😘🙌💚🍓🏵️🌷🙋
Mój strach dodatkowo napędza fakt, że spędziłam 20 lat w korpo… Nie były to prace marzeń, ale przynosiły mi względnie dobry standard życia. Tak więc dociera do mnie świadomość, że Pani w średnim wieku już jest mniej atrakcyjnym kandydatem w szrankach z młodszymi wilczkami.
A chyba najbardziej przeraża mnie to, że nie wiem co mogłabym robić innego. Potem dobijam się myślą, czy ja umiem robić coś innego? I przeraża mnie ten brak pomysłu.
A mój gremlin w głowie kreuje czarne scenariusze, nie mogąc ich zatrzymać i widząc się do końca życia bez zatrudnienia, przy jednoczesnym braku chęci życia w stylu ascetycznym.
Jak ruszyć ze skrzyżowania, zobaczyć światło i odgonić te nacierające myśli? Dzięki i pozdrawiam z eteru.
Nie czas na osobiste wyrzuty.
Bardzo wiele osób NIE przygotowuje się na takie sytuacje z wielu powodów. W tym z takiego, że niezbyt wiadomo jak się przygotować, oprócz niewydawania wszystkiego? Czyli systematycznego odkładania na dajmy na to jakieś inwestycje. By w czasach kryzysowych podeprzeć się kapitalikiem i zastanowić się co dalej.
Korporacje, też mniejsze firmy tną koszty, a wdrożenie nowego, młodego pracownika jest tańsze niż utrzymanie osoby z długim stażem i zatrudnionej na warunkach, gdy panowało ogólne prosperity.
Chodzi mi o to, żebyś nie czuła się pokrzywdzona, i nie obwiniała ani siebie, ani nikogo.
To ważne dla Twojej kammy, czyli intencjonalnego działania, nieocenianie i nieszukanie winnego. Gdyż przeciwna postawa mogłaby niepotrzebnie zatrzymać Cię na tym skrzyżowaniu, a poczucie braku pracy, dostarczyć Ci jeszcze więcej braku pracy. Bo tak działa prawo przyciągania podobieństw.
Możesz za tą sytuacją nie przepadać, ale powinna pojawić się myśl, że bez tego przymusu prawdopodobnie NIGDY nie zrezygnowałabyś z pracy „NIE TWOICH MARZEŃ”
Oraz nie miała szansy przeżyć tego bardzo ciekawego wyzwania. Zarzucenia wędki na nowe wody masz szansę. Jakaś wręcz zaczarowana baśń przed Tobą, a Ty rozpaczasz nad rozlanym mlekiem.
Panuje też myślenie, które teraz osiąga apogeum, że bardzo młody człowiek wręcz wypija internet z mlekiem matki, co dla starszego pokolenia jest wciąż zagadką kryminalną Agaty Christie.
Oczywiście, po czasie okaże się, że owszem, nie każdy jest w stanie napisać grę komputerową w języku C++, czy w python. Jednak nadal wielkie kreacje będą objawiały się również w dowolnym starszym wieku. Wiedźmina stworzył dojrzały człowiek Andrzej Sapkowski w latach, jak na dzisiejszych twórców gry na podstawie jego książki, wręcz emerytalnych 38 wiosen.
Korporacje działają w ten sposób, żeby pracownicy byli trybikami większej machiny, dość łatwymi do podmianki.
Dlatego wielu pracowników korporacji nie rozumie co tak naprawdę robi, gdyż nie widzi i nie obejmuje całości. Ale jeśliby zrozumieli, to i tak nie mieliby odwagi, żeby powielić to co robią, ale we własnym biznesie. Gdyby sami musieli inwestować własne pieniądze, i gdy branie zwolnienia lekarskiego zupełnie nie ma sensu. Nie mówiąc o braku wakacji, przynajmniej w ciągu pierwszych kilku lat.
Zapewne dostałaś odprawę w wysokości półrocznego wynagrodzenia, więc masz na najbliższe przeżycie, nawet bez wcześniejszych oszczędności.
Skurcz w środku puści, gdy tylko pogodzisz się z sytuacją.
BEZ OBWINIANIA kogokolwiek, ani siebie, ani korpo. Po prostu jest jak jest, więc trzeba powiedzieć temu: TAK.
A nic nie urodziło się naprawdę dobrego bez wcześniejszego złego. I to powtarzaj swojej podświadomości, niech sobie wbije jak mantrę do głowy. Nie ma takiego złego, co by na dobre nie wyszło.
W momencie gdy przekonasz własną podświadomość, że tak właśnie jest, rozpocznie się czas cudów. Ktoś zadzwoni i dowiesz się o nowych możliwościach zarobkowania. Sama natrafisz na ciekawe ogłoszenie. W ostateczności dostaniesz duży spadek.
Z bazy nadawał, na zawsze Twój, Horry Porttier
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym wellness sklepie This is BIO
Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.
Powiązane artykuły
Komentarze
Kochana Pepsi. A jak ma to się do przytycia 30 kilo? I poczucia że te kilogramy akurat są w momencie w którym póki jestem jeszcze po 30 i powinnam cieszyc się póki jeszcze mam na to czas ze względu na wiek, atrakcyjnym i zgrabnym ciałem które jest jeszcze w miarę młode? Nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło, ale jak w tym przypadku odnaleźć te dobre? Co może być w tej nadwadze dużej dobrego?Same kompleksy mam przez to . Od 2 lat próbuje chudnąć a tylko tyję, pomimo ruchu i zdrowego odżywiania….Jak znaleźć z tego wyjście i pozytywne strony? Co być poradziła?
Doradzam jednak schudnięcie, ale mimochodem, lewą nogą do lusterka, czyli zajmijmy się usunięciem przyczyny. N jakiej jesteś diecie? Robisz moje 4 szklanki, mój program „jem i chudnę” z przerywanym postem? Co generalnie jesz? Ile mniej więcej kalorii? Masz może badania z tej listy? To bardzo ważne badania, aby poznać przyczynę. https://www.pepsieliot.com/badania-i-interpretacje/8232/lista-podstawowych-badan-ktore-pomoga-ci-ruszyc-ze-skrzyzowania.html z miłością <3
Dziękuję. Robiłam wszystkie , naprawdę wszystkie badania i na NFZ i prywatne , krew, mocz, kal , hormony, na celiakię, boreliozę, Hashimoto, toczeń, cukrzycę, nerki, wszystko w tym metabolizm ok. Nic nie wykryło, leukocyty też ok, a jestem wiecznie zmęczona i łapię infekcję. Stosuję 4 szklanki i piję ziółka, bieganie ,joga plus pilates 3 razy na tydzień. Stosuję Post Przerywany 8/ 16. Próbowałam przy tym diety roślinnej , ale nie mogłam wytrzymać więc alenfizjoterapeuta odradził mi węgle i zaleciła keto. Także jestem teraz na keto z Oo 8/16 tyle że bez ssaków , gdyż ich nie jadam.
Z miłością 🙂
jakie masz TSH?
Już nie pamiętam wyniku ale w wartościach referencyjnych mieściło się praktycznie w połowie, więc w porządku. Kochana Pepsi, co w związku z tym będzie dla mnie lepsze ? Keto z Postem przerywanym, czy dieta roślinna z owocami, warzywami , innymi produktami roślinnymi plus Post Przerywany? A może według grupy krwi plus Post Przerywany?
Dieta dla grup krwi to czysty wymysł https://www.pepsieliot.com/diety/3963/dieta-oparta-na-grupach-krwi-zostala-zdemaskowana.html
A do której diety jest Ci bliżej emocjonalnie, etc. Po czym lepiej się czujesz?
Najlepiej się czuje jak jem zgodnie z sezonem i porą roku. Zima keto, wiosna South Beach, latem surową a wczesną jesienią roślinną na przykład, coś w tym rodzaju. Czy taki system połączony z postem przerywanym będzie skuteczny i ok. Np jeśli zamiast 8 godzinnego okna na jedzenie zrobię np 5 ?
Dobry pomysł, ale nie tnij kalorii
Pepsi, po stokroć dzięki za odpowiedź. Niech Ci to wróci dobrą energią. Tak sensowne rzeczy piszesz, choć w tym momencie trudno mi to zobaczyć. I masz rację jest w tym korpo jakiś handicap przez tę cząstkę procesów, stąd ta fixacja na przerażeniem brakiem i podcięciem wiary w siebie. Nawet pomyśłalam,że gdybym była taxówkarzem, złotą rączką szybciej bym się ogarnęła niż ten wyjęty trybik. Zaaplikuję Twoje wskazówki i serdecznie pozdrawiam. P.S Jawisz mi się jako bardzo fajna babka i podziwiam Twoją energie. Do tego masz super stylówe:-)
Dzięks Kochana Brygido, wysyłam Ci mnóstwo miłości, aż się zdziwisz, jak to wszystko się ułoży dzięki temu, że Ty sama dałaś sobie tego kopa, to tak naprawdę Twoja intencja <3 <3
Drogi Horry, jestem w ciazy chociaz nigdy nie chcialam miec dzieci . Mam 33 lata i mieszkam w kraju w ktorym kobieta ma wybor .
Nie mam instynktu macierzynskiego i nie ukrywam ze zastanawiam sie nad przerwaniem ciazy. Znalazlam jeden artukul ale tylko o tym ze jest coraz wiecej kobiet ktore nie decyduja sie na potomstwo twojego autorstwa.
Ale stricte o aborcji nie .
Mam dylemat co mam zrobic przyznaje teraz, wiem ze moge liczyc na mojego partnera jezeli urodze ale takze bedzie mnie wspieral jesli moja decyzja bedzie inna .
Nie ukrywam ze lubie biegac cwiczyc a wiem ze nie bedzie na to czasu i bede musiala przerwac treningi w ktoryms miesiacu. Finanse tez nam sie uszczupla ( wynajmujemy pokoj a z dzieckiem musielibysmy wynajac mieszkanie co nie jest tania opcja). Moje kolezanki mnie namawiaja na dziecko ale Ja nie jestem do konca pewna co mam zrobic . Wiem ze nikt za mnie decyzji nie podejmnie ale zastanawiam sie czy po wszystkim nie bede miec wyrzutow sumienia, czy aborcja jest negatywna jesli chodzi o wzrastanie swiadomosci. Czy raczej potraktowac to jako doswiadxzenie?
Smilla nie rób tego
pierwsza rada w powyższym artykule to akceptacja
nie myśl teraz o przyszłości ani o przeszłości
teraz nie obwiniając nikogo zadbaj o siebie
nie myśl o braku czasu – to chwilowe, bo w macierzyństwie czas działa na Twoją korzyść, bo dziecko bardzo szybko rośnie – naprawdę 🙂
i niebawem będziecie wspólnie biegać i ćwiczyć i zwiedzać świat
aborcja to uśmiercenie drugiej osoby
istoty, której jeszcze nie widzisz i nie słyszysz, ale już istnieje i kiedyś też będzie miała 33 lata jak Ty teraz i może dostanie Nobla, albo wynajdzie lek na raka albo będzie dobrym i życzliwym człowiekiem
syndrom poaborcyjny realnie istnieje, pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie, po kilku / kilkunastu latach, kończy się silna depresją i wtedy już się nie biega i nie ćwiczy i nic się nie liczy – jest tylko ból
podejmij więc pozytywną pełną miłości decyzję a wszystko się ułoży
pomódl się i przeprogramuj podświadomość a wszystko się ułoży
powodzenia Smilla:)
Poruszyłaś trudny temat, na który nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Spróbuj jak najczęściej się zerować, wyciszać, słuchać siebie tej ze środka. Każda decyzja, którą podejmiesz z pełna akceptacja będzie właściwa. Dasz radę ❤️
Świadomość się loguje około 3 miesiąca. Więc jeśli chodzi o wybór moralny i postępowanie zgodnie z prawem w danym państwie, to masz w tym względzie wolną wolę. Inną sprawą jest czy Ty będziesz miała poczucie winy, będziesz tego żałowała, czy będziesz potrafiła ten czyn zaakceptować. Życzę Ci dużo miłości. Nie pytaj nikogo w tej kwestii, pytaj tylko siebie.Znasz siebie <3
Nie wiem czy moje wspomnienia się przydają , bo jestem już wiekowa (ale to dziwnie brzmi) mam 62 lata, ale kiedyś miałam mniej . W latach kryzysu , kiedy na półkach w supersamie stał ocet , musztarda i 3/4 litrowe wódki żóbrówki , miałam 24 lata , męża też , 2 malutkich dzieci , mieszkałam kątem u rodziców (to akurat była zaleta) nie miałam żadnych oszczędności, ani pracy i trzecia ciąża. Byłam przerażona, bo wszyscy na mnie naskoczyli – taki kryzys a ja znowu w ciąży (również mama, teściowa i lekarz , który od razu chciał umawiać przerwanie ciąży). Później również inni ludzie patrzyli z dezaprobatą patrząc na mój brzuch i nawet głośno to wyrażali. Teraz moje stare dzieci :), są dobrze ustawione , mają swoje firmy, piękne domy, śliczne mądre dzieci. Chciałam zaznaczyć , że najlepszy kontakt mam z najmłodszą córką , tą która taka mnie przeraziła swoim nieplanowanym pojawieniem się. Ona zawsze znajdzie czas, żeby zadzwonić, czy przyjechać. Jestem szczęśliwa kiedy patrzę jak moje dzieci , które mieszkają obok siebie , świetnie się dogadują i mogą na siebie liczyć. Święta spędzamy razem u któregoś z dzieci i cudownie patrzeć na wielką gromadę dużych i małych, czasem trzydzieści osób. Kiedy byłam w tej trzeciej ciąży, moja babcia nie wiedząc wcale o tym, ze łzami w oczach opowiedziała mi, że pomimo urodzenia 5 dzieci najbardziej boli ją śmierć tego nienarodzonego, którego nie chciała, dożyła 92 lat i zawsze żałowała. Ja nie potępiam kobiet , które nie chcą dzieci , bo tyle jest innych którzy chętnie wychowają dzieci cudze jak swoje, Jestem jeszcze (od 15 lat) matką zastępczą 3 dzieci od matki pijącej, dzieci miały i mają swoje schorzenia , ale najstarszy teraz już 21 latek był prymusem w gimnazjum średnia ocen 5,6. Córka mistrzyni świata juniorów w pływaniu osób z niepełnosprawnościami, zwiedziła już kawałek świat a ma dopiero 19 lat, najmłodszy artysta też dobrze sobie radzi. Moje wnuki (które są dużo młodsze od przyjętych) zawsze przepadały za moimi dziećmi, a one lubiły i nadal lubią ich towarzystwo. Trochę zagmatwane ? KIedy pytałam – kiedy będą wnuki, moje dzieci mówiły ” mamuś , my nie mamy czasu :firmy, wyjazdy wakacyjne, służbowe, my chcemy żyć. Kiedy nastąpił u mnie syndrom pustego gniazda, zamiast zawracać głowę dzieciom, powiedziałam : bez łaski , skończyłam kurs na rodzica zastępczego i wzięłam dzieci z domu dziecka. Jestem szczęśliwa , choć dzieci przyjęte są trudniejsze niż moje własne , ale 6 dzieci i 6 wnuków to naprawdę dużo szczęścia.
Smila, wszystko jest po coś. Trzeba to tylko odkryć. I pewnie za jakis czas odkryjesz. A dzieci to coś najpiękniejszego w życiu. Tak jak Ty dostałaś prezent w postaci życia, możesz przekazać je dalej. Ja niestety pierwsze dziecko straciłam, chociaż bardzo się cieszyłam, że zaszlam w ciążę. Później urodziłam dwoje dzieci i mega się z nich cieszę, chociaż czasem bywają niesforne. Jeśli dasz dziecku miłość od tych pierwszych dni, ono będzie szczesliwym człowiekiem. I Ty i Partner też. Nawet w 1 pokoju, uwierz mi, że wszystko się da. I dasz radę. Trzymaj się 🙂 Życzę Ci doświadczania piękna macierzyństwa. Nic nie da Ci tyle emocji:)
Nie rób tego, wiele kobiet nie ma instynktu podczas ciąży, a po narodzinach wszystko się zmienia. Dziecko to cud.
Wg mnie i tylko wg mnie. Jeśli teraz masz wątpliwości, to będziesz je już miała do końca życia. No chyba, że zmienisz oprogramowanie swojego umysłu na mniej przejmujące się.
Jeśli chodzi o tą okrutną Polskę, to sytuacja wygląda tak, że co roku jest o wiele więcej par chętnych do zaadoptowania dziecka niż tych dzieci jest dostępnych. Nie wnikając w szczegóły jest to głównie spowodowane panującą tu siermięgą urzędniczą, a nie brakami.
Oddanie dziecka jest przede wszystkim procedurą formalną. Można wyrazić na to chęć w ośrodku adopcyjnym jeszcze w trakcie ciąży. Zapewne nie minie Cię wtedy rozmowa z urzędnikiem. Ale można też to zrobić w szpitalu, tuż po porodzie. Podpisujesz papierek, a pielęgniarki przestają przynosić Ci dziecko do łóżka i już. Być może jedynie będą Cię prosić o odciąganie pokarmu dla niego. Ale to zapewne zależy od szpitala i tego jak długo po porodzie jeszcze tam będziesz. No i nie mogą Ci też zabronić go odwiedzać, bo … o tym za chwilę. Plus jeszcze czeka Cię wizyta w sądzie ale o tym też za chwilę.
Te dwa sposoby są o tyle lepsze dla dziecka, że ono w takim przypadku ma unormowaną sytuację prawną, czyli m.in. akt urodzenia i pisemne się Twoje zrzeczenie. Co oznacza, że bardzo szybko trafi do nowej rodziny.
A jak się wszyscy domyślają noworodki, na dodatek zdrowe, mają praktycznie 100% pewność bycia zaadoptowanymi. W przeciwieństwie do nastolatków. Niemniej i te z chorobami nadal mają szansę. Są ludzie, którzy nie wahają się brać takich dzieci. Spora ich część trafia zresztą do tzw. adopcji zagranicznych. Być może w innych krajach te procedury są bardziej skomplikowane niż w PL. Nie wiem, nie znam szczegółów.
Jest jeszcze coś takiego jak adopcja ze wskazaniem, czyli to Ty decydujesz do kogo ma trafić dziecko. Z tym, że zdarza się, że sąd może wyrazić swój sprzeciw. Jeśli uzna, że wskazana rodzina jest ich zdaniem nieodpowiednia.
Natomiast w każdym z tych przypadków masz 6 tygodni na to aby się rozmyślić. Tzn. nie ważne ile papierów do tej pory podpisałaś. Ile razy deklarowałaś wszem i wobec, że oddajesz dziecko, to nawet ostatniego dnia możesz zmienić zdanie bez żadnych wyjaśnień. I dziecko na powrót będzie Twoje. Jeśli jednak podtrzymasz swoją decyzję, to właśnie po tych 6 tygodniach sąd uznaje, że dziecko już nie jest Twoje. Wyrabia mu wszelkie potrzebne dokumenty i dziecko trafia już na pewno i bez problemu do adopcji.
Jest jeszcze rozwiązanie z zostawieniem dziecka w oknie życia. To jest lepsze dla Ciebie, bo unikasz wszelkich pytań, formalności, dyskusji, rozgłosu. Gorsze dla dziecka, bo dziecko będzie oczywiście miało bardzo dobrą opiekę ale nieuregulowany status prawny. Co sprawi, że zanim urzędnicze młyny przemielą sprawę, to trafi do adopcji dopiero jako kilku latek zapewne. Ale dość często też jest, że szybko trafia do dobrej rodziny zastępczej i oni go w końcu wezmą na stałe. Tak, że ciągłość rodzicielsko-wychowawcza będzie zachowana.
Z tym, że aby do takich zdarzeń doszło potrzeba jeszcze tych 9 miesięcy. I to Ty w nich uczestniczysz 100% czasu. Niezależnie od tego jak ktokolwiek (partner, znajomi, rodzice) będzie Cię wspierał.
Zatem już teraz masz świadomość, że decyzja o oddaniu dziecka do adopcji jest decyzją odważną. Tym bardziej, że w społecznym mniemaniu jest uznawana za decyzję złą. Co moim zdaniem jest oczywistą bzdurą. Bo decyzja o zapewnieniu dziecku dobrej przyszłości jest decyzją ze wszech miar dobrą. Zatem będzie też to niewątpliwie krok ku Twojemu wzrastaniu.
Jak jest w GB nie wiem.
Świetny wpis! ❤️
Urodz i oddaj do adopcji, Wielka Brytania to państwo socjalne. Znam kobiety, które się nie decydują, ale nie decydują się również na kopulację.
Adopcja może przynieść jeszcze większe poczucie winy niż aborcja. Do końca życia będzie się zastanawiać co się dzieje z jej dzieckiem, czy jest szczęśliwe, zdrowe, kochane, czy jej nienawidzi, czy żyje, czy nie zostało sprzedane,?
Kobietom w ciąży nie można odmówić mieszkania socjalnego w Polsce, jakby oczywiscie autorka chciała wiedzieć. Jakbyś rzeczywiście była w ciężkiej sytuacji finansowej.