Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Istnieje wiele powodów, dla których ten silnie oczyszczający, silnie purpurowy super pokarm jest wart uwagi w każdej formie. Wszystko co krwawi kolorem pięknej purpury, jak w zwyczaju ma krwawić burak, zasługuje na nasz głęboki szacunek. I chociaż kuchnia wygląda jak po scenie zbrodni za każdym razem po jego spożyciu, to zdecydowanie warto. Burak oczyszcza krew i doskonale wpływa na pracę układu krążenia. Jest najprawdziwszym tonikiem dla wątroby i układu sercowo-naczyniowego. Dodatkowo zmniejsza on zmęczenie mięśni, cofa infekcje i stany zapalne i wiele, wiele więcej. To wszystko oczywiście dzięki temu, że te niezwykłe korzenie zawierają też liczne substancje odżywcze korzystnie wpływające na pracę organizmu. To między innymi kwas foliowy (148 mcg na 100g, czyli 37% dziennego spożycia) i witamina C (6,7 mg i 11% dziennego spożycia).
– pół szklanki gorącej wody, – pół szklanki Twojego ulubionego, spienionego mleka roślinnego (dobrze pieni się mleko ryżowe, owsiane i kokosowe; aby spienić mleko domowym sposobem wystarcza podgrzać je na małym ogniu do temperatury maksymalnie 70 stopni i potraktować blenderem z końcówką à la trzepaczka), – czubata łyżeczka sproszkowanego buraka bio, – 1/4 łyżeczki imbiru, – opcjonalnie 2 łyżeczki naturalnego słodziwa (np. lucumy lub cukru kokosowego).
1. Zmieszaj w szklance sproszkowanego buraka z imbirem i ewentualnym słodziwem. Wlej odrobinę gorącej wody i mieszaj do powstania gęstej pasty. 2. Wlewaj powoli resztę wody wciąż mieszając. 3. Kiedy składniki całkowicie rozpuszczą się w wodzie, wlej powoli ciepłe mleko. Wułala!
Po pierwsze dlatego, że nie zawsze masz dostęp do organicznych buraków. W rezultacie – zgodnie z myślą „lepszy rydz niż nic” – kupujesz marketowe buraki z dużą zawartością pestycydów i zanieczyszczeń. Kupując dobrej jakości sproszkowany produkt nie musisz wybierać półśrodków. Po drugie dlatego, że to koncentrat – esencja tego, co w buraku najlepsze. Przetworzony specjalną metodą zachowuje wszystkie substancje odżywcze i nie traci nic a nic na właściwościach! A ponieważ pozbawiony wody, ususzony i sproszkowany znacznie zmniejsza swoją objętość, masz więcej buraka w buraku – na 100g sproszkowanego produktu zużywa się około 700-800g świeżych buraków. Po trzecie dlatego, że jest super poręczny – możesz zabrać go w podróż, kiedy zabraknie Ci jednego składnika nie musisz na złamanie karku biec do zieleniaka po torbę purpurowych bulw i generalnie masz go zawsze pod ręką. Po czwarte chociaż burak jest dostępny nawet zimą i jest w stanie przetrwać w każdych warunkach, jakość dostępnych produktów może nie być dla Ciebie zadowalająca. Jeśli nie chcesz rezygnować z jego prozdrowotnych właściwości, postaw na sproszkowaną wersję. Po piąte możesz szybko i efektywnie wzbogacić przygotowane przez siebie koktajle i potrawy, a także potraktować go jako barwnik lub element ozdobny podczas kuchennych eksperymentów. Oczywiście nie ma to jak surowy burak! Chociaż ten sproszkowany skrada serca i kuchnie, a jego smak i właściwości (a także możliwości) są nieocenione!
Źródła: 1
uściski:)
Powiązane artykuły
Komentarze
Nieeee…… Buraki to koszmar…. Mam buraka od Was sproszkowanego i wciąż nie mam pomysłu jak go zrobić, do szejka się boję wrzucać, bo wolę „zielony” smak. jedyne buraki jakie mi podchodzą to gotowane utarte z malinami. ewentualnie z sokiem z marchwi i jabłka. Ale latte, to jakiś koszmar ;D Niemnij spróbuję i „pocukrzę” jakoś albo zrobię mrożone latte i dam mnóstwo mrożonych malin?
może w lodach zginie buraczany smak? w bananajsach ma się rozumieć, albo mangowych… ja bym oczywista nie łączył warzyw z owocami bo po co sobie hamować trawienie, a właściwie nie wiem jak moja fabryka przetworzyłaby takiego sproszkowanego suszka, najlepiej najłatwiej wchodzą mi, wchłaniają się buraki w płynie w postaci zakwasu, moczu nie barwi jakby kto pytał
Yh… No kupiło się buraki od Pepsi, bo myślało się, że będzie miało toto inny smak niż zwykłe. A kiszonkami zajmował się partner, którego już zaszczyt nie ma w moim życiu 🙂 spróbuję z bananami i malinami. Póki co, Niki, zblendowałam banany z macą i babką psylium i wodą, i zamroziłam i teraz wcinam 😀 pycha! Dziękować za inspirację <3