Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Czy można palić i ćwiczyć.
Jeśli doświadczasz nadmiaru poczucia winy.
Przykładowo, nie znosisz u siebie braku konsekwencji, słomianego zapału, nałogów, bo NIE MOŻESZ RZUCIĆ fajek, innych kijowych nawyków.
Jeśli doświadczasz nadmiaru smutku, strachu, depresji, wstydu, niskiej samooceny, cierpienia i bólu.
Twoja energia utknęła w drugim centrum energetycznym (to jedno z trzech centr przetrwania).
Z czasem ciało staje się umysłem tej emocji. A kiedy ta energia, jako emocja jest przechowywana … Dokładniej mówiąc JEST UWIĘZIONA, w jednym lub w pozostałych centrach przetrwania (w odróżnieniu od centr ponad splotem słonecznym, altruistycznych)
A więc kiedy ta energia jest tam uwięziona wtedy Twoje ciało jest DOSŁOWNIE W PRZESZŁOŚCI.
Twoje ciało staje się w większym stopniu ciężką materią, a w znacznie mniejszym energią. Zmniejsza się witalne pole energii otaczającej ciało (rysunek w dalszej części tekstu).
I kręcisz się, kręcisz, a oczekiwanych rezultatów nie ma. Wyświetlasz sobie bez przerwy praktycznie tę samą przeszłość.
Jak to ładnie powiedziane „ruszasz ze skrzyżowania”.
Ruszałam wielokrotnie i za każdym razem okazywało się, że to pieprzone rondo, a ja znowu trafiam na stare ścieżki. Kiedyś byłam aktywna, bieganie, pływanie, nurkowanie, owoce, warzywa itd, potem samochód, praca, dzieci.
Mam 43 lata, jestem szczupła choć tu i ówdzie przybyło. Drę faje i pijam hektolitry kawy dziennie. Jakiś czas temu pomyślałam, ej, rusz dupsko.
Najpierw badania, okazało się, że mam guzki na tarczycy, nienowotworowe ale jednak. Do operacji, nie zdecydowałam się, guzki także w węzłach chłonnych.
Olałam, pomyślałam, że czego nie wiem, nie istnieje. Naczytałam się o terapiach naturalnych, przeczytałam chyba wszystko.
Ale jestem kurna mądra, mam w mózgu nieograniczone ilości wiedzy i gówno, na tym się kończy.
Próbowałam poćwiczyć w domu, ale przy próbie zrobienia jednej pompki nie podniosłam się z podłogi.
Przebiegnięcie w wolnym tempie od furtki do bramy kończy się zadyszką. Faje, zero kondycji, zero czegokolwiek.
Robimy 4 szklanki, pierwszy raz spróbowałam w ciągu dnia, po 4 kawach i chyba paczce fajek. Czwartej nie dałam rady, a kolejnego dnia odpuściłam.
Kolejnego wstawiłam wodę na kawę i zrobiłam pierwszą szklankę czekając na kawę. Potem drugą i trzecią. Kawa gotowa. Aha. czyli jest sposób. Czwartej na razie nie mam odwagi. Ale trzy na czczo już idą.
Zaczęłam biegać, od furtki do bramy (jakieś 30 metrów). Ale kilka razy w te i wewte już jest kilkaset metrów. Jestem padnięta jak koń po westernie.
Odstawiłam cukier, przestało mi smakować słodkie. Nie jem mięsa, w ogóle mało jem. Nigdy nie byłam fanką jedzenia, mogłabym się żywić tabletkami.
Czy ta zmiana będzie trwała?
Nie mam zielonego pojęcia, bardzo bym chciała. Jak mnie dopada zwątpienie myślę sobie, że CHEMIOTERAPIA NA BANK NIE SMAKUJE LEPIEJ NIŻ np Kelp This is BIO.
Przeżywam jakiś mega kosmos. Jak się spojrzy na to co wokół, to śmiać mi się chce. Szkoda mi ludzi, szkoda mi siebie taką jarającą, ukawioną, zanieczyszczoną, stetryczałą.
Trzeba czasu i obserwacji świata, ludzi, siebie.
Czy wytrwam? Czy się obudzę? Oby.
Dyplomowany specjalista odnowy psychosomatycznej mgr Mr Grzegorz Lewko
z uprawnieniami (państwowymi) Instruktora Fitness pierwszej klasy,
poleca skuteczny podkręcasz metabolizmu, tak zwany spalacz tłuszczu Bikini Burn TiB
Nie tędy jakby droga.
Walka ze swoimi słabościami jest skazana na porażkę. Walka piętrzy potencjały, a siły wyrównujące beznamiętnie muszą je wyrównać.
Dlatego w żadnej wojnie nie ma wygranych stron.
Nie ma wygranych walczących polityków.
Wahadła destrukcji walczą ze sobą poprzez WCIĄGANIE popleczników do walki, SAME POZOSTAJĄC CAŁKOWICIE BEZNAMIĘTNE W REALIZACJI WŁASNYCH CELÓW, czyli organizowania sobie żarcia energii.
Przemysł tytoniowy, medyczny, farmaceutyczny już żłopie Twoją energię.
Wessano się w Ciebie na całego, bo TAK WYBRAŁAŚ.
Teraz rozpoczęłaś walkę z istotą, o którą powinnaś się troszczyć i opiekować, jak ukochanym dzieckiem.
Z drugiej strony idealizowanie własnych słabości, bałwochwalstwo, brak auto-obiektywizmu, podobnie jak walka również wybiłoby Cię z równowagi.
Zachowujesz się, jakbyś miała uszkodzony płat czołowy.
Osoby opętane nałogami, nałogowo myślą o tym samym. Jeśli na codzień przejawiasz tylko niewielki zbiór myśli, emocji i nawykowych stanów chemicznych, to sprawiasz, że komórki aktywują wciąż te same geny.
Jest tylko to, co masz po przodkach, rodzicach, dziadkach.
Gdy przestajesz się uczyć, rozwijać, zmieniać nawykowe zachowania zostajesz z tą samą strukturą połączeń synaptycznych, którą odziedziczyłaś po przodkach. I przekazujesz organizmowi wciąż te same informacje chemiczne.
Zmierzasz ku temu samemu przeznaczeniu biologicznemu. Nigdy nie zmodernizujesz swojej architektury nerwowej.
Funkcjonujesz w trybie przetrwania, no cóż …
Ten tryb jedynie aktywuje prymitywną neurologiczną/chemiczną część substancji szarej, co wprawia korę nową w stan, w którym przejawiasz nieświadome zachowania zakodowane w mózgu. Ciało teraz wpływa na mózg, a mózg na ciało.
Ciągle wyświetla Ci się ta sama rzeczywistość, bo film w projektorze jest wciąż taki sam.
Jesteś w pętli.
Jeśli nie potraktujesz tego wszystkiego na serio, i nie ruszysz z tego skrzyżowania, w które wrosłaś.
Czyli nie porzucisz życia wypełnionego nawykową, NAŁOGOWĄ rutyną i tym co znajome, NIGDY nie zobaczysz innego odbicia we własnym lustrze rzeczywistości.
Nie osiągniesz największego daru ewolucyjnego, innej rzeczywistości, kojącej równowagi.
Zacznij praktykować coś na poważnie, żebyś nie obudziła się z ręką w nocniku, gdy czasu liniowego zostanie już nie za dużo.
To wszystko, to cały algorytm.
Prawo przyciągania przyciągnie do Ciebie podobne. Mówiąc „chcę” (w domyśle, bo nie mam) otrzymujesz więcej tego, czego nie masz.
Powiedz z przekonaniem (przekonanie to warunek) „mam już to” i okaż za to wdzięczność.
Im bardziej wzniosłe uczucia potrafisz w sobie wzniecić (wdzięczność, radość, miłość, wolność) w połączeniu z prawidłowo sformułowanymi intencjami, tym bardziej zmienia się Twoja osobowość, i zwiększasz aktywność swoich genów.
Wzniosłe emocje należy ćwiczyć m e d y t a c j a m i.
Niech ilość Twoich poranków
Pomnaża codzienny rytuał 4 Szklanków !:)
Pobłogosław swoje centra energetyczne (czakry), pobłogosław swoje ciało, pobłogosław swoją duszę, pobłogosław swoje życie, pobłogosław swoją przyszłość, pobłogosław wyzwania w swoim życiu, pobłogosław swoją inteligencję, którą daje Ci życie.
Im silniejsze wzniosłe uczucia jesteś w stanie w sobie wywołać, tym bardziej możesz zmienić swoją osobowość (przykładowo nałogowca).
I tym bardziej zmieniasz aktywność swoich genów.
Twoja rzeczywistość się zmieni.
Na zawsze Twój
Źródła:
Miłe info:
Powiązane artykuły
Komentarze
Polecamy bardzo dobrą Witaminę D3+K2 TiB
Do ssania!
O wyższym wchłanianiu z receptorów podjęzykowych:)
Peps, jaki jest twoj cel? 🙂
nie mów o swoim celu nikomu, nikt nie zna mojego celu, tylko ja
Ok. Ale dlaczego nie mowic? W „sredniowieczu” kobieta przed skonczeniem 3-go mca ciazy nie mowila o niej, bo zle oko, bo zly jezyk, bo cosik zle… Oczywiscie ode ludzi. Czy chodzi o przywary ludzkie?
Chodzi o nawarstwienie potencjału, po prostu nie mówić i koniec. O planach też nie należy opowiadać, szczególnie gdy są dla nas ważne.
Autorko komenta. Naczytałaś się co jest dobre a co złe. Okazało się, według tego co się naczytałaś, że to co Ty robisz jest „złe” i dalej to robisz ale teraz jeszcze z większa, coraz większą spiną i to dopiero teraz jest to dla Ciebie, osobiście złe. Czemu tak myślę? Bo są ludzie, którzy naginają, olewają ciepłym moczem wszystkie zasady zdrowego życia, którymi obecnie trąbią na prawo i lewo i co z nimi? Żyją sobie długo, żyją sobie tak jak chcą, robiąc co chcą, jedząc i pijąc co im smakuje. Bez spiny. Znam masę takich przypadków. Im to nie szkodzi, nie skupiają się na tym, tylko…żyją. A kiedy robisz coś, co lubisz, ale się naczytałaś, że to takie bleee i złe i w ogóle badań masa, że od tego to same szwanki i potknięcia w ciele będą, ale robisz to a potem się biczujesz, to co się dzieje? A właśnie to co się naczytałaś, czego się tak boisz, co oni napisali. Wszechświat jest mentalny. Ty nadajesz wszystkiemu znaczenie. Albo przestań to robić bo już masz za bardzo zryte w głowie na te tematy, albo zluzuj i wkładaj w te wszystkie niby „ble” rzeczy piękne, dobre, wzniosłe intencje dla Ciebie, takie z serca. Odczaruj je, zrzuć zły urok i ciesz się z tego, co Ci smakuje i żyj dalej i tyle. Zobacz, jakie problemy se Twoje ego robi z tego. Zobacz jakie to śmieszne jest. Zaśmiej się, od razu Cię trochę puści. Szukaj swoich metod, swoich sposobów, najlepszych dla siebie. Masz tę moc 😉
Pozdrawiam 🙂
Dobrze napisane!
A co jeśli facet mówi Ci, ze to koniec a Ty czujesz ze jesteście sobie pisani. Czujesz ze to twoja bratnia dusza? przez seks się rozstajemy, ale
Ja czuje ze to nie powinno tak być, chce być z nim
Tylko w tej chwili na sile
To raczej nie wypali. Co powinnam zrobić by nie piętrzyć potencjałów ,
Jednocześnie nie chcąc końca!
Im bardziej nie chcesz końca, tym bardziej rozsadzasz związek od środka. Inaczej mowiąc- milość nie idzie w jednej parze z lękiem, czyli albo kochasz, albo się boisz rozstania/zdrady/cokolwiek sobie wymyślisz tu się mieści
dobrze napisane, dziękuję Ci:)
<3
Pepsi, jak teraz praktykujesz niepietrzenie potencjalow? I jesli to nie sekret, to dlaczego nie sluchasz juz Nelly?
bo nie odbieram jej fal, bardzo nie odbieram
Peps, ja z innej bajki mam pytanie. Czy jest coś co może pomóc przy migrenach występujących podczas miesiączki (te mam regularnie co miesiąc). Mam migreny również w inne dni poza miesiączką, podobno to od wahań hormonów. Tak lekarze twierdzą (badań hormonów nie miałam, po prostu powiedziałam im, że w miesiączkę mam migreny najczęściej). Rezonans głowy nic nie wykazał. Podobno za wrażliwa jestem na ten świat, też tak mówią 😉
surowa dieta roślinna bio
sprawdź czy z jelitami wszystko ok, u mnie potworne bóle były, aż do czasu wykrycia i usunięcia polipa jelita grubego
dzięki za odpowiedź 🙂 a jak nie mam możliwości kupowania u siebie warzyw i owoców bio? tyle co ze swojego ogródka mam. A tak to nawet na wsi po kolei pryskają ogrody i drzewka. czy ozonowanie warzyw i owocow to wtedy dobre rozwiązanie? powoli odstawiam mięso narazie, ciężko idzie ale powinno się udać.
hoduj jarmuż, jest niesamowicie wytrzymały nawet na mrozy, zajmuje mało miejsca, stale odrasta i ma świetny skład aminokwasowy i zawiera też wszelkie dobra roślin krzyżowych, no i są nasze zielonki BIO w pudełeczkach, w zimie idealne rozwiązanie, mamy algi, trawy, jarmuż, brokuły i inne
Jestem w bardzo podobnej sytuacji jak autorka komentarza.
Niby wiem, że trzeba zaakceptować sytuację, działać a nie walczyć bo prędzej czy później wahadło dopadnie. Chcę znaleźć własną drogę (nie na siłę czy desperacko), nie chcę popadać ze skrajności w skrajność i jest git, czuję, że zaskoczyło, szukam pozytywów w każdej sytuacji i widzę, że wiele się zmienia. Kiedy tu nagle dopada mnie strach (bliżej nieokreślony), wracają stare nawyki – jakiś kompuls, i wszystko się wali. U mnie to zaczyna się od jedzenia, jeśli jem dobrze to i psycha się dostraja. Jak tylko popuszczę hamulce (przejem się orzechami, zjem coś słodkiego czy nawet dojem jakieś jabłko po szejku) wszystko wali się lawinowo. Często mam poczucie niedosytu i dopycham, aż do momentu przepełnienia. Potem mam wyrzuty, spinam się i „karcę” – od jutra nic nie jem itp.
Piszesz :”Dostrzeż swoje wady, i bez jakiegokolwiek obwiniania zacznij zmieniać nawyki, ale nie udawaj kogoś innego. Twoja dusza z pewnością nie stanie Ci na tej drodze w poprzek. To nadejdzie od ego. Zaakceptuj, przytul i rób dalej swoje, idź własną drogą, do własnego celu”.
A ja czuję się jak chomik w kołowrotku, kręcę się cały czas w tym samym bagnie i jak tylko wydaje mi się, że się uwolniłam, wpadam z powrotem, czując się coraz bardziej bezsilną i beznadziejną. Czy to znaczy, że mój cel nie jest szczery, czy za bardzo wpatruję się w zwierciadło?
Jak utrzymać się na dobrej drodze jeśli widzę, że faktycznie jest lepiej i co robić kiedy czuję, że wahadło mnie dopada? Jak zmienić nawyki jeśli czuję, że one same jeszcze nie odpadają??
u Ciebie trzeba rozwiązać jakoś kwestię poczucia winy, a jest to lęk przed karą, nic innego. A cóż takiego złego jest w jabłku po szejku ? Zaakceptuj siebie taką jaka jesteś Bridżet, a potem jeden kroczek przez własne drzwi i już będziesz w super drodze.
tylko jak to rozwiązać?! jak wyzbyć się tych lęków? mam poczucie, że powierzchownie na kilka dni udaje mi się to wyciszyć, ale to potem wraca ze zdwojoną siłą i jeszcze bardziej mnie rozwala;/ Co jest złego w jabłku – nic, tylko że ja mogę pochłonąć 1-2 kg na raz, a potem brzuch pęka w szwach…
no i co z tego? a potem nie jesz 20 godzin
takie to proste, a zarazem takie trudne…
czekam z niecierpliwością na kolejne wpisy:*
Co do tematu pompek- rób deski, podpory i psy z głową w dół i nagle Ci się uda 🙂
wpisik stary, ale jary https://www.pepsieliot.com/dlaczego-niektorzy-ludzie-nie-czerpia-tych-5-korzysci-z-deski-czyli-planka/
O, i chyba ten wpisik ówcześnie czytałam, ale egusio było mało zwarte i szalało. Teraz się do tego stosuję 🙂
Pepsi, nie mogę oderwać wzroku od Twojej fotki, taka dygresja 🙂
Bardzo przyjemna dygresja 😀 love
Kochana Pepsi mam taki temat. Zbytnio, nadmiernie wypadają mi włosy, na szybko zrobiłam tylko badanie tarczycy i żelaza.
Wygląda to następująco:
Tsh 1,91 (0,27-4,20)
Ft4 1,30 (0,93-1,30)
Ft3 3,33 (2,00-4,40)
Żelazo 106,8 (37,00-145,00)
Ferrytyna 64,35 (13,00-150,00).
Wiem , że ft3 i ft4 powinny być na poziomie 1/3 górnej granicy. Czy to jest już nadczynność tarczycy?
Biorę codziennie rano w 4 szklance chlorelle i spirulinę. Co mi radzisz?
Wiem, że ważna jest wit. D3, selen , cynk, magnez. Co jeszcze? Będę wdzięczna za interpretację.
Z wdzięcznością i miłością, życzę fajnego dnia.
Nie widzę tutaj przyczyny, nie masz nadczynności, jest ok
Zbadaj kwas foliowy
B12
homocysteinę
selen
cynk
i 25(OH)D
Włosy wypadają z wielu powodów, często braki cynku, i pełnej puli aminokwasów.
Zrób kurację Kolagenem TiB i dodawaj do 4 szklanki 2 łyżeczki.
Nie zapominaj że z witaminą C TiB i szczyptą MSM TiB będzie jeszcze skuteczniejszy.
I zobaczymy.
Gdy zrobisz badania, napisz.
Nie jestem lekarzem, to nie jest porada medyczna.
Ściskam
🩷
Ft4 1,30 (0,93-1,30) tutaj jest pomyłka,
powinno być : Ft4 1,30 ( 0,93 – 1,70 )
no to jest jeszcze lepiej
Ok. Dziękuję, dziękuję i całuję
Hej, czy to prawda że okłady z oleju rycynowego pomagają na torbiel jajnika ?
Przeglądam Twoje posty i próbuje sobie pomóc w naturalny sposób. Ponieważ lekarze chcą faszerować mnie chormonami albo mi to wyciąć. Intuicja mówi mi nie
Są różne torbiele, z rycyną też trzeba wiedzieć jak postępować, to starszy wpis, ale może Ci coś podpowie https://www.pepsieliot.com/czy-mozna-pozbyc-sie-naturalnie-torbieli-jajnikow-czyli-bez-operacji/
Czysty organiczny olej rycynowy (to ważne nie może mieć w składzie heksanu) na gazik, gazik na ciałko, na gazik folijka, na folijkę ręczniczek ogrzany na kaloryferze – ja to trzymałam cala noc, zwyczajnie dol tego zawiniatka zakładając za figi. Zmieniaj gaziki, po 3-4 miesiacach zacznie gazik „brudnac” przetrzymaj i doczekaj czasu gdy bedzie czysty. Gaziki zmieniałam raz na tydzień, z wyjatkiem czasu kiedy byly brudne – wtedy wiadomix codziennie zmiana
Też się nie dałam przestraszyć i nie dałam sobie nic wyciąć.
Na szczęćcie wtedy już znałam Pepsi