Wszystko co Ci się wydarza, a myślisz, że nie jest wporzo, w rzeczywistości nie jest problemem. Jest coś na rzeczy z tą Barceloną, nic dziwnego, że Dan Brown napisał „Początek”, a Tom Campbell, ten od „teorii wszystkiego”, entropii, etc, był głównym konsultantem. Jesteśmy w grze. Magię hiszpańskiego miasta (z bogatej Katalonii) odkryło wielu. Mnie też wciągnęło, stąd reportażyk: „moja Barcelona”.
Pepsi od zawsze dziwnie czułam się wśród ludzi, w dzieciństwie musiałam wszystko robić sama, bo uwaga mamy była zawsze skierowana na brata. Miałam mało koleżanek, raczej zadawały sie ze mną, bo dobrze sie uczyłam. Na studiach też było podobnie. Na poczatku wszystko dobrze, a po pewnym czasie koleżanki obmawiały mnie, omijały, traktowały z góry. W dorosłym życiu mam tak, że czuję sie niedopasowana, nielubiana i ludzie boją się mnie, są w moim otoczeniu albo spięci albo chamsko mnie traktują. Czuję się taka samotna, nerwy wyładowuję na córce, która też zrobiła się nerwowa, obgryzam od małego paznokcie, nie mogę spać w ciemnym pomieszczeniu bo duszę sie… Chciałabym mieć drugie dziecko, być z nim, opiekować się, chciałabym żeby moja córka miała rodzinę, bo ja nie umiem utrzymać kontaktów, zawsze coś powiem nie tak i potem ludzie sie ode mnie odwracają (często nie owijam w bawełnę)… Mam mętlik w głowie, nic mnie nie cieszy … pomóż mi.
I wszystko jasne. Prawie każdy z nas miewa skłonności do robienia sobie wymówek i wyrzutów sumienia, czym nie będę się teraz zajmować. Jednak absolutnie nikt nie jest skłonny tolerować wymówek pod swoim adresem ze strony innych. Ludzie potępiając siebie mogą dojść nawet do masochizmu, ale oskarżenia ze strony innych są dla nich nie do wytrzymania. Tak naprawdę w swoim komencie podałaś sedno powodów własnej frustracji „często nie owijam w bawełnę” i „ludzie boją się mnie”. Wszystko, co Cię złego spotyka w życiu, wszelkie problemy koleżeńskie i ogólnie międzyludzkie, wiążą się właśnie z tymi zachowaniami, czyli Twoją krytyczną oceną innych. Wyobraź sobie, że coś zrobiłaś nie ten teges i dobrze o tym wiesz, po czym ktoś Cię dokładnie za to krytykuje, uświadom sobie, co poczujesz? Będziesz niezadowolona, wkurzysz się na krytykanta. Tak się dzieje, bo przykładamy wielką ważność do własnej osoby.
popiersie rodem z Cricoteki, za darmoszkę przed muzeum Frederica Marèsa
Casa Milà ma się rozumieć Gaudiego
No dobra, zawijam kiecę i nie przeszkadzam
Przykładasz ogromną ważność do swojej osoby, gdy tymczasem aby być lubianym trzeba przykładać ważność do tych, którzy mają nas lubić. Tak to mniej więcej działa. Krytykować jakiegokolwiek człowieka, to to samo, co walczyć z otaczającym światem. Walka nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem, walka zawsze wprowadza chaos i rośnie entropia. Po chwili nie ma już danych, wszystko świruje, nie ma wygranych, zostaje walka, czyli ogromny potencjał energetyczny, który wahadło destrukcji pożre, jak smok dziewicę. Krytyka nigdy nie przyniesie Ci korzyści, jeśli za korzyść nie uznamy wylania swojej żółci i sprawienia przykrości przeciwnikowi. A Ty robisz to nawet własnej córce. Tylko zachęta stanowi dla ludzi siłę napędową. Oskarżając i krytykując człowieka próbujesz oddziaływać na niego swoim wewnętrznym zamiarem. Jednak jakbyś umiała dostrzec (mimo wszystko) jego zalety, niczego nie tracisz, lecz pozwalasz rozwinąć się sytuacji na własną yyy … korzyść. Idziesz przez życie jak Ksantypa, a chcesz być kochana jak Beatrycze. Skończ z oskarżaniem innych, zobacz w nich coś dobrego, a ludzie będą Cię lubić.
Murale w drodze do tajemniczego ogrodu Gaudiego, czyli Parku Güell
gorąco
papugi okropnie hałasują, chociaż ich nie widać
jest park, i kolejne przypory Gaudiego, ascetycznego geniusza
widok z parkowego wzgórza na pastelowe miasto, z niedokończoną Sagrada Familia, a po lewej ogromny pocisk, korporacyjny wieżowiec, aż zjechał sam król z Madrytu na otwarcie wielkiego penisa
Sagrada Familia niezwykła świątynia rzymskokatolicka i na tym zakończę, niezwykła
z niewiadomych przyczyn mam chęć zadrzeć faję
o tej porze mogę tylko popodglądać znienacka owoce
ale za to już od następnego rana pożeram
jeszcze tylko rzut gałką na basenik na dachu i wyjazd do Madrytu
Powiedz, jaki pożytek masz z tego, że Twoja ważność nakazuje Ci wciąż krytykować innych? Co Ci to daje? Czy Twoje dziecko jest szczęśliwe obok takiej bliskiej krewnej? Czy ktokolwiek przy Tobie czuje się radośnie i swobodnie?
Wiesz czym jest krytyka dla Wszechświata? Oskarżenia i krytyka nigdy nie mogą odgrywać pozytywnej roli, ponieważ wybijają człowieka z kolein, z nurtu go wybijają, z tego koryta, którym się poruszał. A przecież nurt prowadził Twoją kumpelę do określonego celu. Krytyka nieprzyjemnie zmienia wszechświat. Podnosi jego entropię. Dlatego nikt Cię nie lubi, gdyż instynktownie, ludzie czują, że działasz przeciwko światu. Każdy z nas kieruje się określonymi pobudkami i dążeniami. Gdy podejdziesz do kumpeli i powiesz jej szczerze coś miłego, pozytywnego, nakierujesz ją na korzystne dla niej łożysko, nie wybijesz jej z nurtu i nie przeciwstawisz się jej dążeniom. W ten sposób zarówno jej, jak i Twoje pragnienia stają się równoległe. Niczyje prawa nie zostają ograniczane, niczyja ambicja nie cierpi, a wasze interesy stają się wspólnymi. Dzięki temu omijasz zgrabnie wahadło destrukcji, ba, pomagasz innym. Jednak jeśli teraz chcesz nawinąć, że ludzie, których spotykasz nie mają zalet, no to faktycznie nie jest z Tobą dobrze. Zacznij żyć na TAK Kochanie, i będzie wporzo. I wszyscy okażemy Ci wdzięczność.
Źródło: Vadim Zeland „Transerfing rzeczywistości” tom III
z miłością
Powiązane artykuły
Komentarze
Na otwarcie „wielkiego penisa” ? ? Umarłam ze śmiechu. ? Piękne zdjęcia ??
Piękne i prawdziwe <3
Pepsi, jak pomóc osobie ze zdiagnozowaną schizofrenią? Nie chce słyszeć o lekach psychotropowych, ale myślę, że zgodzi się na inne, naturalne metody. Może coś podpowiesz?
http://chooselife.pl/2013/05/26/schizofrenienia-po-ktorej-zostaly-popioly-cud-zdrowa-dieta-a-moze-jedno-i-drugie/
Pepsi, brawo ?pięknie wyłożona kawa na ławę
<3
(Y) 🙂 ’-’ ⊙⊙ :*
Uwielbiam Barcelonę, nigdzie, oprócz Rzymu jeszcze, nie czuję się tak dobrze i spokojnie <3 Mam wrażenie, że tam nawet… światło jest inne.
Fajny artykuł Pepsi, ale temat jest bardziej złożony niż myślisz i potrzebne jest tu podejście psychologiczne rozpatrywane na wielu płaszczyznach.. Ty napisałaś zbyt ogólnie, tak jakby było tylko białe i czarne.. a przecież jak nie skrytykować i nie wyśmiać debila, głupka, jak podziwiać niezaradnego.. itd. Doskonale rozumiem osobę, która pisała ten komentarz. Niestety mam tak samo, nadmierny perfekcjonizm, wyciąganie wniosków z czyiś błędów nie pozwalają na potakiwanie wszystkim dookoła, a tak niestety wnioskuję, że należałoby zrobić, skoro krytyka nie wchodzi w grę. Poza tym nie wiadomo też czy dana osoba, która popełniła błąd zdaje sobie z tego sprawę i nie należałoby jej o tym powiedzieć. Ogólnie wiem, ludzie boją się mówić prawdę prosto w oczy.. wolą za plecami. I tak jest o wiele wygodniej tyle, że ja jestem bezpośrednia i szczera, nie lubię okłamywania i podlizywania się. Podziwiam ludzi wyróżniających się ale nie będę podziwiać kogoś kto jest byle jaki.. Chętnie poznałabym kogoś takiego jak osoba w komentarzu.. taką przyjaciółkę <3 co powie co myśli i będzie ze mną szczera.. ech, w dzisiejszych czasach każdy każdego lubi.. szczególnie widać jak ktoś kto nie dba o siebie… dostaje lawinę wiadomości.. "ale piękna", "cudowna", "ale laska".. itp… ale tylko dlatego że sam daje takie komentarze i taka karma wraca.. więc ja nie mam komentarzy i lajków pod zdjęciem bo sama nikomu nie piszę bo nie lubię i umiem się podlizywać, bądź mam wysokie wymagania i oczekiwania.. Miłego dnia wszystkim!
July śpisz, zacznij się budzić, albo chociaż kumać
Oj dzięki za radę, ale Pepsi rozwiń swoją wypowiedź, bo to nie wiele mi mówi.
Jestem, takim samym typem, nie znoszę owijania w bawełnę, dobrze czuję się sama ze sobą przy czym nie odczuwam samotności. Mama czasem mówi że jestem nieczuła i chamska, zawsze jej powtarzam że myli chamskość z mówieniem prawdy. Nie mówię ludziom że jest ktoś debilem czy niedouczony. Jeżeli dostaję pytanie zawsze mówię prawdę albo milczę. Ludzie nie lubią prawdy, lubią żyć w słodkiej niewiedzy. Nie znoszę niedomówień, pudrowania, poklepywania, słodzenia. Jasno, krótko i tylko na temat. Zawsze mówię to co myślę, nie obrażam się, jestem świadoma swoich niedoskonałości. Zdarzają się osoby które chcąc dowalić mi za moją szczerość, rzucają we mnie obelgą, najczęściej odpowiadam że Ameryki nie odkryli albo że jest Gruba a nie Głupia też na „G” ale robi drobną różnicę albo że wiem o tym od kilkudziesięciu lat. Mam mocą intuicję co do ludzi, ludzie są dla mnie jak otwarta książka, widzę kto jest wampirem energetycznym, kto szuka poklasku, kto się może zwlec, wartościowych bezinteresownych ludzi praktycznie w moim otoczeniu nie ma. Jak byłam „młoda” ciałem, bardzo lubiłam pomagać innym, dawałam 100% z siebie, przy czym nie oczekiwałam wdzięczności nawet przysłowiowe dziękuję było mi zbędne, zrobić, pomóc, przejść do porządku dziennego, na tamtym etapie życia wierzyłam w dobroć ludzką. Dzisiaj wiem że ludzie to egoiści, płytkie instagramowe osobowości. Od wielu lat nie mam przyjaciela, mogę śmiało powiedzieć że jestem sama dla siebie przyjacielem. W dzisiejszych czasach ciężko takiego znaleźć, mam kilku znajomych, są to płytkie relacje, od wielu lat praktycznie nie piję alkoholu, na spotkanio-imprezach często próbowano mnie zmusić „napij się” będziesz … a potem było co raz mniej tych zaproszeń bo jak nie pije to kabluje. Dlatego wiem że to nie te wibracje. Kiedyś ktoś w szczerości powiedział mi że przy pierwszym, drugim … dziesiątym spotkaniu ze mną to jak zderzyć się z górą lądową, że trzeba mnie poznać dogłębnie żeby zobaczyć moje prawdziwe ja. Powiedziałabym więcej, że jest to rodzaj ochrony, gdy rozszyfruję daną osobę czy to swój czy wróg, pozwalam człowiekowi przekroczyć ten mur, bo dopiero za nim jest cieplejsze ja. Czasy dzisiejsze są bardzo fast, nikomu nie chce się zagłębiać w relacje, trzeba być albo zimnym albo gorącym, ciepłe osobowości mnie nie interesują.
wokół Ciebie są tacy ludzie jak ich widzisz, tak to działa w tej grze. Wszechświat daje Ci dokładnie to co myślisz. <3
July, nie dopuszczasz myśli, że ktoś może inaczej odczuwać, mieć inny gust, inne wartości niż Ty? Czy krytyka spowoduje, że ten ktoś „nawróci” się na Twoje? Że będzie taki sam jak Ty? Przecież to śmieszne takie myślenie. Dlaczego Twoja opinia ma być lepsza, bardziej wartościowa niż osoby ocenianej i krytykowanej?
Dziękuję, że podzieliłaś się swoją opinią. Dała mi do myślenia….
Pepsi, po prostu MUSZĘ to napisać: Twoja dieta / a raczej system żywienia ;)/ 16/8 jest chyba najlepsza na świecie. Otóż na chwilę obecną w oknie jedzeniowym WCALE NIE CHCE MI SIĘ JEŚĆ :)). Sama świadomość, że nie ma zakazu i mogę jeśc co chcę jest czymś najlepszym i powoduje, ze jem bardziej świadomie?. Poza tym post 16 godzinny łatwiej przejść, gdyż wiesz, że nastepnego dnia możesz pałaszować co chcesz, nawet zamówić pizze do roboty ;). Ale co dziwne, w oknie jedzeniowym wcale nie ma na to ochoty :)). A jest na owocki :))
SUPER ! Rewelacja! jestem pod ogromnym wrażeniem.
cieszę się razem z Tobą
NIE BĄDŹ MIŁY !
Nie bądź miły!
Miłe jest nudne.
Miłe jest fałszywe.
Miłe zostało stworzone
by wygrać sobie miłość.
To nie działa.
Zamiast tego bądź PRAWDZIWY.
Miłe jest maską,
które ukrywa twoją złość, irytację,
frustrację, rozczarowanie
(piękne energie, które nauczyłeś się tłumić
kiedy byłeś młody).
Miłe udusi cię
i wszystkich wokół.
Miłe trzyma innych
z dala od prawdy o tobie.
Podejmij ryzyko by nie być miłym!
Ryzyko pokazania siebie.
Bądź przygotowany, że inni nie będą cię lubić.
I będą myśleć, że jesteś samolubny, chłodny, podły,
a nawet gorzej: „nieuduchowiony”.
Mów, co masz na myśli!
Mów tak, kiedy myślisz tak.
Mów nie, kiedy myślisz nie.
Podejmij ryzyko
poszukiwania siebie!
Bądź przygotowany by znów poczuć się żywy.
Poczuć jak serce bije.
Pocić się. Być wstrząśniętym.
Zastanów się, czy masz prawo…
Aby wreszcie poczuć winę i wstyd,
zamiast uciekać przed nimi.
Bądź przygotowany, że twój miły świat
się rozpada.
Bądź przygotowany aby stracić
starannie wykreowany obraz siebie.
Bądź przygotowany,
aby poczuć pęd nowości!
Jeff Foster
Gupie to jakies?
Jednym slowem: bądź autentyczny
Tylko że ja czasami muszę krytykować, np. sprawdzając sprawozdania studentek i studentów, w których pojawiają się ewidentne błędy albo niedomówienia. Często im to wytykam, żeby poprawiły, dopisały co nieco i dostały lepszą ocenę.
To jest co innego, jesteś w pracy, nauczasz, matka też musi nałożyć na siebie maskę krytykanta.
Pepsi czyzby na stoliku w filizance to byla kawa?
Wydawalo mi sie, ze pisalas ze nie pijesz?
Piję organiczną i bezkofeinową, uwielbiam owoce i kawę.
Organiczna i bezkofeinowa czyli za pewne swiss water decaf? Czy nie zwracasz uwagi jaka metoda usuwana jest kofeina? Moze polecisz jakas dobra kawe bez kofeiny?
jak kawa jest organiczna, to metoda usuwania kofeiny jest zawsze bezpieczna, ale to wielka rzadkość, żeby nie miała kofeiny i była jednocześnie organicznna, ale my mamy kawę bio i bez kofeiny, i w biodegradowalnych kapsułkach do nesspresso https://thisisbio.pl/kawy/3341-kawa-eko-arabica-deca-w-kapsulkach-nes-55g-10szt-3700110016461.html
Moim zdaniem być miłym to nie to samo co być na TAK . To subtelna a jakże stanowcza różnica
☺️
Bycie na tak, to zgoda i akceptacja tego co jest, w tym inności innych ludzi, ich wyborów i dróg, a także tego co nam się przytrafia, bo to wszystko jest konsekwencją naszych myśli.
Jakie to jest proste i jak trudno na początku drogi w to uwierzyć. Jakiś czas temu zaczęłam mróżyć oczy w odwrotnym kierunku, może czasem zdarzy się drzemka, takie małe przycięcie komara…. ? Ale podjęłam decyzję i mam zamiar iść drogą akceptacji, obserwować siebie, swoje ciało, dzieci, niebo, wodę, drzewa, trawę, piasek. Bez napinki, jest lekko.
Mam Ciebie Pepsi za przewodnika.
<3
July- jakim prawem osądzasz innych? Kto ma prawo osadzać Ciebie? Żyj na TAK oznacza- miej swoją władną sile. Nie karm się tym ze jesteś lepsza od innych, ze nie potrzebujesz lajkow, sympatii, popularności. Żyj głęboko, nie płytkim życiem. Bądź lepsza wersja siebie. Krytykowanie jest najłatwiejsza forma relacji. Nic nie dajesz od siebie, oczekujesz dużo od innych.
Miki, nie osądzam. To za dużo powiedziane. Żyję własnym życiem, w zasadzie mam szczęśliwe życie, niczego mi nie brakuje i mam kochającą drugą połówkę. Po prostu nie lubię słabości, uważam, że powinniśmy starać się być lepsi, żeby wykorzystać w pełni swoje życie. Nie krytykuję wszystkich dookoła, bo to nie jest takie wbrew pozorom łatwe, wysysa energię. Nie mam siebie za lepszą, nie myślę w tym kontekście, nie lubię porównań. I to nie jest też że oczekuje czegoś od innych, potrzebuję jedynie miłości i zrozumienia od mojej drugiej połówki, to wszystko 🙂 Pozdrawiam Cię serdecznie, dzięki za komentarz!
Siła i slabosc wiele maja imion. Pamiętaj ze najbardziej słabi jesteśmy wobec najbliższych. Czy to powód do wstydu? Czy powinnismy bycwobec nich silni? Naprawiać ich i wytykać słabości? Silny człowiek nie ma potrzeby udowadniania wszem i wobec swojej siły. To słabi potrzebują okazywać jak są mocni. Głupi – jak są mądrzy, brzydcy jacy są piękni. Człowiek o równowadze wewnętrznej nie potrzebuje poklasku. Pomaga innym z dobrego serca, jest miły bo lubi ludzi, wybacza błędy i rozumie ze ludzie są i lepsi i gorsi, ale przede wszystkim inni. Wybacz ale ten wiersz który zacytowałaś jest beznadziejnie głupi. Pisany przez nieszczęśliwego człowieka. Bądź miła. Nie po to by prosić o miłość a po to by nią bezinteresownie obdarzać. Jeśli uważasz inaczej rozejrzyj się po swoim życiu, może to Tobie czegoś brakuje?
Pepsi a krytyka w myslach ?nie mowienie glosno ..staram sie dzięki Twojemu blogi AKCEPTOWAC ale czasem te myśli.. Są i nie moge sie tego badziewia pozbyć.Gdy jest sytuacja (zebranie rodzinne tudzież posiedzenie i pozprawianie bo ta taka tamta taka a trzecia sraka ),czasem mam ochote tez coś powiedziec ale staram sie walczyc milcze odchodze od stołu uciekam od tych mysli ..przychodze i juz gadają o czyms innym a ja mam spokój wewnetrzny.
Ale pozniej mam refleksje czy to nie bylo falszywe z mojej strony bo przeciez mysli były tylko nie wypowiedziane na głos.
myśli to to samo, to jest uwaga, a za uwagą podąża energia. Natomiast trzeba się starać, ale jak się wyrwie spod kontroli myśl, wybaczyć sobie po prostu, i dalej się starać.