Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
MATRIKS NIGDY NIE PRZEKAZUJE DOBRYCH WIEŚCI
Pieniądze to artyleria w matriksie. Wywołują emocje z powodu niezrozumienia czym są, i tu siedzą wszelkie problemy z nimi związane.
Tymczasem pieniądze jako energia, muszą płynąć, a żeby robić te przepływy, pieniądze powinny pojawić się w Twoim życiu.
Chociażby po to, żebyś dokonała świadomego wyboru pomiędzy być, czy mieć, a może koniunkcji być i, lewą nogą do lusterka, mieć.
Pieniądze frustrują ludzi, którzy odczuwają ich brak, i boją się ich utraty.
Ludzie, którzy czują brak są wkrótce sfrustrowani nawet dużą wygraną na loterii.
Wiesz już, że obraz Twojej rzeczywistości jest lustrzanym odbiciem tego w co wierzysz świadomie i podświadomie.
Tak działa prawo przyciągania, masz to, co myślisz, że masz, nie masz tego czego myślisz, że Ci brakuje.
Gdy w Twojej podświadomości zagnieżdżona jest myśl, że nie zasługujesz, albo, że jesteś za mało dobra na miłość, na luksusowe życie, na zaufanie sobie, że takie rzeczy, to tylko dla osób w typie top modelki, albo sukcesorów fortun.
Zaś Ty, co najwyżej, chciałabyś tylko nie bać się, że Ci zabraknie.
Składasz się z narzuconych Ci przekonań, że wystarczy mieć pieniądze na drogą operację w Szwajcarii, i że ci ludzie są prawie, że nieśmiertelni.
Coś jak David Rockefeller, który jednak w końcu zmarł, wcześniej zgarniając 7 przeszczepionych serc.
Pomimo tego, że inni z ogromnymi fortunami, jak Steve Jobs (powiedział, że nie chce być najbogatszy na cmentarzu, a został), czy chociaż Jan Kulczyk przedwcześnie odłożyli widelec, do tego chyba właśnie w warunkach hospitalizacyjnych.
Fundacje pomagające zebrać pieniądze na ekstremalnie drogie operacje dla ludzi ciężko chorych.
Najpierw matriksują niskimi wibracjami całą akcję, podkreślając takie słowa, jak WALKĘ i CHOROBĘ.
Następnie niejako na zachętę pojawia się nagłówek: szczęśliwe zakończenie, że kolejny milion został zebrany na WALKĘ z CHOROBĄ.
NIGDY nie zająkując się, że ktoś dzięki temu po prostu wyzdrowiał, bo matriks NIGDY NIE PRZEKAZUJE WYSOKO WIBRACYJNYCH WIEŚCI.
Ciebie również matryca utwierdza w przekonaniu, że to wystarczy, że pieniądze, których nie masz mogłyby dać Ci absolutnie wszystko.
Ale z drugiej strony nie wierząc, żebyś była zdolna mieć taki dostatek.
Twoje myśli, wynikające z tych przekonań, WSTYDU, lęków i programów wywołują w ciele emocje, kształtujące podświadomość, która wyświetla taką historię w Twoim lustrze rzeczywistości.
Ponieważ trudno jest się w tym wszystkim połapać, zauważyć szkodliwe programy i własne ego BLOKUJĄCE Cię na EKSPANSJĘ/rozwój/otwarcie na wzięcie wszystkiego co najlepsze/spełnianie marzeń, bierzesz ten fałsz, ten KONTRAST, ten OPÓR za swoją prawdę.
I zatrzymujesz się grzebiąc w niskich wibracjach przetrwania.
Wszechświat tak działa, że zawsze Ci przytaknie.
Uderzysz w stół słowami: – Nie ma nic poza materią, a nożyce zaraz odpowiedzą: – Tak, tak, oczywiście, a Dziadek Google podrzuci Ci „Boga urojonego” Dawkinsa, co utwierdzi Cię w przekonaniu, że to obiektywna prawda.
No, ale w końcu zrozumiałaś to, że żyjesz we własnej iluzji.
Że jesteś Oceanem w kropli, a nie kroplą w Oceanie, że jesteś Jam Jest, i że możesz wszystko.
Że rzeczywistość jest wirtualną grą Twojej absolutnej wyobraźni.
Grą Absolutnej Świadomości.
Że owszem matriksowe gangi destrukcji, zwane u Zelanda wahadłami karmią się Twoją energią.
One są i będą, a Ty nie musisz ich paść, ale możesz.
Możesz też się z nimi gdzieś podwieźć, wolna wola, jednak RÓB TO ŚWIADOMIE.
Codziennie starasz się być uważną, coraz mniej rzeczy robisz na autopilocie, wiesz, że zamknęłaś drzwi i wyłączyłaś żelazko, pamiętasz jak dojechałaś dzisiaj do pracy, chociaż codziennie pokonujesz tę drogę nie patrząc na znaki drogowe. Ale od pewnego czasu żyjesz uważnie, nie przeceniając momentów wzniosłych ponad te zwyczajne, jak ubieranie skarpetek. Moment przebudzenia może wyskoczyć zza rogu w każdym momencie, ciesz się z uważnego życia, doceniaj chwilę, każda ma znaczenie. Nie ma nieważnych momentów. Tuż przed wyznaniem miłosnym, usłyszałaś kroplę deszczu, tuż przed zerwaniem, słyszałaś szum spadającego płatku śniegu. Obserwujesz i uczysz się gry. Po pewnym czasie pojawią się oznaki, że nadchodzi czas, że minął okres bezwładności materii, i na tym planie zrealizują się Twoje myśli, potrzeby, zamiary, intencje, zwał pies jak chciał. Oznaki, że idzie do Ciebie Twój aktualny stan posiadania. Bo jak wiesz, że masz, to to masz, a jak myślisz, że masz brak, to wykiełkuje brak.
Pierwsza oznaka, to coś, jak cisza przed burzą, w Twoim życiu dosłownie, przestaje się dziać cokolwiek. Ten zastój jest oczywiście pozorny, bo nie widzisz jeszcze kiełkującego ziarna, które zasiałaś. Nie rozgrzebujesz przecież ziemi w doniczce, żeby zobaczyć, czy ziarno kiełkuję, ufasz, że tak właśnie jest, że coś wzrośnie. Podobnie z intencją, musi minąć pewien czas pozornego niedziania się, żebyś dostrzegła pierwszy zielony listek, a potem coraz szybciej roślinę, którą posiałaś. Daj czas, na realizację swoich myśli.
Druga oznaka, to nietypowe okoliczności i zachowania, które pojawią się w Twoim życiu. Czujesz wzrost energii życiowej, jest Ci po prostu lepiej, przykładowo wcześniej teraz wstajesz, chociaż kiedyś miałaś z tym poważny problem. Odczuwasz nagle dziwną, niczym nieuzasadnioną radość, chociaż dotąd pojawiał się jedynie nieuzasadniony smutek. Gdy dzwoni niespodziewany telefon nie kraczesz w myślach, że to pewnie coś złego, bo jesteś teraz nastawiona na „tak”. Zaczynasz widzieć, a raczej czuć, głęboki sens wszystkiego.
I tak, w całym procesie kreacji nie chodzi o to, żeby mieć, ale żeby być w wysokiej drodze, czyli podnoszenia swoich wibracji. Nagle pojawia się chęć na wysoko wibracyjne potrawy, których nigdy nie miałaś ochoty jeść. Czyli najważniejsze jest to, jaką się stajesz. Poprawiają się teraz Twoje relacje z ludźmi, kończysz z życiem w poczuciu braku. Na tym etapie spełnienia zmniejszają się, czy całkiem znikają Twoje pretensje do siebie i do wszechświata, z coraz większą ciekawością i akceptacją oglądasz ten film, który sama reżyserujesz i obsadzasz. Nie narzekasz już na pieniądze, które są w Twoim życiu, czy ich nie ma, po prostu przestajesz narzekać, nie oceniasz, że to dla Ciebie za mało, albo, że za dużo. Schylasz się nawet po niski nominał miedziaka, bo szanujesz energię pieniądza, każdego. Dalajlama z pewnością by się schylił.
Symptomy takie, jak regularne wybudzenia ze snu o tej samej nocnej godzinie. Często natrafiasz na powtarzające się cyfry. Chociaż muszę przyznać, że te trójki, siódemki i jedynki, strasznie wkurzają moje ego, prawdopodobnie dlatego, że nigdy nie widziałam rejestracji nawet z dwoma siódemkami pod rząd:) I cała masa innych znaków na niebie i ziemi, które sama sobie wysyłasz, a więc interpretacja powinna być dla Ciebie czytelna, TO idzie.
Kolejnym znakiem są ludzie. Ludzie, którzy Cię dołowali pojawiają się coraz rzadziej w Twoim otoczeniu, a jak nadal są, już Cię tak naprawdę nie dołują, masz ochotę ich przytulić i wiesz, że kochasz ich senność. Pojawiają się też ludzie z kręgów tak zwanego sukcesu, z którymi do tej pory nie miałaś kontaktu. Bogaci ludzie blisko Ciebie, to już bardzo bliska zapowiedź pojawienia się zauważalnej obfitości materialnej w Twoim zwierciadle. Bogaci zawsze czują pismo nosem. Wywęszą kasę znacznie wcześniej niż inni, szczególnie niż kierowca taksówki, który, gdy zachęca Cię do kupienia jakichś akcji, oznacza to tylko jedno, jak najszybciej opuść taksówkę, leć i sprzedawaj. Owe 5 znaków aż krzyczy, że idzie ku Tobie zmiana.
Rozwiązania zastosowane w powyższym tekście zostały sprawdzone przez naszych najlepszych agentów, szkolonych u wysokiej klasy specjalistów z zakresu ironicznego podejścia do matrixu, w kształcie Jana Fasoli, czy Andy Kaufmana i uzyskali (nasi specjaliści) wiele certyfikatów, jak order latającego cyrku Monty Pythona, dyplom ukończenia kursu fingowania, lub nie, lądowań na księżycu, medal homo electronicus za specjalne zasługi w zakresie analizowania informacji zawartych w mainstreamowych mediach. Polowanie na pieniądze może zakończyć się sukcesem tylko pod warunkiem, że dawno zapomniałaś, że wyruszyłaś na polowanie. Wizualizacje, mapy marzeń, zamiary, to wszystko działa, ale Ty działaj ewoluując.
z miłością
Powiązane artykuły
Komentarze
No i dzieje się Pepsi, ze u mnie wszystkie 5 znaków od jakiegoś czasu jest, bo jak je czytam, to tak, jakbym czytała o sobie. Zastanawiałam się o co kaman w tym, ze zupełnie zmieniło się moje nastawienie, moje myśli, moje oglądanie rzeczywistości, mój brak zamartwiania się brakiem, mój ciągły uśmiech na twarzy, radość. Skąd wzięło się tylu ludzi wokół mnie? Dlaczego podnoszę z wdzięcznością żółte moniaki, tak jakby były bezcenne. Tyle dziwnych rzeczy i zdarzeń. Przebudzenia zawsze o tej samej porze, spokój, taki którego nigdy nie miałam. I ta cisza, ze aż tak dziwnie…Teraz już wiem?
Potwierdzam 🙂 <3 <3 <3
Pepsi, tak trochę obok tematu – skąd pomysł, że młode dusze mają w sobie dużo lęku?
to nie pomysł, to moja wiedza i logika, posłuchaj Toma Campbella
Słuchałam, ale nie natknęłam się na taki pomysł. Ale dzięki. Posłucham jeszcze więcej. 😉
Czytam końcówkę artykułu a na zegarze 20:20 ?
Tak właśnie czuję, że końcu idę we właściwym kierunku… cyfry powtarzają się na zegarku (dla mnie to znak, że idę dobrą drogą), przypadkowi ludzie uśmiechaja sie, a mi jakoś lżej ogólnie, więcej radości w życiu i mniej nerwów, dużo odpuszczam. To dzięki Tobie, Pepsi, moja latarnio. Bardzo dziękuję ?
Dobrze 🙂
napiszę tylko Dziękuję <3
Podnoszenie wibracji to najlepsza rozkosz 🙂
A ja Pepsi nie potrafię tego odczytać, co Wszechświat chce mi przekazać, od paru dni rozlewam wodę, dzisiaj moja czwarta szklanka z jarmużem znalazła się na ścianie i dywanie. Kilka tygodni temu pomyślałabym, ze jestem ogromną niezdarą ( zresztą tak właśnie myślałam do tej pory) a wieraz wiem, ze to message od Wszechświata
przzecież to Ty sobie przekazujesz, że jesteś nieuważna, wszechświat Ty stwarzasz
Pepsiaku
napisz jak dobrze służyć ludziom.
Proooszę 🙂
Właściwie tylko te cyfry rzucają mi się w oczy (dziś 11:11 ale często inne „imieniny godziny” 😉 i zdecydowanie częściej jestem w tu i teraz, ale jakiegoś szału chyba nie ma. Z kasą za to widzę, że chociaż (niestety) raczej sądzę że nie mam to właśnie coraz częściej mam. Wydaję i dalej mam na wszystko czego potrzebuję .. ale z takich codziennych rzeczy. A mam potrzebę zdecydowanie niecodzienną 🙂
przeczytałam ten artykuł, pomyślałam o tym jedzeniu wysoko wibracyjnym i zdałam sobie sprawę, że testuje brak mięsa od 2 miesięcy , i nie zdążyłam podesłać tego artykułu mojemu faciowi i nagle on pisze do mnie, że chce spróbować nie jeść mięsa, ze poczuł że tak będzie lepiej dla niego 😉 dzyń dzyń może leciutko zadzwoniło <3 😉
on dużo trenuje i jest bardzo aktywny, do tej pory jadł tego mięsa sporo, będzie testował stopniowo odstawienie, ale obawia się ciut o białko, czy dobrym pomysłem byłoby dodanie do 4 szklanki ktora pije właśnie hemp protein czy rise protein, mam jedno i drugie w domu, jeśli tak to jakie dawki dla niego,
on ma sporo mięśni i nie chciał by schudnąć odstawiając mięso.
Oczywiście, że tak i dzikie ryby, albo eko, jest jeszcze 100% izolat serwatki 100% jakby jadł produkty pochodzenia mlecznego, taki izolat nie zakwasza
dziękuję bardzo 🙂 ile ma tego dodawać do 4 szklanki? Łączyć jedno i drugie czy na przemian?
🙂
bialko naprzemiennie, kopiatą łyżkę, można dołożyć pół kopiatej hemp protein to otrzyma oprócz biaka przeciwzapalne Omega 3
merciiiii <3
„Często natrafiasz na powtarzające się cyfry. ” przeczytałam to, patrze na zegarek 5:55 5 istopad a dziś wstałam o 12:12 heh <3
Cała reszta też prawda,
Miłości <3
<3
Muszę kupić zegarek ?
Droga Pepsi,
chciałam zadać kilka pytań, które zadaję sama sobie i nie znajduję odpowiedzi
1. czy tylko wegetarianie mają szansę na oświecenie? przecież dusza i ciało to dwa różne paradygmaty, jeden osadzony w materii, drugi w energii, jeden podlega ziemskim prawom, drugi duchowym. Zdarzenie, które jest tragedią w świecie ziemskim, przysparza bólu, dla duszy jest uwolnieniem. Czy kiedy nie porzuciłam mięsa nie mam już żadnej szansy na oświecenie..? Tyle tu naczytałam o tych niskich wibracjach po mięsie, że zastanawiam się czy ta pogarda w stosunku do samej siebie, która kiełkuje po zjedzeniu kiełbasy to w którą to stronę idzie.. no fakt miłości w tym brak
2. Jak to jest z tymi oświeconymi, którzy trąbią wszem i wobec „jestem oświecony, spójrzcie na mnie, jestem prawdziwie oświecony”, no bo cóż to znaczy..? Czasem mam wrażenie, że ci co najbardziej ryczą najmniejszym światłem świecą. W końcu tu delikwent sam sobie wystawia certyfikat autentyczności na podstawie swojego osądu, to ja chyba jestem krową, bo był czas że i mleko dawała i cycki mam i trawę jadam i inne zielone.. tak.. zdecydowanie jestem krową..
3.Bo ja myślałam, że oświecony to taki co już NIC nie ma z duszą do zrobienia na tym materialnym świecie, poligon ziemskości przeszedł śpiewającą i już niczego nowego nauczyć się nie może, to czy nie jest to czas by być pójść do nieba z butami, tak jak stoi? No bo skoro jest na tej ziemi, to znaczy, że dusza jeszcze może się czegoś nauczyć, ma szansę się rozwinąć, to chyba nie jest taki całkiem oświecony, może podświetlony albo rozświetlony
Dziś wiem, że mogę wszystko (dobra, z wyjątkiem sikania na stojąco..) więc mogę zadać pytania, może świat zna na nie odpowiedzi..
Ad 1. nie ma materii, jest tylko energia
Ad. 2 Nie znam takich, wszyscy znani mi oświeceni zajmują się czymś zupełnie innym
Ad 3 Oświecenie to proces, absolut też musi cały czas ewoluować przez swoje jednostki świadomości, czyli nas. My to on 🙂