cisza w lesie w górach nad ranem urywa dupę, cudnie
Słomiany zapał inaczej.
Marzenia bawią ego. Marzenia zastępują ludziom cele.
Marzenia NIE WYMAGAJĄ dzielenia ich na cele cząstkowe, wprowadzania nowych nawyków, planu działania na dzisiaj. Szybko można podjarać się w fatamorganie własną hojnością, domem z basenem, czułym, chociaż pięknym partnerem, czy wynikami w Navy SEALs. Marzący zakłada, że jego marzenia w realu są nieosiągalne. Jego podświadomość, w związku z tym, nigdy mu nie pokaże takiej rzeczywistości.
Jest bardzo dużo takich ludzi:
Zachowują się jak frajerzy i nie wierzą w siebie.
Jak głupcy, bo udają, że nie mają pojęcia co robić.
Jak bezwolni, gdyż ujawniają brak energii do działania.
Szukają poza sobą motywacji i ognia. A sami specjalizują się w słomianym zapale.
Są leniwi, lub chorzy. Albo i chorzy i leniwi.
Ja niestety mam taki słomiany zapał i najbardziej lubię marzyć.
Pomysły są, czuję też, że mam możliwości, ale jednak bujanie w obłokach i marzenie za dnia przychodzą znacznie łatwiej, bo dają poczucie bezpieczeństwa (często złudne) i nie trzeba opuszczać strefy komfortu. Równocześnie człowiek jest niby produktywny, bo przecież planuje swoją przyszłość… Błędne koło.
U mnie, niestety, ale najczęściej działają deadliny albo znalezienie się w przysłowiowym dołku, w którym jest ciemno, źle, człowiek cierpi i wszystko inne łącznie z nieszczęsnym działaniem wydaje się wtedy bardziej atrakcyjne.
Jestem frajerem, bo przefrajerzam życie. Pomimo tego, że jestem bystry – wybieram lenistwo i życie fantasmagoriami. Dogadzam mojemu ego, liżę mu dupę, łżąc jak Pinokio, bo tak nam się łatwiej żyje. Jestem takim typem, który rzuca frytki dopiero po wizycie u onkologa. A i tak nie na za długo.
Jestem jak chorągiewka, bez strategii działania. Gdy wiatr zawieje, to ja powiewam. Reaguję, nie tworzę. Czekam, aż mi się coś zesra na głowę. I wiesz co Pepsi? Doczekuję się.
Postaram się, aby odpowiedź była jak najbardziej uniwersalna.
Skoro marzysz, pomyśl z jaką potrzebą powiązana jest większość Twoich marzeń?
Całe dzieciństwo marzyłam o własnej hojności, żeby rozdawać zabawki, kieszonkowe, najładniejsze ubrania. W dorosłym życiu stwierdziłam, że nadal potrzebuję być hojną, w tym dla siebie. A co za tym idzie, potrzebuję sporych przepływów finansowych. Bo jak wiadomo, z pustego i Salomon nie naleje. Potrzeba hojności dla siebie i innych była i jest moim największym bodźcem do działania.
MOTYWACJA do konsekwentnego działania POJAWIA SIĘ, JAKO NAGRODA za determinację i bycie w drodze.
Nie rozglądaj się więc za motywacją, w razie czego niech Ci wystarczy czyjaś inspiracja.
Dlatego zastanów się (i radzę, niech każdy czytelnik się zastanowi) o czym najczęściej marzy w kwestii materialnej (i nie tylko)?
Jeśli buja w obłokach o dużym domu z ogrodem, bezwględnie trzeba zająć się działaniem. Marzenia, to nie są jakieś tam przypadkowe myśli.
Kobieta (olać gender) najczęściej nie marzy o skoku ze spadochronu, czy o szybkim ferrari. Ale już to dupowóz Cayenne, ładny brylant na palcu, złoty rolex unisex, i wakacje w prowansalskiej willi z basenem (oczyszczanym bio, czyli BEZ CHLORU) za 30 tysięcy euro za 2 tygodnie mogą zamajaczyć w marzeniach.
Z takich marzeń może implikować w obie strony, silna POTRZEBA ZAPEWNIENIA SOBIE I RODZINIE jak najlepszej sytuacji finansowej, oraz PODUSZKI BEZPIECZEŃSTWA.
I nic więcej nie potrzeba, aby zakasać rękawy i ostro zabrać się do roboty.
Ubierz buciki biegacze i rusz z tego skrzyżowania?:)
Książka „Biegam bo muszę” przedstawia historię pewnej Coli Eliot, która wyleczyła się z nerwicy lękowej bieganiem
Parzyste rozdziały to regularny poradnik dla absolutnie początkującej biegaczki, albo biegacza.
Czyli jak w 8 tygodni zacząć biegać od zera do 30 minut jednym cięgiem?
Realizując swoją PRAWDZIWĄ POTRZEBĘ masz największe szanse na wystrychnięcie na dudka wszelkiego OPORU EGO, na który NA BANK się natkniesz.
Realizując swoją PRAWDZIWĄ POTRZEBĘ masz największą szansę na OLANIE SŁOMIANEGO ZAPAŁU.
Niech ilość Twoich poranków
Pomnaża codzienny rytuał 4 Szklanków !:)
Powiązane artykuły
Komentarze
Polecamy bardzo dobrą Witaminę D3+K2 TiB
Do ssania!
O wyższym wchłanianiu z receptorów podjęzykowych:)
Pepsi, bardzo dziękuję za Twoją odpowiedź. Dała do myślenia 🙂
„Jak głupcy, bo udają, że nie mają pojęcia co robić.” – jakbym czytał o sobie. Dokładnie wiem, co powinienem zrobić jeśli chodzi o pracę na etacie, otwarcie własnego biznesu czy polepszenie stanu zdrowia. Czasami gotowy plan podzielony na etapy pokazuje mi się w myślach. Ja jednak często udaję przed sobą i innymi, że nie mam pojęcia, co robić.
Bardzo ciekawe spojrzenie na cele przez pryzmat pragnień. Uzmysłowiłem sobie teraz, że większość moich celów i marzeń oparta jest na pragnieniu bycia wolnym i niezależnym człowiekiem. Kiedyś, kilka lat temu wyznaczałem swoje wartości życiowe. Wolność była na pierwszym miejscu.
Śledzę i czytam treści kilku ludzi sukcesu ( w tym Twoje), których cenię i z którymi się zgadzam. Ludzie, którzy są dla mnie inspiracją. Niestety, ale najcześciej jest to jednak mentalna masturbacja czyli jedynie pochłanianie treści, a nie stosowanie ich w praktyce. Bardzo podoba mi się punkt, żeby codziennie wcielać w życie jedną radę.
Pozdrawiam serdecznie <3
Oleandrze, ja wiem, że Ty wiesz 😀 rusz z tego skrzyżowania, droga do wolności jest oczywiście zajebista, trzymam kciuki
Hej Pepsi,
fajny podsumowujący wpis z wielu rzeczy, które przewijały się też w lajvach i na blogu.
To prawda, że trzeba zakasać rękawy, wiem po sobie.
A potem i tak, choć ufasz już sobie dużo bardziej i osiągasz cele cząstkowe, to czasem przychodzi zwątpienie… gdy się bardzo starasz i działasz, a coś jednak idzie nie tak, robisz błąd, ale nie że się ślizgasz po skórce, tylko że może dociskasz jakiś aspekt za mocno i czujesz że trzeba się cofnąć o krok żeby móc dalej iść skutecznie we właściwym kierunku, a jednak tak męczy ten jeden kroczek do cofnięcia, bo działa przecież siła nawyku, ale to znowu byłoby za łatwo żeby bazować tylko na nawykach i automatyzmach na dłuższą metę… trzeba już słyszeć ten swój głos rozsądku… i on się pojawia, a jednak przebija się trudno… czy to nowa maska ego mu się tak opiera, czy to jednak po prostu pewna predyspozycja deficytowo-intelektualna, że się brnie brnie i brnie w jeden sposób myślenia i trudno się cofnąć, bo ma się to natręctwo powtarzania.
Taki to trudny labirynt. Czasami KONIECZNIE trzeba wybrać to łatwiejsze rozwiązanie, a czasami koniecznie trzeba się cofnąć po rozwiązanie trudniejsze, jeszcze mniej komfortowe dla nas.
Ale to nie po to, żeby Oleander się poddał, wręcz przeciwnie, zaświadczam, że to działa, później po prostu jest ten labirynt, ale może tobie będzie w nim łatwiej, może będzie mniej takich rozterek niż u mnie… co jest prawdopodobne, bo u mnie to wszystko jest jakby podszyte szaleństwem do n-tej potęgi 😉
kurde flaczek, umknął mi ten Twój koment, dzięki Kiszonko <3
Pepsiak dziękuje ze JESTEŚ ☀️♥️
loveeee
O! Ale super przykłady marzeń. Ja też chcę takie marzenia.
Pepsi, a napiszesz artykuł o czym by można marzyć? Bo ja nie wiem o czym ja chcę marzyć!
😉
😀
😀
😀
<3
Przemko jaja se robisz 😀 Oczywiście, że marzysz o swoich Prawdziwych potrzebach, chyba, że masz je zaspokojone. Ty Mnichu Buddyjski!!!! 😀 <3
Ja jaja
??? 😀
Nigdy! Chyba, że jakieś mega wegańskie 😀
😀 ktoś mię tu rozśmiesza bardzo 😀
Pepsi…. Jeśli moim marzeniem jest dom na wsi a mam upadłość konsumencką, która nie pozwoli mi na ten dom kredytu zaciągnąć to jak mam uwierzyć, że mogę go kupić za gotówkę, jeśli pracuje w budżetówce i dorabiam korepetycjamo z angielskiego? W którą stronę mam spojrzeć, żeby uznać moje marzenie za realne…
Co myślisz? Twoje słowo jest dla.mnie na wagę złota ❤️
jeśli moje słowo jest dla Ciebie tak ważne, dobrze zastanowię się co Ci odpowiem, może nawet na dzisiejszym live o 19 na YouTube, może też wpisem <3 https://www.pepsieliot.com/podnoszenie-wibracji-objawy/
Pepsi jesteś Cudem…. Wyciągasz mnie z tej otchłani zapętlenia w poczuciu niemocy.
Aż mi się papa z wrażenia otwarła 😲😁☺️
Dziękuję ♥️
Kochana <3 😀