Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Można robić świetne wyniki nie będąc pasjonatem, wystarczy zrozumienie idei biznesu.
A ta jest zawsze taka sama, najwyższe dobro jego odbiorcy.
Czyli najlepsze zaspokojenie potrzeby odbiorcy.
Ale jest jeszcze druga idea warunkująca sukces biznesu.
Biznes to nie jest coś gdzie się pracuje, biznes od pracy różni się tym, że biznes się rozwija.
W turpistycznym filmie Vegi, Botoks, pada wstrząsający weryzmem dialog: Wiesz czym się różni mafia od wielkiej farmacji? Mafia nie ma tyle kasy.
Są więc sytuacje, że potrzeba nie jest prawdziwa, zostaje wymyślona i wykreowana na użytek jej potężnego „zaspokajacza”.
Ale ciebie to nie dotyczy. Ty musisz dawać ludziom dokładnie to, czego oni chcą.
Jeśli chcesz oddać się w najem pracodawcy, musisz go przekonać, że właśnie ciebie potrzebuje.
Jeśli chcesz dobrze wyjść za mąż, albo dobrze się ożenić, musisz przekonać tę osobę, że to idealna dla niej wymiana energii.
Niekiedy ludzie kupują wymarzonych partnerów, jeśli ich największą potrzebą jest dostatek lewą nogą do lusterka.
Ale to tylko z boku wygląda jak bukolika, sielanka usłana pierwiosnkami.
Jest jeszcze czarny chleb codzienny Birkinek od Hermesa, opalania się na jachcie, i konsumpcji astrachańskiego kawioru bez konserwantów, mianowicie kopulacja.
Ale i tuta pojawiają się ludzie, którzy mają talent do handlu wymiennego, wliczając własne ciało, jako towar.
Nic nam do tego.
Prawo zachowania energii zawsze działa.
Komentarz
„Tylko nie małpuj jak małpa, zobacz głębiej ile determinacji, konsekwencji i chęci zapłacenia za to, gdzie się zmierza, zostało włożone”
Horry a o co chodzi z tą chęcią zapłacenia za to, gdzie się zmierza?
To ma wydźwięk pejoratywny/negatywny?
W sensie, że jak chce zostać aktorem, to muszę mieć na uwadze że stracę po części życie prywatne?
Bo nie kumam do końca o jaki rodzaj zapłaty chodzi?…
Znachorka podjada jabłko (Fisetyna!) i zaraz połknie glukozaminę z chondroityną (Osteocare TiB)
i innymi mega dodatkami, NIE TYLKO dla ODMŁODZENIA swoich chrząstek stawowych!
Gdy człowiek biznesu, sukcesu, ktoś w tym guście, przystępuje do przedsięwzięcia próbuje zorientować się ile za to trzeba będzie zapłacić, i podejmuje decyzję: zapłaci, albo nie, czyli nie wchodzi w to.
Bowiem wszystko, co się dzieje na planie tej gry dąży do równowagi energii od dwóch stron.
Albo ewolucyjnej, albo regresywnej.
Przy czym stanie w miejscu na skrzyżowaniu, nieruszanie w drogę ze strachu przed ceną jaką trzeba będzie zapłacić za opuszczenie strefy „komfortu” również prowadzi do cofania się.
Czyli regresu, spadku i minimalizacji.
Prowadzi do zaniku.
Owszem, niepodejmowanie prób daje przegraną walkowerem.
Z drugiej strony, zbyt lekkie wystawianie się na błędy jest oznaką głupoty i lekkomyślności.
Szukamy więc złotego środka.
Odważnie, ale bez brawury.
Jeśli planujesz: brać i dostawać, musisz zaplanować: dawać i płacić.
w didaskaliach
Jeśli planujesz rozstać się z kobietą musisz zgodzić się z tym, że nigdy już nie wrócisz do tej samej kobiety.
Ona będzie już skokowo inna.
Wrócisz do człowieka, który już doświadczył zdrady.
Jest takie szalejące przekonanie, że dobrobyt finansowy jest w jakiś sposób kontra duchowości.
Dlatego wielu pięknych ludzi na ścieżce duchowej zdaje się być biednymi i z problemami z kasą.
Jeśli świadomie wybrali ubóstwo, jak mnich buddyjski, który nie posiada niczego, jest karmiony jedzeniem, które dostaje od ludzi, to i tak wybierają dawanie, czyli wyrównywanie energii.
Tymczasem pieniądz jest energią i będzie się zachowywał jak energia, chce płynąć, chce przybierać różne formy energii, ale zawsze będzie zmierzał ku równowadze.
Nie da się go zamknąć w skarbcu, bo straci wartość, nie da się trzymać na czarną godzinę, gdyż można się na czarno rozczarować.
Pieniądz ma robić pieniądz.
Jednak to kosztuje, musisz nieustająco dostarczać temu energii.
Nawet tak zwane pasywne przepływy, kiedyś zabrały energię, a także nie będą trwały wiecznie.
Jeśli tego nie zrobisz, ludzie zapomną nawet o Coca Coli, nie mówiąc o Louis Vuitton, nawet o Apple, nie mówiąc o Lehman Brothers, który upadł będąc mega holdingiem bankowym od 150 lat.
Wydawało się, że takie firmy są nie do ruszenia.
To co się dziwić, że padła Nasza Klasa.
Musisz więc rozważyć możliwość straty, czy jesteś gotowa łyknąć stratę, a jak tak, to trzeba dokładnie określić pułap dokąd będziesz brnęła.
Nie można wpakować się na amen w pacierzu, ale też popełniać błędu niecierpliwości nie powinnaś.
Ludzie często wycofują się tuż przed sukcesem.
Pepsi poleca wysokiej jakości, pyszną 100% organiczną Matchę This is BIO
Bycie aktorem, artystą, śpiewakiem, matematykiem, kucharzem, człowiekiem z żelaza, człowiekiem z marmuru, menadżerem, przedsiębiorcą, sprzedawcą, aktywistą, mnichem, duchownym, kierowcą, sztukmistrzem, nauczycielem już w tobie jest.
Aby jednak nauczyć się warsztatu, czy stworzyć firmę, musisz zrozumieć, że będzie to duży pobór energii.
Jakiejkolwiek, i czasu i pieniędzy.
Rasowy biznesmen w tym momencie podejmuje decyzję o wejściu: płacę, albo rezygnacji, nie płacę.
Podejmując decyzję płacę, określa też pułap, dokąd płaci.
Prawdą jest, że zarówno przywiązywanie się do pragnienia dóbr materialnych, bogactwa może cię zablokować.
Bowiem KAŻDE „przywiązanie się” jest czymś blokującym psychicznie, fizycznie, emocjonalnie i duchowo.
To twój wybór, co chcesz robić, i co się będzie działo w twoim życiu, a raczej jaka będzie twoja interpretacja własnego życia.
Ludzie strasznie się temu dziwią, że to oni podświadomie dokonują wyboru życia w stresie gospodarczym i konfliktach, zamiast w świecie obfitości ekonomicznej i ogólnego dobrostanu wellness.
Budząc się do świadomego życia, często wybuchasz śmiechem.
Stukasz się w czoło i PUSZCZASZ, jak balonik z helem, jak latawiec na wietrze, systemy wierzeń, programy ego powstałe wokół zarówno pieniędzy, jak i duchowości.
Jesteś we własnej grze bycia człowiekiem.
A bycie człowiekiem oznacza, zgodnie z zasadami mechaniki kwantowej, że jesteś zarówno istotą duchową, jak i fizyczną.
Dlatego, gdy zaczynasz rozumieć tę czaczę, możesz świadomie powiedzieć kupuję, więc płacę.
Yyy… nie zawsze.
Ludzie mogą nie chcieć niczego obiektywnie uznanego za wartościowe.
Mogą chcieć i chcą subiektywnych wartości Tik Tok, Pudelka, fast foodów, seriali Netflix, czy dziennika TVP.
Jedno jest pewne, dopóki żyjesz w oprogramowaniu umysłu zwanym ego i nie zdajesz sobie z tego sprawy, twoje życie od 4 roku do końca jest wypełnianiem schematu gry komputerowej.
Rzeczywistość jest wirtualna, a świadomość nieśmiertelna.
A więc nie martwmy się, bo mamy wiele wcieleń na przebudzenie.
Na zawsze Twój,
Horry Porttier
PS
I jeszcze jedno prawo, tym razem natury ludzkiej i ekonomii, że ludzie przykładają większą wagę do czegoś, za co płacą, niż do tego, co otrzymują za darmo.
Nie mają świadomości, że za niedocenianie, albo przecenianie „za darmo” też zapłacą.
Bo wszystko dąży do równowagi.
Powiązane artykuły
Komentarze
Szpinak zawsze jedz bio Idealny sproszkowany Szpinak This is BIO załatwia sprawę:)
Idealny do 4 szklanki!
Panna Młoda nienażarta Szpinaku This is BIO
Chyba ucięło mój koment
A co na przyklad z pielegniarkami,bardzo wartosciowa i potrzebna pracai ani z tego pieniedzy,ani prestizu nie ma.Co innego taki na przyklad copywriter w agencji reklamowej,ktory wymysla reklamy dropsow,albo innego badziewia.Taki ktos ma i kase i podziw otoczenia.
Co na to Wszechswiat?
Wszechświat zawsze odpowie Ci tym co myślisz. Jeśli tak postrzegasz rzeczywistość, to właśnie widzisz. Copyrighter, żeby zarabiał kasę i miał podziw w agencji reklamowej musi być wybitnie zdolny. Ale masz rację, że pojawiła się gównopraca i to w ogromnych ilościach. Wszechświat zawsze mówi TAK. I to każdemu.
W. Bartoszewski kiedyś powiedział, że to co warto niekoniecznie się opłaca i na odwrót. Wartościowe czyli takie, które np. jest zgodne z Twoimi wartościami, tworzy/dodaje wartości w wymiarze niekwantyfikowalnym. Natomiast opłacalne to takie, za które należy się płaca – wymiar kwantyfikowalny, finansowy.
Niektórzy dziwią się, że za wartościową pracę płaci się mało, np. pielęgniarkom, a piłkarzom płaci się miliony $ rocznie. Świat ludzi jest taki, jakim go ludzie tworzą, organizują. Y.N. Harari pisze w swoich książkach o porządku wyobrażonym, którym są np. firmy, granice państw, patriotyzm, małżeństwa, kultury, religie. To co wartościowe i opłacalne zawsze było i nadal będzie względne. Praca będzie kosztować tyle ile ktoś za nią będzie chciał w danej chwili i w określonych warunkach zapłacić. Warto ruszać się z kanapy, nie stać na skrzyżowaniu, aby dostrzegać i korzystać z wartościowych i/lub opłacalnych okazji, które przydarzają są wokół nas.
Właśnie tak. I jest jeszcze jedno, gdy traktuje się własne życie nieustająco porównując się i oceniając, w kontekście innych, przez cały czas jest się w nierównowadze. Albo poczuciu pokrzywdzenia i niesprawiedliwości, albo stajesz się pysznym. To jest to samo uczucie, tylko o przeciwnym znaku. Powstaje doskonała karma dla pasożytów energoinformacyjnych.
A jeśli chodzi o państwową służbę zdrowia to ma wystarczającą ilość pieniędzy nawet teraz, tylko brakuje tam dobrych menadżerów, jest zarządzana jak poczta polska. Trwoni się pieniądze, dało się podporządkować wielkiej farmacji. Popatrz co jeden przedsiębiorca zrobił z InPostem, wydawało się że to niemożliwe, mając tak pod górkę.
Dokładnie tak. Tak jak Pepsi nizej napisała, copywriter musi być wybitnie zdolny by coś osiagnac, a ludzie zapewne z pogranicza paramedycznego powiedzą że to gównopraca. Ale podam takie przykłady- odwiedzam osobę chorą w szpitalu, jeszcze przed pandemią. W sali lezy dwóch innych pacjentów, jeden z nich przywieziony po operacji, rozmemłany jak dętka. Pani pielegniarka wchodzi do sali, czyta dwa nazwiska jeden po drugim, pacjenci ci podnosza rece że to oni. Bez słowa podchodzi do każdego z nich i montuje im kroplówki, odkaża skórę, wkłuwa się do żyły, dotyka przy tym wszystkiego dookoła na jednej parze rekawiczek w której juz weszła do sali. Mnie poraziło kiedy to zobaczyłam i kiedy wychodziła wyszłam za nia (żeby nie stresować tych ludzi) i zapytałam czy tak powinna wyglądać higiena w szpitalu, oczywiście parsknęła że kim ja jestem żeby ją pouczać w jej fachu? Zeby było jeszcze bardziej tragikomicznie, ten pan dętka po jakimś czasie zaczął coś mówić, podeszłam bo nie rozumiałam co mówi, a on że na kroplówce to nie jego nazwisko… wiec poleciałam do kanciapki pielęgniarek i powiedziałam co jest grane, pielegniarka przyszła oczywiście niespiesznym tępem i opieprzyła tego ledwo żywego gościa!!! że dlaczego się nie odezwał… mnie ręce opadły. I nasuwa mi się pytanie za co te pielegniarki chca podwyżke, za włoska robotę gdzie idzie o ludzkie zdrowie i życie? ja nie wrzucam wszystkich do jednego wora ale każda styczność ze służbą zdrowia pozostawia we mnie niesmak i obrzydzenie. Ostatnia sytuacja sprzed miesiąca, jesli jeszcze nie wiecie to uświadomię, że jesli nie macie krwotoku otwartego, udaru, czy zawału to zostaniecie odesłani do domu na śmierć. I w takiej sytuacji znajduje się moja bliska osoba, pismo jest juz wystosowane do prokuratury, o dziwo zajeła się tym policja. Pani lekarz w szpitalu śmieszkowała z tej całej sytuacji, a kiedy powiedziałam że jesli coś się stanie to ja tego tak nie zostawię, to z szyderą powiedziała że jesli chcę ją zgłosić, to ona podbije się pod tym swoimi dwoma pieczątkami. Także mi brak słów na te sytuacje, po prostu nie rozumiem co Ci ludzie tam robia i jak mogą nazywać się lekarzami, pielęgniarkami. Na fejsie wrzucą sobie foty w uniformie medycznym i wkleją elaborat z historii edukacji ale nie wiem co mają w głowie, bo zewnętrze jest takie piękne i godne lajkowania i respektu a za kurtyną mamy takie kwiatki, egotyczne małpy które niewiadomo jakim cudem znalazły się w takim fachu. Przepraszam za tak ostre słowa ale dla mnie to jest niepojęte i nie do ogarnięcia głową
poza tym też uważam że tym krajem rządzą niepowazni ludzie którzy trwonią kasę na niepotrzebne rzeczy. może jakaś zmiana?