😜💘 całusek 🌴🌞
Wyobraź sobie, że masz w rękach jeden z sekretów tej gry zwanej życiem.
Bez ściemki.
I nie jest to żadna magiczna sztuczka, ale chodzi o … WAŻNOŚĆ.
Cokolwiek uczynisz ZBYT WAŻNYM, sorry Bridget, teraz wysyłasz to na orbitę, daleko od siebie.
Jakbyś wzięła coś, co bardzo chcesz mieć, owinęła sznurkiem napięcia i … jebnęła w kosmos.
Budujesz mur z energii „to jest większe ode mnie”, zamiast mostu „to jest dla mnie naturalne”.
Bo energia nie lubi desperacji.
Wszechświat nie lubi „błagam, daj mi!”
On lubi luz.
Flow.
Joł joł.
Lewą nogą do lusterka.
On lubi Magini Wewnętrznego Spokoju i Zablokowanych Exów, która jednym ruchem ręki włącza tryb: „albo będzie, albo pójdę po rogalika”
Życie to huśtawka, coś o tym wiesz Bridget.
Pomyśl o sobie na huśtawce:
Gdy jesteś w równowadze – lecisz w górę i w dół lekko.
Gdy przywalisz z jednej strony workiem z napisem „TO MUSI SIĘ UDAĆ” – huśtawka świruje, nie ma już radosnego huśtania.
Kiedy stawiasz kogoś na piedestale, automatycznie… sama siebie ustawiasz niżej.
A potem masz ochotę krzyczeć: „Dlaczego nie widzą mojej wartości?”.
No właśnie dlatego.
Wszystko, co próbujesz za bardzo kontrolować, budzi opór.
Wszechświat nie lubi desperacji.
Wszechświat lubi luz.
To dokładnie to, o czym mówi Vadim Zeland w Transerfingu rzeczywistości:
➔ Jeśli nadmuchujesz coś do rangi życia i śmierci, tworzy się nadmierny potencjał, a Ty go jeszcze piętrzysz.
➔ A nadmiar jest dla Wszechświata jak fałszywa nuta dla wirtuoza: natychmiast chce to wyrównać.
➔ Zawsze w dół.
➔ Dlatego tak często, kiedy za bardzo chcesz, dostajesz … figusię z makusiem, tu się zgina mandolina.
Bo Wszechświat dąży do harmonii, kosmicznej symetrii.
A równowaga nie zna desperacji.
Homeostaza nie robi patataj patataj na blacie w oczekiwaniu.
Echa pierwotnego ładu siadają sobie na kanapie, malują paznokcie chomikowi i mówią:
„Co ma być moje, samo mnie znajdzie, gdy po prostu otworzę się na wzięcie i wejdę w swoje ŚWIĘTE DZIAŁANIA
A jak nie? To zamówię sobie rogalika.”
Nie porzucaj dobrych przyjaciół!:)
Niech ilość Twoich czystych poranków
Pomnaża codzienny rytuał 4 Szklanków !:)
W 2018, czyli już rok po tak zwanym „przebudzeniu” siedziałam na krakowskich błoniach, trochę bardziej zmęczona głową niż mięśniami nóg po 10,5 kilometra biegu (3 razy dookoła błoń)
Mój Blog rozwijał się nieźle, miałam z milion wejść, a więc te momenty tak zwanego sukcesu były, ale też rodziła się coraz większa presja:
„Muszę rosnąć!”, „Muszę więcej!”.
Poczułam się jak chomik w kołowrotku: niby biegniesz, a cały czas w miejscu.
I wtedy po raz pierwszy spotkałam się z książką Transerfing Rzeczywistości.
Owszem Vadima Zelanda znałam już wcześniej, bo też był w tym czasie witarianinem, i podobno od witarianizmu odrósł mu ząb 🦷😜 klasyk, nie że po wypadniętym mleczaku.
Więc miałam mieszane uczucia, ale raczej go wielbiłam, uczył też jak robić wodę strukturalną i takie rzeczy.
Ale jego przełomowego dzieła nie czytałam.
Kupiłam więc wszystkie tomiska w Internetach i to było wielkie boom.
Zmiana gry.
Książka mówiła jasno:
Bo rzeczywistość balansuje nadmiar energii.
Za duża napinka?
Przychodzi przeciw-siłek.
To jakbyś próbowała przyciągnąć motyla, machając grabiami.
Motyl raczej odleci.
Czasem nawet szybciej, niż zdążysz powiedzieć „proszęęęę…”.
Najdroższa Bridget, dostarczyłam Naszemu Wszechświatu 💔
E-BOOK „Niekochana, czyli co zrobić, żeby ktoś się we mnie zakochał”,
który po prostu jest KURSEM DOSKONALENIA MANIFESTACJI SP,
czyli specyficznej persony, mówiąc jaśniej konkretnej osoby …🚀
Polecam🫶🏼
W Transerfingu było napisane czarno na białym:
Jeśli idziesz po nową pracę, po dom, po wymarzonego Janusza, idź tak, jakbyś szła po bułki do spożywczaka.
Jeśli są Twoje bułki – super.
Jeśli nie ma bułek — no problem, bierzesz rogalika.
Zero dramatu.
Zero „Och, Wszechświat mnie karze!”.
Pełne „luzik, ciach, rogalik”.
I wtedy zmieniłam swoje podejście:
Tworzę, bo KOCHAM tworzyć, nie dla liczb.
Kocham proces, nie tylko nagrodę.
I guess what?
Przestałam na siłę ściskać stery.
Mój blog wręcz eksplodował.
Chciałam mieć dom w dobrej dzielnicy, bo wiadomo, że liczą się tylko 3 rzeczy: masło masło masło, ups, to we francuskiej kuchni, ale w nieruchomościach: lokalizacja, lokalizacja, lokalizacja.
Zakochałam się nawet w jednej działce, działka Zen, vibe jak w świątyni przyrody.
Ale było masę problemów natury formalnej.
Mój umysł podpowiadał: Musisz mieć tę działkę.
Być może na szczęście przypomniałem sobie o zmniejszaniu ważności.
Zagaiłam do siebie:
Jeśli się uda, super. Jeśli nie, też super. Wszechświat zawsze dowozi najlepszą opcję.
Zamiast cisnąć dom, zacząłem wyobrażać sobie siebie w tym domu.
Jednocześnie jeszcze bardziej zanurzyłam się w orkę w ciszy, i jeszcze więcej biegałam, joł joł.
I dom się urodził, a potem też na luzie sprzedałam go z dużym zyskiem.
PRZYWRÓĆ SWOJE FABRYCZNE USTAWIENIA Bridget ….
„10 dniowy SUROWY DETOKS hormonalny”
🥗 to kompendium wiedzy o diecie i stylu życia, które wspomogą równowagę hormonalną Twojego ciała!
Ten e-book ponad 130 stron narzędzi, które pomogą Ci zmienić Twoje życie na co dzień.
Tekst ów jest gęsty w wiedzę: znajdują się w nim dodatkowe informacje, takie jak zdrowe zamienniki najpopularniejszych produktów, zdrowotne ciekawostki.
Oraz kompleksowy planer diety oraz gotowe tygodniowe jadłospisy na wszystkie 4 pory roku wraz ze szczegółową listą zakupów.
Nie brakuje w nim także wskazówek jak radzić sobie z objawami oczyszczania ciała i przejść detoks możliwie najskuteczniej 🥗💚🍋🍌🥬🫐🥕
Znasz to uczucie, kiedy idziesz na randkę z Januszem „idealnym”?
I nagle zaczynasz grać.
Udawać.
Prężyć się, jak paw do selfie?
Bo przecież „muszę być idealna, bo Janusz jest taki niesamowity!”
STOP.
Właśnie wtedy zaczynasz tracić siebie.
Właśnie wtedy już zapraszasz siły równoważące czego nawet nie widzisz.
Bridget …
Czas pogadać o temacie, który jak bumerang wraca na coachingowe salony, grupki wsparcia i do kolejek po prosecco:
Wiesz, o kim mówię.
Ten, co miał być rycerzem na białym koniu, a okazał się kolesiem na rozkładanej kanapie.
W dodatku bez miecza.
Za to władcą pilota do telewizora z niekończącą się „Ligą Mistrzów”, albo „Zabili go i uciekł”.
I teraz najważniejsze.
Gdy spotykasz swoją przyjaciółkę, nie robisz z tego operacji na otwartym sercu.
Gdy spotykasz „dziesiątkę” z Instagrama, spinaczka na 100%.
Ale to nie Janusz jest problemem.
To WAŻNOŚĆ, którą im przypisujesz.
Kiedy wchodzisz w schemat:
„Muszę go mieć, bo inaczej umrę jak ta samotna ciotka z trzema kotami i kolekcją gobelinów”
To energetycznie… zaczynasz wisieć na nim jak mokry ręcznik.
I wtedy wjeżdża walec wyrównywacz spiętrzonych potencjałów.
Bo Janusz czuje tę ważność.
Czuje ciężar.
Czuje, że nie jest partnerem w tańcu, tylko filarem utrzymującym całe Twoje poczucie własnej wartości.
Bo energia żeńska to nie jest błaganie o miłość.
Energia żeńska to pełne kieliszki, wirujące sukienki, śmiech na tarasie i spojrzenie: „Kochanie, możesz iść, ja i tak mam imprezę w sercu”
Oranie siedząc w dole to piętrzenie potencjałów, to nigdy nie jest szamańska koncentracja, to nie orka w ciszy.
I teraz spójrz spokojnym okiem na Janusza Sofowego, zobaczysz kogoś naprawdę słodkiego, wymarzonego.
I jak puścisz tę ważność … to wtedy przyjdzie ktoś, kto sam zdejmie buty przed Twoim pałacem.
Królowa tworzy własne imperium.
Fobia społeczna
Bo za bardzo przejmujesz się, jak inni Cię widzą.
Niska samoocena
Bo stawiasz innych na piedestale, a siebie w piwnicy.
Relacje
Bo chcesz kogoś „złowić” zamiast po prostu być sobą.
➔ Zdejmij koronę z rzeczy i ludzi.
➔ Wyrzuć miarkę „kto ważniejszy”.
➔ Zacznij oddychać. Żyć. Bawić się tą grą.
Bo kiedy Ty przestajesz próbować kontrolować, Wszechświat zaczyna działać.
Bo kiedy Ty przestajesz prosić, Wszechświat zaczyna dowozić.
Bo kiedy Ty zdejmujesz wagę, rzeczy dzieją się…
Organiczna peruwiańska Maca This is BIO
dla ENERGII
dla ZMĘCZONYCH NADNERCZY, niedobór progesteronu
&
NIECHCIANE WŁOSKI Z TWARZY PRECZ!
I oczywiście na LIBIDO dla obu płci!
Zaraz Ci w skrócie dopowiem…
Wiesz, to magiczne miejsce, WIELKI KANION, i masa tym razem transcendentnych Januszów, którzy non stop Cię przytulają.
Po pierwsze nie napinaj się jak gumka w majciochach.
Joł joł chill cool flow
Nie błagaj Wszechświata, nie rób rytuału na pełnię przy czternastym kryształku.
Po prostu wchodzisz w energię:
„Jest mój, albo czeka na mnie coś jeszcze bardziej niesamowitego.”
Pamiętaj:
Janusz Sofowy odpada.
Ty szukasz Króla.
A Król nie przylatuje do histeryczki.
Król przylatuje do… Królowej.
Zdejmij znaczenie.
Wprowadź się w stan obniżenia ważności orką w ciszy i co tam leci dalej.
Zaufaj.
Wszechświat ma dla Ciebie nieskończoną ilość planów A prim, B, C etc
Na rozmowie kwalifikacyjnej wprowadź się w wibracje odwagi (powyżej splotu słonecznego) i zagraj Jamesa Bonda, Larę Croft, a najlepiej Kate Walker, autorkę tego całego zajebistego scenariusza.
➔ Zdejmij koronę z rzeczy i ludzi.
➔ Wyrzuć miarkę „kto ważniejszy”.
➔ Zaufaj. Oddychaj. Śmiej się.
Bo kiedy Ty przestajesz próbować kontrolować, Wszechświat zaczyna działać.
Bo kiedy Ty przestajesz prosić, Wszechświat zaczyna dowozić.
Bo kiedy Ty zdejmujesz wagę, rzeczy dzieją się…
Naturalnie.
Bez spiny.
W Twoim rytmie.
Na Twoim tronie.
Tyle.
Powiązane artykuły
Komentarze
Polecamy bardzo dobrą Witaminę D3+K2 TiB
Do ssania!
O wyższym wchłanianiu z receptorów podjęzykowych:)
Yes, Yes,Joł joł chill cool flow🫶🙏🚀🧘♀️♥️🚀
😜💘 całusek 🌴🌞