Gdy mówię, że biegam minimum 40 minut od wielu lat prawie codziennie, ludzie mówią, ale pewnie to lubisz. Więc nie, lubię położyć się z książką na kanapie w wygodnym, koniecznie designerskim salonie i czytać. To naprawdę lubię robić, i popijać organiczną japońską Shincha Kirisakura, którą wożę wszędzie ze sobą, bo przykładowo w takich Włoszech jest nieosiągalna również mentalnie. Włochom nie mieści się w głowie, że ktoś może wielbić pierwszą wiosenną herbatę z kraju kwitnącej w tym czasie wiśni.
Dlaczego więc biegam codziennie z rana, rozpoczynając kłus jeszcze na niepełnych 4 szklankach (4 dopiero po bieganiu) i przed porannym spisaniem 10 głównych celów na najbliższy rok, czy miesiąc w czasie teraźniejszym dokonanym, mam już piękny x, schudłam y, urosłam z, zbudowałam to i tamto, nauczyłam się tego, a więc określone cokolwiek do tego i tego dnia? Dlaczego biegam, chociaż nie lubię biegać? Z powodu samodyscypliny i wytrwałości.
Wytrwałość jest to zdolność do trwania w swoich postanowieniach, nawet jeśli coś nie zadziała, a nawet jeśli nie ma nadziei. Natomiast samodyscyplina pomaga Ci być wytrwałą.
Są dwa rodzaje ludzi, którym udało się w życiu. Ci, którzy wierzą w siebie, nawet jeśli sprawy nie idą po ich myśli, oraz ci którzy prą do przodu, nawet jeśli nie wierzą w siebie.
Samo nasuwa się pytanie, czy wpadając na, albo podbierając komuś, przeciętny pomysł, to czy wystarczy wytrwałość, aby jego idea stała się popularna? A może wytrwałość zadziała tylko wtedy, gdy masz coś niesamowitego do promowania? Przecież Einstein mówił, że krzątanina do niczego nie prowadzi.
Krzątanina tak, bo krzątanina tylko udaje wytrwałość, mistyfikuje brak jakiegokolwiek pomysłu. Jednak wytrwałość, to jest coś, co może zagwarantować Ci sukces nawet jeśli starasz się przynajmniej na początku promować przeciętny produkt. Chodzi o to, żeby przestać się bać wrastając w skrzyżowanie, tylko ruszyć w końcu w drogę z tym co masz na ten moment najlepszego. To oczywiste, że idąc będziesz pokazywała światu coraz lepsze wersje swojego produktu, a jak tak czy siak stanie się przestarzały, zmienisz, dołożysz, będąc po prostu w kroku.
Nie trzeba być Stevem Jobsem, aby osiągać doskonałe wyniki finansowe, ale zawsze można rzucić gałką, jak robią i robili to najlepsi.
Steve Jobs będąc pasjonatem elektroniki, zdecydował się stworzyć prosty system alarmowy, a następnie go sprzedawać. W ramach bardzo niskiego w tym czasie budżetu założył firmę, a następnie próbował zbywać swój produkt przedsiębiorcom z branży nieruchomości. Niestety nikt nie chciał go kupić. Oczywiście produkt Steve’a był przeciętny, a nie konkurencyjny, jednak uparcie, zamiast czarnej rozpaczy, próbował sprzedawać swoje produkty w innym mieście.
Po kilku miesiącach i dziesiątkach nieudanych prób odkrywszy, że może trochę ulepszyć swój produkt i po prostu to zrobił. W ciągu kilku następnych tygodni udało mu się sprzedać kilka sztuk, ale wciąż nie miał pokrycia nawet na koszty, które włożył w swoją ofertę. W tym momencie jego bardziej doświadczeni przyjaciele radzili mu, żeby zrezygnował i zaczął ciąć straty. Jobs jednak działał wytrwale i kolejnych kilka tygodni zeszło na znikomej, lub żadnej sprzedaży.
Pewnego dnia Steve skontaktował się z firmą, która wyjaśniła dlaczego nie chce kupić jego produktu, podając w paru punktach, co musiałby zrobić, aby byli produktem zainteresowani. Po prostu otrzymał wskazówki z zalecanymi poprawkami. Teraz przez wiele dni, wytrwale dopracowywał swój produkt, a w wyniku czasu poświęconego na kolejne przemyślenia wpadł w końcu na pomysł innej wersji, znacznie lepszej od tej poprzedniej. A po roku był już wyłącznym dystrybutorem systemów alarmowych w kraju.
Wyciągniesz jakiś morał z tej historii? Tak, słuszny, gdyż wytrwałość, samodyscyplina, niesugerowanie się zniechęcającymi podpowiedziami, nawet gdy własna intuicja zawodzi, czyli wygrywa konsekwencja. Za wszelką cenę chcę zobaczyć to, co ciągnę za sobą od dłuższego czasu, to w co włożyłam energię, to co zaświadczy o mojej wytrwałości i samodyscyplinie.
Żeby mi się tak chciało, jak mi się nie chce? Chce mi się jak psu orać. Jestem leniem, sybarytą, hedonistą, jestem szarą mątwą. Nie pociągnę dłużej tego.
Nie mam sukcesu.
Czy można jakoś zwalczyć słomiany zapał? Nasączyć się wytrwałością?
Wyobraź sobie ludzi niewytrwałych, słomiane zapały, które Cię otaczają sobie przypomnij. Cienkość polsilwerową ludzką, lenistwo, brak silnej woli, brak mocy, narzekanie, smędzenie. Łupinę fistaszka sobie przypomnij.
Drących faje, robiących flaszkę, rżących jak idioci niewytrwałych sobie wyobraź.
Wyobraź sobie, że rezygnując z wytrwałości wybierasz tę akurat drogę.
Że będziesz iść z nimi.
Że przynależysz do tamtych wiecznie balansujących i zawieszonych. Że z takimi spotkasz się kiedyś w poczekalni, albo na ulicy i nie zagracie w żadną grę, tylko będziecie narzekać o nieudanym życiu i zmarnowanych szansach.
Wytrwałość wybierasz wtedy, gdy nie chcesz należeć do niszy proporczyków na wietrze.
Kłania się nisko Ferdynand Wspaniały, oraz Pepsi prawie Wytrwała
Jak chcesz przeczytaj też to:
Myślałem, że nie mam wpływu, ale się pomyliłem
Dlaczego strona, która dołuje ludzi osiąga sukces?
Powiem Ci w jaki sposób pokonać brak motywacji
Jak zostać zdrowym i bogatym, no bo ślicznym już jesteś
15 rad jak zrobić pierwszy milion od zera
21 porad, bo jestem ćpunem produktywności
Co robić, aby zwiększyć produktywność, czyli wywiad z eliotką
Powiązane artykuły
Komentarze
Pepsi jak ja cię lubię za takie wpisy;)Owocek;)
Karola 🙂 mangusio
Zgadzam się w mierze całkiem długiej… wszak brak wytrwałości może wynikać z wielu rzeczy: lenistwa, niechciejstwa, zblazowania, braku talentu, niewiary w siebie, braku nadzieji i wielu innych… jednak nad wszystkim można pracować. Trzeba pracować, jesli chce się coś osiagnąć czy być zwyczajnie zadowolonym z siebie samej/samego… Wytrwałości wszystkim życzę!!! (Sama nad nią pracuję…:))
Najbardziej mi się podoba zblazowanie 🙂 Zblazowani nie są wytrwali nawet w zblazowaniu
Alo,alo Peps. Przebadalam swoja krew,wprawdzie nie wyskoczylam z tysiaka na cala liste ale zrobilam wiecej niz zeszlego roku, bo i wiedze poszerzylam dzieki Tobie. Pomimo nieciekawej diety,wyniki sa lepsze od 2013 r. co zawdzieczam okazjonalnym zielonym szejkom,spirulinie,chlorelli a co do wit.D3 w.koncu,tym razem siegnelam dolnej granicy normy,ale jej nie przekroczylam. Tak wiec, 2200 IU zamienilam na 10000 IU. Nieprzedobrzeje z ta jednostka?
Pozdrawiam.
Gabi przeczytaj dzisiejszego wpisa, którego wrzucę koło 17 będzie też o jednostkach, moim zdanem wex połowę czyli 5000 jednostek i badanie 25(OH)D za 6 miesięcy
Kapsulki maja moc,jedna az 10000,wiec brac co dwa dni? Biore sie za czytanie dzisiejszego newsa
Gabi tak
Fajnie, że wyniki dobre.
Pepsi napisałem do Ciebie maila, jako oddany klient. Mam nadzieję, że zwrócisz uwagę na mojego maila i odpiszesz, bo sprawa jest jak dla mnie pilna. 🙂
Dżek przecież już Ci przed godziną odpisałam. Idź sprawdź, albo poszukaj w spamie
Ja się wytrwałości nauczyłam, lubię ja bardzo. Dzięki niej biegam, coraz lepiej gram na gitarze, realizuję sensowny plan żywieniowy, wiele lat nie wiedziałam o jej potędze. I pijąc piwka naśmiewałam się z tych co dążą i dążą, i jakie to nudne. Dobrze, że ją wyjęłaś i opisałaś 🙂
Seno wyjęłam, owocek
Nie targujemy się o banany