Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
To nie jest wpis, który ma zrazić Cię do bungie, ale jak zwykle zaczynam od strony odwłoka, a powinnam powiedzieć wprost. Do wszystkiego można dojść metodycznie, konsekwentnie, bardziej spokojnie, coś jak mnich buddyjski, który igłą wali w grubą szybę i ją przebija. Z tym, że gościu robił to przez 27 lat. Chyba, że nam się spieszy, chyba, że jest naprawdę mało czasu, albo gdy sami chcemy go sobie skrócić, to faktycznie zostaje bungie.
Podobnie jak z polipami Bołotowa. Gdy już się zrobią w przewodzie pokarmowym w wielu przypadkach powinny zostać wycięte, gdy długo już tam siedziały, albo jednak potraktowane (tak przynajmniej twierdzi Bołotow) hardcorem, czyli kuracją z odpowiednio rozcieńczonego kwasu solnego (sic!). Do teorii polipów jeszcze wrócę. Z drugiej strony uważa on (Bołotow), że wszystkie komórki chorobotwórcze dla komórek pochodzenia zwierzęcego należą do komórek pochodzenia roślinnego i odwrotnie komórki pochodzenia zwierzęcego wywołują choroby komórek pochodzenia roślinnego. Co sprowadza się do twierdzenia, że człowiek, lub zwierzę może zachorować wyłącznie pod wpływem komórek roślinnych. (Ałć!) Bołotow dalej twierdzi, że komórki rakowe przypominają komórki pochodzenia roślinnego (Jołć!), lecz ponieważ komórki roślinne potrafią bytować tylko w środowisku zasadowym, to choroba jakiegokolwiek narządu jest możliwa wyłącznie podczas alkalizacji jego środowiska (Ożeż!). Teraz wydaje się jasne, że przy schorzeniu jakiegoś narządu u człowieka dochodzi do typowego gnicia i … alkalizacji. Takie środowisko jest korzystne do wzrostu roślin. Natomiast już rośliny zgniłe nieco inaczej, czyli kiszone owoce i warzywa będą działały pozytywnie zarówno na komórki roślinne, jak i na zwierzęce, w tym na człowieka. Chwilowo zostawiam rzecz praktycznie bez komentarza.
Dr. Otto Warburg otrzymał Nobla w 1931 za wręcz coś przeciwnego, czyli udowodnił, że rak rozwija się w warunkach beztlenowych, które oznaczają właśnie warunki kwaśne. Czyli mówiąc innymi słowy, że głównym powodem raka jest kwasowość ciała ludzkiego. Według Warburga uszkodzenie możliwości oddychania komórkowego powoduje fermentację, właśnie w wyniku niskiego pH (kwaśnego) na poziomie komórkowym. Komórki nowotworowe utrzymują poziom pH poniżej 6 na skutek wytwarzania kwasu mlekowego i podwyższonego poziomu CO2. Warburg udowodnił, że komórka nowotworowa nie może rosnąć, ani się rozmnażać w ciele, gdy poziom ph wynosi 7,36. To jest absolutnie pewna graniczna wielkość. Wyższe pH oznacza wyższe stężenie cząsteczek tlenu, i odwrotnie. Normalna zdrowa komórka zaczyna niekorzystnie się zmieniać, gdy zaczyna jej brakować tlenu. W wyniku fermentacji powstaje kwas mlekowy, który obniża pH, i niszczy zdolność DNA i RNA do kontrolowania podziałów komórkowych. W wyniku czego komórki rakowe zaczynają się mnożyć. Kwas mlekowy powoduje także silny miejscowy ból, ponieważ niszczy enzymy komórkowe. Rak pojawia się jako szybko rozwijająca się zewnętrzna powłoka komórkowa z rdzeniem składającym się z martwych komórek.
No dobra, może uda się nie wylać dziecka z kąpielą? Póki co, nie uda się raczej. Jak doszło do takiej dysharmonii pomiędzy noblistą, a naukowcem, który właściwie też pewnie mógłby dostać Nobla, chociażby za przenośny jak scyzoryk reaktorek jądrowy, bez odpadów w postaci fatalnego uranu? A więc jak? A może da się to jakoś połączyć? Jak u krowy i innych zwierząt roślinożernych? Nie może być tak, że tylko jeden mówi z sensem, a drugi bredzi. Ludzie, którzy piszą komentarze też są w końcu zakłopotani, bo nie bardzo wiedzą, jak jest z tym pH, które czasami może prowadzić do choroby, nawet, a może szczególnie gdy jest wysokie? Co do krwi, to już wiemy, że musi być delikatnie zasadowa i inna być nie może, bo czeka nas tragedia zdrowotna. Można takie pH badać, ale niewiele nam powie, tak jak poziom magnezu będzie we krwi zwykle w granicach normy, bo byłoby po nas. Co innego jest z innymi komórkami i tkankami. W żołądku musi być kwaśno, żeby mógł trawić. Aby sprawdzić kwasowość żołądka robimy test sody . Dlaczego w żołądku ma być kwaśno, skoro piecze nas zgaga i mamy uczucie, jakby było tam o wiele za dużo kwasu? Do tego wzięcie alkalizującej sody oczyszczonej też pomaga. Owszem, gdyż przełyk rzeczywiście potrzebuje na chwilę alkalizacji, gdyż piecze, a błony śluzowe nadają się do leczenia, jednak cała przyczyna zła wiąże się z za małą ilością kwasu żołądkowego, który został zneutralizowany prawdopodobnie cofającą się zasadową żółcią z dwunastnicy do żołądka. Ale też z powodu błędów żywieniowych. A wszystko zapętla się i wynika ze słabego trawienia, a słabe trawienie z za małej ilości kwasu w żołądku. Czyli żołądek musimy zakwaszać.
Otrzymamy lepsze trawienie, dzięki czemu białko będzie szybko trawione, a nie będzie gniło. Białko zwierzęce zakwasi środowisko, dlatego organizm musi zacząć pracować na wyższych obrotach, zużywać wapń z kości i magnez z komórek, aby neutralizować kwas i trzymać w ryzach poziom ph krwi, co jest zawsze priorytetem. To dlaczego mierzymy pH moczu?
Wiemy, już, że nie żołądka, wiemy, że nie krwi. W pochwie mamy też mieć dużo kwasu mlekowego, więc tam też ma być kwaśno. Niektórzy mówią, że w pęcherzu też nie powinno być zbyt zasadowo, owszem, dlatego pierwszy mocz po nocy nie powinien być zasadowy. Ale czy powinien mieć z kolei pH5? I generalnie, dlaczego po dobrych kwasach, jak kwas askorbinowy, czy cytrynowy, czy żurawinowy, czy po kiszonkach, one zresztą też mają więcej witaminy C, obniża się pH moczu? Czy zatem powinniśmy dążyć do podwyższonego pH moczu? I o czym tak naprawdę to świadczy? A może tych dwoje naukowców ma swoją rację, tylko wszystko odbywa się na poziomie komórkowym i komórka rakowa, niechby i była podobna do roślinnej, chociaż to dziwne, skoro umie sobie wytworzyć kwas niezbędny do życia. (jednak sfermentowana/Bołotow uważa, że to rodzaj gnicia-roślina również będzie kwaśna. Ale w jakim przypadku będzie miała łatwiejsze szanse taka zdewiowana komórka do rozwoju?
Po prostu najlepiej jest stworzyć sobie model przepływu kęsa mięsa, który wytwarza kwas przez cały przewód pokarmowy, od cieknącej ślinki mięsojada, aż do wydalenia resztek w kale. Po czym przeprowadzić identyczne doświadczenie mentalne przepuszczając przez układ pokarmowy dajmy na to brokuła, który wytwarza zasadę. Przeprowadzić całą analizę, jak będą zmieniały się cząsteczki tlenu, ile powstanie wolnych rodników tlenowych, kiedy wkroczą antyoksydanty, co organizm będzie musiał zrobić, aby utrzymać lekko zasadowy poziom pH krwi? Generalnie co się zadzieje z tlenem, bo beztlenie to kwaśność, a tlen to zasadowość. Czyżby Bołotow miał inną teorię na temat zasadowości krwi w człowieku posiadającym komórki zwierzęce? Bardzo to ciekawe.
Skądw takim razie te polipy u ludzi posiłkującymi się w przewadze komórkami zwierzęcymi? A może ci na Paleo nie mają polipów? Może nie mają, ale czy są takie badania? Podobne leczymy podobnym, jak nafta rozcieńcza farby na bazie ropy naftowej. Dobrze, a więc kwas z rojnika rozcieńczy polipy, mięśniaki, cysty, które powstały z jedzenia pokarmów zasadowych? Ale one nie dlatego się pojawiają. Maj propozyszyn Można też inaczej podejść do kwestii polipów, starać się, aby pokarm sprawił, żeby się nie tworzyły, oraz żeby hemoroidy nie przeszkadzały w codziennym życiu Możnych. To, że hemoroidy ma każdy, mało kto wie, ale już o dokuczliwych guzkach, czyli żylakach wie znacznie więcej osób. Tak czy inaczej i tak wszystko sprowadza się do diety. Najlepiej od zawsze zapobiegającej, ale jakbyśmy kiedyś nie byli tacy mądrzy, to od leczącej, a następnie zapobiegającej. To jest moim zdaniem najlepsza droga, oczywiście tuż po skoku na bungie.
owocek
Powiązane artykuły
Komentarze
genialne
🙂
Skomplikowane to trochę, na razie szukam stycznych, pomiędzy mistrzami, jest ich trochę.
Bołotow mówi, że fizjologiczne pH limfy powinno wynosić 9!
I że ma toi dobre i złe strony.
Np. opinie Małachowa:
==Oczyszczenie organizmu ze złogów i soli
Ciekawą koncepcje procesu oczyszczania zaproponował B. Bołotow. Jak wynika z jego
badań organizm dorosłego człowieka może wydalić 2-3 kg soli zalegającej głównie w tkance
łącznej i kościach.
Cały oczyszczający zabieg przeprowadzamy w dwóch etapach. W pierwszym etapie
zamieniamy żużle zalegające w organizmie w sole. W drugim dobieramy substancje
sprzyjające wyprowadzeniu z organizmu tych soli.
By pozbyć się złogów z tkanek łączących, Bołotow proponuje oddziaływać na nie kwasami.
NaleŜy wprowadzać do organizmu takie kwasy (np. kwas nikotynowy, mleczny, cytrynowy,
skorbinowy, palmitynowy, stearynowy)
(…)
W. Bołotow zaproponował ciekawą rzecz: wykorzystać stare, chore, uszkodzone
komórki w celu zwiększenia ilości młodych – zdrowych. Stare i chore komórki zaliczane są do
toksyn (ama). Musimy również pozbywać się ich zanim zaczną niszczyć nasze zdrowie.
Najnowsze eksperymenty wykazały, że w wieku do l roku ilość starych komórek nie
przekracza 1%, w wieku 10 lat średnia ilość to 7-10%, w wieku 50 lat wzrasta do 40-50%.
Innymi słowy 50-letni człowiek żyje tylko na 50-60% swoich możliwości, czyli równo na tyle,
ile zostało w jego organizmie młodych komórek. Stąd naturalne było by dążenie do
zwiększania ilości młodych komórek.
Jak to zrobić? Białka komórek są rozszczepiane przez fermenty – pepsyny, które powstają w
Ŝołądku. Wpompowane do krwi razem z sokiem żołądkowym substancje pepsynopodobne
rozpuszczają stare, chore, rakowe komórki zostawiając komórki zdrowe i silne. Aby
zwiększyć ilość powstałych w zołądku pepsyn, Bołotow zaleca 30 minut po jedzeniu położyć
na koniec języka około 1 g soli kuchennej. Po czym wypluć ślinę. Sól spowoduje intensywne
wydzielanie soku żołądkowego, zawierającego wszystkie niezbędne substancje do
niszczenia starych komórek. Sól oznacza „słońce”. Smak słony stymuluje „ogień trawienny”,
czyli aktywność wszystkich fermentów naszego organizmu, a one z kolei aktywnie rozkładają
stare i niepotrzebne komórki. Zamiast soli moŜna w tym celu wykorzystać produkty
rozgrzewające. Szczególnie dobry jest do tego imbir. Dla polepszenia zdolności trawiennych
organizmu lekarze wedyjscy zalecają kurację imbirem.==
==W praktyce niestety, Bołotow wybrał drogę nie najprostszą. Proponuje dla zakwaszenia
organizmu w celach leczniczych i profilaktycznych przyjmowanie określonych pokarmów:
kwaśnych owoców, warzyw, kasz, bobu, mąki. Gdy będziemy mówić o trawieniu i o wartości
66
biologicznej poszczególnych produktów, wówczas zrozumiemy, Ŝe Bołotow proponuje
nienajlepszy wariant.==
Hmm.. 😉
Z Bołotowem łatwo nie jest. On mi trochę Teslę przypomina.:) Większość ma go za wariata a czas pokaże, że miał rację.
Muszę książkę kupić, bo na razie tylko w necie grzebię. Kwas z glistnika sobie zrobię bo łatwizna a myślę, że ma świetne właściwości.
Szkoda, że chyba tylko jedna kniga przetłumaczona na polski.
Grzegorz, to un w końcu mawia, żeby wypluć tą sól? Mi nerki szwankują (jakieś zwapnienia) to się trochę tej soli cykam..
on się w jednym myli, ale efekty są dobre, więc można się po drodze pomylić, a dojść do idealnego celu
Kup tę książkę, nie pożałujesz, o nerkach też wypracowanie tam napisał..
Nerki, wątroba to poważne sprawy, ale do 'ogarnięcia’.
Nieumywakin, Sircus, Ogułow mówią, że gdyby lekarze stosowali wodorowęglan sodu dializy
byłyby niepotrzebne.
To są opinie praktyków, sprawdzili to klinicznie, książka Sircusa omawia takie przypadki z ”życia pogotowia ratunkowego”.
Soda niezbędna przy chemio-”terapii”, nikt o tym nie mówi.. Ciekawe.. 😉
Niektórzy uważają go kontynuatora Tesli, fakt.
Tak może być, że te 'szalone’ recepty mogą być właściwymi..
Ja tę sól połykam, ona ma działać w żołądku..
Przed snem po płukance paszczy wypluwam, jakbym połknął tez nic złego się nie stanie.
pozdrawiam
Zaraz przed snem płuczesz roztworem wody z sola tak? i po prostu wypluwasz, czyli wystarczy by sol została wyczuta przez organizm za pomocą jamy ustnej? Wtedy zacznie wydzielać się w żołądku kwas?
Przeczytaj książkę, można tak i tak.
Jak będziesz pił wodę osoloną przed jedzeniem będzie stymulować wydzielanie kwasu.
Przeczytaj książkę i inne książki (Last)
Tu chodzi o chigienę jamy ustnej. Kup książkę bo jest świetna. Żeby kształtują się w elektrolicie wody morskiej dlatego rybom nie chorują żeby.
Witam wszystkich
Mam pewne przemyślenia i chcę się z nimi podzielić 😉 ponieważ jestem osobą poszukującą;-) jak to się mówi drugiej połówki to mam z tym teraz duży problem. Teraz kiedy mam wyprany mózg na szczęście 🙂 widzę, że chyba jestem dziwna. Jak rozmawiam z facetem i mówię, że nie pije alkoholu, nie palę a jak do tego zdrowo jem to nie chcą ze mną już rozmawiać. Patrzą na mnie jak na ufo…Nie wyobrażam sobie być z facetem, ktory co sobotę musi wypić a o reszcie nie wspomnę. Czy ktoś ma takie spostrzeżenia ? Jak żyć? Albo z kim tu ułożyć sobie życie jak dookoła sami zjadacze śmieci?
Ja cały czas myślałam, że te zwapnione nerki to brak K2 może był. Ale od dwóch lat suplementuję D3+K2 i niczewo nie pomogło.
Siki capią, nery dziwne. Wodę utlenioną popijam z rana na czczo, potem raczej owocowe śniadanie, potem askorbian sodu sobie mieszam i chłepcę. Jod (samogon) też, bo sierść mi leci i mam jakieś zaczątki niedoczynności podobno. Test sody zrobiony kilka razy i nic. żadnego czkania po tym. Betaina kupiona i od miesiąca łykam. A tą sodą Adam to już nie wiem, w którym momencie miałabym pić.. może na czczo, przed snem?
Sodę pół godziny -45 min. po WU., po 30 minod sody reszta..
==Test sody zrobiony kilka razy i nic. żadnego czkania po tym.==
Tu położyłbym nacisk, odtworzenie kwaśnego środowiska, to klucz w zagadce.
Ph moczu koło południa?
Adam, jeszcze nie wiem. Zamówiłam paski – może dziś będą. Tylko teraz zagwostka – rozbieżność między ideałem normy Bołotowa a tym co pisane było od dawna? hmm..zobaczymy. Dzięki, napiszę jak się sprawy mają.
Sa jeszcze faceci jakich szukasz.. 😉
A moja żona rozwodzi się ze mną bo jestem „walnięty” i jem dziwnie, tzn surowa 811. Nie może juz znieść widoku bananów, mojego blendowania zieleniny i wsydzi się gdzieś ze mną wyjść bo zamówię jakąś sałatkę a w „najlepszym” razie vege pizze z surowym sokiem grejpfrutowym 🙁
Ożeż przecież Ty jesteś Mężem DOSKONAŁYM !!!!! zazdroszczę
@Ewa, @raw, pływacie na podobnej orbicie… 🙂
Dzieki Pepsi 😉 Niestety Ty jesteś już zajęta 🙁 Szkoda że na tym chorym świecie zdrowy tryb życia kojarzy się z jakąś chorobą ( żona twierdzi, że jestem chory na ortoreksję ). Mam nadzieję, że nie umrę w samotności.
heh Grzegorz, Ty to masz nawet czas na swatanie :)))
No a z kolei mój chop mięsozerca i na dodatek myśliwy. Ach życie. ..
Niech popija przed jedzeniem wodę z solą , odrobiną oliwy magnezowej i sody.
Witam Ewo:) Miałam to samo. Na początku chciałam się podzielić „dobrą nowiną” o odżywianiu, suplementacji itd, itp. Niestety niewiele osób chce tego słuchać, bo kiedy czują się w miarę dobrze, to wcale nie chcą, aby im „wmawiać” że powinni coś zrobić dla swojego zdrowia. Na takich ludzi (mówiących o zdrowiu) większość patrzy jak na nawiedzonych. Teraz jestem bardzo ostrożna i nie wciskam się ze swoimi wieściami.
Jest to trudne, bo chciało by się – szczególnie kiedy widzi się co ludzie robią ze sobą. Powodem chyba jest to, że ludzie są wygodni i nie chcą rezygnować ze swoich przyzwyczajeń, nawyków, nie widząc natychmiastowej nagrody dla swoich wyrzeczeń.
Pepsyno, a gdzie mój koment?
nie widzę go
sorki, już się objawił powyżej.
i „co z to solo” spluwać czy łykać?
Pepsi, w czym się myli Maestro? w zakwaszaniu?
W dążeniu do kwaśnej krwi, no i, że zasadowość sprzyja rakowi, że rak jest podobny do komórki roślinnej, czyli zasadowej. Według jego zasad ludzie mięsożerni żyliby dłużej i o wiele zdrowiej,a przy raku należałoby krew zakwaszać szczególnie. No to leży pełno takich na oddziałach. Oni wszyscy emanują kwasem. Ale z drugiej strony pewne rzeczy o których mówi są wręcz fenomenalnie odkrywcze, a do tego ewidentnie prawdziwie, gdyż po zastanowieniu, gdy posiada się pewną wiedzę wie się, że to prawda i słuszna droga.
Poświęcę mu kilka wpisów na pewno. Muszę to zrozumieć. Dlaczego tak jest, czy to chodzi o niedożywienie wegan?
Właśnie zaczynam go czytać. On nie mówi o zakwaszaniu krwi, przeciwnie, mówi, że krew powinna mieć stałe pH ściśle ustalone, lekko zasadowe.
Natomiast proponuje zasalać limfę dla lepszego wchłaniania i pozbywania się bakterii
Po posiłkach łykać 😉
Bardzo interesujący wpis. Daje do myślenia. Z tym pH już się całkiem pogubiłam. Najbardziej w Twoim blogu podoba mi się to, że przedstawiasz różne teorie, próbujesz je rozkminiasz, nie trzymasz się uparcie swojej ugruntowanej wcześniej wiedzy. Szacun.
To wymaga prawdziwej odwagi.. Poddać pod wątpliwość uporządkowany plan..
Wyjść ze strefy komfortu 😉 No łatwo nie jest i nigdy nie będzie jak dawniej – ja jestem ciągle na etapie lęku i ogólnej niemocy ogarnięcia tematów żywieniowych w mojej rodzinie- co do siebie jestem pewna np ze mięsa, ryb nie jadam, że dieta roślinna mi służy itd, ale już co do małżonka, który niby rozumie, niby pochwala, ale ogólnie ma postawę „no przecież robię co mi kazesz” a przy porannej wodzie z cytryną czy sodzie czy wit C ma minę jakby miał mi rzygnac w twarz – ręce czasem opadają. Bo najgorzej jak ktoś nie ma chęci poszerzać swojej wiedzy i szukać najlepszych dla siebie rozwiązań, to potem właśnie tak jest- jem czasem pestki moreli (poza tym normalnie, wszystkiego po trochę) a zachorowałam. A jem kurna te pestki. Na chuj te naturalne wynalazki, to nie działa. A tu jeszcze Bołotow kontra reszta świata. Mam nadzieję, że tylko z pozoru kontra, kupiłam już książkę, ale nie wiem czy moje IQ pozwoli mi to ogarnąć 😉
jem czasem pestki moreli (poza tym normalnie, wszystkiego po trochę) a zachorowałam. A jem kurna te pestki. Na chuj te naturalne wynalazki, to nie działa.==
Pestki niekoniecznie, jako jedyne.
Rozwód z powodu bananów 😉 już to sobie wyobraziłam jak żona mówi na sali w sądzie, że chce się rozwieść z mężem bo on je banany 😉 i inne tego typu rzeczy 😉 przepraszam jak uraziłam tym komentarzem ale mam duże poczucie humoru 😉 i uśmiałam się przeokropnie 😉
:))
napisałam komentarz i nie opublikował mi się muszę jeszcze raz 😉
Do Pepsieliot
dzięki raw wpadłam na super pomysł 😉 musisz na swojej stronie utworzyć nowy kącik łączący w pary takich dziwaków jak my 🙂
raw nie martw się ja też umrę w samotności 😉 no chyba, że zostanę twoją żoną ? 😉 w prawdzie nie jem tak jak wy ale nie mam nic przeciwko 😉 bo i tak uważają mnie za dziwaka 😉 wiec będę pierwszą użytkowniczką owego kącika i z pewnością znajdzie się paru takich jak my 😉
A może żołądek nie działa tak jak mainstremowej nauce się wydaje? HCl i enzymy trawienne trawią a co jeśli trawią wodorowęglany? Young ma zupełnie inną teorię odnośnie trawienia przez żołądek. Można zaznajomić się z jego książką albo stroną xxxxx W dobie dzisiejszej fikcyjnej nauki, która wierzy, że istnieje dwuwarstwa lipidowa, ATP pełni rolę energii, serce to pompa, istnienie bariery krew-mózgu, itp., można stwierdzić, że obaj naukowcy się mylą i mają rację. A to tylko jedna dziedzina przekłamanej wiedzy zwana biologią a co z innymi? Dzisiejsza nauka dorównała już religią. Naukowiec to kaznodzieja bazujący na urządzeniach pomiarowych czy diagnostycznych jako ich źródło wiedzy, która jest bardzo prymitywna gdyż ogranicza zdolność uczenia. To właśnie edukacja jest przyczyną dzisiejszego rozdarcia informacyjnego.
Bołotow jest obecnie po 90, ma się nieźle intelektualnie, co nie znaczy,że nie może się mylić, szczególnie w swoich logicznych rozważaniach na temat leczenia podobnego podobnym. Czyli człowieka (nie rośliny), mięsem, a dokładnie aminokwasami, z przewagą kwasów. Natomiast rośliny tylko w formie sfermentowanej. Nazywa je zgniłymi. Jest fanem skwaśniałego mleka, śmietany i namawia do zakwaszania krwi, pomimo, że jej prawidłowe pH jest dobrze znane i mieści się w wąskich widełkach lekkiej zasady.
Jesteś na blogu roślinożernej witarianki od wielu lat, jednak uważam, że gdzieś w którymś momencie ta jego idea zazębia się z i z dr MOrsem (taki sam dr jak dr Young, czyli nie lekarz) i z Youngiem, i kiedyś z Maxem Gersonem, pomimo, że oni preferują dietę enzymatyczną roślinną, Young i Gerson stawiają na chlorofil. Nie uważam, żeby edukacja była przyczyną rozdarcia informacyjnego, ale tresura intelektualna już tak. Ludzie śpią i łykają programy nakładane na siebie, jako własne przekonania, przez co przestają zadawać trudne pytania, czyli straciliśmy umiejętność promptowania. Jedyną drogą jest zacząć się budzić, a przy okazji wartka krew, to coś o co warto zadbać i tutaj z Bołotowem bardzo rezonuję. Polecam 4 szklanki, pomimo tego, że na bazie roślin, witamin i minerałów 🙂