbicia, to faktycznie uzasadniony, a nawet upragniony kryzys uzdrawiania i im więcej męczarni przechodzisz, tym bardziej będziesz uzdrowiona. Owszem zdarza się, że taki agresywny detoks jest niezbędny, dajmy na to, w przypadku ciężkich chorób. Wybieramy wtedy mniejsze zło i robimy go zawsze pod okiem licencjonowanego naturopaty i z indywidualnie dla nas dobranymi wskazówkami.
Wracam do definiowania detoksu: Aby zrozumieć dlaczego ludzie przy ekstremalnym detoksie czują się tak bardzo chorzy należy zrozumieć jak ten detoks działa. W dużym uproszczeniu chodzi o to, że wątroba filtruje toksyny z krwi, w tym leki, metale ciężkie, amoniak i inne substancje chemiczne. W wyniku agresywnego detoksu, nagromadzone toksyny zostają gwałtownie wyrzucone z wątroby do jelita cienkiego. Czyli dostają się te toksyny do przewodu pokarmowego i mogą być szybko wchłonięte przez ściany jelita, co powoduje ostre zatrucie. A tak naprawdę re-zatrucie, czyli ponowne tymi samymi toksynami, które zostały już jakby wyrwane przez wątrobę z krwi. Przy czym musimy pamiętać, że nasze nerki również usuwają toksyny, dlatego zdrowie i funkcjonalność nerek jest bardzo zależna od metali ciężkich szczególnie kadmu i rtęci. Dlatego przy okazji oczyszczania agresywnego wątroby może dojść do poważnego uszkodzenia nerek. Jeżeli przechodzisz na dietę roślinną, witariańską na przykład i jesz całe owoce i warzywa, czyli razem z błonnikiem, to jego włókna będą miały tendencję do wyłapywania toksyn i wyprowadzania ich z kałem. Jest to łagodna i prawidłowa detoksykacja organizmu. Ale jeżeli przejdziesz na dłuższą kurację sokami, żeby mocno przyspieszyć oczyszczanie to wpadniesz w pułapkę. Sok pozbawiony błonnika faktycznie będzie odkwaszał, czyli odtruwał wątrobę, ale pozbawione włókna toksyny dostaną się do jelita i będą zamiast wydalone z kałem, z powrotem wchłaniane przez ścianki jelita do krwi. Wystarczy poczytać mój wpis o truskawkach i chlorelli TUTAJ. Jeżeli decydujesz się na długi detoks sokami owocowymi, co zawsze jest detoksem agresywnym, skutki takiego działania mogą okazać się katastrofalne.
Zbierasz wszystkie metale ciężkie, toksyny i trucizny z organizmu, komórek, tkanek i narządów. Następnie koncentrujesz je w wątrobie (i żółci). Po czym wtłaczasz je z powrotem do jelita cienkiego, tyle, że wszystkie naraz. A to już może powodować ostrą toksyczność i silne zatrucie. Taki detoks sprawia, że koncentrujesz toksyny, co czyni je jeszcze bardziej niebezpieczne niż były wcześniej. Gdy pijesz dużo soku z marchewki, czy selera, a nie dostarczysz sobie w tym czasie w pożywieniu błonnika, spiruliny, chlorelli, albo glonów, czy też truskawek, a jeszcze dodatkowo bierzesz jakiś preparat ziołowy podkręcający detoks, to może rzecz okazać się dla Ciebie bardzo niebezpieczna.
Ludzie dostają silnych biegunek, a potem mówią, detoks działa, czuję się o wiele lepiej. Tyle, że po uporczywej biegunce zwykle czujesz się lepiej. Niekoniecznie, żeby poczuć się zdrowo, trzeba wcześniej czuć się naprawdę źle. To nie jest dobre droga. Tak twierdzi Mike Adams, ale nie musimy yyy … mu wierzyć, gdyż bywa panikarzem.
Należy mieć na uwadze ten prosty fakt, szczególnie przy agresywnym detoksie, że kiedy czujesz się zatruty w rzeczywistości oznacza, że jesteś zatruty. A nie, że jest to cudowny ozdrowieńczy kryzys, pożądany i oczekiwany. Skrajne objawy detoksu, pomimo tego co mówią guru witarianizmu, że to dobrze, faktycznie oznaczają, że nie jest dobrze. Skumulowane zatrucie skumulowanymi toksynami nie oznacza dobrze. Oznacza jest źle. Nie ufaj więc tym, którzy mówią, że cierpienie oznacza skuteczność. Tak naprawdę każdy składnik naszego pożywienia i każdego dnia powinien być na bieżąco częścią oczyszczania i eliminacji toksyn żywnościowych i tych wynikłych z lajfstajla. Jedzenie całej żywności, czyli wraz z błonnikiem, dużej ilości surowych owoców i warzyw, naturalnie, automatycznie i bez wielkiego halo eliminuje toksyny. Regularna aktywność fizyczna. Kiedy się pocisz znacznie powiększasz zdolność do detoksykacji organizmu. Ludzie, którzy często korzystają z terapii w saunie są zdrowsi od tych, którzy nigdy się nie pocą. Ludzie, którzy piją dużo odpowiednich płynów, również wydają się być zdrowsi. I to zdecydowanie, gdyż woda pomaga usunąć toksyny z nerek z największą wydajnością. Konklużyn
Biegunka nie jest uzdrawianiem. Ani nic w tym guście. W rzeczywistości, każda szklanka czystej wody, którą pijemy jest odtruwającym eliksirem. Każda łodyga selera, którą żujemy i połykamy jest detoksem. Każda szklanka świeżo wyciśniętego soku pomarańczowego, jako uzupełnienie diety z błonnikiem jest detoksem. Każdy zjedzony glon jest pożywieniem odtruwającym. Każde ćwiczenie, które powoduje pocenie się jest jednocześnie naszym odtruciem. I każda wycieczka do natury i drzew też jest dla nas detoksem. Nasze ciała są już zaprogramowane na detoks automatycznie, dlatego mamy wątrobę i nerki. A więc jeśli załapiemy się na zdrowy styl życia, organizm automatycznie będzie się odtruwał z każdym oddechem, każdym uderzeniem serca i każdym ruchem jelit.
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Rzuć też gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.
Powiązane artykuły
Komentarze
ja nigdy nie miałam żadnego kryzysu ozdrowieńczego. jakieś migreny, biegunki czy inne dziwne akcje? no nie zdażyło się. a mogłabym się spodziewać takich sytuacji, bo jednak jakiś czas byłam weganką i to prawie zawsze w wersji raw.
kiedyś czytałam, że gdyby cżłowiek pierwotny, trafił do obecnego świata, prawdopodobnie by tego nie przeżył. pewnie dlatego, że nasze ciało przyzwyczaja się do toksyn – a raczej do ich utylizacji. taki jaskiniowiec też musiał sobie z toksynami radzić, no bo wtedy też pewnie cos mu szkodziło, ale pewnie było tego mniej. w każdym razie, ciało musi umieć sobie radzić. i nie tylko wątroba i nerki w tym biorą udział. również w jelitach mamy mnóstwo bakterii, które chętnie zajmują się toksynami. gorzej jak coś tam źle funkcjonuje – wtedy wręcz produkują toksyny. a jak jeszcze jelito jest nieszczelne (bo są takie bakterie które lubią się w ściany jelita wkręcić i je trochę podziurawić…) to już wogóle mamy problem. bo te toksyny dostają się do krwii i mogą dotrzeć do mózgu. trzeba o siebie dbać, bo łatwo stracić zdrowie. ale trzeba nauczyć się słuchać swojego ciała.
Bakteria się wkręca i dziurawi yyy ….
tak są takie. należą do naszej flory oportunistycznej. zaobserwowano, że bakterie o krętkowatym kształcie są zdolne do wcięcia się w ścianę jelita. a to oczywiście skutkuje uszkodzeniem struktury. np. Candida przyczepia się do ścian jelita i zapuszcza korzenie, co oczywiście też powoduje „dziurawienie” ścian jelita. dopóki koszystne bakterie ogarniają te oportunistyczne to jest wszysko bardzo w porządku. ale wystarczy, że zachwiana zostanie równowaga bakterii w układzie pokarmowym i takie bakterie mnożą się i czynią spustoszenie na baaaaaardzo długo, bo niesamowicie ciężko jest potem przywrócić równowagę.
rawbbitt jakby jelita przeciekały kałem, to jest śmierć.
zauważ, że jak są mikrouszkodzenia (a ja właśnie o takich piszę) w jelitach to człowiek choruje.
rawbitt, cokolwiek nie chcesz mi powiedzieć, to ja wiem od chirurga miękkiego, że minimalna ilość kału we wnętrznościach i raczej bez operacji, czyszczenia i odkażania się nie obejdzie. Generalni bardzo nieprzyjemna rzecz i nie do przechodzenia.
Chyba śmingus-dyngus źle wpłynął na bloga, zalało i wypłukało co niektóre zdjęcia, a szkoda.
Pepsi, off topic niestety, co sądzisz o antykoncepcji hormonalnej, szczególnie tabletkach ?
Anno, na pewno unikać Diany 30, ale i tak cokolwiek sądzę, to jakie jest inne wyjście?
metody naturalne.
Genialny tekst! i WRESZCIE ktoś mądrze mi wytłumaczył o co chodzi z tym detoksem! Wielkie dzięki!
Stula thx & pozdro 🙂
A co sądzisz o głodówkach, takich 2tygodniowych? Dla mnie to jest bardzo dziwna sprawa ale szczerze jestem ciekawa Twojego zdania. Pozdrawiam.
Stula gdzieś już pisałam, człowiek/zwierzę chore nie je, bo oszczędza energię na zdrowienie. Od czasu do czasu jednodniowy post nikomu nie zaszkodził, ale głodówki, które przeprowadzają ludzie zdrowi, albo z błahych powodów zdrowotnych są dla mnie niezrozumiałe. Nie możesz biegać i cieszyć się życiem, w jakim celu się tego pozbawiasz? Natomiast codzienna głodówka, taka sama jaką stosują zwierzęta jest idealna. Każdego dnia poszczę 14 godzin, czyli od ostatniego posiłku do pierwszego następnego dnia. Mój organizm odpoczywa i ma długi czas, w którym nie musi niczego trawić. Energia na diecie witaraińskiej jest świetnie rozłożona, nie ma spadków, więc rano jeszcze przed śniadaniem, a po nawodnieniu można jeszcze na luzie zrobić trening biegaczy
Znowu mam mądrą odpowiedź na nurtujące mnie od pewnego czasu pytanie! wielkie dzięĸi!
Peps,wiem,że polecasz suple TiB,a co sądzisz o chlorelli Solgaru,która to niby ma „przerwane błony komórkowe” i dzięki temu niby lepiej działa.Ściema?czy coś w tym może być?
pomyłka.ma „rozerwane ściany komórkowe” 😉
Ja nie Pepsi, ale o ile sie orientuje, czlowiek nie ma enzymu by otworzyc, czyli przerwac blony komorkowe chlorelli. To cos jak z lnem- jak polkniesz cale ziarno to ono wyjdzie druga strona nienaruszone :). Tak wiec jedzene chlorelli ktorej blona komorkowa jest zachowana mija sie z celem. Takie mam informacje.
ps. do Pepsi: czy chlorella TiB ma te sciany komorkowe cale czy rozerwane ?
Chlorella This is Bio ma Edyto ma rozerwane!! Oczywiście ! Patrz koment wyżej
sorki niżej
ann Solgar jak to Solgar to już ogromny koncern. Każda chlorella, która jest na tym poziomie co This is Bio, KAŻDA z najlepszych musi mieć połamane ściany komórkowe, żeby miała jak najlepszą wchłanialność. This is Bio ma właśnie takie, i ja to wiem, a Solgar prawdopodobnie też. Prawdopodobnie, ale ja tego nie wiem.
No to pięknie,zamawiam 🙂 a Purritan’s Pride jadłaś kiedyś?Myślisz,że też jest ok.bo wydawało mi się,że nie miałam zbytnio efektów po niej,ale też na pewno nie żarłam po 10szt.dziennie.A zamierzam,skoro piszesz,że wątróbka lubi 😉 muszę jakiś detoksik walnąć.Dzięki Peps!
Znam Purritan’s Pride, ale biorę This is Bio
gdzieś mi się obiło o uszy, że właścicielem tego Solgara to jest monsanto, i tak się zastanawiam czy te wielkie firmy farmaceutyczne nie przesżły też w kierunku witamin i suplementów bo doszło to tego że teraz to się w ciemno kupuje nawet jako prezent urodzinowy i ludzie się suplementują nie sprawdzając czy to im potrzebne druga sprawa, że tego jest tyle i niekt tego nie sprawdza, że już nie wiadomo czy to placebo czy rzeczywiście to działa ehhhh
po za tym całą ta suplementacja zaczyna się rozjeżdzać jak medycyna, taki specyfik na to taki na tamto a cały człowiek gdzieś umyka no weźmy na to tak zgrubsza: wit C, D3 K2 magnez, cynk , chlorella, maca, omega, krzem, bor, Acai i już mamy mętlik jak to wszystko zjeść 🙂
a ja wiem że mnie noon stop pobolewa kręgosłup nie wiem z czego, i mam jakieś ograniczenie jaźni jakbym nie żył tu i teraz, wszystko jakoś idzie do przodu a ja stoję jakiś zalękniony zagubiony hmmm i podobają mi sie wszystkie kobiety na ulicy co też mnie wkrwia bo rozkojarza aaaaaaaaaaaaaaaa
No nieeeee, źle Ci się obiło o uszy :), to Bayer (ta aspiryna i takie tam) to teraz Monsanto. No i jest pomocny wpis: http://www.pepsieliot.com/kontrowersyjny-wpis-o-leczeniu-kregoslupa-w-odcinku-szyjnym-i-nie-tylko/
http://www.pepsieliot.com/przeciwzapalne-suplementy-najlepsza-dieta-i-ostateczne-uzdrowienie-cz-2/
Aktualizacja
Bayer otrzymał oficjalnie zgodę od Unii Europejskiej na przejęcie koncernu rolniczo-chemicznego Monsanto. Transakcja warta 62,5 mld dolarów stworzy największą na świecie korporację agrochemiczną
https://businessinsider.com.pl/firmy/strategie/bayer-przejmie-monsanto-zgoda-unii-europejskiej/f2ske7c
to familie, od I wojny światowej, podzielili się rynkiem jak mafiozi,
Rath czytelnie to tłumaczy.
Jkai masz poziom wit.D?
Na początek.
Testy?
http://www.pepsieliot.com/lista-podstawowych-badan-ktore-pomoga-ci-ruszyc-ze-skrzyzowania/
Pepsiku, z tym szkodliwym detoksem myslę, że Adams przesadził sporo.
Krystyna, ale czytałam nie tylko jego opinie. On zresztą nie pisze tego z głowy 🙂
Bardzo fajny artykuł – wszystko tak jasno tłumaczy. Jelita bez wątpienia muszą byc czyste aby cały organizm dobrze funkcjonował. Dlatego też stosuję błonnik witalny, który nie dość, że oczyszcza jelita jak i cały organizm. Polecam mój sprawdzony sposób na detoks – błonnikiem witalnym – dal osób, które nie lubią katorżniczych diet, głodówek i chemicznych specyfików. Warto spróbować efekty są rewelacyjne.
dostałam biegunki i zjadłam pszenny chleb w celu zahamowania ( bo gluten u mnie powoduje zaparcia) a byłam na LCHF w celu leczenia candidy. zniweczyłam dietę?
no i co z tego, wracaj z powrotem na tor
w ogóle LHCF jest zdrowe? czyli mogę jeść nadal tak samo mimo błędu i to nie spowoduje leczenia od początku?
==Biegunka nie jest uzdrawianiem. Ani nic w tym guście.==
Biegunką po kalibracji wit.C (askorbinianem) pozbywamy się toksyn, ale tylko raz w miesiącu.
Częste biegunki nie są korzystne.
Przy pozbywaniu się pasożytów mogą być częściej, ale tylko okresowo.
No, no, znowu jestem mądrzejsza.To tak jak z domem, trzeba go sprzątać na bieżąco, jezeli chcemy by nam się w nim miło mieszkało. Takie odgruzowywanie raz na kilka miesięcy może być bardzo wyczerpujące i rzeczywiście mogą nas zalewac siodme poty. To samo tyczy się naszych ciał, dbajmy o nie kazdego dnia, a dziwne kuracje omijajmy szerokim lukiem.
Pepsi, za późno trafiłam na ten wpis. Robimy własnie detoks 7 dniowy, sokowy. jesteśmy na 3 dniu. Wieczorami dopada kryzysik, czasami pojawia się biegunka, ale ogólnie samopoczucie jest bardzo dobre, dużo energii. Do tego bierzemy chlorellę. Po tym wpisie już sama nie wiem co robić, nie chcemy sobie szkodzić. Proszę o poradę!
jak jest tak dobrze, to skończyć detoks. A potem na bierząco wprowadźcie moją terapię 4 szklankami. Lepiej się systematycznie oczyszczać, niż działać takimi zrywami http://www.pepsieliot.com/prosta-terapia-4-szklanek-czyli-codzienny-rytual-oczyszczania-ciala/
„Ale jeżeli przejdziesz na dłuższą kurację sokami, żeby mocno przyspieszyć oczyszczanie to wpadniesz w pułapkę. Sok pozbawiony błonnika faktycznie będzie odkwaszał, czyli odtruwał wątrobę, ale pozbawione włókna toksyny dostaną się do jelita i będą zamiast wydalone z kałem, z powrotem wchłaniane przez ścianki jelita do krwi. : – Trochę nie rozumiem. Bo jeśli chcę przejść na witarianizm i będę jadła/piła głównie właśnie soki z różnych warzyw i owoców, bo na tym to polega – takie żywienie – to równa się to dłuższej kuracji sokami, czyli jest to coś co może mnie zatruć? 🙁
witarianizm nie polega na piciu soków owocowych, soki to tylko element kuracji, masz jeść całe pokarmy, czyli blendujemy
Ma pytanie doyczace detoksu.Mam nadzoeje ,ze mi Pani pomoze.Otoz w styczniu odrzucilam cukier w kazdej postaci i wszystko co go zawiera,mieso i nabial.Zywie sie warzywami,owocami,zbozami,straczkami i zdroqymi tluszczami.Zrobilam to w celu walki z insulinoopornoscia i wogole dla zdrowia.Dwa tyg.temu wprowadzilam do swojej diety preparat odrobaczajacy i napoj probiotyczny Joy day-topinambur(zalecany przy detoksie).Od tego czasu meczy mnie okropny kaszel z odksztuszaniem zoltej wydzoliny.Teraz jest jej juz mniej,ale pozostal kaszel,drapanie w gardle i w gornej czesci klatki piersiowej.Czg to sa objawy detoksu czy jakiejs choroby?Nie wiem czy mam isc z tym do lekarza czy przeczekac.Czy przerwac moze te bakterie?
Ewa
nie znam tego preparatu, mamy inne, ale generalnie https://www.pepsieliot.com/jak-przejsc-przez-detoks-cukrowy-i-uniknac-skutkow-ubocznych/
witam serdecznie, to jest moj pierwszy wpis na stronie i z gory przepraszam za brak polskich znakow. Otoz zaczelam swoja przygode z terapia 4 szklanek, do tego biore wit C, MSM, kolagen, chlorelle – wszystko z waszego sklepu. Zastanawiam sie czy moja reakcja na to oczyszczanie jest wlasciwa.Bo co rano po wypiciu tych szklanek mam rewolucje wieksza czasem mniejsza.Nie jest to do konca biegunka (sorry za niesmaczne szczegoly) ale czasem jest to wodnisty kal, czasem mniej plynny ale zawsze takie gwaltowne wyproznienie kazdego ranka po wypiciu zawartosci szklanek. Do tego dochodza jakies krosty na policzku, na dole brody, czasem na szyi. Czy to wszystko to jest efekt tego oczyszczania? Czy ktos bedzie mi w stanie podpowiedziec? Bede wdzieczna za sugestie, porade, odpowiedz. Jem max dwa razy dziennie, duzo pije, codziennie uprawiam sport, skacze na skakance co drugi dzien.Nie wiem co wiecej napisac.Bede wdzieczna za odpowiedz. Dziekuje i pozdrawiam. serdecznie. Justyna
bierzesz chlorek magnezu, czy jabłczan? jadłaś wcześniej algi?
Zawsze chlorek magnezu i nigdy nie mialam rewolucji po nim.Chlorelle biore juz trzy miesiace badz cztery,zaczynajac od jednej tabletki i stopniowo zwiekszajac do 4 poki co dziennie.Zaczelo sie jak wystartowalam z 4 szklankami po jakims czasie bo tez nie od razu.A chlorku magnezu tak jak i wit c moge dosc sporo zmiescic az do wystapienia rozwolnienia.Od jednej lyzeczki mnie nigdy nie bralo.Wczesniej tez wyproznienia nie mialy zapachu a teraz ze tak powiem cuchna.Dziekuje za odpowiedz.
ciało oczyszcza się, ale nie powinno być wodnistego kału, żeby się nie odwadniać, ale objawy detoksu są różne, w tym łamanie w kościach, jak przy grypie.
Kurcze to mnie teraz zmartwilas.Nie wiem co robic w takim razie.
nie panikowałbym, zapaszek świadczy o czyszczeniu.
Zrób sobie próbę i pij szklanki przez kilka dni z pominięciem jednej z nich, wtedy
zobaczysz, która jest najbardziej biegunkowa.
Dziekuje wam bardzo serdecznie za kazdy komentarz! Od wczoraj zmienilam co nieco. Narazie zaprzestalam tych szklanek rano i rano pije tylko wode z 5 kroplami wody utlenionej (chce dojsc do 10 kropli jak juz to pare m-cy temu stosowalam) a po okolo godzinie a 30min przed posilkiem pije sode gaszona z octem jablkowym (pilam tak juz prawie rok przed terapia 4 szklanek i dobrze sie czulam i mnie tak nie wysypywalo na twarzy czy brodzie).Te 3 juz szklanki z dobrami popijam potem w ciagu dnia skoro i tak jem dopiero wieczorem, wiec 2h po sniadaniu juz tylko pije rozne rzeczy, kawe, zlielona herbate, wode z MSM,witC, chlorkiem magnezu,kolagenem (peptanem), mam tez od was sproszkowany szpinak, ktory pije po treningu z wasza L-glutamina i organicznym zblendowanym ogorasem i avocado oraz kiwi. Biore tez wasze beauty complex, wit D3 i k2mk7, plus colostrum. No i oczywiscie 4 tabletki chlorelli, plus lugola przez skore. Moze na rano to bylo dla mnie za duzo tego wszystkiego naraz, stad te gwaltowne wyproznienia.Bede siebie obserwowac.Chce zaczac tez kuracje przeciwpasozytnicza i powoli zbieram materialy,zeby i siebie, i mojego partnera oczyscic z tego dziadostwa (on nigdy w zyciu sie nie oczyszczal! masakra – powoli nad nim pracuje :)) – ja mam za soba terapie dr Huldy Clark i epizody z lewatywami – zawsze z dobrymi skutkami i zawsze dobrze dzialalo (zdiagnozowany mam zespol jelita drazliwego i juz od wielu lat szukalam na nie sposobu i te okropne wzdecia, stad rozne eksperymenty itd). Jeszcze raz serdecznie dziekuje za kazdy wpis – to swietne zrodlo wiedzy dla tych, ktorzy sa zainteresowani szukaniem 🙂