fbpx
Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
219 112 804
92 online
46 122 VIPy

Co można zrobić pięknego dla matek, a co dla siebie będąc matką?

Dzień matki traktujemy jak dzień patronki ogniska domowego. Tej, która wypchnęła człowieka w otchłań świata i sprawiła, że otchłań stała się bezpiecznym, zrozumiałym mikrokosmosem, bańką. Tymczasem macierzyństwo ma wiele oblicz! Przecież możemy celebrować je wszystkie.

Dzień matki, ale jakiej?

Różne są matki.

  • Są mamy, które powiły dzieci i pieczołowicie je wychowały.
  • Adopcyjne mamy, które zrobiły miejsce na miłość nawet tam gdzie jej nie było.
  • Mamy, którym nie jest łatwo uporać się z macierzyństwem.
  • Są mamy, dla których rodzicielstwo jest spełnieniem marzeń.
  • Mamy, które pracują.
  • Mamy, których pracą jest dbanie o dom i jego mieszkańców.
  • Samotne mamy.
  • Dwie mamy.
  • Trans rodzice.
  • Mężczyźni, którzy pełnią rolę ojca i matki jednocześnie.
  • Mamy, które musiały nauczyć się macierzyństwa.
  • Bezdzietne mamy, które mimo braku potomstwa mają macierzyństwo w sercach i dbają o wszystkich dookoła.
  • Przyszłe mamy.
  • Mamy, które straciły dzieci i dzieci, które straciły mamy.
  • Są mamy, których nigdy nie było.

Do czego zmierzam? Macierzyństwo to też lekcja. Tak samo jak posiadanie rodzica. To element doświadczenia.

Będąc w drodze przez żyćko, w ciągłym kroku, nie należy się zatrzymywać. Należy się za to rozglądać. Dużo rozglądać i doceniać cały inwentarz rzeczywistości. Dostrzegać wszystko co nas kształtuje i lepi jak figurkę z plasteliny. Kruchą, ale elastyczną.

Dzień matki nie musi być tylko dniem wdzięczności

To także szansa na zwolnienie i rozejrzenie się. Wielkie odkrycia i wielkie spostrzeżenia lubią w końcu przychodzić znienacka. A skoro tak, to czasem dobrze jest dać im szansę i przemyśleć co oznacza macierzyństwo dla nas: czyichś dzieci, czyichś matek, ojców i partnerskich osób. To nie tylko dzień skierowany do innych, ale także do siebie – do swojego własnego macierzyństwa, do siebie jako osoby w roli matki.

Może to dobry dzień na zastanowienie się jak słowo „mama” maluje obraz znajomych matek?

Zamyka je w odpowiedniej szufladzie i sprawia, że inne cechy się rozmywają? Może jak Mama Muminka nie są już przyjaciółkami, mądralami, artystkami albo rekinkami biznesu, tylko stają się po prostu mami? A może wręcz przeciwnie, mama jest w ich przypadku tylko jednym ze słów, które określają całokształt człowieka?

A Ty jak o sobie myślisz? Jesteś mamą obok innych rzeczy, którymi jesteś, czy może jesteś najpierw mamą? Co dla siebie, jako dla mamy robisz?

Z okazji Twojego święta zatroszcz się o siebie – zaadaptuj się do matczynej codzienności w cenie niższej o 20%

Jak adaptujesz się do swojej matczynej codzienności?

Bycie mamą to jedno z wyzwań codziennego dnia. A wyzwań jest mnóstwo, nie tylko te związane z macierzyństwem. Warto okazywać sobie na co dzień troskę i dbać o swoje potrzeby. Znajdować to co Cię wycisza i to co dodaje energii.

Naturalnie wesprą Cię na przykład adaptogeny: wywodząca się z ajurwedyjskich tradycji Ashwagandha i pochodzący z Peru korzeń Maca.

Czym jest adaptogen?

To nazwa zarezerwowana dla niektórych ziół, roślin i substancji naturalnych, które pomagają organizmowi dostosować się do zewnętrznych stresorów. Dlaczego są dedykowanym wsparciem dla mam? Możesz się sama przekonać!

Ashwagandha

Nazywa się ją również indyjskim żeń-szeniem i zimową wiśnią. W sanskrycie jej nazwę tłumaczy się jako zapach konia, co prawdopodobnie ma dwojakie znaczenie: symbolizuje nie tylko konkretny zapach, ale także jej silny wpływ na zdrowie. Chociaż naturalnie rośnie w Ameryce Północnej i Afryce, związana jest z ajurwedyjskimi tradycjami Wschodu.

Dlaczego pomoże mamie?

Ashwagandha może pomóc zmęczonej, zestresowanej mamie, która żyje na pełnych obrotach. To także środek dla mamy mającej kłopoty z zaśnięciem i osłabionej. Dla z lekka neurotycznej, lękliwej i znerwicowanej. A nade wszystko dla mamy, która potrzebuje chwili relaksu.

Mówi się, że rozluźni i wspomoże zdrowy sen napar z ashwagandhy wypity przed pójściem do łóżka!

Ashwagandha ma szeroką gamę udokumentowanych zastosowań, włączając w to właściwości wyciszające, zdolność do wsparcia ciała w redukowaniu stanów zapalnych, a także pomoc w zapobiegania napięciom. Dodatkowo jest ona źródłem substancji przeciwutleniających i regulatorem odporności. 1

Ashwagandha jest naturalnym źródłem:

  • żelaza,
  • przeciwutleniaczy,
  • tanin,
  • potasu,
  • kwasów tłuszczowych,
  • glukozy,
  • flawonoidów.

Maca

Istnieje pokarm, który natura stworzyła jakby specjalnie dla kobiet! Wspiera także mężczyzn, ale to wśród kobiet zaskarbił sobie specjalną sławę. Mowa oczywiście o korzeniu maca. Ze względu na swoje właściwości (od inkaskich pradziejów) uważany jest za jeden z wiodących, naturalnych super pokarmów. Już starożytni Inkowie wychwalali jego niezwykłe właściwości, które miały zapewniać im energię, płodność i dobre samopoczucie.

Dlaczego pomoże mamie?

Maca działa w naturalny sposób energetyzująco, dzięki czemu zabiegana mama dostanie powera wystarczającego by przejść dzień pełen wyzwań, a później pobawić się z dziećmi (które jak wiemy nigdy się nie męczą).

Uważka

Maca działa trochę jak filiżanka kawy, dlatego przy wysokim ciśnieniu należy wziąć to pod uważkę.

Naukowcy dowiedli, że łagodzi PMS, może pomóc regulować cykl menstruacyjny i wspierać płodność. Maca dodatkowo oddziałuje na wyporność kobiecego ciała i wpływa na jego kształt. Balansuje poziom estrogenów, przez co może wpłynąć na powiększenie piersi i pogłębienie talii. Poza tym maca ma właściwości anaboliczne (budowa mięśni), więc może wpłynąć też na kształt pośladków – największych mięśni ciała. 2

Korzeń Maca zawiera:

  • 18% białka,
  • 76,5% węglowodanów,
  • 5% tłuszczu,
  • 8,5% błonnika.

Jest źródłem wielu substancji odżywczych:

  • zawiera 20 aminokwasów, łącznie z 8 niezbędnymi,
  • zawiera witaminy B1, B2, B3 C, E,
  • zawiera minerały: wapń, magnez, potas, cynk, mangan, fosfor, selen, sód, jod i miedź.

Uważka2

Macy i Ashwagandhy nie przyjmuj razem. Maca doskonale sprawdza się rano, bo to energetyzer, ashwagandha z kolei wieczorem, kiedy najlepiej wycisza i uspokaja.

uściski:)

(Visited 1 233 times, 1 visits today)
Emanuela-Urtica Emanuela Urtica Kreatorka, oldschoolowy hodowca roślin, podróżniczka, żyjąca w zgodzie z naturą, roślinożerna. Z misją dzielenia się swoją wiedzą i doświadczeniami. Wieloletnia autorka na blogu Pepsi Eliot.
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Maruda 26 maja 2021 o 07:44

    Emanuela nieco z innej beczki…. co zrobić jak parokrotnie próbowałam roślinnego jedzenia, ale po różnych wariantach: tylko surowe, surowe z gotowanym, tylko owoce…. kończy się to zawsze porażką, nieważne czy po tygodniu, miesiącu czy po pół roku…. Jak jem mięso czuję wyrzuty sumienia (szkoda mi zwierząt, żałuję że są hodowane w tak skandalicznych warunkach, że się je zabija dla przyjemności zjedzenia steka), jak jem roślinnie lub wegetariańsko (z nabiałem, z jajami) to czuję wcześniej czy później frustrację, że jednak czegoś siebie pozbawiłam, ze mam brzuch jak balon i jednak mimo posiłków objętościowo dość dużych kalorii niekoniecznie dużo. Jedząc mięso jem tłusto (nie keto) i mało węglowodanów- wcześniej czy później czuję przesyt takim żywieniem + wspomniane wyrzuty sumienia. Kiedy jem roślinnie (tłuszcz max 15-18%) to mi czegoś brakuje…może właśnie wspomnianego tłuszczu ale wiadomo z tego blogaska, ze jak jesz węgle to tniesz tłuszcz i odwrotnie jak tłuszcz to tniesz węgle bo w naturze nie sprawdza się mix tych składników jednocześnie i generalnie jest to przepis na choroby i nieszczęście. Bujam się tak ze sobą….. nie umiem nawinąć sobie gadki, żeby przekonać swoje ego do jedzenia roślinnego….A może to taki myk, że przez jedzenie roślinne chcę być „taka wyjątkowa” taka do przodu, na drodze do skumania wówczas ego szaleje i ryp- kończę z boczkiem w ręku- masz tu swoją wyjątkowość dziewczynko?! Poradzisz coś? Ściskam i pozdrawiam ! Maruda

    1. avatar Magda 27 maja 2021 o 11:06

      Czesc, ja mam to samo, właśnie dziś poległam na całym froncie. Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum