Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Tak naprawdę to nie. Nie mam ulubionego koloru, ale zielonym absolutnie uwielbiam się otaczać. W końcu to kolor życia, natury, odrodzenia, harmonii i dobrej energii. Uważa się go za najbardziej relaksujący dla ludzkiego oka i przypisuje mu się lecznicze właściwości. A jeśli nie poczujesz się lepiej od patrzenia na bar sałatkowy, z pewnością dobrze zrobi Ci roślinny, zielony posiłek. Na przykład z jarmużem!
Te niepozorne listowie to super źródło magnezu, witamin A i C (ma jej więcej niż pomarańcze), błonnika, aminokwasów, przeciwutlenających flawanoidów, luteiny i białka. W przeliczeniu na kalorie jarmuż ma więcej żelaza niż wołowina! Jest prosty w uprawie i przygotowaniu, wyrośnie wszędzie, a odpowiednio spreparowany smakuje doskonale.
Co prawda nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś jeść go z kompanem, ale przyjaciela potrzebuje przede wszystkim jarmuż. Jarmuż bowiem zawiera sporo składników odżywczych, takich jak kwercetyna, która pomaga zwalczać stany zapalne i zapobiegać powstawaniu płytki nazębnej, i sulforafan, związek wspomagający między innymi zwalczanie nowotworów. Wiele z najlepszych związków tej rośliny wspierających zdrowie staje się bardziej skutecznymi gdy jesz je w połączeniu z innym jedzeniem.
Tłuszcze natomiast, takie jak awokado, oliwa z oliwek extra virgin czy olej kokosowy, sprawią, że rozpuszczalne w tłuszczach karotenoidy lepiej się wchłaniają.
To wariacja na temat koktajlu, tyle że podawana w misce, z dodatkiem owoców, których przeżuwanie ułatwi trawienie. Jak przygotować ją na zielono? Potrzebujesz: – 1½ banana (wcześniej pokrojony i zamrożony nada potrawie kremowej konsystencji), – ½ szklanki pokrojonego mango, – 2 łyżek stołowych sproszkowanego jarmużu, – ½ szklanki niesłodzonego mleka roślinnego lub wody, – soku z ½ cytryny, do tego do przyozdobienia ulubione świeże owoce. Zmiksuj wszystkie składniki na gładką masę. Na wierzchu ułóż banana, mango i inne słodkie lub półsłodkie owoce. Wcinaj łyżką z ulubionej miseczki.
Ta pasta jest wielofunkcyjna. Ja najbardziej lubię nabierać ją na kawałek selera naciowego lub marchewki i zjadać jako dip, ale nada się też na kanapkę albo jako dodatek do sałatki. Potrzebujesz: – szklanki namoczonych wcześniej, obranych migdałów, – 2 łyżeczek sproszkowanego jarmużu, – soku z ¼ cytryny, – ½ łyżeczki oleju kokosowego, – ½ ząbka czosnku, – łyżki stołowej płatków drożdżowych (opcjonalnie, dla serowego posmaku) – posiekanego szczypiorku. Umieść w naczyniu lub robocie kuchennym wszystkie składniki oprócz posiekanego szczypiorku. Dodaj ¼ szklanki wody. Blenduj, ewentualnie powoli dolewając wody, do otrzymania twarożkowej konsystencji. Zmieszaj ze szczypiorkiem. Możesz dodać także rzodkiewkę, ostrą papryczkę, pietruszkę, kolendrę albo cokolwiek zechcesz.
Bez zbędnych wstępów: mniamka. Pesto jarmużowe może i nie jest najbardziej fit potrawą, ale w tym wydaniu powala i syci jak nic innego. A to wszystko na zielono. Potrzebujesz: – 3 szklanek świeżego jarmużu, – ¾ szklanki białka konopnego, – soku z 1 cytryny, – 2-3 ząbków czosnku, – ¾ łyżeczki drobno zmielonej soli, – ¼ łyżeczki zmielonego pieprzu, – ¼ szklanki oliwy z oliwek (albo więcej, do uzyskania pożądanej konsystencji), – ¼ szklanki płatków drożdżowych zmieszanych 1:1 ze zmielonymi migdałami. Zmieszaj wszystkie składniki w kielichu blendera. Zajadaj się.
uściski:)
Powiązane artykuły
Komentarze
Wczoraj pojawił się moj problem z jarmużem, a dziś bach post ! Wiec zakupilam wczoraj trzy opakowania jak wariatka w lidlu i później usiłowałam jeść jako wkład do wrapa, ale takie dobre nie było i już myslalam o zrobieniu chipsów, ale ta miseczka znowocami i pesto sprawia, ze sie moj zakup nie zmarnuje. Dziekuje,i pozdrawiam w siostrzeństwie, dzięki ! ?
Uprawa jarmużu jest bardzo prosta. Wystarczy wysiać nasiona późnym latem, podlewać i plewić, gdy przyjdą pierwsze jesienne przymrozki to będzie dobry do jedzenia, bo liście jarmużu są dobre dopiero po przemrożeniu, a wcześniej są gorzkie, za to wytrzymują mróz do -20 więc w zimie można wykopać go spod śniegu i przynieść do sałatki parę świeżych liści, nawet można w styczniu codziennie zrywać świeże liście do śniadania, np zmiksować sobie z bananem, albo z wodą, co kto lubi, roślina żyje 2 lata, u nas 20 sztuk to było za mało i zostały same badyle obdarte z liści, bo są naprawdę smaczne.
peps stluczona swietlowka …cos podpowiesz na szybko?
od razu wzielam 5 tabl chlorelli 2 kolendry otwarte okno ,,,i co dalej? rtec i jej skutki ?co jeszcze mozna zrobic?
bardzo dobrze zrobiłaś, chlorella zaraz wyprowadzi jakby coś dostało się do organizmu, nie martw się.
moge zrobic cos jeszcze? czym to doczyscic? cos jeszcze wziac? selen i kelp jeszcze wzielam bo podobno selen to odtrutka na rtec…ile to wietrzyc? poki co spie w kuchni…
rtęć bardzo szybko się ulatnia, ale nie mam doświadczenia, wiem tylko, że w dzieciństwie walczyliśmy na świetlówki, jak miecze z filmów, i były rozbite i wszyscy żyją i mają się dobrze.
no tak 🙂 pewnie panikuje…bo dopiero co zaczełam sie zbierac…i wiesz no zeby znowu cos…taki wielki usmiech przesylam…:)
Przepraszam ze nie na temat ale potrzebuje pomocy. Od wczoraj strasznie boli mnie brzuch, dzisiaj cały dzień w toalecie, ciągła biegunka a teraz nawet z krwią. Boje się już do toalety chodzić bo mnie bardzo piecze przy wypróżnianiu i to właśnie 'dzieki’ temu zdałam sobie sprawę z obecności krwi. Mógłby mi ktoś dopomóc doradzić co to może być? Co robić?
Nigdy wczesniej nic takiego się nie zdarzyło? Nie masz problemów z trawieniem, bóle brzucha? Co zjadłaś? Krwawa biegunka może mieć różne przyczyny, dużo pij, zjedz węgiel.
Miałam podobna sytuacje z 4 lata temu. Bez biegunki co prawda ale silne bóle brzucha i masa krwi. Miałam robiona kolonoskopię ale nic nie wykazała. Teraz tez siedzę w szpitalu, czekam co powiedzą lekarze ale chyba ze wszystkiego najgorszy jest brak diagnozy bo człowiek wie ze coś jest nie tak ale nie wie jak się za to zabrać.
Muszę Ci Pepsi bardzo podziękować, bo Twoja terapia 4 szklanek, suplementy i otwierające oczy artykuły już mi bardzo pomogły. Nie łykam już leków, ciagle bóle głowy, przeziębienia, opryszczki, zapalenia pęcherza, zatwardzenia z codzienności przechodzi (przeszło?) do przeszłości. Tylko jeszcze układ pokarmowy się nie unormował.
Kocham i dziękuje i kocham
<3<3
Witam i proszę o pomoc. Pepsi, albo Grzegorzadam- pomóżcie. Mężczyzna po 60, nowotwór przełyku, problemy z przełykaniem, wszystko miksowane i w postaci płynnej. Dostaje wit;: D3 + K2Mk7 60.000 j.m ( wynik 25(OH)D 44, woda utleniona 3 x dziennie po 10 kropli, 3 x dziennie łyżeczka sody ze szklanką soku z 4 cytryn, podczas posiłku 1 tabl. green & fruits, kwas ALA, wit. B kpmpleks, beta karoten, MSM, wit E 1.200 j.m,, koenzym Q10, 1 łyżeczka chlorku magnezu – wszystko mielone i wymieszane z wodą, bo w całości nie przejdą .2 godz. po obiedzie 1 łyżeczka kwasu askorbinowego, MSM, 1 łyżeczka boru ( 3 %), i 1 łyżka octu jabłkowego, 1/4 tabletki chlorelli i spiruliny jod przez skórę. Do tego zamówiłam u Ciebie Pepsi multi mineral. Bywają dni, że jest ból głowy i tego „dziada”. Pije wtedy herbatkę z imbiru w świeżego. Co jeszcze mogłabym podać, czekamy na wyniki z wycinków, pan nie podda się chemioterapii. Pomóżcie proszę.
Jakie jest pH moczu rano na czczo i po przebudzeniu? Dlaczego tak mało chlorelli? To dopiero początki przyjmowania i powolne przygotowanie ciała do większych dawek?
W takim przypadku powinien brać D3+K2 w postaci Liposomalnej TiB, i liposomal glutationu TiB, i kurkuminy TiB. weszłabym na ten protokół https://www.pepsieliot.com/prosty-i-wyjatkowo-tani-protokol-kuracji-przeciwnowotworowej-w-3-krokach/. Co Mu miksujesz do jedzenia?
PH moczu rano 8 i w południe 8. Z chlorellą i spiruliną dopiero startujemy. Muszę wybrać d3 to co mam i dopiero kupię u Ciebie liposomalną D3. Ile tej liposomalnej D3 ma brać? A liposomal glutationu TiB ile mu podawać? Kurkumę dostaje w Twoich 4 szklankach ( teraz z konieczności są tylko 2 szkl, ) bo np.godz. 8.00 wu, po pół godz. soda w soku z 4 cytryn, po pół godz. 2 szkl. zamiast 4, po pół godz. 4 żółtka płynne. On ma skurczony żołądek, porcje mu się mieszczą małe, więc częściej musi jeść , a raczej pic jedzenie. Potem o godz. 14.00 wu, po pół godz. soda i po pół godz. je. O godz. 18.00 dostaje chlorelle, spirulinę, chlorek magnezu, bor, ocet jabłkowy, kwas askorbinowy i msm – to wszystko wymieszane, rozpuszczone w wodzie. Do picia zakwas buraczany domowy, herbatka z imbiru żeby przyśpieszyć wydalanie toksyn, herbatka z kocanki. I raz dziennie słabiutka kawa- bo go bardzo do niej ciągnie ( pił 6-7 dziennie mocnych kaw) Ale brakuje nam czasu na jedzenie. A toksyny chyba idą i coś się dzieje z „dziadem”, bo są dni tak jak wczoraj, że bolała go bardzo głowa i ten ” dziad”, wiec prawie nie jadł. Miksuję mu normalne jedzenie, oczywiście odstawiony cukier, mąka – a co powinnam mu podawać do jedzenia?
Liposomal Kurkuminy, glutationu i C 3 razy dziennie po 1 porcji, a C po 2 porcje.
Pepsi pięknie ci dziękuję za pomoc. Jak myślisz, jeśli wcześniej ” dziad” nie bolał a teraz boli i głowa ” ćmi” to dobry objaw? 2 tyg. temu była robiona gastroskopia i TK z kontrastem, kiedy można zrobić następną gastroskopię, żeby zobaczyć czy są jakieś rezultaty? Pewnie te 2 tygodnie to trochę krótki okres na to, żeby były widoczne zmiany? Na lepsze oczywiście. Jak dobrze że jesteś.
nie dręcz się tym badaniem, po prostu rób swoje i myśl że już jesteś zdrowa
Pepsi, to nie ja mam „dziada” tylko mój TŻ, boję się o niego bardzo, ale oboje wierzymy, że będzie dobrze
puszczaj slajdy w głowie, jak już jest zdrowy, niech On też to robi. Nie że teraz jest zdrowy, bo to nieprawda, tylko że jest zdrowy wkrótce, bo to jak najbardziej prawda
Pepsi dziękuję Ci z całego serca. Nie wiesz, czy ktoś we Wrocławiu robi wlewy z askorbinianu sodu? Już w tylu miejscach pytałam i zero odpowiedzi. Powiedz mi , co sądzisz o okładach zewnętrznych z sody, czy soda przez skórę też zadziała? Boję się przedobrzyć z sodą wewnętrznie, robię tak: 3 dni 3x 1 łyżeczka w soku z 4 cytryn, potem 3×1 łyżeczka z czubem przez tydzień, następnie od jutra ( od wtorku) 3x 2 łyżeczki z czubem przez tydzień. A później 3 x 1 łyżeczka płaska cały czas w soku z 4 cytryn ( 1 szklanka). PH moczu sprawdzamy rano i w południe.
Jeśli wlewy to nigdy pokątnie, wlewy wymagają hospitalizacji, bo zawsze może się pojawić jakiś problem. Spacery, a z pewnością świeże powietrze, las, i liposomale też działają bardzo ozdrowieńczo.
Pepsi mamy wyniki biopsji: Carcinoma planoepitheliale G2
No tak, płaskonabłonkowy, rogowaciejący G2 (stopień zaawansowania histopatologicznego w skali 1-3),przypomnij mi jeszcze lokalizację raka, zaawansowanie miejscowe i ogólne, stan kliniczny pacjenta, ale jak wiesz akurat ten rak jest całkowicie do wyleczenia/wycięcia operacyjnie.
Rak gardła, zajmuje 50 % prawdopodobnie bez przerzutów ( TK z kontrastem nie wykazało) Stan jeszcze dobry, miksuję mu np fasolę bo daje Mu siłę . Codziennie rano pół godz. po sodzie je 4 żółtka płynne, do tego witaminy i minerały od Ciebie. Czekam teraz na kolejną dostawę. Bywa tak, że pokarm płynny łyka z lekkim bólem ” dziada” , bywa, że ciężko mu przełknąć zawiesisty pokarm i muszę Mu go bardziej rozcieńczać. Dopiero zaczynamy walkę, bo „dziada” Mu znaleźli 3 tyg. temu. Proponują mu szpital i jak wiadomo chemię, ale On nie zgadza się bo poczytał co by Go czekało. Nie dawno na raka odeszła jego ciocia i wujek- widział jak cierpieli, nie chce tego. Dlatego robię co mogę żeby z guza zeszły toksyny i zmniejszył się choć na tyle, żeby mój J. mógł jeść, bo słabnie niestety- je za małe porcje ( ból czasem nie pozwala przełknąć odpowiedniej ilości) a to wszystko jeszcze rozcieńczone. Pepsi kochana, znasz może kogoś we Wrocławiu lub okolicy kogo mogłabyś nam polecić- jakiegoś mądrego lekarza, do którego mogłabym z Nim się udać? Żeby nie chciał Mu ładować chemii, tylko mądrze poprowadził?
Halciu może nie nazywaj tak raka, daj mum inne imię, bardziej pobłażliwe, to są jego komórki, które zmutowały, a teraz trzeba je zaakceptować, zadziałać i widzieć gościa już bez nich, w zdrowiu.
sporo czytałam o lekarce Hindusce dr n. med. Preeti Agrawal i klinice Integrative Medical Center k. Wrocławia. Zajmują się tam też nowotworami. O Pani dr był ostatnio artykuł czy wywiad w Zwierciadle czy czymś takim. Bardzo sensownie się wypowiadała. Mam na myśli podejście w klimacie tego bloga, holistycznie…
pięknie dziękuję za informację
Pepsi , dziękuję. Czasem nie widzimy rzeczy oczywistych. Dzisiaj jest dla nas piękny dzień. J. nie boli głowa ani ” maleństwo”, je ( płynne) i pije bez bólu. Wrócił mój kochany J. i cały dzień ma uśmiech na twarzy. Na takie chwile warto czekać. I łatwiej jest walczyć.
Nie walczcie, akceptujcie i działajcie metodycznie, zdecydowanie, bo będzie wszystko dobrze. Lecz go tak, jakbyś szła po gazetę do kiosku. Bez tego napięcia.
Pepsi kochana, my tak właśnie robimy. Jestem pewna, że damy radę, J. też w to wierzy- powiedział, że nie ma nic do stracenia a do zyskania zdrowie. Ufa mi i to jest ważne, a ja chcę dla Niego jak najlepiej
piękni jesteście obydwoje
Nie Pepsi kochana, ja nie, za to On jak najbardziej. Ma wspaniały charakter, nie ma już chyba takich ludzi, kiedyś mówiło się o takim ” prawy człowiek”. Jest uczciwy i szczery, szarmancki, czuły, wrażliwy, sprawiedliwy i bardzo przy tym męski. No po prostu cudo. W dodatku wesoły, potrafi odpędzić każdy smutek i jest wsparciem w troskach i problemach. Powiedz sama – jak takiego nie kochać całym sercem.
Przedwczoraj J. nie mógł nic przełknąć, nawet woda wywoływała duży ból. Już myślałam, że czeka Go jednak gastrostomia. Wczoraj mieliśmy kryzys chyba ozdrowieńczy- silne dreszcze, zawroty głowy, lodowate uczucie zimna, takie, że niczym nie mogłam J. rozgrzać, grzałam go przytulona do Jego pleców ciepłem swojego ciała i swoja energią. Po jakichś 2 godz gorączka 39,7 i odruch wymiotny. Bałam się, że mi się odwodni, bo nie mógł pić- po 1 łyku zaczął się dusić i że będę musiała wzywać pogotowie, było na prawdę niewesoło. Na szczęście gorączka puściła po 3 godz, J. napił się wody z kwasem askorbinowym i zwymiotował duże ilości gęstej śliny. Nie wiem dlaczego i skąd Mu się ta ślina zbiera – dużo jej i jest gęsta. Dzisiaj cały dzień je i pije bez bólu. Zjadł nawet 2 ziemniaki – znaczy pogryzł i połknął bez bólu- pierwszy raz od wigilii , potem oczywiście reszta obiadu w postaci płynnej. Boże , żeby już tak było- bez bólu i z uśmiechem na twarzy. Cały czas działam i stosuję wszystko tak jak dotychczas i czekamy na zupełne uzdrowienie.
to śluz
Nie to nie to, nie wiem skąd ta gęsta piana, jest jej dużo, tyle co w dwóch dłoniach, ale to nie śluz, bo śluz tez wychodzi.Dzień przed kryzysem ozdrowieńczym w tej pianie było sporo takich bardzo czarnych, z połyskiem, kawałków czegoś (nie wiadomo co to było) wielkości paznokcia serdecznego palca.