a epatuj se Kiszonko cielesnością ile chcesz i wyhaczaj kolesia na proste plecki trzymam kciuki 🙌💚🩵🩷🔮🥀😘☕️💫
Komentarz
Kurde, a mnie się wydawało, że ja mam swoje życie mam swoją jogę, swoją pasję.
Czuję się piękną, mądrą, wartościową kobietą.
Mam wspaniałe dzieci, cholernie przystojnego męża, czytam Peps i inne podobne, codziennie się budzę z większą świadomością.
Jestem z tego dumna, a tu masz, ma romans.
Co jeszcze muszę przepracować?
Od lat chodzę do pięknego dentysty, po prostu niezmiennie przepięknego młodszego kolegi.
Ma uwielbianą żonę (i dzieci), którą poznał w liceum, dziewczynę ze śliczną twarzą i obiektywnie figurą średnią wtedy, a obecnie bez dwóch zdań z nadwagą. Jakby powiedziała Masłowska, bardzo nie szczupła.
Jestem przekonana, że stomatolog Adonis odebrał w swoim życiu wiele zaciekawionych, to eufemizm, prowokacyjnych rzutów gałką, czy nawet nachalnego wgapiania się.
Akurat w jego przypadku nikt nigdy nie słyszał o jakimkolwiek romansie, ma opinię czystą jak łza.
Ale nawet jakby, czy sądzisz, że to właśnie jego żona miałaby coś do przepracowania w temacie?
Gdzieś tak z tyłu głowy jesteśmy przekonani, że życie ma paski jak zebra.
Że po zdrowiu musi nadejść choroba, że po sukcesie finansowym musi nadejść krach, że po wielkiej miłości, jednak obojętność.
7 lat tłustych, siedem lat chudych.
A podświadomość tworzy taką rzeczywistość, w którą wierzysz.
Może więc podświadomie czekałaś na jakiś zjazd.
Oczywiście życie nie jest jak zebra, chociaż wszystko drga i wibruje.
A może raczej poczułaś się jak chojrak, zaś SIŁY RÓWNOWAŻĄCE NIE ZNOSZĄ CHOJRACTWA, a raczej są obojętne, ale MUSZĄ ZAREAGOWAĆ! Ku równowadze.
Nadjedzie walec i wyrówna.
Pewna siebie, świadoma siebie, joginka, lewą nogą do lusterka zwijająca się w precelek, do tego z pięknym mężem, gdy inne chrome, czy tylko niewysportowane, albo leniwe na tapczanie z serialem, muszą się bujać z brzydkimi piwoszami, z brakiem innej pasji niż miłość w serialu.
A więc joginka przegięła, spiętrzyła potencjał doskonałości.
Siły chcąc nie chcąc musiały jebnąć.
W twojej przestrzeni wariantów z pewnością siedziała zdrada pięknego męża.
Jak i siedzi w przestrzeni każdej z nas, w tym korpulentnej doktorowej.
Mogłaś jej (zdrady) stamtąd nie wyciągać, ale ty zrobiłaś się chojrakiem.
Zadarłaś z siłami, niby grałaś, ale popełniłaś błąd zadufania i pewności siebie.
Ciekawa nauka, można z tym coś zrobić.
Nigdy nie jest za późno żeby pobiec po szczęście!
„Biegam bo muszę” Pepsi Eliot (z autografem:)
W streszczeniu (z mojej książki „Biegam bo muszę”), ale wydarzyła się baśń naprawdę,
Mój kolega pierdoła postanowił przebiec Rzeźnika (długodystansowy i w tym czasie uznawany za najtrudniejszy w Polsce cwał po Karpatach), do wymaganej przez organizatorów pary uprosił kolegę: maszynę biegaczą.
Nadczłowiek zaczął ostro, ofiara losu o wolniejsze tempo poprosiła. Jednak perpetuum mobile wyśmiało mięczakostwo. W tym czasie człowiek Nitschego prowadził konferencję panelową i wiele chichotów wpadło do komórki.
Po około sześćdziesięciu kilometrach nieoczekiwanie niezniszczalny automat utracił kontakt z rzeczywistością (w sensie ścisłym). Uderzył o ziemię i przez pewien czas nie wiedział co się z nim dzieje.
I zrozumiał jedno mechanizm przegrzany, że dalej już nie pobiegnie, bo nie dałby rady. Ciamajda wezwała pomoc i czekała, co groziło jej również nie skończeniem biegu.
Jakimś szczęśliwym trafem przyłączyła się oferma (już po całej akcji pomocowej) do przypadkowej pary maruderów.
Dzięki czemu trąba skończyła bieg, dosłownie na żyletki mieszcząc się w czasie.
Za to dostała puchar Fair Play zasłużenie za nadczłowieka w lesie koleżeńskie nieporzucenie.
morał
Z siłami równoważącymi NIE WYGRASZ.
Jak możesz mówić Pepsi o białej zebrze, gdy dobrze wiem, że są choroby bliskich? No i, że każdego z nas i tak czeka odłożenie widelca?
Odpowiedź jest wielowymiarowa
To jest tylko kwestia interpretacji zasad gry w trzecim wymiarze.
Rzeczywistość jest wirtualna, a świadomość nieśmiertelna.
Skoro się pojawiłaś, już zawsze będziesz.
Nie ma żadnych pasów.
Facet skoczył w bok nie dlatego że skończył się pas biały, ale, że taka sytuacja się akurat zwizualizowała.
Oboje pojawiliście się w wariancie zdrady, i oboje doświadczacie innych nauk.
Dlaczego akurat przyciągnęliście tę drogę życia, do końca niewiadomo?
Może piękny mężczyzna przyciąga więcej sytuacji portkowych, może poczuł się znudzony, niedoceniony, albo przymulony testosteronem?
Zaś ambitna kobieta częściej popada w pychę, dumę i uprzedzenia? No dobra to Pan Darcy był dumny i uprzedzony, no i dostał kosza, jakby co.
Dobry wpis: 6 prostych kroków jak wyjść z matrycy zwanej Matriks
Twoje 4 szklanki, podstawa do wyskoczenia z matrycy 🙂
Dotleń się, nawodnij 4 szklankami na początek dnia, wybiegajżesz i oczyść ciało, oraz umysł, odżyw, i ciesz się, że tylko o jeden krok cię cofnęło.
To pestka.
Wkrótce pojawisz się na drodze pełnej dalszych możliwości, być może z nim, albo bez niego.
Ważne, żebyś zrozumiała na czym polega ta gra. Żaden twój błąd, z jakiegoś powodu takie wibracje są ci potrzebne. W żadnym innym wypadku by się nie wydarzyły.
O co chodzi z tym facetem, tylko ty wiesz.
Zero obwiniania siebie, więcej zrozumienia co się naprawdę stało.
Ogarnia cię radość i spokój bez żadnego powodu?
W rozmowach wspominasz o tym co posiadasz (potrafisz, możesz), aby lepiej wyglądać w oczach innych (w tym gdy udajesz, że nie o to ci chodzi, tylko o obiektywną prawdę)?
lub/i
Masz parcie na szkło?
Jesteś wrażliwa na piękno natury?
Identyfikujesz się z tym strumieniem myśli, który zalewa cię od rana do nocy, a nawet we śnie?
Czujesz, że jesteś tutaj, aby ewoluować, przestać się bać i zacząć kochać, w tym od miłości do siebie zacząć?
Łatwo się obrażasz?
Odpowiedzi
Podsuma
Czasami pomaga zanurzyć się w proste czynności, jak kupowanie spodni worów w H&M
żarcik:)
owocek
Powiązane artykuły
Komentarze
Zagęszczony wysuszeniem i sproszkowaniem organiczny jarmuż, TWOJE MIĘSO ROŚLINNE!
Kale This is BIO Wymiata nie tylko w 4 szklance! Polecam <3 :)
Autorko komenta
jest taki film Dzika rzeka z Reese Whiterspoon. Zobacz, jak będziesz chciała 🙂
<3
Poprawiam: Dzika droga 😉 aż sama chętnie zobaczę. Pozdrówka
😀
„Był to układ, który zawarłam sama ze sobą wiele miesięcy wcześniej, i jedyna rzecz, która pozwalała mi samotnie podróżować. Wiedziałam, ze jeśli pozwolę, by opanował mnie strach, moja podróż będzie skazana na porażkę. Strach w znacznym stopniu rodzi się z tego, co sami sobie wmówimy. Postanowiłam zatem wmówić sobie coś innego, niż zwykle opowiada się kobietom. Zdecydowałam, że jestem bezpieczna. Jestem silna. Jestem dzielna. Nic mnie nie pokona”.
Dzika droga oczywiście 🙂 cytat też stamtąd, a jest i książka 🙂
Carrie dzięki, (to ja aktorka komentarza, dumna joginka) pomóż mi zinterpretować ten twój komentarz – „cytat” Czuję, że pali mi się grunt pod nogami BOJĘ się Chyba tak, to pycha i duma mną zawładnęły. Nie zauważyłam granicy między dumą a miłością do siebie. KOCHAM go i nie chcę żeby odszedł.
zaanka1
Czemu Ty sie chcesz widzieć w czarnej du…e że tak niecenzuralnie obrazowo zapytam. To tylko zdrada, czyli jakieś tam zachowanie faceta, ktorego juz sklasyfikowalas jako posiadacza zupelnie innych cech. A zaraz tu nie chodzi o zdradę, bo gdyby o nią chodzilo, to byloby jak u mnie onegdaj-szast prast odwalenie heroiny romansu (dosłownie nikotyny romansu) i juz.
Ty chcesz zeby wszystko bylo jak dawniej bo tylko z NIM masz only lovestory. Tylko ze story nie wyszlo ale love zostala.
Czemu CHCESZ tylko od NIEGO love? Wyobrażasz sobie, jak ten facet musi być przeciażony, starać sie dawać jednej kobiecie tyle miłości, żeby ONA w końcu była zadowolona. Bo jeśli chcesz TYLKO od niego, to trochę nie fair-wskazujesz na siebie stojąc w roszczeniu – JA wiem co Ty masz mi dać, jak to ma wygladac i bez tego to JA SIĘ BĘDĘ BAĆ. Really? Na tym świecie jest wszystko czego potrzebujesz a Ty sie zsoczewkowalas na jednym pieknym facecie niczym rzep na psim ogonie. Nie rob z siebie rzepa.
Pusć go wolno, po prostu chce isc to niech lezie. I tak pojdzie bo natenczas zrobiłabyś mu lovestory by Kasia Nosowska „złotą klatkę sprawię Ci/będę karmić owocami/a do nogi przymocuję/złotą kulę z diamentami”
A potem
Idź do siebie. Zrób coś w co wpadniesz po uszy-wyprawa do aszramu na 3 miesiące, wakacje z jogą, miesiąc milczącego odosobnienia w Bieszczadach, szlak Santiago de Compostela, obóz crossfitowy a poten przygotowania do triathlonu w 2020, co tam sobie wymyslisz. Coś takiego, żeby wywietrzyc Ci glowę na tyle by śmiać sie w glos każdego dnia z tego co się dzieje. Bo tu jest zabawnie, a jak wrócisz z wypadu już będziesz wiedzieć co dalej. A i strach sam zniknie, gdy staniesz po swojej stronie już nie bedzie potrzebny.
<3
Czyli Carrie radzisz na „tylko zdradę” szybki odwet?
Whaaaat?
Ty czytałas ten sam post, co ja pisałam?
Być może źle odczytałam te Twoje „szast prast…”?
Wydaje mi się, że obojętnie w jakim stanie świadomości jesteśmy, zdrada jest „przystankiem”-ja trocję na nim stoję….
Carrie, a czemu ja nie czuję złości? Czy możemy się skontaktować poza tym forum?
Aga
że WHAT?
zaanka
zostaw maila tu. Nie czujesz złości, bo jak Peps wpisała nadczłowiek przejął władzę. Ale to TYLKO moj punkt widzenia.
Ale film „Dzika rzeka” z Meryl Streep też warto obejrzeć … 🙂
zaanka1@wp.pl
Aga
dla mnie zdrada była taką trampoliną, że jak patrzę wstecz to woow patrząc na to co wyszlo po.
W ogole ostatnio mam dziwne wrażenie, że coś co nazywamy „potknięciami porazkami, smuteczkami,etc” to tak naprawdę podwózka od losu/swiata. I to potężna podwózka, coś jak podwózka bolidem i nie po znajomym św. Marcinie tylko po torze o jakim się nawet nie śniło.
Chcesz sobie postać na przystanku to sobie stój może to stanie jest dla Ciebie momentem zeby sie wszystko poprzestawialo i rusz jak bedziesz gotowa.
<3
Carrie, dzięki, myślę dokładnie tak samo, przygladając się sobie – miałam podwózkę, i ta „prędkość” mnie zadziwia często. Nie wiem na 100 procent czy stoję na przystanku, chyba dusza nadal walczy z ego?
poczucie dumy i wyższości zawsze prosi się o pstryczka.
A jak to wybalansować z milościa do siebie samej?
Chyba delikatna granica jest pomiedzy ?
Ja sie czuję piękna, avatary inne się czasem gapią itd. Nie porównuję sie ja piękna, ty brzydka, ty piekna , ja brzydka . Nie mówię tego przy ludziach : oh ahh jestem piękna.
Po prostu se to czuje, to mysle o sobie.
Lubie tez moje życie, cieszy mnie dużo rzeczy , od chwili gdy rok temu odkryłam bloga cieszy mnie jeszcze więcej , duzo się smieje i uśmiecham – nie pytam czy się proszę o pstryczka bo też nie czuję paniki, że jest tak cool wiec zaraz będzie kupa
czuję,że jest cool i jakoś będzie cool nie rozmyślam nad tym,
ale co z tą urodą czy też tym lookiem awatara ? Czy to źle, że tak się czuję? Lubię zrobić sobie fajne włosy, ubrać to co lubię i w moich oczach ładnie wyglądać. Patrzę na ludzi, bo lubię ich obserwować więc ich wygląd jakby też wpada na mnie, nie daje im not, ty masz 7 a ty 3 ale po prostu se patrze .
Czy powinnam przestać czuć tą piękność i patrzeć na innych ?
Mam baśń moją w temacie, w moim małym mięscie jest big firma, spore obroty , potężna i tam bardzo bardzo ludzie szanują szefa, on może im nawet zabrać śniadanie a oni i tak swoj kult … ale gdzie jest bajer w tej story, że szefowa czyli żonka szefa umyła kiedyś pracownikom toalety ….
i oni jej tego wybaczyć nie mogą i ich wielbią.. 🙂
Jeżeli do tego wszystkiego podchodzisz na luzie, neutralnie, bez oceniania – nie powinno stać się nic złego. Tak samo nie ma nic złego w stwierdzaniu faktu „jestem ładna”, „fajnie się ubieram”, itd., byle bez porównań (ani tych na plus, ani tych na minus). Zauważenie, zaobserwowanie, rzucenie gałką bez drugiego dna nie obudzi sił równoważących 🙂
Stoję na skrzyżowaniu – to mówi test i to pokazuje moje życie. Zaryzykowałabym teroię, że życie rozgrywa sie w 4 letnich cyklach, bo ja ZNOWU (prawie jak w dniu świstaka) po 4 latach jestem w tym samym miejscu – nieco innym, ale jednak tym samym. W kazdym aspekcie mojego życia stoję na rozdrożu i czekam na którą stronę przechyli się szala…
Kinga
a czemu Ty sama nie chcesz nawigować? Nie badź jak szczurek konajacy z głodu, bo wciska opcje pod łapką „na już” przyjemność zamiast po prostu iść coś zjeść.
Miałam to samo. Polecam książkę „Ob;icz pychy”. Troszkę pomogła 🙂
A jak mam teraz nie spiętrzyć potencjału, nie nadać za dużej ważności gdy aktualnie się w kimś zakochuję i cieszy mnie porozumienie dusz. Wystarczy, że będę wdzięczna opatrzności za to spotkanie i mimo to dalej będę oddawać się swojej pasji i zajęciu jak wcześniej ?
próbuj, to wszystko siedzi w Tobie, jak będziesz myślała , tak będzie. Gdy zrozumiesz będziesz myślała inaczej, niż gdy nie rozumiesz. Tego nie da się sobie narzucić. To są myśli.
Siema Pepsi, jak polecasz brac lupine babki plesznik? Na czczo, przed czy moze po jedzeniu? A jesli na czczo to czy nie przerywa to postu? Pozdro
teoretycznie to węgle, ale praktycznie to sam błonnik, ważne żeby duuuużo wody wziąć z babaką, bo inaczej efekt silny zatwardzający, Walter Last radzi tak, ale to cała kuracja antycandidowa https://www.pepsieliot.com/zastosuj-pieciodniowe-oczyszczanie-jelit-z-candidy-za-pomoca-psyllium/
Pepsi DZIĘKUJĘ ci za ten post (to ja joginka), Widzę to duma, zarozumiałość mnie zgubiła. Teraz bardzo się boję. Ale ciekawe twój test mi wyszedł na zero :)) Zdaję sobie sprawę, że lęk mi nie pomoże Niskie wibracje. Do przeczytania tego e maial wierzyłam ze sobie poradzę teraz dostałam po dupie straciłam pewność siebie Jestem zdezorientowana. Wahadło ruszyło Gdzie jest granica między penością siebie wiarą a zarozumiałością POMÓŻ jeszcze
żartujesz? przeczytaj jeszcze raz 🙂 <3
co test jeszcze raz przeczytać ? Może z pyt 2 i 5 powinno być na nie a z tym strumieniem myśłi to jeśli chodzi o strumień myśli że np. mnie zdradził i jestem urażona to zaznaczyłam na tak, bo ciągle o tym myślę. Proszę nie śmiej się ze mnie POMÓŻ Chce to ogarnąć Czytałam już niektóre posty u ciebie w podobnych tematach Do dziś rana trzymałam się opcji mam na to wy..bane – ale to chyba była zarozumiałość Proszę cię budź mnie
cały komentarz przeczytaj kobieto :)), test se zrób za rok, może wypadnie lepiej :))
To najpiękniejsze co może istnieć – świadomość, że sami stwarzamy sobie swoją rzeczywistość tutaj. Dzięki Peps 🙂 Czasem dźgnie, że czemu nie ktoś, coś z zewnątrz czegoś magicznie nie zrobi za nas… na szczęście szybko zbywam śmiechem, czy byłoby roztropne decydować o cudzym życiu? Skoro tak, to dlaczego ktoś miałby robić/myśleć za mnie? Jest tak jak potrafię, zero wyścigu o puchar bycia „naj”. Jeszcze raz dzięki.
Pepsi uwielbiam Cię<3
<3
Pepsi Kochana. Czytam Twojego bloga już jakiś czas i jestem zachwycona Twoją wiedzą oraz sposobem myślenia i ideologią. Próbuję dostosowywać się do Twoich rad i wychodzi mi to na dobre. Suple też mają sens i potrzebuje kilka rodzai z Twojego sklepu i zamierzam je kupić, jak tylko będę miała wolne środki, a będę je miała dopiero pod koniec sierpnia niestety. 🙂 Ale to nic. Ciało musi jeszcze troszkę poczekać 🙂 Piszę w innej sprawie, bo ja nic z tego nie kumam, a Ty na pewno kumasz, więc może mnie olśnisz. Otóż związałam się z mężczyzną po przejściach, 11 lat starszym. Poznałam go parę lat po jego rozwodzie ( pobrali się za młodu, nie wyszło, ona odeszła do innego, a on specjalnie jej nie zamtrzymywal, chociaż swoje po rozstaniu musiał przebolec). Ma dziecko z tego związku, z którym nie utrzymuje za bardzo kontaktu i nie widzą się często , bo mamusia sprytnie to ucina i próbuje nie dopuścić do fajnych relacji między nimi. Jesteśmy że sobą już parę dobrych lat. Wspólne mieszkanie, praca, inwestycje oraz plany na przyszłość. On czasem wraca wspomnieniami i mówi, że uratowałam mu życie, chociaż myślał że już nigdy się z nikim nie zwiąże i że ja to odmienilam, oraz go na lepsze. Ponieważ już trochę razem że sobą przeszliśmyi nasz związek jest stabilny, zapragnęłam dziecka. On jako pierwszy o tym wspominał, ale w luźnej rozmowie podczas drinka. Tekst typu: Jak kiedyś zrobimy sobie dzidziusia….Wreszcie i ja o tym wspomniałam, ale na poważnie. Wtedy on sobie przemyślał i powiedział, że mam rację, że brakuje w naszym domu dziecka, bo potem możemy żałować jak będzie już za późno. Ja mam już 32 lata on 11 więcej i on zdaje sobie z tego sprawę. Postanowił, że zrobimy sobie dzidzię. Ustaliliśmy, że nie będziemy planować z zegarkiem w ręku, tylko po prostu przestajemy się zabezpieczać i to czynimy. Z tym że, wtedy kiedy ja czuje że mam dni płodne i że to właśnie ten moment, on tak jakby nie chciał się kochać w tym konkretnie dniu, w którym ja czuje i myślę, że dojdzie do poczęcia, chociaż mu o tym nie mówię, że to może być właśnie ten moment. W dni, w które wydaje mi się, że ten moment owulacji już minął albo jeszcze za wcześnie, to on namiętnie chce się kochać bez zabezpieczenia i do końca. Ogólnie mniej jest dla mnie czuły ostatnio, bardziej się skupia na swojej przyjemności niż moich potrzebach. Stałam się przez to drażliwa . Czuje się szczęśliwa ogólnie w tym związku i ogólnie jestem zadowolona z mojego życia, tylko brakuje mi dziecka. Kiedyś sprzątałam w domu i gotowałam z radością. Teraz mam żal, że moje koleżanki trzymają w rękach wózek dziecięcy a ja szmatęz i nie wiadomo po co to wszystko robię i pracuje, skoro nie będę miała tego wszystkiego komu przekazać. Boję się, że potem że względu na wiek moge mieć problemy z zajściem, albo on stwierdzi, że będzie dziadkiem jak nasz potomek pójdzie na studia, i może się tego obawiać. On twierdzi że chce i ja tez chce. Czuje, że zarówno świadomie jak i podświadomie tego pragnę, że oboje pragniemy. Mało tego, ja wiem, że to do nas przyjdzie i że nasze wspólne dziecko przyjdzie na świat. Skoro to wiem, to czemu mam doła, że to jeszcze się nie dzieje? Dlaczego jeszcze tego nie ma? Naprawdę tylko tego brakuje mi do szczęścia i do życia, które lubię. I do szczęścia w związku. A kocham nasz związek i mojego mężczyznę i oprócz tego 1 szczegółu jestem w nim i z nim szczęśliwa…Ech…pogmatwana chyba jestem…
dzyn dzyn…dzwoneczki
Co robić ? Dać sobie spokój i żyć jako bezdzietna para, czy próbować? Nie chce z nim o tym rozmawiać, bo wiem że jak poczuje się pod presją to już w ogóle nic z tego nie będzie.
Czytam to co wyżej napisałaś Kingo, a raczej splątałaś ;D skłębiłaś, powiązałaś powrozy w supły nie do rozplątania strasznie jak to kobiety analizując każdy milimetr emocji i przyciskając je rękami ugniatasz, żeby się nie wyślizgnęły 😉 nie masz luzu, spokojnych myśli i uczuć, rzucasz w siebie od środka kamieniami, dźgasz parasolką ze szpikulcem jak starsza pani ze złośliwym krytycznym okiem i sztywno skrojonym kapelusikiem z piórkiem tak, żeby bolało ;> popełniasz wszelkie błędy jakie kobiety już przerabiały i nadal będą, ale to Twoje życie, widocznie masz przez to przejść, napisać publicznie, aby zrozumieć i zaakceptować, puścić je. Nadwaga strrrrressssu. Te kilogramy trzeba zrzucić, odchudzić się z toksycznego tłuszczyku wyniszczających emocji. Korzeń Maca. Medytacja, wizualizacja, kadzidełka oczyszczające dom, Ciebie, jego, uwalniające napiętą sytuację między wami, terapia dotykiem, masażem, bieganie po mchu, oglądanie zachodu słońca leżąc na plaży, dużo śmiechu, niemyślenia o ciąży, swobody, czerwone wino bez limitu i życie bez presji zapłodnienia 🙂 na luzie z górki.
Pepsi, a co w przypadku, gdy druga połówka ogląda się za innymi avatarami?
to co dyktuje serce
Rozwinęła byś tę myśl? Mam z tym problem, że mój partner nawet w czasie jazdy autem rozgląda się na około za innymi. Sama nie wiem, jak mam się wtedy zachować? Przecież to tak bardzo wali po gałach :D. To nie jest czasami, a notorycznie. Wtedy zaczynam mówić, że kocham siebie i podobam się sobie. Wysyłam miłość do siebie. Taka jestem egoistka. Czy mogę coś z tym więcej zrobić? np powiedzieć mu?
Zdradza Cię, flirtuje przy Tobie z kobietami?
Nie przy mnie. Ze mną jest nieśmiały, cichy. „Wyciągnęłam” go siłą z takiego zamknięcia się na świat i ludzi – sam wpakował się w ten marazm, bo kompleksy. Jestem jego pierwszą partnerką w życiu… Pokłóciliśmy się dosyć mocno jakiś miesiąc temu, i od tamtej pory zaczął lurkować inne babeczki, ale w jawny sposób. Hm, jakby Ci to przedstawić – siedzimy w parku i wodzi wzrokiem po innych dziewczynach, kręci głową, za każdą, i jak się nie odwróci to zrobi to później szybko. Trudno się z taką osobą nawet rozmawia… Jestem starsza od niego o 5 lat. Poza tym ma Tindera zainstalowanego, ale nie wiem czy ma powodzenie… Mogę być opcją do czasu innej nowo poznanej?
Może chce wzbudzić Twoją zazdrość, albo chce spróbować coś z kimś innym
Jeśli tylko się ogląda np. na ulicy, to po prostu masz zdrowego mężczyznę. Kobiety potrafią być takie piękne i ciekawe, że sama na nie czasami patrzę. Oni podziwiają, trochę jak dzieła Stwórcy : D to naturalny odruch. Co innego jeśli ogląda się w poszukiwaniu lepszej opcji…
Pytanie, czy chcesz sama tworzyc sobie niepotrzebny ciężarek do dźwigania? W momencie, gdy spojrzałam w lustro i zakumałam, że i ja mam oczy i usta i nogi i biodra identycznie jak inne kobiety, tylko w innych proporcjach – przestało boleć, że się patrzy, co z automatu oznaczało przecież, że wyglądam gorzej 😉 Pogodziłam się, że się będzie patrzeć, bo jak Lavi wyżej wspomniała, kobiety są piękne, każda ma w sobie coś urokliwego i czemu mam być skąpa i mu tego piękna zabraniać podziwiać? 😀
Droga Pepsi
ja od cudownych narodzin mojego dziecka mocno podniosłam wibracje stając sie szczęsliwym człowiekiem, zaraz za tym znacznie poprawiła mi sie sytuacja finansowa – zaczęłam robić nowe rzeczy w moim życiu czując, że jestem na właściwej drodze. Jedno co sie nie poukładało jak na szcześliwym obrazku była moja relacja z mężem … im bardziej ja wzlatywałam do góry to mialam wrażenie ,że on głębiej spadał. oddaliliśmy sie bardzo , tak bardzo,że nie byłam pewna już czy go kocham czy potrafie go takiego kochać, starałam sie go zaakceptować takiego sfrustrowanego wiecznie nadętego bo nie chciałam odejść- nadal chyba nie chce ale jego humory i energia ak bardzo ciągną mnie w dół… starłam się jak mogłam przekierowywać uwagę w szczęsliwsze rewiry i nagle pojawił sie on – młody, przystojmy , inteligentny, pozytywny… wciąga mnie bardzo i nie wiem , nie rozumiem tej lekcji … nie wiem czy przyszło nowe – dobre , czy to co przyszło odciąga mnie z obranej ścieżki. nie wiem ….wydawało mi się, że po tym etapie rozwoju , który przeszłam będe wiedziała, ale nie wiem .proszę napisz coś … może Ty wiesz…
lovciam
Jest miłość i jest szaleństwo, jak złapie szaleństwo, to przez pewien czas niewiadomo czy to miłość.Daj sobie czas, zobacz, kogo kochasz. Nie jest zbyt elegancko odchodzić od faceta, gdy go boli głowa i robi się marudny. Odczekaj trochę, nie spiesz się, nie zdradzaj męża, bo to też nie jest eleganckie, tamtego nie kokietuj nawet, i zobacz ku komu serce się skieruje, a nie szaleństwo.
Dziekuje ❤️
Mężowie czasami czują się odrzuceni, gdy na świat przychodzi dziecko. Przestają być pępkiem świata, w dodatku muszą odnaleźć się w roli ojca, może stąd ta frustracja. Matka może mieć nawet depresję poporodową, a ojciec musi grać twardziela nawet jak w głębi serca też jest przestraszony, że nie podoła. Takie moje przemyślenia, nie wiem, czy tak jest u Ciebie.
A ten nowy przystojny i pozytywny to wiesz, z dystansu łatwo być pozytywnym, dreszczyk emocji i niewiadomego, a przecież też ma swoje wady, tylko na razie nie wylazły na wierzch 😉
Tak zgadzam się tylko trwa to już 3 lata … po prostu jestem już tym zmęczona, zreszta cały czas mi sugeruje ze kogoś mam i myśle ze sam sobie wykreował to co się teraz dzieje.ja na prawdę nie rozglądałam się za innymi.
Pepsi a co robić,gdy mąż jest zakochany w córce do granic możliwości…a mnie-zone olewa? Nigdy nie był zbyt erotyczny,ale teraz czuję się jak z kolegom.Nie ma pocałunków, krytykuje i naśmiewa się że mnie przy córce.Corka ma już 8lat i owinęła sobie tatusia.On kupuje jej co chce.Mnie traktuje jak matkę dziecka,nie jak kobietę i żonę.Czuje się zdołowana,chciałabym uprawiać sex, iść na tańce…
Wszystko dobrze, wszystko rozumiem, tylko co w tej Twojej wypowiedzi robi ta zazdrość o dziecko? Zastanów się nad sobą i bądź szczera.
Droga Pepsi,
Taki komc… wydawalo mi sie ze wszystko juz ogarniam. Terapia 4 szklanek, ruszenie ze skrzyzowania, ale jest jeden problem na ktorym skupiam cala swoja energie i ktory dotyka mnie przez prawie cale zycie. Jestem dosyc atrakcyjna mloda kobieta i “przyciagam” wzrok i zaintersowanie mezczyzn zarowno “playboyow” jak i normalnych “kolesi z podworka”. Problem lezy w tym, ze to do tych facetow co manipuluja kobietami i chca je tylko wykorzystac seksualnie i porzucic czuje cos wiecej. Przy tym doskonale zdaje sobie sprawe, jakie sa ich intencje od poczatku i staram sie unikac kontaktu, ale to w takich facetach jakims cudem sie zauraczam, a jak przychodzi normalny koles, ktory ma poukladane w glowie, to ja nic nie czuje i nie chce sie zmuszac do bycia z nim, zeby nie krzywdzic jego uczuc i byc z kims dla samego bycia. Chcialabym w koncu zbudowac zwiazek z mezczyzna, a nie chlopakiem ktory wykorzystuje kobiety. Nie mam do nich zalu, ale chcialabym zmienic “prawo przyciagania” na ludzi wartosciowych, bo ja w glebi duszy wiem ze do zaoferowania mam duzo wiecej, niz tylko seks. Doradz cos kochana.
Pozdrawiam serdecznie
Pozdr
odpowiem wkrótce filmikiem, ściskam
Bardzo doceniam ten filmik. Dziekuje dobrodziejko
Droga Pepsi, zechciej spojrzeć jeszcze raz proszę na moją sytuację (pisze autorka komentarza w oparciu o który postał twój wpis pt. Mój piękny mąż mnie zdradza, a taka już byłam wybudzona.) aby ukoić kochające serce/serca. Romans, a właściwie podwójne życie męża trwa regularnie wymyka się do kochanki a mi podczas ostatniego wyjazdu napisał takie sms’y 1. „prawda jest taka że szukam jakieś niedogodności w naszym związku żeby wytłumaczyć moje zachowanie – ale stety niestety to co dajesz Ty i nasze dzieci jest ponad wszystko i moja rodzina wygrywa – niestety ja jestem przegranym i żle się z tym czuję. 2. Muszę to wszystko zakończyć już raz to zrobiłem – mówię prawdę – wrócę 3. Ostatni raz, teraz naprawdę – jako mężczyzna daje słowo. Do niej zaś pisze wiadomości w stylu :”dałem jej nową ugodę – musi skonsultować z prawnikiem”. Wiem, bo czytam czasami w jego telefonie te korespondencję. Oczywiście my o rozwodzie nie rozmawiamy ani o rozstaniu. W ogóle nie rozmawiamy o tej sytuacji. Ja staram się cieszyć i celebrować każdą chwilę bycia razem. Jak pomóc jemu i sobie Chodzi mi po głowie myśl żeby zadzwonić do tej kobiety i powiedzieć jej jak sytuacja wygląda po tej stronie. Przecież te zachowanie jest także kłamstwem wobec niej. Cała ta sytuacja trwa już 4-5 miesięcy. Uzupełniając: to stosuję 4 szklanki i post przerywany od co najmniej roku, nordic walking regularnie (bardziej mnie rajcuje niż bieganie), rytuały tybetańskie, mantry, medytacje (tu idzie mi coraz lepiej ostatni stosuję tę twoją prowadzoną) Mięso ograniczyłam do minimum I …kocham, i dziękuję patrzę w oczy z miłością bez pretensji, bez wyrzutów z akceptacją tego co jest. Chociaż nasz rodzinny budżet cierpi, bo te wyjazdy kosztują a jego praca zawodowa kuleje (brak premii itp.). Rozstania sobie nie wyobrażam, nie chcę. Mąż ma z dziećmi wspaniały kontakt zwłaszcza z 3 letnim synkiem. Zaangażowany jest na maxa w życie szkolne córki. W domu nie ma jakiś wielkich kłótni, razem wychodzimy na spacery, gramy w tenisa. Tylko romans, niepewność czy dobrze postępuję. Czy to wzrastanie w ogóle ma miejsce czy ja nie stoję na skrzyżowaniu obserwując tylko co robi mój mąż.
Zostaw go, to nie jest mężczyzna dla Ciebie, do tego jest bardzo bezczelny, ciekawe jak bardzo musisz nie kochać siebie, żeby ktoś taki miał czelność stać koło Ciebie. Przyciągasz go, a on nie uczy się, że przegina. I przenigdy nie czytaj cudzej korespondencji, to też ohydne. Przyciągniesz coś takiego. I nie zajmuj się tamtą kobietą, masz swoje lustro rzeczywistości, które pokazuje kijową rzecz. Kobieta po prostu takie rzeczy wie, i podwyższa swoje wibracje, a wtedy byle kto od niej odpada. Z miłością.
Bardzo, bardzo pomocy wpis!
Zwłaszcza ta konkluzja:
„Rozpraszając w ten sposób potencjał dumy i pewności siebie, dajesz temu czemuś wdzięczność, czyli oddajesz zasługi, które wzięłabyś za swoje i spiętrzyła potencjał”
Metafora Zebry też jest kluczowa. Tak, obniżając wibracje zapraszamy zjazd, ale jakby też wypatrujemy go chwilę wcześniej, uważamy, że jest na miejscu. A rzeczywistość to nie zebra – dziurawe przejście dla pieszych, na którym co chwilę się potykamy choć to tylko milimetr warstewki farby, ale optyka zmyły, te zebry krążą przecież wokół siebie, żeby zmylić drapieżniki, których oczy słabo przystosowane do tych poruszających się pasów tracą orientację, dostają zawrotów głowy. Pasy zebry nigdy nie są w bezruchu, to są drgania, struny, wibracje, a percepcja musi slalomować, ciągle wymijać te krążące gilotyny, żeby iść do przed i nie dawać sobie podcinać skrzydeł… nastawiając się na upadek sami ciśniemy się pod nóż. Albo wystarczy stanąć w miejscu, czyli popaść w samozachwyt, spietrzyć, no i wtedy faktycznie jakby same dopadną, no ale one są przecież w ciągłym ruchu…
I to ostatnie niby wszyscy nawet od dzieciństwa wiedzą, że los jest zmienny, że fortuna kołem się toczy, a jednak tyle jest w kulturze ale też w tzw. zdroworozsądkowym myśleniu impulsów/przystanków, by się zatrzymywać – w strachu lub pysze, by się okopywać na swoich pozycjach w poczuciu umniejszenia lub wywyższenia.
Albo żeby biec przez to niemarowo, ciągle przyśpieszając (niecierpliwość) albo zwalniając czekając na cudowny zbieg okoliczności z zewnątrz…
Jak znaleźć swój rytm, żeby biec, najlepiej gospodarując siłami? To jedno z tych pytań, które chyba muszą stać się całą treścią tej drogi bez jednego celu. Bo przecież cele mogą być coraz nowe, gdy poprzednie ulegną zdrowej konsumacji (nie konsumpcji…). Różne cele po drodze też mogą sugerować inne rytmy, czyli tu znowu (niestety) ten dyskomfort, konieczność adaptacji…
Kiszonko przemądra i kochana
Ah te rozterki miłosne 🙈 ja przez 7 lat byłam z uczuciowym facetem, kruchym jak porcelanowa filiżanka, z którym byłabym perfekt szczęśliwa gdyby nie jego nieprawdopodobne gapiostwo życiowe. Ani dom, ani dzieci, po 7 latach zwiazku 31-latek zamieszkał z matka i żyje na koszt rodzicow. Wspierałam, płaciłam za psychologow, na nic to. Utrzymuje dalej kontakt, pytam co słychać, czasem odwiedzę, w sercu nadal kocham. A całuję już innego, ogarniętego życiowo i solidnego…i boję się nie wiem czego, czuję dyskomfort. Że teraz ja będę ta mniej ogarnięta? Słabiej zarabiająca, mniej wysportowana, mniej akuratna? Coś jest ze mną nie halo, ale nie wiem co.
a apropo relacji i wchodzenia w nie…czy na ,,randkach” lub początkowych fazach znajomości można wspominać o byłych partnerach/ mezach/chlopakach/dziewczynach itp? albo czy normalne jest ze osoba o to pyta, zeby troche o tym poopowiadac? Moim zdaniem to jest temat tabu. Nie porusza się go, a są tacy którzy o tym opoiwadają, co oznacza moim zdaniem że jeszcze z tym nie przeszli do porzadku dziennego, ze te osby wciaz sa w ich zyciu. Co myslicie o tym?
centralnie nie opowiadamy o innych ludziach, TO JEST ZAWSZE niskowibracyjne. Rozmawiamy, tworzymy, bawimy się
Dzieki Pepsi. Zawsze potwierdzasz moje watpliwosci. Tzn rozwiewasz je. Czyli moja intuicja dziala dobrze, a jednak gdzies laze gdzie nie trzeba
🙂 <3