fbpx
Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
219 116 657
109 online
46 124 VIPy

Jak przygotować się do oczyszczania organizmu, żeby ostry detoks nie był szokiem?

Oczyszczanie ciała, zarówno z metali ciężkich i innych toksyn, jak i z pasożytów, wymaga odpowiedniego przygotowania. Zaczynając z grubej rury, czyli ostrym detoksem (szczególnie za pierwszym razem) narażasz się na gwałtowny spadek samopoczucia, rozbrajające zmęczenie i inne nieprzyjemne dolegliwości. Możesz  przez to nie tylko przerwać oczyszczanie kosztem poprawy samopoczucia, ale także zaszkodzić swojemu zdrowiu.

Jak więc przygotować się do oczyszczania?

1. Wesprzyj nerki

Chociaż nerki są relatywnie małe, transportują około 20% Twojej krwi i pomagają oczyszczać organizm z toksyn i filtrować nadmiar wody. Przefiltrowana krew zasila ponownie ciało, a wyeliminowane odpady wydalane są wraz z moczem. Kiedy decydujesz się na oczyszczanie, wyeliminuj z diety potencjalnie szkodliwe produkty, które mogą utrudniać i przedłużać proces oczyszczania krwi, a także narazić Cię na infekcję nerek. Nawadniaj się i korzystaj z zasobów diety jak najbardziej roślinnej, jak najbardziej surowej i nieprzetworzonej. Pij niesłodzony sok z żurawiny i wodę z octem jabłkowym, korzystaj z ziół takich jak skrzyp, jałowiec, mącznica lekarska (uva ursi, ale kuracja nie może trwać dłużej niż 5 tygodni i nie można jej przeprowadzać częściej niż 2 razy do roku i wymaga zasadowego moczu, dlatego nie należy jej łączyć z żurawiną, czy cytrusami/witamina C w dużych dozach) i nawłoć. Włącz do diety jabłczan magnezu, czy chlorek magnezu lub przyjmuj go przez skórę w postaci oliwki magnezowej i w kąpieli. Następnie zalecana jest ta herbatka oczyszczająca nerki, ale nie w dłuższym cyklu niż 3 tygodnie.

2. Wesprzyj wątrobę

To największy z Twoich wewnętrznych organów, odpowiedzialny za filtrowanie toksyn z organizmu i niedopuszczenie ich do krwiobiegu. Kiedy jej funkcjonowanie jest zaburzone, toksyny akumulują się szybciej i trudniej usunąć je z ciała. Podczas każdego rodzaju oczyszczania warto dodatkowo stymulować ten organ aby pobudzić go maksymalnie do pracy. Podczas oczyszczania warto suplementować kurkuminę (lub włączyć do diety organiczną kurkumę z ¼ łyżeczki pieprzu na czubatą łyżkę proszku, starczy na 4 dni kuracji 4 szklanek, o czym poniżej), a także zioła takie jak ostropest plamisty, mniszek lekarski i korzeń łopianu. Do diety warto włączyć zielone liściaste warzywa, czosnek, cytrusy, awokado i olej kokosowy, a także kiszonki i dobrej jakości zioła, owoce i warzywa.

3. Zadbaj o prawidłową pracę jelit

Bez prawidłowo działających jelit nie ma prawidłowego detoksu ani prawidłowego funkcjonowania w ogóle. Zaburzenia pracy jelit podczas oczyszczania sprawiają, że toksyny „przyczepiają się” do ściany jelita, a stamtąd przedostają się z powrotem do krwiobiegu i innych obszarów Twojego ciała. Pij dużo dobrej jakości wody, jedz świeże zielone liście, imbir, brokuły i cukinie. Jedz kiszonki i dobrej jakości naturalne probiotyki. Włącz do diety spirulinę i chlorellę, które nie tylko oczyszczają z metali ciężkich i toksyn, ale także wiążą zawartość jelit i wspierają procesy trawienia. Obowiązkowo włącz do diety witaminę C (możesz przeprowadzić wcześniej kalibrację  kwasem askorbinowym) i magnez. Mega ważne dla pracy jelit jest odpowiednie zakwaszenie żołądka, dlatego zacznij od prostego testu.

4. Otwórz pory

Skóra jest największym oczyszczającym organem Twojego ciała. Jeśli jest sucha, podrażniona lub występują na niej suche plamy, to znak, że toksyn w Twoim organizmie jest zdecydowanie za dużo – tak dużo, że nie radzą sobie z nimi wątroba i nerki. Otwarcie porów daje toksynom kolejną drogę opuszczenia ciała. Myj się ostrą szczotką, stosuj peelingi, bierz naprzemienne ciepłe i zimne prysznice, idź do sauny, ćwicz i bierz kąpiele z magnezem!

5. Pobudź krążenie limfy

Twój układ limfatyczny oczyszcza płyny, które otaczają komórki ciała, pozbywając się przy tym nieczystości i odpadów. To nie tylko pomaga ciału pozbyć się toksyn, ale przedłuża dobry stan i żywotność komórek. Wprowadź do diety antyoksydanty: jagody acai, fioletową kukurydzę, kurkumę i dobrą witaminę E, bądź aktywna fizycznie, możesz skorzystać z akupunktury (koniecznie szoruj się szczotką, możesz na sucho). No i podskakuj, to mega ważne dla układu limfatycznego.

TU KUPISZ 100% ORGANIC 4 GREENS This is BIO idealny do KURACJI 4 SZKLANEK, która oczyszcza wątrobę, usuwa pasożyty, odtruwa inne organy jak nerki, przy okazji dotleniając ciało.

Przygotowaniem się do gruntownego oczyszczania jest Kuracja 4 szklanek.

Sama w sobie jest tak silnym narzędziem, że często samodzielnie wystarcza aby podczas regularnego stosowania oczyścić organizm. Terapia 4 szklanek to codzienny rytuał oczyszczania ciała, który oczyszcza wątrobę, usuwa pasożyty, odtruwa inne organy jak nerki, przy okazji dotleniając ciało. Ciało, które jest dotlenione już ma przewagę nad innymi ciałami, którym nagminnie brakuje tlenu. Jeśli Twoje ciało jest silnie zanieczyszczone i potrzebuje dodatkowego wspomagania, zastosuj terapię jako środek przygotowawczo-wspomagający. Rozpocznij 2 tygodniami terapii, a później nie przerywając jej zastosuj dodatkowe oczyszczanie. Źródła: 1, 2

owocek:)

(Visited 7 795 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar grzegorzadam 23 grudnia 2017 o 10:22

    Pobudź krążenie limfy”

    Tak, sprawdzamy i pilnujemy pH.

  2. avatar Aneta D Falkiewicz 23 grudnia 2017 o 16:49

    Yyy… jak się robi sok z żurawiny?…

    1. avatar Zyraffa 28 grudnia 2017 o 14:35

      Leci się do zielarskiego i mówi -dzień dobry poproszę bio sok z żurawiny -przeważnie maja , tak do 2 dych za pół litra ?

      1. avatar Aneta D Falkiewicz 28 grudnia 2017 o 19:09

        Haha tak, wiem 🙂 można i tak też, chociaż wolałabym polską żurawinę niż angielską 🙂 a po drugie pytałam, bo mam spoooro mrożonej żurawiny, z której chciałabym coś konkretnego zrobić z korzyścią dla zdrowia (oprócz dżemów, tego zatrzęsienie) :))

        1. avatar Zyraffa 29 grudnia 2017 o 14:44

          No taki żarcik , ciesze się ze troszkę rozbawił ?

        2. avatar grzegorzadam 29 grudnia 2017 o 19:14

          mam spoooro mrożonej żurawiny, ”

          Poczciwa dr Clark bardzo polecała wcześniejsze mrożenie, w temp. -29 stopni 😉

    2. avatar Carrie 29 grudnia 2017 o 15:42
  3. avatar Jarmush 23 grudnia 2017 o 17:02

    pewnie w sokowirówce tym razem

  4. avatar Rozka 24 grudnia 2017 o 10:55

    Czy przy chemioterapii spowodowanej rakiem piersi można stosować kuracje 4 szklanek?

    1. avatar Jarmush 24 grudnia 2017 o 11:03

      kuracja 4 szklanek rozrzedza krew, oczyszcza ciało, poczekałabym i zaczęła natychmiast po. Natomiast przy chemii jakiś dobry, silny antyoksydant jak organiczna jagoda Acai

    2. avatar grzegorzadam 25 grudnia 2017 o 10:39

      Przed chemią zawsze warto zrobić te testy, bo trucie guza tym sposobem nie zawsze (prawie wcale) nie
      jest żadną metodą leczniczą, szukamy przyczyn, guz jest objawem obronnym organizmu na toksyny,
      nie celem do eliminacji:
      http://www.pepsieliot.com/lista-podstawowych-badan-ktore-pomoga-ci-ruszyc-ze-skrzyzowania/

      Jeżeli guz wynika z patogenów, czy braków minerałowych, to jaki sens ma trucie CAŁEGO ORGANIZMU, czasami z nieodwracalnymi skutkami ?!
      poza tym sama chemia powoduje kolejne choroby, warto poczytać, Walter Last:
      https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwjG1pyN_KTYAhXHJlAKHe8jCvAQFggnMAA&url=http%3A%2F%2Fwww.nexus.media.pl%2Ffiles%2Fjak_wyleczyc_sie_z_raka_fragment.pdf&usg=AOvVaw2GnM7u-RD_lsFg4JjzJIsb

  5. avatar Megiii 24 grudnia 2017 o 11:57

    Droga Pepsi,
    Proszę o podpowiedź w badaniu krwi wyszły mi Ana dodatnie a Ana 2 graniczne, chciałabym cofnąć coś co zaczęło się dziać w organizmie.Prosze podpowiedź jak mam to zrobic

  6. avatar Jarmush 25 grudnia 2017 o 07:49

    można

  7. avatar Avokado 25 grudnia 2017 o 12:47

    Pepsi czy takie oczyszczanie jest wskazane również gdy zaczynamy zabiegi prądami vegatestu? 3 stycznia zaczynam 2x w tygodniu. Mam mnóstwo grzybów i 3 pasożyty.
    Buziaki

    1. avatar Jarmush 25 grudnia 2017 o 14:09

      przygotowanie do oczyszczania zawsze wskazane

  8. avatar Evab 25 grudnia 2017 o 21:37

    Olejek oregano,kilka kropelek,można wlać do pustych kapsułek o w ten sposób je łykać.

  9. avatar js 27 grudnia 2017 o 11:39

    witajcie
    nie otrzyamalam na maila info o komentarzu, nie mogę go teraz znaleźć może wogole nie wyszedł
    mam mamę po usunięciu woreczka żółciowego i przechodzi straszne rozwolnienia (nawet 12 razy dziennie).. nikt nie wie co jest – ponad 2 lata temu wycinali jej polipy – nie było lepiej.
    jak mogę jej pomoc

    1. avatar Jarmush 27 grudnia 2017 o 11:54

      JS wstawiłam, ale zmieniłam Ci nicka

    2. avatar grzegorzadam 27 grudnia 2017 o 12:03

      mam mamę po usunięciu woreczka żółciowego i przechodzi straszne rozwolnienia (nawet 12 razy dziennie).”

      Kiedy to było?
      Może mieć zakażenie gronkowcem np. ?
      Jest jakaś przyczyna, może biorezonans dokładny?
      Spróbujcie z węglem aktywnym, powinien przyhamować te przykre objawy doraźnie.

  10. avatar Asia 23 kwietnia 2018 o 18:21

    Witam! Przymierzam się do oczyszczania organizmu, głównie chodzi mi o próbę pozbycia się trądziku wieku dorosłego… Do tej pory czytałam o metodzie Liliann Elmborg. Na blogu piszesz dużo o oczyszczaniu, ale nie znalazłam jednego postu, który by to usystematyzował. Czytam czytam i wdarł się chaos do mojej głowy. Co najpierw, co potem? Piszesz o oczyszczaniu wątroby i jest albo albo albo albo. Ja bym bardzo chciała czarno na białym – zrób tak i tak, w takiej i takiej ilości o takiej i takiej porze! Czy powinnam zacząć od przygotowania organizmu metoda 4 szklanek? Potem po np 4 tygodniach rozpocząć właściwe oczyszczanie? Ale co najpierw? Jelita, nerki, wątroba?? Czy po tym oczyszczaniu widać jakies dziwne cuda np zielone kulki w kale,śluzy?? Chciałabym wiedzieć jaki promujesz przepis na oczyszczenie organizmu:)

    1. avatar Jarmush 23 kwietnia 2018 o 18:48

      generalnie najlepiej zacząć od badań https://www.pepsieliot.com/lista-podstawowych-badan-ktore-pomoga-ci-ruszyc-ze-skrzyzowania/, a potem:
      od tego zaczynasz oczyszczanie: https://www.pepsieliot.com/nerki-prosta-herbatka-oczyszczanie-czego-zawsze-zaczynaj-detoks-diy1/
      potem idzie wątroba i tutaj,albo możesz oprzeć się na metodzie Moritza, którą nie wszyscy polecają, możesz zamiast tego wejść teraz na 4 szklanki, kuracja oczyszczająca wątrobę, usuwająca pasożyty i odtruwająca inne organy w tym też nerki, a przy okazji dotleniająca ciało.
      I to jest kuracja yyy … na całe życie, coś jak mycie zębów. Nic z Ciebie nie wylatuje, oprócz zdrowego kału i moczu. Przeciwwskazania, to nadwrażliwość na algi, wysokie żelazo, i za wysoki potas. Przy tym ostatnim argumencie wprowadza się szklankę zero, jest to woda z sodą gaszoną, wg Nieumywakina.

  11. avatar Asia 23 kwietnia 2018 o 18:58

    Dzięki! Większość badań o których piszesz mam już za sobą. Szukałam co jest ze mną nie tak w sposób konwencjonalny… Za bardzo nic nie znalazłam, prócz kilku rzeczy na pograniczu normy. A nie powinno tak być, że wychodzą z nas jakieś dziwne cuda? Tak pisze, żeby poznać Twoje zdanie, bo ja nie jestem specjalistką od takich tematów. Podobno przy tej metodzie Elmborg przy oczyszczaniu wątroby siarczanem magnezu 2 dni z przerwami 2 tygodniowymi z kałęm wychodzą takie złogi cholesterolowe, takie zielone właśnie i na nich się opiera to oczyszczanie. Powinno się je wykonywaćtak długo aż przez 3 kolejne kuracje nie zobaczymy w kale takich zielonych kulek. Wtedy można uznać, że wątroba jest czysta. Masz jakieś zdanie na temat takiego oczyszczania wątroby?

    1. avatar Jarmush 23 kwietnia 2018 o 19:14

      Według Moritza mamy w wątrobie, a raczej w kapilarach kamienie, które podczas oczyszczań, ma ich być kilkanaście (oczyszxczań) wypadają. W tym co Ci podałam nic nie wypada z hukiem, po prostu toksyny wychodzą wraz z kałem

  12. avatar grzegorzadam 24 kwietnia 2018 o 04:13

    głównie chodzi mi o próbę pozbycia się trądziku wieku dorosłego…”

    Nie ma czegoś takiego, trądzik nie zależy od wieku.
    https://www.pepsieliot.com/tradzik-rozowaty-czyli-6-sposobow-zdrowa-cere/
    https://www.pepsieliot.com/12-najlepszych-naturalnych-lekarstw-tradzik- torbielowaty/

  13. avatar grzegorzadam 24 kwietnia 2018 o 04:15

    gość nie dożył nawet 60-tki.

    1. avatar Jarmush 24 kwietnia 2018 o 05:51

      Po pierwsze konsekwencja, jego oczyszczanie wątroby jest bardzo podobne do tego co radziła Hulda Clark, a więc …

      No i jeszcze to:

      Mamy podstawy uważać, że przyczyny śmierci Andreasa należy szukać w poważnych problemach zdrowotnych, z jakimi borykał się we wczesnym dzieciństwie.

      W tamtym czasie lekarze w Niemczech, gdzie Andreas Moritz się urodził i wychowywał, zdiagnozowali u niego kilka poważnych schorzeń, wśród nich m.in. młodzieńcze reumatoidalne zapalenie stawów i poważną arytmię serca. Nie będąc w stanie uporać się z jego chorobami dawali mu, z tego co wiemy, nikłe szanse na przeżycie: maksymalnie do okresu dojrzewania lub wczesnej dorosłości. Andreas pisał i mówił o tym w kilku książkach i wywiadach.

      Zdając sobie sprawę, że medycyna konwencjonalna nie była w stanie mu pomóc, Andreas jednocześnie uświadomił sobie, że jedyną realną szansą na pokonanie chronicznych i wyniszczających go problemów zdrowotnych było gruntowne poznanie tego, jak naprawdę funkcjonuje ludzkie ciało. I tak oto przed ukończeniem 15 roku życia, Andreas zaczął dogłębnie studiować działanie ludzkiego układu trawiennego, eksperymentując z wieloma wariantami swojej diety i zmieniając zwyczaje żywieniowe. W końcu odkrył, że pożywienie pochodzenia zwierzęcego (białko) zatruwało jego organizm, a gdy je wyeliminował, wiele z nękających go objawów zniknęło.

      Jego ogromna i niesłabnąca pasja, aby coraz lepiej poznawać warunki utrzymywania i przywracania ludzkiego zdrowia naturalnymi metodami, a także dzielenie się tą wiedzą, mądrością i doświadczeniem w celu pomocy innym ludziom na całym świecie pozostały jego głównym celem i motywowały jego działania przez całe życie. Dzięki temu Andreas odkrył, że płukanie wątroby i woreczka żółciowego (opisane w jego książkach, przede wszystkim w Oczyszczanie Wątroby i Woreczka Żółciowego), jest najskuteczniejszą naturalną, nieinwazyjną terapią, która wreszcie pozwoliła mu (w dużej mierze) przywrócić zdrowie swoje, a następnie milionom osób na cały świecie.

      Na kilka miesięcy przed swoim przejściem, Andreas zetknął się z wyjątkowo trującym rodzajem pleśni. W wyniku tego zdarzenia, wraz z upływem czasu, pojawiły się u niego komplikacje, które doprowadziły do niewydolności zastawki jego serca, co było następstwem poważnej arytmii serca z okresu wczesnego dzieciństwa. Z oczywistych względów Andreas odmówił poddania się inwazyjnemu leczeniu i zabiegom chirurgicznym, kierując się głębokim wewnętrznym spokojem i przekonaniem, że oto jego czas na Ziemi wypełnił się.

      Powszechnie wiadomo, że Andreas już za życia wyzbył się wszelkiego strachu przed śmiercią. Odszedł przy boku swej ukochanej żony Lillian, w spokoju, spełniony na poziomie serca, umysłu i duszy.

      Tyle rodzina i bliscy współpracownicy Andreasa Morita. Mój, polskiego wydawcy książki “Rak Nie Jest Chorobą”, komentarz jest następujący:

      Może obyczaj każe, ale ja nie będę składał kondolencji. Byłoby to bezmyślne i wysoce niestosowne, zwłaszcza w tym przypadku. Mamy do czynienia z odejściem człowieka, który tak pisał o śmierci (cytat z Rak Nie Jest Chorobą):

      Śmierć fizyczna jest namacalnym, wymiernym doświadczeniem jedynie dla tych, którzy zostają opuszczeni. Dla istoty bytu – czyli Wyższego Ja – tej osoby która odchodzi, śmierć nie ma większego znaczenia. Tak naprawdę osoba taka nie odczuwa straty czegokolwiek, a jedynie zysk w postaci wzrastającej radości, mądrości i miłości.

      Śmierć fizyczna nie dotyka bytu, który do tej pory znajdował się i wyrażał w fizycznym ciele. Wąż, który wyzuwa się ze swojej starej skóry, nie martwi się tym, że część jego ciała umiera i odpada.

      (…)

      Osobiście kilkakrotnie przekroczyłem granicę śmierci podczas ataków poważnych chorób lub traumatycznych wydarzeń. Mój ojciec doświadczył takich samych przeżyć, ale żaden z nas nie miał wrażenia, że umierał. Przeciwnie. Intensywność bycia żywym, obudzonym i świadomym wszystkiego wzrastała tak bardzo, że poczucie umierania było odległe niczym najdalsze galaktyki. Dla kontrastu – bycie wciąganym z powrotem w chore ciało fizyczne przypominało umieranie.

      Gdy pochowałem moją matkę, był to dzień święta, dokładnie tak jak chciała. Zamiast użalania się nad nami samymi po stracie bliskiej osoby, lepiej uczcić odchodzącą duszę, ciesząc się wraz z nią. Jedynym bólem i żalem, jaki odczuwasz, umierając fizycznie, jest ten, że osoby ci drogie, które pozostaną, nie mogą dzielić twojej niewyobrażalnej radości i wielkości bycia prawdziwie wolnym. Nic w tobie ani z ciebie nie znika, kiedy przechodzisz przez doświadczenie śmierci.

      Zatem zgodnie z wolą Andreasa warto, abyśmy zachowali spokój i radość w obliczu jego śmierci. Zwłaszcza, że odszedł jako człowiek spełniony. My zaś, którzy jeszcze kontynuujemy swą ziemską podróż, skoncentrujmy się raczej na tym, aby zapracować na owo uczucie spełnienia, kiedy wybije nasza godzina. Wyobraźmy sobie, że bez tego po prostu nie wypada umierać.

      Owszem, liczyłem na dalszą współpracę z Andreasem, ponieważ książka “Rak Nie Jest Chorobą” z pewnością nie wyczerpuje poruszanych w niej tematów. Czy jednak poza tym śmierć Andreasa Moritza coś zmienia?

      Przeciwnicy jego pracy powiedzą: oczywiście. Umarł stosunkowo młodo. Taki z niego terapeuta, a sam nie potrafił się całkowicie wyleczyć. Jaką wartość mają w obliczu tego jego rady?

      Czy rzeczywiście Andreas Moritz nie potrafił się wyleczyć?

      Wychodzi na to, że – biorąc pod uwagę schorzenia, na jakie cierpiał we wczesnym dzieciństwie – żył około trzy razy dłużej niż prognozowali lekarze. Więc coś jednak potrafił. Nawet “coś więcej”.

      Dodajmy do tego tysiące ludzi, którym w czasie swojej kilkudziesięcioletniej pracy terapeuty pomógł wyzdrowieć.

      Czytajmy zatem, co ma do powiedzenia. Oczywiście czytajmy krytycznie, porównując z naszym własnym doświadczeniem i naszą mądrością życiową. Jak zresztą zawsze, kiedy mamy do czynienia z czyimiś mądrościami i doświadczeniami.

      Fakt, że ktoś jest mniej lub bardziej uznanym autorytetem nie zwalnia nas z samodzielnego myślenia.

      Czy Andreas Moritz umarł zbyt młodo?

      58 lat to rzeczywiście nie wydaje się stosowny wiek na odejście, zwłaszcza jeśli chodzi o człowieka, który wnosi do świata niebagatelną wartość.

      Pominę fakt, że podobne pytania zadajemy sobie w przypadku lekarzy medycyny konwencjonalnej. Gdzie są doktorzy tak znający się na zdrowiu, że dożyli w nim 100 lat?

      Zatrzymajmy się na określeniu “zbyt młodo”. Jaki wiek jest dobry na śmierć? Dla kogo dobry? Wielki mistyk i uzdrowiciel chrześcijański XX wieku, Joel S. Goldsmith, tak pisze w pierwszym tomie “Przerwy w Wieczności”:

      Nasza życiowa ekspresja wewnątrz roz-działu [ziemskiego życia] nie musi być ograniczona do stu lat plus dziesięć czy dwadzieścia, lecz z drugiej strony, nie ma to żadnego znaczenia, czy życie zakończy się w wieku stu lat czy znacznie wcześniej, gdyż to nie liczba lat jest tym co nas rozwija: to intensywność doświadczeń jest tym, co poszerza świadomość.

      [Uściśliłbym: nie tyle intensywność doświadczeń, ile uwaga doświadczeniom poświęcana, w ślad za którą idzie nabywana mądrość. Można bowiem mieć krótkie intensywne życie, lecz puste, tępe i bezowocne – przypis mój.]

      Niektórzy mogą zakończyć ten ziemski cykl wewnątrz roz-działu w wieku lat trzydziestu, czterdziestu lub pięćdziesięciu, a inni mogą żyć siedemdziesiąt, osiemdziesiąt, dziewięćdziesiąt lub nawet sto lat; ale czy odejdziemy w młodym czy późnym wieku, okres życia można zakończyć w zdrowiu, jeżeli dokonaliśmy tego pojmując życie jako rozszerzającą się świadomość, a nie jako ograniczony okres czasu.

      Jeśli dobrze rozumiem oświadczenie współpracowników, Andreas nie odszedł w zdrowiu. Nie traktowałbym więc jego rad, jako ostateczne. Weryfikowałbym je w oparciu o inne źródła oraz o własne doświadczenie. Myślę, że doskonałym ich uzupełnieniem są prawdy duchowe zawarte w Ewangelii lub innych głębokich pismach ludzkości (jak choćby Sztuka Duchowego Uzdrawiania autorstwa Joela S. Goldsmitha).

      Z drugiej strony, Andreas Moritz odszedł jednak w pokoju i spełniony, co oznacza, że wykonywał cenną pracę w zgodzie ze sobą, ze swoim głębokim wnętrzem. Dlatego warto wziąć pod uwagę jego spuściznę. Podejrzewam, iż gdzieniegdzie się mylił, a niektóre jego stwierdzenia zweryfikuje przyszłość. Ale ogólnie rzecz biorąc uznaję go za człowieka, który wyprzedzał swoje czasy.

      http://www.ktopyta.pl/smierc-andreasa-moritza-na-co-umarl/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum