z miłością do Kiszonki
Hejka,
Siedzę sobie w restauracji i jem sałatkę szefa, przez włoskiego szefa specjalnie zmienioną, kelner pyta czy dodawać żagielek, bo ostatnio nie zjadłam, ale ja odmawiam żagielka z ciasta pizzowego, lepiej niech paszczy nie kusi. Zamiast extra oliwy, polewam liście sokiem ze świeżych pomarańczy. Przemiła, bo niespieszna atmosfera krakowskiego późnego popołudnia zajawia wszystkich leniwym spokojem.
Siedzę przy wielkim oknie i widzę parkującego ogromnego, ale bardzo płaskiego Jaguara w kolorze czarny mat, najbardziej obecnie wyrafinowanego w swym braku połysku luksusie. Brak połysku to nie dekadencja, tylko awangarda zbytku. Na mat się czeka dwa razy dłużej niż na połysk.
Przychodzi mi do głowy pewna myśl niezdrowa, właśnie raczej chora, czy jesteśmy rzeczywiście gotowi na rezygnację z wyścigu szczurów?
Czy szczerze nie chcielibyśmy zaparkować pod domem czymś takim i maksymalnie wykończyć sąsiadów? Czy mamy rzeczywiście wolną wolę i taką chęć, żeby siedzieć na wsi, jeździć starym terenowcem i kisić organiczne ogórki?
Czy nie nęci nas naprawdę kontakt z drogim i pięknym przedmiotem i czy nie chcemy do niego dążyć? Czy rzeczywiście jesteśmy gotowi wybrać spokój, naturę, jedność z nieskażoną radością przodków, czy też będziemy mieli od czasu do czasu takie poczucie, że coś nas w życiu ominęło? Że może mogłoby być jeszcze zabawniej. Oczywiście bez specjalnego wysiłku intelektualnego mamy jasność, że prawdopodobnie wyścig gryzoni nigdy się nie kończy i nigdy nie przychodzi ostateczne spełnienie. Z drugiej zaś strony i tak wciąż jesteśmy czymś rozczarowani.
Ale siedząc w Jaguarze, być może będziemy marzyć o Bentleyu i własnym odrzutowcu, wciąż niespełnieni. I że panią co nam w domu teraz sprząta ubierzemy w fartuszek i każemy jej mówić do swojego chłopaka paniczu, albo coś w tym guście i że nam odbije jednak. Podobno każdemu odbija władza i pieniądze.
Podobno jak nas lubi ponad 100 osób na fejsie to już nam może odbić i wpadniemy w szajbę wyższości, a co dopiero jakbyśmy siedzieli za kierownicą takiego czarnego maciaka do którego się inni modlą.
Ale rozum raz jedno, a za chwilę drugie. Czy jesteśmy na to gotowi, aby ze stoickim spokojem patrzyć się jak to robią inni? Czy mamy powiedzieć matowemu przedmiotowi nie, ale w sumie dlaczego nie? Bo to spirala, bo nigdy nie ma końca, bo stale bez czasu, gdyż musielibyśmy gonić najpierw za dużym pieniądzem, potem po szerokiej autostradzie, potem na wakacjach strojenie, choć gorąco, potem latanie, ciągłe zdjęć robienie, istna katorga, ale muszą być dowody, musi być rejestracja wszystkiego, głowa już nie wystarcza, zbyt to ulotne.
Wejdę więc do pralki z długim programem, wirowanie i suszenie, potem wyskoczę z bębna jak Filip z konopi, i pomimo chwilowych mało zbornych ruchów, przemówię. 5`a Sec.
Nie ma po co się zasmucać, że przedmiot piękny nie jest nasz, ani że z niego nie korzystamy natenczas, gdyż w innym przypadku stałoby się to naszym zniewoleniem. Tak mówią, chociaż niekoniecznie mówią nam całą prawdę. Opcja druga, zaróbmy i sobie kupmy i wtedy się zobaczy, czy to naprawdę zniewala.
♦
Ścisk Najdroższych Pepsiwmacie
Blog pepsieliot.com, nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Może rzuć też gałką na to: Jak zarabiać przez Internet? Jak zarobić na blogu?.
Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.
Powiązane artykuły
Komentarze
samochód robi wrażenie, ale tylko wrażenie ;)))
i masz rację Pepsinku Kochany. Niech ludzie wpierdalają co chcą, niech sobie szkodzą, skoro nie chcą tego zmienić, ale wara od zwierząt, od ich ciał umęczonych, tego nie mogę znieść
ale trochę wyglądem przypomina statek kosmiczny ;))
Zosia ma coś z ufo, fakt 🙂
Witam, czytam Twojego bloga od dłuższego czasu z ogromną przyjemnością i zainteresowaniem. Dzisiaj postanowiłam się ujawnić i publicznie się przyznać do bycia fanką Pepsi Eliot. Dzięki za dotychczasowe wpisy i czekam na kolejne. Pozdrawiam 🙂
Asiu hejka, bardzo mi przyjemnie z tego powodu, ściskam :))
Samochód jak samochód, jeden zbiera drogie bryki, drugi zbiera drogie znaczki pocztowe, kwestia gustu. Jak na mój, to ten model jest niepraktyczny 😉
Ha ha ha. Dokładnie… własnie się zastanawiałam czy to zdjęcie i zainteresowanie dostał jedynie ze względu na swoją niepraktyczność gdy się śmiesznie zawiesił na polskiej drodze i nie mógł drgnąć z miejsca 😉
piotrek pe no praktyczności to się rzeczywiście trudno dopatrzeć, ale może się coś zrodzić na kształt przyjemności z obcowaniem z nim trochę 🙂
Podobno taka bryka to tylko przedluzenie siusiaka 🙂
joszyk, jest coś na rzeczy :))
Ale gicior wpis. Pozdrawiam 🙂
chęć posiadania takiego monstrum, nie dziękuję 😉 jedno to chęć/możliwość poprowadzenia potwora,oka zawieszzenia 😀 ale czymś takim jeździć, posiadać, nie dla mnie (nawet przy założeniu,że stać by mnie było na taką niegodziwość lokowania pieniędzy :D)
Pozdrawiam Cię Pepsi i wszystkich jej fanów 😉
Moniki Pe, vita.joanno i wszystkich ściskam i dzięki 🙂
Mialam mozliwosc zakosztowac takiego swiata i nigdy, przenigdy nie wrocilabym tam ponownie. Teraz o wiele bardziej ciesza mnie pieknie wychodowane kielki w kuchni, znaleziona na bazarku soczysta salata, pachnaca latem pokrzywiona – ale jakze urocza pyszna marchewka, niz blakanie sie z bogatymi ludzmi i sluchanie ich opowiesci. Radosc sprawia mi zdrowa kupka mojego Sunnego 😀 i to jak zajada pomidora mlaszczac przy tym niemilosiernie. Szczescie to moja Zuza, ktora ciagle edukuje swoich przyjaciol jak nalezy kochac zwierzeta, radosc to czytanie Pepsinkowego bloga i otaczanie sie takimi ludzmi jakimi ja tego sobie zycze. Jedno stwierdzilam, im bardziej jest ktos smutny w zyciu tym wiecej chce posiadac i otaczac sie przedmiotami ” martwymi”. Radosc jest chwilowym stanem gdyz przedmioty nie uszczesliwiaja, daja poczucie spelniania na chwile, tylko po to aby szybko poczuc sie smutnym i chciec czegos nowego. Nigdy nie kupilabym takiego samochodu, bo moje marzenia wybiegaja dalej a – nizeli plastikowe pudlo 😉 Kocham moj rower i obecny samochod, ktory ma 4 kola jest praktyczny i wspaniale jezdzi po wertepach 😉
Aroha:)
Uwielbiamy z Gregiem zdjęcia jak Wasze dziecko jest tak radośnie i apetycznie wysmarowane owockami goi 🙂
Widziałam taki samochód raz, bardzo ładny, ale dla mnie niepraktyczny. Serce nawet mi nie drgnęło, może tylko zachwyciło się trochę. Za to strasznie chcę mieć swój kawałek ciszy na świecie. Takie miejsce w jakim byłam na urlopie. Może kiedyś mi się uda.
Annacynthia, jak podejmiesz odpowiednie kroki i konsekwencją się wykażesz to Ci się uda na pewno i tego Ci rzyczę:)
ja patrząc na taki samochód – zaraz myślę gdzie bym zainwestował te 200-300,000 zł. Ile jest on wart.
kupujesz takiego samochoda. Najpierw sąsiadom opada szczena, że masz takiego cara, a potem tobie opada szczena, gdy ci go zwiną spod domu i rozbiorą na cząsteczki pierwsze. Wtedy wrócisz do swoich pykających ogórków eko i starego terenowca, którego nawet największy złom nie ruszy, bo się nie opłaca. I będziesz dalej spokojnie siedział na wsi, szczęśliwa, że możesz spać spokojnie w nocy, a nie wyglądać przez okno, albo zatrudniać ochronę do tego „grata”.
Czy to luksus? To zniewolenie..
masz coś, a potem to ubezpieczasz, bo się boisz, że to stracisz..
najpierw za czymś gonisz, a potem boisz się, że to ci ktoś zabierze..
nonsens..
najdroższą rzeczą, którą mam jest sokowyciskarka..
nie chcę niczego droższego.
jestem szczęśliwa.
mam owoce, które jem.
mam na tyle pieniędzy, że stać mnie na zdrową żywność (owoce, warzywa, trochę zbóż eko), na suplementy od Pepsi, na eko kosmetyki w ograniczonym zakresie.
Mam więcej niż 5 zł w portfelu, mam dostęp do ciepłej i zimnej wody w kranie.
Mam gdzie wyjść na spacer i wibrować z drzewami energią kosmosu.
Po co mi więcej?
Pepsi 🙂 a na książce zarobisz to i takiego gracika sobie będziesz mogła kupić, ale po co? Gdzie nim pojedziesz, jak na autobanie w PL max to 130 km / h 😀
Nie, nie , nigdy nie chciałabym miec takiego dziwoląga na czterech kołach. Wolę tysiąc razy spokój na wsi, i wycieczki po gorach z moimi psami, No i oczywiście ogórki i jarmuż własnoręcznie wychodowane.
Ahoj Pepsi i Twój blog do tego jak najbardziej!!!!!!!!
Ja bym pojeździła
Witam. Takie auto może kręcić z powodu szybkości, jaka rozwija, ale ta szybkość fizycznie odczujemy dopiero na motorze o pojemności ponad 1000. W blaszanym zamknięciu tego nie czuje się, czy to jaguar czy TGV. Kazdy robi karpia na auto, zgoda, każdemu karp się powiększy przy kosztach amortyzacji, ze o spalaniu nie wspomnę.
motor to jest motor, nie wszyscy mogą/są w stanie go go prowadzić
nooo…. w następnym życiu będzie lepiej!
przepraszam, że nie na temat, ale mam pytanie. jeśli moja mama ma stan zapalny w kręgosłupie który spowodował już zwyrodnienia to liposomalna witamina C może tutaj pomóc ? jeśli nie to Twoim zdaniem co mogłoby ?
Moim zdaniem witamina C jest niezbędna, a także B12, oraz D, E, selen, Omega 3, GLA, oraz glukozamina i chondroityna, ale nie jest to porada, bo nie jestem lekarzem, suplementy możesz kupić w naszym http://www.thisisbio.pl
Mat mnie kręci, mógłby taki lakier być na czymkolwiek, samochód nie. Dziękuję za ikonkę, po prostu jak żywa ja. Buzia
Takie rzeczy jak takie auto to powinien być skutek uboczny rozwoju. Skutek uboczny który jednocześnie jest ukoronowaniem, nagroda. I im bliżej takiego auta tym mniejsza staje się radością bo tym bardziej człowiek wtedy uświadamia sobie ze to nie o to auto de fakto chodziło ! Nawet jak komuś wydaje się że jego celem jest to auto. To i tak ostatecznie poczuje to co napisałem wyżej.
Też bym pojeździł taką furką, na moje to tam multum atawizmów nawsadzali. Z tym, że niepraktyczny też się nie zgodzę, https://www.youtube.com/watch?v=xI2ni8_-V6s 🙂
Bo takimi czarnymi autami – to lubią się ścigać…
https://www.facebook.com/districtspeedfans/videos/976090592441500/
Z tym matem to chyba taki trend jak z krzywmi telewizorami :). Jak już wszystkim się przejadly płaskie to trzeba zrobić rewolucję, zresztą jak ze wszystkim. Jak dla mnie matowy jest dobry na ścianę. Matowe auto to jakby lakiernik nie skończył roboty. No ale dla snobow z Szekspirem w schowku może być szczytem luksusu :)). Na czarnym, szczególnie czarnym (czy tylko takie matowieja?) jaguarze może jeszcze ujdzie ale czerwone, matowe ferrari jest nie do przyjecia 🙂 Ogólnie rzecz biorąc na sportowe auta powinien być zakaz matu, a dozwolony na auta dla VIP-ów i rollsy :))
Ps. Pewnego dnia telewizory będą znów prostowac.
Rzekłem 🙂
Edit please: Ogólnie rzecz biorąc na sportowe auta powinny mieć zakaz matu…
uwielbiam mat
Musisz miec rollsa 🙂
A ja właśnie kiszę organiczne ogórki na wsi 😀 i bardzo mnie to cieszy 🙂 aż musiałam napisać o tym na moim blogasku, którego pisze pod Twoją inspiracją 😀 chętnie bym wkleiła link ale chyba nie wolno
wklej bo mam dobry humor 🙂
http://antidotumsmak.blogspot.com/2016/11/darmowe-zrodo-naturalnej-witaminy-c-i.html