fbpx
Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
219 659 830
204 online
46 327 VIPy

4 najlepsze słodziki, bylebyś tylko nie używała … ksylitolu?

Dobrą wiadomością jest to, że są takie substancje słodzące, które dodatkowo niosą ze sobą pozytywne skutki zdrowotne, z pominięciem tych diabelskich.

Oto świetna czwórka:

1. Stewia

Całkowicie naturalny słodzik stewia opiera się na zero kalorycznej roślinie. Stewię spożywano przez ponad 200 lat w Ameryce Południowej. Liście stewii są naturalnie słodkie i do 40 razy bardziej słodkie niż cukier stołowy, bez negatywnych skutków ubocznych.

Czysty ekstrakt z liści stewii zawiera glikozydy stewiolu, które nadają jej słodycz i co najmniej w jednym badaniu dowiedziono, że działa antynowotworowo, a także przeciwzapalnie.

Należy jednak UNIKAĆ wersji zmodyfikowanych chemicznie jak Truvia i PureVia. Najlepsza jest stewia jako ciecz, a nie biały proszek.

2. Cukier kokosowy

Cukier kokosowy, zwany także sokiem kokosowym, jest cukier pochodzący z soku kwiatów drzewa kokosowego.

Cukier kokosowy w większości składa się z sacharozy, co daje mu słodki, karmelowy posmak.

W odróżnieniu od rafinowanego cukru białego, cukier kokosowy jest jedynie minimalnie przetworzony, a więc większość jego składników mineralnych pozostaje nienaruszonych.

Cukier kokosowy ma niski indeks glikemiczny, jest bogaty w aminokwasy, jest dobrym źródłem pierwiastków śladowych, oraz zawiera 12 istotnych witamin z grupy B. (1)

w didaskaliach z dzisiaj

Ponieważ w komentarzu ktoś zaprzecza tej informacji, wrzucam stosownego skreena:)

3. Miód Manuka

Miód Manuka jest formą premiowanego miodu, a to jest doskonały słodzik z dodatkowym bonusem silnego działania antybiotyku.

Trzeba być ostrożnym z bezkrytycznym wybieraniu miodu, bo większość wersji jest pasteryzowanych (czyli miód nie jest surowy) i dodatkowo nieuczciwi producenci dodają do miodu wysoko fruktozowy syrop kukurydziany, który skutecznie eliminuje te marki jako zdrowa alternatywa cukru.

Jeśli chodzi po prostu o naturalne dosłodzenie pokarmu, to w sumie każdy organiczny surowy miód się nada. Jeśli podgrzejesz powyżej 41 stopni z kawałkiem, nie będzie już żywych enzymów. Ale siarka tak.

4. Lucuma

Lucuma jako słodzik jest jeszcze mało znana, ale możemy się pocieszyć, że stewią oficjalnie wolno u nas słodzić dopiero od 3 lat, a wcześniej dopuszczalny był jedynie przezdrowy aspartam. Przedtem stewia sprzedawana była przez uświadomionych pod kryptonimem „coś do płukania jamy ustnej”.

Lucuma (Pouteria lucuma) jest subtropikalnym owocem pochodzącym i z Peru, Chile i Ekwadoru i jest zatwierdzona jako pokarm. Nie jest dobrze znana poza Ameryką Południową, ale wciąż zyskuje na popularności.

Ma niski indeks glikemiczny i słodki smak, często porównywany do karmelu, lub toffi.

Zawiera w sporych ilościach 14 minerałów śladowych, ma dużo błonnika, i była używana od wieków jako środek przeciwzapalny przez tubylców Peru.(2)

Dlaczego nie ksylitol? Już widzę obruszone twarze!

Yyy … może dlatego nie?

Ksylitol mimo wszystko jest przecież naturalnie występującą substancją. Producenci na rynku ksylitolu podkreślają pochodzenie swoich produktów jako pochodzących z ksylanu znajdującego się w błonniku wielu roślin, w jagodach, owsie, burakach, trzcinie cukrowej i brzozie. Brzmi całkiem nieszkodliwe i ksylitol dostał też jak najbardziej odgórne przyzwolenie.

Ale jak nasz ksylitol jest produkowany?

Chociaż prawdą jest, że ksylitol jest naturalnie występującą substancją, to ksylitol na półkach sklepów ze zdrową żywnością to już trochę inna sprawa. Ksylitol na półki sklepowe powstaje w uprzemysłowionym procesie cukrowniczym uwodorniania. W celu uwodornienia konieczny jest katalizator, w przypadku ksylitolu jest to nikiel Raney’a, czyli sproszkowany stop niklowo-aluminiowy.

Czy w tym kontekście możemy spodziewać się pewnych metali w ksylitolu?

Ksylitol już nie jawi się jak taka miła substancja, o której myślimy ze słodyczą, gdy przytulamy głowy do brzóz w pobliskim lasku.

Dodatkowo, chociaż nie ma jeszcze w literaturze badawczej udowodnionego szkodliwego wpływu na zdrowie spożywania cukru uwodornionego. Jednak dobrze jest kojarzyć jak uwodornione tłuszcze i oleje stosowane przez lata okazały się jednak ostatecznie bardzo szkodliwe dla zdrowia.

Ze względu na gwałtowny i uprzemysłowionych proces, który jest wymagany do uzyskania uwodornionego cukru w postaci ksylitolu, wydaje się mądrym posunięciem, aby unikać go całkowicie w oparciu o udokumentowaną już badaniami wysoką szkodliwość uwodornionych pokarmów w ogóle!

Do tego jeszcze przypadłość, że większość ksylitolu na rynku pochodzi z kukurydzy GMO!

Chociaż prawdą jest, że ksylitol może pochodzić z ksylanu brzozy, to jednak ksylan zawiera się również w kolbach kukurydzy. Jest to o wiele tańsza opcja, niż czerpanie ksylanu z kory brzozowej.

Sama sobie odpowiedz na pytanie, co wybierze większość producentów ksylitolu?

Spotkamy się tutaj z takim samym problemem, jak po przeczytaniu na etykiecie, że dżem jest super, bo nie jest dosłodzony aspartamem, tylko fruktozą. Tyle, że nie przeczytamy, że fruktozą z kukurydzy modyfikowanej genetycznie. Nie ciesz się więc zbytnio. (4)

Konklużyn:

Ksylitol składa się owszem z ksylanu, ale również z uwodornionego pokarmu, metalu ciężkiego i prawdopodobnie GMO. Supcio.

owocek

Źródła:

  • (1)healingthebody.ca/coconut-sugar-a-low-gi-sugar-rich-in-amino-acids-and-b-vitamins/
  • (2)healingthebody.ca/lucuma-an-ancient-healing-fruit-from-south-america/
  • (3) naturalnews.com/027081_sugar_sugars_natural.html
  • (4) hehealthyhomeeconomist.com/xylitol-not-as-sweet-as-its-cracked-up-to-be/

(Visited 49 638 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar migotka 4 lutego 2016 o 10:58

    a co z erytrolem?

  2. avatar Monia 4 lutego 2016 o 11:00

    Haha. Czekałam na njusa, że z tym ksylitolem jest coś nie tak. Nie ufam białym kryształkom 🙂 Białym proszkom z resztą też nie – jak stevia, to upędzona w osobistym ogródku.

    1. avatar pepsieliot 4 lutego 2016 o 11:53

      raczej nie wyrośnie 🙂

      1. avatar Tychikus 4 lutego 2016 o 21:31

        Mam znajomego co ma posadzoną stewie w ogródku ale na zime zakrywa przed mrozem.

        1. avatar Monia 5 lutego 2016 o 10:08

          Ależ wyrosło! Kupiłam dwa lata temu małe krzaczki, eksperymentalnie: jeden do doniczki, jeden do ogródka. Ten w doniczce padł, tym z ogródka słodziłam całą zimę 🙂 Tak, trzeba osłonić przed mrozami.

  3. avatar yennifer 4 lutego 2016 o 11:00

    Hej Pepsi,

    a co z erytrolem?
    też „be” ?
    a syrop klonowy?

    buziaki
    Yenn

    1. avatar pepsieliot 4 lutego 2016 o 11:52

      syrop klonowy jest spoko pod jednym warunkiem, że nie przekroczysz 10% tłuszczu w diecie!

      1. avatar drefet 29 lipca 2018 o 07:14

        no dobra a zbialka jak przekrocze 10 procent to raczej tragedii nie bedzie zwlaszcza ze teraz bede odbudowywac organizm tluszcz w ryzach max 10 procent ale bialko pewnie wyjdzie wiecej , nie wiem nigdy jak liczyc proteiny z surowego zielska i ogolnie roslinek , owoce wszystkie jak leci od 4-8 bananow dziennie plus wszystkie inne gruszki sliwki….daktyle wszystkie nie suszone i do tego duzo jarmuzu salaty i w mniejszej ilosci roszpunka ogorki cukinia cykoria szczypiorek bazylia kielki brokula slonecznika rzodkiewki jakies oliwki awokado plus to co proszkow typu aswaganda kurkuma imbir…czasem kminek i iinne

        1. avatar Jarmush 29 lipca 2018 o 09:16

          cronometer

          1. avatar Paweł 3 sierpnia 2018 o 23:20

            Co ma wspólnego syrop klonowy i to maksymalnie 10% tłuszczu w diecie?

    2. avatar Daweed 5 lutego 2016 o 13:55

      Miałem w swoim ogródku Stevie. Kupiłem nasiona i posiałem. Wyrosło 8 krzaków. Latem zrywałem liście na bieżące potrzeby, a pod jesień całe rośliny ususzyłem i listki starłem na proszek. Dosypywałem do kompotów, dżemów itp. Na wiosnę kupuję na nowo nasionka o heya….

      1. avatar pepsieliot 5 lutego 2016 o 15:40

        No to masz pewność, gratuluję

      2. avatar Krystyna 22 marca 2018 o 08:59

        wydalam fortune na kuracje syropem klonowym, bo podobno leczy nawet Alzhaimera – juz nie pamietam co to bylo (kuracjia widocznie nie przywrocila pamieci) – ale przeczytalam gdzies pochwale jakiegos produktu ze wykorzystuje sie go do produkcji syntetycznego syropu klonowego. Mialam przeczucie ze te moje skrzynki z syropem nie byly rzeczywiste – za drogi produkt na luksus prawdziwosci.

        1. avatar grzegorzadam 22 marca 2018 o 09:16

          wydalam fortune na kuracje syropem klonowym, bo podobno leczy nawet Alzhaimera”

          Siła reklamy.

          Sok klonowy:
          https://youtu.be/8QJCQqB_Qt0

  4. avatar VanillaSky 4 lutego 2016 o 11:12

    A co z erytrolem? (erytrytolem)

  5. avatar Stylowoizdrowo 4 lutego 2016 o 11:20

    Znalazłam badania, w których napisane było, że spożywanie dużej ilości stewi, czy liści stewi może podnosić szkodliwy cholesterol LDL i trochę z niej zrezygnowałam. Jeśli chodzi o ksylitol – spożywam go i nie stwierdzam w nim metali ciężkich, a przynajmniej niklu. Mam 4 stopień uczulenia na nikiel i np. nie mogę jeść dużej ilości bananów (a także innych produktów), bo wyskakuje mi uczulenie. Także przypuszczam, że gdyby był tam nikiel w jakiejkolwiek postaci, byłabym „zsypana”. Wszystkie te słodziki mają nad sobą znak zapytania, bo nie są do końca przebadane.

    1. avatar pepsieliot 4 lutego 2016 o 11:51

      yyy … no ale czytałaś też niusy o cholesterolu?

      1. avatar pepsieliot 4 lutego 2016 o 11:51

        aluminium, a nie nikiel

  6. avatar grzegorzadam 4 lutego 2016 o 11:22

    Najlepiej oprócz miodu i owoców nie słodzić (się) niczym.
    Zdrowy organizm absolutnie więcej niczego o tym smaku nie potrzebuje. 😉

    1. avatar pepsieliot 4 lutego 2016 o 11:50

      soli też nie 🙂

    2. avatar Niki 4 lutego 2016 o 12:42

      Ano. Ze sto lat może minie zanim spoleczeństwo zacznie myśleć w tym kierunku. Na dziś stan świadomości jest taki, że przeciętny czlowiek uznający się rzecz jasna za zdrowego, bo uznaje, że skoro nie zachorował na nic typowo ciężkiego cywilizacyjnego to jest zdrowy.
      I dogadza sobie przeróżnymi slodkościami najczęściej przemysłowymi wyrobami, które już reklamując się na opakowaniach łaszą się lepszą odmianą cukru, czyli trzcinowym, jakby mówiły „człowieku drogi, i tak jesteś uzależniony od cukru, od naszego smaku, lepiej nie będzie, nie wywiniesz się od tego! nie próbuj uciekać, znajdziemy cię, wybierz zatem lepszy cukrowy uspokajacz trzcinowy, możesz na nas liczyć!” 😀

      Na dziś dzień nowa piramida żywieniowa (IŻiŻ) trochę im, firmom produkcyjnym i ich zaufanym uzależnionym odbiorcom, staje na przeszkodzie, stawiając na ruch i warzywa, ale do sklepików szkolnych właśnie triumfalnie powróciły wyałtowane cukrowo-tłuszczowe pszenne ulepki perfumowane, więc lekko nie będzie, wszystkie strony zainteresowane, strony sporu podkładają sobie nogi, działają na przekór, póki co nie rozmawiają ze sobą. Ani zakazem, ani nakazem nie da się ot tak wyrugować przestarzałych złych nawyków żywieniowych, o odżywianiu nie mówiąc, ani też o zagrożeniu niedożywieniem na tej diecie wszystkożernej.
      Nowa piramida nie jest zła, jest o wiele lepsza od poprzedniej betonowej, wprowadza pewne zastrzeżenia co do spożywania, ale na razie marketingowo leży, nie trafia do grupy docelowej, nie przekonuje nieprzekonanych, jest obok i czeka na sprzyjające warunki, media i reklamy, koncerny nie chcą współpracować, a to od nich wszystkich razem wziętych zależy zmiana mentalności i nawyków.

    3. avatar Bia 4 lutego 2016 o 18:47

      „……czyli sproszkowany stop niklowo-aluminiowy”

      1. avatar pepsieliot 5 lutego 2016 o 07:46

        ok przeoczyłam sorki

  7. avatar Wisia 4 lutego 2016 o 11:52

    Może ktoś wie i poradzi, który Manuka surowy, bez dodatków?

    1. avatar pepsieliot 4 lutego 2016 o 11:54
  8. avatar Niki 4 lutego 2016 o 12:02

    Dokładnie, stewia najkorzystniejsza w postaci ciekłej, czyli syrop, trzeba tylko się zaopatrzyć w liście w doniczce, albo już ususzone, ale doniczka kosztuje parę złotych, a ususzone więcej. Syrop na kuchni fest łatwy do przygotowania, a wystarcza na kilka tygodni, w sieci jest kilka wersji do wyboru.
    Jeszcze jednej rośliny używam, jeśli koniecznie muszę użyć słodzidła, a nie chcę by było to słodziwo-wynalazek, bez którego można się obyć – to lukrecja, dla mnie pychotka, więc nie mdli mnie, a przecież ilość można regulować, i tu też gotowana wersja, lepiej w lodówce przechowywać, a i to przez max 3 dni, bo niczym nie zakonserwowana.
    Jest jeszcze szybki syrop z daktyli, bez gotowania, inna słodycz smakowa, jednak IG wysoki jak najsłodsze miodowe najdojrzalsze owoce, energia po takich specjałach daktylowych w dużej ilości szybko wywinduje w górę i równie gwałtownie spadnie.

  9. avatar Wisia 4 lutego 2016 o 12:11

    O fajnie, dzięki! 🙂

  10. avatar Papavera 4 lutego 2016 o 12:18

    a erytrytol? możesz coś na jego temat napisać? bo nie rozumiem czemu ignorujesz tą substancję słodzącą 🙂 no hard feelings ofkors 😉

  11. avatar Gucio 4 lutego 2016 o 12:25

    Polskie miody są znacznie lepsze od manuki.
    Z kolei stewia była / jest(?) stosowana w celu ograniczenia płodności – czyli jako środek antykoncepcyjny.
    Zdrowe to?

    1. avatar pepsieliot 4 lutego 2016 o 16:29

      przecież to nieprawda, że polskie miody są lepsze od nowozelandzkiej manuki

    2. avatar grzegorzadam 4 lutego 2016 o 21:35

      @Gucio
      Polskie miody są znacznie lepsze od manuki.
      Z kolei stewia była / jest(?) stosowana w celu ograniczenia płodności – czyli jako środek antykoncepcyjny.
      Zdrowe to?
      ========

      Postawiłbym pomiędzy nimi znak równości, też preferuję polskie.
      A z tą stewią to ciekawostka, nie wiedziałem, masz jakieś źródła ciekawe?

      1. avatar Gucio 7 lutego 2016 o 13:07

        O miodach 🙂

        Miód gryczany lepszy niż manuka?

        Cudze chwalicie, swego nie znacie…

        Ostatnimi dniami męczyło mnie pytanie: czy naprawdę tylko miód manuka posiada unikatowe właściwości antybakteryjne? A co z naszymi polskimi, naturalnymi miodami, a szczególnie z miodem gryczanym? Czy on nie ma nic do zaoferowania? Dlaczego nikt nie spróbuje tym miodem leczyć gronkowca czy ran? Czy dlatego, że nikt nie przeprowadzał badań, a w internecie nie krążą historie o cudownych jego właściwościach? Czy dlatego, że jest polski, powszechnie dostępny i tani, a mamy zakodowane, że rzeczy drogie są lepsze? Bo jak wydamy bardzo dużo pieniędzy na coś, to już wystarczający powód by wierzyć, że to nam pomoże?

        Postanowiłam przeprowadzić małe śledztwo. Zaczęłam do polskich stron, wyszukując informacje o leczniczych właściwościach miodu gryczanego. Wiele stron podaje, że spośród polskich miodów ma on najwyższą aktywność antybiotyczną (obok miodów spadziowych i lipowych). Aktywność antybiotyczna miodu określana jest za pomocą wartości inhibinowej.

        „Dla przebadanych w ramach badań własnych próbek miodu uzyskano wartości inhibinowe 4 i 5. Aktywność antybakteryjna krajowego miodu gryczanego oznaczona w Oddziale Pszczelnictwa w Puławach także była wysoka. Zarówno świeży miód gryczany, jak i po 6 miesiącach przechowywania w różnych warunkach nie stracił swej aktywności wobec gronkowców złocistych Staphylococcus aureus (średnica stref zahamowania wzrostu 30-40 mm) oraz pałeczek Escherichia coli (15-20 mm). W innym badaniu nie stwierdzono istotnego wpływu podwyższonej temperatury na jego aktywność antybakteryjna wobec testowego szczepu laseczek Bacillus subtilis. Aktywność ta w skali 0-5 wynosiła 4 (..)”
        (źródło: http://www.miody-tomala.pl/miody.php)

        A jak to się ma do miodów manuka? Czy przeprowadzono podobne badanie dla tych miodów? I jak to się ma do faktorów? Okazuje się, że są wyniki także dla miodu manuka.

        „Dla próbek miodu manuka o nieoznaczonej wartości UMF średnią wartość inhibinową określono na 2,7 (…). Dla próbek o wartości UMF 5+ średnia wartość inhibinowa wynosiła 3,0 (…), a dla próbek o wartości UMF 10+ wynosiła ona 3,1 (…). Natomiast próbkom miodu manuka o wartości UMF 15+ odpowiadała średnia wartość inhibinowa 3,5 (…), a próbkom o wartości UMF 20+ średnia wartość inhibinowa 3,8 (…).”

        (źródło: E.Hołderna-Kędzia, H. Ostrowski-Meissner, B. Kędzia „Ocena aktywności antybiotycznej nowozelandzkiego miodu manuka metodą rozcieńczeń seryjnych w podłożu płynnym”).

        Liczby mówią same za siebie. Gryczany – 4. Manuka – 3,8.

        Ale zaraz ktoś krzyknie, że przecież aktywność manuki określa się za pomocą innych faktorów! Co z faktorem UMF? Brnęłam dalej. Czy są badania przeprowadzane za granicą? Okazuje się, że tak. Do badania wzięto próbki różnych miodów oznaczonych zgodnie z tabelą:

        (żródło: R. A. Cooper, L Jenkins „A Comparison Between Medical Grade Honey and Table Honeys in Relation to Antimicrobial Efficacy”)

        Miody manuka mają numery 7, 15 i 19. Na liście pod numerem 18 znajduje się także miód gryczany (buckwheat honey). I jak wyniki?

        Okazuje się, że spośród miodów manuka tylko miód z numerem 19 miał wartość antybiotyczną odpowiadającą podanej na etykiecie (UMF 18+). Miody 7 i 15, oznaczone faktorem UMF 10+ miały prawdziwą wartość 7.1 oraz 5.2! Miód, który określony został jako gryczany dostał wartość 7.9 czyli więcej niż miody manuka!

        Nie jestem specjalistą. Nie mam żadnego interesu w tym, żeby podważać wartość miodów manuka. Zaczęłam pisać tego bloga, bo chciałam podzielić się z ludźmi dotkniętymi gronkowcem, tak jak ja, moim sposobem na pozbycie się tego. Zaczęłam od miodów manuka, bo na forum i różnych innych stronach można znaleźć historie ludzi, którym ten miód pomógł. Jestem pewna, że są to historie prawdziwe (bo u mnie z dnia na dzień jest poprawa). Tylko w świetle przedstawionych wyników badań, czy nasz polski miód gryczany nie wydaje się całkiem porządną alternatywą? Jestem pewna, że ludzie i tak będą kupować drogie miody manuka. Bo drogie, bo tylu osobom pomogły.

        A ja nie będę już kupować tych miodów. Będę dalej leczyć się miodem gryczanym. Dokończę dwa słoiczki manuka, które mi zostały i przerzucę się na dobry, niepodgrzewany miód gryczany. A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój miodek mają!

        http://manuka.blox.pl/2009/12/Miod-gryczany-lepszy-niz-manuka.html

        Podobnych badań oraz artykułów jest oczywiście więcej.

        Polskie miody – znacznie tańsze. Co najmniej tak samo dobre, jak manuka. Jak wynika z tekstu powyżej – czasem lepsze.

        1. avatar pepsieliot 7 lutego 2016 o 15:00

          pewnych cech nie mają polskie miody, co nie znaczy, że nie są bardzo zdrowe, tak jak fioletowa borówka mega zdrowa nie ma jednak Cyclopaminy, która jest w fioletowej kukurydzy, czyli jednej z 25 najsilniejszych substancji przeciwrakowych w pokarmie. O to tylko chodzi. Do zwykłego zdrowego i leczniczego odżywiania wystarczy całkiem miód gryczany. Ale do pewnych rzeczy nie. To samo jest z gorzkim melonem. Przy raku trzustki, czy sutka zwykły, pyszny i zdrowy melon nie wystarczy.

  12. avatar grzegorzadam 4 lutego 2016 o 12:38

    prowokujesz 😉

    ==-Sól jest ważnym w życiu każdego diabetyka elementem. Pomaga zrównoważyć poziom cukru we krwi i obniżyć zapotrzebowanie na insulinę u tych, którzy muszą regularnie wykonywać zastrzyki insuliny w celu unormowania poziomu cukru we krwi. Woda i sól zmniejszają stopień wtórnych powikłań związanych z cukrzycą.
    -Sól jest skrajnie konieczna do produkcji hydroelektrycznej energii we wszystkich komórkach. Wykorzystywana jest do miejscowej produkcji nieodzownej dla komórek energii.
    -Sól konieczna jest do podtrzymania funkcji przekazu i obróbki informacji przez komórki nerwowe w czasie całego okresu pracy komórek mózgu – od poczęcia do śmierci.
    -Sól jest absolutnie konieczna do absorpcji cząstek pokarmu w jelitach.
    -Sól odgrywa ważną rolę w procesie oczyszczania płuc z grudek śluzu i flegmy, szczególnie przy astmie, rozedmie i zwłóknieniu torbielowatym. Sól zmienia stan fizyczny struktury śluzu rozrzedzając go i ułatwiając wydalanie go z organizmu.
    -Sól na języku pomaga powstrzymać suchy kaszel, a woda nasila jej działanie.
    -Sól jest skrajnie konieczna do oczyszczania dróg oddechowych i zatok przynosowych.
    -Sól jest konieczna do zapobiegania dnie moczanowej i zapaleniu stawów.
    -Sól konieczna jest do zapobiegania skurczom mięśni.
    -Sól zapobiega zwiększonemu wytwarzaniu śliny.
    Osteoporoza również jest skutkiem deficytu wody i soli w organizmie. Ponad 20% rezerw soli w organizmie znajduje się w środkowej części kości długich i zwiększa ich wytrzymałość. Kiedy w diecie jest zbyt mało soli, organizm uwalnia sól zmagazynowaną w kościach aby mogła ona wziąć udział w osmotycznej regulacji zawartości soli we krwi. Możesz sobie wyobrazić skutki tego.
    Sól potrzebna jest do utrzymania atrakcyjności seksualnej i pociągu płciowego.
    Sól pomaga pozbyć się drugiego podbródka. Jeśli organizm odczuwa brak soli, to w rzeczywistości brakuje mu wody. Ślinianki odczuwają brak soli i zmuszone są do wytwarzania większej ilości śliny aby zapewnić wystarczającą ilość smaru dla procesu przeżuwania i połykania, a także aby dostarczyć do żołądka wodę konieczną przy rozszczepianiu pokarmu. Przypływ krwi do ślinianek wzmaga się i naczynia krwionośne zaczynają „przeciekać”, aby dać gruczołom wystarczającą ilość wody do produkcji śliny. Przesączająca się krew rozprzestrzenia się poza granicami ślinianek gromadząc się pod skórą podbródka, policzków i szyi.
    -Sól pomaga zapobiegać żylakom i powstawaniu wynaczynień („pajączków”) na nogach i biodrach.
    Morska sól i nieoczyszczona sól kamienna zawierają około 80 nieodzownych dla organizmu pierwiastków mineralnych. Niektóre z tych pierwiastków są potrzebne w minimalnych ilościach. Zwykła sól kuchenna, którą kupuje się w sklepach, pozbawiona jest towarzyszących jej pierwiastków i może zawierać dodatki typu cyjanitu, które czynią ją sypką, a poza tym aluminium, które zostało uznane za jednego z głównych winowajców choroby Alzheimera. Jeśli na opakowaniu zaznaczone, że w skład soli wchodzi aluminium, to w żadnym wypadku jej nie kupuj.

    Ile soli potrzebuje człowiek?

    Jak wynika z praktyki, organizm potrzebuje 3 g soli (pół łyżeczki) na każde 8–10 szklanek wody (w zależności od ilości wody w szklance) lub 1/4 łyżeczki na 1 l wody. Sól należy spożywać w ciągu całego dnia. Jeśli intensywnie trenujesz i dużo się pocisz, potrzebujesz więcej soli. W krajach o gorącym klimacie należy spożywać więcej soli, ponieważ właśnie od tego zależy, co czeka człowieka: długie życie i krzepkie zdrowie albo wyczerpanie spowodowane zbyt wysoką temperaturą i śmierć. Kiedy chorujesz i trafiasz do szpitala, lekarze natychmiast podłączają ci kroplówkę z 0,9% roztworem soli kuchennej (NaCl). Liczba ta odpowiada 9 g soli na 1 l wody. Jednak w zwykłych warunkach wystarczy codziennie spożywać 3 razy mniej soli. W organizmie funkcjonuje mechanizm pozwalający na jej gromadzenie.

    Sól jako najstarsze lekarstwo:

    Sól, to substancja absolutnie konieczna do życia istot żywych, a szczególnie ludzi, zwłaszcza tych, którzy cierpią na nadciśnienie, astmę, alergię i choroby autoimmunologiczne.
    Sól, to „lekarstwo”, które wykorzystują uzdrowiciele od niepamiętnych czasów. W niektórych kulturach jej wartość równa jest złotu. Mieszkańcy pustyni wiedzą, że spożycie soli jest gwarancją przeżycia. Dla nich kopalnie soli, to synonim złóż złota. Po wielu latach lekceważenia soli znowu zyskuje ona uznanie i szacunek ludzi jako cenny produkt żywnościowy.
    Woda, sól i potas wspólnymi siłami regulują zawartość wody w organizmie. Woda przenika do każdej komórki, do której jest w stanie dotrzeć.
    Musi ona wejść do komórki aby ją przepłukać i usunąć toksyczne odchody metabolizmu. Lecz kiedy tylko woda trafia do wnętrza komórki, zawarty tam potas wiąże i zatrzymuje ją w ilości, na którą pozwala zawartość potasu. Spożywane przez nas owoce i warzywa zawierają dużą ilość potasu, lecz soli kuchennej prawie w nich brak.
    Właśnie dlatego powinniśmy codziennie dodawać do naszych posiłków sól. Sól zmusza jakąś część wody do towarzyszenia jej poza komórkami (nazywamy to osmotycznym zatrzymaniem wody przez sól), zapewniając równowagę wody utrzymywanej wewnątrz i na zewnątrz komórek.
    Można by rzec, że w organizmie są dwa „oceany” wody: jeden znajduje się wewnątrz komórek, a drygi poza nimi. Dobre zdrowie zależy od utrzymania wyjątkowo delikatnej równowagi pomiędzy tymi dwoma oceanami.
    Równowaga ta osiągana jest przy pomocy regularnego spożywania wody, soli, bogatych w potas owoców i warzyw, które również zawierają witaminy. Najlepiej wykorzystywać nieoczyszczoną sól morską, która zawiera wiele innych nieodzownych dla organizmu minerałów.
    Kiedy wody jest zbyt mało, to nie może ona swobodnie przenikać do komórek i musi być ona odfiltrowywana z zewnętrznego słonego „oceanu” oraz być wtryskiwana do komórek, którym przychodzi wykonywać ogromną pracę bez względu na niedobór wody. Nasz organizm zdolny jest do rozszerzania granic „oceanu” wody pozakomórkowej aby stworzyć jej rezerwę dla filtracji i awaryjnego wtryskiwania do ważnych dla życia komórek. W tym celu mózg wydaje nerkom polecenie zwiększenia ilości zatrzymywanej soli i wody, co stanowi przyczynę pojawienia się obrzęków przy niewystarczającym spożyciu wody.
    Kiedy deficyt wody w organizmie osiągnie krytyczny poziom i jej dostarczanie drogą wtryskiwania staje się głównym sposobem zaspokojenia coraz większej ilości komórek, powstaje konieczność zwiększenia ciśnienia wtrysku. Znaczne podwyższenie ciśnienia wymagane do wtryskiwania wody do komórek staje się zmierzalną wielkością i nazywa się nadciśnieniem.
    Początkowo proces filtracji wody i jej dostarczania do komórek najskuteczniej odbywa się nocą kiedy ciało przybiera pozycję horyzontalną i zgromadzonej wodzie, która w ciągu dnia umiejscawia się przede wszystkim w nogach nie przychodzi pokonywać siły przyciągania aby trafić do układu krwionośnego. Jeśli zależność awaryjnej hydratacji niektórych rodzajów komórek w wyniku tego procesu trwa zbyt długo, to płuca zaczynają w nocy wypełniać się wodą, co utrudnia oddychanie. W takim przypadku człowiek zmuszony jest do spania w pozycji siedzącej.
    Stan taki nazywamy astmą sercową i stanowi konsekwencję odwodnienia. Zwiększenie spożycia wody należy przeprowadzać powoli i stopniowo – dopóki wytwarzanie moczu nie zacznie się zwiększać z tą sama prędkością z jaka my zwiększamy spożycie wody.
    Kiedy wypijamy wystarczającą ilość wody, by wytwarzać bezbarwny mocz, wraz z nim wydalane są duże ilości soli, które były zatrzymane w organizmie i w ten sposób pozbywamy się płynu wywołującego obrzęki. Nie przy pomocy środków moczopędnych, tylko z pomocą wody. Woda jest najlepszym ze wszystkich istniejących naturalnych środków moczopędnych.
    Jeśli u człowieka występują duże obrzęki, a jego serce niekiedy nierównomiernie bije lub przy najmniejszym wysiłku zaczyna kołatać, to zwiększenie spożycia wody powinno odbywać się stopniowo i powoli, lecz nie należy rezygnować z picia wody. Należy po prostu ograniczyć w ciągu 2-3 dni spożycie soli, ponieważ organizm wciąż jeszcze działa w wyczerpującym trybie jej zatrzymania. Po tym, jak obrzęk ustąpi można będzie znów dodawać sól do posiłków.
    -Sól posiada wiele cudownych właściwości. Oprócz regulacji poziomu wody w organizmie sól pełni wiele innych funkcji. Wymieńmy niektóre z nich:
    -Sól jest silnie działającym naturalnym środkiem antyhistaminowym. Można ją używać do zmniejszenia intensywności ataków astmy. W tym celu połóż kilka ziarenek na język po tym jak wypijesz 1-2 szklanki wody. Skutecznością sól nie ustępuje inhalatorowi, przy czym nie wywołuje działania toksycznego. Jednak zanim położysz sól na język koniecznie wypij 1-2 szklani wody.
    -Sól jest skutecznym środkiem walki ze stresami fizjologicznymi.
    -Sól jest konieczna do usunięcia nadmiernego zakwaszenia środowiska wewnątrzkomórkowego, szczególnie w komórkach mózgu. Jeśli nie chcesz być ofiarą choroby Alzheimera, to nie przechodź na bezsolną dietę i nie pozwalaj lekarzom długo szpikować Cię preparatami moczopędnymi!
    -Sól jest krańcowo konieczna dla nerek w celu zniżenia poziomu zakwaszenia i wydalenia kwasu z moczem. Bez wystarczającej ilości soli w organizmie jego zakwaszenie nieuchronnie rośnie.
    -Sól odgrywa wyjątkowo ważną rolę w leczeniu zaburzeń emocjonalnych i afektywnych. Skutecznym zamiennikiem soli jest lit wykorzystywany w leczeniu depresji. Regularne spożycie niewielkiej ilości soli pozwoli uniknąć cierpień przysparzanych przez stany depresyjne.
    -Sól jest absolutnie konieczna do utrzymania poziomu serotoniny i melatoniny w mózgu. Kiedy woda i sól pełniąc obowiązki naturalnych antyoksydantów, oczyszczają organizm z toksycznych odchodów, nie musi on pozbywać się w tym celu niezastąpionych aminokwasów takich jak trytofan i tyrozyna. W dobrze nawodnionym organizmie trytofan nie jest zużywany na darmo i w pełni dociera do tkanki mózgowej, w której zostaje wykorzystany do produkcji serotoniny, melatoniny i tryptaminy – najważniejszych neuroprzekaźników o działaniu antydepresyjnym.
    -Sól odgrywa ważną rolę w profilaktyce i leczeniu raka. Komórki rakowe boją się tlenu, ponieważ są organizmami anaerobowymi. Mogą żyć jedynie w środowisku ubogim w tlen. Kiedy organizm jest dobrze nasycony wodą, a sól zwiększa objętość krążącej krwi pomagając jej docierać do wszystkich części ciała, tlen i aktywne lub „zmotywowane” komórki odpornościowe trafiają do tkanki rakowej i niszczą ją. Brak wody i soli tłamsi układ odpornościowy i aktywność jego komórek walczących z chorobami.
    -Sól jest najskuteczniejszym środkiem stabilizującym rytm skurczów serca. Wbrew istniejącemu błędnemu pojęciu o tym, że podwyższa ona ciśnienie krwi, w rzeczywistości sól w połączeniu z wodą sprzyja unormowaniu ciśnienia. Rzecz jasna wszystko zależy od proporcji. Niskosolna dieta przy nadmiernym spożyciu wody rzeczywiście może wywołać u niektórych ludzi podwyższenie ciśnienia. To bardzo prosty mechanizm. Podwyższenie ciśnienia staje się rezultatem braku ważnych wewnątrzkomórkowych minerałów, naturalnych komponentów nieoczyszczonej soli, absolutnie koniecznych do utrzymania ciśnienia krwi w granicach normy.
    Wtórnym powikłaniem diety niskosolnej może być astma. Jeśli pijesz wodę i nie spożywasz soli woda nie będzie zatrzymywać się w układzie krwionośnym w tej ilości, która jest konieczna do optymalnego wypełnienia naczyń krwionośnych. W jednych przypadkach może to doprowadzić do utraty przytomności, w innych wywoła zwężenie tętnic, a następnie skurcz oskrzelików – do takiego stopnia, że u człowieka podwyższy się ciśnienie krwi. Jedna lub dwie szklanki wody i odrobina soli – kilka kryształków na język – szybko i skutecznie uspokoją przyspieszony puls i kołatanie serca, a w efekcie końcowym obniżą ciśnienie krwi i usuną zadyszkę. Sól odgrywa niezwykle ważną rolę w normalizacji snu. Jest to naturalny środek nasenny. Jeśli wypijesz szklankę wody, a potem położysz na język kilka kryształków soli i będziesz trzymał je tam dopóki się nie rozpuszczą, to zagwarantujesz sobie spokojny sen. Nie kładź soli na język jeśli wcześniej nie wypiłeś wody. Częste wykorzystywanie samej soli może wywołać krwotok z nosa.
    =================================================================================

    Z: ”Szkoła Zdrowia” – N. Siemionowa. za: igya.

    Woda z solą to lek! Niezbędny 😉
    Nic nie zastąpi soli..
    Dlatego bigfarma tak ostrzega przed solą, a sami 'starsi’ solą (morską, kamienną) ile wlezie!

    1. avatar pepsieliot 4 lutego 2016 o 16:28

      🙂

    2. avatar Niki 4 lutego 2016 o 19:49

      ha 🙂 „Sól potrzebna jest do utrzymania atrakcyjności seksualnej i pociągu płciowego” – ile jeszcze nie wiemy o soli, kto by przypuszczał… producenci słodyczy nie uwierzą 😀 w lutym szczególnie dużo tych preparatów schodzi, słonych słodyczy na wzór orientalnych ludzie nie chcą sobie nawet wyobrażać.
      I teraz – gdzież cukrowi do soli, nawet ten nierafinowany cukier przy właściwościach soli wypada marnie, bledziutko, jak zwykły oszust, drobny złodziejaszek na peronie udający panisko zasiadając w wagonie klasy premium.

  13. avatar grzegorzadam 4 lutego 2016 o 12:40

    Wyszliśmy ze słonej wody!
    Musimy dostarczyć soli, jodu i słońca!

    Potem reszta. 😉

  14. avatar Veganbanda 4 lutego 2016 o 12:42

    O nie, przestanę Cię czytać;)

  15. avatar ewig 4 lutego 2016 o 12:44

    Co my bez Ciebie zrobimy? A tak się cieszyłam, że dostałam ten z Finlandii. Ale skoro w Markecie, to na pewno przemysłowo wykonany.
    SZKODA 🙁

  16. avatar agnieszkaanka 4 lutego 2016 o 12:52

    Ale lipa. U mnie w domu króluje ksylitol.
    Co do stevii, jak na nią patrzę w sklepie (czy w płynie czy w tabsach) i smakuję to naprawdę bardzo trudno pogodzić mi się z myślą, że to jest zdrowy produkt, dodatkowo pochodzący z natury. Obawiam się, że niedługo też się okaże że proces produkcji ją dyskwalifikuje.

  17. avatar grzegorzadam 4 lutego 2016 o 13:23

    https://scontent-lhr3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xtl1/v/t1.0-9/12650875_424829714389674_3515206819442499766_n.jpg?oh=c018958396b5d2918774f963a88a37e2&oe=57276A43

    Dotarliśmy do tajnych , amerykańskich, naukowych opracowań. Specjalnie czekaliśmy z tą informacją aby Wam ją udostępnić. Przygotujcie się i ostrzeżcie innych!!! 😉
    ============================

    Dzisiaj można sobie na pączka pozwolić! 😉

    1. avatar Niki 4 lutego 2016 o 19:54

      khhhhrhhh prowokujesz 😀 jeszcze ktoś to potraktuje serio

    2. avatar XLka 4 lutego 2016 o 21:36

      Solennie przyrzekamy, że będziemy ostrzegać!

  18. avatar joanna 4 lutego 2016 o 14:54

    wiem że troche nie w temacie ale mój komentarz pod wpisem o czystku pewnie nie będzie dostrzeżony…. stąd pozwalam sobie tutaj zadać pytanie… ostatnio mój mąż, terroryzowany czystkiem, doszukał sie informacji, iż czystek dostępny w Europie, z napisem kraj pochodzenia: Turcja tak naprawdę rośnie sobie na Ukrainie…. i to byłoby ok, w końcu żyzny kraj, ale on podobno rośnie wokół Czernobyla….. czy to się da jakoś sprawdzić? Pepsi pls Bo może to będzie trochę jak z codex alimentarius i żywnością radioaktywną z okolic Fukushimy, a może to spiskowa teoria…

    1. avatar Niki 4 lutego 2016 o 20:06

      tylko jak sprawdzić wiarygodność tej informacji, kto to rozsyła, z jakiego źródła i czy badania jakie czystek przechodzi, dopuszczałyby do obrotu skażony? chociaż… ostatnio coś było o skażonych rybach w biedronce, ale rtęcią i dioksynami w rybach nikt sie nie przejmuje, są dopuszczone do masowej sprzedaży, nie ostrzega się ludu o zagrożeniu dopóki nie przekroczy tajnie ustalonych mitycznych norm

    2. avatar grzegorzadam 4 lutego 2016 o 22:36

      Czystek z powodzeniem wysiewa się już u nas na skalę przemysłową.
      Internet robi swoje,, 😉
      Najlepszy jest ten z południa, a Ukraina, tam wszystko może się zdarzyć…..

  19. avatar anna nemo 4 lutego 2016 o 16:29

    wlasnie miod i owoce i niczego wiecej nie trzeba

    1. avatar martusiaar 9 lutego 2016 o 18:26

      dokładnie, miód i owoce, czasami jeszcze cynamon cejloński. Zastanawia mnie jeszcze kwestia melasy ?? nikt o niej nie wspomniał

      1. avatar pepsieliot 9 lutego 2016 o 19:53

        bo to są słodziki, czyli słodkie, ale niskokaloryczne, lub o niskim indeksie

  20. avatar M 4 lutego 2016 o 16:45

    Erytrytol?? Jesli nic nie wiesz na jego temat, to napisz.

  21. avatar magda 4 lutego 2016 o 16:47

    A ja wczoraj uslyszalam od ojca mojego rocznego synka ze nawet jego rodzice powiedzieli ze dziecko potrzebuje cukru il czasem ciasteczek do prawidlowego rozwoju. Nie wiem juz jak tym zabojadom przemowic do rozsadku. .wyszlo na to ze mam psychozy zywieniowe. Nie wiem juz czy sie smiac czy plakac. .

  22. avatar szalona działkowiczka 4 lutego 2016 o 17:13

    Podglądam bloga już od dawna, bo jest bardzo interesujący. Podziwiam też Twoją produktywność Pepsi. Praktycznie codziennie nowa tematyka!
    A teraz w temacie – co sądzisz o melasie np. karobowej lub trzcinowej?
    Co do stewii, to jak najbardziej można ją uprawiać w ogrodzie. Najlepiej jak się dysponuje tunelem lub szklarnią.

    1. avatar pepsieliot 5 lutego 2016 o 07:47

      melasa tak

  23. avatar Piotr 4 lutego 2016 o 19:47

    Ze stewią jest podobno coś nie tak . Rok temu były wyniki badań , które pokazały , że bardzo źle wpływa na mózg , dokładnie nie pamiętam co to było , ale kiepsko to wyglądało . Melasa może bedzie lepsza do słodzenia .

  24. avatar XLka 4 lutego 2016 o 21:34

    Wspaniały tekst o soli. Dzięki GrzegorzuAdamie. Niedawno otworzyłam oczy, bo zawsze zwalczałam nadmierne solenie wszystkiego przez mojego ojca, który żył 84 lata. Zaczynam sobie dawkować sól jak dobry suplement:).
    Nie rozumiem tej walki o to, by wszystko było słodkie. Moje kubki są chyba jakieś wadliwe, bo dla mnie jeśli coś jest słodkie, to ble… Nie wysilałabym się, żeby wymyślać, czym by tu dosłodzić :).
    Po tekście nt. pokarmów zwiększających w strategicznych miejscach obwody pań boję się jeść rzodkiewki i inne smakowitości, bo i tak mam nadmiary. Ech, Pepsi…

    1. avatar grzegorzadam 5 lutego 2016 o 08:03

      ==Zaczynam sobie dawkować sól jak dobry suplement:).
      Nie rozumiem tej walki o to, by wszystko było słodkie.==

      Ależ to oczywiste, konsumenci cukru> złodzieja witamin i minerałów, legalnej TRUCIZNY,
      są zawsze wiernymi klientami medyków i aptek.. 😉
      To jest substancja chorobotwórcza dosskonała i RAFINOWANA ”sól” ”spożywcza”.
      Dodałbym 'wypieki’ z rafinowanej pszenicy GMO, po ususzaniu roun-dupem z glifosatem.

      Sami prosimy się o problemy.
      Polecam zakup tej książki prof. Siemionowej, naturalna następczyni H. Clark, i Słowianka,
      Preferująca nasze zioła i środki..

      pozdrawiam 🙂

  25. avatar grzegorzadam 5 lutego 2016 o 09:08

    ’Kibicuje’ Borysowi Bołotowowi, lat.85, soli wszystko, je słone, kąpie się w skafandrze z solą,
    ekscentryk niesamowity, zakwasza żołądek sokiem trzewnym z krokodyla ( 😉 ), czas pokaże gdzie jest racja.
    Nie bójmy się soli kamiennej, ten krótki fragment z Siemionowej mam nadzieję wielu przekona..
    I mamy w Polsce kapitalna sól kamienną po 50 groszy za kg.
    Taka sól alkalizuje i energetyzuje.
    Szykuję wpis o soli w ujęciu energetyczno-’transcendentalnym’, jak Pepsi pozwoli.. 😉

    Nawodnienie to podstawa dla skóry, komórek i innych elementów organizmu.

    Wodą z cytryną lub octem jabłkowym również!
    Najlepiej naprzemiennie! To są wspaniałe produkty również.

    Ale soli nic nie zastapi, jak nie pijesz wody z solą, to przed posiłkiem i po, chociaż nawilżony palec 'hop’
    w solniczkę przed i po posiłku.

    Sól powinna stać w miseczce, i obok surówka z kapusty z cebulą, jabłkiem i solą dobrze 'wychrzęszczona’ rekoma..

    Musimy sami dbać o te proste sposoby, w sklepie tego nie można kupić.

    Żadne herbaty i kawy jak mówi prof. Nieumywakin nie są nam potrzebne,
    Oczywiście z rozsądkiem.
    Filiżanka świeżo zaparzonej kawy ma 750 mg nadtlenku wodoru, oprócz kofeiny, to też pobudza,
    może być sympatyczna używką.
    Piję kilka w tygodniu z odrobiną chlorku magnezu, rewelacyjny gorzki smak, ale
    nie każdy to lubi 😉

    1. avatar Niki 6 lutego 2016 o 09:09

      Grzegorz, czy gotowana kawa też ma nadtlenek wodoru? Czy tylko parzona.

      1. avatar grzegorzadam 6 lutego 2016 o 12:37

        @Niki

        Nie wiem 😉
        Dr Ivan wyraźnie mówił o świeżo parzonej..
        Nadtlenek wodoru również, tak twierdzą Rosjanie, wytwarza się z przelewania
        napoju ze szklanki do szklanki kilkukrotnie, cóś jak barmani, z 'wysokości’ 😉
        Ale nie pamiętam gdzie i kiedy to czytałem..

        1. avatar Arni 14 lutego 2016 o 16:48

          Chyba chodzi o prof. Żdanowa. Woda się uaktywnia po przelaniu z szklani do szklanki 30 razy.

          1. avatar grzegorzadam 14 lutego 2016 o 17:38

            Całkiem możliwe! 😉

          2. avatar RenaraS 2 września 2016 o 00:34

            Woda utleniona na straży zdrowia, Nieumywakin właśnie.

  26. avatar AgaZetZet 5 lutego 2016 o 10:13

    Tylko ta stewia jest tak niedobra w smaku:(. Kupuje wszystkie nowości stewiowe i żadnej nie jestem w stanie smakowo zaakceptować. Macie jakieś sprawdzone ?

  27. avatar E-milka 5 lutego 2016 o 11:13

    Witam. Czytam blog od miesiąca i ciągle poszerzam wiedzę i zdrowy styl życia, o który zawsze dbałam. Ale zawsze coś nowego i ciekawego uczę się od najlepszych. Mam tylko taki problem, który zaczął się 4 miesiące temu a mianowicie zawsze o 2 godz. w nocy mam pobudkę a potem już niemożliwe jest, żeby zasnąć jeszcze raz. Czasem już rano padnę ze zmęczenia na 1 godz. Już nie kontaktuje bo ja to jednak zawsze byłam śpiochem i te 10 godzin spałam. Zaczęło się od zażywania witaminy C w proszku i soli himalajskiej, potem zrobiłam sobie oliwkę magnezową. Myślałam, że to po prostu czas oczyszczania tak na mnie działa albo coś mi nie służy ale odstawiałam po kolei wszystko i ciągle to samo. Co to może być? Czy ktoś coś na ten temat wie ?

    1. avatar grzegorzadam 5 lutego 2016 o 18:42

      @Emilka
      Ciekawa sprawa.
      O której zasypiasz? U mnie sen uregulowała kuracja WU, i… wit.C właśnie, dodatkowo.

      Czytałaś o tym?
      http://www.pepsieliot.com/skuteczna-terapia-leczenia-raka-woda-utleniona/

      1. avatar E-milka 6 lutego 2016 o 11:43

        Dziękuję Grzegorzadam za zainteresowanie. Własnie zadzwoniłam do męża bo wraca do domu z pracy o wstąpienie do apteki po wodę utlenioną, będę próbować jeszcze z sodą. A wczoraj zamówiłam 7 Pepas bo może to pasożyty tak dokuczają o godz. 2 w nocy. Chociaż mnie to by się nawet wampir nie czepił z taką ilością czosnku i cebuli jaką zjadam. Mam jeszcze pytanie czy muszę zażywać witaminę K2 w tabletkach jeśli codziennie zjadam lub piję kiszonki: ogórki i wodę, jogurt osobiście produkowany, kiszony barszcz, ocet jabłkowy własnej produkcji, czerwoną kiszoną kapustę. Oczywiście nie wszystko na raz ale jakieś dwie porcje kiszonki dziennie. Dziękuję jeszcze raz. Pozdrawiam. Jak odkryję przyczynę pobudki nocnej to oczywiście dam znać może komuś się przyda.

        1. avatar grzegorzadam 6 lutego 2016 o 12:46

          @Emilka

          Również staram się dostarczać K z jedzenia, tylko żeby ją przetworzyć, trzeba mieć zdrowy żołądek i jelita, warunek konieczny!
          Czosnek i cebulę też regularnie zjadam.
          Sa opracowania o potrzebie zażywania K2 dopiero przy przekroczeniu 50 przy b. OH25..
          Rzadko kto takim poziomem może się pochwalić, szczególnie między listopadem a marcem..

          To budzenie nocne może być efektem jakichś reakcji oczyszczających, może..
          Zamów sobie litr dobrego perhydrolu, apteczna jednak na krótkie dystanse.

          pozdrawiam

          1. avatar E-milka 7 lutego 2016 o 06:59

            Tak ta apteczna to tak na szybko bo już chciałam spróbować. Nadtlenek wodoru 30% czda znalazłam i Nadtlenek wodoru 30% perhydrol, to który mam kupić ? Co do witaminy D to muszę zrobić badanie jej poziomu bo sama jestem ciekawa. Dziękuje

          2. avatar grzegorzadam 7 lutego 2016 o 08:47

            @Emila
            Kupuję Food Grade 35%, czda równie dobry.

          3. avatar grzegorzadam 7 lutego 2016 o 08:59

            Nie wiem czy ksylitol jest gorszy od sacharozy, ale chyba lepiej trzymać się od nich
            z daleka.
            Miód i owoce i ich pochodne w zupełności zaspakajają potrzeby organizmu.

      2. avatar E-milka 6 lutego 2016 o 12:53

        Spać chodzę około godz. 10.00. Próbowałam chodzić później. próbowałam wcześniej i tak zawsze tylko do 2 godz. dlatego ostatnio chodzę nawet wcześniej bo zawsze to 5 godz. spania a nie 3.

    2. avatar Wisia 5 lutego 2016 o 20:02

      Między 1 a 3 w nocy ma swoje maksimum wątroba. Na podstawie medycyny chińskiej i tzw zegaru biologicznego: „każdy narząd wewnętrzny w ciągu doby ma swoje dwie godziny, w przeciągu których znajduje się w nim więcej energii, niż w pozostałych. Jest to czas tak zwanego maksimum narządu – wtedy pracuje najefektywniej, jest najbardziej wydajny. W godzinach maksimum organu będą się ujawniać tzw. choroby Pełni, co oznacza skumulowanie się i zablokowanie przepływu energii na poziomie danego narządu. Choroby Pełni to inaczej nadaktywność, przeładowanie, nadczynność. Konsekwencją mogą być różne stany zapalne.” Trza by jakiegoś „chińczyka” dopytać, albo poczytać coś..

      1. avatar E-milka 6 lutego 2016 o 11:49

        Dziękuję Wisia. Najlepsze jest to, że wczoraj na noc naparzyłam sobie melisy, która zawsze mi pomagała jak zdarzyła się bezsenność. A ona teraz na mnie zadziałała tak, że nawet zasnąć nie mogłam i całą noc się męczyłam i podejmowałam bezowocne próby oddać się w ramiona Morfeusza. Bo tak to zasypiam bez problemu tylko od 2 godz. dopiero nie śpię. Dziękuję jeszcze raz.

  28. avatar MI 5 lutego 2016 o 13:37

    Witam
    grzegorzadamie ! chciałabym zapytać, gdzie kupiłeś 7 PEPAS ? jest wiele stron w necie, ale nie wszystkie są wiarygodne, proszę o info :)..pozdrawiam

    1. avatar pepsieliot 5 lutego 2016 o 15:41

      MI to będzie traktowane jako Spam

  29. avatar Doriane 5 lutego 2016 o 13:44

    A co z działaniem hamującym namnażanie grzybów czy przeciwbakteryjnym ksylitolu? Ja używam łyżeczkę dziennie do kawy i nie mam po nim napadów dzikiego głodu, tak jak miałam po kawie z cukrem. O stewii również, tak jak Piotr powyżej, czytałam krytyczne opinie. Natomiast od wczoraj przeglądam internet w poszukiwaniu negatywnych informacji o ksylitolu i trafiam na potwierdzone badaniami naukowymi jego zalety.

    1. avatar pepsieliot 5 lutego 2016 o 15:41

      o wszystkim są krytyczne opinie, dosłownie, ale o stevi są też najlpesze opinie. Trochę ksylitolu jak się upierasz, bierz

      1. avatar VanillaSky 6 lutego 2016 o 12:37

        a erytrol? Już kilka osób zadało o niego pytanie, konsekwentnie pomijasz te komentarze. 😉

  30. avatar Krystyna 6 lutego 2016 o 16:04

    Od kilku lat używałam ksylitol, aż się zaczęły problemy, silne bóle, coraz większe trudności w trawieniu aż po naprawdę mega wzdęty brzuszek po każdym jedzeniu i dowiedziałam się, że ksylitol wybija nie tylko drożdże i inne stworki, ale też potrzebne bakterie jelitowe.
    Ksylitol oprócz tego, ze zabija psy, zabija również szczury oraz myszy.
    Co raczej powinno być umieszczone na opakowaniu.
    Może to komuś się przyda zanim zacznie używać ksylitol.
    http://www.curetoothdecay.com/Tooth_Decay/xylitol_tooth_decay.htm
    http://www.naturalnews.com/022986_xylitol_health_sugar.html

    1. avatar Majka 28 stycznia 2021 o 08:52

      Moja mała ma 8 lat, od pierwszego roku życia słodzę jej tylko miodem, naszym polskim od znajomego pszczelarza. Używam każdego miodu prócz akacjowego i rzepakowego, najwięcej nawłoć, lipa, facelia, spadz przy chorobie. No i tak się zastanawiam czy jedynie manuka jest dobry, bo miodu używamy dużo. Jak zrezygnuje z miodu to mała się załamie ?

      1. avatar Pepsi Eliot 28 stycznia 2021 o 13:20

        wcale nie jedynie manuka, napisałam w komentarzu pod wpisem, manuka wtedy gdy jest określone zakażenie, czy choroba,
        a miodem nie wolno słodzić zup, gorących pokarmów, piec, etc

  31. avatar Kaligaj 7 lutego 2016 o 12:29

    A co z syropem z agawy? Też jest niebezpieczny?

    1. avatar pepsieliot 7 lutego 2016 o 15:01

      To fruktoza, gdy w Twojej diecie jest więcej niż 10% tłuszczu, to będzie to najgorsza z możliwych opcji, już chyba lepszy byłby cukier z cukierniczki.

      1. avatar Kaligaj 8 lutego 2016 o 13:33

        dzięki Pepsi…pewnie masz milion tych samych pytań. Twoich artykułów jest multum i już nie wiem, który czytać, podałabyś linki do tych wpisów, które właśnie mówią o fruktozie/tłuszczu, jakie są konsekwencje, gdy przesadzi się z tłuszczem? W mojej diecie na pewno jest więcej niż 10% tłuszczu, ale spożywam bardzo dużo bananów- czy może fruktoza z syropu z agawy to co innego niż fruktoza zawarta w owocach? czuję się zagubiona.. ;(

        1. avatar pepsieliot 8 lutego 2016 o 14:11

          no raczej, w tym znaczeniu, że pozbawiona jest błonnika, w tym artykule masz też linki do innych, bo to był „tryptyk” http://www.pepsieliot.com/kto-zabil-denatke-tluszcz-czy-cukier-czyli-dieta-wysoko-weglowodanowa-i-nisko-tluszczowa-cz-ii/, ale są też inne artykuły, Szukasz po prawej kategorie, potem – zdrowie, potem – fruktoza, może teraz będzie lepiej? pozdrawiam 🙂

          1. avatar Kaligaj 8 lutego 2016 o 15:46

            thank you, jesteś Wielka, Pep 🙂

          2. avatar pepsieliot 8 lutego 2016 o 20:34

            🙂

  32. avatar Johan_Burnon63.5% 8 lutego 2016 o 00:33

    Cukier ma działanie narkotyczne ale naukowcy jeszcze tego nieodkryli hehe. Po odwyku od cukru rafinowanego, herbaty takie jak zielona czy biała same w sobie smakują…słodko przynajmniej u mnie.Tzn nie zeby słód był jak po łyzce na szklane ale jest wyczywalna nutka słodkości. No nie wiem, może to nie naturalne i jest to syndrom jakiegoś uczonego Zygfryda Sacharyny 🙂

  33. avatar lilka 8 lutego 2016 o 06:24

    No i nic o erytrolu nie ma… o syropie z daktyli?

    1. avatar pepsieliot 8 lutego 2016 o 07:28

      Erytrol sztucznie pozyskiwany z owoców bardzo zły, w owocach oczywiście dobry. A syrop z daktyli trudno nazwać słodzikiem, to owszem zdrowa (ale tylko na 811) forma syropu, bardzo wysoko kalorycznego. Zaraz napiszesz, a syrop z rodzynek, suszonych moreli, etc To nie są słodziki, to po prostu słodkie owoce i bardzo zintensyfikowanym smaku słodyczy z powodu wysuszenia.

  34. avatar człowiek 10 lutego 2016 o 10:20

    Pepsi,
    Mogę prosić opinię na temat dekstrozy ?

  35. avatar user1 5 marca 2016 o 12:05

    Po nitce do kłębka, sprawdziłem źródła, komentarze do tych źródeł itd. i okazuje się, że uwodorniony ksylitol (w przeciwieństwie do uwodornionych tłuszczy) występuje w naturze:

    „A scientist from a non-GMO xylitol company sent me the following information:

    Hydrogenation occurs in nature and sugar alcohols in berries etc. are also hydrogenated starches. Of course, this is unrelated to hydrogenated oils and their very real dangers, since oils aren’t naturally hydrogenated. Is this an attempt to imply guilt by association?”

    Tak więc najbardziej przekonujący argument można uznać za obalony.

    Jeśli chodzi o metale ciężkie, to pojawia się pytanie, jak skutecznie są one potem oddzielane. Są pewne normy dotyczące stężenia metali ciężkich w produktach spożywczych (max 0,001% z tego co wiem) i jak na razie nie ma podstaw do podejrzeń, że w ksylitolu jest ich więcej.

    To, czy ksylitol jest otrzymywany z GMO czy nie, jest bez znaczenia – otrzymujemy dokładnie taką samą substancję chemiczną. Dżemy słodzone fruktozą są jednakowo niezdrowe, choćby to była fruktoza ze 100% ekologicznej kukurydzy.

    No i czekamy na wyjaśnienie, dlaczego ten erytrytol jest taki „bardzo zły” 🙂

  36. avatar mała 4 maja 2016 o 09:04

    TREHAROZA to ponoć cudowny cukier, jeśli można tak o cukrach w ogóle… Hm…Lubię słodkie i pewnie jestem uzależniona, chciałabym to zmienić i może się to kiedyś uda, ale na dziś nie mam na tyle spokoju i silnej woli; Zazdroszczę, że możecie tak bez chałwy, Pozdrawiam Pepsi i gratuluję książki, polecam Cię moim znajomym, nawet żabojadom 😉

    1. avatar pepsieliot 4 maja 2016 o 10:25

      Hej Mała dzięki 🙂

  37. avatar Łukasz 24 maja 2016 o 20:09

    Witam, Czemu erytrol jest zły rozumiem ze ten pochodzenia chińskiego którego pełno na rynku aukcjnym może budzić podejżenia, ale można dostać produkcji niemieckiej, usa z karajów uni gdzie wiadomo normy i warunki sa dużo lepsze. Czekam niecierpliwie na twoj komentarz w tej sprawie bo chciałbym poznać w końcu inna opinie niz marketing sprzedwaców.

    1. avatar pepsieliot 24 maja 2016 o 20:41

      Łukaszu, jeśli masz wiadomości, dotarłeś do czegoś, to zaufaj sobie, ja nie wiem wszystkiego,zdarza mi się mylić, odszczekuję etc

  38. avatar Anka 3 czerwca 2016 o 18:41

    Hmmmm…. Czyżby producenci erytrolu napuścili Pepsi na ksylitol ;P

    A tak na serio to chętnie zapoznałabym się ze źródłami tych hiobowych wieści, internet jak papier – wszystko zniesie.

    1. avatar pepsieliot 3 czerwca 2016 o 20:01

      to se poszukaj w necie

      1. avatar pepsieliot 4 czerwca 2016 o 07:28

        D3+K2 TiB, B compleks, selen, cynk, kwas askorbinowy TiB, płyn Lugola (jod) przez skórę,

  39. avatar MoMotek 30 lipca 2016 o 07:01

    No dobrze, a ksylitol w produktach do higieny jamy ustnej? Jako tarczycówka świeżo uświadomiona w temacie fluoru, wywaliłam pastę i płyn, ale że akurat byłam w głuszy, znalazłam w sklepie tylko takie, w których fluor zastąpiono ksylitolem (ponoć ten drugi występuje naturalnie w ślinie i ma właściwości bakteriobójcze, więc zapobiega próchnicy). Pierwsze wrażenie – masakryczna słodycz, później się przyzwyczaiłam. Co sądzicie – używać tego nadal czy szukać jeszcze lepszych zamienników? Aha, od razu mówię, że próbowałam oleju kokosowego z sodą i olejkiem miętowym – ohyda nie do przeskoczenia. Za to z przyjemnością mamlam co rano olej kokosowy.
    A tak w ogóle, genialny blog, Pepsi!

  40. avatar grzegorzadam 30 lipca 2016 o 07:56

    Najpierw oczyściłbym organizm z fluoru borem (boraksem).
    I zrobił APW.

  41. avatar Piotr Kierus 15 listopada 2016 o 10:56

    Dobry miód – ale nie z Chin!

  42. avatar Gosialavenda 21 maja 2017 o 14:02

    Ja jeszcze pracuję nad tym, aby znielubieć miód. Wprawdzie od jakiegoś czasu to jedyna slodycz jaką spozywam, ale dwie łyżki dziennie to chyba za dużo. Zwlaszcza , że to kremowy miód rzepakowy i mozna go nałożyć z czubkiem bo sie nie rozlewa. Zresztą nie mam jeszcze duzej wiedzy na temat wplywu miodku na organizm, poczytam jeszcze trochę i podejmę decyzję. Mam nadzieję, że mądrą, dodam jednak, że dla zdrowia sklonna jestem zrezygnować z twarogu z miodkiem. Pozdrawiam Gosia.

    1. avatar grzegorzadam 21 maja 2017 o 15:46

      Nie boimy się miodu.
      Jest doskonały!

      1. avatar Edyta 4 października 2017 o 16:20

        Miod jest wspanialy, odkrywam wlasnie kruszynowy(wspomaga odchudzanie :)), faceliowy i nawlociowy. w 40 stopniach jednak traci swoje wspaniale zalety a juz w 60 stopniach jest niestety toksyczny

        1. avatar grzegorzadam 5 października 2017 o 04:26

          Jem na surowo, zero podgrzewania.
          Na noc ewentualnie łyżeczkę zaleję wodą na rano.

    2. avatar grzegorzadam 21 maja 2017 o 15:49

      Ja jeszcze pracuję nad tym, aby znielubieć miód.”

      To nie nie jest rozsądne.

      1. avatar Gosialavenda 22 maja 2017 o 20:08

        Grzegorzuadamie, cóż to za cudowna wiadomość na koniec dnia. Zawsze, gdzieś w głębi serca wiedzialam, że Elvis żyje i miód jest dobry. Gryczany, spadziowy, wrzosowy i rzepakowy. Mniam. Tylko akacjowego przełknąć nie mogę. Pozdrawiam Gosia.

  43. avatar Blanka 8 sierpnia 2017 o 10:29

    „Cukier kokosowy” to nic innego jak cukier palmowy. Najmniej eko-produkt z całej listy, kupując takie rzeczy degradujemy lasy deszczowe..cóż zapewne większość z Was ma to w dupie.

    1. avatar Jarmush 8 sierpnia 2017 o 12:57

      Cieszymy się więc, że Ty jesteś z nami, lovciamy

  44. avatar Lucia 13 grudnia 2017 o 23:09

    Grześku, po co wrzucasz do kawy chlorek magnezu?

    1. avatar grzegorzadam 14 grudnia 2017 o 08:07

      Bo dobrze smakuje z nią, szczyptę boraksu również.

  45. avatar Lucia 14 grudnia 2017 o 19:26

    Tylko dla smaku? Bo jeżeli wrzucasz go go gorącej kawy, to czy on mimo to zachowuje swoje właściwości?

    1. avatar grzegorzadam 14 grudnia 2017 o 21:27

      Do smaku i suplementacji, przy tych temperaturach te sole nie zmieniają właściwości 🙂

  46. avatar Lucia 14 grudnia 2017 o 22:58

    Dzięki wielkie. Mógłbyś jeszcze dorzucić przy jakich temperaturach tracą one (te sole) te właściwości? Mnie się zawsze zdawało, że wszystkie te cuda muszą być rozprowadzane w wodzie o temperaturze dłoni. Coś mylę?

    1. avatar grzegorzadam 15 grudnia 2017 o 08:16

      Możesz sobie znaleźć w kartach charakterystyki, w necie 😉
      Np. witamina c ulega rozkładowi przy 295 st. C …

  47. avatar Lucia 15 grudnia 2017 o 16:38

    Dzięki Grześku raz jeszcze. Wiem, że mogę wszystko znaleźć w necie i właśnie dlatego czasem wolę zapytać. 😉 Tobie Pepsi dzięki za przekierowanie mnie do tego wątku. Byłam na ksylitolu, ale na razie sobie od niego odpocznę. Ściskam. 🙂

    1. avatar Jarmush 15 grudnia 2017 o 16:52

      <3

    2. avatar grzegorzadam 15 grudnia 2017 o 18:11

      i właśnie dlatego czasem wolę zapytać.”

      Ale karty charakterystyki to konkret- dokument, wymaga to czasu, ale warto.
      to nie są opinie z netu, często różnej jakości.

  48. avatar grzegorzadam 17 stycznia 2018 o 15:33

    ”W zadziwiającym badaniu, kryminolog Schoenthaler wykazał, że zmniejszenie ilości cukrów prostych spożywanych przez populację przestępców prowadzi do zmniejszenia przemocy.
    W następstwie zmniejszenia ilości słodkich pokarmów i napojów u młodzieży pozostającej w ośrodku detencyjnym, akty przemocy zmalały o 66%, próby ucieczki zmniejszyły się o 84%, zaś szkody majątkowe i kradzieże zmniejszyły się o 51%.

    W innym badaniu, zachowania agresywne zmniejszyły się o 82%, kradzieże o 77%, naruszenia regulaminu o 23%, zaś bójki o 13% w ciągu siedmiu miesięcy.”
    z: Cukier, od którego można zwariować – na śmierć

  49. avatar Monika 4 lutego 2018 o 19:03

    Grzegorzadam czy naprawdę wystarczy szczypta boraksu i szczypta chlorku magnezu do kawy? Bo póki co torturujemy się z mężem litrem wody z rozpuszczonym borem. I mamy dość bo ciężko to wypić gdy ciągle w drodze jesteśmy. I co to APW?
    A co do słodzenia czy dzieciom małym 2i 4 lata można slodzic miodem i stewia?

    1. avatar grzegorzadam 5 lutego 2018 o 09:16

      najlepszy jest roztwór 3-4% i podajesz sobie w mlilitrach, tu jest opisane:
      http://www.pepsieliot.com/sok-leczacy-zapalenia-w-tym-stawow-oraz-dlaczego-boraksowi-mowimy-nie/

      Ilośc jaką wsypujecie do tego litra, rozłóżcie sobie na cały dzień do posiłków,
      najwygodniejszy jest ten roztwór z linku, do zupy, kawy, soków itp.

      1. avatar Monika Sobkowicz 9 lutego 2018 o 21:43

        a ile taki roztwór może stać? i to,że woda ma nieco dziwny zapaszek z borem to normalne? nikt nie pisze ile to może sobie stać po rozrobieniu

        1. avatar grzegorzadam 22 marca 2018 o 09:23

          Pisaliśmy niejednokrotnie.
          Nie ma gwarancji, mój nie wyczuwalnego, dla mnie, zapachu.
          Raczej może mydlany odrobinę.
          Wsypuję do słoika do połowy, zalewam wodą, raczej destylowaną.
          Jak się zużyje znowu uzupełniam, dopóki jest
          osad jest na pewno nasycony.
          Podobnie jak z solą kamienną.

  50. avatar krzychu 23 kwietnia 2018 o 11:21

    dr. Greger jako słodzik używa erytrytol. Z syropów za najzdrowszy uważa ten z daktyli.

    1. avatar Pepsi Eliot 28 stycznia 2021 o 07:08
  51. avatar Berbla 10 lutego 2019 o 10:01

    A czy ksylitol i erytrol to nie przypadkiem alkohole, zgupłam już ?

    1. avatar Jarmush 10 lutego 2019 o 11:32

      a kogo to obchodzi?

    2. avatar Pepsi Eliot 28 stycznia 2021 o 07:07
  52. avatar Monika 27 lutego 2019 o 23:43

    a co sądzisz o erytrytolu? są zachwyty, że jest bez kalorii i ma niski indeks glikemiczny ale ja się tak zastanawiam czy jest w ogóle zdrowy? jak działa na organizm? dzięki 🙂

    1. avatar Jarmush 28 lutego 2019 o 07:44

      nic nie sądzę, zalecam stewię, Lukumę This is BIO, albo zmiksować bio daktyla i dodać do czegoś co ma być słodkie, niech sobie wymyślają wysoce przetworzone pokarmopodobne rzeczy

    2. avatar Pepsi Eliot 28 stycznia 2021 o 07:07
  53. avatar Natalia 5 czerwca 2019 o 16:34

    Hej, pamietam Twój wpis o tym jak wybierać miód Manuka, ale teraz nie mogę znaleźć. Możesz pomoc?

  54. avatar ehh 7 sierpnia 2019 o 11:36

    A co niby jest złego w GMO? Lepsze GMO niż niesprawdzony kompletnie słodzik

    1. avatar Jarmush 7 sierpnia 2019 o 17:04

      chyba żartujesz

    2. avatar Chemiczka 16 lipca 2020 o 11:39

      Geny nie przechodzą podczas izolacji finalnego produktu z takiej rośliny.
      Co innego jedzenie całej rośliny która dlatego jest GMO żeby można ją było zlewać Roundupem, który zniszczy chwasty bez szkody dla niej samej. Tak więc GMO nie szkodzi ze względu na zawartość innych genów ale na POZOSTAŁOŚCI środka chemicznego.

      Obawiam się, że więcej metali ciężkich spożywamy z ryb i wdychając różne pyły niż z utwardzania tłuszczu lub redukcji do ksylitolu. Co innego tłuszcze trans w procesie utwardzania, ale akurat w cukrach to zjawisko nie występuje.

      Co do cukru kokosowego to zwykły cukier czyli sacharoza z dodatkiem glukozy i fruktozy (fajnie że są minerały) ale w 80% to cukier taki jak w cukierniczce! Niski indeks wyszedł raptem z badań jednego Instytutu z Filipin (i jest to wszędzie reklamowane, czyżby chwyt marketingowy?), innym Instytutom wyszły wyniki bardziej zbliżone do zwykłego cukru.

      Nie używam manuka, wolę wspierać nasz zwykły polski miód.

      Mniej słodzić i tyle, naprawdę da się.

      1. avatar Jarmush 16 lipca 2020 o 11:50

        W kwestii miodu to nie jest kwestia wspierania, ale dobrze pojętego kosmopolityzmu, jesteśmy dziećmi Ziemi, a w Polsce nie rosną drzewa herbaciane, po prostu. Pijesz tylko kawę zbożową Inka?
        A co do GMO, to wysyłam Ci dużo miłości.

      2. avatar Elcia 28 stycznia 2021 o 01:08

        Bardzo podobny skład do Manuka ma nasz polski miód wrzosowy i więcej enzymów

        1. avatar Pepsi Eliot 28 stycznia 2021 o 06:32

          Enzymy tylko, gdy nie podgrzany powyżej 41 z haczykiem, więc musi być surowy. A co do manuka to trudno go zastąpić jeśli potrzebuje się pewnych działań. Tutaj badanie
          https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3743976/ porównanie z miodem Tualang, malezyjskim wielokwiatowym z dżungli, jeszcze nie tak znanym jak Manuka, ale też niezwykle obiecującym. Ale na niektóre szczepy nie działa, chociaż przeciwnowotworowe działanie malezyjski też ma obiecujące.

          Po prosu trzeba wiedzieć na co konkretnie chce się użyć. Na paciorkowce np Manuka.

          W miodzie Manuka chodzi przede wszystkim o MGO, inaczej MG, czyli methylglyoxal jest to związek chemiczny, charakterystyczny właśnie dla miodów Manuka, ale jest też w innych pokarmach i miodach, tylko nie w takiej ilości. Manuka 38-829 mg/kg, polskie miody 0-135 mg/kg. A np sos sojowy 8,7 mg/litr, a czarna kawa parzona 7 mg/litr 🙂

          I ciekawostka:
          Methylglyoxal w miodach Manuka powstaje z dihydroksyacetonu (DHA) – związku chemicznego, który znajduje się w nektarze kwiatów manuka (Leptospermum Scoparium). Co istotne, proces ten przebiega nie tylko w organizmach pszczół, ale także przez cały okres leżakowania miodu, dlatego im dłużej miód leżakuje, tym bardziej poziom MGO może wzrosnąć.

          Ale polski miód surowy, organiczny też wymiata 🙂

  55. avatar Ania 11 sierpnia 2019 o 19:55

    Hej Pepsi. Od jakiego wieku można podawać stewię? Czy można ją podawać już w daniach dla niemowlaków (np. dosładzając lekko naleśniki czy placuszki)?
    Pozdrawiam

    1. avatar Jarmush 11 sierpnia 2019 o 21:31

      niemowlakowi dajesz naleśniki i placuszki? z czego?

      1. avatar Ania 12 sierpnia 2019 o 18:45

        Tak, podawałam gdy moje dziecko miało ok 9-10 m. Pieczone placki z różnych składników, np.: banany, bataty, amarantus ekspandowany, jagły ekspandowane, jajka, kasza jaglana, mąka kokosowa, marchewka, dynia, płatki owsiane, wiórki koko, daktyle, rodzynki, kasza manna itp. Naleśniki rzadziej, ze względu na smażenie, ale też. A pytanie z czystej ciekawości, bo ostatnio dyskutowałam o różnych zamiennikach cukru w diecie dzieci i jestem ciekawa czy stewię w ogóle można podawać w tak młodym wieku (jedna z osób przekonywała mnie że to najlepszy rodzaj słodziwa).

        1. avatar Jarmush 12 sierpnia 2019 o 18:49

          ciało może reagować mylnie, jak na cukier, szczególnie u małego dziecka, po co w ogóle dziecko przyzwyczajać do smaku słodyczy, jak skończy rok, miód Manuka bio

  56. avatar Jagoda 22 marca 2020 o 15:49

    Cześć Pepsi! Czy zgłebiałaś już temat cukru kokosowego? Cieżko mi znaleźć na stronach anglojezycznych rzetene informacje czy badania naukowe a natykam sie tylko dla madko-blogi wychwalajace niski IG cukru kokosowego?

    1. avatar Jarmush 22 marca 2020 o 16:47

      niski iG to wiesz, że nie chodzi o indeks, tylko o ładunek glikemiczny

  57. avatar Włodek 1 kwietnia 2020 o 13:28

    Mam pytanie o rekomendowany preparat stewii. Rozumiem, że płyn, ale jakich firm? Pozdrawiam serdecznie.

    1. avatar Jarmush 1 kwietnia 2020 o 20:36

      będziemy mieli naszą, będziemy rekomendować 😀 ale na poważnie, nie wiem naprawdę

  58. avatar Julia 22 października 2020 o 18:15

    Pepsi, a erytrytol? IG równe 0, bez kalorii…? 😉

    1. avatar Jarmush 23 października 2020 o 04:26

      uwaga, jeśli musisz coś brać na czczo np przed 4 szklankami, np hormony tarczycy, to po prostu robisz to i zapominasz o sprawie. Jesli jest 1 gramowa tabletka np i cała jest z tłuszczu jak w przypadku omega 3 to ona ma 9 kalorii i to jest maks. Ją akurat dobrze jest brać na końcu posiłku, ale chodzi o to, że ile może mieć kalorii erytrytom w masie 1 tabletki? Po prostu jest mus i już.

    2. avatar Pepsi Eliot 28 stycznia 2021 o 07:06
      1. avatar Ralfberecik 29 stycznia 2021 o 09:51

        czyli całkiem, całkiem spoko.
        Widać, że nic na erytrytol nie mają, może TO, albo może TAMTO.

  59. avatar Yhyjasne 28 stycznia 2021 o 12:41

    Hej pepsi, podczas oczyszczania szyszynki kurkumą bardzo boli mni głowa, jak temu zapobiec?

    1. avatar Pepsi Eliot 28 stycznia 2021 o 13:05

      skąd ta kurkuma? dlaczego kurkumą? ja podaję inne zalecenia, owszem może pojawić się zwyczajowo w 1 szklance (z 4) ale przede wszystkim chodzi o unikanie fluoru, dostarczanie jodu (kelp This is BIO) https://www.pepsieliot.com/jak-zyc-babe/11240/oczyszczanie-zwapnionej-szyszynki-na-6-sposobow-and-otwarcie-trzeciego-oka.html

      1. avatar Yhyjasne 31 stycznia 2021 o 17:55

        Wyczytałem na blogu pod postem z oczyszczaniem szyszynki,

        1. avatar Pepsi Eliot 31 stycznia 2021 o 18:44

          🙂 <3

      2. avatar Jola63 1 lutego 2021 o 20:52

        to jaki cukier moge uzywac ?,jestem na granicy diabetyk 2 ale jeszcze bez medycyny.

        1. avatar Pepsi Eliot 2 lutego 2021 o 06:58

          Tak naprawdę możesz wszystko używać (oczywiście nie trujące słodziki) pod warunkiem że w Twojej diecie jest bardzo mało tłuszczu (max 10%) w każdym innym przypadku z cukrem trzeba bardzo uważać. Owoce zawsze na samym początku. Tłuszcz na końcu. Cukier owocowy, czyli fruktoza tak naprawdę omija trzustkę, bardzo łatwo się trawi owoc i żyłą wrotną odrazu pomyka do wątroby. Ale jak jest tłuszcz w diecie, a zwykle jest dużo. Nawet na niby niskotłuszczowych jest go z 30% (bo 1 gram tłuszczu to aż 9 kalorii, a białka i węgli tylko 4, do tego błonnik też się zlicza w gramie 4 kalorie, a przelatuje przez człowieka nie dostarczając energii) to wtedy zawsze jest problem. Tak naprawdę w naszych dietach nie jest problem z cukrem tylko z tłuszczem. Na to zwróć uwagę. Jeśli natomiast nie ciesz zwracać uwagi, to bierz ten ksylitol niesławny, skoro nie lubisz bardzo zdrowej stewii a Lucuma This is BIO jest za mało słodka. Albo ten drugi środek, o którym wielu wspomina w komentarzach. To że napisałaś, że jesteś jeszcze bez medycyny, oznacza że nie rozumiesz czym jest cukrzyca typu 2. To nie choroba autoimmunologiczna jak cukrzyca 1, na którą małe dziecko nie ma wpływu, bo łyknęło wszystko wraz ze środowiskiem, etc, genami., ale to choroba chorej diety i dietą można ją odwrócić nawet w 30 dni. Niestety film dr Cousensa został już usunięty z YT, był sobie 10 lat. Ten świat troszkę bardziej zachorował niż myślimy. Życzę zdrowia <3

        2. avatar Przemko :-) 2 lutego 2021 o 12:27

          Jeśli miałbym zrobić porównanie, to z dostępnych informacji:
          – ksylitol ma niski indeks glikemiczny i nie jest metabolizowany przez organizm przy użyciu insuliny,
          – erytrytol ma zerowy indeks glikemiczny i nie jest metabolizowany przez organizm prawie w ogóle.
          Erytrytol jest mniej słodki niż ksylitol, a ksylitol jest mniej słodki niż cukier z cukiernicy.
          Oba nie powodują próchnicy i oba przy przedawkowaniu powodują biegunkę.
          Warto zatem wprowadzać powoli w mniejszych ilościach aby odnaleźć swój próg. Trochę organizm na pewno się po czasie przyzwyczai.
          Najtańszy jest cukier, później erytrytol, a najdroższy ksylitol. Przy czym sprawdziłbym dostawcę aby ksylitol był faktycznie brzozowy i jak najbardziej ekologicznie produkowany.

          Niemniej ja poszedłbym w kierunku likwidacji tej cukrzycy zmianą diety. Jeśli zechcesz, to zacznij może od tego artykułu, a następnie za pomocą szukałki (lupa w prawym górnym rogu) na blogu poszukał kolejnych artykułów co robić.
          https://www.pepsieliot.com/diety/9663/nadszedl-czas-abys-zrozumiala-dlaczego-twoj-cukier-jest-ciagle-poza-kontrola.html

  60. avatar Agnes 28 stycznia 2021 o 18:12

    Ostatnio natknęłam się na informację aby jak już to wybierać ksylitol fiński. Tylko ten jest prawdziwy.

    1. avatar Przemko :-) 28 stycznia 2021 o 21:09

      Z tym, że w grę wchodzą dwie sprawy. Jest prawdziwy pod tym względem, że jest faktycznie robiony z brzóz. Natomiast wątpliwością pozostaje co z tym aluminium w procesie produkcji. Ja nie znalazłem w internecie wystarczających danych, że fiński jest od niego wolny.
      Niemniej zdarza się, że czasami używam w niewielkich ilościach. Gdyż właśnie do fińskiego mam dobry dostęp. Choć coraz rzadziej po prawdzie. Owoce są dla mnie na tyle słodkie, że zwyczajnie słodkiego smaku mi nie brakuje.

  61. avatar Mruno 28 stycznia 2021 o 20:09

    U mnie tylko miód i stewia, do przetworów cukier trzcinowy. A ksylitol próbowałam i pomijając specyfikę typka, zwyczajnie mi nie smakuje

  62. avatar mymy 29 stycznia 2021 o 10:04

    A dark muscovado?

    1. avatar Przemko :-) 29 stycznia 2021 o 13:01

      a to co to? 🙂

      1. avatar mymy 29 stycznia 2021 o 21:17

        a google zna?
        cukier trzcinowy nieoczyszczony z melasą

        1. avatar Przemko :-) 29 stycznia 2021 o 21:45

          no no no 😉
          to, że mam dioptrie to nie znaczy, że w goglach mnie widziano 🙂
          zwykłe patrzałki mi wystarczają natenczas, hi hi
          odpowiedź moja powyżej. najpierw napisałem i dopiero teraz widzę Twoją wiadomość i pozdrawiam już oczyszczony do spania słodziutko, ha ha
          😀

      2. avatar Przemko :-) 29 stycznia 2021 o 21:39

        Acha. Jest to nierafinowany cukier z trzciny cukrowej. Patrząc na właściwości, to bardzo zbliżone do wspomnianego przez Pepsi cukru kokosowego. Ma trochę mniejszą kaloryczność niż cukier biały ale taki sam indeks glikemiczny.
        Podobne właściwości będzie miał również cukier demerera. To jest po prostu inna odmiana cukru trzcinowego.

        Napiszę tak. Jeżeli podchodzisz do krzaka bądź drzewa, potrząsasz nimi i leci cukier to jedz ten cukier. Ale jeżeli potrząsasz i lecą owoce, to nie szukaj na siłę czy by je gotować, odparowywać i co bądź aby uzyskać cukier, tylko zapomnij o tym i jedz owoce. Podobnie jeśli zaglądasz do ula czy barci i tam jakieś pracowite boże krówki robią cukier to go jedz, a jeśli miód to jedz ten miód.

        Zatem te wszystkie zamienniki, substytuty, izolaty tylko i wyłącznie w niewielkich ilościach. Gdy dajmy na to koniecznie do kwadratu musisz posłodzić kawę z rana, bo jak nie to na siur umrzesz. I wolisz to zrobić czymś zdrowszym niż białe rafinowane kryształki. Podobnie jeśli dzieciaczki domagają się słodkości albo na wizytę teściówki nie wypada nie mieć placka, to zastosujmy któryś z tych zdrowszych zamienników. I najlepiej jak najrzadziej i w jak najmniejszych ilościach.

        Absolutnie proszę wyłączyć myślenie, że o jeny u doktora wyszedł mi w badaniach cukier 99,5 więc od teraz dla „zdrowotności” codzienne 5-10-15 łyżeczek cukru zamienię na coś tam znalezione w internecie i dalej będzie świetnie jak dotychczas, bo nie, nie będzie!
        😉
        ps: dobranocka, miłych snów, Przemko idzie słodko i mam nadzieję wyrafinowanie śnić 😀

        1. avatar mymy 30 stycznia 2021 o 00:36

          i jest git 🙂
          muscovado jest najmniej przetworzonym cukrem trzcinowym. Ale jego smak jest daleki od tego białego gówienka ze standardowej cukiernicy

          1. avatar Przemko :-) 30 stycznia 2021 o 12:28

            Abstrahując od kwestii smaku, to każdy cukier jak najmniej przetworzony będzie zdrowszy od rafinady z cukiernicy. Z buraków cukrowych w procesie produkcji cukru również uzyskuje się melasę i jeśli nie podda się go rafinacji, to powstanie prawie identyczny brązowy jak z trzciny. Surowiec w tym wypadku nie ma znaczenia. A tak po prawdzie to najzdrowsza ale też i najmniej słodka będzie właśnie ta melasa 🙂

  63. avatar mymy 31 stycznia 2021 o 23:16

    Aa, oprócz muscovado, co z erytrytolem?

    1. avatar Pepsi Eliot 1 lutego 2021 o 05:55

      gdzieś tam w poprzednich komentaRzach jest link link do opracowania Axe w temacie

  64. avatar Imperator 7 stycznia 2023 o 20:57

    Cukier kokosowy ma niski indeks glikemiczny?! Buhahaahah! Przecież to prawie czysta sacharoza! Witaminy? Minerały? Ile?! Co za bełkot…

    1. avatar Pepsi Eliot 7 stycznia 2023 o 22:06

      yyy … mam wrażenie, że kto inny bełkocze, może rzucisz gałką na skreena, którego dodałam do tekstu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się
Reklama

KIDS VITEK TiB® To suplement diety W SPECJALNYCH MAŁYCH kapsułkach przeznaczony DLA DZIECI w celu uzupełnienia niedoborów witamin i minerałów. Dostarcza kompleks witamin: A, B1, B2, B3, kwasu pantotenowego, B6, kwasu foliowego, B12, C, E, D3, oraz minerałów: wapń, magnez, potas, cynk, mangan, żelazo, selen, chrom, jod, molibden i krzem.

 

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum