Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Co to tak naprawdę oznacza? Ano, że chcemy się teleportować. Nie wkładać wysiłku w pracę ze sobą, w przecieranie ścieżek i samopoznanie. A samopoznanie to przecież nie termin z dziwnie odległej duchowości wschodu, ale przestrzeń, w której jest miejsce na przepracowywanie swoich reakcji, swoich radości, swoich traum, swojej relacji ze sobą, własnym ciałem i innymi ludźmi.
Nic dziwnego, że ogromną popularnością cieszą się diety cud, dwutygodniowe monodiety, doroczne magiczne oczyszczanie, które rzekomo w tydzień wywali z nas wszystko co nagromadziło się w ciele przez rok. Nikogo nie kręci zdrowa relacja ze sobą i zmiany w stylu życia, które mówią ciału „chcę dobrze dla Ciebie” a nie „chcę czegoś od Ciebie”.
Nic dziwnego, bo ukształtowała nas kultura, w której to jest normalne. Kultura szybko przewracanych stron kolorowych magazynów, reklam w telewizorni, znudzonego przesuwania kciukiem zdjęć z instagrama i postów na facebooku, których pewnie i tak nikt nie zapamięta. Nic nie zatrzymuje nas na dłużej. Dlaczego własne ciało powinno?
Kultura diet to system przekonań, który „czci” szczupłość i traktuje ją jako synonim zdrowia. Niemalże cnotę moralną. Bycie szczupłą, mieszczącą się w kanonie osobą jest dobre, drobne odstępstwo od niej złe.
Powoduje to, że możesz spędzić całe życie myśląc, że jesteś nieodwracalnie wybrakowana tylko dlatego, że nie wyglądasz jak „ideał”, zazwyczaj wykreowany przez media i nie mający nic wspólnego z naturalną różnorodnością ciał i ich faktycznym potencjałem.
Co to dla Ciebie oznacza? Ano, że przechodząc na dietę odchudzającą, polegającą na jedzeniu minimalnej ilości kalorii albo spożywaniu na przykład wyłącznie jednego typu pokarmu przez jakiś czas, jesteś z góry na straconej pozycji.
Zdarza się jednak, że chcemy schudnąć: ze względu na stan zdrowia, złe samopoczucie we własnej skórze albo zwyczajnie z potrzeby schudnięcia. Powodów może być milion. Nie jesteśmy tu dziś po to żeby dywagować, które są dobre, a które niekoniecznie.
Ale co to właściwie za różnica? Ja po prostu nie chcę już mieć wałeczków, brzucha i tych ud!
Różnica jest taka, że odchudzanie ma z założenia być tymczasowe. Tylko, jeśli jest tymczasowe, nie może przynieść efektów na zawsze. Więc może i faktycznie, schudniesz, ale jak nie dopadnie Cię szybkie jo-jo, to przynajmniej powolny powrót do stanu sprzed odchudzania.
Istnieje zjawisko przyrostu masy ciała spowodowanego odchudzaniem. Powaga! Wiele badań potwierdza, że osoby, które były na diecie odchudzającej mają większą tendencję do tycia niż te, które nigdy się nie odchudzały. Potwierdza to nawet badanie na bliźniakach!1
Zespół naukowców z UCLA dokonał przeglądu 31 długoterminowych badań dotyczących skuteczności diet odchudzających. Wynikło z niego, że dieta odchudzająca jest jedną ze zmiennych wpływających na późniejszy przyrost masy ciała. Nawet dwie trzecie osób odzyskuje większą masę ciała niż straciło!2
Oczyszczać się codziennie i troszczyć o siebie. Dać ciału przestrzeń do zmieniania się swoim tempem. Zaufać sobie. Jeść i chudnąć. Żyć i chudnąć. Nikogo to nie kręci, bo nie trwa tydzień i nie składa się wyłącznie z kaszy jaglanej i grejpfrutów. Ale jak już się w to zagłębisz, uzmysłowisz sobie, że nic nie przyniesie lepszych efektów niż ta droga. Nie w tydzień, ale w parę miesięcy. Nie na parę chwil, ale na zawsze. Na zawsze.
Wystarcza wprowadzić w życie kilka prostych praktyk, które pozwolą Ci regularnie, systematycznie, ale przede wszystkim skutecznie wzmacniać swoje ciało, a przy okazji wspaniale chudnąć.
Zrób niezbędne badania i sprawdź czego Ci brakuje. Wiele problemów zdrowotnych, w tym problemy ze zrzuceniem nadprogramowych kilogramów, może wynikać z niedoborów substancji odżywczych wszelkiej maści.
Nie wiesz od czego zacząć? Zbadaj poziom 25(OH)D! Niedobór witaminy D jest powszechny na naszej szerokości geograficznej i może mieć związek z masą ciała. Naukowcy z Uniwersytetu w Mediolanie udowodnili, że niedobory witaminy D mogą być jedną z przyczyn otyłości.3
Każda komórka Twojego ciała potrzebuje witaminy D, także komórka tłuszczowa. To dzięki tej witaminie specjalne receptory w Twoim organizmie sygnalizują, czy zgromadzony tłuszcz należy magazynować czy się go pozbyć. Dodatkowo witamina D3 odgrywa niesamowicie ważną rolę w kontrolowaniu poziomu łaknienia, czyli tego kiedy i ile jesz. Witamina K2 z kolei, działająca synergicznie z witaminą D, pomaga w tworzeniu osteokalcyny, białka niezbędnego do mineralizacji kości. Z kolei osteokalcyna pobudza apiponektynę (hormon stymulujący metabolizm kości), która pomaga utrzymać zdrową masę ciała.4
Co poprawi Ci humor z samego rana lepiej niż zrobienie czegoś „wow” dla swojego zdrowia bez tracenia długich godzin i wykonywania skomplikowanych czynności? Znajdź swój rytuał, który robi dobrze Twojemu ciału. Taki co to i będzie skuteczny i korzystny i do tego zdrowy.
Na przykład takie 4 szklanki, czyli rytuał nad rytuały właściwie. 4 szklanki pijesz każdego dnia, zaraz po przebudzeniu, z jeszcze trochę zaklejonym oczkiem i niemal mimochodem, jakby to było mycie zębów. W zamian, obok oczyszczania ciała, jednocześnie dostajesz codzienne nawodnienie, odżywianie i moc silnych właściwości przeciwzapalnych. Takie 4 szklanki oczyszczają wątrobę, odtruwają inne organy jak nerki, przy okazji dotleniając ciało. W porównaniu do tygodniowych detoksów, które są niedoborowe i mają krótkotrwałe działanie, tu z efektów możesz cieszyć się codziennie.5
Bez białka Twoje ciało nie jest w stanie funkcjonować. Aminokwasy zawarte w białku kontrolują hormony, neuroprzekaźniki, hemoglobinę oraz przeciwciała w Twoim ciele. Nawet powolne gojenie się ran jest spowodowane niedoborem białka. Ma ono również wpływ na funkcjonowanie układu odpornościowego, a co za tym idzie brak białka powoduje zaburzenia Twojego najważniejszego mechanizmu obronnego. Odpowiednia ilość protein pomaga także w regulowaniu Twojego pH tkanek i płynów ustrojowych oraz jest konieczna do transportu płynów ustrojowych.
Białko, a co za tym idzie niezbędne aminokwasy, tworzą paliwo dla Twojego organizmu. Pomagają one budować i regenerować mięśnie oraz poprawią przemianę materii.6
1 porcja (30g) izolatu serwatki CFM, jak Shape Shake TiB® zawiera:
Jednak to nie wszystko, taka porcja zwiększy wydatnie metabolizm ciała w ciągu następnych 3 godzin. Zapotrzebowanie energetyczne ciała w ciągu 3 godzin to średnio 375 kalorii, natomiast, w przypadku zwiększonej termogenezy poposiłkowej po zjedzeniu czystego białka (bez węglowodanów i tłuszczu), oraz przyspieszonego metabolizmu, zapotrzebowanie kaloryczne może wzrosnąć nawet dwukrotnie.
Gdy przyjmiemy, że w ciągu 3 godzin po spożyciu białka nie zjesz nic, a 3 godziny wcześniej również nic nie jadłaś, bo takie są zalecenia programu „jem i… chudnę” można założyć, że ciało będzie na minusie około 450 kalorii, a nawet 500 i więcej kalorii, w przypadku, gdy masz dużą masę mięśniową.
Gdybyś z kolei zastosowała tylko dietę niskokaloryczną, wówczas metabolizm jest spowolniony, a mięśnie stają się zabiedzone, czyli nieodżywione, i wiotkie.7
Wiele diet odchudzających opiera się o restrykcje kaloryczne. Wiadomka, deficyt kalorii to prosta droga do pozbycia się tłuszczu.
Istnieje mit, że każde obcięte 3500 kalorii to 0,5 kilograma masy ciała. Te założenie jest wynikiem prostej kalkulacji: 3500 kalorii to deficyt 500 kalorii dziennie przez 7 dni. Nakłada się to na optymalny zalecany spadek wagi, czyli 0,5 kilograma tygodniowo. To jednak spore i szkodliwe uogólnienie.
Zasada deficytu 3500 kalorii nie sprawdza się z powodu wielu różnych czynników: zachwiania równowagi hormonalnej, nadmiaru stresu, niewyspania, odwodnienia, chorób i innych. Sposób tymczasem jest zupełnie inny! Nie musisz drastycznie obniżać poziomu kalorii. Jeśli Twoim problemem jest wysokokaloryczna dieta prawdopodobnie pierwszym krokiem do obniżenia ilości kalorii będzie zmiana nawyków żywieniowych na zdrowsze.
Możesz śledzić w necie, z pomocą darmowego kalkulatora typu cronometer, ile dziennie zjadasz i starać się uregulować swój sposób odżywiania. Możesz też wskoczyć na post przerywany, genialny kiedy chodzi o efekt odchudzająco-regenerujący, a przy tym niewymagający cięcia kalorii i innych nonsensów. Najlepiej jak połączysz go z programem Jem i chudnę.
No i ok, tu mnie masz, to program zakładający odchudzanie. Tyle tylko, że to odchudzanie połączone z całościowym odżywieniem ciała, dostosowane do Twojego trybu trenowania (bądź jego braku) i nastawione na intuicyjne jedzenie, bez żadnych szalonych restrykcji i ograniczeń. No jesz i chudniesz i jeszcze czujesz się spoko, a o to chyba chodzi.
uściski:)
Emanuela Urtica
Kreatorka, oldschoolowa hodowczyni roślin, podróżniczka żyjąca w zgodzie z naturą, roślinożerna. Z misją dzielenia się swoją wiedzą i doświadczeniami. Autorka na blogu Pepsi Eliot.
Źródła:
Powiązane artykuły
Komentarze
Też kiedyś myślałam, że po tymczasowym „katowaniu się” dietą potem przyjdzie czas rozluźnienia, czyli wypasu. Oczywiście za każdym razem kończyło się efektem jojo. Aż w końcu skończyło się tak, że już żadna metoda odchudzania nie działała. Byłam zrozpaczona, a miałam wtedy 25 lat i trafiłam na książkę o diecie optymalnej, czyli tłustej. Na tej diecie schudłam bardzo szybko i od tamtego czasu moja waga już nie podskoczyła, a było to 15 lat temu. Wtedy też zrozumiałam, że tłuszcz nie tuczy, tylko wysoko przetworzone produkty węglowodanowe. Lektura bloga Pepsi uświadomiła mi, że niektóre produkty spożywcze nie są jadalne, gdyż są po prostu śmieciami, które w ogóle nie powinny leżeć na sklepowych półkach. Ta wiedza pozwoliła podejść do żywienia w inny sposób – produkty wysoko przetworzone dla mnie nie istnieją, czyli nie kupuję ich i nie jadam. Około 80% asortymentu spożywczego w sklepie nie nadaje się dla mnie do jedzenia. Jem produkty nieprzetworzone, albo nisko przetworzone, np. masło, oliwa. Zrobiłam test na nietolerancje i wyeliminowałam ze swojej kuchni produkty, które mi szkodzą.
Warto zwrócić uwagę na ludzi, którzy są wiecznie szczupli. Jest takich mało, bo z czasem każdy zaczyna tyć. A ci, co jednak nie utyją na stare lata, to zachorują. Sądzą, że jedzenie absolutnie wszystkiego jest dla nich nieszkodliwe, bo nie tyją, ale potem dziwią się dlaczego mają nadciśnienie, nowotwory, cukrzycę i biegną do lekarza po pomoc. Moim zdaniem tycie to jedna z form choroby przez wielu ignorowana, jak widać dookoła. Nadwaga może przerodzić się w otyłość, a następnie w inne choroby, które grubasy próbują zagłuszyć pastylkami wielkiej farmacji. Nie tędy droga….
Testowy komentarz.
Ciekawe czy mój komentarz zostanie opublikowany.