Wstęp od Pepsa. Co tu dużo mówić, dla ponad 30 letniego ego na wege, takie filmy, to po prostu cymesik:) Zobacz Kochana „The Game Changers” (jest już na Netflixie)! Podobno tylko krowa nie zmienia poglądów, ale znam sporo zatwardziałych w przekonaniach byczych ego. Dlatego, gdy tacy ludzie, jak pan Schwarzenegger Arnold, nagle odpluwają, to co mówili, to czym się żywili, to co myśleli, dusza rośnie, a ego myśli, a nie mówiłam? Dobra, to wiesz, że strażacy umierają przy pracy. Domyślasz się może, jaki jest powód śmierci strażaka w akcji? Ale to, co przychodzi Ci do głowy w związku z tym niebezpiecznym zawodem, nie trafia w sedno, bowiem ponad 65% śmierci strażaków na służbie, to yyy … atak serca z powodu yyy … złej diety, która nie zabezpiecza serc strażaczych na taką mieszankę, stresu w pracy i stresorów na talerzu, ba, żeby na talerzu, bardziej na aluminiowej, styropianowej, czy ęą tekturowej tacce. Dzięks i oddaję ciągnięcie smugi Emie:) Dowiedzion, że nieodpowiednia dieta co roku przedwcześnie zabija nawet 11 000 000 osób. Jak wykazała analiza opublikowana w The Lancet, codzienna dieta może być większym zabójcą niż palenie papierosów i, na chwilę obecną, odpowiada za 1 na 5 przypadków przedwczesnej śmierci. I miejmy jasność: nie chodzi tu o nadwagę, otyłość albo brak ruchu, ale wprost o to, co kładziemy na talerzu, a co może potencjalnie szkodzić zdrowiu i powodować najróżniejsze choroby. Badanie Global Burden of Disease Study to wiarygodna ocena tego, jak ludzie umierają w każdym kraju na świecie. W jednej z analiz wykorzystano szacunki nawyków żywieniowych w poszczególnych krajach, aby określić, jak często dieta skraca życie.
Zbyt dużo soli, co odpowiada za 3 000 000 śmierci rocznie. Za dużo zbóż, co odpowiada za 2 000 000 śmierci rocznie. Za mało orzechów, nasion, warzyw, błonnika i omegi-3, co odpowiada za pozostałe 6 000 000 śmierci. Profesor Christopher Murray, przewodniczący Instytutu Oceny i Metryki Zdrowia funkcjonującego przy Uniwersytecie Waszyngtońskim, powiedział BBC, że dieta jest jednym z dominujących czynników wpływających na zdrowie na całym świecie na głębokim poziomie. Może i nie odkrył on w ten sposób Ameryki, ale zwrócił uwagę na fakt, że to co ląduje na Twoim talerzu może zarówno przedłużyć jak i znacząco skrócić życie.
Często słyszy się slogany z gatunku „wszystko jest dla ludzi”, „byle z umiarem”, „raz na jakiś czas nikomu nie zaszkodzi”, „świata nie zbawisz – inni i tak to kupią”. Ile jest w tym jednak prawdy? Słowem klucz jest tu zdroworozsądkowość. Po pierwsze – wiedz co jesz. Obecnie „uświadomiony konsument” jest przeszkolony przez telewizję śniadaniową i infografiki z facebooka. I w takiej sytuacji są rzeczy, których nie weźmie ów konsument do ust. Odpadają ciastka z olejem palmowym i cukiernicą cukru. I mrożona pizza ze szczyptą tablicy mendelejewa. Odpada też kurczak z supermarketu, który nie widział słońca ani trawy. Nie ma objadania się do granic pękającego brzucha, a coca-cola skrzypiałaby takiemu w zębach, więc mogłoby się wydawać, że wie co je. Tyle że z tyłu głowy zawsze ma myśl, że wszystko jest dla ludzi i od czasu do czasu nie zaszkodzi. Tyle tylko, że może jednak szkodzić. Mąka podsypana glifosatem. Sztucznie napompowana buła z supermarketu. Kanapka od klauna Ronalda. Parówka. Zjełczały, rafinowany olej, na którym smażą piątą porcję frytek. Podwawelska, pintnaście ziko za kilogram, z grilla. Ale nie tylko rzeczy oczywiste. Są też ciastka, które mają znaczek, że są wege, więc w domyśle wydają się być zdrowsze (a nie są), bo wege to przecież synonim zdrowej diety. Frytki z batatów z solą himalajską, które wydają się być rozwiązaniem zdrowszym niż te klasyczne, a jednak jedzone kolejny raz w tym tygodniu zdecydowanie pomagają Ci przekroczyć dopuszczalny poziom sodu w organizmie. I owoce super słodkie jedzone z tłuszczem. Odżywka białkowa w nadmiarze. Mogłabym wymieniać jeszcze przez rok.
Nie trzeba być świętym. Nikt nie musi mieć takiej intencji. I katować się wyrzutami sumienia też wcale nie trzeba. Życie skraca też przejmowanie się grzeszkami, także tymi spożywczymi. Po prostu warto być na dobrej diecie, takiej, która intuicyjnie dopasowuje się do ciała i przykleja, nie powoduje złego samopoczucia, chorób i nie obciąża. Jak ją rozpoznać?
Brzmi prosto i z pozoru jest to punkt zupełnie zbędny, ale kurczę, odnosi się do wszystkich diet i jest punktem absolutnie obowiązkowym. Nie ma drogi na skróty. Nie da się zasuplementować braku aktywności i złej diety. To co jesz ma wpływ na to jak żyjesz, jak się czujesz, jak działa Twoja gospodarka hormonalna. Nie jest to coś co chciałabyś bagatelizować. A jednak… Czas nie zawsze jest sprzymierzeńcem. Łatwiej kupić pomidory z puszki z dodatkiem kilku konserwantów niż kupić te eko, umyć, zdjąć skórkę, posiekać i zblendować świeże i żywe. Łatwiej jest kupić tańszy produkt poddany rozlicznym procesom chemicznym. Podgrzewany, pryskany i „martwy za życia”. Z pewnością sto razy łatwiej niż wyhodować albo kupić taki, który od początku traktowany jest z miłością. Zdrowa dieta zdaje się być poświęceniem, a przecież nie musi. Prawdą jest, że Twoje ciało przyjmie wszystko. Ale nie za wszystko Ci się odwdzięczy. Możesz na diecie jeść wafle ryżowe z masłem orzechowym z prozapalnych fistaszków, pić napoje energetyczne typu „zero” i przy okazji nawet schudnąć, ale bądźmy szczere. Czy Twoje ciało będzie silne, odżywione i skłonne zachować tą formę? Czy będzie zdrowe? Znasz odpowiedź.
Oczyszczanie stało się modnym sloganem. Zestawy soków do przeprowadzenia diety oczyszczającej można kupić w supermarketach. W necie przepisów na odgruzowanie ciała jest całe mnóstwo, od tych bardzo skrupulatnych i sensownych, po całkiem przerażające. W samym polskim internecie wyników dla hasła „dieta oczyszczająca” znaleźć można ponad 2 miliony. Fizjologicznie, oczyszczanie jest podstawową funkcją komórkową. Kiedy ciało się oczyszcza, „pakuje” ono zanieczyszczenia w postaci pokarmu, toksyn i szkodliwych substancji, aby można było z łatwością usunąć je z ciała. Organizm pozbywa się ich z pomocą przewodu pokarmowego, przewodu moczowo-płciowego, dróg oddechowych i gruczołów potowych, angażując w to wiele narządów, takich jak wątroba, płuca, pęcherzyk żółciowy, skóra, nerki i mózg. Szlaki detoksykacji Twojego organizmu dla prawidłowego funkcjonowania wymagają różnych składników odżywczych, które działają jako kofaktory dla enzymów biorących udział w wieloetapowym procesie oczyszczania. Te etapy obejmują aktywację, utlenianie, redukcję, hydrolizę, koniugację, metylację i recyrkulację. Mówiąc prosto: oczyszczanie wymaga znacznych ilości energii dostarczanej przez organizm. Kiedy więc ciało jest atakowane przez ekspozycję na prozapalną żywność, alkohol, tytoń, leki i obce substancje, takie jak narkotyki, metale ciężkie, chemikalia i trwałe zanieczyszczenia organiczne, naturalne systemy detoksykacji są nadto obciążone. W rezultacie pokłady energii Twojego organizmu są przez nie wykorzystywane, na czym cierpią organy takie jak mózg, serce i mięśnie. Dzień zaczynaj z tego powodu bezwzględnie od 4 szklanek. Te, obok oczyszczania ciała, są jednocześnie jest formą codziennego nawodnienia, odżywiają i mają silne właściwości przeciwzapalne. Autorskie „4 szklanki” Pepsi Eliot oczyszczają wątrobę, usuwają pasożyty, odtruwają inne organy jak nerki, przy okazji dotleniając ciało. Ciało, które jest dotlenione już ma przewagę nad innymi ciałami, którym nagminnie brakuje tlenu. Przepis na 4 szklanki znajdziesz tutaj.
Bez białka Twoje ciało nie jest w stanie funkcjonować. Łatwo jest zupełnie nieświadomie nabawić się jego niedoborów w diecie. Nie dostarczając odpowiedniej ilości białka na dobę ciału (wyrywkowo bądź podczas kilkudniowej choroby), nie pogorszysz diametralnie stanu swojego zdrowia. Organizm bez problemu da sobie z tym radę, jednak długi, niekontrolowany deficyt białka spowoduje już masę zmian, które zaczną się nawarstwiać. Aminokwasy zawarte w białku kontrolują hormony, neuroprzekaźniki, hemoglobinę oraz przeciwciała w Twoim ciele. Nawet powolne gojenie się ran jest spowodowane niedoborem białka. Ma ono również wpływ na funkcjonowanie układu odpornościowego. Brak białka spowoduje zaburzenia Twojego najważniejszego mechanizmu obronnego. Odpowiednia ilość protein pomoże, także w regulowaniu Twojego pH tkanek i płynów ustrojowych, oraz jest konieczna do transportu płynów ustrojowych. Dieta wcale nie musi obfitować w mięso i mleko. Mięso produkowane masowo jest pełne antybiotyków i hormonów, a mleko pasteryzowane, co ma niewyobrażalny wpływ na zdrowie jedzącej je osoby. Nie wspominając już o zakwaszeniu organizmu i innych skutkach ubocznych spożywania tych pokarmów w dużej ilości. Na diecie niedostarczającej odpowiedniej ilości białka warto jest zadbać o jego dobre źródło. Tu doskonale sprawdza się izolat serwatki CFM pozbawiony laktozy lub białka roślinne, na przykład z grochu i ryżu. Białka nie można spożywać jednak także zbyt dużo i warto o tym pamiętać! W kontekście poziomu cukru we krwi chociażby, ważnym jest nie przesadzanie z ilością białka. Kiedy ciało stale otrzymuje za mało glukozy i za dużo białka, wykorzystuje proces glukogenezy aby spożyte białko zmienić w glukozę, czyli energię. Kiedy jednak Twoje spożycie białka będzie mieściło się w normie, ciało jako paliwa użyje tłuszczu.
Zwróć na to uwagę jeśli nie jesteś na surowej diecie. Uznaje się generalnie, że gotowanie i smażenie wolniej, ale w niższej temperaturze, jest bezpieczniejsze dla zdrowia niż obróbka żywności w bardzo wysokich temperaturach. Wyjątkiem, oczywiście, jest stir-fry. Istnieje także sporo dowodów, że ponowne odgrzewanie potraw i ich przegotowywanie nie tylko zabija wszelkie wartości odżywcze, ale także może być szkodliwe dla zdrowia, a w niektórych przypadkach kancerogenne. Zawsze dbaj o to żeby w Twojej diecie, w takiej czy innej postaci, pojawiła się surowa roślinna żywność.
uściski:)
Źródła: thelancet.com/journals/lancet/article/PIIS0140-6736(19)30041-8/fulltext bbc.com/news/health-47734296
Powiązane artykuły
Komentarze
Dziękuję za ciekawy artykuł.
Od kilku miesięcy stosuję się do wyczytanych tu rad.
Moja lodówka jest pełna świeżych, kolorowych warzyw i owoców.
Na blacie króluje wyciskarka i blender.
Czuję się coraz lepiej ( mam prawie 50lat i wiele różnych chorób za sobą).
Robicie tak wiele dobrego.
Kocham 🙂
kocham2
„Białka nie można spożywać jednak także zbyt dużo i warto o tym pamiętać! ”
Jaka w takim razie jest optymalna ilość białka ? Czy 1g białka na kg masy ciała jest ok? , ale jeszcze jakiej masy ciała? aktualnej czy tej, którą się chce osiągnąć?
1,1 grama na kilogram zawsze aktualnej, ale beztłuszczowej masy ciała
czyli jak wiemy ile białka na beztłuszczową masę ciała to węgle w jakich proporcjach? nie mówię o 811 bo to wiadomo …niestety nie dla mnie ta dieta wypróbowałam,z kolei na keto też nie chce być, więc teraz mam pytanie ile węgli do tego białka,żeby się odtłuścić … wyczytałam gdzieś,że tłuszczu minimum 0,7 na kg masy ciała czyli reszta to węgle? , czy tak jest ok?
reszta zdroworozsądkowo