Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Nie znasz jeszcze możliwości swojego awatara, nie masz też żadnej kasy na fajne rzeczy w tej grze. Zero gadżetów, zero doładowań diamentami, dosłownie nic, a jednak nie wycofujesz się i zaczynasz nieśmiało grę. Z czasem ewoluujesz i stajesz się coraz lepszy w te klocki. Zaczynasz rozumieć jak się gra, poznajesz myki na fujarkę i zaczynasz się naprawdę dobrze bawić. Zostajesz w grze, grasz.
Poza matriksem jest fajnie, ale nie mogę zarobić. Wypadłem z życia towarzyskiego, społecznego, nisko zacząłem wibrować, a myśląc o energii serca niemal nie spowodowałem wypadku samochodem na środku skrzyżowania. Pewnie wtedy bym ruszył dopiero. Ale sam nie potrafię. Szkoda mi ojca, bo on się męczy w swojej pracy, z której nie może teraz zrezygnować i to jego auto i szkoda mi jego nerwów w razie, gdyby coś się stało. Swoją drogą i tak jestem obwiniany za cokolwiek w domu się nie dzieje, bo zabrania mi się czegokolwiek pod groźbami. I tak samo jest na zewnątrz. Wpadłem w wahadło, które grozi mi albo mandatem i pracą w najgorszym możliwym miejscu albo … o czymś jeszcze gorszym nawet nie mówię. Nie mogę też nikomu poradzić jakby mógł żyć według moich zasad. Mnie utrzymują rodzice, niestety to ich objadam z pieniędzy. I mimo, że nie wydają na mnie żadnej kwoty, która mogłaby zniweczyć jakiekolwiek ich plany, to faktem jest, że nie jestem samodzielny. Próbuję tworzyć coś w internecie, ale nie wyszło i potrzeba na to czasu, oraz wkładu, który jest zależny od, no, od pieniędzy. Zdarzają mi się nawet sytuacje, że ktoś daje mi portfel do ręki z kasą, którą potrzebuję, ale muszę to potem oddać i głodować. Tak więc co jest grane w tym systemie? I jak w to jednak wejść niemal od zera? Czuję, że stałem się duchem, ale wolę jeszcze tu zostać.
Ustalmy coś na początku. Poza matrixem, to Ty jeszcze nigdy nie byłeś, bo nie napisałbyś tego komenta. Jesteś po szyję uwikłany w matrix, w pełnym chaosie żyjesz, Twoja entropia jest wysoka jak na Wall Street. Tyle, że tam w pewnym momencie jakiś geniusz syntezy myślowej, potrafi obniżyć własną entropię do tego stopnia, że precyzyjnie sczytuje wszystkie dane i uderza w dziesiątkę. Na ten moment dogadany z duszą, która zawsze wie, ale potrafi też przekonać ego, żeby poszło w ten dym i wtedy ma się to czego się chce. Po prostu idzie się jak po swoje i się to bierze. Jednak geniusz z Wall Street wie, że nic nie ma się na zawsze, że trzeba robić przepływy i przewietrzać skarbiec. Chcę Ci właśnie powiedzieć, że nieważne jak wysoka jest entropia wokół Ciebie, jak dołujące są problemy rodziców, i ich niekumanie czegokolwiek. Bycie nieważnym jest idealną postawą, to daje moc nieprzywiązywania się do tego co ludzie o Tobie myślą, czy nie, pozbywasz się napięć i kompleksów, nie popadasz też w samouwielbienie, po prostu jesteś. A więc nawet wysoka entropia wokół Ciebie (gdy nie czujesz się ważnym, po prostu obserwujesz i działasz), podbita przez głęboko uśpionych wojowników o dzień powszedni, zawsze uczepionych jakiejś barykady, a to polityki, a to religii, nieszczęśliwych rebeliantów całkowicie pozbawionych danych, bez informacji w chaosie ego, czyli strachu, na wszelkie sposoby tłumionego, a więc właśnie wtedy, Ty tkwiący na tym zasranym skrzyżowaniu nagle ruszasz w drogę. Jak geniusz z Wall Street dostrzegasz otwarte drzwi i to są drzwi otwarte dla Ciebie.
Widziałeś kiedyś muchę, która wali głową po szybie, chcąc akurat tędy wylecieć na świat, podczas gdy kilka centymetrów od niej jest otwarty lufcik, idealny, żeby ulecieć z niewoli. Ludzie postępują tak samo, z powodu chaosu nie widzą własnego wyjścia, indywidualnego lufcika ratunku właśnie dla siebie. I idziesz sobie własną, może trochę niepewną, z błędami i jednym milowym w tył, sześcioma tiptopkami w bok, i setką normalnych, czy pokopanych kroków do przodu. Błędów doświadczysz, jako stopni, ewolucji, nauczek, ale idziesz, a sam ten fakt już obniża Twoją entropię i z każdym krokiem wiesz więcej. Jak geniusz z Wall Street. Jeśli czujesz, że stałeś się duchem, to powinieneś wiedzieć, bo duch wie. Niestety Twoje ego boi się, jest posrane ze strachu i nie słucha ducha. Nawet nie wie, co mówi duch. Za to ego powtarza, matrix, matrix, matrix, muszę stąd spierdolić. Mamo, ale gdzie? Więc chyba zostanę. Tato, ale jak? Gdy zobaczysz swoje drzwi, okaże się, że bez wysiłku zdobywasz dane, i że to nie musi być żadna orka. Tylko mucha sądzi, że musi sforsować szybę, chociaż tuż obok gospodarz zostawił otwarty luft. Ba, mucha nawet nie wie, że to szyba.
Ty po prostu jak większość ludzi, w tym Twój ojciec nie zobaczyłeś otwartego lufcika tylko dla siebie. Zapewniam Cię, że on jest, bo tak działa Wszechświat, daje absolutnie to co myślisz. Gdy szczerze zobaczysz drzwi do króliczej nory, po prostu się pojawią. Nie ma innej opcji. Kasa się znajdzie. A potem będziesz robił przepływy. Nawinę też coś prosto z matrixa i dam Ci taką radę. Użyj wahadła destrukcji, jako podwózki, a następnie zeskocz zgrabnie na wybraną przez Ciebie zieloną polanę. Podobnie jak twórczy tonący używa wiru, nie walcząc z nim, żeby go ściągnął na dno i odbija się od dna i wypływa na powierzchnię po haust tlenu. Przejedź się kawałek z tym wahadłem destrukcji, zawiń się do ciężkiej pracy na pewien konkretny czas, daj się ponieść chwili. Praca nawet najcięższa może mieć sens, bo sens jest w Tobie, wszystko jest po coś, wszystko jest logiczne, nie oczekuj niczego, tylko miej silny zamiar osiągnięcia celu. Ta ciężka orka rozproszy nadmiar potencjałów związanych z myśleniem o celu, a jednocześnie będzie właśnie owym ruszeniem ze skrzyżowania.
Gdy wyczaisz moment, że teraz masz zaczerpnąć powietrza, że to lufcik otwarty właśnie dla Ciebie, bo wahadło zaraz zrobi swój fatalny w tył zwrot podtopienia Cię, puszczasz się i spadasz na zieloną polanę. Tak zrób. Zapisz się do ciężkiej roboty, daj się kawałek przewieźć z wahadłem, osłab jego czujność, niech sądzi, że ma nową dostawę energii do żarcia, po czym puść się, korzystając z podwózki, na swój błękitny ocean. Zostań geniuszem obniżania entropii. Pomagaj w tym innym. Pomóż swoim starszym. Wszechświat da Ci absolutnie to co uważasz, że powinieneś mieć. Jednak sorry, gdy tak naprawdę sądzisz, że pieniądze są dla innych, nie dla Ciebie, to nie pytaj mnie o rady. Przekonania i ego to strach. Ja się tym właściwie nie zajmuję.
z miłością
Powiązane artykuły
Komentarze
Droga kochana Pepsi
Ok , ja czaję, robię hand made , lubię to , praca w domu cud miód , podoba się wieluuu ludziom – cudownie . Ale moje zarobki są 2-4 tysiące a ja
Potrzebuje , na serio potrzebuje więcej tak z 10 . Od
Roku zarobki są takie właśnie , a ze względu na naturę rzeczy które wykonuje nie możliwym jest zrobienie tego więcej . I tak na popyt nie narzekam, ale zostaje mało czasu żeby zrobić coś więcej. Poradzisz coś ??
Droga Gabi, robiąc to samo osiągniesz podobne rezultaty, tym bardziej, że nie jest to kwestia braku popytu, tylko niemożności wykonania więcej. O tym pisałam i mówiłam już wielokrotnie, że samozatrudnienie jest jedną z najgorszych biznesów jeśli chodzi o formę, bowiem nie ma Ciebie z jakichś powodów, to nie ma biznesu. Zatrudnij osobę, która będzie robiła to samo, a Ty popracuj nad popytem, a potem zatrudnij następne.
To jest odpowiedź na poziomie matrixu. Na poziomie nieskończonych wariantów i możliwości, po prostu miej zamiar mieć to czego potrzebujesz, i nie piętrz potencjałów tylko działaj, dostaniesz wtedy tyle pieniędzy, żeby zrealizować cele.
Ok dziękuje Ci , niestety nie znajdę osoby która mogłaby to robić , wymaga to umiejętności tzw talentu i w Polsce jest może do dziesięciu osób które robią to ja .
Myślałam może żeby ograniczyć to co robię i zająć się czymś troszkę innym wykorzystując swój artystyczny potencjał . Będę mieć zamiar mieć to czego potrzebuje , to na pewno 😉 buźka
A co to jest takiego co robisz? Nie da się tego szybko nauczyć? Pytam bo uważam ze talent i chęci mam☺️
Dlaczego moje pytanie się nie pojawiło, Pepsi?
Gabi A co robisz? Daj link jakiś czy coś…
Dziękuję <3
To do mnie trochę dotarło. Ale gdzie ja jestem. W ciemnym lesie. Bo czytam Twoje wpisy dopiero 2 tygodnie.
nie da się zrobić 10 klas szkoły w jednym roku, zresztą po co?
Będę czytać dalej wszystkie Twoje wpisy Pepsi. Może opowiem Ci co mi doskwiera. Moje ego bardzo się broni i odradza, żeby tego nie robić
Czyli, żeby uwolnić się z matrixu, trzeba zatrudnić ludzi, którzy będą na ciebie pracowali. Przecieź to nie uwalnianie się a budowanie kolejnego matrixu dla siebie i innych.
Myślałem, że żeby się uwolnić, trzeba wrócić na drogę „pierwotnego” bytu. Siać, zbierać, cieszyć się słońcem i wolnością, gdzieś w Bieszczadach czy na La Gomera. Z dala od smogu, korków, Internetu i dziwnych ludzi biegających w kółko.
A tu trzeba z deszczu pod rynnę ?
Bierzesz udział w grze, możesz robić wszystko co chcesz, to Twoja gra, ale wcale nie ma powodu ciągle oceniać co jest lepsze, a co jest gorsze. Dziewczyna potrzebuje 10 000 miesięcznie, pokazałam jej opcje. Przecież to jest świat wirtualny. Matrix nas uczy.
Wirtualny czy rzeczywisty…. Czyli to wciąż matrix, gdzie kasa jest celem. Jest celem, by stać się środkiem do własnego życia.
To wiem od dawna.
Wyzwolenie to jednak coś więcej.
Świat bez skrzyżowań jest piękny.
Idziesz przed siebie, swoją własną ścieżka i zwiedzasz najpiekniejsze muzea świata- muzea krajobrazu.
kasa nigdy nie może być celem, każdy bogaty człowiek to wie. Oni nawet specjalnie przewietrzają skarbce (działalność charytatywna, bale etc), ale też nieustająco robią przepływy
Chyba nie lubie jednak pieniedzy. Sa takie niedoskonale. A jednak lubie. Dobrze wiedziec ze tak naprawde nic nie potrzebuje i nic nie mam a mam wszystko.
Pepsi kochana, jaki piękny wpis. Juz nie tylko w konteksie zarabiania, ale tak ogolnie. Bardzo do mnie przemowil ten przyklad z muchą. A i z tego ciut wczesniejszego tekstu o telefonie, ile wspanialych zdan moglabym wynotowac :”Nie ma działania bez popełnienia jakiegoś błędu”, „Błąd jest wliczony w nasze życie. Błąd ma sens”, „Trzeba by mieć zamysł, uchylić się, jak w sporcie, zrobić unik”. Cos zaczyna do mnie przemawiać. A zakończenie na miarę Oscara : „Gdy dzwoni telefon wieczorny pomyśl, że to z Hollywood (stąd dziwna pora), gdyż chcą Ci zaproponować dobrze opłacony wywiad”. Hehe, eh cudnie, ze jestes. Dziękuję.
<3
A ja mam kiche w domu z malzonkiem. Dlugo sie przygladam spokojnie sytuacji i czekalam na rozwiazanie…. atmosfera miedzy nami nie do zniesienia. Nie bede juz opisywac… On powiedzial, ze domu nie opusci i juz , ze to ja mam wypie….. itd. Twierdzi , ze sam utrzyma dom ( jest na kredyt). Mamy dziecko, ktore chce byc przy mnie. Coraz czesciej mysle o zostawieniu tego.. Znajomi powtarzaja, ze bede glupia jak zostawie dom , ktory jest tez moj. Whatever….opuszcze dom jak znajde lufcik…I bede mogla kupic wlasny, wymarzony, szczesliwy. Potrzebuje tego. Tak zupelnie od zera. .? Nie jest bezczelnie tak prosic o to wszechświat? Pepsi poradzisz cos? Zamierzam rozpieprzyc ten system …czuje sile w sobie !! Jak to wykorzystac i nie dac sie gadowiw domu?
wszechświata przenigdy o nic nie proś, po prostu miej zamiar, zacznij działać i sobie weź.
Pepsi, napiszesz kiedys wiecej o tym: „wszechświata przenigdy o nic nie proś” ? „miej zamiar, zacznij działać i sobie weź” – to ok, ale co jest z tym proszeniem?
Nigdy nie dostaniesz tego o co prosisz. Może się wydarzyć jakiś statystyczny zbieg okoliczności, ale z założenia nigdy nie dostaniesz. Wszechświat nie zajmuje się takim sprawami. Są warianty zdarzeń i zrób tak, żeby akurat wskoczyć na tę linię życia.
przestudiuj transferfing rzeczywistości – to zakumasz
O ja Cię Pepsi- Ty naprawdę kumasz to do szpiku kości. Szacun za ten wpis ? Chciałabym Cię zapytać jeszcze o jedno- gdy piszesz tego typu artykuły, jako 44, to czy dzieje się to w jakichś specjalnych okolicznościach? Tzn czy to jest jakiś strumień, przepływ, natchnienie czy jak to nazwać. Twoje wpisy są czasami tak przenikliwe jak jakiś czanneling czy coś w tym rodzaju. Możesz coś więcej o tym?
Tak, wpadam w jakby tu to nazwać, pewien trans. Wydaje mi się,że wcześniej tego nie wiem.
To bardzo ciekawe, dzięki Kochana ?
Pepsi, napisz proszę jeszcze jakiś post o wietrzeniu skarbca i robieniu przepływów! Jak zawsze bomba <3
napiszę <3
Jedno pytanie
Skąd będę wiedzieć, że to moja polana ?
Serio pytam, lądowałam w wielu miejscach i było fajnie aż się urywało. Jestem w drodze. Choc wolalabym usiąśc niż znowu zaczynac od poczatku. Widzieliscie film Praktykant z Anne H. i Robert d N albo Forrest Gump? oni też byli w drodze zaczynajac od nowa znowu i znowu. Fajnie sie takie rzeczy oglada, tylko ze realnie zaczynam byc zmeczona tym ze dalej jedyna staloscia jakiej jestem pewna to to ze istnieje, reszta jest zludzeniem, chwilowym doswiadczeniem – jak na osobe ktora wychowywano w strachu i niepewnosci ciezko jest cieszyc sie majac tykajacy strach i niepewnosc gdzie tym razem wyladuje i na jak długo.
W Holywood mnie jeszcze nie było 😀
Ty nie będziesz wiedziała, a ktoś ma Ci powiedzieć? I pójdziesz w to? tak robi miliony wiernych, którzy idą do kościoła i się im mówi, gdzie jest ich polana i oni w to wierzą. Gra tutaj nie polega na wierzeniu w cokolwiek i komukolwiek, masz sama dojść do tego. Lepiej samemu popełnić błąd i wylądować w drodze na nie swojej polanie, i samej to odkryć, i otrzymać swoją prawdę, niż szukać czegoś co jest prawdą innych. Zapytaj swojej duszy, ona doskonale wie. Znajdź do niej drogę i już będziesz wiedziała co jest Twoją prawdą. To Ty grasz swoim awatarem.
Pepsi coś rąbnęlo po przeczytaniu tego komenta. Szukałam trwałości w nietrwałosci.
O ja, to idę się bawić nietrwałością.
Dzięki z serca <3
<3
wow, mądry tekst…
Do autora komentarza ?
Jeśli chcesz „puścić” ograniczające przekonania, polecam filmiki Brada Yets’a na YT. Mam nadzieję, że napisałam poprawnie. Generalnie chodzi o metodę EFT. Znam rozmaite techniki pracy z przekonaniami, jednak ta zapoczątkowała wiele pozytywnych zmian w moim życiu. Tak. Wiele programów z dzieciństwa przestało mną kierować.
Zatem, jeśli chcesz, spróbuj tej metody. Na YT masz wiele darmowych filmikow z BY.
Jeśli „nie czujesz ” tej metody ok. Każdy ma swoją ścieżkę i swoje zabawki ??
Podam jeszcze tytuły książek.
Brad Yates. Tak poprawni brzmi nazwisko. Przepraszam za błąd w komentarzu wyżej.
Książka to: Kwantowy Kod Samouzdrawiania…
I drugi tytul: Kwantowa Energia.
Jeśli masz w sobie wystarczająco samozaparcia by konsekwentnie wykonywać ćwiczenia, zmiany nadejdą. Jeśli nie chcesz pracować takimi metodami, ok. Potraktuj wymienione tytuły jako zaproszenie, w żadnym razie jako konieczność czy ostatnia deskę ratunku.
Pepsi przepraszam za zamieszanie.
Jeszcze raz: Energia Kwantowa oraz Kwantowy Kod Uzdrawiania.
Z miłością ?
…”bawimy się w życie,życie nami bawi się
co czego odbiciem,co jest prawdą a co snem…”
Od dzieciństwa,często kołaczą mi się słowa tej piosenki/H.Frąckowiak/we łbie.Powiedz mi Pepsi jeśli wszystko jest grą-to jej reguły są już ustalone!No tak…jestem pionkiem czy królową?Słoneczno-żeśki buziak ?
nieustalone w takim znaczeniu jak myślisz, po prostu jest nieskończona ilość wariantów do przeżycia i bardzo dużo zależy od Twojej umiejętności gry. <3
Ewo, tak, ja też raczej tę „grę” widzę jako szachy i przypisanie już każdemu figury ( dorzuciłabym: ” z góry”, ale się głupio rymuje 😀 ) Pepsi dostała również konkretną figurę i owszem, gra sobie, gra różne rzeczy, to nie jest tak, że od założenia bloga Pepsi jest na „tuiteraz”, że blog jest świetny i interes kwitnie, kasa, że stała na skrzyżowaniu itd., pamiętam wypowiedź Pepsi w czasopismach wnętrzarskich o metamorfozach w swoich domach: ” . . . większość rzeczy, mebli jest tu tylko na tymczasem, na chwilę . . . rozstaję się z nimi bez sentymentu . . . jak w życiu, tak i w sztuce nie oglądam się wstecz . . . . ” cytuję nieściśle, ale chodzi o sens, o pepsową właśnie figurę w grze, Pepsi ZAWSZE była zdolna, kreatywna, pomysłowa, poszukująca, prowadząca biznesy etc. Bloga czytają różne „pionki”, ale to nie tak, że wydarzy się każdemu to, co Pepsi.
Nie lubimy,smug na niebie, monsanto, chorób, zatrutego jedzenia, braku pieniędzy itp. Ale pytanie, jeśli to gra to teoretycznie im trudniej tym więcej punktów do zdobycia, czyli doświadczeń, nauki poradzenia sobie w tak trudnych warunkach. To są też gracze, czasem całe grupy, korporacje. Tak to jest Pepsi ?
oczywiście, nawet ja Tworzę małe wahadło, i chcę żeby się ludzie podpinali. Nie unikniesz wszystkich wahadeł, ale wiele z nich to prawdziwy syf, który karmi się ogromną energią strachu.
Kumam, nie prosic wszechświa. Mam powazny zamiar kupic dom. Zero na koncie. Podduszajacy emocjonalnie gad w domu. Ok podjac dzialania i sobie wziac … Jakie dzialania? Gra w totka, praca po godzinach, wizualizacja, gra na gieldzie…? Dom to duza inwestuje. Cholera Pepsi tutaj leze i kwicze. Jeszcze raz prosze o pomoc I dziękuję za poprzednia odpowiedz. ?
gra w totka to ostatnia rzecz, którą można zrobić. Pewnych rzeczy nie można mieć już. Przecież to fizyka kwantowa, rachunek prawdopodobieństwa też tutaj odgrywa rolę. Masz zero na koncie, dom nie jest tani, potrzeba czasu liniowego, być już w drodze, bawić się tym, a nie leżeć i piętrzyć potencjały. <3
Pytać się duszy, bo zna odpowiedzi, a jeśli dusza ma niską świadomość? Peany pod kierunkiem duszy, a gdzieś w komentarzu, że widziałaś kobietę, przez którą przemawiała dusza i dusza ta może trochę więcej wiedziała o fizyce, tak więc skąd wiedzieć czy akurat nasza dusza zna te wszystkie odpowiedzi? Czy może nie chodzi o żadną duszę, tylko te umiejętności w grze i tym samym i dusza wzrośnie?
dusza jak już coś mówi, to wie. Przecież nie zmyśla, nie konfabuluje, nie nadinterpretuje, to nie ego
Kurde, czasem mam takie przeczucie, że to wszytko to gra, traktuję to jako pewnik, ale później dopadają mnie wątpliwości. Nie wiem jak się do tego przekonać w 100 procentach. Bo ruszyłem ze skrzyżowania, zmieniam dietę, próbuję robić to co chcę – zacznę nagrywać na yt. I gubię się w tym trochę. Teraz idę na studia i w sumie nie wiem co dalej. Chcę nagrywać na yt, mieć znajomych, którzy są bardziej świadomi, zacząć zarabiać jakieś pieniądze, ale w sumie nie wiem czy hcę kończyć te studia. Narazie tak z braku laku idę, rodzice pomogą materialnie. Nie wiem jak to poukładać. W sumie nie wiem po co to piszę, chyba liczę na jakąś radę od ciebie Pepsi.
Nie pytaj mnie, to Ty masz wątpliwości, gadaj ze sobą
Pepsi… Pepsuniu… jak użyć wahadła destrukcji jako podwózki. . Zobrazuj bardzo proszę jakimś przykładem …
Namaste Kochana <3
Zatrudniasz się w korporacji i obserwujesz, uczysz się i masz już jakieś pieniądze na początek swojego biznesu, planu, cokolwiek. Pracujesz dla siebie po godzinach. W pewnym momencie puszczasz korpo i zajmujesz się już swoją działalnością.
Albo tak jak radziłam komentującemu, on ma ofertę tylko ciężkiej pracy, a więc bierze ją, zawsze przecież to jakieś wynagrodzenie, i w tym czasie ćwiczy swój hart, silną wolę, zeruje się, a w stanie zerowym pomysły są genialne, bo stan zerowy to porozumienie ego z duszą, te zamiary zawsze się realizują i jest też już w drodze, ruszył ze skrzyżowania.
Jest przykładów multum, często korzystam z podwózki wahadłem i zeskakuję w tym miejscu, w którym chcę.
Dziękuję…. I jeszcze: zeruje się… co masz na myśli? Czy to taki stan medytacyjny… radosny…. wtedy, gdy nie szerzy się potencjałów? No i jeszcze: bardzo dobrze interpretujesz Zelanda… skąd aż taka wiedza? No bo czy z książki samej? Bo u mnie teoria teorią gorzej z praktyką… jest szkolenie z transerfingu… zastanawiam się czy nie skorzystać… szczerze to szkoleniowiec nie bardzo że mną rezonuje…Ty natomiast bardzo… chyba nigdy czyjeś słowa tak do mnie nie przemawiały jak Twoje .. pisałam już kiedyś że jak Cię czytam to jakbym swoje jakieś wyższe Ja czytała… Dziękuję że jesteś Pepsi.
<3
Ja pierdziele . Kumam. Kocham ? miłości wszystkim xx
Pepsi Kochana, pisałam kiedyś o córce / odebrano jej dzieci/ Ty okresliłaś to jako wpadkę w szpony w wahadła destrukcji i poleciłas jakąś książkę. Niestety, nie mogę znaleźć tego komentarza, więc mogłabyś powtórzyć ten tytuł książki? Ona teraz jest w szpitalu, więc mogę jej cos podrzucic do czytania…. dzięki.
kup jej transerfing rzeczywistości Zelanda, niech zacznie od pierwszego tomu.
Pepsi, ruszyłam jakiś czas temu ze skrzyżowania i codziennie czuje ze robię male bo male ale tip-topy na przód. Mam dość męża, czuje ze jest wampirem energetycznym i nie pasuje do mojej gry. Nie kocham go. Mam dwoje małych dzieci. Jak odejść, jak zacząć na nowo? Finanse są sporaąprzeszkoda własnie, ale probuje i obmyslam rozne warianty i plany i wierze ze w koncu dostane od swiata to co mi potrzebne. Jeśli się rozwiedziemy to jak tluamczyc sie sądownie, bo mój mąż mnie oskarża że wierze w dyrdymaly, znachorow ( czyt. twoj blog, vegatesty, leczenie u naturopaty, że odwlekam szczepienie przypominające u 5 latka itp). Wierze w to co robię, widzę efekty, ale mamy zupełne inne podejście do życia i nie podrodze nam razem. Boje sie jednak walki o dzieci. Nie mam wsparcia u nikogo i czasem mam mega doła, jak mi podkłada kłody pod nogi…
odpiszę w poście
wszechświat pewnie nie rozgranicza świata „w pracy” i „poza nim” i działają te same schematy i tak samo wahadła Cie odnajdują tak?
Myślę w kwestii doboru pracowników, partnerów do biznesu, jak rozgraniczyć kompetencje od wibracji osoby? Mam do czynienia z produkcją i sprzedażą – i tym zajmuję się .
Teoretycznie mam do dyspozycji dwie osoby do pracy : jedna ma dobre kwalifikacje w świecie matrixowym- pewne umiejętności itd, natomiast czuję, że jej wibracje są niższe- nie kocha siebie, świata dookoła itd i myślę, że podejdzie do pracy- typowo zarobkowo
druga – gorsze kompetencje, trzeba by ją nauczyć wielu kwestii, ale osoba ma wyższe wibracje – ma dobrą energię, kocha pracować, wiem,że mogę jej ufać i ma bardzo dobrze uczucia względem pracy ..
jak to rozpatrywać ? Czy może okazać się, że mając wokół ludzi którzy przychodzą do pracy z dobrym nastawieniem, z miłoscią będę mi generować większą sprzedaż niż osoby które posiadają lepszy warsztat?
ściskam <3 i dziękuję za każdy artykuł i odpowiedź 🙂
ciekawe pytanie, postaram się wkrótce odpowiedzieć w poście, takim bardziej ogólniejszym o pracy/biznesie/zarabianiu
Wincyj!!!!
🙂
Pepsi, super kolejny filmik, nie przejmuj sie hejterami oni sa z matriksa i nie czaja czaczy. A komu ja to mowie, przeciez wiesz to doskonale. Jestes cudowna i w zyciu nie powiedzialabym ze jestes stara, wygladasz BOSKO
love
Pepsiuchu, ale jak to? Nie miej oczekiwan, ale miej cel. Przeciez gdy mam cel, to oczekuje, ze uda mi sie go osiagnac? Eee? 😉
Ostatnie 3 lata dały mi ostro w kość. A to jest idealny moment na tego rodzaju film, bo jestem w takim momencie życia, w którym wszystko wywróciło mi się do góry nogami.
Napotykam na swojej drodze co chwilę jakiś kamień, ale jestem świadoma tego, że wszystko co się wydarza dzieje się po coś.
Oczywiście miewam kondycyjnie lepsze lub gorsze dni, ale potrafię sobie wytłumaczyć to co się zadziało i podnieść się w dość szybkim czasie.
Pierwszy raz tak uważnie oglądałam Twój film (mam nadzieję, że nie jako jedyna robiłam notatki 😉 )
Dzìekuję i czekam na więcej 🙂
Matylko kocham Cię
notowanie to podstawa… po filmiku Pepsi mialam napady smiechu, tak jak na wykladach duchowych Mooji.
Absolutny rezonans z ekspresja Pepsi…
😀 <3
ale ta metafora ,,wszystko czego dotkniesz zamienia się z złoto” oznacza, że każdy błąd, doświadczenie jest po prostu nauką w dążeniu do swojego celu? Nie wiem czy to dobrze rozumiem..bo chyba nie chodzi o tą historię czy tam mit o kimś kto dotykał rzeczy, i wszystkie zamienialy sie w zloto, bo w koncu to stalo sie jego przeklenstwem i chyba nie mógl zjesc..czy jakos tak to szlo ;P ..? <3 filmiki są extra <3
dokładnie tak, wszystko obróci się na Twoje dobro, materialne też, gdy zaakceptujesz, nauczysz się i wzrośniesz. <3 Król Midas to mitologiczny chciwiec, chciwość to zatrzymanie energii, a tutaj chodzi o wręcz przeciwnego, o puszczanie
Kochana Pepsi jak Cię słucham to mam łzy w oczach….trafiasz gdzieś prosto w serce…czuję się doskonale sama ze sobą 🙂 Kocham się i Cię 🙂 🙂
też się wzruszyłam tym co napisałaś <3
Lubię Cię bardzo 🙂
<3
<3 <3 dziękuję, ale akceptacja, taka naprawdę naprawdę, nie należy do prostych sztuk, tak samo jak wyciągnięcie wniosków, bo te rzeczy nieprzyjemne, które doświadczamy trzymają jak rzep czasami, i spojrzenie na siebie z lotu ptaka czy tam jakiejś perspektywy również nie należy do prostych rzeczy..(jak to ćwiczyć?) wielokrotnie pisałaś, że trzeba być w tu i teraz, a nie w przeszłości czy przyszłości, a w przeszłość ( tą negatywną) zaglądać tylko w ramach przypomnienia, żeby tych rzeczy więcej nie robić, tylko jak tak na 100% być w tu i teraz (to znaczy być uważnym, bo to chyba to samo..) to jest ciężkie.. ja mam jedynie przebłyski czasami
każdy tak ma, jakbyśmy byli doskonali, to byśmy nie musieli się tu doskonalić, a dzięki nam wyższy system świadomości. Bądź we wzrastaniu, akceptuj wpadki i upadki, podnoś się i znowu ruszaj w drogę własną, będzie Ci dane <3
Hej Pepsi. Piszesz, że jednoosobowy biznes to najgorszy biznes, ale jak w takim przypadku może rozwinąć się praca fotografa, jeśli chce poszerzyć swoją działalność? By w razie nieobecności firma działała?
Ty kreujesz, ale zatrudniasz ludzi, ale spoko, na razie jesteś po prostu w kreacji a nie w ocenianiu własnego biznesu, kasa może napłynąć z całkiem nieoczekiwanej strony
Pepsi kocham Cie.
Kocham MadLena
masz w sobie coś z Mariusza Max Kolonko! 😀
Hej Pepsi, też jestem ” stara laska ” i nie jestem pozamykana jak widzisz – ciągle Cię czytam i pomału wzrastam. Nie mam programu starości, możesz mi ufać jako starej.
Życie jest niesamowite. Własnie postanowiłam zacząć uczyć się włoskiego i w ciągu kilku lat zwiedzić kilkanaście rejonów Włoch . Zaczynam od południa – najpierw Sycylia ,potem Apulia , Kampania …no i oczywiście Toskania , w której już byłam 2x ale na wycieczce z biurem podróży, a teraz samodzielnie. Kocham cię .
Kocham Cię
Libe Pepsi, jak to się dzieje, że kiedyś (20- 15 lat temu) robiłam sobie wizualizacje i one działały w rodzaju: chcę tę pracę – i ja zdobywam, a teraz co siebie zwizualizuje realizuje się odwrotnie? Jak jest wymarzony sukces, to zaraz fala hejtu, takiego, że się odechciewa, ale który niestety na moc oddziaływania na ludzi, którzy idąc za grupą widząc hejt zaczynają wątpić w to co przed chwilą sami uznawali za ciekawe, wartościowe, warte określonych pieniędzy (z tego żyję) etc. Czuję się tym przytłoczona. Zaczynam sie bac własnych marzeń – że ściągną one na mnie cios z liścia ….
już powstał filmik, przetwarza się, druga część (nie ostatnia) jak zarobić pierwszy milion, ale odpowiada też na Twoje pytanie
Love! Bardzo, bardzo dziękuję ?
love2
Cześć Pepsi, o jakim bestsellerze mówisz? Napisanego przez autora jednym okiem? I wielkie dzięki za filmik, myślę że ja tak w połowie drogi jestem☺️
Jest film o tym „Motyl i skafander” z 2007 roku, który przedstawia życie Jeana-Dominique’a Bauby’ego po udarze mózgu, który spowodował u niego zespół zamknięcia, czyli stan, w którym pacjent zachowuje zdolność myślenia i kojarzenia, jednak ze względu na paraliż niemal wszystkich mięśni nie jest w stanie się poruszać. Jedynym sposobem, w jaki może kontaktować się z otoczeniem, jest poruszanie lewą powieką (prawe oko zostało zszyte). Jeana-Dominique Bauby, który przed wypadkiem był redaktorem magazynu Elle i podpisał kontrakt na opublikowanie książki swojego autorstwa, wpada na pomysł napisania autobiografii przy użyciu tej żmudnej metody, mrugania powieką. I … pisze.