z miłością do Kiszonki
Kłaniam się Burżuazji,
Mam wrażenie, że na każdym kroku i dosłownie wszędzie wokół, widzę mięczakostwo.
W znaczeniu, że sobie nagminnie mięczakostwo folguje i na niego się godzi.
Bo prawie nikt jakby nie ceni twardości, siły, ani mocy. Ciężka praca nad sobą nie jest dobrze widziana.
Jest nudna, jak kiła.
Możnym widocznie nie zależy, żeby siebie samych budować na solidnych podstawach.
Wymaganie od siebie, oraz nieustające podnoszenie poprzeczki nie jest celem. Wydaje się debilne, zresztą kto by miał na to czas?
Jak już ktoś taki zdarzy się w historii ludzkości, to się o nim mówi asceta, świr, i że nie rozumie zwykłego człowieka i jego miękkości wewnętrznej.
Tymczasem oprócz małych dzieci i ludzi obłożnie chorych, chociaż i tutaj są wyjątki, wszyscy mogą coś zmienić na lepsze w swoim życiu poprzez budowanie swojej mocy.
Ale nie robią tego, bo łatwiej się poddać. Poszukiwanie doskonałości jest wielką przyjemnością samą w sobie, chociaż brzmi mało zachęcająco.
Często spotykamy gawiedź ze szczerą potrzebą opowiedzenia o wszystkich swoich troskach, ułomnościach i niedoskonałościach. Są nawet skłonni jeszcze zaniżać pułapy, dodatkowo wkręcać się w matnię, aby tylko żadna pointa z ziarnem optymizmu nie wkradła się do ich opowieści.
Szczerze? Boję się takich ludzi.
Uciekajmy z kolejek, nie uczestniczmy w najmniejszym zgromadzeniu, gdy ktokolwiek obok nas zaczyna nawijać do kumpeli fizis w fizis, albo komóry o swoich bolączkach i nieszczęściach. To nikomu nie pomoże, to jest destrukcja.
Od niskich stanów psyche są bliscy i przyjaciele, albo ewentualnie psycholodzy i psychiatrzy. Na pewno nie kolejki do kasy w hipermarkecie. Chociaż i tak wierzę, że każdy może sobie sam pomóc, w taki sam sposób jak dobry pokarm i czyste środowisko, może wpłynąć na to, że organizm się sam uzdrowi.
Jesteśmy ludźmi, więc cierpimy, bo głęboko wszystko odczuwamy. Gdy przestajemy cierpieć nazywamy się widocznie Eckhart Tolle, albo nasz pułap wrażliwości obniżył się z jakiegoś powodu.
Tak naprawdę, czy w ogóle można okazywać wesołość, gdy ma się świadomość, jak bardzo świat jest okropny, zakłamany, niesprawiedliwy, kołtuński? No i do tego występują sakramenckie naturalne żywioły. Niby nie powinniśmy się nigdy uśmiechać, ale oczywiście musimy.
Poczucie wewnętrznej radości, nawet na pewnym etapie wymuszone, jest jednocześnie dodawaniem sobie mocy. Kto ma moc może zacząć działać. Wszystko co zostało osiągnięte stało się za sprawą działania. Nawet święty spokój.
Czy łatwo być mnichem, odrzucić niepokoje świata, ale też pokusy i siedzieć po turecku poświęcając czas na medytacje, a potem trenować sztuki walki?
Nie, to jest zajebiście trudne, przynajmniej na początku. Trzeba wytrenować się do tego. Aby medytować należy się wzmocnić. Medytacja to taki sam egoizm, jak joga, czy bieganie, ale dlatego daje moc. Dopiero mocą możną się dzielić stojąc w kolejce. Nie będziesz nawijać do słuchawki, gdzie Cię boli, tylko zapytasz, w jaki sposób możesz kogoś uzdrowić, przelać na niego energię.
Jako jedyny ssak potrafisz kontrolować oddech przy bieganiu i umiesz oddawać nadmiar ciepła przez całą swoją skórę. Te właściwości powodują, że jesteś w stanie ostatecznie przegonić konia, antylopę, czy najszybszego biegacza na świecie geparda, po dajmy na to osiemdziesięciu kilometrach biegu. Bowiem inne ssaki oddają ciepło tylko przez pysk i jeżeli nie zwolnią bardzo, albo nie zatrzymają się, to się przegrzeją.
Ty umiesz sobie z tym poradzić i dlatego w razie działania wygrasz wyścig z koniem.
Jakie masz marzenia związane ze swoim ciałem i umysłem? Czy masz do tych marzeń entuzjazm? Czy potrafisz zapalić się do tych marzeń?
Jak już wyruszyłeś w bieg, co potrafisz z siebie dać? Jak już zacząłeś zdrowo się odżywiać, na ile potrafisz trzymać się swoich idei?
Jest taki starszy już film (mój ulubiony) o G.I.Jane, w którym Demi Moore gra żołnierkę, mocnego żołnierza pokonującego swoje słabości i wszystko wokół. Zajebiście dobry, co z tego, że hollywoodzki przykład.
Gdy Katcher rzucił w życiu prywatnym Demi, to pomyślałam, wyciągnie ta Demi teraz z rękawa na koniec G.I.Jane. Skorzysta z mocy i okaże wdzięczność.
Nic z tego. Rzuciła się jak większość smutnych na flaszki, faje i drażetki. Nie skorzystała z mocy. widocznie film, to nie życie. Szkoda.
„Jeśli możesz biegać, inny rodzaj medytacji nie będzie potrzebny – to wystarczy! Każda czynność, której potrafisz oddać się całkowicie, staje się medytacją, a bieganie jest tak cudowne, że łatwo jest się w nim całkowicie zatracić. Masz styczność z wszystkimi żywiołami – ze słońcem, powietrzem, ziemią i niebem. Masz kontakt z egzystencją. Gdy biegasz, twój oddech naturalnie staje się głęboki i zaczyna masować ośrodek hara, z którego uwalnia się energia medytacyjna. Znajduje się on tuż poniżej pępka, pięć centymetrów pod nim. Gdy oddech staje się głęboki, masuje go i ożywia. Kiedy twoja krew jest czysta i nieskażona truciznami i zanieczyszczeniami, jest czerwona i żywa, pełna radości, a każda jej kropla tańczy w tobie – wtedy jesteś w odpowiednim nastroju do medytacji. Wtedy nie ma potrzeby pracować nad nią: ona po prostu się dzieje! Cudowne jest bieganie pod wiatr. To jak taniec wszystkich żywiołów. Podczas biegu nie możesz myśleć. Jeśli myślisz, nie biegniesz dobrze. Gdy oddajesz się całkowicie bieganiu, myślenie znika. Stajesz się tak „ziemski”, że głowa przestaje funkcjonować. Ciało jest tak aktywne, że nie starcza energii na myślenie; myślenie zatrzymuje się. W medytacji dojdziesz do momentów, które pojawiają się, gdy biegasz. Podczas biegu dojdziesz do momentów, które pojawiają się w medytacji. Stopniowo oba stopią się w jedno. Wtedy nie będzie potrzeby wykonywać ich oddzielnie – będziesz mógł biegać i medytować; medytować i biegać.” (Osho)
♣ idę gonić, gońcie ze mną, budujmyż moc nieustająco jor peps
Blog pepsieliot.com, nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Może rzuć też gałką na to: Mniej więcej o tym jest moja książka „Biegam bo muszę” Dobre suplementy znajdziesz w naszym Wellness Sklep
Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.
.
Powiązane artykuły
Komentarze
Swietny post Pepsi. Zgadzam sie, ze nalezy sie kopac w tylek i dopinac celu.
Jedna rzecz chcialam tylko sprostowac. Otoz oprocz czlowieka gruczoly potne posiada rowniez kon i owca na calym ciele, a na niewielkiej czesci swinia. Jestem tego w 100% pewna, gdyz swego czasu jezdzilam duzo konno i konie czasem tak sie pocily, ze az byly pokryte piana.
Durian!
Dzięki Ania za info, ale w takim razie koń nie potrafi oddać nadmiaru ciepła na tyle sprawnie, żeby go człowiek nie mógł przegonić. Na początku człowiek nie ma żadnych szans, ale o ile nie tracisz konia z pola widzenia to po 80-ciu kilometrach człowiek go dogania i wygrywa wyścig. Są takie wyścigi, natomiast w kwestii gruczołów potowych to zapewne Ty masz rację, bo rzeczywiście widziałam jak górale nakrywają konie derką po przejażdżce jak się pocą, żeby się nie przeziębiły, ściskam Anię owockowo
Silne kobiety sa fajne! Nie dajmy sie tej masowej propagandzie, ze kobieta powinna byc slodka i miekka, nie mowic za duzo, nie miec swojej opinii. I byc obiektem seksualnym, jak to opisuje w filmiku na FB pani, ktora badala zjawisko kreowania wizerunku kobiety w reklamach.
Slusznie robisz Pepsi, ze mowisz co myslisz, ja tez czasem odnosze konsekwencje mowienia prawdy w oczy. Ale nie moge patrzec jak ktos zmienia swoje stanowisko w zaleznosci od tego z kim rozmawia. A mam tego wiele wokol siebie i mysle, ze wiekszosc z nas ma.
Pitachaja 🙂
Helou helou:)
sama kiedys bylam maruderem i do nikad moje narzekania nie prowadzily. Okropna cecha, doprawdy. Takie robienie z siebie ofiary wlasciwie jeszcze wiekszej niz sie naprawde jest. Nie mam zielonego pojecia skad sie to bierze, wiem natomiast, ze o wiele lepiej czlowiekowi bez tego:)
lepiej byc zwyciezca niz ofiara, zdecydowanie.
kiedys sie balam a co z innymi dookola mnie, jesli ja bede zwyciezca, co z nimi. Bo jak ktos byl zwyciezca i taki byl o tym glosny[cieszyl sie?] to czulam sie zle, czulam sie przegrana jeszcze bardziej,jakas taka zazdrosc?
Ale teraz wiem, ze swoja zwyciezcza radosc mozna na wiele sposobow przezywac no i ta wlasnie pokora jest rowniez bardzo wazna:)
pozdrawiam was cieplo:*
Monia dzięki za słowa o pokorze, spokornieć pepsi jak najbardziej powinna, chociaż spokornieć to nie to samo co poczuć pokorę, więc może nie spokornieć tylko więcej refleksji i pokory nieco, szczypta pokory himalajskiej, Mo lovciam 🙂
„Jedynym logicznym sposobem doskonalenia samego siebie jest staranne unikanie strefy komfortu” Garri Kasparow
Pepsi Eliotko, wszystko co Ewcia i inni napisali to prawda. Podpisuję się obiema rękami.
Owocnego weekendu Ci życzę.
Krysiu hej, dzięki serdeczne, lovciam Cię, owocki w dużych ilościach :))
Świetny tekst Pepsi, dzięki za to, i Wasze komentarze są też bardzo inspirujące. Koniec ględzenia!
luxintenebris2 i git, podpisuję się pod tym, ściskam i owocek dowolny i pyszny 🙂
buziaki skarbie!!:) i jak to nasza pepsi mowi: lovciam<3
10 dni temu zaczelam raw. a teraz zamiast uczyc sie do egzaminow siedze i czytam caly internet. glownie po angielsku jednak, bo wiecej. ale Ty jestes wyjatkowaaa! i Ewcia tez oczywiscie 🙂
dzieki dziewczyny!
k., jantar, owocowy sad <3, 🙂
Brawo Ewcia, juz nic nie muszę dodawać, chyba tylko refleksję do słów Pepsi : (..) Jak już ktoś taki zdarzy się w historii ludzkości, to się o nim mówi asceta, świr, i że nie rozumie zwykłego człowieka i jego miękkości wewnętrznej.(..) – .- rozumiem miękkość wewnętrzną, znam ją z autopsji, i wiem, że warunkiem przetrwania, bo jest piękna ta miękkość, jest siła zewnętrzna. I mamy wspaniały balans.
Dziękuję Ci Pepsi, za dzisiejsze słowa .
budujmyż moc! nieustający props
Pepsi, proszę wyrzuć stąd indoktrynację katolicką. To już plaga w internecie.. popsuje Ci renomę.
Droga Eliotko i tym razem pytanie nie na temat. Czy mogłabyś zrobić jakiś wpis na temat endometriozy?
Mam koleżankę która bardzo cierpi z tego powodu. Czy mogłabyś polecić jakieś suple lub naturalną szamę legodzącą tę nieprzyjemną chorobę? Ona bierze hormony a okres ma już nieprzerwanie od 5 piesięcy. Niskie żelazo. Zmieniają hormony ale to niewiele pomaga. Operacja też niewiele pomogła bo po roku wszystko odrosło. Drugi problem to policystyczne jajniki. Dziękuję za wszystkie Twoje wpisy, które czytuję namiętnie:) Sciskam cieplutko!
korzystaj z szukałki, kategorii etc http://www.pepsieliot.com/dlaczego-lekarz-nie-potrafi-ci-pomoc-przy-endometriozie-a-stary-chinczyk-tak/
oraz to http://www.pepsieliot.com/co-to-jest-maca-i-w-jaki-sposob/
Wieczan raczej nie rozumiem o czym nawijasz
Dzięki Pepsiolku właśnie znalazlam ten drugi, słoneczka!
Świetny post!!!
Co się tutaj dzieje? Nie ma tutaj facetów? Same baby?
z google analytics wynika, że są i to całkiem sporo, ale widocznie nie zawsze mają ochotę przemówić
Ja Cie podziwiam Pespsiorku !
Ja dalej szukam drogi do hapinesa i bycia niezniszczalną 🙂
arbuzek
hej arbuzku
Pepsi, dziękuję 🙂