fbpx
Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
219 112 911
74 online
46 122 VIPy

5 istotnych powodów, żeby zjeść banana yyy … w nocy

Ogromna ilość ludzi na świecie je wieczorem w towarzystwie rodziny, przyjaciół, czy w samotności. Ludzie jedzą wieczorem, bo przez cały dzień gonili w kołowrotku, oraz orali w kieracie, a inni leżeli na słonecznej plaży i kąpali się w morzu, aby wieczorem też w śmiechu ucztować. Nie wszyscy też (z powodu późnych kolacji) będą zmuszeni do wcześniejszego wylogowania się z tej gry, a wręcz przeciwnie, Sardyńczycy, czy Ikariańczycy (?) z Ikarii żyją bardzo długo i radośnie. Włosi jako całość, pomimo ogromnej ilości stulatków na Sardynii, mają dopiero 11 pozycję, Francuzi 15, a Monakijczycy 1 (kobieta żyje średnio 94 lata!), na drugim są Japończycy (k 88), na 48  pozycji jest Polska (k 81,5, m 73,5), zaniżając Unię jako całość, plasującą się na 27 pozycji.

Trzeba jednak zgodzić się z prawdą, że post przerywany, gdy bardzo wcześnie kończysz okno jedzeniowe, zadziała efektywniej (więcej i szybciej schudniesz), niż gdy bardzo późno zaczynasz jeść.

Zjawisko pożądanej przy postach autofagii (brzmi trochę jak dewiacja seksualna, ale to zmyłka, gdyż jest to zjadanie przez ciało okruchów metabolizmu, za które za Chiny Ludowe nie chwyciłoby się, gdy w żołądku jest jedzenie) również może być mniejsze w przypadku jedzenia kolacji, bowiem metabolizm nocny jest wolniejszy i bywa, że ludzie budzą się wciąż najedzeni. Dlatego w krajach, gdzie tak późno je się ostatni posiłek, na szczęście pije się sporo wina i stosuje octy balsamiczne, a wszystko po to, aby przyspieszyć trawienie poprzez zakwaszenie żołądka. A więc dobre wino i w rozsądnych ilościach, to nie tylko zalety antyoksydantów i pogodnego nastroju, ale także poprawa trawienia.

Są też ludzie zdrowi i szczupli, którzy po prostu tacy są (przynajmniej do czasu TSH na poziomie 2,6, a niektórzy dopiero od szczebla 3 tracą naturalne zdolności bycia szczupłymi). Są też osoby przy kości, na masie, grube, które chcą żyć na luzie, śmiać się podczas wspólnych kolacji, nikomu się nie tłumaczyć dlaczego znowu nic nie jedzą, a i tak nie schudły. Są jeszcze ci naprawdę wnerwiający, którzy nie jedzą, i wreszcie są bardzo szczupli, z powodu świadomego zlecenia z kilogramów. Tych namawia się szczególnie, bo skoro są tacy chudzi, ewidentnie mogą jeść nocami.

Środowisko z łatwością wybacza obżarstwo, ale każda wstrzemięźliwość wzbudza potężną niechęć biesiadników.

Gdy nie jesz późnych obiadów, kolacji, nie napijesz się alko, nie jesteś już z tej gry. Gdy jeszcze grzecznie odpowiesz na częste pytanie biesiadne, że nie uprawiasz seksu (jak to, przecież nawet ksiądz uprawia ze swoją gospodynią, bo go wezmą za pedofila, czy pederastę), wówczas zjawia się grafitowy woal skrępowania, szary opar nie ten teges,  mgła spowija stół biesiadny, jak szczyt Mon Blanc w listopadzie. Jesteś psują atmosfery, takim sobie skunksem etykiety, nie wiadomo co z Tobą? Szpion, cichociemny? A tymczasem, Ty tylko jesteś na poście przerywanym i ćwiczysz z coraz większą trudnością asertywność odmowy kolacji, czyli silną wolę.

A wiesz co to jest silna wola w tej grze?

Silna wola, to energia życiowa. Gdy masz potężne spadki energii po posiłku, Twoja silna wola słabnie dopiero wtedy, albo jeszcze bardziej. Czujesz się bezwolna, nie jesteś w stanie ruszyć nogą, iść na trening.

Niektórzy sądzą, że skoro po pewnym czasie o wiele łatwiej jest im wytrzymać długie okno bez jedzenia, że jest to efekt przyzwyczajenia, w rzeczywistości przede wszystkim jest to efekt zwiększenia energii życiowej, a co za tym idzie automatyczne wzmocnienie silnej woli. Wiele osób zauważa też taką prawidłowość, że duże schudnięcie na poście przerywanym łączy się w jakimś stopniu z obniżeniem lęków. I to jest bardzo prosta implikacja, masz więcej energii, silniejszą wolą, obniża się Twoja entropia, lęk zanika. Ale Ty masz dość nagabywań wieczornych, dlatego pytasz, co byś mogła zjeść, żeby ten pokarm zadziałał jak najbardziej pozytywnie?

I tu Cię zaskoczę, bowiem radzę Ci, abyś zjadła yyy … banana. Na noc banana? Yesss. Węglowodan przed snem? Siiii.

Banan przede wszystkim zawiera dużo błonnika i potasu, a do tego kupisz go właściwie wszędzie i o każdej porze dnia i nocy (jak się uprzesz). Ale najwięcej korzyści zaczerpniesz z banana, gdy zjesz go yyy … (nie za dużo tych yyy?) https://www.articlesofhealthcare.com/17037/best-time-eat-banana-night-reason.html w nocy. Banany mogą byś stosowane nawet jako substytut ryżu, podstawowego pożywienia wielu Azjatów.


Oto 5 powodów, żeby przekąsić bananem w nocy

1. Banany zawierają zdrowe węglowodany

Sen jest funkcją Twojego ciała, która również wymaga energii. Gdy zjadasz banana przed snem pomagasz awatarowi zgromadzić energię ze zdrowego źródła. Dzięki temu dziwnemu pozornie alogicznemu działaniu możesz mieć zdecydowanie lepszy sen, lepszą jego jakość i obudzisz się zdrowsza i bardziej wypoczęta.

2. Banany zawierają zdrowy błonnik

Procesy metaboliczne zachodzące w nocy aż do wczesnych godzin porannych mogą przebiegać niezbyt prawidłowo z powodu zaparć. Jedzenie przed snem bogatego w błonnik banana  pomaga zapobiegać zaparciom. Banany generalnie promują regularne wypróżnienia, bowiem wszystkie odmiany bananów mają cechę regulowania i rozwalniania produktów układu trawiennego. Odwrotnie niż takie persimony, które powodują zestalanie się kupy.

w didaskaliach Gdy na bananach tworzą się już ciemne plamy, wytwarza się w nich Tumor Necrosis Factor (TNF), czyli Czynnik Martwicy Nowotworów. Według badań, im banan ma więcej ciemniejszych plamek tym poziom TNF w owocu wzrasta. TNF zwalcza nieprawidłowe komórki nowotworowe, które mogą powstawać w każdym ciele. Tymczasem polskie badanie (Politechnika Gdańska) obwieszcza, że wśród ludzi kupujących banany tylko 9% osób wybierze palec (nazwa pochodzi prawdopodobnie od arabskiego słowa banan, co oznacza palec) z wyraźnie brązowymi plamkami, a 14% zje w domu tak wyglądający owoc. Cała reszta (niewtajemniczonych nie witarian widocznie) według tego co zeznaje, wyrzuci banana z brązowymi plamami do kubła na śmieci.

3. Banany poprawiają absorpcję składników odżywczych

Zawierają magnez i potas, a ciało będzie łatwiej absorbować te istotne składniki odżywcze jeśli jesz banany w nocy. Zarówno magnez, jak i potas są wykorzystywane do procesów naprawczych organizmu, dlatego nocna regeneracja może przebiegać sprawniej i następny dzień będzie o wiele bardziej udany.

4. Banany poprawiają sen

Banany zawierają melatoninę, która ma wpływ na jakość snu. Zjedz więc banana i ciesz się świadomym snem.

5. Banany zapobiegają skurczom nocnym 

Gdy śpisz mogą pojawić się skurcze nocne, szczególnie, gdy jesteś  zmęczona po całym dniu, lub długotrwałym wysiłku fizycznym. Aby zapobiec nocnym, jakże bolesnym skurczom mięśni, zjedz banana właśnie na noc. Magnez i potas w tym cudnym owocu pomoże naprawić mikrouszkodzenia mięśni i  zapobiec ich skurczom, właśnie poprzez ich odżywienie.

bananek

(Visited 16 733 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Niki 13 stycznia 2019 o 15:30

    A mówcie co chcecie o pożądanych plamistych przesłodkich bananach, byłam ich gorącą zwolenniczką. Lecz niesmak mną zawładnął, nie tylko po przeczytaniu peanów na nocne objadanie się ;D nawet bananami grubo, Pepsi, oj gruboooo 😉 nie wiem czy wysokotłuszczowa stołówkowo szalona burżuazja to zrozumie właściwie. Niesmacznie też zrobiło mi się odkąd zjadłam takie mięciutkie plamiste brązowe banany, słodyyyyycz niemożebna uhh ledwo je połykałam utykały w przełyku, moje kubełki smakowite przestały współpracować z tym zasłodkim smakiem. Przez kilka dni odrzuciło mnie od bananów, kupiłam zielone, zółto-zielone takie kruche zwarte i odżyłam 🙂 zapomniałam już jak ożywczo smakuje banan na tym etapie dojrzewania, taki bananowy nastolatek 😉 z kolei kaki odwrotnie, jak lubiłam twarde mączyste tak teraz tylko przejrzałe papkowate mi smakują. Nie wiem czy cokolwiek scalają, wiem natomiast że kaki odśluzowują, osuszają nadmiar wydzieliny z dróg oddechowych. A zwolennicy TMC i tak twardo będą obstawać przy tym, że surowe owoce są zimne i wychładzają ;> zimą i latem. ech od czego dla równowagi są pokarmy/przyprawy rozgrzewające…?

    1. avatar Jarmush 13 stycznia 2019 o 16:12

      te z plamami nie nadają się do jedzenia w ten sposób, jedyną opcją i wtedy są genialne to zielone szejki, nigdy nie jadłam takiego z plamami w innej postaci niż w ogromnej ilości w zielonych szejkach codziennie przez wiele lat, teraz jem głównie całe owoce, szejki tylko wtedy, gdy mam bio jagody

      1. avatar Ania 13 września 2022 o 16:42

        jakie proporcje zieleniny do banana w szejku?

        1. avatar Pepsi Eliot 13 września 2022 o 18:23

          dowolne, im więcej zielonki tym lepiej, no ale ma Ci też smakować 🙂

  2. avatar Karcia 13 stycznia 2019 o 16:58

    Znaczy się podczas tego postu 16- godz mozna jeść banana bez żadnych wyrzutów że zaburze proces uzdrawiania ?? Można znaczy się ale tylko banany

    1. avatar Jarmush 13 stycznia 2019 o 18:54

      wtedy nie będzie już postu, ale życie będzie inne, po prostu czasami można złamać post, każdy dzień jest inny, nic się nie stanie, a jak widać można też mieć z tego koczyści

  3. avatar Magda 13 stycznia 2019 o 17:07

    Przepraszam, że nie na temat, ale trapi mnie od wczoraj pewna rzecz, a mianowicie jakieś trzy miesiące temu zauważyłam malutką wypustkę na dziąśle ok 2mm taka grudka lekko wypukła i praktycznie w kolorze dziąsła minimalnie jaśniejsza. Nie boli, nie zauważyłam, żeby rosła, nie jest zaczerwieniona. Jest ona od wewnętrznej strony pomiędzy 3 a 4, a te zęby są zdrowe, bez wcześniejszego leczenia kanałowego. Wczoraj przez przypadek wyczytałam o nowotworach jamy ustnej i panika nastała. Bo jakoś podobne mi się to zaczęło wydawać. Zdrowo się odżywiam, zero kawy, zero herbaty, bez cukru, bez nabiału, od półtora roku stosuję Essiac, bo mam guzki na tarczycy. Od wczoraj smaruje to miejsce WU, rozgryzam goździki. Droga Pepsi co to może być, co robić?
    Mój dentysta akurat ma dwa tyg. urlopu teraz, a w dodatku walczyłam z grypą i kaszlem od dwóch tygodni, także boję się, że mogą mi wyjść powiększone węzły. Poza tym czuje się dobrze.
    Jem codziennie pestki słonecznika i dyni i tak myślę czy kiedyś nie skaleczyłam czymś tego dziąsła i tak zostało. Proszę o poradę, co robić lub co to może być?
    Boję się lekarzy, bo oni potrafią, aby nastraszyć ludzi i dać antybiotyk, a zapalenie to nie jest.

    1. avatar Jarmush 13 stycznia 2019 o 18:52

      Atak hipochondrii, nie ma żadnej paniki, poczekaj aż przyjedzie lekarz, zobaczy etc.

      1. avatar Magda 14 stycznia 2019 o 08:47

        Dziękuję bardzo za odpowiedź Droga Pepsi Eliot. Może coś byś poleciła czym to posmarować, aby zeszło? Może spotkałaś się z takim przypadkiem? Smaruje to WU, Essiac, zrobiłam raz płukankę z ziół szwedzkich, ale do dziś bez zmian pod każdym względem, wyglądu, koloru, wielkości itp.
        Atak może nie, ale ostrożność, tyle się dzieje wokół nas.

        1. avatar Jarmush 14 stycznia 2019 o 09:00

          zrób przewiewny kompres z soli szarej morskiej, lub himalajskiej , a Epson używałaś? Jeszcze jest DSMO

          1. avatar Magda 14 stycznia 2019 o 18:30

            Dziękuję za poradę. Nie używałam soli Epson, już zakupuję ją, a dziś zrobię kompres z soli himalajskiej.
            Spotkałaś się może z takim przypadkiem? Może to być coś groźnego?

          2. avatar Jarmush 14 stycznia 2019 o 18:46

            Siarka jest niesłychanie dla nas ważna, przecież siara, czyli kolostrum, które mamy dostać od matki po urodzeniu to właśnie siarka. Siarka chroni nas od patogenów, grzybów, w sensie ich przerostu, bo jakieś tam zawsze będziemy mieli. A siarka i magnez to już cudowne połączenie i każdemu zalecałabym zamiast chlorku magnezu właśnie siarczan, ale jest jedno ale, o ile chlorek rozwalnia, to siarczan robi to o wiele mocniej.

          3. avatar Magda 14 stycznia 2019 o 19:11

            Jak długo taki kompres powinnam trzymać?

          4. avatar Jarmush 14 stycznia 2019 o 19:14

            wiem tylko tyle:
            Opowieść ta został znaleziona w starej gazecie. Mowa w niej jest o niesamowitych leczniczych właściwościach soli, którą stosowano w czasie II wojny światowej w leczeniu rannych żołnierzy.

            W czas Wielkiej wojny ojczyźnianej pracowałam jako starsza siostra operacyjna w szpitalach polowych z chirurgiem I. I. Szczegłowem. W przeciwieństwie do innych lekarzy z powodzeniem stosował on w leczeniu rannych hipertoniczny roztwór soli kuchennej.

            Na obszerną powierzchnię skażonej rany kładł miękką, obficie zmoczoną roztworem soli dużą serwetkę. Po 3-4 dniach rana stawała się czysta, różowa, temperatura u pacjenta jeżeli była wysoka spadała prawie do normalnych wartości, po czym nakładało się na to opatrunek gipsowy. Po kolejnych 3-4 dniach rannych wysyłano na tyły. Roztwór hipertoniczny działał doskonale – w zasadzie prawie nie mieliśmy zgonów.

            10 lat później, po wojnie skorzystałam z metody Szczegłowa w leczeniu swoich zębów a także próchnicy i skomplikowanym ziarniniaku. Sukces nastąpił już po dwóch tygodniach. Po tym zaczęłam studiować wpływ solnego roztworu na takie choroby, jak zapalenie pęcherzyka żółciowego, zapalenie nerek, przewlekłe zapalenie wyrostka robaczkowego, reumatyczne zapalenie krążenia, procesy zapalne w płucach, reumatyzm stawowy, zapalenie kości i szpiku, ropnie po iniekcji i tak dalej.

            W zasadzie były to pojedyncze przypadki, ale za każdym razem otrzymywałam dość szybko pozytywne wyniki. Później pracowałam w ośrodku zdrowia i mogłabym opowiedzieć o wielu trudnych przypadkach, gdzie okłady z roztworem soli był skuteczniejsze niż wszystkie inne lekarstwa. Udało się nam wyleczyć krwiaki, zapalenie torebki stawowej, chroniczne zapalenie wyrostka robaczkowego.

            Chodzi o to, że roztwór soli ma właściwości pochłaniające i wyciąga z tkanki płyn z florą chorobotwórczą. Pewnego razu w czasie delegacji zatrzymałam się w jakimś mieszkaniu. Dzieci gospodyni chorowały na koklusz. Ciągle kaszlały. Położyłam im na noc na oparcia opaski soli. Po półtorej godziny kaszel ustał i nie pojawił się aż do rana. Po czterech opatrunkach choroba zniknęła bez śladu.

            W klinice o której mówiłam, chirurg zaproponował aby spróbować roztwór soli w leczeniu nowotworów. Pierwszym takim pacjentem była kobieta z pieprzykiem rakowym na twarzy. Zwróciła uwagę tą plamkę pół roku wcześniej. Od tego czasu plamka spurpurowiała i powiększyła się trzykrotnie, a ze środka zaczęła wyciekać szaro-brunatna ciecz. Zaczęłam jej robić okłady solne. Po pierwszym okładzie opuchlizna zbledła i zmalała. Po drugiej jeszcze bardziej zbledła i wydawała się kurczyć. Wydzielina ustała. A po czwartym okładzie pieprzyk przybrał swój początkowy wygląd. Po piątym okładzie zabieg zakończył się bez operacji.

            Następnie była młoda dziewczyna z gruczolakiem piersi. Czekała na operację. Poradziłam chorej aby przez kilka tygodni robiła sobie na piersi okłady solne. Operacja nie była już potrzebna.

            Po pół roku na drugiej piersi utworzył się ponownie gruczolak. I znów wyleczyła się okładami bez operacji. Spotkałam ją dziewięć lat później. Czuła się dobrze a o chorobie swojej nawet nie wspomniała.

            Mogłabym dalej kontynuować historie cudownych wyleczeń za pomocą opasek z roztworu hipertonicznego. Mogłabym opowiedzieć o wykładowcy jednego z kurskich instytutów, który po dziewięciu okładach pozbył się gruczolaka gruczołu krokowego.

            Kobieta, cierpiąca na białaczkę, po tym jak na noc wkładała opaski solne na bluzę i spodnie w ciągu trzech tygodni, znów odzyskała zdrowie.

            Stosowania solnych opasek w praktyce.

            1. Sól stołowa w roztworze wodnym ma nie przekraczać 10 procent – aktywny sorbent. Wyciąga z chorego organu wszelkie nieczystości. Efekty w leczeniu będą tylko w tym przypadku, jeśli opatrunek będzie przepuszczalny dla powietrza, to znaczy higroskopijny, co zależy od jakości materiału użytego do opatrunku.

            2. Opatrunek działa lokalnie – tylko na chory organ lub część ciała. W miarę wchłaniania cieczy z warstwy podskórnej wchłania się do niego płyn tkankowy z głębszych warstw zabierając ze sobą wszelkie patogeny: drobnoustroje, wirusy i substancje organiczne.

            Tak więc, podczas działania bandaża-opaski w tkankach chorego organizmu płyn jest odnawiany, miejsce zostaje oczyszczone od zarazek, i z reguły proces patologiczny zostaje wyeliminowany.

            3. Opatrunek z hipertonicznym roztworem soli kuchennej działa stopniowo. Wynik osiąga się w ciągu 7-10 dni, a czasem dłużej.

            4. Stosując roztwór soli kuchennej należy zachować ostrożność. Nie polecam stosowania opatrunków z roztworem o koncentracji ponad 10 procent. W niektórych przypadkach lepszy będzie nawet 8-procentowy roztwór. (Roztwór pomoże w przygotować każdy farmaceuta).

            Niektórzy będą pytać: gdzie są lekarze skoro opatrunek-opaska hipertoniczna jest tak skuteczna, to dlaczego ta metoda leczenia nie jest szeroko stosowana? To bardzo proste – lekarze są w niewoli leczenia medykamentami. Firmy farmaceutyczne proponują coraz nowe i droższe lekarstwa. Niestety, medycyna jest również biznesem. Kłopot z rozwiązaniem hipertonicznym jest taki, że jest on zbyt prosty i tani. Tymczasem życie przekonuje mnie, że takie rozwiązanie jest doskonałym narzędziem w walce z wieloma chorobami.

            Na przykład, przy katarze i bólach głowy kładę kolistą opaskę na czoło i tył głowy na noc. Przez godzinę-półtora katar mija, a do rana znika również ból głowy. Przy każdym przeziębieniu podczas pierwszych oznak stosuję opaski. A jeżeli zrobiłam to zbyt późno i infekcja zdążyła wniknąć do gardła i oskrzeli, to robię jednocześnie pełną opaskę na głowę i szyję (z 3-4 warstw miękkiego cienkiego płótna) i na plecy (z 2 warstw wilgotnego i 2 warstw suchego płótna) przez całą noc. Leczenie kończy się po 4-5 procedurach. Przy czym cały czas pracuję.

            Kilka lat temu zwróciła się do mnie krewna. Jej córka cierpiała na ostre ataki zapalenia pęcherza żółciowego. Przez tydzień przykładałam jej bawełniane okłady na chorą wątrobę. Składały się one z 4 warstw, moczyłam je w solnym roztworze i pozostawiałam na noc.

            Opaskę na wątrobę nakłada się w następujący sposób: od podstawy lewej piersi do połowy linii poprzecznej brzucha, i na szerokość – od mostka i białej linii brzucha z przodu do kręgosłupa. Bandażuje się szczelnie jednym szerokim bandażem, mocniej – na brzuchu. Po 10 godzinach zdejmuje się opaskę i w to miejsce na pół godziny nakłada się gorący termofor. Robi się to aby w rezultacie głębokiego rozgrzania rozszerzyć przewody żółciowe w celu swobodnego przejścia do jelita odwodnionej i zgęstniałej masy żółciowej. Termofor w tym przypadku jest obowiązkowy. Jeśli chodzi o dziewczynę, minęło wiele lat od tego leczenia, a ona nie narzeka na swoją wątrobę.

            Nie chcę podawać adresów, imion, nazwisk. Chcecie to wierzcie, nie chcecie to nie wierzcie, ale 4-warstwowa opaska solna wykonana z bawełnianego ręcznika, nakładana na piersi przez 8-9 godzin w nocy pomogła kobiecie pozbyć się raka piersi w ciągu dwóch tygodni. Moja znajoma za pomocą solnych tamponów, nałożonych bezpośrednio na szyjkę macicy po 15 godzin poradziła sobie z rakiem szyjki macicy. Po dwóch tygodniach leczenia guz zmniejszył się o 2-3 razy, stał się bardziej miękki, przestał rosnąć. Taki pozostaje do dziś.

            Roztwór soli można używać tylko w opasce, ale w żadnym wypadku nie w kompresie. Koncentracja soli w roztworze nie powinna przekraczać 10%, ale też nie spadać poniżej 8%.

            Opaska z roztworem o większej koncentracji może doprowadzić do zniszczenia naczyń włosowatych w tkankach w obszarze jej stosowania.

            Bardzo ważny jest wybór materiału na opaski. Powinien być higroskopijny. Czyli łatwo przemakalny i bez żadnych pozostałości tłuszczu, maści, alkoholu, jodu. Są one niedopuszczalne na skórze, na którą nakłada się Opaskę.

            Najlepiej wykorzystać tkaninę lnianą lub bawełnianą (ręcznik), które wielokrotnie używałam i wielokrotnie myłam. W ostateczności można skorzystać z gazy. Opatrunek z niej składa się z 8 warstw. Każdy inny materiał ze wskazanych – 4 warstwy.

            Przy nakładaniu opaski roztwór powinien być wystarczająco gorący. Wyciskanie materiału polega na tym, aby był niezbyt suchy i niezbyt wilgotny. Nie kłaść niczego na opaskę.

            Przymocować bandażem lub przymocować plastrem opatrunkowym – i to wszystko.

            Przy różnych procesach płucnych opaskę lepiej kłaść na plecy, ale wtedy trzeba dokładnie znać lokalizację procesu. Bandażować klatkę piersiową wystarczająco szczelnie ale tak aby nie utrudniać oddychania.

            Brzuch bandażować trzeba dość mocno gdyż w ciągu nocy obluzowuje się, opaska robi się luźna i przestaje działać. Rankiem, po zdjęciu opaski, materiał należy dobrze opłukać w ciepłej wodzie.

            Żeby opaska lepiej przylegała do pleców, na wilgotne jej warstwy kładę między łopatkami wałek na kręgosłup i bandażuję go razem z opaską.

            To właściwie wszystko, czym chciałbym się podzielić. Jeśli macie problemy i nie możecie ich rozwiązać w placówkach medycznych, spróbujcie solnych opasek. Metoda wcale nie jakaś sensacyjna. Po prostu została zapomniana.

            Jak prawidłowo przygotować 10% roztwór soli:

            Można teraz znaleźć setki dobrych przepisów, trudno kogoś zadziwić czymś nowym. Recepta ta jest na tyle prosta i efektywna, że podzielić się nią chcę w pierwszej kolejności. Przeczytałam ją wiele lat w temu w gazecie. Opis pochodzi od jednej z pielęgniarek, a oto opis recepty:

            1. Wziąć 1 litr przegotowanej, ze śniegu lub deszczowej albo destylowanej ciepłej wody.

            2. Do 1 litra wody wsypać 90 g niejodowanej soli jadalnej (3 łyżki stołowe bez czubków). Dokładnie rozmieszać. Wyszedł 9-procentowy roztwór soli.

            3. Przygotować 8 bawełniano-gazowych warstw, odlać część roztworu i potrzymać w nim 1 minutę 8 warstw gazy. Lekko odcisnąć, aby nie spływały.

            4. Położyć 8 warstw gazy na chore miejsce. Na górę położyć kawałek czystej wełny owczej. Zrobić to przed snem.

            5. Przymocować bandażem wszystkie bawełniane szmatki lub z gazy, nie stosować uszczelnień polietylenowych. Trzymać do rana. Rankiem wszystko zdjąć. A w następną noc wszystko powtórzyć.

            Ta zaskakująco prosta recepta leczy wiele chorób, wyciąga toksyny z kręgosłupa do skóry, zabija wszystkie infekcje.
            Leczy: krwotoki wewnętrzne, ciężkie wewnętrzne i zewnętrzne stłuczenia, nowotwory wewnętrzne, gangreny, zgorzele, zapalenie torbieli stawowych i inne procesy zapalne w organizmie.

            Korzystając z tej recepty kilku moich znajomych i krewnych zostało uratowanych:
            – od krwotoku wewnętrznego
            – od ciężkiego urazu na płucach
            – od procesów zapalnych w worku stawów kolanowych
            – od zakażenia krwi, od śmierci podczas krwotoku z nogi od głębokiej rany od noża.
            – od przeziębienia, zapalenia mięśni szyi…

            I chcę aby pielęgniarka, która wysłała tą receptę do gazety i profesor leczący żołnierzy na froncie tym sposobem cieszyli się długo dobrym zdrowiem. Niski im ukłon.

            I chcę, aby z tego sposobu skorzystało wielu pilnie potrzebujących w dzisiejszych ciężkich czasach, kiedy drogie usługi medyczne nie są na kieszeń emerytów. Jestem pewna, że recepta im pomoże. A potem niech się pomodlą o zdrowie tej pielęgniarki i profesora.

  4. avatar Ju ju 13 stycznia 2019 o 17:15

    a co z nicecream? Podgrzewanie w brzuchu pół litra mrożonych bananów nie jest chyba za fajne dla awatara?

    1. avatar Jarmush 13 stycznia 2019 o 18:49

      tak, tego nie rób w nocy

  5. avatar ryba 13 stycznia 2019 o 21:02

    Witajcie;) dziękuję Ci Pepsi za ten wpis, przekaże wiedzę o tym „środku nasennym” mojemu tacie, który ma problemy z zasypianiem. A druga rzecz: moje już prawie 4 letnie dziecko. Od października ciągle coś-przywieziony przez męża kaszel z okolic Zakopanego, trzymał męża chyba miesiąc, następnie mały zachorował na zapalenie oskrzeli – pomocna teściowa pediatra i antybiotyk, podobno pomogło; następnie znów „gluty do pasa” zaczęłam mu podawać srebro koloidalne i Andrographis Paniculata i było jeszcze gorzej, ale w końcu przełom – koniec grudnia: dziecko zdrowe (albo tylko pozornie) a od stycznia wszyscy polegliśmy z gorączką i suchym kaszlem, który zmienił się w mokry. Teściowa osłuchała dzisiaj małego i znowu szmery w oskrzelach, przepisała syropek wykrztuśny z apteki i kazała iść do pulmunologa bo to może astma się zaczyna… wici mi opadły do kolan… Podaję mu wit C, D, Omegę, multi Kids i Chlorellę od Ciebie, srebro nadal mu podaję a Andro odstawiłam. Był moczony w wodzie z sodą oczyszczoną i bardzo mu te kąpiele pomagały; stawiałam mu też bańki, nacierałam smalcem gęsim.Słyszałam o oleju oregano na przeziębienia (nie wiem czy teraz też by pomógł i jakie zastosować proporcje, chociaż wolałabym mu dać Olej Oregano 10:1 w kapsułce a nie krople bo nie wypije chyba że z sokiem?). Parzyłam mu Borututu ale nie bardzo chce pić. Z tego co wiem ma też przerost Candidy, będę próbowała podać mu ocet jabłkowy z wodą ale domyślam się rezultatu. Co ja jeszcze mogę zrobić? nie chce się poddać i pozwolić farmakologii wkroczyć do akcji, ale już brakuje mi pomysłów. Pepsi i wszyscy tu zaglądający – pomóżcie skołowanej matce. Dodam że ten syrop z marchwi z imbirem jest świetny, ale już mały go zwraca (dłuuugo go stosowaliśmy) więc odpada. Proszę o możliwie szybką pomoc, muszę złożyć zamówienie do sklepu Pepsi. Uściski dla wszystkich zdrowych i walczących;)

    1. avatar Jarmush 13 stycznia 2019 o 21:38

      olej herbaciany bio z kokosem olejem posmarować okolice piersi, ale bardzo malutko bo jest intensywny. Zrób dziecku kurację antypasożytniczą pestkami z dyni:
      Dziecko w tym wieku powinno/może zjadać 1,5 grama chlorelli This is BIO, ale też 2 gramy spiruliny This is BIO , przed posiłkiem/lub w sumie przed 2 posiłkami) dzieci o dziwo lubią chrupać chlorellę. Ale zacznij mu podawać od 1/4 tabletki i co tydzień sukcesywnie zwiększaj jej dawkowanie.

      Do śniadania 1 kaps Vitek TiB
      Oraz 1 D3+k2 i 2 Omega 3 TiB dla dzieci po śniadaniu.

      Gdy tylko u dziecka zaczyna się jakaś infekcja, wystarczy że tylko katar, bo często u takiego dziecka od kataru idzie niżej i w końcu kończy się poważnym stanem zapalnym. Od razu wchodź na kalibrację kwasem askorbinowym TiB wraz z sokiem pomarańczowym, jednak kalibracji nie rób częściej niż raz, góra 2 razy w miesiącu, gdy jest uzasadniona potrzeba. https://www.pepsieliot.com/dziecko-w-tym-male-kaszle-co-ma-robic-skolowana-matka/

      https://www.pepsieliot.com/uzywac-nadtlenku-wodoru-h2o2-nebulizatorze/

      Należy też robić inhalacje/nebulizacje https://www.pepsieliot.com/glutation-rozpylany-nebulizator-trafia-razu-celu-przelom-leczeniu/

      Oprócz tego należy nawet przy zwykłym katarze delikatnie oklepywać plecy dziecka, a jak tylko schodzi niżej infekcja a temperatura ciała nie jest wyższa niż 38 stopni należy postawić dziecku bańki, tylko na plecach, omijając kręgosłup.

      Pestki z dyni na odrobaczanie dzieci:
      Zmiksuj z mlekiem ryżowym 15-30 g (im młodsze dziecko, tym mniejsza dawka) świeżo wyłuskanych pestek dyni i podaj je dziecku na czczo. Zamiast mleka możesz wymieszać pestki z miodem. Następnie dziecko może zjeść śniadanie. 

      Po 3 godzinach podaj dziecku 1-2 łyżeczki oleju rycynowego (u bardzo małych dzieci lub u tych z problemami jelitowymi olej można zastąpić oliwą z oliwek), aby wywołać efekt przeczyszczający.
      W razie potrzeby kurację można powtórzyć po 2-3 dniach.

      A tu masz przepis na zupę mocy dla dziecka, o ile nie jest weganinem/wegetarianinem: https://www.pepsieliot.com/jak-bezpiecznie-oczyscic-dziecko-z-pasozytow/

      1. avatar ryba 13 stycznia 2019 o 22:44

        Mały jest odrobaczony (najpierw soforą japońską na strąkach, a później kompleksem z czarnego orzecha który podaje mu nadal profilaktycznie raz w tygodniu). Katar ma stale już chyba 3 miesiąc. Najpierw bezbarwny wodnisto – śluzowy, później miał żółto – zielony a teraz znowu bezbarwny wodnisto – śluzowy. Naturopatka mówiła że to dobrze że leci (mały miał podejrzenie padaczki, nieprawidłowy zapis eeg i żeby pozbyć się tego śluzu z głowy daję mu 2x8kropli olejku cbd -nieoczyszczony olej z marychy). Być może z tego stałego kataru idzie cały czas w infekcje… i tylko raz miał gorączkę (rodzinną,w tym roku)

        1. avatar Jarmush 14 stycznia 2019 o 08:08

          a więc nie dopuszczaj, żeby ten katar schodził niżej. Oklepuj plecy, masuj, a przy stanach podgorączkowych (niżej niż 38 stopni) kilka baniek z pominięciem kręgosłupa.

        2. avatar Agnieszka 14 stycznia 2019 o 15:28

          A próbowałaś syropu z ananasa, przepis na niego podawala Emanuela. Ostatnio obiło mi sie o oczy, ze podała nowa wersje z baobabem, możliwe ze przez obecność tego skladnika syrop jest jeszcze skuteczniejszy ( moze wpisz w szukalke baobab, to powinien ci wyskoczyć ten artykuł). Ja z braku baobabu zrobiłam poprzednią wersję i kurowałam nia moje dwie córki z kaszlu, który im sie utrzymywał przed tym jakies 1,5mies. Młodszej juz przeszło, starsza (tez 4-latka, tak jak twoj maly) jeszcze pokasłuje ale poprawa jest ogromna, jestem pod wrażeniem! Syrop jest smaczny, troche pikantny od imbiru, pieprz cayenne pominęłam, ale dałam szczyptę czarnego pieprzu. Dzieciom podaje ten syrop w ten sposób, ze na łyżkę nabieram dodatkowo odrobinę miodu i potem dopełniam syropem. W ten sposób, nawet jesli maja jakies wolty co do smaku to na koniec zostaje im w buzi słodycz miodu;) Tu ci podam przepis Emanueli, z którego ja korzystam ( jesli planujesz złożyć zamówienie u Pepsi, moze weź baobab i przyrządz ten syrop z tym skladnikiem,powinien byc jeszcze lepszy) 1 szkl soku z ananasa, 1/4szkl soku z cytryny, ok 7cm imbiru (zetrzeć i odcisnąć sok), 1lyzka miodu, szczypta dobrej soli, szczypta kurkumy, 1/2 łyżeczki pieprzu cayenne ( ja pominęłam) Dawkowanie dla dorosłych: 1/4 szkl do 3 razy dziennie. Ja dla dzieci zmniejszylam dawke do łyżki 3-4 razy dziennie. Póki co jestem bardzo zadowolona z rezultatów. Powodzenia! <3

        3. avatar Niki 15 stycznia 2019 o 09:59

          ryba, do tych wszystkich niezbędnych środków naturalnych możesz dodać jeszcze jedną śmieszną rzecz w celu błyskawicznego pozbywania się zalegającej w zatokach, w nosie wydzieliny a wyciąga ją natychmiast udrażniając kanały, dzięki czemu nie zalegając nie przyciąga patogenów i od razu uwalnia oddech, ale wiadomo nie jest cudownym środkiem leczniczym, ma tylko pomóc usunąć gęsty śluz. kupuje się to w aptece, jest tanie, nie wiem jak się nazywa, coś z katarkiem w nazwie, a używa się tej rurki podłączając do odkurzacza ;D po prostu w kilka sekund za pomocą odkurzacza wysysa się wydzielinę, która zbiera się w pojemniczku i tylko ten zbiornik trzeba opróżnić i umyć, rura od odkurzacza pozostaje czysta. to taka nowoczesna postać znanej gruszki do nosa.

          1. avatar HM 19 stycznia 2019 o 23:30

            Tylko trzeba uwazac zeby odkurzacz nie byl ustaqiony na max ciagniecie/podcisnienie. Najlepiej wyprobowac na swoim ciele najpoerw sile ssaca.
            A swoja droga 4latek to juz chyba umie dmuchac nos?

          2. avatar Niki 21 stycznia 2019 o 08:17

            4-latek umie, choć niewprawnie, wyciągnie mało. potem wydłubuje palcem, a to urządzenie błyskawicznie ściąga całą zalegającą wydzielinę, bez wysiłku i nadwerężania naczynek krwionośnych, a nieraz przepustowość kanałów nosowych jest mocno ograniczona, ujście zatkane przez kleiste strzępy albo skrzepy.

          3. avatar ryba 21 stycznia 2019 o 23:41

            Dziękuję Agnieszko;) baobab zamówiony;)

          4. avatar ryba 21 stycznia 2019 o 23:44

            Dziękuję Niki;) kupiłam takie coś jak mały był niemowlakiem. Mój 4 latek nie umie wydmuchać nosa więc pomysł warty rozpatrzenia.

  6. avatar owocek 13 stycznia 2019 o 21:40

    Droga Pepsi, mam pytanie, ostatnio ( jeszcze po świętach, gdzie spożywałam inne produkty niż zazwyczaj ) towarzyszą mi zaparcia, ciągle czuje i widzę że nawet moja waga sie zmieniła, i tak prosze Ciebię o rade, co począć, wiem, ze taki 1 dzien chociaż powinnam popościć, ale nie umiem, to nie jest dla mnie na ten moment, jem duże porcje, bo małe u mnie tylko wzmażają apetyta, i tak sb jem, i jest taki moment, że nie mogę przestać, tak spoko produkty, same zielonki, warzywka, owoce, z tłuszczy tylko nasiona, tahini, i zapracia nadal są 🙁 może taki dzien na bananach ? czy to ma sens

    1. avatar Jarmush 13 stycznia 2019 o 21:46

      zacznij od 4 szklanek, z naciskiem że druga ma być z chlorkiem magnezu TiB i odrazu się polepszy, zaparcia znikną natychmiast, no może do 2 godzin. Jaki masz poziom 25(OH)D? pH moczu rano na czczo?

    2. avatar owocek 13 stycznia 2019 o 22:19

      d3 suplemtuje ciągle, ph moczu nie wiem, a co pomoże zahamowac mój apetyt, chyba sb rozciągnełam teraz żołąduś, i tak czuje, że sobie schodki stawiam 🙁

      1. avatar Jarmush 14 stycznia 2019 o 08:13

        Nie hamuj apetytu, ale kończ jedzenie o 15.

  7. avatar Ilonka 13 stycznia 2019 o 21:50

    Dobry rezonans magnetyczny i rozbijanie.

  8. avatar Jola 14 stycznia 2019 o 08:32

    Pepsi,nie na temat ,ale bardzo proszę co polecisz na przepuklnę rozworu przelykowego.Lekarz przepisał dexilant 30 i prokit 50

  9. avatar Agata 14 stycznia 2019 o 21:13

    A ja jako nastolatka eksperymentowałam z dietami , wtedy przestrzegałam reguły żeby kończyć posiłki jak najwcześniej ( nie wiedziałam jeszcze o poście przerywanym wtedy) , ale im wczesniej kończyłam jeść tym bardziej jak rano się budziłam to się rzucałam na jedzenie . W nocy nie mogłam spac bo byłam głodna.
    Teraz po lekturze Pepsi znowu wdrożyłam post przerywany ale tym razem nie jem do godziny 14 mniej więcej . Po prostu taki mam rozkład dnia , nie lubie zabierać ze sobą duzo jedzenia do pracy i jeść przy biurku , złe mi się wtedy pracuje . Za to na pusty żołądek wszystko świetnie mi idzie , czasami nawet zapominam ze już minęła 2 jak nie spojrzę się na zegarek i pojde na lunch później .
    Wtedy kupuje 6 bananów plus jakieś jeszcze owoce . Potem wracam do domu koło 6-7 i jem kolacje . Taki sposób mi służy niż jedzenie w ciągu dnia . Fakt Że jak byłam nastolatka to nie łykałam supli i byłam na bardziej śmieciowej diecie .

  10. avatar Lusja 14 stycznia 2019 o 23:31

    Pepsi, a czy mozna umajtac siarczan magnezu z woda i tez uzywac jako oliwy magnezowej? Czy jednak musi to byc konkretnie chlorek? Chlorek jest rewelacyjny jako antiperspirant, ale juz mi sie konczy, a siarczanu cale „wiadro” na zuzycie czeka. 😉

    I jeszcze jedno. Ja po bananie mam ssanie. „Okrutne”. Jesli ukrece go z jakakolwiek zielonka, to jestem spokojna i nasycona jak dzidzius po piersi, ale banan solo rzuca moim cukrem jak kulomiot. Czy to moze znaczyc, ze z cukrem cos jest nie tak, czy wrecz przeciwnie?

    Slonca wszystkim. 🙂

    1. avatar Jarmush 15 stycznia 2019 o 06:47

      możesz zrobić z epsom, ale to będzie sporo siarki, która dość wysusza ciało, a stosunkowo mniej magnezu. Bardziej będzie wskazane, gdy sobie taką kąpiel będziesz robiła z 200 ml (mniejsza szklanka) na wannę, a jak nie masz wanny, to pół szklanki do miednicy i moczyć stopy, ze wszystkimi domownikami 🙂

  11. avatar anka 15 stycznia 2019 o 12:03

    Ale wpis!
    Wczoraj miałam chętkę na PP coś pożreć późnym wieczorem / patrzyłam na banany / i padło na jabłko….:)

  12. avatar Ventura 21 stycznia 2020 o 09:10

    Kochana, ja w ogóle z innej beczki.
    Moje dziecię – 3 letni chlopczyk – z samego rana (może nie tak samego.. Zwykle o 9-10) kiedy je pierwszy posiłek lubi wcinać na sniadanie banany. Oczywiście te ladne bio dojrzałe, nie twarde i nie zielone.
    Czy w zwiazku z tym nie powinnam się czuć wyrodną matką, że nie zapycham go kanapkami z mięchem czy jakims serem lub tostem czy innymi pszenicznymi wypiekami czy plackami? Jeśli już je kanapki to jakiś ogórek, pomidor, kiszone ogórki także lubi.
    W zasadzie nie czuję się w tej kwestii wyrodna, bo znam zasady.. pierwsze węgle z owoców, na koniec dnia tłuszcze. Stosuję Twoją 811 u siebie jako tako i PP. U dziecka nie chcę nic robić na siłę ale widzę, że sam z rana chwyta się za banany.

    Moja myśl bardziej taka.. Czy na sniadanie załóżmy 2 banany wystarcza na jego poranne zapotrzebowanie? Zajada czasem chlorelle, dostaje 2 rano.
    Zakładam, że czuje kiedy jest głodny, nie zmuszam, nie mamy ustalonych godzin jedzenia, sam przychodzi, obiad też czasem je wczesniej a czasem później. Czy to jest okej?

    1. avatar Jarmush 21 stycznia 2020 o 11:05

      banany i chlorella, zielone liście spirulina, banany, mango, idealnie dla dziecka, no i może zabawa w 4 kubeczki, jak ta dwulatka? https://www.instagram.com/tv/ByBd4noonza/?utm_source=ig_web_copy_link

  13. avatar Agamia 15 sierpnia 2020 o 06:43

    Pepsi,
    A mi towarzyszy coś takiego, że jak zjem banana/y wieczorem to prawie zawsze łapie mnie skurcz w nocy…co to może być?

    1. avatar Jarmush 15 sierpnia 2020 o 08:25

      a jaki masz poziom sodu, potasu, bierzesz magnez? Uprawiasz sport?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum