Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
W ustach przelicznych nauczycieli w temacie…
Spodobało się niebotycznie że wystarczy położyć się na tapczanie i wizualizować detal tego, co się chce mieć, najlepiej w czasie teraźniejszym dokonanym.
W zamian ciężka orka przedsiębiorcy, który niestrudzenie brnie przez burze śnieżne, piaskowe i orkany do wyznaczonego celu, i kolejnego i kolejnego, została spostponowana, zdeklasowana, a nawet wyśmiana.
Teraz pieniądz robi się w myślach na leżąco. Zdrowie też
Ewentualnie w drodze wyjątku na tik toku, podpierając się Instagramem i filmikami na YouTube.
Powstaje więc nowa fala niosąca ludzi, którzy mogliby osiągnąć sukces finansowy i zdrowotny tradycyjną metodą konsekwentnego działania, tworzenia lub uczenia się na błędach, zawsze naturalnie zmotywowanych do działania. Wiedzących czego chcą, ile to kosztuje, i którzy zdecydowali się tę cenę zapłacić.
Jednak ludzie ci zdecydowali wspierać nowy nurt przyciągania wymarzonej rzeczywistości nie wytężonym działaniem, codzienną orką w kierunku celu, lecz za sprawą szczegółowych wizualizacji (chociaż tego też nie chce/nie umie się robić, w sensie żeby aż tak szczegółowo, ludzie chcą po prostu mieć jakiś wypasiony dom, przedmioty i fury), pozytywnego myślenia, podwyższania wibracji odkurzeniem pawlacza, kiszeniem ogórków, czy najtrudniejszym (najrzadszym więc), regularną medytacją (uwaga! bez żadnych komunikatorów).
Do tego sprytni guru radzą, żebyś siedziała w nieistniejącej szczelinie zwaną TERAZ pomiędzy przeszłością a przyszłością, które również już lub jeszcze nie istnieją.
Leżąc na tapczanie, wizualizując trening i zielone warzywa, byle szybko.
Dłuuuugo, to można jeść drożdżówki, kotlety i kompot z frytkami, oraz latami, czyli dłuuugo NIE biegać.
Powstaje więc nowy typ ludzki, który okaże się być najbardziej rozczarowanym w historii planety zwanej Ziemia
Tymczasem do najbardziej sensownych pytań, jakie mi się zadaje zaliczam:
Pepsi, Sierżancie, cokolwiek, od czego zaczynać uzdrawianie wszystkiego?
Aby ziarno wrzucone w glebę nie zmarnowało się, gleba powinna być odpowiednio przygotowana, spulchniona, nawodniona i oczyszczona z chwastów. Medycyna alopatyczna robi to za pomocą jak najszybszego usuwania objawów. Wycięcia, wykarczowania wraz z chwastami zainfekowanych elementów człowieka, oraz uzależniania go od leków.
Czasami jest to wyjście zrozumiałe i w jakiś sposób najlepsze dla chorego. Jednak w ogromnej ilości przypadków pochopne, pokrętne (odgórnie zalecone, nieintuicyjne, nie wypływa z naturalnej mądrości lekarza) i krótkowzroczne.
Czy człowiek przewlekle chory, który dochodził do swojego stanu latami, może drogą na skróty i za pomocą wizualizacji, wyleczyć się natychmiast? Korzystając z metody, którą wysoce oświecony jest w stanie wskrzeszać umarłych? Owszem, jest prawdopodobieństwo spotkać różowego jednorożca, ale bardzo małe. Nie trzeba nawet znać podstaw mechaniki kwantowej, żeby z tym się zgodzić.
Z powodu latami złej diety i innych okoliczności Twój system jest po prostu bardzo przeciążony. To tak, jakby komórki krwi, limfa i każda tkanka została sklejona. Kiedy tak się dzieje, nierównowaga jonowa powoduje, że ciało traci swoje ładunki koloidalne. Większość białek i innych składników odżywczych nie może po prostu płynąć w roztworze jako zawiesina, dlatego ciało staje się zatkane.
Jest wiele powodów utraty przez ciało właściwego ładunku:
Branie leków o wysokim ładunku dodatnim ORP, lub raczej PRU (potencjale redukcji utleniania) może ostatecznie spowodować przeciążenie organizmu.
w didaskaliach
W meteorologii lotniczej chmura ma średni ładunek dodatni około 1 ampera, a gdy samolot podróżuje przez chmury, uzyskuje ogromny dodatni ładunek elektrostatyczny. W rezultacie ciało staje się nadmiernie zatkane (krew się zagęszcza i lepi), co powoduje zawał serca.
Na szczęście nie jest to tak częste (japońscy młodzi gracze nie wstający od komputera dzień i noc, też są narażeni), ale i nie tak rzadkie, żeby nie urodziło się hasło: „syndrom klasy ekonomicznej”.
A więc, gdy system twojego ciała widzi ładunek dodatni, nie zastanawia się, mechanizm obronny organizmu natychmiast wykrywa go jako USZKODZENIE TKANKI i też natychmiast WŁĄCZA SIĘ MECHANIZM KRZEPNIĘCIA, który uderza z pełną prędkością.
Zwłaszcza w twoje KONKRETNE narządy, te co miały największe ładunki dodatnie. Zakładając, że jesteś w poruszającym się samolocie nabierającym ogromnego ładunku dodatniego, częścią twojego ciała, która ma najbardziej dodatni ładunek, jest uziemienie, czyli twoje stopy. Stamtąd zaczyna, a potem gęsta krew może popłynąć do serca.
Zacznijmy więc od systematycznego i bezszokowego (nie jesteś pawlaczem z rowerem składanym z lat 70.) codziennego, higienicznego dotleniania, czyli alkalizacji, czyli oczyszczania i nawadniania komórek za pomocą najprostszego rytuału 4 szklanek. To dla zdrowych, zapobiegliwych.
Lecz gdy sprawy zaszły za daleko, należy wprowadzać okresowo jeszcze szklankę zero z sodą oczyszczoną. A nawet niech szklanka zero na bazie czystej wody wygląda w ten sposób, że:
Taką szklankę dobrze jest wypić jeszcze w drugiej połowie dnia. Badasz za pomocą pasków pH, ph moczu, aby nie przedobrzyć z zasadowością moczu. Koło 12 w południe powinien mieć pH 7,5 – 8, niektórzy upierają się, że nawet 8,5-9.
Ludziska są po prostu latami zakwaszone
I to jest dopiero wyjściowe, spulchnione, nawodnione poletko idealne do obsiania zdrowym pokarmem. I dopiero wtedy możesz oczekiwać plonu w postaci dobrych myśli, wzrostu energii do DZIAŁANIA (nie do wizualizowania na tapczanie), kontaktu z własną transcendencją. Czyli generalnie dobry plon się urodzi.
Obfitości Ci życzę i powrotu do akceptacji ciężkiej pracy, produktywności i nudnej konsekwencji.
owocek
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym wellness sklepie This is BIO
Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej NIGDY nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.
Powiązane artykuły
Komentarze
Kiedyś, gdy byłam jeszcze wierzącą chrześcijanką, rozmawiałam z bratem (ortodoksyjny katolik) na temat taki czy Hitler albo Stalin gdyby nawrócili się w ostatniej minucie życia, czy zostaliby zbawieni.
Brat mówi, że nie. To niemożliwe. Sprawiedliwość musi być.
Ja mówię tak. Gdyby ich nawrócenie było prawdziwe, nie ze strachu, to zostaliby zbawieni, bo bóg znałby ich serca. Przypomniałam mu przypowieść o robotnikach w winnicy.
Teraz analogicznie myślę, że człowiek śmiertelnie chory mógłby się uzdrowić natychmiast gdyby całkowicie i bez strachu zmienił swoją świadomość. Coś jak metoda Sedona. Tylko, że w przypadku raka na przykład jest to bardzo trudne, bo strach paraliżuje, a w przypadku chorób przewlekłych nie ma aż takiej motywacji i „trzepnięcia”.
Jestem w kropce. Od ponad 6 lat tkwię w związku (na szczęście nie mamy dzieci), który jest istnym roller-coasterem. Dlaczego? Bo partner pije. Oczywiście pracuje, funkcjonuje, ma przerwy od alko itp. Wtedy jest dla mnie dobry, kocha mnie, dba o mnie. Ale raz na jakiś czas po prostu chleje. W tym czasie się kłócimy, on jeszcze więcej pije, potem ma kaca życia i żyjemy osobno. Mieszają się we mnie ogromny strach, poczucie winy, wstyd, poczucie porażki, wstręt a jednocześnie nie umiem odejść. Jestem w terapii, ale nie dla współuzależnionych, pracuję nad sobą. Zaczynam sama mieć problem z alkoholem. Oprócz alkoholizmu jest jeszcze jego seksoholizm (jak twierdzi), uwielbia patrzeć na inne kobiety, fantazjuje o nich, a jednocześnie sypiamy ze sobą 1x w miesiącu, bo generalnie średnio nam wychodzi seks. Wszystko to mi powiedział, tak samo jak to, że chciałby stworzyć ze mną rodzinę i że mnie kocha i chyba oczekuje, że będę umiała z tym żyć. 🙁
Pepsi, proszę, wspomóż mnie dobrym słowem, albo potrząśnij. To, co robisz ma na mnie duży wpływ. Nikt z moich bliskich nie wie o tym koszmarze, który przeżywam.
Najpierw Ty mi powiedz w jakim celu przeżywasz ten koszmar? Rozumiem, że nie umiesz odejść, ale co jest powodem, że zostajesz? kasa? Boisz się zostać sama? A co, jeśli jednak pojawią się dzieci? Liczysz że on się zmieni? Czy Ty zamierzasz się zmienić?
Nie wiem, chyba przez to porozumienie jakie mamy kiedy jest dobrze, zaczynam się bać, że nie zaznam tego znowu. Zdecydowanie nie chodzi o kasę, on próbuje uprzątnąć swoje problemy finansowe z dawnych lat. Teraz jest na turbo kacu i oczywiście obiecuje zmianę, życie bez % i ogólna poprawę. Ja w to na ten moment nie wierzę. Ja bym bardzo chciała sie zmienić, chciałabym mieć więcej odwagi, nie bać sie tak i nie tracić swojego zdrowia na to co sie dzieje.
Moja rada, NATYCHMIAST odejdź z tego związku. Nie uciekasz, po prostu odejdź, póki sama nie zostaniesz alkoholiczką i będzie duuużo trudniej iść przez życie
Czy mając w niedalekiej przeszłości stan zapalny trzustki (niewyjaśniony powód, może wieloletnia zdiagnozowana kamica nerkowa, albo stan zapalny żołądka – tu brak niestety jakiejkolwiek diagnostyki, lekarze są obojętni), będą na diecie bez pieprzu i octu, mogę wykonywać 4 szklanki z pominięciu tych dwóch składników? Mam teraz zalecona dietę lekkostrawna, dużo mąki, bez błonnika, surowego itp. Czuję się jak gówno, wcześniej byłam na ketozie roślinnej i nie wyobrażam sobie tak jeść jak jem teraz. Brzuch mam spuchnięty jak balon mimo że ciągle chudnę (mała kaloryka, małe posiłki, prawie brak tłuszczu). Jestem już bardzo zmęczona tą „dietą”. Chcę się oczyścić, ale tak żeby nie wylądować w szpitalu przez drażniące trzustke składniki.
dziwi mnie ta biała mąka, ketoza roślinna jest również słabym wyborem, gdyż trudno jest zachować proporcje 75% tłuszczu i 5-7% węglowodanów. To co jadłaś? Głównie oliwę i olej kokosowy? Awokado ma 20% węglowodanów!
https://www.pepsieliot.com/zapalenie-trzustki-rodzaje-i-naturalne-metody-przeciwdzialania/ stary wpis, ale wynika z niego, że alergie, choroby autoimmunologiczne (gluten!) też mogą przyczynić się do zapalenia trzustki
Masz wzdęcia może przez gluten