„Pierwszym i najlepszym zwycięstwem jest podbicie samego siebie”
(Słowa Platona, a koleś wiedział co gada)
Nauka skutecznego prowadzenia siebie i innych sprowadza się do dyscypliny.
Szczęście, sukces i spełnienie wynikają z KONCENTRACJI i SAMOKONTROLI
- Może trudno w to uwierzyć, gdy stoisz przed bufetem, gdzie jest wszystko, co lubiłabyś zjeść i właśnie to wydaje ci się radosną, szczęśliwą chwilą
- Albo jakaś perspektywa szybkiego zarobienia kasy, wygranej na loterii, lub coś w tym guście i właśnie to wydaje ci się radosną, szczęśliwą chwilą
- Albo jeszcze godzina pod ciepłą kołdrą zamiast ruszenia w trening biegaczy, na paczkę, czy gdziekolwiek ku intensywnej aktywności fizycznej i właśnie to wydaje ci się radosną, szczęśliwą chwilą
- Albo robienie sobie przerw od 4 szklanek, od treningu oddychania, od codziennego obmyślania ( bez gonienia złych myśli) drogi do celu i właśnie to wydaje ci się radosną, szczęśliwą chwilą
Ale w ogólnym rozrachunku, będzie ODWROTNIE.
To ludzie z samodyscypliną będą szczęśliwsi
Dlaczego?
Ponieważ dzięki dyscyplinie i samokontroli faktycznie osiągasz więcej wartościowych (własnych) celów, na których NAPRAWDĘ CI ZALEŻY.
Samodyscyplina jest pomostem pomiędzy zdefiniowanymi celami a celami osiągniętymi
Dopóki nie staniesz się zdyscyplinowana i odpowiedzialna, Twoja podświadomość nie będzie Ci wierzyć.
Nie zobaczysz w lustrze rzeczywistości tego, co chcesz tam widzieć.
Samo chcesz, ale nie robisz, to za mało.
Mając wyższą samokontrolę spędzasz mniej czasu na dumaniu osiołka w żłobie: owies, czy marchewka, owies, czy marchewka?
Po prostu masz sprecyzowany cel, i patrzysz, czy takie zachowanie przybliża Cię do niego, czy oddala?
Masz prawo się mylić!
- Jeśli masz wątpliwości, możesz spróbować, bo nauka na błędach jest ŚWIETNA
- Ewentualnie będziesz wiedziała czego w dalszej drodze nie robić
- Gdy będziesz ćwiczyła samokontrolę staniesz się bardziej zdecydowana
- Nie pozwolisz, aby impulsy lub emocje dyktowały Twoje wybory
- Będziesz architektem własnych PRZEKONAŃ i działań, które podejmiesz, aby osiągnąć pożądany rezultat
Serio? Przekonań?
Owszem, jest wiele przekonań, które niekoniecznie są obiektywną prawdą, a które mogą być pomocne na drodze do Twoich celów.
Wystarczy, że masz POZYTYWNE przekonania.
Niestety ludzie mają najczęściej przekonania NEGATYWNE:
- Tego nie zrobię, bo ja takich rzeczy nie potrafię robić
- Nie potrafię sobie odmówić
- To się nie uda, bo nikomu w rodzinie się nie udało
- To grzech (z Konopielki: żąć zboże kosą zamiast sierpem)
- Jeszcze nigdy nie zarobiłam większej kasy, więc już nie zarobię
- Pieniądze zresztą to syf, a zarobasy to głównie przestępcy
- Sprzedaż jest obrzydliwa (a muszę Ci powiedzieć, że najwięcej kasy na Świecie zarabiają – dla siebie i innych – właśnie najlepsi sprzedawcy, więc pomyśl co sobie robisz?)
- Jestem za stara
- Jestem za młoda
- Mam macicę, z penisem jest inaczej
- Bieganie?! Ochujałaś Pepsi?!
- etc, etc
Kochana, miej na uwadze, że POKUSY były, są i będą.
Ale jeśli Twoja samodyscyplina nie pozwoli tak łatwo Cię rozpraszać, będziesz miała tendencję do odczuwania większej satysfakcji z życia.
„Masz władzę nad swoim umysłem, a nie wydarzeniami zewnętrznymi. Zrozum to, a ZNAJDZIESZ SIŁĘ”
(Tym razem Marek Aureliusz)
Na szczęście są konkretne strategie, które możesz zastosować, aby nauczyć się samodyscypliny i zdobyć siłę woli.
Jeśli chcesz przejąć kontrolę nad swoimi nawykami i wyborami, czyli używać ego, a nie być jego poddaną,
9 skutecznych sposobów na pielęgnowanie EKSTREMALNEJ samodyscypliny
Oto 9 najpotężniejszych rzeczy, które możesz zrobić, aby opanować SAMODYSCYPLINĘ
Laskę śliczną i niezbędną do wyciągnięcia Cię z życia w strefie Twojego komfortu (wątpliwego).
Wyciągnie Cię z łóżka, zza stołu, sprzed Netflixa, ruszysz ze skrzyżowania, (gdzie utknęłaś) w drogę do swojego celu.
Jesuuuuu, tylko go miej!
1.
Znaj swoje mocne i słabe strony
WSZYSCY MAMY SŁABOŚCI.
Niezależnie od tego, czy chodzi o faje, blanty, flaszki, narko, jedzenie złomu, plotkarstwo, obsesję na punkcie mediów społecznościowych, czy grę Toy Blast (co do cholery jest nie tak z tą grą?!:), mają na nas podobny wpływ.
WSZYSCY MAMY JAKIEŚ MOCNE STRONY i rzeczy, którymi trochę śmierdzimy.
Przykładowo, nigdy nie przepadałam za trudnymi rozmowami przez telefon, czy długą papierkową robotą, która polega na wykopywaniu starych dokumentów, które prawdopodobnie już dawno wywaliłam w wyniku częstych przeprowadzek.
Dlatego też unikałam tych czynności. Teraz staram się stawić im czoła, lub deleguję je innym.
Nigdy nie zapominaj o subtelnej sztuce delegowania, ale pewne rzeczy trzeba zrobić samej:)
W młodości (potem też) byłam gruba i nie potrafiłam przestrzegać żadnej diety, chociaż bardzo chciałam.
Nie miałam jeszcze rozwiniętej samodyscypliny.
No i wiadomo, że odchudzania nie da się oddelegować (no dobra, można co nieco odessać:)
Mogłam OSIĄGNĄĆ CEL wtedy GŁÓWNY, tylko poprzez mozolne rozwijanie swojej samodyscypliny.
Ludzie albo próbują udawać, że ich słabości nie istnieją, albo ulegają im ze stałym nastawieniem, podnosząc ręce w porażce, pierdoląc: no cóż …
Znaj swoje mocne strony, ale co ważniejsze, przyznawaj się do swoich wad.
Nie możesz ich zrównoważyć samodyscypliną, dopóki nie powiesz sobie prawdy o sobie.
Polecam Ci mój świetny, chociaż nie taki łatwy wpis o głównej wadzie Twojego ego:Rozwój osobisty. Wady charakteru: 7 głównych cech ego
2.
Usuń pokusy
„Mogę znieść wszystko prócz pokusy”
(Oscar Wilde)
Jak to się mówi: gdy poza zasięgiem wzroku, wypada z umysłu.
Ale też: co z oczu, to z serca.
To banalne zdanie oferuje MOCNĄ poradę.
Po prostu usuwając największe pokusy ze swojego otoczenia, znacznie poprawisz swoją samodyscyplinę:
- Nie może być w domu czekolady, gdy rzucasz jej wsuwanie
- Nie możesz mieć w lodówce złomu, gdy zmieniasz dietę na zdrową
- Nie możesz obserwować gościa w mediach, o którym powinnaś zapomnieć
- Chcesz mniej robić flaszek? Nie chodzisz tam, gdzie było fajnie je robić
- To samo z darciem faj, zmieniasz przyzwyczajenia
- Gdy robisz robotę, TOTALNIE WKRĘĆ SIĘ W NIĄ, wyłącz powiadomienia z mediów społecznościowych i wycisz telefon mobilny
- Ustal priorytety i to lasko rób!
- Im mniej rzeczy Cię rozprasza, tym bardziej będziesz skoncentrowana na realizacji swoich celów
3.
Wyznacz jasne cele (im mniej tym lepiej) i przygotuj jakiś plan realizacji
Jeśli masz nadzieję osiągnąć większy stopień samodyscypliny, musisz mieć jasną, sprecyzowaną wizję tego, co chcesz osiągnąć?!
Obudź mnie w nocy, a na nieprzytomniaka powiem Ci dokąd zmierzam.
Jak ten okręt MUSISZ mieć CEL podróży.
Cele pośrednie również należy mieć: pierwszy port, postój, tankowanie.
Najważniejsze są priorytety, a najłatwiej jest dotrzeć do najważniejszych poprzez eliminację:
- Czy oglądając serial zbliżam się do mojego celu?
- Czy nie rozpoczynając dnia od wczesnych godzin, zbliżam się do mojego celu?
- Czy jedząc złom, nie robiąc 4 szklanek i nie trenując będę miała dostateczną ilość sił życiowych do realizacji moich celów?
- Czy programując podświadomość na własną niemoc, na obwinianie zewnętrza zbliżam się do celu?
- Czy nie mając żadnej mantry na własne skupienie zbliżam się do celu?
W bardzo dobrym wpisie Jak zdobyć MOC? Czy jesteś gotowa złożyć zobowiązanie yyy … sobie? podaję przepis na WAG, czyli Wyzwalacz, Akcja, Gratyfikacja.
Mam swój wyzwalacz, zaczynam cichutko podśpiewywać z Fizi Pończoszanki: „tu się będzie piekło naleśniciekło, tu się będzie piło naleśniczyło” i siadam do roboty.
JAK TARAN W AKCJI
Nie do zatrzymania!
I nie czekam na gratyfikację.
Ale wiem, że zawsze nadejdzie. Czasami nie taka, jak założyłam, a potem okazuje się znacznie lepsza.
Owszem, wiem, że jestem enneagramową 8, szef wszystkich szefów, ale progresywne cechy da się ZAWSZE wyćwiczyć i wdrożyć, jako własne, w tym SAMODYSCYPLINĘ.
4.
Ćwicz codzienną pilność
No właśnie, nie rodzimy się z samodyscypliną. To jest WYUCZONE zachowanie.
I tak jak każda inna umiejętność, którą chcesz opanować, wymaga codziennej praktyki i powtarzania. To musi stać się nawykiem.
No i zgodzę się, wysiłek i skupienie, których wymaga samodyscyplina, mogą być wyczerpujące. A w miarę upływu czasu kontrolowanie siły woli może być coraz upierdliwsze.
Im większa pojawi się pokusa, tym trudniejsze może być robienie tego co wciąż i wciąż wymaga samokontroli.
Żeby chociaż raz zachciało mi się biegać, tak jak mi się codziennie nie chce.
Dlatego olej porady, że masz zapomnieć o celu i zacząć jarać się drogą.
Serio? Samodyscypliną masz się jarać? Czy Ty jesteś masosado?
Właśnie NIE, wtedy przywołuj główny cel!
Masz go doskonale zwizualizowanego przed gałami? Twoja kiełbasa dla psa? Widzisz go?
I bardzo dobrze, bo to wyrwie Cię z konformistycznych skłonności dzisiaj, a potem jutro i tak dalej.
Bo masz plan, i idziesz z nim do swojego celu.
Ja zadaję sobie pytanie:
- Na jaki temat teraz tutaj siedzisz?
- Na jaki temat chcesz to zjeść?
- Na jaki temat tym zdaniem chcesz skisić atmosferę?
- Czy to cię przybliży do celu?
Rozumne emocje tak, emocjonalność NIGDY!
Zero egzaltowanej rosyjskiej kochanki wlokącej się za nogą odchodzącego facia. Chyba, że jest w tym jej cel.
Niech ilość Twoich poranków
Pomnaża codzienny rytuał 4 Szklanków !:)
5.
Stwórz nowe nawyki i rytuały
Cały czas czegoś się oduczasz i wprowadzasz w to miejsce nowy nawyk.
Jeszcze wczoraj nie znałaś 4 szklanek i latami chodziłaś odwodniona, a teraz uczysz się nawadniania i dotleniania komórek.
Tak czy siak zaszczepianie nowego nawyku może wydawać się upierdliwe i zniechęcające, zwłaszcza jeśli skupisz się na całym zadaniu.
Upraszczaj rzeczy.
Podziel cel na cele cząstkowe, będą wymagały mniejszych kroków. Nie musisz dzisiaj zrobić gwiazdy na równoważni, wystarczy, że codziennie zrobisz fikołka na materacu.
Skup się na konsekwentnym robieniu jednej rzeczy i opanuj samodyscyplinę z myślą o tym celu.
Codziennie od 12 lat piszę jeden artykuł na bloga (nawet gdy kilka razy w ciągu roku nie publikuję żadnego artykułu, i tak go piszę w formie szkicu). To jest mój mikro cel cząstkowy.
Mówi się, że słonia zjada się po jednym kęsie.
Gdybym kiedyś założyła, że mam przebiec maraton, w czasach, gdy nie byłam w stanie biec jednym cięgiem 3 minuty, nigdy nie przebiegłabym maratonu.
A jeśli jeszcze nie biegasz ze swoim dzieckiem wewnętrznym, zobacz jak się to robi od zera 🙂
Biegam bo muszę Pepsi Eliot
Bo nigdy nie jest za późno żeby pobiec po szczęście!
Zacznij od kroków dziecka.
Byle KONSEKWENTNIE dzień w dzień!
6.
Zmień własne postrzeganie siły woli
Jeśli uważasz, że masz ograniczoną siłę woli, prawdopodobnie nie przekroczysz tych granic.
Badania dowodzą (pieprzą w głowie), że siła woli może się z czasem wyczerpywać.
Gdy się przywiążesz do tych przekonań, nie skończysz trudnego szkolenia, porzucisz konsekwencję i samodyscyplinę i nie odniesiesz sukcesu.
Przyjmij do siebie info, że masz nieograniczoną władzę.
Podobnie jak żebrak ma władzę, żeby się tułać, jak Amy miała władzę, żeby się zajebać narko, tak inny ma władzę, żeby iść chociaż z połamanymi nogami.
Twoja wola jest NIEOGRANICZONA!
I do tego się przywiąż.
7.
Miej plan awaryjny
Sytuacje mogą wymknąć się spod kontroli.
Nie chodzi o to, żeby zakładać, że z pewnością zawiedziesz w planie A, to już masz mieć plan B.
To nie jest zabawa dla słabeuszy.
Posiadanie planu wyjścia jest po prostu dobrą strategią.
Zaoszczędzisz również energię, nie musząc podejmować nagłych decyzji w oparciu o swój stan emocjonalny.
Załóżmy, że grasz na giełdzie. Grasz, żeby wygrać, ale gdy przegrywasz, wiedz do jakiej straty siedzisz przy stoliku.
A potem, nawet z bólem dupy zamykasz pozycje, i po prostu odchodzisz.
Kochasz tego faceta, i robisz sporo, żebyście byli razem, ale pewne jego zachowanie (z góry przez Ciebie ustalone, np alkohol, rękoczyn, czy maryśka codziennie) całkowicie wyklucza dalsze celowanie w to „szczęście”.
Plan awaryjny, zero przetargów, Ty po prostu o d c h o d z i s z.
8.
Znajdź mądrych trenerów lub mentorów
Rozwój kompetencji wymaga coachów, którzy potrafią udzielić konstruktywnej, a nawet BOLESNEJ INFORMACJI ZWROTNEJ.
Nie musisz się dobrze czuć w miejscu, gdzie jesteś teraz, masz się świetnie czuć w miejscu dokąd idziesz.
9.
Wybacz sobie i idź dalej
Nawet przy wszystkich twoich najlepszych intencjach i dobrze ułożonych planach czasami Ci się nie uda.
Zdarza się każdemu, w tym tak zwanym ludziom sukcesu częściej, bo wciąż próbują.
Będziesz miała swoje wzloty, ale też upadki, wielkie sukcesy i ponure porażki.
Kluczem do sukcesu jest iść dalej
WYBACZYĆ SOBIE, potraktować BŁĘDY JAK NAUKĘ i IŚĆ DALEJ.
Jeśli się potkniesz, znajdź pierwotną przyczynę, zadając 5 pytań DLACZEGO (to całkowicie wystarczy, aby nie popełnić kolejny raz tego samego błędu) i pomykaj dalej.
Gdy znajdujesz się w czarnej dupie, zupełnie nie ma sensu zastanawiać się dłużej skąd Ci się to wzięło? Po prostu jak najszybciej stamtąd wyskakuj.
Nie daj się pogrążyć w poczuciu winy, złości lub frustracji, ponieważ te emocje będą Cię trzymać w czarnej dupie i utrudniać przyszły postęp.
Ucz się na swoich błędach i WYBACZ SOBIE.
Następnie wróć do gry i brutalnie wykonaj tę egzekucję.
Idziesz dziewczyno!
Powodzenia!
PS
Wklejam jeszcze pomocny komentarz Macieja:
Pepsi ja natomiast pytam cos innego. Kiedys przeczytalam u Ciebie apropo ludzi, ktorzy maja wspolny cel w biznesie i siebie wspieraja w dazeniu do osiagniecia go. Albo po prostu wiedza jak cos osiagnac. Nie wiem czy to dokladnie takie cos ale mniej wiecej. I szukam definicji tego zjawiska/osob. Cos w mozgiem/brain/think/ myslenie/mind. Chce wrocic do tego artykulu, ale nie znam slowa kluczowego, prosze pomoz
tak, przypominam sobie, nie wiem czy nie chodziło o Forda, ale nie pamiętam tytułu tego artykułu.
Dziekuje za odpowiedz. W momencie czytania odpowiedzi olsnilo mnie. Chodzilo o trust mózgów.
tak, to trust mózgów 🙂
tu masz starszy wpis, gdzie występuje trust mózgów, muszę go ładnie wyadiustować 🙂 https://www.pepsieliot.com/jak-szybko-polepszyc-niefajna-rzeczywistosc-nieznana-potega-dzwigni/
Dzięki Peps, przeanalizuję wszystko 💓
<3 <3
Och, jak dzisiaj ten kopniak był mi potrzebny. Z całego serca dziękuję Wiem od czego zacząć.💚
<3 :)
Trenując samodyscyplinę warto sobie robić codzienne notatki. Nie muszą to być szczegółowe opisy. Wystarczą choćby proste oznaczenia. Symbole.
Np. postanawiamy, że zaczniemy codziennie pić 4 szklanki. I w te dni gdy udało się je wypić, to zapisujemy sobie plusik lub dajemy ptaszka ➕✅. A gdy się nie udało, to zaznaczamy, że nie np. minus lub iks ➖❌.
Co więcej. Takie oznaczenia robimy codziennie! Nie pozostawiamy nie wypełnionych dni.
Np. inne postanowienie, że w tygodniu będziemy wstawać godzinę wcześniej. A w weekend to olewamy. Śpimy jak dotychczas. Zatem w tygodniu zaznaczamy każdy dzień czy się udało czy nie. A w sobotę i niedzielę również zaznaczamy jakimś neutralnym znakiem np. 🔲〰️➖⭕ Nie pozostawiamy tych dni pustych. Oznaczenia muszą być codziennie!
Inna sytuacja. Np. tygodniowy wyjazd wakacyjny albo choroba. Żadnego dnia nie wykonaliśmy nic z postanowień. Nie ważne, że tym razem nie z naszej strony. Nie ze słabej woli. Po prostu siła wyższa. Ale i tak zaznaczamy.
Ten sposób bardzo pomaga trenować samodyscyplinę.
+ 😀
Jak wyznaczać cele? Co może być celem? Bo jedyne co się nasuwa to cele związane ze zdrowiem i pieniędzmi ale czy to wciaz tylko o to chodzi?
Jeśli nie masz celu, nie będziesz wiedziała gdzie idziesz, po co wstajesz rano. Mówienie, że wszyscy tak robią, to za mało.Bo wszyscy praktycznie nigdzie nie dochodzą, powielają.
Celem może być każde marzenie, pragnienie, które jesteś w stanie dokładnie określić, zwizualizować i tam zacząć płynąć. Jak kapitan statku, który wie, że ma dopłynąć do Nowego Jorku np.
Celem nie może być druga osoba, bo to ona ma wyznaczyć swoje cele. Czyli możesz marzyć o miłości, ale nie możesz sprawić, żeby konkretna osoba Cię pokochała. Możesz marzyć o awansie, ale nie o tym, żeby szef Ci go dał.
Nie masz pragnień? No i nie wystarczy powiedzieć, chcę mieć to, trzeba wiedzieć co, i zacząć po to iść. Bo każdy coś tam chce, ale to najczęściej są mrzonki, gdy nie wyruszają ze skrzyżowania po to.
Cele mogą Cię przerastać na dzisiaj, ale musisz tego naprawdę pragnąć i zacząć robić cokolwiek w tym kierunku. Statek musi wypłynąć z portu <3
Przydatny wpis. Dużo dobrych rad 🙂 Dla Neli dodam jeszcze siedem, z mojego doświadczenia:
1. celów warto mieć kilka – głównych i zapasowych – ale takich by się nie wykluczały. Jak z jednym musimy chwilę poczekać lub odsapnąć, to nie zostajemy bez celu. Nasz organizm szybko degraduje się gdy nie ma żadnego celu,
2. łatwiej osiągać cele uzasadnione. Zdobycie pieniędzy dla samych pieniędzy – trudne. By np. pomóc innym lub zrealizować wyśniony wynalazek – łatwiejsze. Zachować długo zdrowie „bo tak”? Da się. Ale łatwiej jeśli chcemy być zdrowi by zrobić dzięki temu coś jeszcze,
3. warto by część celów była do osiągnięcia w miarę szybko – pamięć nawet o małych sukcesach pomaga nam w realizacji kolejnych,
4. warto by część z obranych celów była znacznie odległa w czasie ale na pewno osiągalna i niezależna od woli innych ludzi – by nam nic danego celu nie mogło odebrać. Jasna i trwała wizja tego co przed nami, pomaga organizować myśli i pracę komórek (jeśli to ostatnie wyda się niepewne polecam wykład z biologi behawioralnej Sapolsky’ego. 90% naszego DNA jakie uznaliśmy niedawno za śmietnik wcale nim nie jest, a na ekspresję genów wpływa nawet to co widzimy, czujemy i myślimy),
5. Osiąganie celów ułatwia ich wzajemne powiązanie – zbliżając się do jednego pracujemy wtedy od razu nad drugim a być może trochę i trzecim.
6. Jeśli aktualnie czujesz, że Twoje życie nie ma sensu, to jesteś w całkiem dobrym położeniu. Uczciwie spoglądasz na siebie – a to ważne – bo życie samo w sobie (prócz przedłużania gatunku) sensu nie ma. Ale wielkim przywilejem i wspaniałą przygodą jest nadać swemu życiu sens poprzez samodzielny wybór celu (lub kilku, może kilkunastu). Doceniaj to!. Niektórzy nie mają takiej szansy. Ludzie jak Królowa Wiktoria lub parias w Indiach mają znacznie bardziej ograniczony wybór – o ich życiu niemal w całości decyduje społeczeństwo. Ty masz ogromny wybór 🙂
7. Pamiętaj by nie robić z siebie niewolnika własnych celów. Każdy ma prawo się pomylić lub zmienić zdanie jeśli życie postawi nam bariery fizycznie nie do pokonania. Wytrwałość tak! Walenie głową w mur aż do utraty zdrowia lub zmysłów – nie! Cele możesz modyfikować ile razy będzie trzeba 🙂
Powodzenia! 🙂
Dzięki Macieju za Twoje podpowiedzi, uzupełniają wpis