Chemitrails – chmury śmierci już nad Polską

John, oczywiście, że tak, zwykle staram się podawać źródła, jednak w przypadku tej informacji, jest to tak poważny i głęboki problem i już tak wielu ludzi uważa, że szerzę teorie spiskowe, o tym kim jest J.P. Holdren dowiedziałam się z wykładu Marcina Dachtery, polecam, to młody szalenie inteligentny i myślący człowiek, który opowiada, podpierajac się wieloma wiarygodnymi źródłami, o naszej współczesności, na tle dziejowym, niezwykle inspirujące informacje, kupuję wszystkie książki, które poleca, a w tym przypadku googlając pana Holdrena pod kątem zupełnie innych informacji, których poszukiwałam, dowiedziałam się o tych chmurach i stąd brak linków, gdyż sprawę tylko chciałam wypunktować, pozdrowionka

Drogi Marku!
Czy Ty uważasz, że tylko te „tępe łby” będą „zdychać” w wyniku oddziaływań chemicznych smug. Czy Twoim zdaniem inteligentne głowy stojące za protestami przeciwko rozpylaniu trucizn, są wolne od wdychania tego świństwa, bądź przyjmowania go w pożywieniu i w wodzie pitnej?

Poza tym wszelkie protesty antyglobalistów na nic się zdadzą. Nikt nie jest w stanie zatrzymać tego, co już od dawna jest realizowane, a do realizacji czego już naprawdę niewiele brakuje. Wszyscy nawołujący do protestu i wmawiający ludziom, że nastał czas PRZEBUDZENIA, a później dziwiący się, że nikt ich za bardzo nie chce słuchać, są podobni do świadków Jehowy – jedni i drudzy nawołują do PRZEBUDZENIA (Świadkowie wydają nawet co miesiąc czasopismo „PRZEBUDŹCIE SIĘ!”). Niestety, ani jedni, ani drudzy nie naprawią tego świata! Jednak różnica między nimi jest taka, że ci ostatni, w przeciwieństwie do tych pierwszych, w ogóle świata naprawiać nie myślą, stąd tez ich nawoływanie do przebudzenia ma zupełnie inny charakter.

Świadkom zależy jedynie na takim przebudzeniu ludzkości, by otrząsnęła się ona ze snu, jaki sprowadził na nią bardzo wredny i największy jej wróg. Nigdy nie zachęcają do protestów i naprawiania tego upadającego świata, co jest i tak niemożliwe identycznie, jak nie było możliwym podźwignięcie stopniowo pogrążającego się w odmętach, wielkiego Titanica. Biblia mówi wyraźnie: ” To, co skrzywione [przez głównego wroga Boga i ludzi, jak również przez nich samych], nie da się wyprostować…” .

Wierz mi, Drogi Marku, komu, jak komu, ale świadkom Jehowy, którzy regularnie i nad wyraz aktywnie uczestniczą w dziele głoszenia spełniając w ten sposób jedno z ważnych w tym „czasie końca”, proroctw (Mateusza 24:14), naprawdę trudno mogłoby być się powstrzymać od złośliwych uwag pod adresem wszystkich tych, którzy „się znacząco podśmiechują i nabijają z tego”, co oni chcą im z serca przekazać. Przecież ci gorliwi słudzy Najwyższego Boga też widzą ogólny marazm społeczeństw pośród których przyszło im funkcjonować i widzą też wielu samolubnych ignorantów, którzy „widzą czubek tylko swego nosa”, a ich głównymi atrybutami, są „tylko telefony i piwo [jakie wyraźnie] ich rajcują”. Czyż jednak takie postawy, z jakimi przyszło im się stykać skłaniają ich do tak negatywnych ocen takich ludzi, jak np. te Twoje oceny wobec zniewolonych swoimi nałogami ignorantów, którzy są tak zaślepieni, iż nie widzą niczego poza swoimi telefonami bądź puszkami z piwem, ściskanymi w rękach niczym różańce, przez rozmodlone publicznie, dewotki??? Otóż wiedz, że nie! Wszyscy ci Świadkowie Boży, cały czas mają dobre zdanie o tychże ludziach i ciągle widzą w nich swych bliźnich i ciągle tez pragną im ze szczerego serca pomóc w naprawdę potrzebnym i jakże korzystnym PRZEBUDZENIU! Świadkowie ci, będący odwzorowaniem prawdziwych chrześcijan z I w.n.e. naprawdę kochają swych bliźnich i dlatego są im tak życzliwi i cierpliwi wobec nich. Na pewno nie będą nigdy im życzyć by … nie, nie, – na pewno nie „zdechli” – nigdy nie będą życzyć im śmierci, lecz zawsze będą dążyć do tego, by wskazać im drogę do „rzeczywistego życia”, jakie po bardzo burzliwym okresie „wielkiego ucisku”, w końcu zaistnieje na tej boskiej planecie.

Ty dla mnie, Drogi Marku, jesteś jednym z takich właśnie ludzi, jak mogę domniemywać – nie zniewolonym ciągłym stukaniem w telefon komórkowy czy z wątpliwie trzeźwym wyrazem twarzy ściskającym kurczowo kolejną w danym dniu puszkę z piwem; a nawet, gdybyś był takowym człowiekiem, to i tak nie patrzyłbym na Ciebie poniżająco, ale kierowany miłością chrześcijańską dążyłbym do tego, by Twoja twarz zawsze miała trzeźwy i radosny wyraz – potrafisz to zrozumieć?!

Jeśli na to, powiedzmy retoryczne, pytanie, odpowiesz sobie twierdząco, to podejrzewam, że już (po przeczytaniu tego mego obszernego wywodu) nie będziesz patrzył tak negatywnie na tych, którzy mimo Twych najszczerszych zabiegów, nie zechcą Ciebie znowu słuchać. Myślę też, że spojrzysz inaczej również na samego siebie i na działalność, jaką uskuteczniasz w odniesieniu do niechcianej przez Ciebie i Tobie podobnych, globalizacji, i uświadomisz sobie, że nie tędy droga, do prawdziwego Pana Boga – jeśli jesteś, rzecz jasna, wierzącym w Jego istnienie . Uświadomisz sobie, że możesz takim ludziom nieść pomoc w zupełnie inny sposób, niż poprzez namawianie ich do uwierzenia w „chmury śmierci”, i rozpoczęcia JAWNEGO PROTESTOWANIA przeciw temu coraz bardziej powszechnemu zjawisku. Jeśli jesteś wierzącym, to wiedz, że Bóg oczekuje od Ciebie zupełnie innej postawy. On pragnie, byś nie tyle głosił o tych literalnych chmurach, ile o symbolicznie skażonym powietrzu tego świata, czyli duchem i wszelkimi trującymi postawami dominującymi w tym świecie, i przestrzegał przed nim wszystkich w okół. On wreszcie chce, byś demaskował nie tyle Elity (współczesnych Rockefellerów Rothschildów, czy ich następców) ale tego, który jest największym Jego wrogiem, a który dzierży najwyższą władzę w tym swoim świecie i poprzez oddziaływanie okultystyczne, ma kontrolę i wpływy na wszystkich rządzących tym światem.

Pozdrawiam i życzę owocnych przemyśleń i decyzji zanim postanowisz mi cokolwiek odpisać.