fbpx
Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
219 660 338
159 online
46 328 VIPy

Miłość i związki, czyli porady dla człowieka poczciwego, cz2

Pojawiasz się na tym świecie jako niezapisana karta na poziomie intelektualnym, bez ego. Jednak na poziomie transcendentnym, czyli na poziomie duszy masz do dyspozycji wszystko, co do tej pory udało Ci się wyewoluować podczas wszystkich poprzednich logowań do kolejnych awatarów, czyli podczas poprzednich inkarnacji. Tutaj część 1 porad dla człowieka poczciwego, czyli jak osiągnąć dobrobyt i szczęście?

Czego chce Twoja dusza?

Dusza będąc całkowicie pozbawioną intelektu chce doświadczać. Właśnie po to, enty raz zalogowała się w tej grze. Dlatego dla duszy nie ma błędów, czy pomyłek, tylko kolejne doświadczenia, które pomagają jej ewoluować, otrzymywać coraz więcej danych. Ego będące programem nałożonym przez matrix (wahadła) na umysł, z wielu doświadczeń po prostu się nie cieszy, z powodu swoich przekonań, porównań i ocen. Ego wciąż podbija ważność, lub ją zaniża. Nie docenia niewygodnych sytuacji, przecenia zmaterializowane przejawy sukcesu, angażuje się w walkę realizując nieswoje cele, stając się poplecznikiem jakichś wahadeł.


Im więcej jest strachu w Twoim życiu, im bardziej się boisz, to raz, że jesteś lepszą karmicielką wahadeł destrukcji, ale znaczy to też, że w poprzednich wcieleniach nie dokonałaś zbytniego postępu. Nie zrozumiałaś czym jest strach i jak sobie z nim radzić.

Dlaczego wciąż i wciąż logujesz się w tej grze?

Logujemy się raz za razem do kolejnych awatarów po to, aby przestać się bać, a tak naprawdę chodzi o to, żeby zacząć kochać. Gdy znika strach pojawia się czysta, wysoka miłość do wszystkich i do wszystkiego. Jeszua zalogował się kiedyś do swojego awatara Jeszua i głosił prawdę o miłości. Był w tym tak prawdziwy, tak inny, tak indywidualny, do tego stopnia przebudzonym Buddą, że wahadła destrukcji nawet po wyeliminowaniu awatara Jeszua musiały zrobić z niego gwiazdę. Nie miały innego wyjścia. Przebudzenie Jezusa było bardzo dogłębne, po prostu był miłością. Zamiar zewnętrzny takiego człowieka jest tak silny, że może wskrzeszać umarłych i robić inne cuda, które tak naprawdę nie są cudami, tylko mają logiczne wytłumaczenie w mechanice kwantowej. Potrzebne jest tylko małe założenie, że rzeczywistość jest wirtualna, a świadomość jest nieśmiertelna. Wirtualna, czyli zerojedynkowa, komputerowa. Budda nazwał ją iluzją, bo nie było pojęcia „świat wirtualny”.

Ty też możesz się zacząć budzić w tym wcieleniu i przestać się w końcu bać. Możesz to zrobić za jednym zamachem, ale jest to trudne i rzadkie, chociaż się wydarza. Na szczęście wystarczy, gdy zrobisz ten pierwszy krok i ruszysz w swoją drogę. Przy każdym następnym logowaniu będzie w Tobie mniej strachu, a więcej miłości. Nie doświadczysz już dziecięcej nerwicy lękowej, nie przekształci się ona w męczącą Cię nerwicę lękową naprzemiennie z usposobieniem depresyjnym. To wszystko można wyeliminować podczas każdego wcielenia, tylko nie robisz tego, bo nie ruszasz ze skrzyżowania.

Gdy znika strach pojawia się miłość

Siedzisz okrakiem na skrzyżowaniu, często na jakiejś barykadzie, którą podstawiło Ci wahadło destrukcji i nie robisz żadnego kroku w kierunku przebudzenia. Ponieważ Twoje przekonania mówią Ci, że trzeba walczyć, że neuroza lękowa jeszcze nikomu nie zaszkodziła, bo jest zabezpieczeniem przed pewnością wygranej, która to pewność prowokuje prztyczka w kichawę od losu. Następnym razem znowu logujesz się do kolejnego awatara i od początku boisz się jak cholera. Tak naprawdę niewiele różniąc się od przerażonej żyrafy, która do tego stopnia nie rozumie co się dzieje, że praktycznie nie da się jej przewieźć bezpiecznie gdziekolwiek, gdyż serce jej zamiera ze strachu.

Patrząc w lustro widzisz smutek, strach, destrukcję, niedostatek i to otrzymujesz. Nie obniżasz entropii, ciągle jesteś pod wpływem chaosu własnych myśli, nie budzisz się, nie kochasz naprawdę ani siebie, ani Wszechświata, ponieważ boisz się. Jest bojno. Bojno jest.

Komć niekochającej i niekochanej

A co zrobić, gdy chłopak z którym jestem w związku jest nieco zimny, wydaje mi się jakby sam nie wiedział czego chce? Pierwszy raz kocham chyba kogoś tak dosyć spokojnie, chcąc jego dobra. Akceptuję raczej, to że jest jak jest. Pisałaś, żeby zajrzeć w swoją duszę. I w głębi duszy czuję, że to nie jest ten. Ale nie jest tak łatwo rozstać się z kimś tylko z tego powodu. Chyba sama się okłamuję, że skoro akceptuję to jak jest, to w końcu wszystko się ułoży. Chłopak jest zimny, bo się bardzo boi, a więc śpi. Śpicie razem, bo znalazł się w Twoim zwierciadle rzeczywistości. Gdy spojrzysz na niego inaczej, obraz w zwierciadle się zmieni. Gdy zaczniesz się budzić, okaże się, że zaczniesz po prostu rozumieć. Zrozumiesz co jest nie tak, a raczej co jest tak. Masz do niego wolty, chcesz, żeby zaczął okazywać uczucie, a nie cieszysz się po prostu z obecności drugiej osoby obok siebie. To on powinien się zmienić, żeby wszystko się ułożyło. Tyle, że wpływanie na drugiego człowieka, nawet tylko w myślach zaburza równowagę energetyczną Wszechświata. Jedyną osobą, którą powinnaś się zająć jesteś Ty sama. Gdy zaczniesz szczerze cieszyć Cię, że doświadczasz tego właśnie co doświadczasz, bo bez trudu możesz znaleźć dobre strony tego związku, otrzymasz wkrótce w zwierciadle całkiem przyjemne odbicie.

Gdy jednak chcesz odejść, odejdź, tylko bez poczucia winy. Poczucie winy to zawsze jest lęk przed karą, nawet całkiem wyimaginowaną, bez znaczenia. Lęk przed karą prowokuje siły wyrównujące do wyrównania potencjałów prawie zawsze na niekorzyść bojaźliwego. Chociaż są wyjątki, o których pisałam ostatnio. Każdego dnia przypomnij sobie po co tutaj jesteś i czym są te doświadczenia? Powinnaś się uczyć w zabawie, lekko, jak dziecko doświadczać i obniżać swoją entropię pozbawiając się strachów. Jeden po drugim, pa , pa.

z miłością

(Visited 6 510 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Aga 24 października 2018 o 11:06

    super wpis, dzięki:-)

  2. avatar Gabi Orchita 24 października 2018 o 11:27

    My dear Pepsi.
    Zbieram się spory czas, aby zebrać rozproszone myśli i zapytac.
    Fizyka kwantowa- tak. Wszystko jest energią na różnych częstotliwościach. Obniżanie entropii jak najbardziej, im mniej chaosu tym więcej świadomości, tak.
    Ale jak zmienić swoje zycie na lepsze przy pomocy siły woli gdy w swoim polu energetycznym posiada się silne wzorce strachu, braku miłości. Jak uzdrowić te niekochane części siebie, jak nalać z pustego naczynia?
    Autor „The body keeps the score” pracując m.in z weteranami wojennymi, ofiarami przemocy domowej dowodzi, że trauma zmienia rejony w mózgu i bynajmniej nie można leczyć symptomów dragami. Coś jak polecana przez Ciebie „Mind of Your Own” kiedyś.
    Więc nawet jeśli będąc płodem bez ego, nasiąka się strachem matki, potem jest kolejny strach (awantury pijackie rodziców/hałas), dołącza ego, system szkoły, pieniądza, ciągle strach i ból zanim poszukując ukojenia trafi się na pierwsze kojące lektury (deMello, Osho, Pinkola Estes, Pepsi Eliot etc;). Zelanda czytałam 3 lata temu.
    ! Ale Wystarczy jeden trigger I autodestrukcja gotowa . Miesiące pracy można zniszczyć jak domek z kart. Chudnę 20kg . Tyję 20kg. I tak w kółko.
    Jestem awatarem z systemem zero-jedynkowym ale mam w swoich komórkach połacie pola energii strachu i z tego wykluwa się wiele rzeczy.
    Choćbym miała najlepsze intencje nie lubię siebie a przez to innych ludzi. Z roku na rok mam większy wkurw, gniew, trudniejszy do kontrolowania, jak ma mamusia. Za Chiny nie potrafię trzymać porządku wokół siebie, tam gdzie ja tam brud i chaos. Powtarzające się koszmary.
    Czy jest coś lepszego od chęci zmiany ?
    Pozdrawiam Cię.

    1. avatar Jarmush 24 października 2018 o 11:38

      Tak, zmiana <3
      No dobra, nie chcę Cię wkurwić, odpowiem na ten post, ale nie dzisiaj. Pozdro2

      1. avatar kiki 24 października 2018 o 18:56

        Papsi, czy jesteś szczęśliwa?

        1. avatar Jarmush 24 października 2018 o 21:30

          nie zaprzeczam, nie potwierdzam, po prostu jest jak jest, zajebiście

    2. avatar KasiaBM 24 października 2018 o 13:22

      Gabi, mam dokładnie tak samo. I coraz częściej myślę, że już nic nie mogę zrobić, tylko czekać na kolejne wcielenie (54 lata). Nawet dość często używam tego zwrotu: „zrobię to w następnym wcieleniu”. Tak w sumie pieprzona autodestrukcja myślowa. Aż się czasem boję, że się spełni i zostawię 12-letniego autystę na pożarcie światu. Chyba tylko to moje dziecko mnie trzyma przy życiu.

    3. avatar Ella 24 października 2018 o 15:05

      Dzięki za komentarz. Nie jesteś sama.

  3. avatar maj20 24 października 2018 o 11:46

    Jakie to piękne i dobre. Prawdziwe. Zaczynam się budzić. Tak bardzo pragnę, aby moje córki zagubione, zalęknione, depresyjne dostrzegły, że są wieczne, na zawsze i przestały się bać.

  4. avatar Domiii 24 października 2018 o 12:04

    Pepsiiiiiii <3

    1. avatar Jarmush 24 października 2018 o 18:37

      <3 Domiiiiii

  5. avatar Magdal 24 października 2018 o 12:22

    Tez chciałam zapytać o traumy z przeszłości, o coś takiego, że nie jestem w stanie przejść nad tym do porządku dziennego, chodzi o utratę zaufania do partnera. Przyszpiło mnie do tego negatywnego doświadczenia, wykasowało wspólną pozytywną przeszłość z partnerem i zablokowało nadzieję na dobrą przyszłość. „Tu i teraz” to koszmar mentalny, z którego nie mogę się obudzić nawet poprzez zerowanie ciała. Chce być na „tak”, działam na „nie”.

    1. avatar Jarmush 24 października 2018 o 18:37

      odpowiem później <3

  6. avatar Paulina87 24 października 2018 o 12:41

    Fajny wpis, krótko i na temat 🙂 związki z ludźmi zaczynają inaczej wyglądać jak przestajesz chcieć ich zmieniać i odpuszczasz wolty, dopiero dzięki Tobie uświadomiłam sobie jak mnie telepie moja ważność – niby mam dystans do siebie etc, ale dopiero dzięki Tobie odkryłam jak utrudnia mi to lajf;)
    dziękuję i kocham to miejsce !:)

    1. avatar Jarmush 24 października 2018 o 18:36

      <3

  7. avatar KasiaBM 24 października 2018 o 13:12

    Pepsi, czy można kupić Twoją książkę „Biegam, bo muszę”? Wiem, że piszesz następną, ale myślę, że tamta byłaby bardzo przydatna dla mojego obecnego stanu nieświadomości.

    1. avatar Jarmush 24 października 2018 o 18:30

      nie ma jej już nigdzie, ale nie żałuj <3

  8. avatar Mrimi 24 października 2018 o 15:19

    Odpowiedziałas mi postem, dziękuję! Z miłością <3 <3 <3

  9. avatar jababa 24 października 2018 o 16:04

    droga Pepsi. czytam od niedawna twoje rozważania ale coraz mniej rozumiem….jakieś wahadla, entropia, awatary….chce zyc swiadomie i być dobra dla siebie i ludzi. chce tez osiagnac sukces taki wymierny, banalnie miec zdrowie i pieniądze . powiedz coś po prostu, proszę .może nie jestem w odosobnieniu? pozdrawiam serdecznie

    1. avatar Jarmush 24 października 2018 o 18:29

      czytaj A imię jej 44, na przykład to co napisałam w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Pieniądze nie mogą być celem, nawet środkiem do celu też nie. Miej cel, a pieniądze same się znajdą. <3

  10. avatar Gala 24 października 2018 o 16:43

    Dziecko okolo polnocy zaczyna mowic w obcym jezyku przez sen, czy moze to byc objawem pasozytow?

    1. avatar Jarmush 24 października 2018 o 18:27

      a zna ten język?

      1. avatar Gala 24 października 2018 o 19:00

        Nie, to nie jest zaden z jezykow ktore moglabym rozpoznac, brzmi jak jakis z drewnich lub poprostu nieistniejacy. Wypowiada te slowa bardzo wyraznie, nie ze belkotanie. Ma 5 lat i mowi dobrze w 3 jezykach nacodzien, ale te nocne epizody trocha mnie przerazaja.

        1. avatar Jarmush 24 października 2018 o 21:29

          to jest jego życie, jego sprawa. sen to tylko jakaś tam opcja linii życia

        2. avatar Karuma 8 listopada 2018 o 17:36

          Hmm drugi raz w ciagu kilku.minut pod 2 różnymi postami piszę tę samą radę. A ostatnio ciągle spotykam takie przypadki… Czasem koszmarnie ciężkie… Poszukaj akupunkturzysty ktory robi 7 Smoków… Chociaż kurczę nie wiem czy dziecku robić… Sama bym chyba nie zrobiła, ale odesłala do…szmana ? Zresztą 7 smoków to dawny szamański zabieg… inna jego nazwa to possesion… Robi „cuda”… Choć bywa, że w trakcie dzieje sie z pacjentem… i wygląda… no powiedzmy, że dziwnie. Eh ilu my rzeczy, energii nie wiemy i nie widzimy wokół siebie… A one wywierają potężny wpływ na nas…

  11. avatar Nam 24 października 2018 o 20:44

    Pepsi, a jak zrobić żeby już na Ziemię nie inkarnować ponownie? Wiesz? Bo to już kolejne wcielenie i się znudziłam oraz zmęczyłam. To moje jedno z gorszych. ??‍♀️

    1. avatar Jarmush 24 października 2018 o 21:21

      nic nie trzeba robić, po prostu nie podejmiesz takiej decyzji, ale tak naprawdę tylko ego się nudzi, jak pogadasz z duszą, to skumasz, że jest git.

  12. avatar Keyt 24 października 2018 o 21:05

    Odkąd zainteresowałam się medycyną alternatywna, do leczenia konwencjonalnego podchodzę z dystansem. Nie neguję całkowicie, wybieram to, co do mnie przemawia. Mój partner kilka dni temu zaczął się źle czuć, padło na podejrzenie wrzodów, na co ja wygłosiłam mu to, co o tym wiem i podsunęłam potencjalne kroki do podjęcia, jednocześnie wysyłając do lekarza, bo sama medykiem nie jestem, ale i z jego podejściem do pojęcia leczenia wiedziałam, że dla niego co powie lekarz, to będzie ponad. Tak, czuje, jak wybija tu się moje ego i teraz, jak sobie z tym poradzić? Mam świadomość tego, że każdy decyduje za siebie i na ile jestem w stanie wstrzymać emocje dzielę się „alt” radami, z jednoczesnym zainteresowaniem leczeniem farmakologicznym, ale no kurka wodna naprawdę pozwolić mu brać to nieszczęsne IPP? Tu chodzi tylko o moje urażone ego? Naprawdę nie chce mu się narzucać, ale wiedząc ile to może narobić szkód, szlag mnie trafia na myśl, że się tym faszeruje.

    1. avatar Jarmush 24 października 2018 o 21:18

      porozmawiaj z nim na spokojnie, niech zrobi domowy test na zakwaszenie żołądka, tam ( we moim wpisie) jest logicznie wytłumaczone o co chodzi z testem i wtedy okaże się czy należy zobojętniać kwas w żołądku,czy w ogóle o to chodzi.

      1. avatar Keyt 25 października 2018 o 10:24

        Nie będzie kolidować, że jest już w trakcie brania tych leków? Wykaże tak czy siak jaki jest problem?

  13. avatar Edda 24 października 2018 o 21:37

    Nt Jeszuy wiemy tylko to co napisal Jozef Flawiusz, a mianowicie ,ze byl sobie lider sekty zydowskiej zyjacej w gorach o imieniu Jeszua. Jeszua bylo bardzo popularnym imieniem a Judei w tamtych czasach. NIE MA ABSOLUTNIE ZADNYCH INNYCH ZAPISKOW O JEZUSIE!!!!!!! Reszta to tylko opowiesci ludzi ktorzy o nim slyszeli, ale go nie znali , spisane 300-400 lat po jago smierci. I NIE,ABSOLUTNIE NIE WSZYSTKICH LUDZI NALEZY KOCHAC. IM BARDZIEJ OKAZUJESZ MILOSC CHAMOWI TYM GORZEJ ON CIE TRAKTUJE BO WIE,ZE MOZE SOBIE NA TO POZWOLIC. TAK DZIALA LUDZKIE EGO. LUDZI NALEZY TRAKTOWAC Z WZAJEMNISCIA!!!! KAZDEMU WG ZASLUG!!!! OBUDZ SIE PEPSI BO MARNIE TWOJ LOS WIDZE!!!!

    1. avatar Jarmush 24 października 2018 o 22:03

      Auf Wiedersehen

      1. avatar Brzoza 30 października 2018 o 18:06

        Hahahahahaha, pepsi rozbawiasz mnie do łez

  14. avatar Aleksandra 25 października 2018 o 07:00

    A ciekawe z tymi zwierzętami. Już kolejny raz przytaczasz np żyrafę. Faktycznie cześć dzikich zwierząt tak się boi człowieka że ze strachu serce im nie wytrzymuje. Ale dlaczego? Mają ego zwierzęta .?? Musiały wyuczyc się przez pokolenia ze kontakt z człowiekiem źle się kończy. Od zawsze ludzie zabijają zwierzęta. To efekt setnej malpy u nich dziala. Mają zapisany ten strach w sobie. Chyba nie wynika ten lęk z braku świadomości !

    1. avatar Jarmush 25 października 2018 o 09:49

      to nie jest strach z poziomu ego, to strach małej świadomości

  15. avatar lenka 25 października 2018 o 10:31

    <3

  16. avatar Aleksandra 25 października 2018 o 20:27

    Kurcze, ale niektóre zwierzęta maja jakby większą świadomość. Te udomowione, nie dzikie. Koty, psy, konie, czy gospodarskie. Te które człowiek oswoił. Nie wiem czy zwierzęta tez jak my mają swoją drogę? Dusza konia planuje że przejdzie ciężkie doświadczenia i skonczy w rzeźni? Od czego zalezy czy koń zostanie uratowany i wykupiony przez fundację np Tara?? Od drogi konia czy od człowieka ?? Hę ? A może ani konia ani nas tu nie ma? Bo tylko film się wyświetla ? Czyli iluzja .

    1. avatar Jarmush 25 października 2018 o 20:29

      mają bardzo małą wolną wolę, ale robią tutaj to samo co my

  17. avatar Aleksandra 25 października 2018 o 20:46

    A Ty Pepsyno Eliotto to jakoś zaraz, za 4-5 dni, to urodzinki skorpionimowe masz. ?

    1. avatar Jarmush 26 października 2018 o 07:54

      Owszem, ale ja nie obchodzę żadnych rocznic, urodzin, nie świętuję żadnych dat, etc. Jeśli komuś na tym zależy, to oczywiście robię to dla tej osoby,ale w tej wirtualnej rzeczywistości, w której jesteśmy, gdzie system może zrobić wszystko, jakiekolwiek odliczanie czegokolwiek nie jest dla mnie inspirujące. Każdy dzień jest tym najważniejszym, bo mam szansę zmienić się. <3

      1. avatar Aleksandra 26 października 2018 o 08:41

        Si ?

      2. avatar Paulina87 26 października 2018 o 09:16

        Każdy dzień jest tym najważniejszym, bo mam szansę zmienić się. <3 pięknie napisane !!!

        ślub, małżeństwo – energetycznie mają jakieś znaczenie? jeśli lubię brać udział od czasu do czasu jako gość to grać główną rolę w tym wydarzeniu niekoniecznie , samo wydarzenie nie jest trochę piętrzeniem nadmiernych potencjałów wokół miłości, drugiej osoby ? często mam wrażenie , że ślub potrafi popsuć nawet związek

        1. avatar Jarmush 26 października 2018 o 09:51

          owszem, ale ludzie to lubią. Działaniem można rozproszyć ten potencjał.

      3. avatar Robaczek 26 października 2018 o 12:39

        Droga Pepsi, był jakis art o tym, dlaczego nie obchodzic rocznic, urodzin, imienin? Czy to z powodu matrixu? Wiesz,jak to jest: rodzina zaraz sie obrazi, wezmą człowieka za jeszcze wiekszego dziwaka (Jestem na PP, wege, nie oglądam tv i wogóle jakieś WTF? ze mnie). Czy to,według Ciebie, może miec wpływ na nasze ego?

        1. avatar Jarmush 26 października 2018 o 17:31

          Nie ma czegoś takiego, że masz obchodzić, czy nie, ja nie obchodzę, bo w ogóle o tym nie myślę. Zapominam, ale jak komuś zależy na tym, to mam wpisanego go w notesiku i składam życzenia i kupuję prezent. Po prostu z niczego nie ma powodu podbijać potencjałów. Ja nie obchodzę, ale jak babcia nie wyobraża sobie życia bez świąt i imienin, to idę wcześniej jak wyjeżdżam, albo po prostu jestem i dużo się śmieję.

  18. avatar anka 26 października 2018 o 09:20

    Droga Pepsi, a ja spytam inaczej o związki. Chociaż jestem z człowiekiem o którym od razu wiedziałam: 'to ten” / intuicja dość wyraźnie mi to powiedziała – i tak też się stało, bardzo naturalnie bez żadnej napinki z naszej strony – i to nadal trwa i jest fajnie, chociaż oboje ewoluujemy i rozwijamy się mam wrażenie że ja szybciej i inaczej ale nie ma z tym problemu/ ,
    to ciężko mi się oprzeć wrażeniu, że inne osoby także były mi przeznaczone / mówiąc językiem naszych babć/ Czy mam trochę racji? Ciężko mi to wytłumaczyć, ale mam wrażenie, że stos przypadków sprawił, że tak się nie stało, ale mogło.
    mam trochę racji?

    1. avatar Jarmush 26 października 2018 o 09:49

      oczywiście że tak, jest ogromna ilość wariantów naszego życia, można też w trakcie przeskakiwać na inne linie życia. Jesteś tutaj zalogowana jako jednostka świadomości o wolnej woli nie pierwszy raz, bliżej kilku tysięcy, miałaś już tysiące związków, żon, mężów, chłopaków, dzieci. Podobnie jak Twój partner. Nie ma czegoś takiego jak ktoś przypisany do kogoś w związku z tym. Jesteś tutaj tylko w jednym celu, żeby przestać się bać i zacząć kochać. Ale nie o taką miłość chodzi, jakiej najcześciej doświadczamy. Póki co, bardzo dobrze znamy się na strachu.

  19. avatar Świniak 26 października 2018 o 15:50

    Nawiązują do odpowiedzi dla anki, znaczy że np. „panowie” którzy mają kilka związków, rodzin jednocześnie, swobodnie sobie przeskakują na inne linie życia? Zbierają doświadczenia dla duszy? No tak kochają, mają tyle miłości, że muszą kilka osób w różnych wariantach nią obdzielić? Do tego często się nie boją. Kochają ile wlezie.

    1. avatar Jarmush 26 października 2018 o 17:15

      absolutnie nie to chciałam powiedzieć, tylko to, że jeśli jesteś na linii życia,że wszystko Ci się nie układa to możesz przejść na inną, świadomie, za pomocą intencji, czyli zamiaru, a nie krzywdzenia ludzi.

      1. avatar Świniak 8 listopada 2018 o 18:44

        Peps, leże i kwiczę jak świniak. Wiem że intencja, wiedziałam jak „to się robi”, ale od dłuższego czasu ni chu chu. Nie tylko ja ale i wszystko na zewnątrz tarza mnie w błocie. Czy to konflikt ego z duszą, czy potrzebne duszy doświadczenia? Czy to jakiś piekielny reset? Piszę to i sama sobie poniekąd odpowiadam. Przestałam stawiać na indywidualność, dziesiątki lat przemówień do mojego ego, „dobrych rad” żeby być jak „normalni” wszyscy, ze czas się „ustatkować” cokolwiek to znaczy, a nie wydziwiać huehuehue
        Dziękuję Piękna<3

  20. avatar Keyt 19 listopada 2018 o 23:52

    A mnie wzięło na wspominki.
    9 lat temu pierwszy raz na oczy ujrzałam chłopca, którego tak wyraźnie w tym momencie zobaczyłam, oczami wyobraźni. Całe liceum maślane oczy, po wymienionych ledwie kilku słowach między sobą.
    Nie mam najmniejszych szans na spotkanie z nim, zresztą, po co? Niech zostanie w mojej pamięci takim, jakim go sobie stworzyłam. Wyidealizowanym, miłym chłopcem lat 16 z dołeczkami w policzkach i pół metra wyższym.
    Niech będzie, że sobie wmawiam, ale może w poprzednim życiu coś nas łączyło? Nie znam Go, nic o nim nie wiem. I jakoś tak tej nocy znowu się pojawił. Kiedyś sobie wymyśliłam, że coś nas ze sobą połączy. A wracając do rzeczywistości, niech będzie szczęśliwy, gdziekolwiek teraz jest i kimkolwiek się stał.
    Nie mam pojęcia czemu miałam potrzebę się z tego wywnętrzyć.

    1. avatar Jarmush 20 listopada 2018 o 07:27

      <3

  21. avatar Sabik 23 listopada 2018 o 21:01

    Pepsi czy wpływając na czyjeś zachowanie TZn manipulując nim tak żeby np ktoś się w nas zakochał jak możemy odczuć to zaburzenie energetyczne . Manipulujesz i co w lustrze tez beda manipulacje przeprowadzane na nas ? Z drugiej strony przecież dziś manipulacja jest wszechobecna

  22. avatar Awatar 23 grudnia 2018 o 21:36

    Pepsi dramat, kupa super fudsów od Ciebie, witaminy, 4 szklanki już 3 miesiące i powoli przerzucam się na ful 811 (miałaś racje jest różnie i jestem czasem naprawdę rozdarta, czasem się złamie, ale bez szejka 0,5kg zielonego, 10 bananów, paczka truskawek nie mam dnia). Dodam ze przez pierwszy miesiąc byłam chora tak mnie oczyszczało, potem coraz lepiej.. aż do zeszłego tygodnia: był wirus, i złapał j mnie, jakaś dziwna jelitówką powykręcane mnie tak ze 3 dni jeść nie mogłam /: wczoraj już byle co bo surowe podrażniało.. dzisiaj jak zjadłam szejka to do teraz mam okropna zgagę, właśnie próbuje wciągnąć kisiel. Doradź.. jak wrócić i co jeść bo schudłam już 4 kilo w 4 dni a z niezdrowym żołądkiem nie mam szansy na wrzucenie w siebie takiej ilości warzyw o owoców plus 1 gotowane żeby zapewnić sobie te 2-2,5k kcal ):

    1. avatar Jarmush 23 grudnia 2018 o 22:06

      pij więcej bo się odwodniłaś, może 811 nie jest dla Ciebie

      1. avatar Awatar 23 grudnia 2018 o 23:24

        Liczę ze to tylko kwestia jelitówki, u nas coroczny standard ): dzieciom już przeszło, jak i mi wszystko przejdzie liczę ze i waga wróci. Ta moja 811 to jeszcze nie taka ful jak powinna, leczę się z niezłego śmietnika, ile dać sobie jeszcze czasu próbując na surowej? Ewentualnie jakie warzywa raczej wykluczyć (póki co zawsze po 100g: jarmuz, sałata zielona, seler naciowy, szpinak plus pęczek pietruszki) , jw. Paczka truskawek, 10 bananów, czasem mango, kolejny posiłek jest rożny, czasem nawet pieroga zjem ale powoli odstawiam zupełnie, mięso odstawiłam całkowicie a uwielbiałam nawet surowe, odzwierzęce produkty już prawie tez, do szejka sypie: maca, kolagen, kelp, 4greens, brocoli, acai, hemp protein i jakieś jeszcze warzywo, do tego omega, g&f, prebiotyk, d3 z k2 i wit c1000.
        P.S. Czy bipolar z częsta zmiana faz można leczyć dieta, bez leków i pracując z samym sobą czy to się mija z celem? I kto to wymyślił..

        1. avatar Jarmush 24 grudnia 2018 o 07:23

          Tylko metoda prób i błędów, czyli dieta eliminacyjna. jeśli stawiasz na owoce to bardzo ogranicz tłuszcz, jeśli na warzywa to bywają ciężko strawne, możesz parować brokuły

          1. avatar Avatar 26 grudnia 2018 o 20:27

            Pepsi a co myślisz o włączeniu surowego mięsa do diety i owoców morza?

          2. avatar Jarmush 26 grudnia 2018 o 21:05

            no ale chyba surowej ryby morskiej

  23. avatar Agulaaaa 30 grudnia 2018 o 16:22

    k

  24. avatar Karollamaja 30 grudnia 2018 o 16:39

    Pepsi coś nie mogę opublikować komentarza. jaka przyczyna :(?

  25. avatar agulaaaaaa 30 grudnia 2018 o 16:42

    Pepsi, Emmanuele, Harry, Proszę o wsparcie.  Związek 7 lat. On 38 ja kilka lat mniej. Dziecko z wcześniejszego malzenstwa. Nie jest złym człowiekiem, ale tak ciężko było mu okazać uczucie do NIE swojego dziecka przez te wszystkie lata. W samym jego spojrzeniu do mojej corki, można bylo zauważyć obojętność, ignorancje, niechęć, agresję. Sama córka zachowanie mojego partnera oceniała jako… 10 latka, który chciałby z nią rywalizować… Poza tym jest typem kanapowca. W mojej obecności z reguły leżał. To wszystko zrodziło we mnie ciągły żal i niechęć do jego osoby. O tym co mnie w nim drażni, mówiłam mu otwarcie. Twierdził że przesadzam. Frustracja rosła. Mimo tego  jednak ze czul moją coraz większą niechęć, potrafił okazywać mi swoje uczucie …całkiem bezinteresownie. Ale chyba to wszystko, bo więcej nie robił nic bym czuła się kochana i szczęśliwa, nie rozpieszczał, podchodził …bardzo prosto do związku. Od dłuższego czasu ok 3 lat budzę się z lekami w nocy, że śpi obok mnie człowiek z którym niekoniecznie chcę  związać resztę  swego życia, a jednak w tym tkwie. Kiedy jest obok rodzi się we mnie niepokój, ciągły lęk. Jego nawyki bardzo mnie drażnią, obecność przytłacza. Niedawno podczas klotni podjęliśmy decyzję o rozstaniu. Na początku było ciężko ale po tygodniu zaczęłam sobie uświadamiać że na tą chwilę to mi wystarczy, jakas pewność że on jest ale dalej, nie obok mnie i chcę tak to zostawić.  Zaczął jednak mówić jak mu ciężko jak bardzo kocha, i że obiecuje że wszystko się zmieni z jego strony do dziecka i do obowiązków.  Pozwolilam mu na powrót po 3 tyg, może z litości i nadziei, że się zmieni a ja go na nowo pokocham. Widzę że w jakimś stopniu zmienił stosunek do dziecka, więcej pomaga w obowiązkach. Jednak we mnie wszystko wrócilo, wszystko drży, wszystko jest pełne leku. Obawy nie mijają, wrecz się nasilają. Tym bardziej ze on naciska na potrzebę dziecka. Chcę to zakończyć, a nie umiem. Nie chce żeby cierpiał a sama cierpię…

    1. avatar Jarmush 30 grudnia 2018 o 18:03

      zwracanie się do 3 osób w swojej sprawie, sprawi, że nikt Ci nie odpowie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum