Miłości do siebie dla wszystkich 🎄🎀❤💥
NIE jest żadną tajemnicą, że zmienił się mój światopogląd. Aby uchronić się od neofickich naleciałości, udałam się do mojego serca i postanowiłam w ten sposób patrzyć na Ciebie. Co nie znaczy, że mnie nie wściekasz, tak jak ukochane dziecko, czy mąż od czasu do czasu. Kominek (WTF is Alice?) twierdzi, że słowo na k, na j, na ch, odstręcza reklamodawców, więc się przeobraził. Osobiście mam gdzieś reklamodawców, ale unikam obecnie przekleństw, aby nie destrukturyzować wody na Świecie, w tym tej w Twoim ciele. Pomiń więc moje nerwy, Ciebie nie dotkną, a ja na ten moment akceptuję tę złość, ponieważ: Ten wpis zniknie. Mówię teraz i raczej nie będę tego powtarzać. Jest szansa, że coś do Ciebie dotrze, jak dasz mi możliwość, a przede wszystkim sobie.
TU KUPISZ moją rewolucyjną i napisaną z miłości książkę z autografem „Leczenie dobrą dietą”
LUDZIE w krajach cywilizowanych będą żyć coraz dłużej, czy tego chcesz, czy nie. W tym kierunku zmierza świat medycyny alopatycznej i farmacji przede wszystkim. Masz jak najdłużej w postaci nierozumnej/służalczej masy (nie powiem warzywa, bo nie chcę ubliżać warzywom) trwać i wegetować ( a jednak) i przyjmować leki. Zazdrościmy Szwajcarom ich standardu życia, ale oni muszą tyle zarabiać, żeby przez ostatnie 20 lat, a więc długiej wegetacji, wszystko co do grosza (raczej centyma) wydać na służbę zdrowia. Umierają (już bez centyma) w zakładach opieki. Czyli nic nowego, tyle tylko, że żyją dłuuugo. Dłuuużej niż Polacy, a nawet inni Europejczycy.
AZALIŻ również w Europie żyją ciekawi świata, wyluzowani, pełni słońca stulatkowie do niczego nie podpięci (oprócz właśnie słońca i jedzenia z niewielką ilością protein zwierzęcych, ale jednak), opici antyoksydantem z czerwonych winogron, zakwaszeni białym winem dla odmiany i octami balsamicznymi, roześmiani do końca. Ludzie ci faktycznie nie umieją medytować, ale czerpią prawdę ze słońca, czyli Kosmosu. Często to wystarczy na Ziemi, z tym, że nie do końca … Jeszcze do tego wrócę
ALE Ty jesteś cwany i myślisz sobie: ok, wporzo, przecież mam swoją wodę utlenioną, ocet jabłkowy, kwas askorbinowy, siarkę, zappera zamówiłem w necie, to mi mało co grozi. Czasem przychodzi zwątpienie, dlaczego Zięba wygląda jak starzec, a jeszcze nie ma sześćdziesiątki? Dlaczego? Bo to tak nie działa.
Po pierwsze dobry ornitolog nie musi umieć fruwać, a do tego Zięba zapewne pomaga poczuć się lepiej tysiącom osób, tak jak sporo innych naturopatów. Ponieważ na dany moment chorym szczególnie była najbardziej potrzebna witamina C, jod, albo B12 z kwasem foliowym, B6, oraz bor. Również cynk i selen, a zbyt szalejącym z cynkiem także miedź, i dziesiątki innych pierwiastków śladowych, do czego wrócimy. Dlatego, że byli idiotycznie, czyli bez zrozumienia faszerowani złym pokarmem po którym nikt nie umiera odrazu, tylko ścichapęk (żeby nie było winnego), i okropnym, najgorszym z możliwych medykamentem:
1. SSRI leki na nerwicę lękową, depresje i załamania mogą całkowicie zablokować produkcję serotoniny, co prowadzi do wręcz przeciwnego, czyli samobójczych myśli i ciągu dalszym 2. Szczepionka MMR (odra, świnka, różyczka) w rzeczywistości związana jest z przyczyną autyzmu i innych chorób centralnego układu nerwowego i mnóstwem innych problemów zdrowotnych. Gdy żywy wirus odry dostaje się do organizmu, układ odpornościowy dziecka jest poważnie zagrożony, a w tym czasie pozostałe środki pomocnicze/chemiczne oraz genetycznie zmodyfikowane składniki atakują bezbronne na ten czas dziecko, powodując trwałe, a czasami fatalne skutki . 3. Szczepionka przeciwko grypie zawiera rtęć, MSG, oraz aluminium. Może też powodować poronienia. 4. Antybiotyki niszczą dobre bakterie jelitowe, a zatem poważnie obniżają sprawność układu odpornościowego. Lekarze przepisują antybiotyki w nadmiarze i również dla zakażeń wirusowych.
5. Szczepionki HPV (wirusa brodawczaka ludzkiego) silny alergen mogący wywołać wstrząs i śpiączkę. Tysiące rodzin pozwała producentów na miliony dolarów za przewlekłe i trwałe szkody zdrowotne. 6. Chemioterapia niszczy układ odpornościowy i prowadzi często do tworzenia się nowych nowotworów, zwłaszcza we krwi. (Nazistowscy naukowcy wiedzieli o tym już dawno, mimo tego, zachodnia medycyna nazywa to sukcesem) 7. „RotaTeq” szczepionka przeciwko rotawirusom bardzo toksycza (doustnie). Szczepionka zawiera szczepy żywych rotawirusów (G1, G2, G3, G4 i P1), a także wysoce toksyczne polisorbat 80 i płodowa surowica bydlęca. Zawiera także fragmenty świńskiego cirkowirusa. Nie brzmi to dobrze. 8. Szczepionka Polio (doustna, albo wstrzykiwana igłą) to jest przerażający fakt, że milionom ludzi na świecie wstrzyknięto coś takiego (rakotwórczego)
POSTAWIŁAŚ na złego konia. Nie można nieustająco siedzieć w swojej głowie i rozmyślać o chorobach i taplać się w wodzie z solą epson, popijać ją, chłeptać wodę utlenioną i uważać, że się robi wszystko dla swojego zdrowia, bo podłączony do zappera nie masz już pasożytniczych drobnoustrojów. Pewne rzeczy należy wykonać oczywiście, bo ciało by tego sobie życzyło, ale przede wszystkim trzeba pogadać ze swoim ciałem. Jest coś znacznie ważniejszego niż te wszystkie działania …
POKARM dla ciała jest podstawą, bo każda komórka musi zostać odżywiona również ponad 90 minerałami śladowymi. Gdy nie dostarczysz idealnego pokarmu, to będziesz i tak cierpiał na niedożywienie. Moim zdaniem wielu naturopatów jest również po prostu niedożywionych. Zajmują się nami, a nie mają czasu na odżywianie. Sól owszem zakwasza żołądek, bardzo dobrze, ale przede wszystkim dobra, szara sól dostarcza wielu brakujących minerałów. Ludzie, którzy nie są na 811 są często niedożywieni, więc solą na potęgę i czują się lepiej.
BOŁOTOW blisko 85, ale Bołotow to świr, to pasjonat, to naukowiec, jego co innego trzyma przy życiu. Tacy ludzie nie umierają, bo nie mają czasu na takie bzdety, mają ważniejsze rzeczy do robienia. Ale sól to tylko jeden z fragmentów układanki. Na 811 jesz mało soli, tyle tylko ile tracisz minerałów uprawiając życie, ale i tak gównie z pokarmów. Za to jesz masę pokarmów wysoko potasowych. To jest moc. A więc pokarm. Ciało (jak wszystkich) trzeba kochać. Nawet wroga, którego nie masz, bo siedzi teraz w kategoriach miłość. A więc kładziesz się na plecach i dajesz na luz i prosisz je, aby Ci pomogło rozluźnić się tam gdzie mu coś dolega, gdzie czujesz, że jest spięte. Gdy kochasz swoje ciało nie zrobisz mu tego więcej.
TRUDNO jest oddzielić umysł, ciało, duszę/serce, i świadomość bo wszystko siedzi blisko siebie i się zlewa. Ale, gdy w końcu zrozumiesz, że ciało prosi Cię o coś, a Twoja głowa daje mu pokarm kijowo słaby, zainfekowany trupem, chemią, i wpycha to ciału na siłę, a ciało jest wciąż wygłodniałe, bo nie ma składników odżywczych pomimo masy jedzenia.
ILE razy patrzysz na swój brzuch, to się rozczul, że to biedne ciało, znowu pożarło przez Ciebie za dużo. Nie prosiło o tyle żarcia, ale od dziecka wjeżdżały do niego ciężarówki. Kochaj swoje ciało, bo jest póki co najstarsze, najmądrzejsze, bo jest cząstką wszechświata, tak samo jak Ty, tyle, że Ty wciąż jeszcze nie korzystasz z mądrości.
ODŻYW ciało na poziomie komórkowym. Zrób to nie z obowiązku, tylko z miłości do swojego ciała. Zapewniam Cię z drugiej strony, że można mieć brzuch, mieć siwe włosy, mieć nawet zgryźliwy charakter i zero pamięci (Einstein), ale można być absolutnym guru na dany moment. Bo jeśli w tym momencie brakuje Ci bezwzględnie witaminy D3, K2, C, czy B12, to musisz to ciału dostarczyć i nie ma mowy o żadnej alopacji.
Idź do guru nawet z wielkim brzuchem jak Budda (tyle, że to nie był brzuch, a ogromna przepona od prawidłowego oddychania)
NO i powróćmy teraz do początku: dlaczego się wściekłam na Ciebie?
Od kiedy stałaś się taka monotematyczna? Gadasz, siedzisz w głowie, paplasz, nie, nie, nie, tylko byś chciała czytać o prostych metodach. Albo dzieci przepytywać z historii.
WRZUCIŁAM ostatnio wpis, i mało tam było o leczeniu cebulą, octem, czy czarną czarnuszką, za to pojawiło się zdjęcie, które również przeszło całkowicie bez echa, echa, echa… I właśnie to mnie zirytowało na Ciebie. Strzyżesz uszami na jedno słowo o jakimś prostym przepisiku (byle był tylko baaardzo prosty i szyyybko dał się wypić), natomiast wciąż nie widzisz, ba, nie chcesz zobaczyć sedna.
A bo co tam? To jakaś zbzikowana Hinduska, może trick jakiś, każdy ma Adobe (nawet ci z MACami). Oj tam, oj tam, najważniejsze ile mam łyknąć octu z siarczanem. Oczywiście, że fakir raczej nie lewituje na ulicy i nie prosi o datki, tylko doznał oświecenia najczęściej w jakimś klasztorze. Że to prawdopodobnie jest oszustwo, ale generalnie ludzie potrafią lewitować. Są do tego zdolni, tak samo jak odżywiać się tylko i wyłącznie energią słońca. Kochana słyszałaś kiedyś o sile grawitacji na Ziemi? Wiesz dlaczego wraz z wiekiem Twoja twarz zacznie przypominać foksteriera (to w lepszym, przypadku), ale raczej buldoga? To z powodu zwykłego przyciągania ziemskiego. Dlaczego pomyślisz o chirurgii plastycznej i krnąbrna myśl o obcięciu głowy i przyszyciu jej na nowo pojawi się w Twojej głowie? Właśnie z powodu grawitacji.
Grawitacja to starość. Już Einstein stwierdził, że bez wpływu przyciągania ziemskiego nie zestarzejesz się. A co ta pani robi? Ona teraz lewituje. Tu, na Ziemi nie działa na nią prawo przyciągania. Jak to się dzieje, że Ciebie to kompletnie nie obchodzi? Bo jak się domyślasz, to się samo nie stanie. Trzeba się najpierw przebudzić. Ocknąć z letargu. Przestać się trząść jak galareta, zacząć się uczyć zamykania głowy, tego cholernego dialogu zaprzestanie i zacząć w końcu poznawać swoją prawdę. Gdy to do Ciebie nie dotrze, gdy kolejny raz umrzesz nieoświecony, nie będziesz miał szansy, aby coś kontynuować w następnym życiu. Nie będziesz miał żadnego wpływu na wybranie łona, z którego się ponownie urodzisz (jak Dalajlama) jak pewnie jednak nie ta Hinduska, która traci teraz czas na żebranie.
ZNOWU zaczniesz od głupka i możesz nigdy w danym wcieleniu nie mieć szans na przebudzenie. Zwykle nie lewituje się tak łatwo. Na wyuczenie zapomnienia do tego stopnia, że zaczniesz lewitować potrzeba wielu lat medytacji/treningu, najbardziej prawdopodobne jest, że to kontynuacja nauki z poprzedniego wcielenia. TAKA osoba ma ogromną szansę na niepojawienie się już tutaj i na inne wymiary, a jak tutaj, to już bardzo świadomie. Tak naprawdę nic nie mam do powiedzenia, bo wiem, że nic nie ma do powiedzenia, wszystko co potrzebujesz do szczęścia jest w Tobie. Zacznij wreszcie żyć świadomie.
Ten pan też zapewne ma ukrytą półeczkę wśród szat, a podstawa pastorału jest ukryta w chodniczku, ale ten pan zarabia w ten sposób na życie i to jest iluzja, co nie znaczy, że ludzie nie lewitują naprawdę
Niech wróci Ci ciekawość dziecka. Pokaż dziecku to zdjęcie: zaraz zacznie próbować lewitować.
Ale ten pan raczej szczerze zapomniał się w grze:)
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym Wellness Sklep
Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.
Powiązane artykuły
Komentarze
Brawo! 🙂
http://noizz.pl/rozrywka/lewitacja-czy-zwykle-oszustwo-zobacz-na-czym-polega-popularna-sztuczka-z-kijem/j7m3n6n – odnosnie lewitacji,
Dobre :), za dużo byłoby tego dobrego
Jednak są tacy, którzy lewitują naprawdę
tak, wiem tzw. naprawdę że to..prawda:-)
Ja też zwróciłam uwagę na to, że Zięba staro wygląda jak na swój wiek. No i ten brzuch…
ale jak widzisz to jest zupełnie nieistotne w kontekście chorych, robi swoje, robi dobrą robotę
szewc bez butów chodzi…
Nie dziwi mnie, częściowo, że Pepsi się troszkę denerwuje. Pepsi jednak jeszcze nie tak dawno pisała do określonej dość publiczności: możnych, młodej burżuazji itd… w pepsi zaszła przemiana. przemiana zaszła, ponieważ ciało zostało mocno oczyszczone,a za tym tez psyche – jest to nierozerwalnie związane- i Pepsi zaczęła kopać głębiej.. Jak kopała- tak się zaczeła dokopywać do zajmujących, czystych, głębokich rzeczy. i serce otwierać zaczęła. tylko…..pytanie, czy również młoda burżuazja się oczyściła i czy na tyle, żeby potruchtać dalej. bo jak nie – to dalej będzie prosić o proste recepty, żeby łatwo i szybko wypić. Jak tak – zaczną się poważne zmiany – skutkujące w poważne wybory życiowe i inne. Ludzie poszukują wszędzie tego samego, i burżuazja, i możni, choć niektórym się wydaje, ze nie – jak najbardziej poszukują dużych głębokich rzeczy. Pytanie tylko kiedy… ale tego Pepsi dowie się po komentarzach i po tym, na co ludzie będą zwracać uwage. bo albo publiczność podąży w tym samym kierunku – albo przyjdzie inna…
Ja już teraz wyszukuję wyłącznie posty Pepsi o duchowości. To mnie najbardziej interesuje. Nowa świadomość. Nowa świadomość jest początkiem wszystkiego 🙂
cieszę się Kochana
Pokazałam synowi (lat 8) zdjęcie lewitującego gościa z zapytaniem czy tak potrafi, a on na to:”Nie mam takiego kija”. No cóż, sama się zbuntuję – dzięki.
Czasem potrzebna jest terapia wstrząsowa Jak to dobrze Pepsi, że czuwasz i stawiasz nas do pionu. Pozdrawiam
Pepsi, skopiowałam tekst (skoro nie będzie go w późniejszym czasie) wzruszając się do ścisku w gardle. Być może teraz go nie potrzebuję, bo obserwuję siebie i swoje życie, i wiem, że to jest czas, aby robić to, co czuję. Ale może nadejść moment, kiedy będę widziała świat w iście europejski, dwubiegunowy sposób, kiedy powiem, że budzi mnie tylko papieros i kawa (to musiałoby być szaleństwo!). Wtedy otworzę sobie Twój tekst w moim pdfie na moim laptopie i pomyślę, że jak to dobrze, że zachowałam sobie te podnoszące i budujące słowa.
Kocham xoxo
Prosto z ogródka mojej babci pełnym buraków, ogórków i innych koperków.
xoxo
Pepsi to nie zawsze tak, że się nie widzi i nie reaguje tylko jak się już trochę „siedzi w temacie” to pewne rzeczy stają się naturalne (nie nie lewituje jeszcze ale kto to wie 🙂 ) i nie dziwią już. Także pisz Kochana pisz o tym, poruszaj, potrząsaj , budź ja przynajmniej bardzo na takie wpisy czekam <3
Kasiu Ty tez robisz dobra robote.Kazdy Twoj wpis jest bardzo ciekawy i zawsze wywoluje usmiech na mojej twazy.To chyba /sie znaczy sie/,ze podnosisz mi poziom serotoniny.Pozdrawiam.
Sory za blad w wyrazie twarzy,to chyba jakis chochlik,bo sprawdzalam i bledu nie bylo.
==Ale sól to tylko jeden z fragmentów układanki. Na 811 jesz mało soli, tyle tylko ile tracisz minerałów uprawiając życie, ale i tak gównie z pokarmów. Za to jesz masę pokarmów wysoko potasowych. To jest moc.==
Sól musi być z potasem w równowadze.
==Pompa sodowo-potasowa (ATP-aza Na+/K+; EC 3.6.3.9[1]) – enzym białkowy uczestniczący w aktywnym transporcie kationów sodu (Na+) i potasu (K+). Ma on podstawowe znaczenie dla komórek zwierzęcych[2], utrzymując potencjał błonowy i objętość komórki. Za badania nad tą cząsteczką Jens C. Skou otrzymał nagrodę Nobla w dziedzinie chemii w 1997 roku.
Pompa sodowo-potasowa składa się z dwóch rodzajów podjednostek: α (112 kDa) i β (35 kDa) tworzących w błonie komórkowej tak zwany heterotetramer 2α2β. Miejsce wiązania ATP znajduje się na podjednostce α. Na tej podjednostce, na powierzchni skierowanej do środowiska zewnątrzkomórkowego, znajdują się również miejsca wiązania dla steroidów kardiotonicznych (np. digitoksygeniny), które hamują aktywność pompy przez blokowanie defosforylacji.
Siłą napędową tego enzymu, potrzebną do pompowania jonów sodu i potasu, jest hydroliza ATP. ATP-aza Na+/K+ jest fosforylowana przez ATP w obecności jonów sodu i magnezu. Do podjednostki α, która jest związana z ATP, wiązane są trzy jony sodu. Następnie ATP ulega hydrolizie, a zmiana konformacji białka pozwala na przetransportowanie jonów sodu na zewnątrz komórki, gdzie zostają uwolnione z kompleksu. Zachodzi tu związanie dwóch jonów potasu oraz defosforylacja, wywołująca ponowną zmianę konformacji pozwalającą na przeniesienie jonów potasu do wnętrza komórki. Tu uwolnienie jonów następuje po przyłączeniu cząsteczki ATP.
Fosforylacja zależna od Na+ i defosforylacja zależna od K+ są krytycznymi reakcjami enzymu. Cykl enzymatyczny trwa 10 ms. Tak więc pojedyncza pompa, pracując przy maksymalnej prędkości 100 obrotów na sekundę, transportuje w ciągu sekundy 300 jonów Na+ i 200 jonów K+. Gradient sodowo-potasowy wytwarzany dzięki enzymatycznej aktywności ATP-azy Na+/K+[2]:
kontroluje objętość komórki
jest niezbędny dla pobudzenia nerwów i mięśni
jest siłą napędową transportu aktywnego cukrów oraz aminokwasów.
Działanie pompy wymaga:
stałego dopływu glukozy i tlenu
ciągłej syntezy ATP
zachowania temperatury około 37 °C
odprowadzania CO2
odpowiedniego stężenia jonów Mg2+
odpowiedniego stężenia jonów Na+ i K+
Zatrzymanie pompy prowadzi do:
zmian składu płynu wewnątrzkomórkowego
zmian składu płynu zewnątrzkomórkowego, w którym stężenie jonów Na+ zmniejsza się i zwiększa stężenie jonów K+
utraty przez komórki specyficznych właściwości
braku reakcji komórek na bodźce i do ich niepobudliwości.==
Halinka pozdrawia! Prawie spadłam z krzesła czytając podsumowanie 😉
pozdrawiam Halinkę
wow super, pamietam ze 20 lat temu znalam to wszystko na pamiec do egzaminu z biochemii;-0000))))
Czy Ty lewitujesz Pepsi? np w „Ciało i świadomość”?
jeszcze nie :)))
yh…so true. Dzięki za wpis. Btw – gdzie znajdę mądre głowy naturopatyczne w Krakowie? Żyję już jak świr i omijam lekarzy, ale mam małe dziecko, którego oczywiście nie szczepię i bardzo liczę, że nie będzie chorowało, ale…gdzie się udać gdyby jednak coś się przypałętało z czym nie poradzę sobie acerolą, czosnkiem czy też inny bioustrojstwem…? Będę dozgonnie wdzięczna za rzetelny namiar. Pat.
W Nerja na Costa del sol jest najpiekniejsza plaza w Spain, bylas tam Pepsi?
nigdy nie możemy (z G.) dojechać do Hiszpani, wcina nas po drodze, ale teraz planujemy dojechać aż do Portugalii
rozumiem Francja wciaga, bylam kiedys rok we Francji pracowalam u pewnego milonera na cote d’azur, ktory mial nawet helikopter…dziwne ze bylam tak jakos bardzo nieszczesliwa..jednak willa z basenem nie wynagrodzi nam samotnosci i wrocilam do Polski busem z Niceii 2 noce jechalam:) wspominam to zabawnie teraz:)
takiego „lewitera” to na Krupówkach spotkać można… a niech no puści ten kijek…
to odleci ? 😀
Podczas modlitwy można też lewitować, często doświadczała tego św. Teresa z Avila, poczytajcie sobie o jej doświadczeniach np. tu http://www.potamtejstronie.pl/niemozliwe/lewitacje.html
Kulka, oni lewitują w medytacji, a medytacja to coś jak modlitwa. Zresztą jak poczytasz więcej to w pewnym momencie dojdziesz, że to jedna droga czy nazwiesz ja modlitwą, medytacją czy dowolnie.
raczej baaaardzo rzadko modlitwa przeradza się w medytację, a z samej definicji to nigdy
Pepsi, jak porownasz opisy modlitwy kontemplacyjnej to naprawdę wychodzi dosć podobnie. Raz w życiu bylam na pielgrzymce do pobliskiego sanktuarium, większosć drogi przebylam rozmawiając z zakonnikiem na rozmowie byłam zdumiona jak wiele doswiadczeń mamy wspolnych, tylko dość odmienną semantykę i jedno pewne zakleszczenie-on uważał że pewne doświadczenia są tylko dla jednej religii, a ja niekoniecznie 🙂
Ściski
no i to już go przydusi, tylko to wystarczy, żeby nigdy się nie przebudził. Oni są zaprogramowani cudzym programem, to najgorsza z opcji. Ludzie, którzy oparli się na jakiejkolwiek religii mają najmniejsze szanse, żeby szukać własnej prawdy, bo sądzą, są przekonani, że ją znaleźli.
No właśnie to miałam na myśli, Carrie, że można się tak zapomnieć w modlitwie, że aż ma się taki odlot. Aczkolwiek nie utożsamiałabym tego z medytacją, choć się na niej nie znam, ale wydaje mi się, że lewitacja wynikająca z medytacji jest bardzo świadoma, tzn. jest celem samym w sobie, skupiasz się na tym, aby ją osiągnąć, natomiast ta podczas modlitwy, to taki „efekt uboczny”. Celowo podałam przykład św. Teresy z Avila, bo ona często miewała takie „odloty”, a wcale do nich nie dążyła, wręcz przeciwnie, próbowała je powstrzymać.
Medytacja to nie żadne przemyślenia, czy jakieś cele, medytacja to momenty pomiędzy tym, całkowite bycie tu i teraz. Modlitwa, to często interesy
można źle medytować i błądzić , więc i źle się modlić, a tak właśnie jest gdy przeradza się to w interesy*. Prawdziwa modlitwa wygląda inaczej. Bardzo często zarzucasz coś księżom, Kościołowi, ogólnie religii katolickiej, ale robisz to odnosząc się do tego co widzisz i do tych którzy robią to źle. Opierając się na Piśmie Świętym wygląda to zupełnie inaczej, i takiej wiedzy brakuje mi w Twoich wypowiedziach.
Pepsi, jak ja Ci dziękuję, po prostu szok 🙂 Za długą, wyczerpującą odpowiedź NT czemu naturopaci mają brzuchy i siwe włosy, za Twoje wejście do serca i że się Ciebie już nie boję, za książkę i codzienną inspirację. I za ten wpis. Jesteś mi bliska, dziękuję.
to ja Ci dziękuję za inspirację 🙂
Dobrze, ze jest tu Grzegorzadam – bo jakbyśmy tu za bardzo odleciały w kierunku kontaktu z wyższą jaźnią, to on przywoła do porządku wpisem o soli czy WU 🙂 Doskonala synergia energii żeńskiej i męskiej.
Całkiem poważnie sól jest elementem ”magicznym”. 😉
Abstrahując od tej całej biochemii i równowagach niezbędnych dla mitochondriów.
Stoję dość twardo na ziemi, Pepsi stwierdziła kiedyś 'żem’ nieobudzony.. Nie skomentowałem.
Odejście w kierunku Osho jest też pewnym ograniczeniem, pomimo oznak uwolnienia.
Ograniczanie własnego ego może być pułapką.
Złoto, srebro, iryd, rod, platyna, sól morska.. Ormus..
Ale to też bliżej lewitacji transcendentalnej 🙂
nie da się za daleko odejść od ego, spokojna głowa, a już napewno nie kreatorzy
O co chodzi z tym ormusem? Pepsi? Probowalas?
poooo coooo? 🙂
Ty wiesz co? Kocham Cię.
<3
Pepsi, w związku z tym już nie uważasz,że powinno się pisać to co ludzie chcą usłyszeć? Czyli jak mawiasz,, o prostych szybkich sposobach na… ? Nie odbieraj tego w jakiś sposób negatywnie, po prostu pytam. Co jest ważniejsze ?
NIGDY nie mówiłam, że należy pisać to co ludzie chcą usłyszeć, mówiłam (w mojej książce) i mówię nadal, że trzeba pisać na tematy, o których ludzie chcą czytać, cały czas to robię. Ciągle rośnie oglądalność. Piszę na tematy, które interesują moich czytelników, ale odpowiadam na nie niekoniecznie po ich myśli. Mówię jak jest na dany moment według mnie. Mówię moją prawdę, ale w ich tematach.
Co nie znaczy, że wszystkie tematy interesują wszystkich. Mam wielu czytelników, którzy czytają moje posty wybiórczo, omijając te o yyy … zdrowiu/chorobie 🙂
Się robi matka!
oczywiście to tylko pomyłka, nie miałam na myśli, co ludzie chcą usłyszeć, lecz o czym chcą czytać. No i super,że rośnie oglądalność, przecież nie życzę Ci nic innego, sama bardzo lubię tu wpadać, choć nie ze wszystkim sie zgadzam. Chciałam tylko znać odpowiedź i dziekuję za nią.
Jak to mowia, nie wszystkie sroki za ogony jak już ktoś sie zaczął interesować tematyka poruszana min. Na tym blogu, czy stronie to pewnie będzie dążył dalej. Tylko wiadomo, że wszystko wymaga czasu bo i tematyka obszerna, więc nie denerwuj się, że ktoś zaczyna naprawiać swoje życie począwszy od ciała, na duszę przyjdzie też czas. Można tu podpiąć myślę sobie hierarchie potrzeb człowieka ( które opracował chyba Masłow) czyli potrzeby wyższego poziomu aktywizują się dopiero po zaspokojeniu tych niższych. A jak komuś się już raz otworzyły oczy i wkroczył na tą sciezke, to spokojnie – będzie nią podążał:)
Przeczytałam i mam ochotę tłuc durnym łbem o ścianę. Dzisiaj czytam ten wpis, a nie dalej jak wczoraj zrobiłam sobie krzywdę. Jestem najgorszym wrogiem siebie samej. A teraz przyczołgałam się tutaj pokwilić i poprosić o ratunek. Od dwóch lat nie miałam w ustach glutenu, znakomicie się czułam, witarianizm to jest cudowny wynalazek. Wczoraj dosyć niespodziewanie znalazłam się u znajomych, głodna jak dzikie zwierzę, a u nich nawet banana…Danio mi dali. I 4 ryżowe wafle. Danio nie zjadłam, bo już wiem jakie kuku mi nabiał robi, ale ten dmuchany ryż owszem. A potem opakowanie sucharków bieszczadzkich, a potem jeszcze trochę razowej macy, bo to mieli. Z głupoty, z głodu, sama nie wiem dlaczego, żeżarłam i cierpię. Od wczoraj boli mnie łepetyna. Nie wiem czy to reakcja na gluten czy na coś innego, gorsze jest to, że te sucharki ciągle w sobie czuję, brrrr. Piję napar z kopru i mięty, ale może ktoś mi podpowie jakiś sposób na pozbycie się tego paskudztwa z organizmu? Jestem gotowa spędzić jutrzejszy dzień na sokach albo na wodzie, jeśli tylko to pomoże mi wrócić do czystego jedzenia. Help!
Inko droga nie panikuj, zaakceptuj, przeczekaj, dzień na sokowaniu i zielonym szejkowaniu dobrze Ci zrobi. Każdy może zboczyć z drogi, trochę pocierpisz, ale śmiej się z tego.
Jak byłam małym dzieckiem wydawało mi się, tak czułam, że ktoś lub coś mnie z góry obserwuje.Nie pamiętam dokładnie szczegółów ale np. wracając. ze szkoły nikogo nie widziałam a czułam że z góry ktoś jakby patrzył. Później w miarę jak dorastałam zanikło to wrażenie. W końcu o tym zapomniałam. Jakiś czas temu przypomniała mi o tym moja córka, byłyśmy razem w domu, w pewnym momencie córka podchodzi do mnie i mówi – mama czuję, że ktoś się na mnie gapi, ale naprawdę cały czas się gapi. To już drugi raz stwierdziła że ktoś ją obserwuje. Nie wiem skąd taki zbieg okoliczności? Co to może być?
Dziękuję Ci Pepsi za wczoraj. Bałam się i wstydziłam pisać o tym, co zrobiłam, w dodatku Twój wczorajszy post, taki w punkt…A jak już napisałam to obawiałam się, że mnie obsobaczysz jak rybie padło i napiszesz coś w stylu: żryj więcej, żryj, aż się pochorujesz porządnie, głupia babo, może wtedy zrozumiesz”. (cholerny lęk) A Ty… Taka normalna, taka kochana, taka kojąca. Soki, zielone smoothie i odrobina uśmiechu rzeczywiście pomogła.Ścisnęłaś mnie za serce, za gardło i jakbyś przytuliła. Czasami człowiek potrzebuje kopa „motywacyjnego”, czasami potrzeba motywująco-przyjacielskiego uścisku i zrozumienia. Zrobiłaś to wczoraj. A dzisiaj rano odtańczyłam z Tobą (znalazłam Twój przybiurkowy taniec na YT :D) poranne tańce-łamańce i śmieję się z sucharkowej przygody. Kocham! <3 (Nie sucharki, ale Ciebie)
<3
A propos wyglądu. Mój ojciec całe życie lubił piwo…. Nie upija się bo ma baaaardzo mocną głowę. W wieku 60lat wygląda oblednie.Wszystkie moje koleżanki się w nim podkochuja. Je co mu matka ugotuje czyli tak se ;-)Czyli co, geny czy jednak piwko?
piwo fatalne zdrowotnie, wino o wiele lepsze
Do Kasia C Wiesz Grzegorz czyta hildę , pepsi Osho , będzie dobrze , niech się ludzkość dowiaduje.
Byłem na wykładzie Zięby rzeczywiście źle wygląda jaka na chłopa przed sześdziesiątką .:-)
Pepi pisz co chcesz , Tobie już teraz wolno. A każdy krok do oświecenie jest ważny.
to dlateg omoja kolezanka weganka od wielu lat ostatnio na wakacjach, jadlam caly dzien miski salaty i soliła tak te pomidory sola szara, normalnie takie , ze w szoku bylam.a chuda jak anorektyczka, dziwne..
prosze, wykasujcie to:) napisalam jak potluczona! chodzilo mi o solenie na potęgę wsrod wegan.
Dobry wpis.
Od jakiegoś czasu przewija się tu pytanie – dlaczego niektórzy naturopaci ( i tu wymienia się różnych) wyglądają staro. Odpowiedź jak dla mnie jest prosta: bo się zestarzeli , pomarszczyli , co nie oznacza ,że są chorzy , niedomagający lub nieodżywieni . Społeczne kryteria piękna i kult młodości – to NIE JEST sens życia i zmienne są . Ważne żeby żyć w zdrowiu ,szczęściu ( niezależnym od otoczenia), miłości do siebie i innych i oczywiście żyć jak najdłużej pozwoli nam nasze ciało, o które trza dbać. Amen
niestety jeszcze powinnaś Beatko pewne sprawy przemyśleć
Przemyślałam, taka jest moja droga i na takiej drodze jestem szczęśliwa i ludzie mi bliscy. Dbam o siebie , ale i geny dały mi wygląd o kilkanaście lat młodszy od metryki- fajnie . Jednak nie jest moim problemem następna zmarszczka , a szczególnie ocena tej zmarszczki przez innych. Zawsze mogłabym się smucić ,że nie wyglądam jeszcze młodziej. Pozdrawiam
dawno nie czytałam Twoich wpisów, ale aktualny artykuł wbił mnie w fotel. Taka przemiana, kurde brukselka. Wielki szacun!
Lewitacja – to jest to! Od jakiegos czasu mnie (troche) przesladuje. Mysle, ze jest mozliwa i jak dla mnie, najlatwiejsza w tancu. Dlatego uwielbiam tanczyc i „lewitowac”…
<3