Błonnik okazał się niezwykle skutecznym rozwiązaniem na choroby przewlekłe, takie jak rak, cukrzyca, oraz sercowo-naczyniowe.
Ale jak to jest z tym błonnikiem nierozpuszczalnym?
Bo gdyby nie było wątpliwości internet nie miałby nic do roboty. A więc są rozbieżności, bo jedni twierdzą, że taki błonnik, typu otręby, działa jak szczoteczki zamiatające ścianki jelit, więc idealnie. Z kolei inni przysięgają, że błonnik nierozpuszczalny tylko drapie, czytaj haracze ścianki jelit, a te w obronie własnej grubieją i stają się barierą dla dobrej wchłanialności składników odżywczych, więc kijowo słabo. Ale.
w didaskaliach o wyjątku jęczmieniu Ziarno jęczmienne jest szczególnie ważna w głównym schemacie leczenia stanu zapalnego uchyłków. Chociaż inne rodzaje włókien mogą być uważane za szkodliwe dla uchyłków, to jednak przeciwzapalny charakter składników aktywnych w jęczmieniu czyni go najlepszym ziarnem, gdy cierpisz na to schorzenie. Nawet lepiej, gdy wykorzystujemy jęczmień na wiele różnych sposobów, w zupach, dodatkach do warzyw, mieszankach zbożowych, więc nie ma usprawiedliwienia, aby nie było go w diecie.
Zostawmy, póki co, w spokoju produkty pełnoziarniste, łupiny orzechów, otręby i inne nierozpuszczalne przedmioty, a skupmy się na błonniku rozpuszczalnym w wodzie.
W procesie fermentacji błonnika rozpuszczalnego powstają krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe (KKT). Zalicza się do nich kwas octowy, propionowy, oraz masłowy, będący głównym składnikiem odżywczym komórek znajdujących się w okrężnicy. Błonnik jest fermentowany przez bakterię w jelicie grubym, co wytwarza hormon zmniejszający głód i wyprowadzający odpady metabolizmu, oraz inne toksyny z jelit.
w didaskaliach z wiki Bakterie propionowe wytwarzają kwas propionowy w fermentacji propionowej i mają zdolność rozkładu cukrów, błonnika i pektyn. Guma guar oraz pektyny są znacznie szybciej metabolizowane przez bakterie jelita grubego. Wytwarzany w tym procesie kwas propionowy i kwas masłowy, korzystnie oddziałuje na organizm człowieka. Kwas propionowy sprzyja hamowaniu syntezy cholesterolu, a kwas masłowy może być stymulatorem jelitowego systemu odpornościowego. World Health Organization (WHO), czyli Światowa Organizacja Zdrowia, przeprowadziła szczegółowy research, (185 badań, 4535 uczestników) by znaleźć antidotum na największy problem współczesnych czasów, czyli choroby przewlekłe takie jak rak, cukrzyca, oraz choroby sercowo-naczyniowe. Błonnik okazał się niezwykle skutecznym rozwiązaniem. Najnowsze badania opublikowane przez prestiżowy brytyjski tygodnik „The Lancet” potwierdzają jego skuteczność. U osób, które regularnie stosują w swojej diecie błonnik, stan zdrowia poprawia się, a śmiertelność związana z chorobą spada od 15 do 30%. Dotyczy to choroby wieńcowej, raka okrężnicy, cukrzycy typu 2 i udaru mózgu. Dodatkowo regularne spożywanie błonnika sprzyja niższemu ciśnieniu krwi, obniża poziomu cholesterolu oraz sprzyja spadkom wagi.
Według Institute of Medicine normy dla mężczyzn i kobiet do pięćdziesiątki włącznie i po wynoszą:
Mężczyźni do 50 lat powinni zjadać 38 gramów dziennie błonnika, a po pięćdziesiątce, 30 gramówKobiety do 50 lat powinny zjadać 25 gramów dziennie błonnika, a po pięćdziesiątce, 21 gramów Podobno statystycznie jemy zalewie 15 do 17 gramów błonnika dziennie, co stanowi znacznie mniej niż zalecane dawki. Odrzucając witarian, którzy jedzą ogromne ilości błonnika, dla reszty zostają już tylko niewielkie otrąbki:) Błonnik znajdziesz w warzywach, owocach, nasionach i roślinach strączkowych. Nie rzucaj się od razu na głęboką wodę, gdyż z kolei nadmiar błonnika może być słabo tolerowany przez Twoje jelita. Jeśli zaczniesz przygodę z błonnikiem od roślin strączkowych, to wiedz, że nie tylko soja ma fitoestrogeny, ale tak naprawdę wszystkie strączkowe, chociaż nie aż tak dużo. Dobrą opcją jest soczewica, która zawiera 7,9% błonnika, a przy okazji zapewnia sporą ilość białka. Soczewica zawiera gwieździste włókna, czyli właśnie rozpuszczalny błonnik, który jest w stanie obniżyć poziom utlenionego cholesterolu. Rozpuszczalny błonnik swoimi gwieździstymi mackami wychwytuje żółć i cholesterol i eskortuje go z organizmu. Dodatkowo błonnik z soczewicy pomaga zapobiegać zaparciom i zaburzeniom trawienia, ale to żadna sztuka dla błonnika.
w didaskaliachDodatkowo soczewica zawiera bardzo duże ilości tryptofanu, aminokwasu, który ułatwia łączenie innych aminokwasów w celu wytworzenia białka. Jest także prekursorem serotoniny i melatoniny w mózgu, które to pomagają w relaksacji i zasypianiu. Tryptofan pomaga również zapobiegać depresji.Molibdenu jest również wysoki poziom w soczewicy. Dla ludzi uczulonych na siarkę organiczną (MSM) jedzenie soczewicy może być rozwiązaniem, gdyż Last twierdzi, że wielu się „odczuli” na siarkę, gdy dostarczy sobie molibdenu właśnie.Jest to niezbędny pierwiastek śladowy, dla praktycznie wszystkich form życia. Molibden działa jako kofaktor dla wielu enzymów, które katalizują reakcje chemiczne konieczne i bardzo istotne dla metabolizowania żywności w energię. Nigdy nie zapominaj o namaczaniu strączków, szczególnie fasoli i innych. Awokado, jego zawartość błonnika to około 6,7%. Możesz dodać do sałatki, ale nie dodawaj do niej owoców (chociaż pięknie wygląda wkrojone kiwi), gdyż przede wszystkim nie jemy cukru z tłuszczem. Jeżeli jednak masz takie porady gdzieś i jesteś fanką tłustych słodyczy, wypróbuj słodki pudding z chia, bo zawierają aż 34,4% błonnika, a przy okazji magnez, fosfor i wapń, no i Omega 3. Doskonałą opcją jest codzienna poranna, oczyszczająca kuracja 4 szklanek, gdzie czwarta szklanka zawiera sporo błonnika (oprócz 4 Greensa użyj jeszcze po łyżce sproszkowanego, organicznego brokuła lub/i jarmużu). Na śniadanie możesz skusić się jeszcze na zielonego szejka z owocami i zielonymi liśćmi. Szklankę malin, to 8 g błonnika, a gruszka 5,5 g dla średniej wielkości. Stopniowe, ale regularne zmiany nawyków są kluczem do znalezienia własnej drogi w każdej przestrzeni, w tym jeśli chodzi o nową, antyzapalną dietę. Jeśli wcześniej prawie nie kontaktowałaś się z błonnikiem jedząc na stołówce Mac, teraz jego nadmiar mógłby dać efekt odwrotny do oczekiwanego i dostaniesz wzdęć, gazów, oraz zaparć.
A teraz doskonała trójca, czyli babka, maryśka i trawka, gdy potrzebujesz błonnik na już?
Raz, babka
Gdy masz problem z zaparciami babka płesznik jest niezawodna. Zresztą doskonała, 5 dniowa kuracja oczyszczająca jelita z nadmiaru Candidy metodą Waltera Lasta bazuje właśnie na psyllium husk, czyli babce plesznik. Jest to środek znacząco ułatwiający oraz przyśpieszający przemianę materii. Psyllium pochłania wodę i jakby wtłacza ją do stolca (pod warunkiem, że dużo pijesz, gdy mało, babka zadziała wręcz przeciwnie) w skutek czego ułatwia wypróżnianie. Wiąże częściowo strawioną żywność przechodzącą z żołądka do jelita cienkiego, co wpływa na zwiększenie masy stolca.
Dwa, białko z konopi
Białko konopne, hemp proteinwytwarza się ze zmielonych nasion konopi. To niskowęglowodanowe źródło idealnie zbilansowanych kwasów tłuszczowych Omega 3 do Omega 6, białka i błonnika, który istotnie poprawia trawienie i wzmacnia układ pokarmowy.
And trzy, trawa jęczmienna
Trawą jęczmienną nazywane są młode liścienie jęczmienia. Zawierają mnóstwo antyoksydantów i niezbędnych aminokwasów, karotenoidy (w tym beta-karoten) i błonnik. Korzyści zdrowotne płynące z trawy jęczmiennej są ogromne, jak pomoc przy zapaleniu jelita grubego, zapobieganie i leczenie raka, wzmacnianie układu odpornościowego, oczyszczanie i detoksykacja ciała, ochrona przed promieniowaniem i uszkodzeniami komórkowymi, zdolność do zwalczania uzależnienia i regeneracji uszkodzonych komórek i tkanek.
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:
Dobre suplementy znajdziesz wWellness SklepDisclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.
Ano właśnie, w tamtych czasach, czyli te 10 lat temu kiedy leczyłam samo-zdiagnozowaną dysbiozę jelit ustaliłam sobie dietę na kaszy jęczmiennej dokładnie pęczak! na 2 posiłki, na trzeci szedł chleb żytni na zakwasie z kminkiem bez drożdży taki prosty z gęstą pomidorową albo vege leczo czy inaczej uduszone warzywa sparowane, jadłam to ok. 2 miesięcy, między posiłkami dużo wody, bo każdy błonnik tego wymaga, żeby do zaparć nie dochodziło, a właśnie tego objawu miałam się pozbyć i tak się stało. Potem zamieniłam pęczak na niepaloną gryczaną i jaglaną. Działałam intuicyjnie z tą dietą, nic nie wiedziałam o niskotłuszczowym i surowym odżywianiu więc gotowane plus mało surowych owoców niskocukrowych (albo duszone jabłka w małej ilości wodyz cynamonem, duszone gruszki i śliwki czy jabłko utarte z marchewką i sokiem z cytryny, truskawki zmiksowane z kurkumą) i trochę zielonych listków, liściastych warzyw. Dziś zrobiłabym odwrotnie zapewne z surowymi tylko skąd mi się wziął w planie ten pęczak… może dlatego że zajmuje trochę miejsca w żołądku, syci i pęcznieje oraz wytwarza taki naturalny śluz podobnie do niepalonej kaszy gryczanej.
No to niech Niki, która ma intuicję powie mi dlaczego po suszonych daktylach brzuch mię boli i mam rozwolnienie? Jako jeden z dwóch posiłków zjadłam daktyle suszone, sztuk piętnaście. No chyba to zdrowe jest? O biologiczne eko i same ach i och. A.. jeszcze suszone morele, też bio. I też piętnaście, aby było do pary.
Gosia, na moje oko, które tu może się mylić, bo nie znam wszystkich szczegółów zajścia ze sprawcą czy też podejrzanym i współwinnym, czy to był incydent, zdarzenie bez precedensu czy też powtarzające się w określonym czasie, to pewny jest jedynie fakt, że rozwolnienie poprzedza niestrawność. Na etapie żołądka. Enzymy biorą udział w rozpadzie tego, co trafia do kotła oraz kwas solny. Daktyle i morele zostały wyrzucone z kotła do zlewu w postaci niezmienionej, tyle wiadomo. Były nieświeże? Zainfekowane bakteriami, pleśnią? (na długo zapamiętam dżem, jogurt brzoskwiniowy i czerwoną paprykę z po fakcie odkrytą pleśnią) Zjedzone wprost z opakowania czy moczone przez noc w pokojowej temperaturze? A może po zalaniu wrzątkiem? Ale jeśli wcześniej trawiłaś zupełnie odwrotnie zaparciowo, to bardzo możliwe tez że zadziałały właściwości tych suszków, regulujące, może było ich naraz za dużo, a może zjadłaś wcześniej coś innego, co jeszcze trawiło się w żołądku stąd ta nagła reakcja jak wyrzutnia rakietowa 😉 dałabym im jeszcze szansę, tym razem w mniejszej ilości i po namoczeniu przez noc, można je potem ukręcić widelcem (tylko daktyle się poddadzą, morele zmiksować jeśli już) i zjeść masę, wtenczas można coś stwierdzić czy to ilość czy postać czy napaść z bronią w ręku 😀
Niki, to zdarzenie z daktylami było zdarzeniem bez precedensu, kupiłam je pierwszy raz w życiu, odpakowałam i zjadłam. A potem dopakowałam się morelami. Jedyne co dziś moczyłam to obolałe stopy w wodzie z solą, i do pustego łba by mi nie przyszło, że suszone owoce się moczy. No bo niby po co moczyć coś co się wcześniej wyruszyło?. Wcześniej nic nie jadłam, bo już drugi tydzień jestem na poście przerywanym i to był mój pierwszy posiłek, choć przez moment tak bolało, że nawet pogodziłam się z tym, że zażyłam śmiertelną dawkę daktyli i to był mój ostatni posiłek. Ja nie mam problemów z zaparciami bo kibelek odwiedzam 4 razy dziennie, a te piętnaście daktyli i tyle samo moreli być może włączyło ekstra turbodoładowanie jelit. Dodam jeszcze, że tak się zasłodziłam, że wydudniłam szklankę zimnej wody. I to było tak właśnie.
Gosia, to tak jak z tym moczeniem nóg, kto wcześniej wiedział, że w soli można, albo w magnezie, albo że w ogóle produkują coś takiego jak chlorek magnezu w wielkich paczkach. Innymi słowy informacja rulez 😀 wszystko w swoim czasie. Mogło ich być za dużo naraz i kwas żołądkowy na pusty żołądek (a jeśli tłuczesz z rana też szklanki – w tym z magnezem! który to rozluźnia treść jelitową powodując szybki zjazd po taśmie :D) sobie nie poradził. Spróbuj z mniejszą ilością i namoczone, albo i bez moczenia – obserwacja też rulez.
Pepsi, a czy tebabke plesznik mozna zjesc sama? I konkretnie popic? Czy trzeba wymieszac z owsianka, albo czyms podobnym i konkretnie popic? A moze mozna ja rozrobic z sama ciepla woda, wypic i popic?
Ano właśnie, w tamtych czasach, czyli te 10 lat temu kiedy leczyłam samo-zdiagnozowaną dysbiozę jelit ustaliłam sobie dietę na kaszy jęczmiennej dokładnie pęczak! na 2 posiłki, na trzeci szedł chleb żytni na zakwasie z kminkiem bez drożdży taki prosty z gęstą pomidorową albo vege leczo czy inaczej uduszone warzywa sparowane, jadłam to ok. 2 miesięcy, między posiłkami dużo wody, bo każdy błonnik tego wymaga, żeby do zaparć nie dochodziło, a właśnie tego objawu miałam się pozbyć i tak się stało. Potem zamieniłam pęczak na niepaloną gryczaną i jaglaną. Działałam intuicyjnie z tą dietą, nic nie wiedziałam o niskotłuszczowym i surowym odżywianiu więc gotowane plus mało surowych owoców niskocukrowych (albo duszone jabłka w małej ilości wodyz cynamonem, duszone gruszki i śliwki czy jabłko utarte z marchewką i sokiem z cytryny, truskawki zmiksowane z kurkumą) i trochę zielonych listków, liściastych warzyw. Dziś zrobiłabym odwrotnie zapewne z surowymi tylko skąd mi się wziął w planie ten pęczak… może dlatego że zajmuje trochę miejsca w żołądku, syci i pęcznieje oraz wytwarza taki naturalny śluz podobnie do niepalonej kaszy gryczanej.
po prostu Niki Ty masz intuicję
No to niech Niki, która ma intuicję powie mi dlaczego po suszonych daktylach brzuch mię boli i mam rozwolnienie? Jako jeden z dwóch posiłków zjadłam daktyle suszone, sztuk piętnaście. No chyba to zdrowe jest? O biologiczne eko i same ach i och. A.. jeszcze suszone morele, też bio. I też piętnaście, aby było do pary.
Gosia, na moje oko, które tu może się mylić, bo nie znam wszystkich szczegółów zajścia ze sprawcą czy też podejrzanym i współwinnym, czy to był incydent, zdarzenie bez precedensu czy też powtarzające się w określonym czasie, to pewny jest jedynie fakt, że rozwolnienie poprzedza niestrawność. Na etapie żołądka. Enzymy biorą udział w rozpadzie tego, co trafia do kotła oraz kwas solny. Daktyle i morele zostały wyrzucone z kotła do zlewu w postaci niezmienionej, tyle wiadomo. Były nieświeże? Zainfekowane bakteriami, pleśnią? (na długo zapamiętam dżem, jogurt brzoskwiniowy i czerwoną paprykę z po fakcie odkrytą pleśnią) Zjedzone wprost z opakowania czy moczone przez noc w pokojowej temperaturze? A może po zalaniu wrzątkiem? Ale jeśli wcześniej trawiłaś zupełnie odwrotnie zaparciowo, to bardzo możliwe tez że zadziałały właściwości tych suszków, regulujące, może było ich naraz za dużo, a może zjadłaś wcześniej coś innego, co jeszcze trawiło się w żołądku stąd ta nagła reakcja jak wyrzutnia rakietowa 😉 dałabym im jeszcze szansę, tym razem w mniejszej ilości i po namoczeniu przez noc, można je potem ukręcić widelcem (tylko daktyle się poddadzą, morele zmiksować jeśli już) i zjeść masę, wtenczas można coś stwierdzić czy to ilość czy postać czy napaść z bronią w ręku 😀
Niki, to zdarzenie z daktylami było zdarzeniem bez precedensu, kupiłam je pierwszy raz w życiu, odpakowałam i zjadłam. A potem dopakowałam się morelami. Jedyne co dziś moczyłam to obolałe stopy w wodzie z solą, i do pustego łba by mi nie przyszło, że suszone owoce się moczy. No bo niby po co moczyć coś co się wcześniej wyruszyło?. Wcześniej nic nie jadłam, bo już drugi tydzień jestem na poście przerywanym i to był mój pierwszy posiłek, choć przez moment tak bolało, że nawet pogodziłam się z tym, że zażyłam śmiertelną dawkę daktyli i to był mój ostatni posiłek. Ja nie mam problemów z zaparciami bo kibelek odwiedzam 4 razy dziennie, a te piętnaście daktyli i tyle samo moreli być może włączyło ekstra turbodoładowanie jelit. Dodam jeszcze, że tak się zasłodziłam, że wydudniłam szklankę zimnej wody. I to było tak właśnie.
Gosia, to tak jak z tym moczeniem nóg, kto wcześniej wiedział, że w soli można, albo w magnezie, albo że w ogóle produkują coś takiego jak chlorek magnezu w wielkich paczkach. Innymi słowy informacja rulez 😀 wszystko w swoim czasie. Mogło ich być za dużo naraz i kwas żołądkowy na pusty żołądek (a jeśli tłuczesz z rana też szklanki – w tym z magnezem! który to rozluźnia treść jelitową powodując szybki zjazd po taśmie :D) sobie nie poradził. Spróbuj z mniejszą ilością i namoczone, albo i bez moczenia – obserwacja też rulez.
Robi się, proszę Pani.
Pepsi, a czy tebabke plesznik mozna zjesc sama? I konkretnie popic? Czy trzeba wymieszac z owsianka, albo czyms podobnym i konkretnie popic? A moze mozna ja rozrobic z sama ciepla woda, wypic i popic?
można, ale kapsułka to nieporozumienie, bo to bardzo mało, kupuj naszą w proszku