Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Znajomemu artyście o dość znikomej świadomości żywieniowej i wyjątkowo lekkim duchu zadałam jakiś czas temu pytanie. Pytanie co prawda nie całkiem grzeczne i zachowawcze, ale – na moją obronę – wynikające z kumpelskiej troski mierzonej ilością pytań zadanych matczyno-irytującym tonem głosu. – Powiedz mi, zjadłeś ty w tym tygodniu jakieś warzywo poza plasterkiem pomidora na kanapce? Znad talerza parówek i jajków smażonych na rzepakowym oleju, znad kubka parującej kawy z kopiatą łyżeczką cukru, łypnął na mnie i orzekł, co następuje – Mięso, zielona herbata, dobrze się wysypiać, nie przeginać z ostrym sosem, jeść tłuściutki ramen na kaca i niczego sobie nie odmawiać, bo od tego się umiera. Oto moja metoda na długowieczność, mówię Ci! – I czujesz się tak doooskooonale? – spytałam puszczając znacząco oko. – No nie kpij, kaman, przecież o siebie dbam. Wszystko jest dla ludzi! Well. Uznałam, że nic nie rozwiąże sprawy lepiej niż zatroskane cmokanie i zaproszenie na smoothieska oraz zamknięcie tematu raz na… Na jakiś czas.
Posłużmy się prostą analogią. Jedzenie, coby tu dużo mówić, to energia. I nie chodzi mi tylko o moc, którą może Ci dać. To energia, która może wibrować nisko – osłabiać Cię, destrukcyjnie wpływać na Twoje zdrowie i psychiczne samopoczucie, ale może też wibrować wysoko – dodawać energii, budzić ciało do życia i regulować zachodzące w nim procesy.
Po pierwsze – wiesz co jesz. I w takiej sytuacji są rzeczy, których nie weźmiesz do ust. Ciastka z olejem palmowym i cukiernicą cukru, mrożona pizza ze szczyptą tablicy mendelejewa, kurczak z supermarketu, który nie widział słońca ani trawy, truskawki z uprawy przy samej drodze, oczywiście pryskane. Nie objadasz się do granic pękającego brzucha, coca-cola skrzypiałaby Ci w zębach i generalnie jesteś świadomym konsumentem. Można by wymieniać. W wersji świadomej ultra dbasz nie tylko o to co i jak jesz, ale też o to jaką jedzenie przebyło drogę zanim trafiło pod Twój widelec. Wiesz, że jeśli czekolada, to surowa. Egzotyczne rarytasy jak kakao, kawa (pita od czasu do czasu) czy nerkowce tylko ze sprawiedliwego handlu, do tego bio bananek i generalnie parszywa 12 zawsze w pamięci.
W Twojej diecie jest wszystko to co niezbędne. Bliskie natury, jak najmniej przetworzone i z jak najlepszym składem. Dieta często jest tym, co pozwala ruszyć ze skrzyżowania, zweryfikować swoje życiowe wybory i codzienną rutynę. Kiedy troszczysz się o swoje ciało, troszczysz się też o ducha, bo to przyczynowo-skutkowa zależność. Być może jesteś nie tylko zmotywowana, ale i pewna tego, że dobra dieta gwarantuje Ci doskonałe samopoczucie zarówno fizyczne jak i duchowe, a jednocześnie jest na tyle bogata i różnorodna, że nie zdarzają Ci się występki.
Na hedonistyczną pavlovą, która zerkała na Ciebie z witryny cukierni od tygodnia i w końcu, w gorszy dzień, dałaś jej się skusić, na pizzę podczas wycieczki do Neapolu, na urodzinowy obiad podkręcony paroma kieliszkami dobrego wina?
Bądź wdzięczna, tak po prostu. (no chyba że przytrafia Ci się to częściej niż zdecydowanie raz na jakiś czas, ale to już zupełnie osobna historia) Obniżysz swoje wibracje, owszem. Być może odbije się to na Twoim samopoczuciu – organizm po miesiącach prawdziwie zdrowego odżywiania buduje swoistą barierę obronną przed śmieciowym żarciem. Nagle okazuje się, że pavlova była pyszna tylko w Twojej głowie – tak naprawdę jest zabójczo słodka i nie dojadasz jej do końca. A być może jest pyszna i dokarmiłaś nią swoje prywatne robaki oblizując na koniec wszystkie palce…
Wkurzając się na siebie, mając wyrzuty sumienia i obwiniając się o własną słabość, obniżysz swoje wibracje jeszcze bardziej. Zamiast to robić, bez wyrzutów sumienia idź pobiegać albo przejedź się rowerem i tego dnia wcześniej skończ jeść. Zaakceptuj, że to się stało. Czasem im więcej wiesz o swoim ciele, im lepiej się odżywiasz i suplementujesz, tym bardziej wydaje Ci się, że nic nie możesz. I tu tkwi błąd – wykluczając szeroką gamę produktów otwierasz się (i swoje kubki smakowe) na zupełnie nowe doznania. Czasem trzeba kombinować, ale hej! Komu zaszkodziła odrobina kreatywności?
Mąka podsypana glifosatem, sztucznie napompowana buła z supermarketu, kanapka od klauna Ronalda, parówka, zjełczały, rafinowany olej, na którym w pobliskiej budzie smażą piątą porcję frytek, podwawelska, pintnaście ziko za kilogram, z grilla. To, że „raz na jakiś czas” nie zaszkodzą, to bzdura. Zaszkodzą – ale to jak bardzo zależy od tego jak wygląda Twój czas przed i po takim ekscesie i raz na jaki czas się zdarzą.
Wiesz, że jedną z przyczyn nowotworów jelita grubego jest mąka pszenna? Wytworzona z niej mączna klucha potrafi latami zalegać w jelitach i – między innymi dzięki glifosatowi – truć Twój organizm i niszczyć florę bakteryjną jelit. Bez odpowiedniej flory jelitowej ludzie stają się bardzo chorzy i niedożywieni, podatni na choroby, w tym na depresję i pozbawieni minerałów. Transmisja nerwowa jest zaburzona i brakuje im energii. Umysł nie jest jasny. Dzieci sprawiają „problemy wychowawcze” i coraz wolniej się uczą. Organizm da się oczyścić, jasne. Ale jaki jest sens trucia się i oczyszczania (które przez to jest coraz mniej skuteczne i coraz bardziej osłabione)?
Być może nie zrobisz tego z dnia na dzień – to będzie proces. Ostatecznie wszystko od Ciebie odpadnie i nie będziesz miała najmniejszej potrzeby sięgać po rzeczy, które „raz na jakiś czas nie zaszkodzą”. Zacznij od zrobienia wszystkich niezbędnych badań – rzeczy, którą odkłada się na później, w domyśle na nigdy. Oczyść się – wprowadź oczyszczanie do swojej codziennej diety dzięki terapii 4 szklanek, znajdź najlepszy dla siebie system odżywiania (post przerywany?) i jedz to co wibruje wysoko i jest blisko Ziemi. Rusz ze skrzyżowania. Nic nie będzie takie samo. Zdjęcia: kampania VLCC, Eat Right
uściski:)
Powiązane artykuły
Komentarze
Droga Pepsi, potrzebuję porady. Mam taki kłopot zdrowotny – mianowicie 3 tygodnie temu okazało się, że mam czynnościową cystę na jajniku (nie dostałam w terminie miesiączki i poszłam do gina) – miałam tylko lekkie plamienia, jakby nie mogło się rozkręcić. Przyjęłam kilka globulek progesteronu i poszło i tak od 2,5 tygodnia ciągle krwawię- złuszcza się endometrium i nie może przestać. Jednocześnie odebrałam dziś wyniki badań i wydaje mi się, że może wreszcie wyjaśni się przyczyna mojego kiepskiego samopoczucia, zmęczenia, depresji i nadwagi – pomimo suplementacji, tony zielonego i owoców, chlorelli i spiruliny, niejedzenia mięcha itd. Moja hemoglobina jest na poziomie 9 i jak lekarka mnie dziś zobaczyła, to powiedziała, ze jestem woskowa, błony śluzowe blade, przyspieszona akcja serca, dużą męczliwość – klasyczne objawy anemii. Oczywiście wobec tych krwawień i jak się okazało – niedoczynności tarczycy- chciała mnie natychmiast wysłać do szpitala na łyżeczkowanie macicy i ewentualnie przetoczenie krwi. Cóż, skierowanie mam, ale nie chcę. Proszę, zobacz moje wyniki i napisz mi co sądzisz. Oczywiście lekarka zaraz chciała mi przepisać letrox, ale wiem, że to nie jest wyjście. Nie zbadałam jeszcze Anty TPO, ale zrobię to w najbliższych dniach.
Leukocyty 7,3 (norma 4,0-10,0)
Erytrocyty 4,05 (3,93-5,22)
Hematokryt 33,4 (34,1-44,9)
Hemoglobina 9 (11,2 – 15,7)
MCV 82(79-95)
MCH 26 (26-32)
MCHC 31,5 (32,2 – 35,5)
Płytki 318 ( 150-400)
Żelazo 67 ( 37-145)
TSH 5,360 uIU/ml (0,280-4,300)
FT4 1,23 ng/dl (0,93-1,70)
Cholesterol całkowity 209,1 mg/dl
HDL 41,8
LDL 122,1
Trójglicerydy 226 mg/dl
CRP < 1,00
OB 15
Bardzo proszę, przyjrzyj się Pepsi i podpowiedz coś. Może GRzegorzadam coś dorzuci. Jestem wdzięczna. Kocham
Na już 2 razy dziennie po 1 kapsułce Omega 3 TiB po śniadaniu i po obiedzie, badanie trójglicerydów za miesiąc. Brakuje tutaj podstawowegp badania B12, kwas foliowy, i homocysteina, oraz 25(OH)D. Zbadaj też mocz.
Brałabym D3+K2 TiB po śniadaniu razem z Omega 3 TiB, kwas foliowy G&G, B12 TiB, no i jakiś pokarm z żelazem hemowym. B complex G&G do śniadania. Powinna być zbadana ferrytyna. <3
że mam czynnościową cystę na jajniku”
Spróbuj zdiagnozować się alternatywnie, zbadaj się biorezonansem:
http://www.pepsieliot.com/przepis-na-herbate-leczaca-ponad-60-chorob-i-zabijajaca-pasozyty/
Jak z jodem?
http://www.pepsieliot.com/zostan-macgyverem-i-zrob-sobie-plyn-lugola-w-domu/
Jod suplementuję przez skórę – od roku już. Nie chcę iść na to łyżeczkowanie – co mogę zrobić na już?
biorezonans na wszystkie patogeny dokładny.
Szukaj przyczyny.
Przez skórę profilatycznie jak najbardziej.
Analiza włosa APW mogłaby wskazać poziomy jodu, bromu, metali ciężkich.
Przyczyny mogą być różne.
Grzegorzu, zrobię ten biorezonans – muszę tylko namierzyć jakieś wiarygodne miejsce. Pojawił się teraz problem, że moja hemoglobina po 15 dniach krwawienia jest na poziomie 6,2 ?aż kierowniczka laboratorium alarmująco dzwoniła. Mam skierowanie na przetoczenie krwi na czwartek. Gdyby któremuś z Czytelników bloga przyszła na myśl jakas rada jak sobie pomóc, to bardzo proszę ?
Przyjęłam kilka globulek progesteronu i poszło i tak od 2,5 tygodnia ciągle krwawię- złuszcza się endometrium i nie może przestać. ”
A zaczęło się od tego?
”Przyjęłam kilka globulek progesteronu i poszło i tak od 2,5 tygodnia ciągle krwawię- złuszcza się endometrium i nie może przestać. ”
Ktoś musi brać odpowiedzialność, bierze za to wynagrodzenie….
Moze być zagrożenie funkcji życiowych, gdzie pan dochtor co receptę napisał?
ta osoba nie wygląda zbyt zdrowo, nie oceniam
Dobry tekst. Byl potrzebny. Przemowil do sumienia.
Dziękuję Pepsi – zabieram się za zrobienie zamówienia – część z Twoich supli już mam, ale musze dokupić Omegę 3. Badanie moczu ok – ph 7 (z rana). Jutro zbadam B12, kwas foliowy, homocysteinę , ferrytynę, ale nie wiem co z 25 (OH) D (biorę D3+K2 ) Powinnam zrobić przerwę i dopiero zbadać, prawda? Czy możesz jeszcze powiedzieć coś o wynikach tarczycy? Czy z tych dwóch parametrów można już cos wywnioskować?
Byłam też przed chwilą u ginekologa i ona też kieruje mnie na łyżeczkowanie. Bardzo nie chcę iść do szpitala. Co robić?
Ten artykuł spadł mi dziś z nieba? już chciałam zejść z dobrej drogi bo strasznie mnie przytłacza codzienne zmaganie z zdrowa żywnością, minęło już tyle miesięcy, a ja wciąż tęsknię za niektórymi smakami, a wyrzuty sumienia po ich zjedzeniu nie dają spać ?.. Już sama nie wiem co bardziej mi szkodzi, po jakim czasie organizm nie domaga się tego wszystkiego.. Czy to wogole nastąpi?
a wyrzuty sumienia po ich zjedzeniu nie dają spać ? ”
Jakie wyrzuty?
Wyrzuty np. po zjedzeniu kanapki, chleb to moja największa słabość, już mocno ograniczona ale nie potrafię jej pokonać do końca ?
Mia – jak wytepisz pasozyty – pozbedziesz sie rowniez smaczkow i gustow… To nie Ty tylko pasozyty i inne gady wolaja z Ciebie o smieciowe jedzenie. Jak wytepisz pasazerow – nawet nie spojrzysz na smieciowe korytko 🙂
Emanuela
<3
wpisałam przydługiego komta, przeczytałam przed kliknięciem i chwila zero- po co ja to pisałam, skoro można kochać,dawać miłosć, dzielic sie miloscia.
To jest to <3
” i jajków smażonych na rzepakowym oleju”
okropność 🙂
Mnie jakoś tak trafiło..zablokowało : dostałam krem do ciała, pachnący, z fajnymi składnikami wśród mniej fajnych składników . I jakoś tak nie mogłam się tym posmarować, wzięłam olejek z dzikiej róży- nie pachnie ładnie, trochę tłusty ale prosty, zwykły, naturalny. Co do jedzenia to obserwuję- jeśli bliscy mają dużo nerwu, dużo się dzieje wokół mnie, za wiele hałasu, emocji, cudzych zmartwień, uwarunkowań, to zdarza mi się jeść na noc…smażone ziemniaki ! Tak jakbym chciała połączyć się z tym, co niższe, cięższe, by współuczestniczyć. Bo nie oszukując się- większość harmidru emocji i problemów to zupełnie nie moje, a nie każda osoba jest w chęci i możliwości rozwiązywać lub wręcz porzucać jakieś problematyczne wizje ( i ja też nie zawsze gotowa, nie zawsze wolna od ciśnień ) a to jednak bliscy blisko . Oczywiście, można sobie pomyśleć, że to tylko pretekst, ale przyrzekam- w łagodniejszych warunkach inaczej te ziemniaczki robię, o innej porze i w ogóle.
A ja mam taki problem. Od ok 1,5 roku odstawiłam cały żyd żywieniowy. Byłam coraz bliżej przejścia na surową dietę i naprawdę smakowało mi to jedzenie więc nie miałam zbytnio ciągoty do starego jadłospisu. Wszystko to się zmieniło jak kilka tygodni temu zaszłam w ciążę. Jestem teraz w 8tyg i od 3tyg nie jestem w stanie jeść niczego co do tej pory stanowiło moją dietę. Odpadają owoce, warzywa, bo na samą myśl dostaję okropnych mdłości, nie wspominając o reakcji po ich zjedzeniu. Jedyne co jestem w stanie wcisnąć to pokarmy, których nie jadłam od 1,5 roku:jajka, mięso, białe pieczywo i to też w małych ilościach. Szczerze to jestem załamana. Próbowałam już sporo sposobów na mdłości, ale to nic nie daje. Suplementuję magnez, jod, cynk, d3+k2, omega 3, kwas foliowy, 4greens i greens&fruits ale przecież muszę coś jeść….
Szczerze to jestem załamana.”
Nie ma powodu, słuchaj organizmu.
Dokładnie tak jak ja. Dosłownie! Od 1,5 roku na roślinnej diecie, a w pierwszym trymestrze na samą myśl o warzywach, a jeszcze surowych, czyli zimnych, tak mnie mdliło, że nie mogłam. Więc jadłam to co mogłam – akurat miałam chęć na fermentowany nabiał, produkty pszenne i cukier (słodkie)… Kupowałam ekologiczne, niehomogenizowane kefiry, kwaśne mleko i masło, sery kozie, bio jajka i to jadłam. Chleb starałam się jednak żytni (sama piekę), a jak pszenny to jednak razowy i jak najmniej. A że się jeszcze po drodze przytrafiły drugie urodziny pierszej córki i 30-stka męża to i torty „normalne” upiekłam i zjadłam. Cukier kupiłam brazowy, nierafinowany, mąkę orkiszową pełnoziarnistą bio. Tyle byłam w stanie zrobić. Wszystko co było „na słodko” polewałam obficie syropem klonowym bio. Nie mam pojęcia jak to możliwe, że organizm kobiety w ciąży może odrzucać najwartościowsze rzeczy akurat wtedy, kiedy teoretycznie najbardziej mu ich potrzeba. Też byłam załamana. Takiej śmieciówy jak przez te pierwsze trzy miesiace ciąży, to już dawno u mnie nie było. Minęło około 12/13 tygodnia. Teraz już jem normalnie (tydzień 15+3). Roślinki i roślinki z roślinkami. To minie. U Ciebie potrwa niestety jeszcze miesiąc. Tak samo miałam w pierwszej ciąży. Słuchaj organizmu, ale za wszelką cenę kupuj ekologiczne produkty, szczególnie mięso(!) jeśli musisz. Podejrzewam, że będziesz miała dziewczynkę. Mdłości to właśnie często oznaczają 😉 Trzymaj się i jedz przynaniej dobre witaminy! Już niedługo!
Dziękuję za odpowiedź:) Trochę mi łatwiej jak wiem, że nie tylko u mnie to tak wygląda. Staram się wciskać jakieś owoce, ale bardzo różnie to wychodzi. Suplementy biorę, tego jednego się trzymam bezwarunkowo.
Ach i jeszcze przyszła mi do głowy jedna rzecz. Nie wiem jak u Ciebie ale mnie najbardziej było niedobrze jak byłam głodna. Wtedy to sama myśl o jedzeniu (czegokolwiek), powodowała we mnie odruch wymiotny. Wiem, że to też nie jest najzdrowsze – ciągle coś jeść, ale jeśli nie ma innego wyjścia to lepsze to niż nic albo totalne śmieci. Staraj się nie być nigdy głodna, jedz małe porcje, a czesto – np. owoców. Pij ciepłą wodę i ciepłe ziołowe herbaty np. rumiankową albo czystek. I nie zadręczaj się, bo stres i smutek szkodzą bardziej niż pszenna bułka z masłem. Oganizm kobiety jest genialny i będzie chronił dzidziusia przed negatywnymi skutkami bylejakiego jedzenia tak długo jak się da.
Proszę słuchać swojego organizmu i jeść to co on podpowiada, przede wszystkim w ciąży. Pozdrawiam, życzę dużo zdrówka.
niekoniecznie
Pepsi niedawno kupila u Ciebie kolagen ten z wit c i msm i pytanie jak dlygo go brac. robic przerwy?
Czy pomaga tez na jelita? czy tylko na skore itp? pozdrawiam
oczywiście że pomaga, zawsze chodzi o tkankę łączną, zrób kurację całym, po tym 2 tygodnie przerwy i potem przejdź z Clarou na nasz opatentowany peptan TiB, zaraz się znowu pojawi w sprzedaży. Kolagen to raczej pokarm.
dziekuje za odpowiedz. czyli peptan jest lepszy? nie wiedzialam co wybrac jak kupowalam
jest świetny, ale spoko, ten morski clarou też może być, gdy nie ma naszego. Sama go teraz biorę i czekam sobie na peptan F
Pepsi dziecko 4 lata 15 kg wagi. Od pójścia do przedszkola non stop chory. Wit c nie chce pić w dużych ilościach. Chce kupić twoj wit c liposomal. Proszę doradz jak go stosować ile co jaki czas ? Od dwóch misiecy antybiotyki. Przerwa tydzień od nowa kaszel itd pomimo brania probiotyki i wit d i k nie na poprawy. Ja jestem juz na skraju wyczerpania . Ta wit c to moja nadzieja
i tak zanim wejdziesz na liposomal C, trzeba mu zrobić kalibrację sokiem pomarańczowym świeżym z 0,5 grama kwasu askorbinowego co 25 minut,aż będzie go kręciło w brzuszku, a dopiero potem przejść na lIposomal C, wystarczy 1 doza dziennie. Odstaw na trochę, żeby wyparował alkohol, jest go tam minimalna ilość, bo produkt nie ma żadnych innych konserwantów.
Od dwóch misiecy antybiotyki. Przerwa tydzień od nowa kaszel itd pomimo brania probiotyki i wit d i k nie na poprawy.”
2 miesiące bez efektu i fartuch nic na to? Dalej ładuje w dziecko ”leki”?
Brak słów, wiem coś o tym…
Rób dziecku inhalacje:
http://www.pepsieliot.com/dziecko-w-tym-male-kaszle-co-ma-robic-skolowana-matka/
http://www.pepsieliot.com/glutation-rozpylany-nebulizator-trafia-razu-celu-przelom-leczeniu/
”Wit c nie chce pić w dużych ilościach. ”
Nic dziwnego, askorbinian lub liposomalna.
Do tego MSM:
http://www.pepsieliot.com/witamina-c-i-msm-najlepsze-alternatywne-zrodla-tlenu-czyli-leczenie-w-pigule/
”Przerwa tydzień od nowa kaszel”
Zrób biorezonans, to infekcja pasożytnicza:
http://www.pepsieliot.com/przepis-na-herbate-leczaca-ponad-60-chorob-i-zabijajaca-pasozyty/
Grzegorzu, ten sam co przepisał receptę, po 3 tygodniach wypisał skierowanie do szpitala…
Ma szczęście, że na mnie nie trafił.
Szkodnik.
Grzegorzu, czy mogę się z Tobą skontaktować na priv?
Przez Pepsi, coś pilnego?
Grzegorzu, czy wiesz może co mogłoby pomóc zahamować to krwawienie z macicy – okres trwający już 3 tydzień, który spowodował dramatyczny spadek hemoglobiny ( poziom 6,2 , norma od 12)? Przyjmuję B complex, d3+K2, magnez, kwas askorbinowy, msm, spirulinkę, chlorellę i trawę jęczmienną, piję sok burak, marchew, jabłko, imbir, oprócz tego cyclonamine przepisaną przez ginekolog. Jestem słaba, blada, nam szybką akcję serca, dochtory wysyłają na transfuzję, a zaraz potem na łyżeczkowanie macicy. Wiem, że potrzeba mi wypoczynku, oderwania od stresu, a tego w szpitalu nie uświadczysz, ale z drugiej strony boję się o siebie – ta hemoglobina jest naprawdę niska. Co robić? Nie
rezonuje że szpitalem ?
Musiało się sporo tego hormonu
wchłonąć i teraz nie odpuszcza.
Zwykle tego typu nadmiary hormonów
reguluje suplement I3C (indole3carbinol z resweratrolem np.) , nie wiem czy dotyczy to także progesteronu.
Druga sprawa, to obkurczyć naczynka, ale dostanie się do macicy nie jest
proste, globulki z oleju kokosowego z jodyną raczej będą zbyt słabe.
Właściwie jak gin to dał to niech to zatrzyma, może przepisać
np. bromoktryptynę lub coś podobnego, tylko jak zazwyczaj umywają rączki, jak widać.
a ogólnie zażywaj duże dawki B6 – 200 do 300 mg na dobę.
Grzegorzu, dziękuję Ci bardzo za podpowiedzi. Dziś wreszcie dzięki dobrym ludziom udało mi znaleźć lekarza, nie dochtora i po badaniach okazało się, że mam polipy i 2 mięśniaki. To jest przyczyna tego krwawienia- cóż, chyba muszę jednak położyć się do tego szpitala…
Te leki przeciwkrwotoczne bierz koniecznie. Nie rezonuję z lekami, ale sama miałam kiedyś krwotok z macicy i to taki, że w trzy dni nabawiłam się skrajnej anemii. Też miałam skierowanie do szpitala, bo nie byłam w stanie usiąść na łóżku i wstać bez omdlenia. Lekarz się zgodził, żebym została w domu pod warunkiem, że ktoś cały czas ze mną będzie. Miałam wtedy 16 lat. A potem suplementacja żelaza obowiazkowa. Poczytaj co utrudnia wchłanianie i tego unikaj. Bierz wiecej wit. C. Jeśli będzie potrzeba to i dożylnie. Mogę tu podlinkować inną witrynę? …Tam jest bardzo dobry artykuł o żelazie. A, i na anemię bardzo dobrze działa post. Przejdziesz na odżywianie wewnętrzne to się co nieco powinno samo naprawić. Tylko nie wiem, czy na tym etapie można, czy trzeba się najpierw nieco wzmocnić…
proszę nie spamować do żadnego sprzedawcy
Nie miałam zamiaru. Niestety większość blogerów, tych najwartościowszych, prowadzi już swoje sklepy. To trochę tak jakbym chciała na innym blogu zalinkować wartościowy post z Waszej witryny. Trochę szkoda.
Takie mamy tutaj zasady i z pewnością nie zmienimy ich, tym bardziej, że zwykle wszystko już jest na tym blogu (w tym w komentarzach) i nie ma potrzeby linkować.
GRZEGORZU, również proszę o kontakt, to coś bardzo ważnego.
Kiedyś nie mogłam sobie wyobrazić śniadania bez chleba… lub wieczorem przy komputerze… Ale udało się! Odkąd czytam bloga pepsi, w którymś momencie to po prostu odpadło ode mnie. Jeszcze jestem w szoku i nie mogę uwierzyć, że od 6 tygodni nie miałam w ustach chleba i nie instnieje on już dla mnie, jak wszystko inne co zawiera mąke. To niesamowite uczucie: nie potrzebować chleba :):):)
Dziękuję Ci kochana Pepsi i Emanuelo
Pomocy! 12latek najchętniej je nabiał, białe pieczywo, kotlety no i fast. Gdy dostaje zdrowe pełnowartościowe jedzenie mówi, że nie jest głodnych 🙁 z warzyw pomidor przechodzi no i ziemniaki. Prośby, groźby nic nie dają. Chłopak ma nadwagę i lekką niedoczynność przyjmuje D3 z K, omegi, greens & fruits, selen. Jak spowodować żeby zaczął jeść zdrowo no i czy wprowadzić jeszcze jakąś suplementacje? A, sporty 5 X w tyg na szczęście.
skąd 12 latek pozyskuje taki pokarm?
To cieżki temat np: dostaje owoce + kanapkę z chleba żytniego do szkoły to wróci z pełną śniadaniówką, a okazuje się że pożyczył kasę od kumpla na pszenną bułkę. Ja też czasami zrobię kotleta, bo jestem sfrustrowana gdy patrzę jak grzebie praktycznie nic nie ruszając w talerzu gdy dostaje „dobre jedzenie”. No i wypady z kumplami na miasto, wizyta w fastfudzie obowiązkowa.
12latek najchętniej je nabiał, białe pieczywo, kotlety no i fast. Gdy dostaje zdrowe pełnowartościowe jedzenie mówi, że nie jest głodnych”
Dużo pracy przed Tobą.
To nie dzieje się od wczoraj.
Dzień dobry,
chciałam zapytać, jak to możliwe, że cokolwiek może zalegać latami w jelitach. Że ta mąka zalega. Albo, że mięso zalega. No nie mogę sobie wyobrazić, żeby latami mogło cokolwiek zalegać…
Pozdrawiam z całą sympatią:)
podobno dziwne rzeczy z ludzi wychodzą przy hydrokolonoskopii, pokarm może też gnić w jelitach, fermentować, zagazowywać, ale faktycznie nie u wszystkich, powiem szczerze, że nie zalecam, dieta, dieta i jeszcze raz dieta
że cokolwiek może zalegać latami w jelitach.”
Nic tam nie zalega, na pewno zmienia florę bakteryjną, perforuje i powoduje kłopoty
Ja też nie jestem za tym, aby wdziewać wór pokutny i posypywać łeb popiołem tylko dlatego, że wyszliśmy na zakupy po bio owocki i warzywka, a wylądowaliśmy w pobliskiej cukierni. Ale kiedy już wylizalismy do czysta talerz z ostatnich okruch sernika i wysiorbalismy ostatnie krople kawy, zastanówmy się nad tym jak to się stało, że jesteśmy w miejscu, w którym nie powinno nas być, w dodatku z okruchami ciasta na brodzie. A, poza tym takie wmawianie sobie, że gluten od czasu, do czasu mi nie zaszkodzi, to takie samo wmawianie jak to, że narkomanowi działka od czasu do czasu też nie zaszkodzi. Pozdrowionka.
Kochana, Ty się zamieniasz w ideał, albo raczej zawsze byłaś <3