fbpx
Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
219 660 683
191 online
46 329 VIPy

Nie zabierajcie nam tego fajnego ego, czyli kolejny apokryf

nawet w Raju, Twój umysł też powiedziałby: tak, ale … 🙂

Komć z mojego fanpage: Czym silniejsze pragnienie tym większa porażka. Tak jest w każdej sferze życia. Przestałam więc pragnąć. Kiedyś czułam się związana ze wszyskim. Teraz czuję się jak jakiś pieprzony outsider, który obserwuje życie z boku. Tym sposobem można dorobić się jutowego worka, miejsca pod mostem i samotności. To jest właśnie pułapka rozwoju. Wyłączając niewłaściwie ego przestajemy miec potrzeby…nawet potrzeby życia. Dlatego Jezus wybrał smierć, Osho dał się otruć, Tolle ma jedną koszulę, a oświecony Budda był bardziej energią niż ciałem, a energia nie ma już potrzeb. Przeczytałam dużo, wiedzę mam sporą i dorobiłam się poczucia oderwania od tego co było dla mnie ważne, ale tym samym nie otrzymałam niczego w zamian. Ciagle czytam tylko o krytyce ego, a to właśnie ego wie czego chce. Ego jest związane z życiem. Natura wyposażyła nas w instynkt przetrwania, bo bez tego każdy by wybrał śmierć, gdyby mu coś nie pasowało i ludzkośc by zginęła, a zamiar widać jest taki, że ludzkość ma istnieć. Tak więc ego wykształciło się w celu utrzymnia nas przy życiu. Bez ego wybralibysmy błogość energii pośmiertnej, bo tam nie ma cierpienia. Ciągle czytam jak to dzieci stawia się na piedestał jako przykład wzorcowy bez ego. Błąd. To ego powołuje człowieka do życia. Człowiek rodząc się krzyczy. Krzyczy kiedy jest głodny, jest mu zimno i czuje brak bliskiści itd. Krzyczy, bo chce zabawki i chce iść tam, gdzie go małe nogi chcą nieść. To jest EGO. Ego które każe mu żyć, walczyć, zdobywać itd. Gdyby nie ego … życie na ziemi by zniknęło. Tak jak wybrał Jezus, Osho i wielu innych pozbawionych ego. Ja mam swoją własną teorię na ten temat, którą stworzyłam po tym jak odrzuciłam ego i stałam się outsiderem swojego zakichanego życia. A ja mam zamiar żyć. Yyy … łi

Ego nie jest związane z życiem, gdyż Ego jest związane ze strachem przed śmiercią

Ale o tym za moment. Dziękuję za ten komentarz, czekałam na niego. Przypomnę tylko na samym początku, to co już kiedyś napisałam, że choćbyś trafiła nawet do Raju, Twój umysł też powiedziałby: tak, ale … 🙂 Wszystkie nasze problemy są urojeniem naszego umysłu, są programem, który tworzy umysł, a to co się Tobie przytrafia, a dokładnie to co wymyśliło teraz Twoje ego jest tego najlepszym przykładem.

Ten smutek w Tobie, owa beznadzieja, którą słyszę pochodzi właśnie od Twojego ego

To, czy ludzkość ma przetrwać jest dla mnie nieistotne. Na pewno przetrwa wspólna jaźń, gdyż jest nieśmiertelna, jest boska, jest Bogiem, jest miłością, jest Ziemią i Wszechświatem, natomiast to doświadczenie, jakim jest człowiek z jego ego nie wydaje mi się, aby było zasadne i konieczne, żeby miało trwać wiecznie. Okrucieństwo, którym wykazał się człowiek na przestrzeni wieków, gdy tylko jego ego urosło do rozmiarów ogromnego pasożyta energoinformacyjnego. Bestialskie mordy na ludziach w imię idei takich jak matrix duchowy, czyli religii. Wymordowanie 95% populacji Ameryki (było ich przed Kolumbem 12 milionów) w imię „nawracania”. Wybito szamanów, którzy potrafili swoimi rytualnymi tańcami rezonować, odżywiać Ziemię, uodparniać ją jak witaminy i minerały nasze ciała. Nie znamy rytualnych tańców szamańskich, przez co staliśmy się bezbronni.

Palenie ludzi na stosach

Wymordowanie milionów ludzi przez komunistów, wszystko w imię ego. Kłamliwe wojny. Maltretowanie zwierząt w każdej hodowli i ubojniach. Dzieje się to teraz, na naszych oczach. Maltretowanie słabszych. Trucie chemicznym jedzeniem, zabijanie płodności Hindusek pod pretekstem zastrzyków antytężcowych. Fluoryzacja pasty do zębów dla dzieci i dorosłych. Hodowanie w makabrycznych warunkach dzikich zwierząt tylko po to, aby obedrzeć je ze skóry, a ciała ich wyrzucić. Wielka farmacja, cyniczny, ogromny stwór niewyobrażalnego pasożyta na zbiorowym ego. Myślę więc, że Bóg obecny w każdym z nas w postaci jaźni nabiera już wystarczającego doświadczenia, żeby skumać, że spoczko, żeśmy się wykazali. Myślę, że śmiało, nastał już czas najwyższy na 5 wymiar: bez tragedii, cierpienia i płaczu. To jest pustka pełna jaźni, czyli Absolut, ale o tym kiedy indziej. Będę o tym więcej pisać, gdy geniusz Nassim Haramein zacznie trochę jaśniej gadać. Przemawia przez Ciebie niezadowolone i ciężko wystraszone ego. Co to znaczy, że jesteś z boku? Raczej nie miałaś być z boku, tylko w sobie. Zakorzenić się jak najgłębiej w sobie. Żadna ucieczka od rzeczywistości nie jest skazana na sukces. Przecież to Ty ją tworzysz. To są Twoje programy, więc nie uciekniesz od tego.

Powinnaś tylko zmienić program, ale jeszcze wcześniej bez złości zaakceptować ten

Kluczem do wszystkiego jest stała łączność z własnym ciałem wewnętrznym. To, żeby w każdej chwili je czuć. Dzięki temu Twoje życie szybko nabiera głębi i zaczyna się zmieniać.

Zaczyna się zmieniać

Im więcej świadomości kierujesz w ciało wewnętrzne, tym wyższą częstotliwość osiąga jego wibracja

Tolle porównuje to do światła elektrycznego, które tym mocniej świeci, im bardziej podkręcisz regulator zwiększając dopływ elektryczności. Na wyższym poziomie energii, nie ma już do Ciebie dostępu nic negatywnego, zaczynasz więc ściągać ku sobie nowe sytuacje odzwierciedlające ową wyższą częstotliwość. Jeśli postarasz się możliwie najbardziej skupić uwagę w ciele, zakotwiczyć się w Teraźniejszości, nie zagubisz się ani w świecie zewnętrznym, ani we własnym umyśle. A wydaje się, że się trochę natenczas pogubiłaś.

jedna koszulina 

Zostawmy Buddę i Jezusa póki co, bo to stare dzieje, ale zatrzymajmy się na jakże współczesnym nam Tolle „z jedną koszulą”: Tolle mówi o swoich sprawach, ale dzięki temu, że doznał oświecenia, wie, że to są sprawy nas wszystkich. Gościu cierpiał na straszną depresję, miał myśli autodestrukcyjne. Powiedzmy jasno, chciał sam odłożyć widelec z powodu cierpienia. Gdy zrozumiał którejś nocy, że posiada ego, zasnął w końcu i obudził się już bez ego.

Zobaczył Istotę, bo tak jest, gdy wyłącza się ego

Pogadaj z jakimś rajdowcem, to Ci powie, jak bardzo wyostrzają się wtedy kolory, jak jego umysł i ciało wszystko dostrzega. Rajdowiec myśli, że jest na haju, myśli, że to dzięki adrenalinie, a to po prostu dla celów ratunkowych znika ego. Potem zaraz się pojawia. Zaś u Tolle nie tak prędko i nie na długo, bo inna była przyczyna. Tolle po przebudzeniu poszedł na ławkę do parku, gdzie w idealnej szczęśliwości przesiedział parę lat. Więc widzisz, że to nie Twój przypadek, bo Ty jesteś niezadowolona. Następnie Tolle zgodnie z tym co mówi zaczął tak wibrować, że przyciągnął do siebie wszystkie składniki ważne dla nas w świecie 3D, w świecie matrixu, bo tu teraz żyjemy i tu teraz zdobywamy doświadczenie. Nadeszły ogromne pieniądze, jego książka jest bestsellerem na całym świecie, Dalajlama to kumpel Tolle, Oprah Winfrey również. Jakby co, to Tolle (już po oświeceniu) ożenił się z laską też siedzącą w temacie.

Dlaczego wiec Tolle chodzi wciąż w jednej koszuli?

Przy czym Osho miał dla przekory 92 Rolls Royce, co jakby nie pasuje do Twoich spostrzeżeń. I mówił, że wszystkie religie są dla biednych i dyskryminują ciało, to on dlatego będzie dla odmiany głosił swoją wiedzę dla bogatych. To był człowiek przede wszystkim bardzo dowcipny. Blisko siedemdziesięcioletni Tolle, ale jego twarz wyraża szczęście i młodość. Gdyby miał potrzebę kupienia sobie kolejnych koszul zapewne by sobie kupił, bo pieniądze zgodnie z jego wysoką wibracją po prostu są oczywistością, czyli są. On ich nie zbiera i nie gromadzi na czarną godzinę. Ale to dygresja. Tolle ma jedną koszulę, bo o tym nie myśli teraz. Jest szczęśliwy. To jest ewidentne. On nie jest outsiderem, on siedzi w samym oku cyklonu, i nie ma takiej potrzeby, żeby uprawiać eskapizm. Nie rozumiem dlaczego uważasz, że przez to jest mniej szczęśliwy. Ma za to piękny dom, bo póki co żyje w matrixie i słucha też swojego ciała, które chce wygody, ale Tolle był też szczęśliwy na ławce w parku.

Tolle śmiało mógłby jeździć czymś takim, ale jakby nie jeździł, to nie znaczy, że nic go nie bawi 🙂

W tym momencie, to co mnie wydaje się najbardziej piękną historią, chociaż obie patrzymy na to z poziomu naszego ego, bo oceniamy, dla Ciebie wydaje się jakąś przegraną ludzkości. Powiem Ci coś, co zapewne wiesz, ale już nie chcesz o tym pamiętać, ego nie chce umrzeć. Ego codziennie boi się śmierci. Żyjemy od rana do wieczora ze śmiertelnym strachem naszego ego na karku. Usiłujemy ów starch zagłuszać, zamiast zacząć wysoko wibrować. Niektórzy lepiej radzą sobie ze strachem, inni świrują jak Tolle przed przebudzeniem, ale tak czy siak jest to głęboko chujowe uczucie, które nakazuje nam stale karmić matrix i to od małego dziecka. (…) Bez ego wybralibysmy błogość energii pośmiertnej, bo tam nie ma cierpienia (…) To tak nie działa. Nie ma po co przestać słuchać ciała. Wręcz przeciwnie, gdy przychodzisz do ciała na audiencję, otrzymasz jasne przesłanki, co masz zrobić, żeby ono dobrze się czuło. Tutaj, w matrixie. Po śmierci ciało też rozsypie się w proch. Nie jesteśmy ani ciałem, ani ego, ale to głęboko w ciele siedzi nasza jaźń, nasza boskość.

Dlatego ciało nas nie kłamie

Emocje pochodzą z ciała, smutek oznacza, że powinniśmy się zerować, złość oznacza, że powinniśmy się zerować, ból oznacza, że powinniśmy się zerować, w tym jękiem, lęk oznacza, że powinniśmy się zerować. Zaczynasz nadmiernie ekscytować się z powodu nowego przedmiotu, albo po flaszce, albo po koce, kofeinie, łodewer, tymczasem należy zacząć się zerować. Każda z tych emocji odpowiada jakimś organom wewnętrznym ciała. Na tym poziomie jest to spójne z tradycyjną medycyną chińską.

Emocje są wyrazem ciała

Gdy gdzieś Cię boli ciało, zawsze okazuje się, że były emocje. Ciało nie kłamie. Z kolei ego pochodzące z umysłu jest kłamliwe, potrafi nas każdego dnia po stokroć wyprowadzić w pole. A ponieważ emocje są odpowiedzią na nasze myśli, zawsze skup się na rozkminieniu emocji, bo ciało nie kłamie. Gdy przy pięknej koleżance odczuwasz złość, lęk, niekiedy dyskomfort fizyczny, to pomimo tego, że Twoje myśli podpowiadają Ci, że któż to taki, to byle kto, mało inteligentna osoba, to uwierz ciału, że jesteś zazdrosna po prostu. Zaakceptuj prawdę, a dopiero potem zadziałaj. Znam bogatych i mniej bogatych ludzi, którzy stale coś kupują nowego, ale wciąż nie są zadowoleni z tego co mają. Dlatego, że zaspokajają swoje pragnienia, a nie potrzeby.

droga do portu w Monte Carlo

(…) Teraz czuję się jak jakiś pieprzony outsider, który obserwuje życie z boku. Tym sposobem można dorobić się jutowego worka, miejsca pod mostem i samotności. To jest właśnie pułapka rozwoju. (…)Przeczytałam dużo, wiedzę mam sporą i dorobiłam się poczucia oderwania od tego co było dla mnie ważne, ale tym samym nie otrzymałam niczego w zamian (…) Obecnie znalazłaś się w sytuacji, że czujesz, że nie masz pragnień, i to Cię (Twoje ego) rozdrażnia. Bo dążenie do zaspokajania pragnień było ciekawe i ekscytujące. Bardzo dobrze osadzone w matrixie i wspierane przez wszystkich urzędników matrixu, w tym mam, tatów, uniwersytetów. Jednak nigdy nie chodziło o pragnienia, bo tych nie da się zadowolić. Kolejne pragnienie pojawia się jedno za drugim, nie ma potrzeby cierpieć, że pragnienia odeszły. Tolle nie ma pragnienia posiadania koszuli od Armaniego. Czy Tolle chociaż przez moment wydaje Ci się kimś niespełnionym? Czy nie promieniuje wręcz szczęściem? Tolle bardzo często jest pozbawiony ego i na bardzo długo.

Od zawsze chodziło o zaspokajanie potrzeb, a nie o pragnień

Potrzeby idą z ciała

Czerpanie przyjemności z życia, jest czymś, co trzeba pielęgnować. Jest to pewnego rodzaju sztuka, sztuka cieszenia się (Oscho „Zdrowie emocjonalne”) Potrzeby idą z ciała, co przeczy temu co powiedziałaś, że ludzie pozbawieni ego doprowadzą do zbiorowego ulotnienia się w eter. Póki mamy ciała, nasza jaźń siedzi właśnie w nich. Głęboko w pionie, ciągnąc moc z Ziemi, z Kosmosu, z siebie samej. Gdy porozmawiasz ze swoim ciałem może okazać się, że potrzebujesz baletek, bo ciało chce tańczyć, a wcześniej chce trenować, chce być odżywione. Odkąd zaczęłam się budzić, rzeczywiście mam coraz mniej pragnień i to mnie przez pewien czas wytrącało z równowagi, ale ze śmiechem z własnego ego. Za to moje potrzeby bardzo się uwydatniły. Wiem teraz co jest tak naprawdę potrzebne mojemu ciału.

Tylko kreacja

I jestem przekonana, że Twojemu również jest potrzebna kreacja

Życzę więc Ci kreacji w czystej formie, najzwyczajniejszej i codziennej. Kreacja to wysokie wibracje, najwyższe i wszystko stanie się dokładnie takie jakie ma być. Idealne, łącznie z poczuciem outsidera. Jutowy worek i samotność tylko dla eremity, który kolejny raz wciela się sam w siebie. Nie dla Ciebie.

Dla Ciebie piękno Wszechświata w postaci tworzenia

Chodzi tylko o zaspokajanie potrzeb, nigdy pragnień, bo to utopia, jak komunizm i jedzenie śmierci. Pragnień nigdy nie zaspokoisz, więc po co Ci są one? Za czym tu tęsnkić? Ale jakby, to ciesz się i z tej tęsknoty. Jest spoko.

Lovciam


Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym  Wellness Sklep


Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.


   

(Visited 6 446 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar MocnoSenna 9 lutego 2017 o 13:41

    Nie da się zaspokoić pragnień, są tylko potrzeby. Ech, Pepsiku kochany, a możesz doradzić prostym językiem, jak dotrzeć do tego, czego się chce w życiu, żeby wreszcie dowiedzieć się, co jest moją pasją? Może to absurd, ale właśnie tego nie wiem. I nijak kroku naprzód. Jestem po 30, magister, bez pracy od baaaardzo dawna, życie dzień za dniem, mijający czas, strach, przerobione książki, Murphy, Sekret, Robbins, blogi, filozofie, bla bla bla, Twój często irytujący mnie blog (znów o ego, nie rozumiem, co ona ode mnie chce, no to mogę marzyć o sukniach Armaniego czy nie, bo też nie rozumiem…), i co dnia próbuję odkryć, co jest moim powołaniem. Zakotwiczyć się w Tu i Teraz nijak nie umiem, sama spróbuj, bądź wysoką wibracją, gdy trzeba kupić ten pie*rzony chleb, bo o awokado mogę pomarzyć, za 2 dni rachunek i wibracja go za mnie nie zapłaci, a ja nadal nie wiem czego chcę i płakać się chce. I powodzenia w lekceważeniu opinii najbliższych mocno zgniecionych faktem, że myszą wiecznie Ci pożyczać na Święty Nigdy, bo Ty bez pracy i przerażona w ogóle zmianami, perspektywą wyjścia z domu, odrzucenia, rozczarowania czy czwgo tam sobie chcesz. I nie jesteś moja kochana Pepsi w stanie napisać mi niczego odkrywczego, niczego, czego bym już wcześniej gdzieś nie czytała i…NIC DO MNIE NIE DOCIERA, NIE MA ŻADNEJ ZMIANY, NIC SIE NIE DZIEJE!!!!! Pomóż, Peps!!#

    1. avatar Carrie 9 lutego 2017 o 18:43

      A co ma dotrzeć?
      nastawiłaś się na jakis efekt i dopoki nie bedzie tak jak Ty chcesz, bedziesz odgrywala martymologię jednostki na własnej osobie. Nie warto 🙂
      Posprzątaj mieszkanie, idź pobiegaj i przestań się spodziewać przejecia wiekszego ego nad Twoim życiem. Zgubiłaś się w planowaniu wlasnego zycia na podstawie nie wlasnych checi ale wyobrazen innych co to szczescie. Uwierzylas ze sukienki od Armaniego dadzą Ci szczęście i wtedy …zaczniesz dyktować warunki jak mają żyć.
      Nie warto. Co zrobi? zając się Sobą, odnaleźć Siebie to co sprawia Ci autentycznie pasję radość, odpocząć, dać spokoj innym i zrobić sobie dobrze 🙂 ale po swojemu i na wlasnych zasadach.
      Warto 🙂

    2. avatar Łuki 9 lutego 2017 o 18:52

      Chleb jest spoko kiedy go zaakceptujesz + kiedy nie łączysz z tłuszczem ;d tylko z owocami np. Jak do tego sama tego chlebsa zrobisz to w ogóle kozak 🙂 Z samej kaszy gryczanej chleb można zrobić. A to już kozacki posiłek ;d very fit!

      1. avatar Agnieszka 9 lutego 2017 o 22:41

        Piecz chleb! Serio, piecz chleb! Twórz go, kreuj całą sobą. Przyglądaj się z zachwytem jak powstaje zakwas, jak zmienia się jego wygląd, zapach… Kombinuj jakiej by tu mąki użyć – orkiszowej, żytniej, kukurydzianej, a może dziś gryczanej? Kombinuj jakie ziarna dodać – słonecznik, sezam, siemię lniane? Jakich składników mniej, jakich więcej? Wyrabiaj go własnymi rękami z miłością. Karm tym chlebem, zbieraj feedback od swojego ciała, od swoich bliskich. Jestem pewna, że po jakimś czasie staniesz się ekspertem w tworzeniu chleba. Ty i Twoi bliscy nie będziecie już chcieli jeść żadnego innego „pieprzonego” chleba – tylko Twój! Podziel się tym dobrym wyrobem na „lokalnym rolniku”. Otwórz własną piekarnię. Żyj z pieczenia chleba!

        1. avatar Agnieszka 9 lutego 2017 o 23:02

          Zarabiaj na pieczeniu chleba. Kupuj sukienki, których potrzebuje Twoje ciało. Jeśli Twoje ciało potrzebuje sukienek określonej jakości, a Ty nie masz czasu i ochoty chodzić po sieciówkach czy lumpeksach i sprawdzać składów poszczególnych tkanin (bo wolisz w tym czasie np. tworzyć chleb), to znajdź raz dobrą, pewną markę. Może Armani? Ubieraj się u Armaniego!

          1. avatar Jarmush 10 lutego 2017 o 08:18

            😀

    3. avatar Sylwia 9 lutego 2017 o 22:36

      Witaj w klubie 🙂 Ja po 40tce i też nie wiem, co jest moją pasją 🙂 Właściwie to mogłabym się podpisać pod Twoją wypowiedzią i bardzo czekam na odpowiedź Pepsi 🙂

      1. avatar Agnieszka 10 lutego 2017 o 18:22

        Sylwio, nie jestem Pepsi, ale dam Ci odpowiedź. Wszystko jest Twoją pasją, rób cokolwiek. Byle z miłością. Bo pasja to właśnie nic innego jak robienie czegoś z miłością. To nasze ego (na które wpływa Szatan) wciąż mówi nam, że nic nie jest naszą pasją, że nie potrafimy kochać. Dlatego musimy ciągle dbać o swój umysł, oczyszczać go, by był piękny. Nie osiadać na laurach stwierdzając, że ego to ego, jest z definicji złe i nic na to nie poradzimy.

        Z oczyszczonym ciałem, emocjami i umysłem jesteśmy w stanie widzieć rzeczy takimi jakie one są naprawdę. Możemy dokonywać świadomych wyborów. Możemy wybierać Miłość. Bo miłość to nie jakieś tam odlotowe uczucie. Jak ktoś kiedyś pięknie to opisał „Miłość to wybór drogi miłości i wierność temu wyborowi”.

  2. avatar Natalia 9 lutego 2017 o 15:38

    Nie wiem co zrobić. Biorę witaminy. Od kilku dni. Było dobrze. Rano wzięłam cześć witamin było dobrze. Jakoś ponad pół godziny temu wzięłam b complex i cynk. Teraz zaczęła mnie piec skóra i czuje takie ściągnięcie jakby. I wszędzie mam taka jakby wysypkę lub czerwone plamy. Co teraz ? Odstawić te tabletki ?

    1. avatar Jarmush 9 lutego 2017 o 19:03

      powinno minąć, weź następnym razem połowę kapsułki.

    2. avatar grzegorzadam 10 lutego 2017 o 08:36

      Robiłaś badanie pierwiastkowe? Vegatest?
      Reakcje alergiczne maja konkretną przyczynę, spróbuj ją odszukać.
      Jak równowaga cynk-miedź?

      1. avatar Natalia 10 lutego 2017 o 10:07

        Pierwiastkowego nie robiłam raczej, tylko jeśli chodzi o Vegatest to coś podobnego czyli biorezonans aparatem Mora

        1. avatar grzegorzadam 10 lutego 2017 o 12:04

          Co wykazało?

          1. avatar Natalia 10 lutego 2017 o 14:50

            Oprócz tego ze dostałam listę produktów jakich nie powinnam jesc bo podobno zle na mnie wpływają, to były tez wymienione takie rzeczy jak: procesy fermentacyjne, lactobacillus acidophilus, bifidobakterium, cynk, b12, jod, ze podobno niedobory. A także coś się może dziać z: ząb 34, wątroba, wpust żołądka, okrężnica, kręgi mix (atlas/axis), kręgi szyjne, piersiowe, krzyżowe, staw ramienny, kaletki stawów ramiennych. Wydruk z tymi danymi dostałam i jakoś nie bardzo wiem konkretnie o co chodzi bo tylko to wszystko zostało wymienione.

          2. avatar grzegorzadam 10 lutego 2017 o 16:26

            Obciążenia pasożytnicze, bakteryjne?

            Z tego wynikają choroby i alergie żywieniowe.
            Vegatest, Volla, BRT.

          3. avatar Natalia 11 lutego 2017 o 07:21

            Wspomniała coś o owsikach i ze niby mój organizm słabo odporny jest na gronkowca, dziwne ze nic nie wspomniała o candidzie ale robiłam tez śliny i wg tego testu wychodzi ze mam przerost candidy

          4. avatar grzegorzadam 11 lutego 2017 o 09:50

            Coś o owsikach?
            Zrób vegatest-Volla na pasożyty.
            Szkoda kasy na badanie nietolerancji pokarmowych.

  3. avatar KateBe 9 lutego 2017 o 17:09

    A może dobrze by było zacząć od jakiejkolwiek pracy, jak nie będzie Ci się podobać zawsze możesz ja rzucić i szukać następnej. Nie musi być jakoś absorbująca, ale na początku da Ci możliwość zarobić jakiegoś grosza tak żebyś nie musiała myśleć o tym że Ci braknie na chleb, na opłaty, kosmetyki, czy na inne wydatki. Bo na razie większą część Twojej energii pożera głównie STRACH, OBAWY o to że nie masz tych PIENIĘDZY. Myślisz tylko o tym, wszystko Cie dobija, ciężko Ci się wzbić na wyższe, lekkie wibracje bo nie możesz porzucić tego CIĘŻARU jakim jest strach o brak pieniądza 🙁 SKUPIENIE NA PIENIĄDZU (a dokładnie na jego braku strasznie PRZYGNIATA i ciągnie do dołu 🙁 sama to długo przerabiałam), choć byś nie wiem jak chciała raczej nie pofruniesz.

    Zrob pierwszy krok, podbudujesz się energetycznie – JAKIŚ CIĘŻAR związany z kasą (MOŻE NAWET CAŁY) odpadnie i rób następny krok – znowu startuj do lepszej pracy i znowu będziesz wyżej, bo dzięki kolejnej pracy, znowu jakieś CIĘZARY, OBAWY, które wisiały na Tobie jak 5-kilogramowe odważniki ODPADNĄ. Nie będziesz już tak się bała jak teraz, bo coś pójdzie do przodu, już jakaś kasa będzie.

    Wiem że komuś z boku łatwo się mówi…. Ale sporo przeczytałaś więc może teraz zacznij to wprowadzać w życie, zacznij działać. Przez ten czas pamiętaj o rozwoju, ego. Może tak jak Pepsi pisze wejdziesz na wyższe wibracje i jakieś sytuacje same się zadzieją, jakieś dobre zdarzenia same Cie znajdą, będą jakieś pozytywne zbiegi okoliczności.
    Będziesz spokojniejsza, będzie Ci łatwiej zajrzeć w głąb siebie. Zapewne sama dobrze wiesz co Ci sprawia największą frajdę, albo wiesz ale tego nie słyszysz albo coś Ci nie pozwala tego usłyszeć.

    Wiadomo, że jakiś zdrowy rozsądek musimy mieć tzn żeby chociaż nam starczyło na podstawowe potrzeby 😛 :P, ale nie produkuj strachu i nie produkuj myśli, w których widzisz siebie jak Ci tej kasy brakuje – wyobrażaj sobie coś odwrotnego 🙂 Sytuacja w której jesteś obecnie, kiedyś również musiała powstać jako dręczący obraz w Twojej głowie więc też jesteś w stanie z tego wyjść i wymyśleć odwrotną:) Patrząc po sobie to mam wrażenie, że nasze życie jest odbiciem naszych myśli w lustrze. A im silniejsze emocje towarzyszą tym myślom – złe (strach) lub dobre (miłość) – tym dostajemy to bardziej spotęgowane zależnie od tych emocji. Najtrudniej jest tylko zacząć potem już leci jak z górki….nawet gdy gdzieś po drodze upadniemy to łatwiej powstać bo juz jakieś doświadczenie mamy i wiemy, że to nie takie straszne 🙂 🙂 🙂

    1. avatar Sylwia 9 lutego 2017 o 22:46

      Moim zdaniem podejmowanie jakiejkolwiek pracy nie pomoże w tej sytuacji, tzn pomoże częściowo- w spłacie rachunków ale jednoczesnie, jeżeli pani magister pójdzie pracować do fabryki czy sprzątać, cięzko będzie jej zachować poczucie godności i własnej wartości, i trudno jej się będzie później podnieść i uwierzyć, że zasługuje na coś lepszego. Wydaje mi się, że musi być jakieś inne rozwiązanie.

      1. avatar Jarmush 10 lutego 2017 o 08:25

        nie jej tylko jej ego, jak się człowiek budzi i uświadamia to sobie, to tylko go to zaczyna bawić. Parę lat temu zatrudniłam się do robienia kawy w coffee shopie i w pewnym momencie okazało się, że tylko ja sprawdzam czystość toalety dla klientów i tylko ja ją sprzątam, czułam że wysoko wibruję, chociaż daleko mi było wtedy do jakiejkolwiek świadomości. Co to ma wspólnego z godnością?
        Gdy wchodzisz w czynność, jesteś w niej i na tym koniec. Żyjesz. To jest ratunek.

        1. avatar Nina 10 lutego 2017 o 15:42

          Jaka to była knajpa?:) i co długo tam zostałaś? To było przed blogiem Tak? Inspirujące noo.. .ech

          1. avatar Jarmush 10 lutego 2017 o 15:57

            Na Brackiej 4 w Krakowie, przed blogiem

  4. avatar KateBe 9 lutego 2017 o 17:21

    Pepsi uwielbiam te Twoje posty <3 :):) moje Ego jest niezłą cwaniarą, chowa się pod emocjami i czasem ciężko mi się "nie uruchomić", ale pracuję nad sobą 🙂 buziaki 😉 ciekawe co jutro wrzucisz na ruszt 😛

  5. avatar Madzia 9 lutego 2017 o 17:25

    Odnosze się do MocnoSennej ! Powiem ci rozczulilas mnie na serio gdybym mogła to bym cie mocno przytulia !!!!!!! Bardzo jestem ciekawa odpowiedzi pepsi ….. Do ciebie kochanie mam jedynie pytanie a może jednocześnie odpowiesz sobie przy okazji ….pracowalas z własną energia ? Zerowalas się tak jak tu pepsi radzi ? Biegalas? Plywalas ? Czy probowalas buczec ,mantrowac ,skupiać się na oddechu etc.????? Za nim nauczylam się w to wszystko wchodzić i dostrzegać to o czym pepsi tu pisze trochę czasu mi to zabrało …..dlatego pytam ….??? Pozatym Murpfy nie jest oświecony …. Ale nie sprzeczala bym się ,mocno cie sciskam ….. Tobie pepsi dzięki znowu za ten wpis jest boski ,jakiś czas temu doznalam olśnienia w postaci wspólnej świadomości podczas mantr trzeciego oka to było boskie uczucie ….wiesz ze potem przypomnialam sobie ze wiedziałam o tym jako male dziecko ……ciebie tez mocno sciskam ….

    1. avatar Jarmush 9 lutego 2017 o 18:57

      <3

  6. avatar Siditu 9 lutego 2017 o 19:07

    Mnie od wielu lat pociąga słowo: w dużej mierze poezja. Niestety, z tego trudno wyżyć, lecz czy dobrze byłoby przestać czynić coś, co daje mi sporo szczęścia pomimo porażek i pojedynczych, wątpliwych sukcesów?

    1. avatar Jarmush 9 lutego 2017 o 20:16

      to wyżyjesz z czego innego, ale pasja jest pasją, nie uprawiać pasji to przewinienie przeciwko sobie 🙂

  7. avatar Yoasia71 9 lutego 2017 o 19:51

    kochana

    Tolle ma 69 lat 16 lutego stuknie mu 70 (taka mala korekta;-)

  8. avatar Yoasia71 10 lutego 2017 o 00:51

    sorry
    korekta korekty(ja się mylnęłam;-).
    70 za rok mu stuknie ;
    czyli jest tuż przed 70-siątką….
    a nie wygląda ….oj nieeee
    bye bye

  9. avatar Biopomodore 10 lutego 2017 o 08:35

    Pepsi to co piszesz jest super. owocki

    1. avatar Jarmush 10 lutego 2017 o 08:55

      dziękuję

  10. avatar Jarmush 10 lutego 2017 o 13:41

    nie ma potrzeby krytykować Tolle, ani nikogo, to nie jest pole do dyskusji, a na pewno nie na tym blogu
    Jak chcesz wypowiadać się na temat jego prawdy, to chociaż przeczytaj cokolwiek, daj znać, że wchodzisz na drogę przebudzenia, ja też kiedyś byłam taka jak Ty, spałam
    Dlatego mówiąc na ten temat jesteś obok tematu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum