fbpx
Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
219 112 984
108 online
46 122 VIPy

Które zagrywki ego oddalają Cię od samej siebie okradając Cię ze szczęścia?

Zagrywki, które oddalają od samej siebie.

Szczęście to coś, czego wszyscy pragną, oprócz tych, którzy się boją nawet szczęśliwości. Z czystej asekuracji śpiącego, który woli już siedzieć w dole niż spadać. Jakby można było kupić szczęście, to byłby to bardzo pożądany towar, jak świeży bio jarmuż w Polsce i do tego w styczniu. Żartuję, ludzie nie pragną jarmużu, jest twardy, okropnie zielony i zbyt zdrowy, żeby go pożądać. Szczęścia nie da się zdefiniować na poziomie umysłu, ponieważ ego, które nawet w raju miałoby jakieś wolty, na to nie pozwala. Szczęście to stan miłości i stan teraz, gdy ego jak pies z podwiniętym ogonem zajmuje należne mu miejsce w dupie. Czy aby na pewno szczęście to stan miłości? Dopóki śpisz, Twój świat jest dualny, podzielony. Ten jest debil, z tym mogę się podciągnąć intelektualnie, tego lubię, ten tylko umie pierdzieć w stołek, nie rokuje, ten ma same piątki, będzie z niego Harwardczyk, a ta zadziera nosa, bo zrobiła sobie silikony, czy inne botoksy, a wiadomo, że ma sieczkę z glifosatem w głowie, czysta niesprawiedliwość. Ty masz dobry tył, ale mąż nie umie robić kasy, tyle co Kowalski rozbija się audi, pewnie okrada ludzi, a ta miała czelność odłożyć widelec, a była Ci winna 50 zeta pod pretekstem. No i witaj franku od rana, jak stoisz?, od tego dzień się zaczyna kijowo. Nagle pyk. Wydarza się coś na stacji metra, w autobusie człowiek z liściem na głowie, w pijalni wody zdrojowej Krynica, czyli gdziekolwiek, przebłysk świadomości. Jeszcze nie kumasz co to było, musisz wpisać do klawiatury, pomyszkować i masz odpowiedź. To się budzi. Zaczynasz się wybudzać z głębokiego. Stawiasz krok chwiejny, jak u wilka morskiego pierwszy raz na lądzie po kilku miesiącach Kon-Tiki prosto z wysp Puka Puka oraz Angatau. Ale czy aby na pewno szczęście to stan miłości? Z lekka rozbudzona nie możesz się zgodzić z tym bezsensem. Kochać wszystkich? Kochanicę Francuza, ups, to mężuś, oprawcę, kata kochać? Kiepskiego w autobusie w upalnym lipcu? Pytasz, bo myślisz, że gadasz z kimś, musisz zaistnieć, musisz stale o coś pytać. Żeby cały czas liniowy (kurna to on nie istnieje?, a ta zmarcha?) bawić ego i rozwiązywać jego zagadki. Tyle, że Ty już masz jasność co to jest ego. Oprogramowanie zabierające Ci naturalną radość życia i istnienia, ale i tak go włączasz i z nim ciągle gadasz. Od czasu do czasu zła na samą siebie, że to Cię tak wkręca. Jakie kurde flaczek tu i teraz? Małe dziecko jest w stanie relaksu, jego mózg pracuje na falach alfa i gamma, o czym absolutnie zapomniałaś. Nie jesteś dzieckiem? Jesteś wszystkim, więc dzieckiem też, tyle, że budzącym się. Dzieckiem w stanie relaksu ze świadomością dorosłej osoby przebudzonej (mega rzadkość), czy budzącej się (każdego dnia jest nas coraz więcej). Śpiący muszą zabiegać o jakieś cele w życiu, gdyż mówi się w matrixie, że  poczucie celu w życiu daje szczęście. Niewątpliwie robienie czegoś ze szczerą pasją jest szczęściotwórcze nawet na poziomie egotycznym, jednak ludzi rozwalają poszczególne etapy, a raczej problemy z tym związane, dochodzenia do celu. Co przesłania im właśnie dziecinną radość życia. Tymczasem bycie w etapie jest o wiele istotniejsze niż cel, a bycie w każdym kolejnym kroku jeszcze ważniejsze niż osiągnięcie etapu. Czyli życie teraz, w tej nanosekundzie jest dokładnie tym o co Ci chodzi, jest zawsze idealnie, dokładnie takie jakie ma być. Każdy problem to stopień do wzrastania, problemy nie dotyczą Ciebie. To tylko nauka czeladnika na mistrza. Mistrz siedzi z półuśmiechem Foresta Gumpa, ujmującego idioty, czy Giocondy i jest szczęśliwy. Codziennie wyciąga to szczęście z siebie. Nigdzie nie łazi, nie szuka go w korpo, w lodówce w nocy, w banku też nie, ani w salonie z furami, dosłownie nigdzie, bo nie jest jednak idiotą, wie, że szczęście jest w nim. Nie goni za myślami jak wpieniający wszystkich ratler na klatce schodowej, ale zachowuje się jak wyluzowany bernardyn z flaszeczką na szyi. A więc kumasz już, że program w głowie należałoby wyłączyć, jakoś wyciszyć tę gonitwę zajaw. Ale które myśli są te najgorsze?

Które zagrywki ego oddalają Cię od samej siebie okradając Cię ze szczęścia?

1. Nie wszystko jest proste

Na pierwszym miejscu kradzieży osobistego szczęścia jest wiara w bzdurę, że życie jest skomplikowane. Tymczasem to najprostsza z rzeczy do zrobienia. Umie ją nawet jednokomórkowiec pantofelek. Po prostu bądź, ciesz się z tego i nie kombinuj. Bądź w każdym kroku i zostań tego obserwatorem. To nie jest takie nudne na jakie wygląda.

2. Byleby tylko inni byli zadowoleni

To już kompletnie nie działa. Nigdy nie podzielisz się miłością, gdy nie będziesz jej miała. Kochanie siebie jest warunkiem kochania wszystkich ludzi. Krótko zastanów się co lubisz robić, a następnie to właśnie rób. Rusz ze skrzyżowania. Jakbym musiała już przytoczyć jakieś matrixowe działo, to Herberta Bayarda Swope, który powiedział coś w tym guście: Nie wiem jak wygląda ostatecznie klucz do sukcesu, ale na pewno kluczem do porażki będą starania, aby zadowolić wszystkich.

3. Szczęście (raczej substytut) w matrixie powinno trwać stale

Tymczasem na poziomie matrixowym newer. W szkole mówiło się, że jest fajna, gdyby nie te przerwy między pauzami. W rzeczywistości pauzy były tak wyczekiwane i szalone, tylko z powodu 45 minut lekcji. Im trudniejsza, tym bardziej człowiek cieszył się z dzwonka. Szczęście to miał być produkt uboczny podejmowania właściwych decyzji, ale jednak zawsze chodziło o te decyzje. Poczucie szczęścia mogłoby z czasem wzrastać, dziwne więc, że w związkach małżeńskich (i nie tylko) najczęściej maleje. Jednak na poziomie duchowym jesteś cały czas w poczuciu szczęścia, spełnienia, spokojnej radości. Ponieważ nie jesteś do niczego przywiązana. Jesteś wolna, kochasz. Nie identyfikujesz się ani ze smutkiem, ani depresją, ani niżem barycznym, ani też z wygraną na loterii (to hipoteza, bo już w nic nie grasz).

4. Niewdzięczność

Ludzie ciągle gonią własną piętę w kołowrotku i są zawiedzeni. Ale Ty każdego dnia ciesz się, że się chwila przydarza właśnie. Doceń wszystko co się dzieje wokół Ciebie. To zaczarowany świat z bajki. Bądź wszystkim wdzięczna za wszystko. Ale to nastąpi samoistnie, gdy wszystkich pokochasz, i gdy wszystkim wybaczysz. Zawsze zacznij od siebie.

5. Czekam na spełnienie wszystkich warunków, żeby zacząć działać

W każdej chwili są dokładnie takie warunki jakie są teraz najlepsze. Idealne do ruszenia ze skrzyżowania. Wszystko co doświadczasz jest Ci potrzebne. Gdy spotykasz zmulanta, to właśnie takiego człowieka miałaś spotkać. To Twoje schody. Jest idealnie, bo tak ma teraz być. Jednak nie jest tak po to, żebyś utknęła na tym skrzyżowaniu, a wręcz przeciwnie, bądź w drodze. I tego Ci życzę w 2018 roku, szczęścia w drodze.

lovciam:)

   

(Visited 8 807 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Sandra 31 grudnia 2017 o 08:34

    Dziekuje.Cudowne.Kocham❤

    1. avatar Jarmush 31 grudnia 2017 o 12:50

      kocham

  2. avatar monikacha 31 grudnia 2017 o 08:59

    Dziękuje za ten wpis 🙂 lociam i ja 🙂

    1. avatar monikacha 31 grudnia 2017 o 09:00

      lovciam i ja 🙂

      1. avatar Jarmush 31 grudnia 2017 o 12:50

        <3

  3. avatar joanna_anna@web.de 31 grudnia 2017 o 09:39

    Pepsi dziekuje za przepiekne zyczenia i madre slowe, ktore jak zawsze pomagaja. Tobie tez zycze podrozuj wspaniale przez caly 2018. Joanna

  4. avatar Dora 31 grudnia 2017 o 09:44

    Dziękuję, że piszesz. Najlepszego Roku 2018 !

    1. avatar Jarmush 31 grudnia 2017 o 12:45

      <3

  5. avatar gos 31 grudnia 2017 o 09:51

    Aleee pięknie 😉
    żadnych postanowień, planów noworocznych itp. Wystarczy post Pepsi i wiadomka że juz jest cudownie. I będzie oczywiście!
    Dzieki! Wszystkiego wspaniałego 🙂 🙂 🙂

  6. avatar Trini 31 grudnia 2017 o 10:19

    Dziekuję Pepsi, Tobie tez zycze abys zawsze byla taka wspaniala jak dzisiaj!!Dziekuje Ci, ze jestes i mam nadzieję, ze w 2018 nadal codziennie znajdę na mojej skrzynce pocztowej cudowną wiadomość od Ciebie, Kochana Pepsi.☺

    1. avatar Jarmush 31 grudnia 2017 o 12:43

      Love Trini <3

  7. avatar Nina L 31 grudnia 2017 o 10:21

    https://www.youtube.com/watch?v=xw3C03Ba8Dk minuta 2:09 taka jakby metafora „wejścia do matrixu” przez duszę? Co o tym sądzisz Pepsinko? <3

  8. avatar Antonina 31 grudnia 2017 o 11:18

    „Szczęście to stan miłości i stan teraz, gdy ego jak pies z podwiniętym ogonem zajmuje należne mu miejsce w dupie”. Po prostu rewelacja -motto na 2018;-);-);-) Cudowny blog!!!!! Szczęścia w 2018 ROKU!!!!!

    1. avatar Jarmush 31 grudnia 2017 o 12:35

      Love love love

  9. avatar M. 31 grudnia 2017 o 11:34

    Przepraszam, że nie w temacie, ale wiesz coś na temat zatkanych uszu? Wielokrotne płukanie wodą utlenioną nic nie daje.

    1. avatar Jarmush 31 grudnia 2017 o 12:29

      wiek?

      1. avatar M. 31 grudnia 2017 o 16:11

        54

          1. avatar M. 31 grudnia 2017 o 19:10

            dziękuję 🙂

  10. avatar Carrie 31 grudnia 2017 o 11:43

    TAAAAK
    <3

    1. avatar Jarmush 31 grudnia 2017 o 12:29

      Kocham Carrieeeeee

  11. avatar Ika 31 grudnia 2017 o 11:47

    Kocham Cię Peps <3 <3 <3

    1. avatar Jarmush 31 grudnia 2017 o 12:29

      kocham <3 <3

  12. avatar Monika 31 grudnia 2017 o 11:54

    Dziękuję 🙂

  13. avatar Paula 31 grudnia 2017 o 12:15

    Kochana Pepsi, to są prawdy, które człowiek czuje w środku, więc niniejszym dziękuję za ujęcie tego w słowa co i ja czuję, ale czego nie potrafię sformułować i przez to właśnie zapominam o nich. Jestem wdzięczna za swoje życie, za to gdzie jestem i jacy ludzie żyją wokół mnie. Aż trudno mi uwierzyć, że są niejako odbiciem mnie, bo moja Głowa (tak nazywam swoje ego) czasami potrafi tak głęboko ranić.Wiem, że jestem szczęściarą. Jednak w jednej kwestii jestem totalnym leniem i trudno mi zaakceptować fakt, że tu też ważny jest proces, stąd trudności, aby ruszyć ze skrzyżowania i rezonować z tym co dobre dla organizmu (jestem otyła).
    Jeszcze raz dzięki, że przypomniałaś byciu w drodze.

    1. avatar Jarmush 31 grudnia 2017 o 12:28

      Kocham

  14. avatar Ewa 31 grudnia 2017 o 12:50

    DZIĘKUJĘ i KOCHAM.I -nie boję się tego słowa-jestem szczęśliwa.Czego i Wam życzę w 2018r.

  15. avatar Ewa 31 grudnia 2017 o 12:55

    DZIĘKUJĘ i KOCHAM.Jestem szczęśliwa-ta,tak-nie boję się tego słowa.Szczęścia i wszelkiego dobra w 2018r! życzę sobie i Wam kochani.Popołudniwo-sylwestrowy buziak?

    1. avatar Jarmush 31 grudnia 2017 o 13:09

      <3 <3 <3

  16. avatar Keyt 31 grudnia 2017 o 12:56

    Nadszedł ten koniec pewnego umownego etapu, ale czy ktoś świętuje koniec jednego tygodnia i początek nowego, koniec jednego dnia i początek drugiego? To tylko kolejny rok, może coś tam ma ze sobą przynieść, może to i rok pod patronatem czegoś wielkiego, ale odkąd coraz częściej jestem uważna w tu i teraz to jakiekolwiek ogólnopojęte przełomy mnie nie interere, jest supcio w tym momencie, w tym fajnym i w tym gdy ego zaczyna się nudzić i daje mu się tymczasowo wodzić za nos, po czym zaczynam się śmiać sama z siebie i znowu jest pięknie.
    Dziękuję za ten blog, za to, że tu trafiłam, za wspaniałych ludzi którzy również tu trafili i poprzez swoje problemy uświadomili mi, że nie jestem sama, ani gorsza ani lepsza, wszyscy jesteśmy jednią i wystarczy – tak niewiele i tak wiele jednocześnie, w każdym razie do czasu – uświadomić sobie jak to wszystko wygląda i zwyczajnie zacząć się do siebie uśmiechać.
    Kto świętuje temu świetnej zabawy, a każdemu z osobna ślę radość i miłość której we mnie coraz więcej <3 <3

    1. avatar Jarmush 31 grudnia 2017 o 13:09

      <3 Keyt

  17. avatar Aneta D Falkiewicz 31 grudnia 2017 o 13:33

    Nowy Rok zaczyna się codziennie <3 Law pepsi, dzięki, że mnie popchnęłaś <3 oldebeściaki fur ja <3

  18. avatar Sigma 31 grudnia 2017 o 14:42

    Dlaczego część czytelników przejmuje stylowe pisania Pepsi Rusz ze skrzyżowania Elliot.Supcio ,lovciam,skumać:-D. To jest dość humorystyczne.Pozdrawiam wszystkich czytelników.Pozdrawiam Pepsi.Bardzo lubię tego bloga.

    1. avatar Kats 1 stycznia 2018 o 12:09

      Bo tu jest taka luźna i wesoła atmosfera i wszyscy się lovciaja ;)))

  19. avatar Dominika 31 grudnia 2017 o 16:15

    Dziękuję Pepsi. Najlepszości w Nowym Roku ?

  20. avatar Mag 31 grudnia 2017 o 16:29

    Kochani Pepsi, Peps Osho, Horry, Emanuelo!

    Dziękuję Wam za:
    -za to, co trudno opisać słowami, ale Wy wiecie o co chodzi 🙂
    -za przebłyski, w których wszystko jest piękne, proste i oczywiste
    -za to, że umiem już uwalniać się od gonitw i stresów
    -że inaczej patrzę na świat i ludzi, uczę się akceptacji i nieoceniania
    -że wiem, że jeszcze dużo przede mną
    -za 'tu i teraz’
    -no i za to, że rodzina i znajomi leżą z grypą, a ja nawet kataru nie mam:)

    Kocham Was, przesyłam najlepszą energię, i życzę Wam i wszystkim Waszym czytelnikom cudownego życia i to oczywiście nie tylko na ten następny rok:)

    1. avatar Jarmush 31 grudnia 2017 o 18:17

      <3 <3 lovciamy

  21. avatar old 31 grudnia 2017 o 19:22

    Wszystkiego dobrego w nowym roku dla prowadzących szczególnie dla PepsiEliot i goszczących na tym ważnym blogu.
    Pozdrawiam.

    1. avatar Jarmush 31 grudnia 2017 o 19:22

      z miłością <3

  22. avatar Tako 31 grudnia 2017 o 19:28

    Najlepszego!

    1. avatar Jarmush 31 grudnia 2017 o 21:02

      Najlepszego

  23. avatar Ana 31 grudnia 2017 o 19:46

    droga Pepsi pewnie spędzasz cudownie ten umowny sylwestrowy wieczor razem z G i świętujesz bo na to zasługujesz . Ja natomiast przeżywam chyba najgorszy czas w moim życiu . Pisze i prosze bardzo o choc słowo pokrzepienia… Przedwczoraj naraziłam swoje 3 letnie dziecko na niebezpieczeństwo i zagrożenie życia ( zgodnie z prawem ) synek jest dla mnie całym życiem a ja w z własnej głupoty teraz nie moge go zobaczyć . Zabrano go i zobaczę go dopeiro we wtorek . Ten dłużący sie czas jest czymś najgorszym co mnie w życiu spotkało. Powiem ci jednak ze dzieki Twojemu pisaniu znoszę to wszystko ze znacznie większym spokojem niż 5 lat temu by to było. Właściwie wiem ze muszę sobie wybaczyć , ze najważniejsze ze jest cały i zdrowy . Pisalam na mail ale zdaje sobie sprawę że masz multum tego. Droga Pepsi on o tym zapomni prawda ? Nie stała mu sie krzywda , nie bedzie miał jakiejś pieprzonej traumy ? Czy to musiało sie wydarzyć ? Dziekuje z całego serca za odpowiedz , pozdrawiam Cie i kocham Ania

    1. avatar Jarmush 31 grudnia 2017 o 21:02

      żeby on w ogóle tego nie pamiętał, Ty przestań się tym zadręczać, love <3

  24. avatar Dora 31 grudnia 2017 o 20:11

    Dziękuję Pepsi za ten wpis !!!
    Miałam dziś smutny dzień i po raz wtóry dałaś mi pozytywnego kopa ( szczególnie mojemu ego utarlaś znów nosa !!! )
    Przesylam wszystkim uściski i dużo miłości ❤️

    1. avatar Jarmush 31 grudnia 2017 o 21:01

      <3

  25. avatar Lucia 31 grudnia 2017 o 22:17

    Hej, Wszyscy! W Nowym Roku dużo szczęścia, za to mało cukru, soli i smażeniny! 🙂 A ja wiecie, zastanawiałam się kiedy w końcu ruszę, aż uświadomiłam sobie, że już od dawna jadę. A dziś (wiem to), wrzuciłam drugi bieg. Wrzucania kolejnych biegów przyjaciele, ale bez skupiania się na tym, bo tu i teraz ucieknie. Uściski. 🙂

    1. avatar Jarmush 1 stycznia 2018 o 00:46

      Luciu <3 <3 <3

  26. avatar Celestite 31 grudnia 2017 o 22:37

    2017 był wspaniały bo trafiłam na Twój blog, Pepsi Eliot!…Już nic nie będzie takie jak kiedyś, „stare” czasy minęły na zawsze…dziękuję, Pepsi…

    1. avatar Jarmush 1 stycznia 2018 o 00:46

      Kocham Celestine

  27. avatar AnnaO 1 stycznia 2018 o 00:25

    „Po prostu bądź, ciesz się z tego i nie kombinuj.”
    hyhy
    ja? nie kombinuj? to strasznie trudne, całe życie przecież kombinuję, a tu nagle mam przestać?
    ale bardzo chcę cieszyć się z tego, że jestem! nawet chwilami mi się to udaje!

    Dziś przechodziłam koło miejsca, które przypomina mi dawne, przykre wydarzenie. Pytam więc moją podświadomość, czemu u licha mi to przypomina, to było W LICEUM, sto lat temu, więc? ona oczywiście nic na to nie mówi…
    Spróbowałam tak: posłuchaj, to było kiedyś, teraz nie ma już znaczenia. Owszem, trzeba było inaczej się wtedy zachować, gdyby czas się zapętlił i wróciłabym do tamtej chwili, to dobrze byłoby powiedzieć tak: (i tu tekst, który byłby ok).
    Powiedziałam ten tekst tak, jakbym stała naprzeciwko tamtej osoby, wtedy-kiedyś. I pomogło.

    Czy to jest kombinowanie?

    1. avatar Jarmush 1 stycznia 2018 o 00:43

      łi, ale kocham Cię

  28. avatar Mare Nubium 1 stycznia 2018 o 03:26

    Aaaaa, love Peps!!! <3 Dziękuję.

    1. avatar Jarmush 1 stycznia 2018 o 08:23

      love

  29. avatar Gabi Orchita 1 stycznia 2018 o 23:08

    Dzisiaj drę flaszkę bom rozemocjonowana ale zawsze…ZAWSZE jak drę alko to czytam Cię Pepsi i wiem że nie wszystko stracone. Dziękuję, xxxxx

    1. avatar Jarmush 2 stycznia 2018 o 07:27

      <3

      1. avatar Zieleń 2 stycznia 2018 o 20:55

        To ja Zieleń, a raczej ego Zieleni. Piszę wkurwione i przestraszone i ogólnie rozczarowane. Moja właścicielka rzuciła fajki, a teraz rzuca też nadmierne żarcie i co ja kurna będę teraz robić ? O czym myśleć ? Tak to spoczko, zawsze było o czym myśleć, bo jak nie o pizzy do filmu, to o wyjściu na drinka czy na butelkę wina, czy ogólnie na małe (lub duże) wpierdalanko z wieczora. A teraz ? Czym mam się zająć ? Żyć jej (tej Zieleni) nie dam. Będę ją męczyć i dręczyć, bo nie wiem jak dalej i jak inaczej. Co ona (ja) ma robić ? Ma tak sobie siedzieć i cicho kontemplować ciszę, czy jak ? Jak to bez wpierdalanka ? Dzisiaj przeklinam, dzisiaj wszystko i wszyscy są wkurzający i beznadziejni, ja też. Dzisiaj nie ma balu, dzisiaj będzie wkurwianie i drażnienie. Ciszy brak.

        To teraz ja, Zieleń (a może to nadal ta franca nadaje…nie wiem…w każdym bądź chcę się na nią poskarżyć) Mam 33 lata…a ta franca mi mówi, że AŻ 33 LATA !!! Że teraz to z górki, że kiła. Zero biegania, zero dobrego jedzenia, zero dzieci, jakiś szczególnych osiągnięć. Choć w gruncie rzeczy życie szczęśliwe. Ale ona chce więcej i więcej. I że nie mam czasu na bezczynność. Żeby już teraz zapierdalać (tylko co ? po co ?), TERAZ bo czasu nie starczy. I że to ostatni dzwonek…że jak nie teraz to nigdy. Męczy mnie to strasznie. Od wielu lat…bo kiedyś było AŻ 22 lata, potem AŻ 23, 24, 25 (ooooo kurwa już 25 ! 25, rozumiesz?)…itd. aż do dzisiaj. Nie radzę sobie z tym. Help.

        1. avatar Jarmush 2 stycznia 2018 o 21:21

          Ego Zieleni, och jakże Cię moja Ziuta rozumie <3 , coś napiszę, ale nie dzisiaj, bo padam

  30. avatar J 8 stycznia 2018 o 14:44

    ruszyłam ze skrzyżowania, chodził mi po głowie małe przedsięwzięcie, musiałam zatrudnić, bo sama pracuje w korpo – miałam to od długiego czasu w głowie – ZRÓB TO – JEST – i co? okazuje się ze kiszka, wiadomo nie wszystko robi się dla forsy, ale dla idei? mam ćwieka, bo teraz Pani pracuje na siebie – potrzebowała kasy, a dla mnie zero.
    Pepsi poddac się, kupić „jak zarabiać?”” , czy dopłacać i ciągnąć?? kurde ruszyłam, i byłam tak pozytywnie nastwiona że hej, a teraz gdy dopłacam jak być pozytywnie nastawionym?

  31. avatar Teresa 11 marca 2019 o 17:58

    I tak mój umysł zaparł się. I im więcej zrozumiem i uwalniam, tym on sprytniej mnie dopada i ciągnie w dół. Normalnie hegemonia jakaś i history Spartakus w jednym. Aż ściska w żołądku, że odlatuję. A potem trafiam na ten tekst i jasność jakaś nastaje. Jak w Seksmisji: patrz bocian, jesteśmy uratowani. Tylko coś ze mną nie tak, bo już się stresuję, ze mój awatar długo na poboczu z tej wysiadki nie wytrzyma. I dogoni. I jak to rozkminić, by zawsze pamiętać? Jak człowiek taki jak ja, troszkę jakiś czas temu sponiewierany przez inne awatary, i tak się stara i stara. I chyba zmiernym skutkiem mi to wychodzi? Jak czuję, że mi nie wychodzi. I że jakaś taka jestem chyba nieudalna. O widzicie, długo nie wytrzymałam z tym szczęściem objawionym.

    1. avatar Jarmush 11 marca 2019 o 21:52

      mniej się staraj, nie bądź taka surowa dla siebie, miłość do siebie, przymrużenie oka, śmiech z siebie, to jest bardzo dobra droga

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum