fbpx
Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
219 106 420
90 online
46 121 VIPy

B12 to dowód, że Bóg osobowy nie istnieje

Socjeto prze ładna i prze inteligentna, w tym oczytana, cześć,

nie piszę zbyt dużo ostatnio, bo kończę książkę, to raz, a po drugie mam pewne kłopoty prywatne, a nie lubię do Socjety pisać kiedy nie jestem idealnie szczęśliwa. Nie mniej jednak dzisiaj coś  nawinę szybciutko i jak nie ja, zwięźle, mam nadzieję:

(Podaję za stroną Empatia, z lekka tylko przerabiane info) Pod koniec lutego tego roku na Uniwersytecie Loma Linda odbył szósty Międzynarodowy Kongres Wegetariańskiego Odżywiania podsumowujący najnowsze badania dotyczące diety wegetariańskiej i wegańskiej. Przedsięwzięcie organizowane jest co pięć lat i skupia wybitnych specjalistów zajmujących się żywieniem, którzy przedstawiają swoje stanowiska w oparciu o najnowsze osiągnięcia badań naukowych. Wnioski z konferencji, uważanej za najważniejszą dotyczącą tej tematyki na świecie, są później publikowane w prestiżowym czasopiśmie American Journal of Clinical Nutrition. Virginia Messina, dietetyczka specjalizująca się w diecie wegańskiej, między innymi współautorka książki „Vegan form Life”podsumowuje, chyba na swojej stronie, nie dociekam: 1. Potwierdza się konieczność suplementacji witaminy B12 w przypadku wegan, ale również często wegetarian 2. Diety wysokobiałkowe wydają się nie zwiększać ryzyka osteoporozy. Przeciwnie, białko wydaje się być czynnikiem ochronnym, a weganie, którzy jedzą więcej różnego rodzaju fasoli i gotowych produktów będących substytutami mięsa (w Polsce rzadziej dostępne, tzw. veggie meats) mogą mieć niższe ryzyko złamań kości. Weganie, którzy nie dostarczają odpowiedniej ilości wapnia w diecie ryzykują pogorszenie stanu kości. Jack Norris, inny dietetyk poruszył temat niedawno na swoim blogu, o zależności pomiędzy spożyciem białka i zdrowiem kości.

 3. Zastąpienie produktów zwierzęcych w diecie (szczególnie tzw. czerwonego mięsa i produktów mięsnych w rodzaju kiełbasy, bekonu, szynki itd.) produktami roślinnymi obniża ryzyko zachorowania na choroby przewlekłe. Nauka nie daje jednak podstaw do twierdzeń, że produkty nabiałowe stanowią szczególne zagrożenie dla zdrowia.

4. Produkty roślinne bogate w nierafinowane tłuszcze (np. orzechy) są korzystne dla zdrowia. Nowe badania potwierdzają, że dodatek oliwy z pierwszego tłoczenia ma pozytywny wpływ na serce, nie ma powodu uważać, że jest ona szkodliwa.

Na podstawie powyższych wniosków konferencyjnych, spreparowałam osobiście dla drogiej Socjety własne, gdyż niektóre konkluzje co najmniej mnie zdziwiły, a inne sprowokowały do obrazoburczych wręcz morałów:

Dotyczy punktu 1. Potwierdzenie konieczności suplementacji B12 dla wegan, a nawet wegetarian jest akurat przy okazji dowodem na nie istnienie Boga, w sensie miłosiernego osobowego sprawcy wszystkiego, w tym Universum i człowieka, a kolejny raz wiele zaś przemawia za teorią ewolucji. Człowiek, aby przeżyć musi zjadać nieżywe zwierzęta, przynajmniej w jakiejś znikomej ilości, a to stoi w sprzeczności akurat z miłosierną empatią. Chcesz być zdrowy weganinie, czy nawet wegetarianinie, musisz iść do apteki, albo szamnąć najmniejszego nawet, ale jednak brata.

vegans6satyr Dotyczy punktu 2 Diety wysoko białkowe zdaje się rzeczywiście nie zwiększają ryzyka osteoporozy, ale jednak jest wiele zdrowotnych zastrzeżeń do fasoli i soi, o czym na każdym kroku można przeczytać i czym się jarają witarianie, no a o białku zwierzęcym nie ma co mówić, bo tak zakwasza organizm, że nawet z dość silnymi kośćmi można odłożyć na nerki niewydolne widelec. Jednak na konferencji widocznie nie było zatwardziałych witarian, prowadzących spory ze zwykłymi weganami, czy wegetarianami, kto jest mądrzejszy, czy zdrowszy. Chociaż pszenica jest u witarian wykluczona, no chyba, że trawa pszeniczna, do której jakoś nie mogę się przekonać, ale o pszenicy za chwilę. Najbardziej ciekawiłaby mnie wypowiedź na tej konferencji ludzi zgromadzonych wokół 30-tu pizangów na dzień, bo ostatnie paradygmaty już mówią o 90,5,5, więc 5 % białka tylko szamią. Ciekawe, czy im się gnaty wkrótce nie połamią, czy też to naukowcy na konferencji nie wszystkie jeszcze rozumy pożarli.

vegans8 protein

Dotyczy punktu 3 Pierwsza część wniosku nie budzi jakichś specjalnych kontrowersji, za to ostatnie zdanie, coś jakby mi się scyzoryk w kieszeni otworzył: „Nauka nie daje jednak podstaw do twierdzeń, że produkty nabiałowe stanowią szczególne zagrożenie dla zdrowia.”

Rozumiem w takim razie, że są jakieś dwie nauki, a może nawet dziesięć, bo w którym momencie zostało całkowicie zignorowane wieloletnie badanie Campbella? Czy empiria przez dwadzieścia lat przeprowadzana i konkretnymi liczbami oszacowana, która jasno potwierdziła tezę, że kazeina jest potężnym i prawdopodobnie największym zapalnikiem kancerogennych ognisk, ze wszystkich białek zwierzęcych? Czy w lutym tego roku wegetarianie naukowcy tego faktu nie zakodowali, czy też się już może przedawnił? A może dr. Campbell jest taki modny tylko w Polsce, bo go w końcu przetłumaczono, a na świecie to nieistotna sprawa, hipoteza przedawniona, do tego na żółtej rasie przeprowadzona, a oni są przecież jacyś inni, bo nie mogą prawdziwych flaszek robić, tylko jakiegoś  słabego szita popijają jak Shaoxing, winko ryżowe, niby 20%, ale jak się to ma do whyskacza? Jest jeszcze jeden aspekt, nawoływania do konsumpcji w dużej mierze w przewadze wegańskiej przez Campbella, ale jakże dla wszystkich stron niewygodny, bo Campbell nie wspominał, ale on ma przynajmniej wytłumaczenie i to nawet podwójne, primo, że pszenica w ogóle nie powinna być uważana za pokarm, a secundo, że Chińczycy jedzą głównie ryż jako swój chleb powszedni, natomiast weganie i wegetarianie i nawet wszyscy mięsożerni są połączeni wspaniałym roślinnym pseudo pokarmem. Który nazywa się gluten pszeniczka, który zabija, który truje i który alergizuje nawet w małych ilościach całkiem podobnie jak zwierzęce białko tyle, że ono jednak w ilościach więcej niż 5% dziennego zapotrzebowania kalorycznego, a nawet 10%, chociaż w żadnym wypadku nie kazeinka, tej zero jak pszeniczki. A więc nic złego na konferencji o kazeinie nie stwierdzono, o pszeniczce też nic, więc na prawdę warto było się spotykać i nawijać przez wiele godzin.

Dotyczy punktu czwartego Jest kilka stref niebieskich, jedne się powoli wykruszają jak Okinawczycy, czy Hunzowie, bo za bardzo w cywilizację odbiegły, ale są też takie, które zdecydowanie wysforowały się na pierwsze miejsce, ze średnią około 100 lat i to dla uniseksu, a należą do nich Monako i Andora. Tam od setek lat oliwa z pierwszego tłoczenia na zimno dodawana jest do wszystkiego i podlewana rezweratrolem, antyoksydantem w czerwonym winie zaklętym, a do tego świeże ryby często i jest dieta zwana śródziemnomorską, ale tak na prawdę dietą bogaczy śródziemnomorskich. I zwoływanie konferencji w lutym, żeby oświadczyć to co empirią od wielu lat, znacznie dłużej niż od pięciu, jest oczywiste, widocznie dietetycy mają sporo wolnego czasu.

Ludzie pa pepsin

(Visited 1 704 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar Not Milk 25 marca 2013 o 14:12

    W sumie mnie to zbytnio nie dziwi Pepsi. Wielu wegan i wegetarian (właściwie jeśli trzeba być szczerym – praktycznie wszyscy) jedzą makarony, chleby i inne tym podobne produkty. Gdyby takie wzmianki padły wielu z nich mogłoby się zburzyć, że przecież te wspaniałe pełnoziarniste pieczywo, makarony nie są zdrowe, a przecież mówiono im wcześniej coś innego… Poza tym, czy byłoby im łatwo się z nimi rozstać? W końcu są oni oni przekonani, że już wiele robią dla swojego zdrowia, iż nie jedza mięsa (wegetarianie), anie wszelkich produktów pochodzenia zwierzęcego (weganie). Miełem okazje raz widzieć zakupy wegetarianina, który dokonał zakupu kilku kartoników mleka, kilkunastu jogurtów (zapewne z myślą o wapniu i witaminie D3) oraz też dań typu instant, np. pierogi z serem i chyba tylko z 2 banany. Zapewne nie tylko ta osoba tak się odżywia spośród wegetarian, którzy później narzekają na forach, jak fatalnie się czuli nie jedząc mięsa, nie mieli energii, a w końcu się rozchorowali (najczęściej tyczy się to anemii-w końcu mleko i jego produkty pochodne prowadzi do niej). Inny i zapewne najważniejszy powód to ryzyko narażenia się koncernom mleczarskim, itp. Jednak w takim wypadku czym jest wolność badań naukowych? Czy nie jedynie pustym frazesem? Trzeba mieć nadzieję, że zbyt wielu ludzi nie będzię słuchać takich rzeczy i pójdzie za głosem rozsądku i własnego organizmu, by odżywiać się zgodnie z jego „naturalnymi” potrzebami 🙂

    1. avatar pepsieliot 25 marca 2013 o 14:40

      Jest dokładnie tak jak piszesz NM, a na potwierdzenie jest jeszcze to, że nie znalazłam tej opinii na stronie Empatii, tylko bardzo zaangażowana osoba wrzuciła tego linka na stronie wegan i wegetarian i wszyscy kiwali głowami i sprawa została zlajkowana do imentu

  2. avatar Pepsi 26 marca 2013 o 06:04

    Jazgotttu hej, jeżeli chodzi o pszenicę, to to co obecnie o niej wiem, całkowicie ja wyklucza z jadłospisu, po prostu nie jest rzecz do jedzenia, bez względu na to, czy się było czy nie uczulonym na gluten, a jeżeli na czymś sensownym można się oprzec to właśnie chińskie badanie i tam jasno zostalo empirycznie opracowane zagadnienie kazeiny jako silnego stymulatora ognisk rakowych. Oczywiście Campbell przedstawia dowody potwierdzające tę tezę tylko w przypadku jedzenia więcej niż 10% bałka zwierzęcego w diecie, a to jak wiemy jet całkiem sporo. Na podstawie moich osobistych doświadczeń, po calkowitym wykluczeniu produktów mlecznych, a miałam z nimi kontakt przez wiele poprzednich lat tylko w mińimalnym zakresie odczułam wielką poprawę samopoczucia eżeli chodzi o trawienie, a glutenu i słodyczy w ogóle ńie jadłam wcześniej, wiec to tylko ta niewiela ilosć nabiału robiła tak wielka różnicę i zaznaczam że nigdy ńie jadłam serów, smietan, czy czegoś takiego, po prostu trochę organicznego mleka, bez laktozy, a taka różnica

    1. avatar Pepsi 26 marca 2013 o 14:55

      Jazgotttu w kwestii mojego odżywiania nic nie poplątałaś i masz rację, że nie mogę być żadnym typowym przykładem, nawet ja już zapomniam jak to było, ale wlaśnie tak jak piszesz. Jeżeli chodzi o błonnik pszenny , a jest go w ziarnach moczonych bardzo dużo to zawiera dość nie dobre dla organizmu fityniany, które ograniczają wchłaniane przez jelita minerałów z pożywienia i jeszcze inne rzeczy można by przytaczać, łączne z agresywnym zachowaniem po pszenicy:) Zgadzam sie też z Tobą w kwestii , że witarianizm to dieta główne eliminacyjna, ale też dla wielu osob wprowadzająca zupełnie dla nich nie znaną żywność, co jest w sumie bardzo dziwne. Wyobrax sobie, że wcześniej nigdy nie miałam w ustach surowego szpinaku, o brokule nie wspomne nawet.

      1. avatar pepsieliot 27 marca 2013 o 10:59

        Są wyniki krwi, są niedobory i jest zdrowie. Znam osobę która umarła na raka, a miała na prawdę dobre wyniki krwi, żadnej anemii ani nic takiego. Zdrowie to coś więcej, na pierwszym miejscu jest oddech, potem woda, potem aktywność fizyczna, która bardzo silnie jest powiązana z uczuciem szczęścia a na koniec strawa z ewentualnymi niedoborami.

  3. avatar lorika 26 marca 2013 o 10:49

    Witam, jestem z wami już jakiś czas incognito i tak czytam sobie w wolnych chwilach. A jeśli o dzisiejszy post to mam taką refleksję na temat badań naukowych.

    Ludziom bardzo często wydaje się, że nauka jest wzorcowym punktem odniesienia w kwestiach spornych. Jeśli badania naukowe mają stanowić kryterium obiektywnej prawdy to będzie bardzo wiele nieporozumień w tej kwestii, ponieważ współczesne badania to taki substytut dawnych dogmatów religijnych. Wydaje się nam, że podejście naukowe to zdolność do bycia obiektywnym. Jednak naukę uprawiają ludzie, którzy mają własne poglądy i poszukują oczekiwanych rezultatów. Badania uwypuklają zamierzone wcześniej cele po to, aby napisać zrozumiałą klarowną dyskusję pod roztropnie wyartykułowanym tekstem. Jeśli coś w badaniu nie wychodzi to się z takiego badania rezygnuje, nie uwzględnia w pracy. Artykuły są obecnie standaryzowane do te go stopnia, że bardzo łatwo naginać prawdę dla własnych potrzeb. Wiem, wiem – to przeczy całej koncepcji naukowego dowodu. Oczywiście to nie jest ostateczne wytłumaczenie skrajnych niedomówień, ale wiedza na dany temat nie może być punktowa. Małymi kroczkami należy do niej zmierzać, ale skrajnych sądów w tematach bardzo rozległych bym się wystrzegała. Badanie charakteryzują takie hermetycznie zamknięte warunki, które same w sobie umożliwiają powtarzalność i potwierdzalność, ale nie istnieją naprawdę. To ciekawe, ale dietetyka to bardzo kontrowersyjna i niespójna dziedzina. Wystarczy przeczytać 20 losowo wybranych pozycji z tej dziedziny, a okaże się, że prezentowane wnioski są zabawnie dywergencyjne. Piszę „zabawnie”, bo to naprawdę mąci w głowie i jak dostrzegam taką tendencję, że ludzie po przeczytaniu jednej książki lub pojedynczego artykułu wrabiają sobie niezawisłe poglądy, podczas gdy ci, którzy przeczytają na ten temat sporo i to nawet bardzo sporo to nie dość, że boją się jednoznacznie wypowiadać to jeszcze kompletnie tracą motywację. Więc mam taką konkluzję: Im bardziej znasz temat tym mocniej godzisz się z tym, że są 2 strony medalu a to, w co wierzysz to osobna historia.

    PS: Pepsi, świetny blog – nigdy wcześniej nie czytałam bloga, a twój zamieram w pełni zmetabolizować:) Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki a książkę.

    1. avatar Pepsi 26 marca 2013 o 14:45

      lorika cześć, bardzo mnie ucieszył Twój logiczny wywód, tym bardziej, że myślę podobnie. Ludzie bez względu na poziom intelektu i etyki, nawet podświadomie chcą podciagać świat, a najczęściej naginać pod swoje własne konkluzje, które paradoksalnie mogły powstać przed dowodami. Jednak można założyć że gdzieś błąka się prawda, jednak tak jest z pewnością uzależniona od wielu czynników, że można nawet założyć, że jest ich kilka, prawd w sensie. Kiedyś na lekcji rysunku, profesor kazał mi narysować elipsę. Z wywieszonym językem starałam się jedną idealną kreską ja narysować, a profesor roześmiał się i powiedział, że w ten sposob zawsze będę obok prawdy. Należało, rozluznić nadgarstek i lekką kreską narysować wiele elips, jedną za drugą, dopiero na takim rysunku z pewnością ta idealna i jedyna prawdziwa elipsa była, jako część wspólna róznych szkiców, ale dużo też było kresek całkowicie nie potrzebnych i tak jest chyba z dietetyką, a może i z większością prawd

    2. avatar pepsieliot 27 marca 2013 o 10:56

      ludzie tak Jazgotttu, ale przecież uczestnicy konferencji, ważnej i opiniotwórczej już raczej z pewnością tak, oni gmerają, tylko wyszukują właśnie to co chcą przeczytać

  4. avatar lorika 26 marca 2013 o 19:20

    Pan od rysunków wiedział, co mówi. Być może te z pozoru bezużyteczne kreski miały swój cel, bez nich nie byłoby idealnej elipsy 🙂

  5. avatar Violina 28 marca 2013 o 15:32

    A ja powiem tak. Przez 6 lat walczyłam z trądzikiem, który był efektem brania tabletek antykoncepcyjnych i najpierw wyeliminowałam ze swojej diety nabiał, gluten i cukier. Efekt – poprawa mojej cery, która jednak pozostawiała jeszcze dużo do życzenia. Następnie wyeliminowałam mięso i cera jest bez skaz.
    Jak widać i gluten, nabiał, cukier i mięso mają wpływ na nasze hormony, można poczytać na wielu forach jak ludzie pozbyli się dzięki temu wielu chorób.

    1. avatar pepsieliot 28 marca 2013 o 18:11

      Violina hej, potwierdzasz moje obserwacje, nie jem glutenu, cukru, mięsa i nabiału i nie mam pryszczy, tak trzymajmy 🙂

  6. avatar piotrek 29 października 2013 o 07:45

    Hej, odgrzebuję temat, bo mam pytania dwa:
    1) metylokobalamina czy cyjano?
    2) ile faktycznie trzeba brać w postaci suplementów (ile z nich się wchłania)?
    Obejrzałem takim film: http://youtu.be/RVKkE9LlPYM i gość podaje dawki po kilkaset mikrogramów dziennie (a przynajmniej kilkadziesiąt aby zachować poziom jaki mamy w ciele).

  7. avatar pepsieliot 29 października 2013 o 12:24

    Piotrek hej, jak masz wybór, to metylokobalamina nie ma cyjanku, więc lepsza, ale jak nie jesteś palaczem, albo nie jesz bardzo dużo pewnego rodzaju fasoli popularnej w Pd.Ameryce, zapomniałam jakiej, to może być bardziej popularna i tańsza cyjano. Teoretycznie witaminy B12 nie da się przedawkować, albo trzeba by brać na prawdę ogromne ogromne dawki, znaczenie więkze od tych ktore sobie sportowcy wstrzykują, dla lepszego kopa. Najlepiej zbadaj sobie poziom B17, homocysteinę w moczu i będziesz miał jasność. Uwaga, nie jestem lekarzem!!

    1. avatar piotrek 29 października 2013 o 14:02

      Senkju!

  8. avatar konowala 4 stycznia 2016 o 22:26

    Potwierdzenie konieczności suplementacji B12 dla wegan, a nawet wegetarian jest akurat przy okazji dowodem na nie istnienie Boga, w sensie miłosiernego osobowego sprawcy wszystkiego, w tym Universum i człowieka, a kolejny raz wiele zaś przemawia za teorią ewolucji. Człowiek, aby przeżyć musi zjadać nieżywe zwierzęta,
    przynajmniej w jakiejś znikomej ilości, a to stoi w sprzeczności akurat z miłosierną empatią
    Przepraszam Pepsi,ja wiem ,ale jako osoba wierząca i konowawala dodatku)tego punktu kompletnie nie rozumiem.
    Wiem post stary,ale sprawa(he,he) fundamentalna.
    1.Tak to już bezosobowa natura(jeśli odrzucimy Boga jako sprawcę)wymyśliła,że człowiek,że zawsze niszczy jakieś życie aby przetrwać.No,to pomyślmy ,czy to obiektywne,czy kulturowe,że wzruszają nas kotki,pieski,świnki,cielaczki i nie chcemy ich zabijać,ani jeść.Ale szczury, karaluchy,komary nie wzbudzają nas uczucia i możemy je mordować.I to życie nas nie wzrusza-chociaż to niemiłosierne,a część z tych zwierząt nie byłaby dla nas przykra,gdyby użyć rozumu,I to nie wina Boga,że wzrasta spożycie mięsa.
    .2.Chcąc rozpatrywać sens działania Boga-pamiętajmy :jesteśmy istotami rozumnymi i posiadamy wolną wolę,czego (jeszcze raz przepraszam )jesteś pięknym dowodem.
    3,No i cytat,do którego nie umiem się ustosunkować,bo powinnam powiedzieć no i co z tą ewolucją .
    Dr Katarzyna Pyżewicz z Instytutu Prahistorii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.-użyte w portalu Smaki z Polski:
    Według niektórych badaczy, opanowanie ognia mogło nastąpić już około 2 milionów lat temu, co związane było z Homo erectus. Dzięki temu można było przygotowywać ciepłe posiłki, a organizm mógł wchłaniać więcej pokarmów/ kalorii bardziej efektywnie i w znacznie krótszym czasie. Obróbka termiczna pożywienia znacząco wpłynęła na rozwój i powiększenie mózgu, a także zmniejszenie się jelit, zmniejszenia się szczeki i zębów. Była swoistym zapłonem w rozwoju ludzkości. U Homo erectus nastąpiło dość znaczne zmniejszenie się zębów trzonowych, a tak drastycznych zmian nie zanotowano w przypadku innych części ciała. Ta relacja podawana jest jako jeden z argumentów, że to właśnie Homo erectus opanował sztukę gotowania. Dodatkowo, można było mniej czasu poświęcać na zdobywanie i trawienie pokarmu, a co za tym idzie poświęcić więcej czasu na rozwój umysłowy, na myślenie np. na ulepszanie metod obróbki kamienia, sposobów polowania, sztukę itp., a człowiek stał się bardziej elastyczny.
    – czy ,,wchodząc” w witarianizm cofniemy się w n-tym pokoleni nawet dalej niż do homo erectusa(on jadł mięso) ,a zbliżymy się do neandertalczyka?
    Twoja zagorzała(mimo” różnic rasowych”) wielbicielka i kibicka <3

    1. avatar pepsieliot 5 stycznia 2016 o 09:11

      Fajnie że napisałaś, nawet faktycznie nie pamiętam tego posta. Tak naprawdę ciągle nie wszystko wiemy i to wiemy 🙂 Mniej więcej chodziło mi o to, że cierpienie jest kijowo słabe, obojętnie czy zwierząt, czy ludzi, tym bardziej, że uważam się za zwierzę, i jakby był Bóg w rozumieniu Osoby, to by do tego (cierpienia) nie dopuścił, więc go nie ma. Ściskam Cię gorąco & lovciam

  9. avatar momia 23 lipca 2016 o 16:27

    Witajcie:) Cześć Pepsieliot:) pytanie odnośnie witaminy b 12 co zrobić jeżeli jest jej nadmiar – przyjmuje w suplach bo nie jem mięsa. Zbadałam – wynik mam 1023, a górna norma 771, czy się nie przejmować bo normy zaniżone? Co do chlorelli podniosła mi żelazo na maksa więc tez odstawiam i idę oddać krew – takie rekomendacje wyczytałam w komentarzach Żałuję bo super mi regulowała pracę jelit. Będę z niej korzystała tylko po jedzeniu ryb.

    1. avatar pepsieliot 23 lipca 2016 o 20:57

      Nic, to że masz tyle we krwi nie oznacza, że masz jej pod dostatkiem w komórkach. Przez pewien czas nie przyjmuj po prostu suplementów i za miesiąc zbadaj B12, kwas foliowy i homocysteinę

  10. avatar momia 24 lipca 2016 o 20:01

    Dziękuje
    <3

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum