😘🙌💚🍓🏵️🌷🙋
Nie powiodły Ci się różne próby odchudzania? Doszło do tego, że nie wierzysz już, że możesz się odchudzić. Straciłaś też ufność w swoją silną wolę, gdyż jej w sobie nie znajdujesz. Chociaż naprawdę zaczęłaś jeść mało i żyjesz w ciągłym liczeniu kalorii naprzemiennie z wyrzutami sumienia, gdy z głodu, czy tylko łakomstwa, rzucasz się na brytfankę ciepłego ciasta z pieca, co tak Cię odwadnia, że nawet nie jesteś w stanie placka zwrócić w klasycznym napadzie bulimii. Czujesz do siebie niechęć, nie tak żeście się umawiały. Waga trochę spada na początku, a potem jak zwykle idzie do góry. Wszystko dlatego, że powszechna zasada „im mniej jesz, tym szybciej chudniesz” jest błędna. Właściwie obecnie „modne” diety nie opierają się już na liczeniu kalorii. Ludzie zdrowi muszą otrzymać odpowiednio dużą ilość składników odżywczych, a co dopiero ludzie chorzy. Diety niskokaloryczne nie są Ci w stanie tego zapewnić. Organizm musi otrzymać makro i mikroelementy, w przeciwnym razie wprowadzi mechanizmy obronne. Jednym z nich jest obniżenie tempa przemiany materii, co oznacza, że zaczniesz spalać coraz mniej energii. Ponadto ciało w takiej sytuacji, wbrew Twoim oczekiwaniom, traktuje oszczędnie magazyny tkanki tłuszczowej, jednocześnie „pożerając” białka mięśniowe dla pozyskania energii. Niszcząc komórki mięśniowe pozbywasz się jedynego „urządzenia”, które jak powietrza łaknie tłuszczu do spalenia. Zjadając mięśnie na dietach restrykcyjnych tylko pozornie chudniesz, jednak nie likwidujesz komórek tłuszczowych. Zmniejsza się tylko ich objętość a organizm stale dąży do ponownego ich wypełnienia, w efekcie znowu tyjesz. Wpadasz w błędne koło i co najgorsze, wielokrotne powtarzanie się procesu opróżniania i wypełniania komórek tłuszczowych prowadzi do powstawania nowych. Konsekwencją wszelkiego rodzaju diet niskokalorycznych jest nadwaga wtórna, czyli efekt jo-jo.
Owszem, ale musisz to zrobić świadomie z pełnym zrozumieniem tematu, ile tak naprawdę białka potrzebujesz i w jaki sposób go jeść, aby stymulowało tkankę tłuszczową do ruszenia z posad. Co zrobić, aby podczas odchudzania nie stracić mięśni i nie zagwarantować sobie efektu jo-jo? Powiedzmy sobie szczerze, że wysokobiałkowa dieta, przykładowo jaką zalecał Dukan i faktycznie odchudzał ludzi na potęgę, nie jest dietą zdrową, gdyż jest to dieta raz, że smutna (tylko węglowodany rozweselają:), a dwa, co bardzo istotne, obciążająca nerki. Tak to prawda, nadmiar białka, nadmiar potasu, niezbuforowana kreatyna podnosząca poziom kreatyniny, zakwaszenie ciała, to wszystko nie działa dobrze na nerki. Jednak dieta zawierająca za mało białka, w tym aminokwasów esencjonalnych, których ciało nie umie utworzyć, dieta niedostarczająca odpowiedniego kolagenu, ma znacząco negatywny wpływ na kondycję i urodę. A im jesteś młodsza (dziecko) i im jesteś starsza tym gorsze mogą być skutki za małej podaży łatwego białka. Czyli takiego, że ciało z łatwością rozbije go na niezbędne aminokwasy. Przyjmuje się, że w przypadku przeciętnej osoby, o niezbyt wybujałej ilości mięśnia, zapotrzebowanie na białko to około 1 gram na kilogram ciała. Niektórzy upierają się, że wystarczy 1 gram na kilogram beztłuszczowej masy ciała, co przekłada się na około 0,7-0,8 grama czystego białka na kilogram ciała. Białko dostarczone ciału w odpowiedniej ilości sprzyja odmładzaniu tkanek, wzrostowi odporności, a także zapewnia dobry wygląd skóry, włosów i paznokci, których jest głównym składnikiem. Bez białka (żeby nie było, też treningu) nie utrzymasz zbyt wysoko swojej pupy.
Stosując program „jem i chudnę z przerywanym postem” w sposób świadomy, rezolutnie operując białkiem Shape Shake TIB, wykorzystując jego siłę i zdolności naturalnego spalacza tłuszczu, jednocześnie oczyszczając ciało 4 szklankami, oraz uzupełniając ewentualne braki odżywcze Greens & Fruits, witaminą C, oraz witaminą D3+K2 i kwasami tłuszczowymi Omega 3 możesz w bezpieczny sposób pozbyć się nadwagi, zmniejszyć pulę najbardziej opornego na spalanie tłuszczu, przy tym wzmacniając swój organizm, a to unikatowe podejście. Na początku przygody z tą dietą możesz podeprzeć się naturalnym sensu stricte spalaczem tłuszczu Bikini Burn. Proponuję Ci, abyś zmieniła sposób myślenia o jedzeniu. A dieta oparta na jedzeniu w dość krótkim w stosunku do długości postu, określonym oknie, sprawi, że schudniesz nawet, gdy nie będziesz aktywna fizycznie. Tak czy siak, jeżeli do swojego programu „jem i chudnę z przerywanym postem” dołączysz ćwiczenia fizyczne, efekty na które oczekujesz nadejdą jeszcze szybciej, ale podkreślam, że aktywność fizyczna nie jest wymaganiem bezwzględnym. Jest to więc też dieta dla ludzi, którzy z jakiegoś powodu nie mogą teraz uprawiać sportu, ani nawet maszerować. Działa, ponieważ czyste białko będzie wymuszało silną termogenezę po jego zjedzeniu, to raz, a dwa, że mięśnie będą dokarmiane, a jak pamiętasz, to właśnie w mięśniach spalasz tłuszcz. Nigdy nie lekceważ jednak uzdrawiającej mocy ekologicznych warzyw, szczególnie zielonych liściastych, krzyżowych i świeżych owoców we wszystkich kolorach z dużym naciskiem na fioletowe i ciemnoczerwone. W Twoim oknie jedzeniowym powinno się znaleźć dużo ozdrowieńczych i pysznych antyoksydantów, czyli takich pokarmów, które niosą do Twojego ciała wolne elektrony na ostatniej orbicie. Elektrony te w każdym momencie mogą wziąć do pary wolny rodnik tlenowy i w tym ozdrowieńczym walcu zneutralizować go.
Postaraj się też zakończyć koszmar jedzenia złomu. Jednak, gdy masz ku temu ciągoty, skłonności do przesady, nieopanowanie, czyli siedzisz w nałogu wilczego apetytu, kompulsywnego objadania się, nie dla Ciebie zbyt długie okno żywieniowe, bo będziesz jadła przez 8 godzin, jak wariatka. Niestety w takim przypadku okno 4 godzinne sprawdzi się najbardziej i odrobina zdrowego rozsądku. Jednak świadomość, że będziesz mogła ponownie najeść się do syta już jutro, że nie będziesz zmuszona liczyć kalorii, a Twoja waga jednak będzie spadała sprawi, że taka dieta może okazać się dla Ciebie jedynym ratunkiem, żebyś nie wykończyła się przy sedesie z powodu odwodnienia i braku potasu, albo nie skończyła na stole operacyjnym wycinając sobie spory kawałka żołądka. W przypadku Hashimoto sama powinnaś wybrać dla siebie najlepsze okno, być może to z postem nie będzie aż tak długie. Miej jednak jasność, że ozdrowieńcza autofagia włącza się dopiero po 12 godzinach postu. Bardzo dobrze działa najwyższej klasy białko 100% izolat serwatki CFM Shape Shake, gdyż jest białkiem szybkim, a do tego jako jedyne białko zwierzęce nie zakwasza ciała.
Żeby dieta stała się naprawdę cudowną, no dobra, wystarczy, że skuteczną, powinna dziać się na oczyszczonym ciele, dlatego codzienna kuracja 4 szklanek, która oczyszcza wątrobę, ciało, nawadnia i odżywia będzie bardzo zalecaną przeze mnie opcją. Gdy połączysz to z programem „jem i chudnę z przerywanym postem”, masz bardzo duże szanse odchudzić się raz i taką pozostać. Ten model życia wchodzi w krew, przestajesz traktować tego jak diety. Po prostu, jesteś szczupła, zdrowa i codziennie dobrze najedzona, ups, odżywiona. To co napisałam potwierdzi wielu guru zdrowej diety i odżywiania, taka Kim Evans autorka Ostatecznego Oczyszczania Ciała twierdzi, że dlatego jesteśmy za grubi, gdyż nasze wątroby źle pracują. Pół świata walczy z nadwagą często głodząc się i wylewając siódme poty w klubie, gdy tymczasem efekty tych akcji nikogo nie zadowalają z tego prostego powodu, że aby wyjść z otyłości trzeba najpierw oczyścić wątrobę. Dlaczego? Ponieważ wątroba jest głównym narządem do spalania tłuszczu, a jednocześnie jest to również główny narząd detoksykacji. Tak więc, gdy wątroba jest przytłoczona toksynami, co jest bardzo powszechne, nie może dobrze pracować w kategorii swojej drugiej specjalizacji, czyli spalania tłuszczu. Skoro wciąż i nieustająco musi odtruwać stale zatruwane ciało, to nie ma już siły sprawczej na trzymanie jego sensownej wagi. Przepis jest więc maksymalnie prosty, oczyść wątrobę codzienną kuracją 4 szklanek, nawadniaj się nią codziennie, oraz z lekka wejdź na program „jem i chudnę z przerywanym postem”. I w ten sposób pierwszy raz w życiu odchudzisz się na poważnie, tak jak ja, pomimo tego, że być może miałaś tam jakąś nie silną wolę.
owocek
Powiązane artykuły
Komentarze
❤️
Kiedy 8 miesięcy temu zaczynałam przygodę z postem przerywanym, nie miałam w myślach ani konkretnego wyniku na wadze, ani wymarzonego rozmiaru jeansów, nie, cel był (i caly czas jest) inny – chciałam odtruć swojego zatrutego cukrem i chemią awatara, a ta dieta wydała mi się dość mało wymagająca, więc dałam jej szansę.
Na początku w odstawkę poszedł cukier, a wrażenia z detoksu ani trochę nie przypominały strasznych historii człowieczych, jakie w międzyczasie czytałam. Nic. Cisza, spokój, zero zjazdów od braku codziennego narkotyku, zero bólu głowy, chyba byłam na to w 100% gotowa i puściłam ten nałóg. W międzyczasie odpadł ode mnie fast food, przetworzone, smażone żarło, nabiał i to jest dla mnie największy szok pp – ja, która od zawsze śliniłam się do ociekającej roztopionym serem zapiekanki – nie chcę jej widzieć na oczy 😉
Do picia glonów i 4 szklanek dojrzałam po jakichś 2-3 miesiącach pp.
Korzyści pp jak na razie są następujące:
– -23 kilo (!!!) bez wysiłku, tak, bo jestem leniem i nie lubię ćwiczyć. Trochę skaczę na skakance, trochę podrzucam ciężarki w domu i codziennie staram się zrobić te 10k kroków. Chodem niezbyt szybkim, dodam.
– koniec z migrenami, w ogóle z bólami głowy, koniec z wahaniami poziomu cukru, zdrowa skóra, więcej energii, więcej siły, koniec z zamgleniem mózgu i ociężałością, ogólna radość życia.
– wyregulowały mi się hormony, koniec z obfitymi, bolesnymi miesiączkami
– koniec z depresją, koniec z nerwicą, wróciła mi „moc”, którą miałam w sobie jako dziecko, przekonanie, że mogę naprawdę dużo, trzeba się tylko odważyć.
– naprawdę polubiłam jedzenie surowych warzyw, zamiast gotować zupę z botwinki, wolę ją teraz zmiksować i wypić na zimno 😉
W swoim 36-letnim życiu z nadwagą od dzieciństwa zaliczyłam naprawdę wiele diet, po każdej jojo wracało, tym razem podeszłam do tematu bez spiny, co będzie to będzie. I już wiem, że to będzie moje ostatnie podejście do zrzucania sadła i że zostaję na pp do końca życia. Bo to jest wspaniały styl życia i dbania o siebie.
Pepsi kochana, dziękuję za wszystko!
Kocham Cię Karola
Pepsi, choruje na endometriozę. Próbowałam robić okłady z oleju rycynowego, ale mam po nich bóle brzucha (u mnie sama endo nie powoduje żadnego bólu). To nic i robić dalej, czy organizm informuje mnie, że źle to działa? Powtarzałam okład kilka razy i za każdym razem występował przez kilka następnych dni jakiś ból. Będę Ci bardzo wdzięczna za odpowiedź. Pozdrawiam, Kasia
Nie rób tego Kasiu, ciało nie chce tej metody, zrób to: https://www.pepsieliot.com/co-ma-wspolnego-endometrioza-marchewka-i-nadmiar-estrogenow/
Mam nadzieję, że ta odpowiedź pojawi się we właściwym miejscu:
Pepsi, bardzo dziękuję za odpowiedź! Zrezygnuję z okładów. Marchewkę wdrożę, gotowana na parze też da radę? Niestety zdecydowałam się jakiś czas temu na estetyczny aparat ortodontyczny i surowa mogłaby mi przebarwić zamki :/
nie może być gotowana, na razie po prostu nie jedz marchewki
Ale gotowana generalnie nie szkodzi? Bo czasem jem do obiadu, podobnie gotuję na parze mrożone brokuły i kalafior, jeśli akurat nie mam dostępu do świeżych.
gotowana marchewka, buraki to bardzo zły wybór
Pepsi, mam jeszcze dwa pytania: kupiłam u Ciebie witaminy Greens&Fruits, jem do głównego posiłku, tak jak jest napisane na stronie sklepu, ale teraz przeczytałam sobie opis po kliknięciu u góry na blogu i tam wspominasz, że przed śniadaniem – kiedy zatem najlepiej brać tabletkę? Wspomnę, że oprócz tego biorę jeszcze Chlorellę (po 3 tabletki przed dwoma pierwszymi posiłkami), rano do śniadania i wieczorem do kolacji Probio Forte i jedną łyżeczkę ostropestu po kolacji. Zamierzam kupić jeszcze Omega 3. Wszystko z Twojego sklepu oprócz ostropestu, który kupuję w małym sklepiku u siebie w miasteczku. Wszystko tutaj jest ok? Nic się nie gryzie? Omega 3 do obojętnie którego posiłku?
nigdy przed śniadaniem, tylko do śniadania, a jak robi się dużą kurację, z powodu potężnego spadku odporności je się po 1 do głównych posiłków, czyli nawet 3 razy dziennie po 1, ale to wyjątkowo
Czy mogę przerywany post podczas karmienia piersią? 😉
PS. Uwielbiam Cię czytać ?
Tak możesz Kochana Klaudio
Droga Pepsi. Powiedz prosZę, czy jak będąc na PP , w ktorym okno na jedzienie jest od godziny 10 rano do 14, a po godzinie 14 nastepuje 20 godzinny post , to czy jak np wieczorem co jakiś czas wypije z mężulkiem lampkę lub 2 połwytrawnego wina, to automatucznie przerywam tą dietę i zaburzam proces autofagii? Mój tryb życia pozwala na okno jedzeniowe tylko w wyzej wymienionych godzinach, dlatego nie mogę go przesunąć na godziny wieczorne. Co wedy robić?
możesz wypić, ciało odbierze to pozytywnie, autofagia może trochę zaburzona, ale post jest ok. Masz idealne okno jedzeniowe, niczego nie przesuwaj.
Dziękuję za odpowiedź. 🙂 Rozumiem, ze wtedy na 2 dzień oraz w dni w ktorym nie wypije, autofagia znowu będzie aktywna o ile w inny sposób nie przerwę 20 godzinnego postu prawda? 😉
yess
Bardzo podoba mi się idea PP, od jakiegoś czasu próbuje ją stosować, tylko problem jest w tym że ja bardzo lubię jeść wieczorami
… Nigdy nie jadłam śniadań. Kiedy próbowałam przestawić swój organizm by zacząć jeść śniadania i ograniczyć jedzenie wieczorem efekt był taki że przytylam i czułam się źle, byłam ciężka, ospala itd przez resztę dnia. Więc dałam sobie spokój i przyjelam że po prostu może mam taki organizm. Od niedawna pierwszy posiłek jem ok 15-16 ej ( Tak, dobrze napisałam) I do tej godziny nie czuje się źle …słabo czy super głodna… nic z tych rzeczy . Tak więc moje okno żywieniowe jest w godzinach np 16-21 , czy 15-20 , a potem przez koleje ok 18 godzin nie jem . Bez problemu przychodzi mi nie jedzenie przez pierwsze pół dnia ,a wieczorem nie mogę się opanować by czegoś nie zjeść. Pepsi proszę napisz czy taki PP ma sens?
oczywiście, że ma sens, jedz jak Francuzi, czy Włosi, wieczorem kolacja, jesteś na jakiejś konkretnej diecie? bo często na wysoko-tłuszczowej jedzą raz dziennie, wieczorem.
Nie ,nie stosuje żadnej diety, bo nie umiem… Nie umiem być na diecie, nie mogę się powstrzymać by nie jeść słodyczy. To kwestia silnej woli ,która niestety u mnie jest zbyt słaba, nie wiem jak mam wypracować.
Będzie filmik lub post lada moment, bo obiecałam to Ali, trochę wyżej komentarz.
Ach i odnośnie opychania się słodyczami, to nasza decyzja czy parcie na pożywkę od naszych towarzyszy na gapę 😉 myślicie, że candida nie jest inteligentna? 😀 to cwana bestia, wie kiedy się ślinić na ciastki, czeko, cuksy – po to się je tak pieszczotliwie nazywa, żeby jeść więcej w dziwnych porach i pozycjach dokarmiając i ego-strach, i fungę, w organizmie ludzkim przedstawiciela flory.
Może nie jest, to jakaś szczególna inteligencja ale faktycznie może mieć wpływ na zachowanie człowieka. Jest, to związane z tym, że jak już wiadomo jelita mają, jako jedyny organ, bezpośrednie połączenie z mózgiem. I bardzo możliwe, że, to co się dzieje w jelitach wpływa na reakcje mózgu ergo zachowanie reszty organizmu, a nie odwrotnie. Jak to się nam, ludziom, wydaje. A skoro jelita mnogo wypełnione pasażerami na gapę, to kto właściwie rządzi? Trwają nad tym bardziej szczegółowe badania.
grzyby są inteligentną formą, to już sprawdzono poza organizmem żywiciela, w warunkach laboratoryjnych i w przyrodzie ożywionej jak się zachowują, żeby przetrwać
Z tym że to, co zjedzone od godziny 20-tej w górę już siedzi w żołądku, nie trawi się, gdyż enzymy trawienne nie są wydzielane w takiej porze, nie pracują więc. W taki też sposób powstaje zaburzone trawienie, leżakujące jedzenie gnije, fermentuje, człowiekowi się odbija, wzdyma, pojawić się może zgaga, nawet jeśli to jedyny posiłek dnia, więcej z tego szkód niż pożytku, nie warto zostawiać go do aż tak późna naśladując imprezujących południowców, oni potrafią podczas takiej nocnej kolacji (a przecież jedzą jeszcze w ciągu dnia) wiele namieszać i co z tego że resweratrol jeśli leją i oliwę i winogrona, inne cukry, sery w swe żołądki, a brzuszki niemałe, mięśnie nie zawsze wypracowane, choć uśmiech nie schodzi im z twarzy i tego można się od nich uczyć tego luzu i serdeczności oraz jeździć po złociste słońce i morską wodę 🙂 <3
Ehh Pepsi Pepsi Ty i te Twoje posty o czasie 😀 jak To się dzieje, pomyślałam wczoraj, ze mam słabą wolę bo nie moge powstrzymać sie przed slodkim, co uda mi się kilka dni nie jeść słodkości to zaraz znowu zacznę i ciągnie mnie i ciągnie do tego przez kilka dni… Pozniej znowu przerwa, jem zdrowo, czuje sie świetnie, pozwole sobie na daktyle… I zaczyna się od nowa, sięgam po wiecej daktyli, po ciastka i znowu się to rozkreca :/ a ja znowu czuje się zle. Nie mam problemu z wagą, nawet wrecz przeciwnie, dlugo wazylam ponizej 50kg, teraz ok 54kg (165cm wzrostu). Przy tym „uspione” Hashimoto. Mam wrażenie ze to ciągłe 'ciamanie’ to juz jakis nałóg, silniejsze ode mnie, roznie to sobie tlumacze, bo dzieci dokazywaly, bo chwila kawy z ciastkiem mi sie nalezy, bo bo bo…. Nawet powracające infekcje intymne stawiaja mnie do pionu do czasu minięcia objawów +kilka dni. Co z tą ciągotą zrobić?
Ciastki czy czekolada wpadają u mnie, kiedy przestaje samą siebie dostrzegać, a jedzenie słodyczy w jakiś sposób sprawia, że nagle zaczynam być… jakaś? Nie wiem jak to sensownie ując, ale to raczej odniesienie własnie do każdego nałogu, szczęsliwy człowiek sobie takich rzeczy nie zrobi, a nakręcony na wewnętrzną „pustkę” gdzieś po drodze zatracając sens istnienia, wiążąc ów sens z przedmiotem nałogu..
Przy tym mimo wszystko nie tłukę samej siebie w myślach że „mam słaba wole”, „jestem uzależniona”, bo we mnie to wywołuje dodatkową porcję strachu, która znowu mnie nakręca na jedzenie, którym sobie ten strach tlumię i koło się zamyka… po prostu zjadłam, dlaczego? Bo czuje się nieszczęsliwa, dlaczego? Nakręciłam się myslami na bycie niewystarczającą, to sobie tę pustke rzekomą zapełnię, a co.. zjadłam dzis paczkę ciastek, spałam w dzień co mi się dawno nie zdarzało (wzmozone wewnetrzne obroty, żeby to przerobić plus wyczerpanie psychiczne może nawet bardziej), potok wewnetrznych mysli się nakręcił, znowu wyciąganie brudów z kiedyś, znowu poczucie bycia nie taka jak powinnam, zatem? Czy jest sens w tym wszystkim?
Wszystkiego dobrego Kochana, nagradzaj się dobrym słowem, nie cukrem z tłuszczem 🙂
Super , będę nad tym pracować i czekam na filmik 🙂 dziękuję wszystkim za odpowiedzi:)
Pepsi. ?
Jesteś ze mną od ponad 2 lat. Może to głupio zabrzmi, ale jak Ciebie nie było to i nie było takich wyrzutow sumienia… moge to tak nazwać? Zawsze człowiek wiedział, że robi źle i na tym koniec. Robię źle , bo chce! czasami tak można…nie myślałam o tym, a przynajmniej nie tak bardzo, często, intensywnie? Aż tak nie zasmiecalam sobie tym głowy. Któregoś dnia Pan strach wjechał z buta w moja głowę i został, do teraz, (boje sie ze na zawsze.) Prawie zemdlalam jak mnie uderzyl. Przestraszyłam się! Na serio! Do teraz jak o tym pomyśle to mnie trzyma. I już wiem, że strach to moje drugie Ja, nawet nie wiem czy nie pierwsze… boję się zawsze! O wszystko, wszystkich. Ale najbardziej o SIEBIE! W sensie, że Ja niby komuś tam potrzebna jestem, a może mnie zabraknie? Może to przez te myśli, że juz mnie nie powinno tu być. I tak codziennie. A do tego: Faja, alko, narko, zlom do żołądka, zawsze, wszędzie. Czasami mam wrażenie że moje jelita mówią Stop, już tam nic nie wrzucaj…. proszę…
Miłości?
Kamiko Kochana, na luziku, trzeba przystopować, po prostu. Jesteś typem nałogowca, ale dasz radę. Po prostu zrób to teraz. Gwarantuję Ci że za pół roku przestaniesz się bać. z miłością
Pół roku to długo… Nie wiem, gdzie będę..? Gdyby nie ta mała główka która leży na moim kolanie, chcialabym byc daleko, chyba bym nie napisała do Ciebie. Dziękuję że odpisałaś.