Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Komć: Czy miejsce może mieć niskie wibracje? Ja fatalnie się czuję w jednym miejscu. Tak jakbym stawała się inna i to co czuję tam jest inne. Boję sie tego uczucia, jednocześnie czuję jak wzrasta. Fakt ze przeszłam tam dużo przykrego. Ale starając się być tam taka, jaka jestem gdzie indziej (przykładowo w moim domu spokojnej przestrzeni dla mnie), to w tym mieszkaniu staję się ewidentnie inna. Staję się niskowibrująca. Może ktoś mi to wytłumaczy? Dzięki za koment. Prawo wibracji jest prawdziwe. Wszystko ma swoją własną częstotliwość drgań, stół, samochód, ramy obrazu, skała, oczywiście Twoje myśli i uczucia także. Wszystko jest regulowane przez to samo prawo wibracji, które mówi, że we Wszechświecie absolutnie wszystko porusza się i wibruje. Tak naprawdę żyjesz w oceanie energii. Stół jest tak naprawdę czystą energię i ruchem. Prawo wibracji jest prawdziwe. Myśli są falami kosmicznej energii, które przenikają cały czas przestrzeń. Myśl jest wibracją yyy … najsilniejszą, co oznacza, że możesz przyciągnąć do siebie to co chcesz i to co sobie życzysz. Ponieważ prawo przyciągania i prawo wibracji idą łeb w łeb. Wiedząc, że „podobne przyciąga podobne” (tak brzmi prawo przyciągania) z pewnością skumasz co się dzieje w miejscu, gdzie cierpiałaś. Wiesz, że na terenie byłych obozów zagłady, nie straszy? Energia świadomości ludzi, których ciała i ego już nie żyją, absolutnie nie wraca do miejsc kaźni. Za to straszą piękne zamki, nawiedzone domostwa, komnaty, pokoje, skarbce, od których niedojrzałe świadomości nie mogą się odczepić nawet po śmierci ciała. Już widzę jak ten tekst publikuje Wprost :))) Dobra, ale to i tak nie dotyczy teraz Ciebie. Czas jest pojęciem względnym, wszystko tak naprawdę dzieje się teraz. Odczuwamy czas liniowy, ale zarówno przeszłość, jak i przyszłość nie istnieją, bo wszystkie wymiary dzieją się teraz. To nie miejsce posiada niskie wibracje, ono ma takie jakie miało zawsze, zwykle neutralne, jako energia nieożywiona dużą świadomością. Raczej mikro, bliską zeru. To Ty jesteś tam w swojej przeszłości, gdy cierpiałaś, gdy nisko wibrowałaś. Gdy znajdujesz się w tej przestrzeni tak naprawdę zaczynasz rezonować ze sobą samą z tamtego czasu. Ponieważ wszystko dzieje się teraz. Takie sytuacje mogą też zaistnieć, gdy cierpiałaś w danym miejscu w innym wcieleniu, gdy kompletnie nie uświadamiasz sobie, że już tu kiedyś byłaś bardzo smutna i wystraszona. Zdarza się też odwrotnie, zaczynasz wysoko wibrować w miejscu, gdzie byłaś bardzo szczęśliwa, gdzie bardzo kochałaś. Nałożono na nas programy, najpierw zmutowano dawno temu, a potem podkręca się nam od dzieciństwa niepokój, sranie w gatki, niedostatek kredytowy i faktyczny, cierpienie, nieustającą tęsknotę. Szukamy więc schronienia w miejscach, gdzie nikt nas nie skrzywdził. Oczywiście to boolshit naszego ego, bo nic i nikt z zewnątrz nie jest w stanie Cię skrzywdzić. Krzywdzisz się tylko Ty sama niskimi wibracjami.
Generalnie wnętrza, w którym żyjemy trzeba lubić, a nawet kochać jak wszystko, należy je oczyszczać, sprzątać, wprowadzać porządek, stosować zasady feng shui, ładu i harmonii. Takie oczyszczanie dzieje się na dwóch frontach, tym materialnym, ale trudno, żebyś sprzątała cudzy dom i tym energetycznym. Po prostu puść już to. Na koniec przypowieść o zmianie, tym razem mojej. Kiedyś mówiłam, a właściwie błagałam: Ręce nie trzęście się. Pysku nie blednij. Szczęko nie szczękaj. Serce nie łomocz. Nogi biegnijcie. Ale nic na mnie nie działało. No może nogi tylko goniły, ale nie tak jakby mogły. Ruszyłam ze skrzyżowania i dokonałam osobliwego katharsis.
Jakbym była przedmiotem kiedyś, to taczkami z gruzem i z oponą bez powietrza, bo zgubiłam pompkę dawno temu. Zamierzam być termoforem, coś jak Tolle, albo Dalajlama Jakbym była wtedy książką, to złą. Będę dobrą. Jakbym była filmem to Niania McPhee. Będę Mary Poppins. Jakbym była sprzętem domowym to suszarką, w tym do witariańskich chlebków. Chcę zostać pralką, tarą, Franką, bo będzie wielka przepierka. Przebudzenie. Jakbym była wówczas piosenką, to Berzerk. A w teraźniejszości Before The Beginning
Powiązane artykuły
Komentarze
Eh Pepsi 🙂 jakie to normalne, zwykłe, codzienne – ta bezczasowość, obserwacja własnych odczuć, reakcji na poszczególne osoby, miejsca, działanie na tych polach, światy równoległe i to wszystkie w teraz, to jest przepiękne i cholerrnie fascynujące. i jeszcze bardziej fascynujące jest wiedzieć, że wszystko wokół nas jest nami i roztapiamy się wzajemnie w boskich wibracjach 😀 <3
Och <3
To niesamowite Aneta, że to dla Ciebie takie zwykłe 🙂 cudowne
Tak, ale to dopiero u Pepsi znajduję „słowa”, sama nie umiałabym opisywać swoje energie, czucia, odczucia, wizje, itd. Pepsi budzi mnie werbalnie, ubiera w ziemski kod <3
’Jakbym była budynkiem’ prosiłabym 😀 <3
🙂 <3
Boże, nareszcie napisane logicznie. Wreszcie coś zrozumiałam. 😉
Byłabym znachorką, szeptuchą, wiedźmą, pierwotną, surową, kochającą kobietą, jak ją ktoś wkurwi to przytula i mówi – jaki masz problem? Och Pepsi – Twoja kuchnia – co za harmonia. Szkoda, że nie mogę pokazać Ci mojej – mam anioła malowanego na korze, kawałki mchu, suszone zioła w pęczkach. Kocham :)))
dzięki, teraz jest inna, ale też bardzo lubiłam tamten wystrój 🙂
A, i w szkole, matrixowej szkole – jestem kimś dziwnym, kto mówi – pierdolcie oceny – one są i będą, ale wiedzcie, że wy nie jesteście nimi i jeszcze przyjdzie czas, że pójdziemy sobie na łąkę, położymy się na trawie i to będzie lekcja…
Jak dla mnie to jest jedyny blog który jest logicznie napisany ?
?
⚘?
Dziękuję !
<3
Pepsi kochana, a co sądzisz o „żyłach wodnych”? Coś w tym jest czy totalny bulszit?
oczywiście że jest, promieniują
Jest na to jakieś rozwiązanie jeśli ktoś mieszka nad taką żyła? Czy tylko się wyprowadzić? 🙁
wyprowadzić się, tam nigdy nie wypoczniesz
Czy to promieniowanie działa tylko na niektóre osoby? Przykładowo, jeżeli ja biorę obrączkę na sznurku (nie mam profesjonalnego sprzętu) i znajdę mega żyłę, to czy moja mama śpiąc w tym miejscu może mieć jakieś problemy, jeśli u niej w ręku „wahadełko” stoi jak wryte? Zaczęło się od tego, że kiedyś znajomy z ciekawości szukał u nas tych cieków i podobno znalazł w kącie, gdzie stała szafa. Po latach robiłam przemeblowanie, łóżko miało stanąć właśnie tam. Wytrzymałam może dwa tygodnie, tak fatalnie spałam, miałam koszmary i wstawałam bardziej zmęczona niż wieczorem. Przypomniało mi się o żyłach wodnych i obadałam praktycznie całe mieszkanie. Sporo tego wyszło, włącznie ze skrzyżowaniami… Ja po tym wszystkim czułam się nieswojo, jakby wyssało ze mnie całą energię. Dałam się jeszcze raz namówić na taką akcję w poprzednim mieszkaniu koleżanki, w Katowicach tuż obok kopalni Wujek. Tam oprócz miejscówki, którą pies wybrał sobie do spania, prawie wszędzie coś się działo. Kupując swoje mieszkanie nie miałam możliwości sprawdzenia go – byłyby niezłe jaja, gdybym zaczęła biegać z wahadełkiem po placu budowy 😉 Mieszkam tu od lipca i śpię jak niemowlę, mam swój kącik na kanapie, w którym też czuję się jak pączek w maśle, więc chyba jest spoko 🙂 Nie chcę szukać dziury w całym i wylądować z łóżkiem w przedpokoju 🙂 To się rozpisałam, łiw laf :*
jednakże wydaje mi się, że są miejsc, które przechowują własne wspomnienia. byłam kiedyś na szkoleniu na zamku w Uniejowie. i po jakimś czasie tam spędzonym zobaczyłam przy jednym z okien dziewczynę. ubrana była dziwacznie, kolega historyk określił według mojego opisu, że to strój średniowieczny. dziewczyna nie była mieszkanką tamtego zamku, została przywieziona od swoich bliskich, bo zakochała się w chłopaku niższego rodu. i stała przy oknie (a nie wyglądało tak samo jak obecnie) i trzymała w dłoni chusteczkę, przykładając ją do oczu. na dziedzińcu trwał turniej. szukałam tej dziewczyny w malowidłach na ścianach, ale nie było nic, ani śladu z okresu średniowiecza inne stroje, inna epoka. co tu myśleć o takiej wizji?
po prostu, światy równoległe, wszystko jest teraz 😀
Miałam podobnie. Latem byłam w norweskim skansenie. Magiczne miejsce. Ale dwa budynki były szczególnie magiczne: kościół i szkoła. Po prostu nie mogłam stamtąd wyjść. Czułam się, jakbym wróciła do bliskiego mi miejsca. Jednocześnie czułam tam wielki spokój, wręcz błogostan. Nie wiem jakie to światy, ale coś jest na rzeczy.
Proszę powiedz, gdzie to konkretnie było? Mieszkam w Norwegi i chętnie pojadę na wycieczkę.
Dziekuje za kolejna perelke 🙂 a czy Panstwo widzieli moze serial z Netflixu ( germanskiego) pt. „Dark”?? Swietnie pokazuje to jak wymiary przeszlosci, terazniejszosci i przyszlosci przenikaja sie wzajemnie pokazujac ze mimo wszystko jedyne co istnieje to „TERAZ” :)) Polecam
Genialny mega super wpis, na koniec miałam jakoś łzy w oczach, znaczy poruszyło mię;)
<3
ostatnio przy okazji „pracy” mojego ślubnego z wahadełkiem..natknęłam się na termin- strefy geopatyczne(..) zgłębiam i czuję silne a-propos z tym co dziś piszesz Pepsi 🙂
bardzo ciekawy jest ten świat,jak się mu uważnie przyjrzeć;) pozdro:)
Pepsi, jesteś dla mnie nauczycielem duchowym. Dziękuje <3 od kiedy tu jestem, zmieniam się, doświadczam, biegam, śpiewam i kocham. Zaczęłam kochać siebie, a co za tym idzie – tak! miałaś rację w moim życiu dzieją się niesamowite rzeczy.
Wiesz co, chyba zrozumiałam coś, każdego dnia pojawiają się w moim życiu piękne znaki, jak drogowskazy.
Jestem tu właśnie dlatego . Moja kochana Ziuta tak bardzo się boi, że nigdy nie pozwoliła mi poczuć i doświadczyć swojej mocy. To nie jej wina – inaczej nie potrafi. Ale stało się dziś coś co sprawiło, że zrozumiałam, że naprawdę NAPRAWDĘ mogę wszystko. Ziutka się boi i ja się tego boje ale ruszyłam już, i nie chce się odwracać za siebie. Dziękuje, chcę popełniać błędy, ale nie kierując się już strachem – Dziękuje dziewczyny!
Jesteście wspaniałe i piękne! <3
A to moja piosenka: https://www.youtube.com/watch?v=UelDrZ1aFeY
<3 Pięknie