Jolka Mamy i Taty
Tak się zastanawiam, kraj mniejszy, kłopoty natury jakby bardziej bliżej nosa. Zasmarkane? Nie to mam na myśli, ale egoistyczne, z własnego ciasnego podwórka. Czy słyszeliśmy, aby nasz establishment artystyczny chciał coś zmienić w kwestii dociekania prawdy? Przecież są wielbieni, znani, dorobili się gromady fanów, ale niewiele robią. Dlaczego? Bo mainstream, główne nurty prasowe, to właśnie oni sami. Wierzą alopacji nie dlatego, że są przekupieni, ale dlatego, że są bezrefleksyjni. Bunt? Jak najbardziej. Ewentualnie z szabelką jak Olbrychski zdenerwujemy się na wystawie w Zachęcie, albo staniemy po stronie partii strasznej, która konkuruje z partią jakby mniej straszną, ale w rzeczy samej obie przerażające, a nade wszystko żony i mężowie stanu okrutni przez ograniczenia poznawcze, albo tylko intelektualne. No ale artyści, luzacy, mogliby tak wiele Była przecież Reni Jusis ekomatka, ale została potraktowana okropnym hejtem na pudlu, za poglądy, za grzywkę, za smutnego hepstera Makowieckiego, jej męża. Było wiele nienawiści do orzechów piorących. Teraz Reni zamilkła, bo ma to gdzieś. Nie dziwię się ekomatce. Wielbiona pani Katarzyna Bosacka z Wiem co jem i wiem co kupuję, prowadzi niby awangardowy program o żywieniu, ale po wysłuchaniu kilku audycji wiemy jedno, pani Katarzyna siedzi w błędzie. Siedzi prawie w ariergardzie. Myśli, ze tylko fast food szkodzi. Wygląda słabo i je źle i radzi jeść źle, bo utopiona jest w mediach głównego nurtu po same uszy. Może troszeczkę tak dla jaj, pod pozorem poszukiwania prawdy trochę odbija/skręca z duktu, ale jest to wielkie nieradykalne nic. Bo pani Katarzyna nie jest zła, ale ona po prostu nie wie, bo się nie interesuje. Czyta Wprost i stąd wie Reszta dla wsparcia złej doli zablokowanych przez Putina sadowników je jabłka. Co jest w sumie gorzkim zjawiskiem, gdyż jabłka produkowane przez polskich, oczywiście nie tylko polskich, producentów żywności to chodząca bomba zegarowa. Jabłko – pierwszy owoc na liście parszywej dwunastki Najwięcej herbicydów i pestycydów zamkniętych w kulistej jednostce objętości. Zagęszczenie chemii niedopuszczalne. I teraz zamiast rosyjskich matek z jabłkami, polskie przyszłe matki aktorki w zaawansowanej ciąży robią sobie zdjęcia gryząc pestycydy. A potem okazuje się, że małe dziecko karmione piersią źle się czuje, gdy matka wszamie jabłko. Natenczas nie od jabłka najczęściej się źle czują dzieci ssące mleko, ale od herbicydów. A teraz nawet piękny bratanek Karpiela Bułecki, syn architekta i muzykanta Karpiela Jaśka Bułecki, również wbił swoje białe zębiska bez licówek w tryskający chemią miąższ. I wszystkie się zakochały, zlajciały i miłośnie skomciały. I teraz żrą pesty & herbi przez naśladownictwo. Bo przykład idzie z góry. Tymczasem dzisiaj Mike Adams wrzucił artykuł, w którym publikuje list otwarty z dnia 22 sierpnia, piątek o godzinie 22 z minutami, tego roku, znanego amerykańskiego aktora komediowego Roba Schneidera do władz stanu Kalifornia. W którym to liście znany aktor prosi o zaniechanie dalszego okłamywania obywateli i przyznanie, że jest pewne, że szczepionki zapodawane dzieciom, czterdzieści dziewięć zaszczepień, szesnastoma szczepionkami przed ukończeniem szóstego roku życia (sic!) mogą i wywołują u tych dzieci autyzm i czynią wiele innego zła. Media głównego nurtu dokonują starań, żeby historia takich dajmy na to szczepionek była zaciemniona multimedialnie i najlepiej ośmieszona. Wrzuca się zdjęcia bardzo źle wyglądających dzieci z powikłaniami po chorobach dziecięcych i ostrzega się: one nie były szczepione. Chociaż nie ma żadnego dowodu na to, że te dzieci faktycznie nie były szczepione. Widać tylko, że choroba dziecięca ma groźny przebieg. Wracajmy jednak na amerykańskie podwórko Sednem tej historii, którą oprotestowuje znany aktor komediowy jest to, że naukowiec William Thompson przyznał się do popełnienia oszustw naukowych w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Do tego nie działał samotnie, tylko w połączeniu z innymi naukowcami CDC (Centers for Disease Control and Prevention) Badania zostały zmienione i został ukryty fakt, że szczepionka MMR (Measles-Mumps-Rubella), czyli szczepionka przeciwko odrze, śwince i różyczce spowodowała ogromny wzrost ryzyka autyzmu u dzieci afroamerykańskich. William Thompson przedstawia również główną przestępczynię, pracownicę CDC, Dr Julie Gerberding, która była organizatorem tego oszustwa. Nie wiadomo w jaki sposób Rob Schneider stał się właścicielem oryginalnego raportu CDC, który później został oszukańczo adiustowany. Jednak ten fakt daje mu podstawy do monitu. Nakłania w swoim liście przywódców politycznych stanu Kalifornia do dokładnego zbadania nadużyć i szczerego poinformowania społeczeństwa. List został zaadresowany do pana Larka Parka, podsekretarza w biurze gubernatora (Lark.Park@gov.ca.gov) I zaczyna się od słów: Szanowny Panie Park, nazywam się Rob Schneider i dalej nawijka w temacie o którym Socjetę poinformowałam. Nie wiem dlaczego, akurat dzieci afroamerykańskie były bardziej narażone na autystyczne skutki szczepionki, niż dzieci nieafroamerykańskie i to o 350%, ale są na to dowody w postaci później zafałszowanych badań. Rob w swoim liście pisze również o tym, że ta oprotestowana przez niego polityka przyjmuje uniwersalny harmonogram szczepień dla każdego dziecka, co jest równie abstrakcyjne, jakby każde dziecko obowiązkowo dostało okulary na receptę. Fakt jest niezaprzeczalny, że każde dziecko jest inne, bardziej, lub mniej podatne na działania niepożądane związane z trwałym uszkodzeniem ciała, psychiki, czy śmierci z powodu wielu składników szczepionki. Rob kończy swój list do podsekretarza Parka, pytaniem do niego i gubernatora Browna: Ile dzieci w ciągu ostatnich trzynastu lat, od czasu, gdy zafałszowano raport CDC poważnie zachorowało? Ile dzieci w USA zostało trwale poszkodowane? I ile jeszcze dzieci będzie niepotrzebnie zranionych z powodu ustawy, którą gubernator Brown podpisał? Czekam na Twój telefon lub e-mail, czyli szybką odpowiedź gubernatorze Brown. Amerykańskie dzieci zasługują chyba na to. Z poważaniem, Rob Schneider Czy możemy sobie wyobrazić, że jakaś polska aktorka zamiast reklamy/chwalenia się idiotycznie wielofunkcyjnym wózkiem za dwa tysiaki euro, z którego dziecko natychmiast wyrasta, robi coś bardziej pożytecznego? A wiec, że napisze jakąś petycję ta znana aktorka, nie wiadomo zresztą do kogo? Ale jakby chociaż w telewizorze na śniadanie napomknęła o fatalnych szczepieniach, które mogą odbić się negatywnie na dziecku do końca jego życia? Albo niechby chociaż na wizji pierdolnęła w kamerzystę jabłkiem z pestycydem?
szczepionki Kalifornijczycy po takiej akcji pana Schneidera, mogą przynajmniej liczyć na to, że gubernator Brown unieważni ustawę AB2109 i AB499 dotyczącą szczepień, którą sam swego czasu podpisał. Ale my nie liczmy. ścisk & cmok Ludzi peps
Powiązane artykuły
Komentarze
Pracownik CDC (Informator) przyznaje się do oszustwa w sprawie szczepionek i autyzmu (sierpień 2014)
http://www.youtube.com/watch?v=qTIbq0gituA
Związek autyzmu ze szczepieniami, a szczególnie ze szczepionką od lat kontrowersyjną MMR został w końcu wyciągnięty na światło dzienne i ujawniony światu. CDC (Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom) od lat tuszowała istotne odkrycie, które jasno wskazywało, że ryzyko podania szczepionki MMR wg obowiązującego kalendarza szczepień zwiększa ryzyku autyzmu u chłopców o 340%.
Nie wszystkim jednak łatwo się żyje ze świadomością, że mają na sumieniu tysiące kalek w postaci coraz większej grupy autystycznych dzieci czy śmiertelnych ofiar. Jeden z pracowników CDC postanowił złamać tę zmowę milczenia i ujawnić ten fakt, kontaktując się z dr Brianem Hookerem również ojcem autystycznego dziecka oraz badaczem bezpieczeństwa szczepionek, który po otrzymaniu od swojego informatora skrzętnie ukrywanej przez CDC dokumentacji – 10 sierpnia 2014 roku opublikował prawdziwe wyniki.
Chociaż nieoficjalnie znane jest nazwisko tego informatora to jednak dla jego dobra i bezpieczeństwa niech pozostanie anonimowe…….
Otóż to
Nawet w doroslych wymierzaja z tymi trupo-szczepionkami. Od 6ciu lat wzbranialam sie przeciw darmowym,corocznym szczepionkom w pracy,przeciw grypie (jednorazowym) i przeciw zoltaczce (3 cyklowe szczepienia). Ale nawet dla takich rebeliantow jak ja i inni znalezli sposob z gory. W tym roku,przy pisemnej odmowie dot.szczepienia, zostalam poinformowana, ze w razie jakiegos outbreaku grypy (sic!) kazda niezaszczepiona osoba, bedzie musiala wykupic mega skuteczna tabletke za €70 i nie zapomnijmy o €60 dla lekarza,ktory ta tabletke ma przepisac. Wszystko ma byc udokumentowane,jesli jestes przeciw to papa,szukaj innej pracy bo tu stanowisz zagrozenie,jak jedna wielka bakteria. W ten oto sposob,wiele osob zastraszone wizja wydania €130 potulnie dalo sie ukluc. Jako jeszcze bezdzietna uznalam,ze ryzyk fizyk jak bedzie trzeba to sie tabletke kupi (tylko) ale kluc sie niedam. Chociaz tyle dla ciala moge zrobic bo nawyki zywieniowe wciaz sa paskudne.
Ależ horror opisujesz Gabi, przecież to ohydny szantaż
Dokładnie, paskudny szantaż! Dyskryminacja… Taki zdrowotny terror w firmach jest w ogóle legalny?? A grypę to można złapać tak samo będąc zaszczepionym, tyle tylko że (podobno) bez powikłań… tych groźnych dla życia powikłań to raczej mało kto doświadczył…
Świat na głowie stoi. I ta głowa jest wmurowana, że nie ruszysz.
Zasmucił mnie dziś mój mąż swoim podejściem. Lekarz, któremu pacjenci ufają.
Ubolewałałam, że znajoma, która poddała się chemioterapii nie korzysta z żadnych wzmacniaczy. Wybuchnął na mnie, że te suplementy to bzdura, że witaminy nie pomagają. To mu zaczęłam tłumaczyć po swojemu, ale odciął się, że gdyby to tak pomagało, to wszyscy ludzie by korzystali z wlewek witaminy C czy klinik Gersona. A jak komuś pomaga, to cud i przypadek. No, ale nie jest tak, że tych info jest tyle, że ludzie są zdezorientowani? Kurczę, ale mi smutno, bo tyle ciekawych rzeczy w tych tematach przeczytałam, ale nie udało mi się przekazać… A jak mu powiedziałam o Williamsie, to szkoda pisać jak zareagował. Jak tu go zreformować tak dosadnie… Ponoć czasami poleca pacjentom roślinożerstwo, ale powiada, że ludzie niezainteresowani…
Co do szczepionek, znów jestem w kropce, bo właśnie mąż naciska. I tak sobie myślę, że jakby jakaś wojna była, to się przydadzą szczepionki, bo w gorszych czasach nie zapewnisz dziecku zdrowych warunków. Jednak wielu ludzi przeżyło podczas wojny chroniąc się szczepionką na tyfus. A na dodatek, gdyby tak przechodził jakąś chorobę bezobjawowo i zaraził dziecko o słabej odporności, to temu dziecku zaszkodzi… A rtęci nie ma już w szczepionkach dla dzieci, przynajmniej oficjalnie. Chyba jeszcze Euvax zawierał.
Tak narzekam na męża, ale nie jest taki betonowy, akurat w tych kwestiach co piszę. No bo lekarz roślinożerca to już coś 😉
Widzę, że działa w kilku kierunkach, na kilku frontach, tyle że bez przekonania. Lekarz mówiący o cudzie, przypadku… (przecież każdy człowiek to inny pakiet genów, reakcji, interakcji, procesów życiowych, na cud nie ma tu miejsca, wszystko jest zaplanowane, wykalkulowane, naturalne) przekonany roślinożerca… (punkt zaczepienia) bunt przeciw naturalnym kuracjom na raka… (od buntu/ złości do rezygnacji daleka droga) o emocjonalnych przyczynach raka pewnie też nie chce słyszeć… (psychika łączy się z ciałem, ciało odzwierciedla procesy w niej zachodzące, potwierdzono tę zależność)
Człowiek nieprzekonany, wątpiący, szukający potwierdzenia to wyzwanie, niezamknięta księga z pustymi stronami, coś jeszcze zawsze można dopisać. Przekonać nieprzekonanego. Furtką może być właśnie roślinożerstwo i tu masz fila rolę do „odegrania” 🙂
Fila hej, bo lekarze inaczej patrzą na świat. Są zaprogramowani na chorobę, a nie na zdrowie. Codziennie spotykają okropne choroby, których na pewno nie można szybko wyleczyć jedzeniem, ale większość z tych chorób jest wynikiem spadku odporności, utraty przez organizm umiejętności samoleczenia. Człowiek to nie jest samochód, który jak się zepsuje musi znaleźć się u mechanika. Człowiek to raczej jest robot, który ma w sobie wbudowany system naprawczy. Ludzie, którzy zajmują się naturopatią bywa, że często są również ograniczeni i nic dziwnego, że dla lekarzy brzmi to jak horror. Holistyczne podejście do leczenia ma sens. Tylko to ma sens. Więc ani lekarze nie mają racji ani ortodoksyjni naturopaci. Nie da się dzisiaj pominąć leków, nawet tych które likwidują tylko objawy, a nie leczą, a najczęściej szkodzą, jak sterydy, bo często przzedlużają życie. Ale jak doszło do takiego zepsucia ludzkiej maszynerii, nad tym lekarze nie zastanawiają się zbytnio, no może przy miażdżycy, czy cukrzycy, albo niewydolności nerek. Lekarze sami się ograniczają, gdyż dali się zaprogramować. Ale to samo muszę powiedzieć o wielu naturopatach.
Dzięki Pepsi za odpowiedź. Prawda to, co piszesz. Trzeba zrobić holistycznego lekarza z chłopa, tylko niech się przestanie uczyć, to mu powciskam to i owo do poczytania.
Dla mnie takim holistycznym jest Fuhrman z tych różnych guru.
Niki, fajna analiza 🙂 O emocjach też chyba wie, bo kiedyś opowiadałam mu film Psychika a zdrowie (super, znasz?). Różne ciekawostki mu nawijam, ale podważa, bo ma trochę sprany mózg przez te wszystkie lata kucia 😉
Hej! Ostatnio przygarnęłam infekcję „babskich miejsc” i mając tą infekcję lekarz zrobił mi cytologię. Wynik oczywiście nie wyszedł książkowy. Po kilku dniach nasiadówek, wzorowego prowadzenia się i wzmacniania odporności zgłosiłam się ponownie do lekarza z nadzieją na powtórzenie badania. Pan doktor przez 5 min rwał sobie resztkę włosów z głowy, że w wieku 28 lat jeszcze nie mam dzieci, po czym stwierdził, że ta moja niewzorowa cytologia to pewnie wynik infekcji a nie rak ale koniecznie muszę się zaszczepić (ponoć kosztowne) + pobrać wycinek. Numer, pod którym mam się umówić na zabieg podał mi z prywatnej komórki (czyżby jakiś chirurg-ziiomuś?)… Nawet mi TAM nie zajrzał:/ Całe te doktorskie zalecenia 1 uszkiem przyjęłam, a drugim natychmiast wypuściłam!
…Korzystając z okazji, że napisałam (bo ja raczej z tych przyczajonych niekomentujących czytaczy)… Pepsiulko kochana jesteś debeściarą! Jak to dobrze „odpłynąć” w Twój mądry blog w tym świecie pełnym debili i ciemnoty!:) pozdróweczki & cmok cmok
Nie powtórzył cyto? Kurde liczyłam przeczytać, że wyniki się poprawiły 🙂 to byłaby mega dobra wieść, motywacja dla innych kobiet. Idź do innego na badanie.
Franco helo, ściskam Cię i dzięks, ale który numer cytologii Ci wyszedł? To ważne
tak właśnie planuję zrobić:)
Na wyniku z cyt. napisali mi tak:
„komórki nabłonka płaskiego: LSIL – zmiany śródnabłonkowe stopnia niskiego obejmujące koilocytozę (HPV) i możliwość CIN1 (dysplazji małego stopnia)”
a na skierowaniu do chirurga-ziomusia lekarz napisał:
„rozpoznanie: N87.0 – Łagodna dysplazja szyjkowa”
Ja bym się nad tym poważnie zastanowiła jednak, bo oznacza to
Nowotwór śródnabłonkowy szyjki macicy (cervical intraepithelial neoplasia-CIN), stopień I i koniecznie nie możesz tego ignorować. Nie znalazłam żadnych naturalnych metod leczenia. Udaj się proszę jeszcze raz do lekarza, może do innego jak nie masz do tego zaufania.
W kontekście tego rozpoznania nie musiał robić Ci ponownej cytologii.
Pozdrawiam
Hmm może się mylę, ale ja wyczytałam, że to stan, który MOŻE prowadzić do nowotworu ale – zwłaszcza w lajtowej fazie CIN1, organizm często sam wraca do normy do ok roku. Poza tym napisali „MOŻLIWOŚĆ”, więc to jeszcze nie na 100%;) Mimo wszystko posłucham dobrej rady cioci Pepsiulki:) Ignorować nie zamierzam ale najpierw chcę sprawdzić czy tak nie wyszło z powodu infekcji – dlatego najpierw powtórzę badania a potem ewentualnie będę się kroić. O szczepionkach nie ma mowy! Dzienx Kochana za sprawdzenie tego i owego i za troskę:*
Franca nic o krojeniu ani szczepieniach nie mówię, ale trzeba mieć gałkę na to, nic więcej i robić to cyto. pozdrowionka
A ja polecam wystąpienie pana Przemysława Cuskę wiceprezesa organizacji STOPNOP, która walczy w obronie praw dzieci w obliczu przymusowych szczepień:
1/2: https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=y74ubkenj-w
2/2: https://www.youtube.com/watch?v=QuGl3KlnTBg
Ja znam publiczną osobę, która nie szczepi dziecka, ale głośno o tym nie mówi. Może gdyby takie osoby zaczęły mówić głośno o tym, to społeczeństwo by się zaczęło zastanawiać.
No pewnie Kaisa, o to chodzi, że mają o wiele większą siłę rażenia
Nad Panią Bosacką już kilka razy myślałam jakie to bezwartościowe a czasem szkodliwe informacje przekazuje w swoim programie (typu najlepszy olej do smażenia- kujawski). Przecież osoba dobrze się odżywiająca nie może tak wyglądać (nie chodzi o to że jest brzydka, tylko o to że ma problem z wagą) i okazuje się że nie tylko mnie to padło na oczy. W tym tygodniu kiedy przewinął mi się jej program na pilocie wypowiadała się tam pani profesor „zdrówko” która stwierdziła, że wszystkie dodatki do żywności stosowane w Unii są bezpieczne, problem tkwi w tym, że my tego za dużo spożywamy. Mamy chyba wg niej mniej jeść lub wcale, bo wszędzie tej trucizny pełno. Pozdrawiam. Margo