fbpx
Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
219 655 582
111 online
46 324 VIPy

8 etapów ewolucji świadomości, a na którym Ty jesteś? (cz1)

Czyli dlaczego proszek Wizir to synonim ograniczających Cię przekonań

Tu nie chodzi o to, aby się porównywać z kimkolwiek, czy jarać (albo nie) sobą, po prostu podaję Ci sposób klasyfikacji, który według mnie, a przede wszystkim wg. „map świadomości”  Justina Faerman’a i jego opracowania naukowego  Mapping the Evolution of Consciousness: A Holistic Framework for Psychospiritual Developmentma sens. Przy czym etap 1 i 2 zalicza się do tak zwanej świadomości niższej, a 3-8 wyższej, ale nie wiem po co to napisałam. Na tym etapie pojawiają się różnice w projekcjach ego w zależności od mentalności osoby. Jednak w wyniku myśli, dominującymi emocjami jest strach, złość, pogarda i poczucie beznadziejności. Istnieje również przekonanie, że nikomu, generalnie życiu nie można ufać. Na tym etapie za wszystkie swoje niepowodzenia (zresztą ego zawsze jest niezadowolone), a więc za wszystko co Cię spotyka obwiniasz inne osoby, społeczeństwo, rząd, środowisko, naturę, swoje choroby, itp. Czyli jesteś święcie przekonany, że gdyby nie te zewnętrzne warunki, te obce kontrole, obce wpływy, Twoje życie mogłoby być zajebiste, albo chociaż takie świetne, jak życie sąsiada (pewnie kradnie). Na tym etapie oglądasz wiadomości, utożsamiasz się z osobami z seriali, nienawidzisz pewnych polityków, posądzasz wszystkich wokół. Jesteś za, albo przeciw rozdawaniu „Twoich” 500 zło na dzieci z prawych małżeństw. Uważasz, że nic/niewiele od Ciebie zależy, bo wszystko jest już ukartowane, nie masz kontroli wpływów.

Podstawowe  przekonanie:

Życie nie jest bezpieczne, ja nie jestem bezpieczny. Ciągle potrzebujesz bezpieczeństwa, matrix medyczny staje się twoim drugim domem, chcesz  państwa „opiekuńczego”, flag, podziałów, bezpieczeństwa, „sprawiedliwości”, żeby zabrać „im” (złodziejom) i może dać yyy … Tobie. Wszystko co Ci się dzieje nie ten teges, to wina Twojej teściowej i jej ulubieńców: Rydzyka i Kaczyńskiego, a także cyników Tomasza Lisa i Donalda Tuska (nie będzie Niemiec pluł nam w twarz), oraz sąsiadów (też złodziei) i położenia geograficznego państwa polskiego.

Jest to etap świadomości, który można nazwać głębokim snem na jawie (i we śnie, gdyż we śnie masz takie same przekonania)

Mantra dla etapu 1 świadomości:

„Rzeczywistość to tylko złudzenie, aczkolwiek bardzo trwałe” – Albert Einstein (człowiek, który wiedział więcej)

Etap 2: życie dzieje się przez mnie, czyli mam kontrolę

Na tym etapie ludzie też się bardzo boją, wciąż boją, co jak zwykle ma głębszą i pradawną motywację lękiem o przetrwanie. Na tym etapie zdajesz sobie jednak sprawę, że masz pewien stopień kontroli. Na przykład sądzisz, że wojna jest w stanie wiele rozwiązać. Lubisz zlokalizować wroga i postrzegać go jako zagrożenie, i wtedy uważasz że są moralnie uzasadnione sytuacje, że można go wyeliminować, najlepiej zabić. Wszystko dlatego, że sam drżysz jak osika ze strachu. Ten etap świadomości zbiorowej jest dobrze widoczny w matrixie, tak wyglądają relacje międzyludzkie. Manipulacje, dominująca mentalność polityki i wielkiego biznesu, korporacji. Ten poziom świadomości odcina Cię od zrozumienia jak jest naprawdę. Życie nie jest przypadkową serią wydarzeń, na które musisz wywierać kontrolę. Dopóki nie rozdzielisz ego od siebie samego, czyli nie pojmiesz, że ego to nie Ty, nie poddasz się życiu i na tej szczerej fali akceptacji nie wymyślisz planu działania i nie ruszysz ze skrzyżowania, będziesz kontrolował tylko swój własny przyspieszony puls.

Jest to etap świadomości, który również można nazwać głębokim snem na jawie, a Twój tekst, że czego nie mogę kontrolować to mnie zniszczy, jest sam w sobie destrukcją

Mantra dla 2 etapu świadomości:

„Tak naprawdę prawda nie ma nic wspólnego z autorytetem, tradycją, przeszłością – prawda to radykalne, osobiste zrozumienie. Trzeba do niej dotrzeć. Wiedza jest pewna, zaś poszukiwanie własnego poznania jest bardzo, bardzo ryzykowne” – Osho (człowiek, który miał 92 RollsRoyce)

wciągający ludzie z serialu

Etap 3: szczęśliwe życie jest we mnie, czyli zaczynasz kumać czaczę, że jesteś twórcą

Na tym etapie, jednostka zaczyna kumać bezpośredni związek pomiędzy własnym zrozumieniem, przekonaniami i stanami emocjonalnymi oraz warunkami swojego życia, relacjami, doświadczeniami i rzeczywistością jako całością.

Gdy zachodzi w Tobie zmiana, zaczyna się pierwsze nieśmiałe przebudzenie, które można nazwać: od niemocy do inicjacji, oznacza, że wchodzisz w etap 3 świadomości. Kurde flaczek, zajecudnie.

Proszek Wizir to synonim ograniczających Cię przekonań

W celu dokumentnego zakończenia tego etapu, musisz przejść proces głębokiej transformacji, polegającej na dokładnym przepłukaniu z proszku Wizir, czy też Ixi,  czyli własnych zniekształceń percepcyjnych. Na tym etapie uwalniasz się od wszelkich ran emocjonalnych i urazów, wchodzisz w proces uzdrawiania. Uświadamiasz sobie, że masz ego, które za wszelką cenę walczy o przetrwanie.

Jest to etap bardzo trudny, a ego staje na głowie, żeby Cię oszukać. W końcu masz przecież wciąż ego, dlatego w głowie rozmawiasz z nim. Mówisz do Ziuty, że Ziuta ma iść do pola bawić się z mrówkami, ale Ty mówiąca do Ziuty, to też Ziuta, trochę inna, ale Ziuta. Ego będzie udawało niby Twoją świadomość. Powie Ci na tym etapie, oj tam, oj tam, trochę myślenia jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Nie ufaj mu.

Świadomość jest niewspółmiernie mądrzejsza od ego.

Gdy dochodzi do głosu (ego wtedy znika), mówi rzeczy absolutnie mądre. Einstein tak wpadł na teorię względności, tak samo Skłodowska i setki wielu innych wielkich, odkryło, wpadło na swoje wypasione pomysły, gdy ich ego było w stanie uśpienia.

Świadomość mówi rzeczy absolutnie mądre, ego ze swoimi myślami przy nieśmiertelnej świadomości to ekstremalny pikuś 

Czy etap 3 świadomości jest ważny?

Mega ważny, najważniejszy, gdyż pojawienie się świadomości w późniejszych etapach i jej rozwój jest wprost proporcjonalny do tego co się wydarzyło z Tobą na tym pierwszym etapie wyższej świadomości. Na etapie 3 właśnie zaczyna się Twój prawdziwy rozwój, uzdrawianie wewnętrzne i transformacja na tym etapie powinna zostać zakończona. To tutaj spędzisz być może najwięcej czasu zegarowego (innego nie ma:). Gdy opuścisz etap 3 będziesz już inną, przetransformowaną osobą.

Jest to etap świadomości, który można nazwać budzeniem się z głębokiego snu na jawie (i we śnie), i polega na zrozumieniu, że to Ty kreujesz swój świat

Owszem, może pojawić się trauma uwolnienia, ale spoczko, dasz radę. Ziuta wszystkiemu da radę:)

Mantra dla 3 etapu świadomości:

„Czasem, rzadko i na chwilę, stajesz się jednością. Obserwujesz ocean, jego niesamowitą dzikość i nagle zapominasz o swym rozdwojeniu, schizofrenii i odprężasz się. Przemierzając Himalaje, widzisz dziewiczy śnieg na szczytach gór, nagle ogarnia cię chłód i nie musisz udawać, bo nie ma tu nikogo oprócz ciebie. Stajesz się jednością” –  Osho (człowiek, który został Buddą)

cdn

Lovciam:)


PepOsh kim jest, jest trudniej określić niż kim PepOsh nie jest. Nie jest ani Pepsi, ani tym bardziej Osho. Nie jest też Tolle, ani Romanem (Nachtem). Po prostu jest sobie tutaj dla Ciebie instalacją PePoż.


Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Może rzuć też gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym  Wellness Sklep


Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.


(Visited 10 767 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar Hezyhiusz 2 czerwca 2017 o 10:08

    Świetnie napisane, bardzo obrazowo, co ułatwia odnalezienie się na samym początku skali XD
    Dzięki za ten wpis, teraz łatwiej ruszyć ze skrzyżowania 😉

    1. avatar Jarmush 2 czerwca 2017 o 12:05

      <3

    2. avatar Milkman 6 czerwca 2017 o 09:57

      Zupełnie nie wiem dlaczego??? ale przeczytałam ze: „teraz latwiej skoczyć z rusztowania”…..
      Magnez suplementuje jak cos 😉

  2. avatar Kasia 2 czerwca 2017 o 10:33

    O ja Cię! Chce-my wię-cej!

  3. avatar ala 2 czerwca 2017 o 11:12

    zdarzają mi się takie momenty ….niebieskie niebo, wiatr (wcale nie taki lekki) i szum sosen … mój absolut spokoju, takiego we mnie … nie ma myśli, tylko szum i niebieskie niebo … dopiero, gdy wyniosłam się na wieś, gdzie nawet ludzie ze wsi, mówią, że to chaszczory;) usłyszałam, że sosny szumią inaczej niż drzewa liściaste:) buziaki dla wszystkich:)

  4. avatar Olga 2 czerwca 2017 o 11:37

    Pep, a czym jest trauma uwolnienia?

    1. avatar Jarmush 2 czerwca 2017 o 11:57

      oooooo, to poważna rzecz, zaczynasz źle się czuć w tym co jeszcze wczoraj było Twoim chlebem, nagle z psiapsiółą nie możesz obgadywać innej kumpeli, a jeszcze niedawno sprawiało Ci to pewną przyjemność, do tego nie chcesz urazić kumpeli, mówiąc o tym. Masz poczucie odrealnienia. Robisz rzeczy, któ®e jeszcze wczoraj były wporzo, a dzisiaj nie rezonujesz z tym zupełnie, a jeszcze nie ma tego z czym rezonujesz. Czujesz się totalnie zagubiona.

      1. avatar nerton 2 czerwca 2017 o 12:34

        Dokładnie tak! Czekamy na ciąg dalszy!!! 🙂

        1. avatar Olga 2 czerwca 2017 o 17:59

          To chyba tego doświadczyłam. Ego okropnie wtedy walczy. Mnie zafundowało nawet stany lękowe i 3 kg mniej. I choć to odczucie jest trudne do udźwignięcia, mimo to czuję,że idę w dobrym kierunku.

  5. avatar 69smerfeta69 2 czerwca 2017 o 11:39

    Dziękuję z całego serca za ten wpis!
    Gdy czytam Twoje wpisy, pojawia się zawsze iskierka nadziei, że dam radę dojść do momentu, gdy będę żyła w 100% w zgodzie sama ze sobą. Z perspektywy czasu zegarowego, widzę jak bardzo moje życie było pod „publikę innych”, a nie mnie samej…jak bardzo sama siebie oszukiwałam i jeszcze obwiniałam za to innych… Momentami zastanawiam się jak można być aż tak ślepym…Gdy pisze tego posta, sama się z tego śmieję, ale bardzo dużo razy płakałam przez to wszystko.
    Dziękuję za wszystko co robisz! <3

    1. avatar Jarmush 2 czerwca 2017 o 11:48

      lovciam2 Smerfetkę

  6. avatar KingaM 2 czerwca 2017 o 11:51

    Ja tez poczatek a juz myslalam ze przejrzalam wszystkich i wiecej rozumiem a wiekszosc ludzi wokol mnie bladzi pycha jak nic Od 20 lat jestem pomiedzy 2 a 3, czasem 1…

    1. avatar Jarmush 2 czerwca 2017 o 12:09

      <3

  7. avatar Lu 2 czerwca 2017 o 12:25

    Ja właśnie jestem w trakcie traumy uwolnienia:(
    męcze sie okrutnie 🙁
    ale wiem,że zaraz wyjde z zakrętu i ” wypłynę na
    suchego przestwór oceanu” 🙂

  8. avatar maja r 2 czerwca 2017 o 12:51

    Wpis cudowny,pomagający bardzo.A przy okazji gdzie zrobić w Krakowie boirezonans-vega test,żeby byłwiarygodny(dobrze zinterpretowany)zależy mi na czasie.Pomózcie.

    1. avatar Jarmush 3 czerwca 2017 o 10:36

      wiem, że na Zabłociu, ale nie znam numeru, próbuję się dowiedzieć

  9. avatar Monix 2 czerwca 2017 o 13:18

    Etap 3 – poczatek, ale patrzac wstecz, widze jak bardzo sie zmienilam, ile kiedys mialam lekow, strachu, smutku…. Pepsi pomoglas mi w tym bardzo. Zabrzmi to gornolotnie, ale zmieniasz swiat. Lykam kazdy wpis, tego typu, jak pelikan;))

  10. avatar agga 2 czerwca 2017 o 14:17

    Wpis z serii moich ulubionych i niecierpliwie czekam na cd. (choc nie wiem, czy to ja czekam, czy moje ego, ktore chcialoby sie widziec na poziomie co najmniej 3, raczej jednak to bedzie trauma uwolnienia;))
    Pozdrowienia z moca milosci:)

  11. avatar Sylwia 2 czerwca 2017 o 18:02

    Pepsi ja się chyba pogubilam… od jakiegoś czasu męczy mnie poczucie świadomości, co jest i co może się zdarzyć. Czasem mnie paraliżuje strach ze coś złego złamie mi życie. Jeszcze niedawno wspominałam jak to było fajnie gdy żyjesz bez pełnej świadomości a źródłem dobrego samopoczucia są zwykle czynności które wykonujesz na codzień i nic poza tym. Tak niewiele Ale jesteś dzięki temu poza świadomością. A teraz nagle stałam się poważna mam w dupie co powiedzą inni i wreszcie nie muszę być miła i grać na siłę. Coś za coś Ale czasem to poczucie świadomości mnie wykańcza i czuje ze sie mecze.
    Pozdrawiam Cię 🙂

    1. avatar Jarmush 2 czerwca 2017 o 19:52

      Nie bądź niemiła dla ludzi, to tak jakbyś była niemiła dla siebie, wszyscy jesteśmy tą samą jaźnią. W nich też jesteś Ty. Pomyśl o nich, że jeszcze śpią, a Ty juz się budzisz. Ale póki wciąż tacy pojawiają się w Twoim życiu, to znaczy, że Ty ich projektujesz, są Twoim konstruktem myślowym, tworzysz sobie taką rzeczywistość. Gdy Ty się zmieniasz zaczynasz rezonować z podobnymi ludźmi. <3

  12. avatar Madzia 2 czerwca 2017 o 18:05

    Witam cie pepsi i kocham za takie wpisy od razu powiem ze mam wrażenie ze jestem na etapie traumy uwolnienia ….nie dogaduje się z ludźmi wiec ,żeby nikogo nie stawiać w glupiej sytuacji odcinam się ,czasami jest mi przykro ale i tak czuje się z tym lepiej niż gdy zmuszam się do rozmowy która mnie męczy ….zagubienie czuje wsrod ludzi sama ze soba w ciszy nad morzem czy w pracy czuje się dobrze …..tylko ze do tej pory trochę się martwilam ze się odrealniam i to chyba ja zwariowalam a nie wszyscy dookoła ……nauczylam się jednego ludzie gdy narzekają nie chcą usłyszeć porady nawet ich to frustruje po prostu chcą po narzekać to wszystko …… Wiec tylko słucham chociaż czasami jest trudno ….. Bardzo wdzięczna jestem ze jesteś i dajesz drogowskaz i nadzieje …

    1. avatar Jarmush 2 czerwca 2017 o 19:45

      działaj z serca, póki spotykamy ludzi z którymi nie najlepiej się czujemy oznacza to, że w nas jest jeszcze taka projekcja. W pewnym momencie to się zmienia, gdy sama zaczynasz wyżej wibrować, zaczynasz bardziej kochać ludzi, współczuć im, nawet jak Cię jeszcze irytują,to już jest Ci ich żal, tak jakoś jest. Potem się wszystko zmienia, bo zmieniasz się Ty i dostrzegasz jak kosmos Ci sprzyja, jak postępuje Twój rozwój. <3

  13. avatar Kats 2 czerwca 2017 o 19:11

    Kurczę czytając „jedynkę” zupełnie jakbym czytała o mojej psiapsióle:p Tylko zamiast „teściowa” wystarczyłoby zamienić na „teść”;) Kiedyś bardzo starałam się jej tłumaczyć różne rzeczy, podtykac co nieco do poczytania, teraz już dużo mniej, bo ona i tak tego „nie słyszy” co mówię (piszę). A najczęściej to wręcz słyszy co chce a nie to, co faktycznie jej napisałam;) Za to jest dla mnie niesamowitym przykładem jak diametralnie inny od mojego może być czyjś świat. To wręcz fascynujące:) Oczywiście nadal chciałabym jej pomóc gdyby się dało, ale jak człowiek sam sobie nie pomoże to nikt mu nie pomoże.

  14. avatar Lucia 2 czerwca 2017 o 21:41

    Pepsi, a czy użalanie się nad ludźmi nie postępującymi podobnie do nas, nie jest formą pychy? Przykładowo, ja użalam się nad muzułmanką, rodzącą regularnie co dwa lata nowego wojownika, którzy to wojownicy wysysają z niej zdrowie i urodę, a ona użala się nade mną, błądzącą bez opiekuna kobietą Zachodu, nie wykorzystującą macicy „właściwie” (do 6 porodów znaczy) i żyjącą w grzechu, bez szansy na zbawienie. I tak jedna nad drugą się użala, a każda pewna, ze to właśnie ona ma rację. Co ty na to?

  15. avatar Kiki 2 czerwca 2017 o 22:51

    Pepsi nieco z innej beczki – czy zamiast shape shakea mogę wciągnąć białko konopne po treningu? Jeśli tak w jakiej ilości i z czym najlepiej? Shake nie mogę niestety, nie toleruje czystego białka.

    1. avatar Jarmush 3 czerwca 2017 o 09:02

      Na Hemp protein This is Bio 3 łyżeczki od herbaty, będziemy mieli wkrótce białko z zielonego groszku, z żurawin i innych roślin,

  16. avatar Mango 3 czerwca 2017 o 01:58

    Pewnej nocy, nie mogąc zasnąć, postanowiłam, że wyślę do wszystkich energię miłości. Zamknęłam oczy i skupiłam się na małej świetlistej kropeczce w moim sercu. Obserwując ją, zaczęła się powiększać, aż wypełniła całe moje serce, następnie energia wypełniła całe moje ciało, kiedy już wszystko było nasycone, zaczęła wylewać się na moje otoczenie, mojego partnera, łóżko, cała moją sypialnie, pokoje, dom, pobliskie domy, dzielnice, miasto, inne miejscowości, kraj itd, aż cała Planeta była już nasycona, nagle jakbym już tego nie kontrolowała, obserwowałam tylko co się dzieje. Po nasyceniu całej Planety, energia nie popłynęła dalej (próbowała ją posłać), tylko okrążyła ją kilka razy, tworząc spirale, ponownie wpadla w Ziemię i dopiero stamtąd wystrzeliła we wszystkich kierunkach w przestrzeń. 'Zobaczyłam-poczułam’ jak przenika inne planety, gwiazdy, galaktyki itd, aż do nieskończoności (wszystko opisuję w dużym skrócie)……i wtedy poczułam to fizycznie, najpierw prąd przeszywający mnie od czubka głowy po koniuszki palców u stóp, z moich oczu zaczęły płynąć niekontrolowane łzy (to nie był płacz), ciało tego nie kontrolowało, nie mogłam tego powstrzymać. W chwili kiedy przechodził przeze mnie ten prąd, jednocześnie jakbym 'usłyszała-wiedziała’, “czego potrzebujesz, możesz mieć wszystko” (nie mylić z głosami w głowie :), tylko kiedy to pytanie, stwierdzenie było 'wypowiadane’, ja już odpowiadałam “mam wszystko”, (wyglądało to tak jakby pytanie i odp przychodziły jednocześnie) i nie dlatego, iż uważam, że rzeczy materialne są złe, po prostu w tym stanie świadomości, szczerze i niepodważalnie nie potrzebujesz nic (to nie jest asceza), czułam się tak jakbym 'wróciła do domu’ (wiedziałam, że jest to nasz naturalny stan). Stan, w którym się wtedy znajdowałam, to była taka nieograniczona radość (te słowa nawet w przybliżeniu nie oddają tego co czułam), pierwotna wiedza, wiedziałam całą sobą, wszystko się nakładało, a jednocześnie było oddzielone. Uświadomiłam sobie też jedno, że nie wytrzymalibyśmy długo w tym stanie, tutaj na Ziemi. U mnie za pierwszym razem trwało to kilkanaście sekund (choć wydawało mi się że o wiele dłużej), a po wszystkim dochodziłam do siebie kilka tygodni. Dla porównania, wygląda to tak, jakbyś teraz rozłożył(a) ręce i machał(a) nimi we wszystkie strony, pobiegł(a) sobie gdzie chcesz, tańczył(a) i nagle został(a) zamknięty(a) w skrzyni, w której możesz tylko stać na baczność. Chciałabym jeszcze dodać, że już dawno zauważyłam jak bardzo ograniczony jest nasz język i to całe zdarzenie, które przeżyłam kilka lat temu, chciałabym, ale nie potrafię opisać lepiej. Do wszystkich tych osób, które spotykają ludzi narzekających, rozumujących inaczej od was, podziękujcie im w myślach. Podziękujcie im, że są, bo to są wasze drogowskazy, pokazują wam, gdzie trzeba jeszcze 'uleczyć’, wyślijcie im energię miłości i pozwólcie iść własną drogą, w swoim tempie. Pozdrawiam 🙂

    1. avatar Jarmush 3 czerwca 2017 o 09:34

      Mango, piękny, piękny komć, po prostu płaczę <3

      1. avatar Mango 3 czerwca 2017 o 14:18

        <3

    2. avatar megit 3 czerwca 2017 o 10:32

      To prawda, cudnie się coś takiego czyta aż błogo się człowiekowi na sercu robi … a przecież tak trudno opisać to słowami… pozdrawiam

      1. avatar Mango 3 czerwca 2017 o 14:19

        <3

    3. avatar ninka 27 czerwca 2018 o 13:04

      Przepiekne ! Dziekuje ! <3

  17. avatar Kreolka 3 czerwca 2017 o 08:07

    Wiem, że to pytanie pojawia się tu bardzo często ale w tym gąszczu komentarzy idzie się zgubić jak w dżungli. Może ktoś podrzuci książkę na początek? Pepsi kiedyś polecała Osho ale za cholerę nie pamiętam tytułu, przejrzałam w necie jego książki i niestety żadnen mi nie przypomina tego wspomnianego. Gdzie jestem? gdzieś na 3… etap prania mam za sobą.. po nim wyłam jak dziecko chyba z godzinę, ale za to jak cudownie było później :). Kocham świat i kocham życie, ptaki, wodę, kamienie, ziemię, trawę i niebo, ludzi i owoce 😉 warzywa też!!

    1. avatar Jarmush 3 czerwca 2017 o 08:50

      Kocham Kreolkę , weź pierwszą z brzegu Osho, np Świadomość, i leć

      1. avatar Kreolka 4 czerwca 2017 o 07:35

        Kocham Pepsi i dzięki za tytuł. Wczoraj wróciłam o 23,45 z pracy hahaha ależ jestem szczęśliwa mimo wszystko :). P.S. oliwa magnezowa uratowała moje nogi. I jak tu nie kochać wszystkich? Ten blog uratował moje zdrowie i życie. Dziękuje !!!

  18. avatar Marciocha 3 czerwca 2017 o 10:29

    Czyli trójeczka, sam początek 😉 To jakiś istny chaos, nie potrafię już rozmawiać z ludźmi o rzeczach, o których oni w kółko nawijają, a z drugiej strony muszę się jakoś wpasować, żeby ludzie, z którymi codziennie pracuję jednak komfortowo się przy mnie czuli… I moje poczucie szczęścia jest coraz wyższe, kocham ludzi, coraz mniej oceniam, ale moje ego wariuje i zafundowało mi nerwicę lękową w pakiecie z koszmarną bezsennością… Na razie kupiłam trochę ziół i planuję pójść za Twoją radą i biegać tak często jak mogę (btw kiedy książka Biegam, bo nic nie muszę? nie mogę się doczekać:))

    Uwielbiam Cię Pepsi, zmieniłaś moje życie, dziękuję <3 <3 <3

    1. avatar Jarmush 3 czerwca 2017 o 11:00

      a Ty moje, dzięki, dzięki, dzięki <3

  19. avatar Gosialavenda 3 czerwca 2017 o 11:36

    Nie znoszę przebywać w towarzystwie osób, które ciągle narzekają. Na rząd, na pogodę, że deszcz, że upał, na pracę czy sąsiadów. Zawsze jest im źle, a o swoje niepowodzenia oskarżają cały otaczający swiat, tak jakby byli ubezwłasnowolnieni .Rozumiem, że czasami wszyscy musimy się wygadać, ale ludzi, którzy wysyłają z nas energię należy unikać. To chyba na skali od 1 do 8, numery 1 i 2. Takie typy nie skupiają się na tym co oni mają, ale na tym co mają sasiedzi, oskarżając ich przy okazji o nieuczciwośc i życząc im wszystkiego najgorszgo. Ja nie jestem bogata pieniężne, ale mam inne bogactwa, rodzinę, dom, blekitne lub nawet pochmurne niebo, szumiące drzewa, drogi rowerowe którymi mknę przed siebie i ciepły wiatr. Nad moją głową latają ptaki, a nie samoloty bojowe, a z nieba leci deszcz, a nie bomby. Więc o co ma mnie żółć zalewac, o to ze sąsiad ma nowe auto? Niech ma, może nawet kiedyś będę miała okazję przejechać sie jego nowym nabytkiem, a jak mi się spodoba to powiem mu, że ma super auto. Pozdrawiam Gosia.

  20. avatar MariaMagdalena 3 czerwca 2017 o 18:56

    Osho: ” … zaś poszukiwanie własnego poznania jest bardzo, bardzo ryzykowne” . Tak właśnie jest. I to nie tylko z powodu doświadczania traumy uwolnienia, ale też jesteśmy doprowadzani w takie rejony wiedzy, o jakich się nam nie śniło wcześniej. Może ona być fascynująca, ale też niepokojąca lub nawet przerażająca. Wolę jednak dochodzenie do najbardziej ryzykownych obszarów poznania prawdy niż tkwienie w matrixie. Szkoda tylko, że niewiele możemy zrobić, aby przyspieszyć rozwój świadomości u bliskich nam osób, będących na etapach 1-2; muszą iść przed siebie w swoim tempie. A nawet wydaje mi się, że stoją w miejscu i zastanawiam się, co musi się wydarzyć, żeby ich świadomość zaczęła ewoluować.

    1. avatar Jarmush 3 czerwca 2017 o 19:11

      a jak to było u Ciebie? stało się to nagle, czy stopniowo?

      1. avatar MariaMagdalena 4 czerwca 2017 o 10:58

        Stopniowo, ale od pewnego momentu (dokładnie od ok. 37 roku życia) coraz szybciej. Od małego jednak ciągnęło mnie do tego co nieznane i niewyjaśnione, tradycje nie miały dla mnie większego znaczenia – jeśli już to stosowałam się do nich mechanicznie, żeby nie robić komuś przykrości, zawsze byłam za wolnością myślenia i tolerancją dla inności. A ci bliscy, których mam na myśli, żyją mniej więcej tyle samo lat co ja – i stoją w miejscu. Pewnie mają za sobą dużo mniej doświadczeń reinkarnacyjnych niż ja – inaczej mówiąc młodsze dusze z nich.

  21. avatar ANna 3 czerwca 2017 o 19:17

    Jak usłyszałam piosenkę Kayah to od razu pomyślałam o Tobie Pepsi:-)
    https://www.youtube.com/watch?v=IELSg25_6Rg

    1. avatar Jarmush 3 czerwca 2017 o 19:49

      wiem która, bez otwierania 🙂

  22. avatar Gosialavenda 3 czerwca 2017 o 20:51

    Ale piosenka!!!!!!

  23. avatar Lucy 4 czerwca 2017 o 13:35

    Miło być świadkiem Twojego przebudzenia Pepsi. Właśnie tego brakowało temu blogowi. Więcej serca. Pozdrawiam

    1. avatar Jarmush 4 czerwca 2017 o 16:28

      cieszę się <3

  24. avatar NataliaK 5 czerwca 2017 o 04:57

    Czym jest uzdrowienie wewnętrzne? Czy wiąże się ono z tym, że rozwala się najpierw wszytko w środku? Tarczyca, hormony płciowe, cykl świruje nawet bardziej jak po odstawieniu antykoncepcji 8 lat temu, próby watrobowe takie jakby nie moje i nawet morfologia zdaje się być jakimś żartem… w środku coś wyje z rozpaczy. Chyba to ego. Ze nie mogę już swobodnie chodzić po górach. Ze całe moje ciało się trzęsie, że krew leci z nosa pierwszy raz w życiu? I czujesz złość na swoje własne ciało. Bo robisz wszystko jak najlepiej. Spędzasz godziny na zakupach i w kuchni, tylko żeby dostarczyć sobie prawdziwego pożywienia. Chodzisz spać 21-22, żeby być wypoczeta. A ciało mowi- gon się, jak odżywialas się plastikiem i cukrem było mi lepiej. Jak piłas cała noc wino i obgadywalas innych, czując się wtedy lepiej od nich, było mi dobrze. A teraz? Wymyślasz… chce złości, agresji, brudu mentalnego, cukru, radiojodu, alkoholu, telewizji. Tak moje ciało chyba do mnie mówi. Jak żyć? Robisz wszystko w zgodzie z sobą, a ciało od 3 lat mówi, że mu się to nie podoba….

    1. avatar Jarmush 5 czerwca 2017 o 05:23

      Hej Natalio, ponieważ sporo osób porusza podobny problem, odpowiem Ci w poście, może nawet dzisiaj <3

      1. avatar Natalia 5 czerwca 2017 o 06:03

        Droga Pepsi, czekam z niecierpliwością <3

    2. avatar grzegorzadam 5 czerwca 2017 o 07:50

      Robisz wszystko w zgodzie z sobą, a ciało od 3 lat mówi, że mu się to nie podoba….”

      Stosowałaś oczyszczanie organizmu, supolementację?

  25. avatar Natalia 5 czerwca 2017 o 08:47

    Oczywiście, witaminy, minerały płyn Lugola, naturalna witamina C, selen, MSM, prowitamina A, K2, D3, naturalne probiotyki, które robię sama. Zielone koktajle, wszystko z organicznych warzyw i owoców. U mnie zaczęło się wszystko kilka lat wcześniej od zapalenia jelita. Lekarze byli bezradni, faszerowali mnie chemią. Wtedy postanowiłam sama poszukać, zrobić coś innego. I tak właśnie sobie z nim poradziłam. Zaczęło się od oczyszczenia, później suplementacja i zbieranie ziół wraz z ich kiszeniem. Dopiero naturalne probiotyki poradziły sobie z dolegliwością. Czułam się świetnie przez ok 8 miesięcy, serio jak Młody Bóg, przenosiłam góry 😉 No może poza cerą, odkąd stan zapalny jelit zagasiłam, mam trądzik (mam 31 lat i nigdy wcześniej nie miałam problemów z cerą). Robiłam co jakiś czas badania kontrolne i wszystkie wyniki były świetne. Wszystko rozsypało się w ciągu dosłownie 3 tyg. Jelita znów zaczęły wariować, ale poradziłam sobie z nimi. Poszłam do lekarza, kiedy uświadomiłam sobie, że po powrocie do domu z pracy, najchętniej poszłabym spać do rana. Zaczęłam mieć krwotoki w środku cyklu. Badania z piątku – TSH prawie 0, FT3 i FT4 kilkukrotnie przekracza normę (odstawiłam jod, żeby zobaczyć, czy nim sobie za bardzo nie namieszałam). Transaminaza GPT / ALT również powyżej normy. W morfologii wyskakują raz monocyty, raz eozynofile za wysoko. Nie zdecydowałam się na branie leków, bo im po prostu nie ufam. Do lekarza poszłam po badania i wskazówkę, czego może mi brakować lub czego może być za dużo. Jestem osobą bardzo aktywną, uwielbiam góry. Od 2 lat mam problemy z kolanami z różnym nasileniem, stan zaostrzył się, kiedy zaczęłam mieć problemy z tarczycą. Trzęsą mi się nogi, serce kołacze, mam potworne wahania nastroju, mocno depresyjne nastroje, nieposkromiony apetyt. W trakcie weekendowej wycieczki w Tatry trzęsłam się cała jak galareta- nie tylko nogi i ręce. Nie miałam siły, żeby iść dalej. Po uspokojeniu drgawek zaczęła lecieć mi krew w nosa. I czuję taki wewnętrzny gniew, z którym sobie nie mogę poradzić i co jest najśmieszniejsze – odkąd zaczęłam dbać o siebie, tym gorzej się czuję. Codziennie mijam McDonalds i widzę szczupłych, uśmiechniętych ludzi, bez problemów z cerą, ciągnących coca-colę na zmianę z papierosem… Kurczę, nawet sama robię proszek do prania i płyn do płukania, tak bardzo unikam chemii. Rodzina patrzy się na mnie jak na dziwoląga. I co ostatnia usłyszałam – i co ci z tego dbania o siebie, skoro jesteś z nas najbardziej chora?

    1. avatar grzegorzadam 5 czerwca 2017 o 10:34

      Wszystko rozsypało się w ciągu dosłownie 3 tyg. Jelita znów zaczęły wariować, ale poradziłam sobie z nimi. Poszłam do lekarza, kiedy uświadomiłam sobie, że po powrocie do domu z pracy, najchętniej poszłabym spać do rana. Zaczęłam mieć krwotoki w środku cyklu”

      Uśpiłaś wirusa, tak się zdarza, jeżeli to EBV, mógł przejść w kolejny etap, :
      http://www.pepsieliot.com/czy-to-mozliwe-by-niedoczynnosc-tarczycy-po-prostu-zniknela/

      1. avatar NataliaK 5 czerwca 2017 o 11:04

        Dziękuję Wam! Tak, najpierw musze sobie odpuścić i wyluzować.
        Grzegorzadam, chroniczne zmęczenie i kołatanie serca przeszło, odkąd zaczęłam się wysypiać (a wstaję o 5), mimo jeszcze gorszych wyników badania krwi 😉 Nadczynność w mojej rodzinie to niemal tradycja… A co do jelita to mam zdiagnozowane limfocytarce zapalenie jelita, czyli dosyć rzadka choroba pań po siedemdziesiątce… Obecnie mam 31 lat… Na chwilę obecną i tak mam misz-masz w głowie, co i ile brać.

        1. avatar grzegorzadam 5 czerwca 2017 o 12:21

          W linku nie jest o suplach a szukaniu przyczyn- wirusy!
          Przeczytaj dokładnie.

          Choroby nie mają związku z wiekiem, to są objawy.

          Na limfocytarne zapalenie jelita zastosuj zioła, koński szczaw i inne.

  26. avatar Justyna 6 czerwca 2017 o 20:20

    Ale czad chyba jestem na trzecim etapie. Widzę u siebie tą schizofrenię kiedyś płynęłam za moim wrednym ego a teraz go nie lubię co nie zmienia faktu że czasami bierze górę ale przynajmniej mam tego świadomość i staram się je kontrolować. U mnie takim wyraźnym objawem zanikania ego jest spadek zainteresowania fb a konkretnie cudzymi profilami albo na przykład brak nienawiści do ludzi którzy robią bardzo złe rzeczy w tym wypadku bardzo mi ulżyło.

  27. avatar Weronika 7 czerwca 2017 o 07:56

    Jestem pomiędzy 2 a 3, Pepsi co na początek od Osho do poczytania polecasz?

    1. avatar Jarmush 7 czerwca 2017 o 10:54

      Wiara, fanatyzm …, Kreatywność, Emocje ( w tytule, lub podtytule jest złość, lęk etc) , Świadomość, Ego,

  28. avatar Kris 1 stycznia 2018 o 06:25

    Jak ty przejrzyście piszesz. Wow!! „Ja” jestem na etapie 3.Etap nyndro . I cos tam po malu pęka, w koncu. Gdzie znalezc opis kolejnych etapow? Jaram sie jak dziecko 🙂

    1. avatar Jarmush 1 stycznia 2018 o 08:19

      Będą, pzdr

  29. avatar Renata 25 lutego 2020 o 11:08

    A gdzie można znaleźć cz. 2 ?

    1. avatar Jarmush 25 lutego 2020 o 16:15

      będzie, na razie ukazała się dawno temu na insta, ale nie wywarła wrażenia 😀 <3

  30. avatar Znamsienatym 18 grudnia 2020 o 08:30

    Tez mam podobne odczucie, raz na wyższym poziomie, raz na niższym. Ale to taki etap falowy. W końcu się ustabilizuje. Im wyżej wibrujesz tym trudniej zbić Cię z tropu. Głowa do góry

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum