Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Cześć, to nie jest typowy wpis na bloga.
Raczej chciałabym z Tobą porozmawiać, bo w sumie znamy się od lat, a mało rozmawiamy.
Zastanawiałaś się może, dlaczego po jednym nieszczęśliwym zdarzeniu często pojawia się ciąg podobnych zdarzeń?
Dzisiaj dostałam przejmujący list, w którym jedna z nas opisuje swoje życie.
I jest to pasmo smutnych, czy nawet tragicznych wydarzeń seryjnych, których ciągle doświadcza w życiu.
Od bicia i niekochającej matki, poprzez złych i zazdrosnych braci, chorobę własną i dziecka, oraz kolejne poważne choroby i wypadki, które dzieją się NON STOP.
Do tego kontakt z systemem leczniczym, w którym trzeba przyznać, element ludzki już dominuje, są mili, starają się wesprzeć.
Tymczasem ją spotykają tylko zimne macki nieczułych gadów.
Ból fizyczny, ból psychiczny, i przejmujące pytanie do Wszechświata.
Dlaczego ona?
I wtedy przyszła mi do głowy myśl, że pomimo, że to szczególny przypadek, to podobne mejle zadziwiająco często dostaję.
Jednak nigdy, ale to przenigdy nie dostałam listu o długim ciągu szczęśliwych zdarzeń.
Nawet od chwalipiętów, a też jest ich sporo.
Oczywiście, że taka hurra happy linia życia istnieje w nieskończonym zbiorze, ale dlaczego się nam nie wydarza?
Co sugeruje, że do tego stopnia jesteśmy nieprzygotowani i bezbronni, żeby jakiekolwiek złe zdarzenie nie wywołało ciągu podobnych przyciągniętych jedynie naszymi negatywnymi myślami.
Dlatego dam Ci prosty przepis na przerwanie ciągu ciemnych zdarzeń? A nawet więcej, wskoczenia na jasną linię życia.
Przy czym rada o pozytywnym myśleniu nie zadziała.
Jasność w kontekście ciemnego wydarzenia staje się sztucznym naciąganym tworem nie do zaakceptowania.
Jednak wystarczy, że nie będziesz myślała negatywnie.
Że nie będziesz myślała źle.
Pomyśl sobie TERAZ NIJAKO.
Nie szukaj winnego.
Nie cofaj się.
Nie wygoogluj jutra.
Pomyśl sobie TERAZ NA SZARO.
Szarość, to nowa czerń.
Szarość i róż, jak śpiewa Dawid:)
Twoja przyjaciółka za Zawsze
Pepsi Eliot
Powiązane artykuły
Komentarze
Usiądź spokojnie na krześle
Weź do ręki Biegam bo muszę:)
A może
ubierzesz buciki biegacze
i ruszysz z tego skrzyżowania?:)
Wpisy z tej serii to taka kropka nad i na tym blogu, oczywiscie dla mnie. Dopiero sie zaczely a ja codziennie czekam na tą madrość w pigulce i się zastanawiam – takie oczywiste a nie pomyslałam o tym….
<3 cieszę się Kochana
tak, ja też je lubię najbardziej:-)