fbpx
Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
219 658 666
90 online
46 326 VIPy

5 niepokojących zachowań Możnych

5 niepokojących zachowań Możnych

Dzie Możnym, Oderwaliśmy się od świata przyrody. I to bardzo. I nie chodzi o to, że w każdej chwili możemy zrobić sobie trwałą, albo tapir, bo to mogłoby nas ewentualnie do natury zbliżyć, przynajmniej z wyglądu, ale fakt, że zupełnie niewłaściwie postrzegamy rzeczywistość. W książce wydanej w 2010 roku pod tytułem „Krótka historia życia prywatnego”, Bill Bryson napisał, że rozwój cywilizacji był procesem powolnego przyzwyczajania się do nowego. Moim zdaniem stał się gwałtownym odzwyczajeniem się się od starego. W sensie naturalnego. Można się nawet pokusić o wyłuszczenie kilku oznak, że sprawy przyrody stały się dla nas obce.

Że nas odstrzeliło od natury i to na sporą odległość

To, że pragniemy życiowego komfortu jest oczywiste, że chcemy, aby woda leciała z kranów, a nie trzeba było po nią łazić kilometrami i taszczyć do domów. Dodatkowo większość z nas woli nawet mieszkanie w bloku niż w namiocie, czy jaskini, gdzie bylibyśmy zdani na łaskę żywiołów i drapieżników. Teraz głównie roztoczy.

Niestety, to pragnienie komfortu jest prawdopodobnie zbyt zaawansowane

Współcześni nam i my sami nie jesteśmy już nastawieni na bezpieczne schronienie się od świata zewnętrznego i oswajania go z szacunkiem, ale zamierzamy iść w kierunku całkowitego odłączenia się od natury. Wszystko ku temu zmierza. Tak w większości myślą rządy krajów i ich obywatele. Ten sposób myślenia jest chyba najbardziej widoczny w tym jak ludzie zanieczyszczają własne jedzenie i wodę, a także jak przeżywają życie wpatrzeni w ekrany telewizorów.

Niech się Możni zbytnio nie cieszą, bowiem także monitorów

To jednak są oczywistości.

Oderwało nas i to widać gołym okiem, ale są też pozornie mniej widoczne przejawy tego rozbratu z naturą, ale bardzo głębokie i być może już nie do wyplenienia.

1 Skarżymy się na deszcz

Nasze dzieci się nudzą. Tapiry na łepetynach rozmakają. Chlapie spod kół. No beznadzieja.

Tymczasem trudno byłoby znaleźć ludzi, którzy żyją w zgodzie z naturą i których życie i utrzymanie jest zależne od ich upraw, aby skarżyli się na zwykłe opady. Nie mówię oczywiście o klęskach żywiołowych. (Które niekiedy też są potrzebne, jak wielkie użyźnianie naniesionym szlamem)

Opad zapewnia wszelkie życie na Ziemi i jest jednym z najbardziej istotnych substancji w istnieniu. Faktycznie bez opadu nasze życie nie skończy.

Fakt, że stale narzekamy na opady, nawet jeśli jest to tylko orzeźwiający deszczyk, jest świadectwem naszego oderwania od rolnictwa.

Ponieważ żyjemy niemal wyłącznie w pomieszczeniach, opady stanowią dla nas niewiele więcej niż niedogodności, które musimy znosić aby poruszać się z jednego wnętrza do drugiego.

Czy nadal narzekalibyśmy na deszcz, jeżeli od tego zależałyby nasze zapasy żywności? Jakbyśmy naprawdę kumali konsekwencje deficytu opadów?

2 Uznaliśmy, że niektóre rośliny, to kryminaliści

Wiele roślin, takich jak marihuana, grzybki, ayahuasca i botaniki, które zawierają DMT, psylocybinę i inne substancje czynne, często posiadają właściwości przeciwbólowe i poprawiające nastrój. Są to rośliny, które rosną naturalnie w glebie, ale są kryminalistami.

A raczej staje się kryminalistą ktoś, kto chciałby się z taką rośliną zapoznać. Kiedyś poprawiały nastrój, pozwalały zbliżyć się duchowo do siebie samego, może nawet zaskoczyć się duchowością, ale obecnie są na liście rzeczy zakazanych.

Wiele z tych roślin posiada niezaprzeczalnie duchowy charakter, czasami zapewniając ich użytkownikom zmianę spostrzeżeń na temat własnego życia osobistego, a nawet objawień. Natomiast rządy postanowiły zrównać użytkowników tych roślin z przestępcami i wrzucać ich do więzień wraz z mordercami i pedofilami. Chociaż nie specjalnie widzę w takich stymulacjach nastroju rozwiązania współczesnych utrapień, ale jakby to miała być dla kogoś alternatywa dla prozacu, to tym bardziej widać, że świat zwariował.

Że jakiś psychotrop jest legalny, zaś za zupę z grzybka z lasu idzie się siedzieć. To z pewnością świadczy jak bardzo jesteśmy już oderwani od pierwotności.

3 Staramy się za wszelką cenę zapobiegać wszelkim przyrodniczym czystkom

Tymczasem czystki są istotną częścią świata przyrody.

Mocno zarośnięte lasy, na przykład, zawsze były poddawane przez naturę pożarom, który oczyszczały ziemię z nadmiernego przerostu i umożliwiały rozwój młodym drzewom na niezakłóconych przerostem polanach.

Jednak strażacy powszechnie mają za zadanie gaszenie tych pożarów i za wszelką cenę zapobieganie czystce. Często dlatego, że ludzie są na tyle głupi, aby budować swoje domy w obszarach wysokiego ryzyka.

4 Żyjemy w przeświadczeniu, że kryzys żywnościowy w kraju, czyli zamknięcie sklepów spożywczych spowoduje śmierć większości obywateli

Nie mamy pojęcia jak ma na imię nasz sąsiad, a co dopiero mówić o jakiejś wspólnej organizacji, aby stać się samowystarczalnymi jeżeli chodzi o zapewnienie sobie pożywienia.

Dlatego jeżeliby wszystkie sklepy spożywcze nagle zniknęły, większość z nas po prostu umrze. To jest już szczyt oderwania się od natury.

5 Robimy wszystko na odwrót

Obejmujemy szczególną opieką istoty, które są w stanie z łatwością zniszczyć środowisko, a te faktycznie niezbędne dla naszej ekosfery pomijamy

Zdaję sobie sprawę z tego, że ten punkt dla Burżuazji może być bardzo kontrowersyjny, jednak zdecydowałam się go wyłuszczyć, albowiem dobro świata ma różne oblicza.

Większość ludzi wierzy, że wszystkie istoty w świecie przyrody będą rozwijać się w równowadze z otoczeniem. To jednak nieprawda. Niektóre gatunki, zwłaszcza te, które zostały wprowadzone do środowiska, dla których nie było to środowisko rodzime, faktycznie może spowodować poważne szkody dla lokalnego ekosystemu. Ludzie lekceważą takie prawdy i niestety często te gatunki rozwijają się kosztem rzeczywistej większości.

Niewątpliwie najgorsze w tym aspekcie są koty.

Według badań opublikowanych w 2013 w czasopiśmie Nature Communications, koty zabijają, jak obliczono 6,9 – 20,7 milionów ssaków rocznie w samych Stanach Zjednoczonych. Co najmniej 33 gatunki ssaków wymarły całym świecie ze względu na koty. A wiele innych gatunków jest zagrożonych.

Problem stał się tak drastyczny, że ekologowie w Nowej Zelandii rozpoczęli kampanię o zakazie rozmnażania ich w kraju!

Tymczasem, organizacje charytatywne i hodowcy kotów robią wszystko, aby kotów przybywało każdego dnia w postępie geometrycznym i uważają to za szczytne osiągnięcie, gdy w tym samym czasie nasze populacje pszczół zbliżają się do poziomu krytycznego.

Mieszanie priorytetów jest największą zmorą pepsi i wielu jej współczesnych i świadczy niestety o być może bezpowrotnym oderwaniu się od natury. Chcę zrobić wiele, aby do tego nie dopuści

Auwiderzeń Możnym, Jor pepsin

Blog pepsieliot.com, nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Może rzuć też gałką tutaj: Dobre suplementy znajdziesz w naszym Wellness Sklep


Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i się tego trzymajmy.


(Visited 5 535 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar tsultrim 8 lipca 2015 o 19:01

    Chciałam się bardzo zgodzić i nawet tego nie pisać, bo rzeczy wydają się być oczywiste. Dla mnie. Dla paru znanych mi osób. Ale .. koty. No, o tych zagrożonych gatunkach , fakt, nie wiedziałam. Nie poszukałam – więc sie nie dowiedziałam. Tv nie mam, gazet nie czytam..
    Hodowli wszelkich , w tym kotów, psów i innych istot, którymi ludzie się bawią, nie cierpię. I nie wierzę, że to z miłości do zwierząt – to z miłości do kasy jest. I zabawy.
    Natomiast organizacje przeróżne i inni nawiedzeni w sposób słuszny [moim zdaniem] robią ogromną robotę sterylizując koty uliczne. Robią to ludzie często za własne pieniądze bo się o inne doprosić nie mogą. Robią akcje papierowe i ustne nawołujące do ograniczania w każdy możliwy sposób [bez uśmiercania of course] populacji ww. Dotyczy to kotków i piesków głównie. Głównie tzw beznadziejnie 'nierasowych’. Bo właśnie z hodowcami jest zupełnie inna bajka. Stara się by nie rozmnażać kotów domowych, by kastrować te nigdy nie wychodzące również.
    Wierz mi Pepsi – nie znam organizacji i ludzi rozsądnych, którzy mieliby inaczej. No, jest trochę oszołomów, jak wszędzie, którzy zrobią wiele by nie pozwolić wykastrować kotki, bo maluchy sa 'takie śliczne..’. Tak jest u nas – co nie znaczy, że jest dobrze, bo jak ze wszystkim tak i z tym , większość ma to gdzieś.
    Jednocześnie nie możemy zapomnieć, że wszędzie tam gdzie jest jakaś nierównowaga w przyrodzie, w tym nadmiar jakiegoś gatunku zwierząt , to nie rzeczone zwierzęta są winne. Człowiek coś głupio wymyślił – człowiek powinien odkręcić bez szkody [czyt. cierpienia] dla innych.
    I, owszem, przydałby się oficjalny zakaz rozmnażania, dopuszczania do rozmnażania i idące za tym pieniądze dla ludzi się zajmujących i tych organizacji co ich, Pepsi, nie lubisz 🙂 . I żeby to dotyczyło hodowli. Choć te z hodowli rzadko latają luzem.
    Muszę się powstrzymać przed kontynuacją…

    1. avatar pepsieliot 9 lipca 2015 o 06:39

      tsultrim chyba nie odebrałaś tego tekstu, że mam coś do kotów, nieee, jak zawsze mam tylko coś do ludzi

  2. avatar joanna 8 lipca 2015 o 21:40

    ale boski artykuł, rzeczywiście wszystko stanęło do góry nogami,
    pora poznać sąsiada …

    1. avatar pepsieliot 9 lipca 2015 o 06:32

      Joanno najpierw trzeba zobaczyć co się dzieje, zrob poziom 25(OH)D, i białko CRP chociaż(żeby wykluczyć stan zapalny), i może jakieś jedno badanie krwi wykluczające reumatyzm, jak ASO, ma być poniżej 200. A potem zaczniemy się zastanawiać czego Ci brakuje, być może wóaśnie witaminy D

  3. avatar anonimka 9 lipca 2015 o 06:29

    kocham takie posty pepsine jeszcze bardziej, niz te o zdrowiu. dzieks za inspiracje peps 🙂

    p.s. – szybkie pytanie – jesli trzydziestolatce (czyli mnie) strzela w stawach przy kazdym kroku, a przy wiekszej aktywnosci fizycznej, takiej jak bieganie, stawy potrafia bolec przez kilka dni, to co jest nie tak? za malo kolagenu? wkurza mnie to, bo chcialabym wlaczyc bieganie do codziennych nawykow, a wlasne stawy mi nie pozwalaja 🙁

  4. avatar Kill Bill 9 lipca 2015 o 09:10

    Pepsi, jak pracujesz to tak sobie to urządź, by stać. Dobrze byłoby mieć wtedy papiery i laptopa na wysokośći brzucha/klatki. To jest największe łamanie praw natury. Nawet jeśli ćwiczysz to nie do końca naprawisz efekty siedzacego trybu zycia, bo wtedy mięśnie, w tym serce, inaczej pracują. Nie twierdzę, że tak przez cały dzień, ale choćby przez 50% czasu przy kompie. Siedzenie = papierosy.

    Pszczoły najważniejsze.

    1. avatar pepsieliot 9 lipca 2015 o 10:42

      Kill, a co sądzisz o siedzeniu przy pracy na kompie na takiej dużej piłce fitnesski?

  5. avatar Dżo 9 lipca 2015 o 10:06

    Człowiek chyba już dawno zapomniał, że jest częścią natury. Zamiast z nią współpracować/nie przeszkadzać jej, ludzie próbują ją zdominować i kontrolować, szkodząc sami sobie.

    Pepsi, mała sugestia: napisałabyś coś o przysadce mózgowej, podwzgórzu, ich hormonach i niewydolności owych narządów?

    Pozdrawiaam. :-))

  6. avatar Królik 9 lipca 2015 o 14:24

    Ależ mi się dzisiejszy wpis podoba, dziekuję Ci Pepsi 🙂 ostatnio sporo czytam i myślę nad podobnymi kwestiami. Z tymi kotami to nawet nie miałam pojęcia, że to takie straszne bestie, a jestem właścicielką 2 sierściuchów i to z hodowli, ale im wiecej o tym wszystkim myslę tym bardziej uważam takie rzeczy za totalnie bezsensowne i już więcej nie wzięłabym żadnego zwierzaka z hodowli. Ja bym jeszcze chętnie poczytała u Ciebie Pepsi o ideologii zero waste i minimalizmie 🙂

  7. avatar edyta 9 lipca 2015 o 14:59

    Mnie w ogole dziwi trzymanie jakichkolwiek zwierzat w domu. Uwazam to za barbarzynstwo. Taki pies na przyklad, siedzi zamkniety w czterech scianach i wyje. A nawet jak nie wyje, czy moze byc szczesliwy, wychodzac na dwa krotkie spacery dziennie?

  8. avatar Niki 9 lipca 2015 o 15:26

    Ad. 2. Ci, których ciągnie do prozacu i ci uzależnieni od halunów po grzybach to ludzie nieświadomi, ignoranci, leniwi i wreszcie stłamszeni przez świat dorosłych w dzieciństwie. Nie poznali jeszcze właściwości osobistego mózgu, który to sam potrafi wydzielać substancje podobne do narkotyków, tym samym uśmierzając ból fizyczny i a jakżeż egzystencjalny, psychiczny. Pod tym względem mózgi ludzi się nie różnią, w większym czy mniejszym stopniu potrafią zadziałać.
    I w końcu, jesteśmy na blogu witariańskim, kto z witarian faszeruje się prozaciem i grzybami, doprawdy.
    Ad. 5. Mruczałki mają pożyteczną energię, masują ciało i duszę tym swoim ciepłem mruczenia. Kładą się na ciele dokładnie tam, gdzie występuje ból. Choćby dzięki temu kocham je wielce.

    1. avatar pepsieliot 9 lipca 2015 o 15:30

      Niki, to jest blog witarianki, ale nie witariański, to jest blog dla wszystkich, którzy mają ochotę z niego korzystać,

  9. avatar Wodniq 9 lipca 2015 o 16:30

    Hej Pepsi,

    Ja sobie zrobiłem poziom 25(OH)D – 15,5.
    Ponieważ mam mocne wędrujące bóle kości, stawów (takie ukłucia… piki 1-3-5 sekundowe w różnych kościach nóg, rąk… stawów) … w sumie cały czas od pół roku albo lepiej… myślę sobie – ok – posuplementuję – tylko teraz pytanie… czy te tabletki (D+K2) które można np. u Ciebie znaleźć, faktycznie coś dają ? Fajnie, jakby ktoś zrobił test… przed… oraz po zjedzeniu opakowania 🙂 Jak nikt takiego testu nie wykonał, to może ja spróbuję… będzie wiadomo, czy to w ogóle działa. Mam co prawda już wykupiony Devikap … no ale może się skuszę i zrobię ten test.

    A co do samego ASO … nie przesadzałbym z tym… poniżej 200…. – znam osoby, które miały/mają stany po 3000-6000-8000!… sam w dzieciństwie miałem wiele angin … i paciorkowce (i nie tylko) zostawiają ślad po sobie na wiele wiele lat… sam, mimo że nie choruję już od kilku lat ASO mam na poziomie 370-336-311… bardzo powolutku spada… ewentualnie daj znać jak przyspieszyć ten spadek 🙂 – bo w antybiotyki już dawno (no jakiś czas temu) przestałem wierzyć.

    Serdeczności,
    Wodniq.

    1. avatar pepsieliot 9 lipca 2015 o 20:00

      Tak D3+K2 TYiB pomogły wielu osobom (setkom w tym mnie i G.) z nawet niższą ilością witaminy D poczatkowo, ale to jest proces, w Twoeim przypadku powinno się ssać po 2 D3+K2 TiB i dodatkowo jedną D3 TiB, to rtazem bnędzie 5 500 jednostek, za wyjątkeim dni z kąpielamni śłonecznymi. Po 2 – 3 miesiącach zrobić należy badanie.

  10. avatar klepsydra 19 lipca 2015 o 12:32

    Billa zabili, ale ja Ci napiszę, że jedyną opcją jest ciągła zmiana poziomów, np co pół godziny z pozycji siedzącej przechodzisz do stojącej/chodzącej, po chwili znowu zasiadasz do pracy. Jeśli nie następuje zmiana poziomów, żadne ćwiczenia tego potem nie naprawią. Czy pamięć mnie pomyli… tutaj chodzi o udary/wylewy i inne straszne zajścia. Czyli ruszamy się z miejsca lub na chwilę usadzamy.
    Procent uchowania od tragedii bardzo wysoki, ale gdzie jest źródło nie wskażę; wiem że gdzieś głęboko na stronach obcojęzycznych, a dotarł tam taki jeden.

  11. avatar psychorzodkiewka 3 października 2015 o 19:55

    Pepsi, czy jeśli mam zapalenie żołądka wrzody, niską odporność, częste przeziębienia i czasem ból płuc z suchym kaszlem to stanie mi się coś złego jak czasem zapale marihuane?

    1. avatar pepsieliot 3 października 2015 o 20:11

      niby nie, ale jak już, to lepiej zjedz ciasteczko z, albo napij się oleju

  12. avatar psychorzodkiewka 4 października 2015 o 21:55

    ciężej dostępne, ale nie dostanę powikłań jeśli nie robię tego często?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum