i tak robisz masę fajnych rzeczy, Jolki rozwiązuj, ale w życiu bym się nie zapisała do uniwersytetu 3 wieku, to…
Jeżeli układ odpornościowy i moc samouzdrawiania naszego organizmu mogą poradzić sobie z każdym problemem, to czynnik, który wyłącza oba te systemy, musi być jedyną przyczyną wszystkich chorób.
Wiele poważnych badań dowodzi, że stress jest przyczyną co najmniej 95% chorób i dolegliwości, a za pozostałe 5% odpowiada genetyka, ale możesz się domyślić, że jest ona związana ze stresem, który się pojawił w którymś momencie u przodków danej osoby.
Jak stwierdzono w raporcie Harvard Medical School, choroba to tylko jeden z przejawów stresu. Najgroźniejszy dla nas, nie jest ten stres aktualny wynikający z naszej codzienności, który ma znaną przyczynę i może być poskramiany na bieżąco.
Taki stres może nawet działać na nas mobilizująco. Dość łatwo jest też pomóc sobie w zwalczaniu takiego sytuacyjnego stresu, na przykład dziesięcioma sekundami szybkich wdechów i wydechów przeponowych (głębokich, żeby poruszał się brzuch a nie klatka piersiowa) otwartymi ustami.
Znacznie gorsze jest nie radzenie sobie ze stresem długoterminowym, na przykład miesiącami obawianie się o swoje, czy najbliższych zdrowie, czy sytuacje finansową, ale i to byłoby do pokonania, poprzez zdrowie i pomyślność, którą moglibyśmy sobie i bliskim zapewnić, gdybyśmy umieli sobie poradzić z tym głębokim stresem, który wydarzył się bardzo dawno temu i pozostawił nam na wszystkie lata nieporządek.
Do tego ten stres mógł być nawet irracjonalny, jak mylna interpretacja zdarzeń, które wydarzyły się w odległej przeszłości.
Gwałt jest sprawą prostą, wiadomo, że trauma była i jakoś wiele tłumaczy, ale już zupełnie subiektywna ocena przez dziecko, że mama kochała bardziej brata, gdyż kiedyś tam on akurat dostał lizaka, chociaż nawet podobna niesprawiedliwość nie miała miejsca, to jednak taka osoba może przez całe życie czuć się odrzucona, a co za tym idzie samolubnie odrzucać ludzi, karząc ich niejako nieświadomie za własne odrzucenie.
Brak wybaczenia za traumy doznane, lęki prawdziwe i lęki irracjonalne, odrzucenie i wiele innych stresów ciągnących się za nami przez całe życie powodują, że organizm nie potrafi poradzić sobie z chorobami, gdyż jego narzędzie obronne w postaci układu autoimmunologicznego jest zablokowane i to nas zabija.
Oczywiście zdrowe oddychanie świeżym powietrzem, odpowiedniue nawadnianie, aktywność fizyczna i zdrowe odżywianie wpływają bardzo korzystnie na nasz układ odpornościowy, ale jednak stres, który w nas od lat siedzi podkopuje nasze możliwości i sprawia, że jednak chorujemy.
Konwencjonalna medycyna, która ma rzeczywiście dobre rezultaty w chirurgii i leczeniu urazów, jednak i tak się postara, żeby lekami odpowiednio podkopać kruche nasze zdrowie. Do tego chirurgia jest mocno nadużywana w czasach obecnych, bez opamiętania się od razu chlasta skalpelem, nie pozostawiając naszemu systemowi immunologicznemu pola do działania i nie mam na myśli tutaj walniętej w czaszkę chirurgi estetycznej mającej na celu odmładzanie skalpelem, ale wszelkie inne pochopne działania.
Generalnie zasada jest taka, kiedy uda ci się rozłożyć na łopatki swój stres, który siedzi w tobie od najmłodszych lat, będziesz w stanie uzdrowić sam wszystkie swoje choroby w tym śmiertelne. Nie mówię oczywiście żadnych bredni o nieśmiertelności, bo komórki oprócz swojej pamięci maja określoną długość życia, nie mniej jednak jeżeli opóźnisz zużywanie się komórki, gdyż będzie na dany moment bardzo zdrowa, automatycznie nie tylko, że wyleczysz się ze wszystkich chorób, ale jeszcze wydłużysz swoje życie, aż do śmierci ze starości, a to chociażby analizując mitochondria komórkowe może być na prawdę bardzo odległe w czasie.
Cała ta metoda odstresowania głębokiego oparta jest na naukowych badaniach, wykorzystaniu fizyki kwantowej i jednoznacznemu określeniu przez badaczy, że energia to ostateczna forma uzdrawiania. Medycyna od lat zajmuje się tą kwestią, chociaż często jej przedstawiciele zostali w to wciągnięci wbrew swojej woli, jednak ten moment, którego nie można było powstrzymać wreszcie nadszedł. Nie zawsze wiedzieliśmy, że promienie słoneczne działają leczniczo, Maria Curie pomogła nam wkroczyć w erę energii dzięki odkryciu promieni X, ale również dzięki niej wiemy jak bardzo niszczycielska potrafi być taka energia.
(prof. William Tiller, Stanford University)
Do tej pory medycyna zarówno konwencjonalna jak i alternatywna opiera się na zasadzie określenia zespołu objawów, następnie wysnucia na tej podstawie diagnozy, a potem dobranie odpowiedniego sposobu leczenia, albo lekiem, operacją i lekiem, albo ziołami czy wodolecznictwem, czy czymkolwiek innym.
Na każdym z tych etapów istnieje dosłownie tysiące możliwości i często masz poczucie, że można było wybrać inną drogę.
Ale jeżeli spojrzymy na sprawę, że istnieje tylko jedna przyczyna wszystkich tych objawów chorobowych i kiedy byśmy ją usunęli, to albo organizm w ogóle by nie zachorował, albo szybko sam zwalczył, za pomocą własnych narzędzi odpornościowych chorobę w zarodku.
Kiedy zajmiesz się jedyną przyczyną źródłową, to chociaż masz dziesięć problemów zdrowotnych, emocjonalnych czy nawet radzenia sobie w życiu, to masz poczucie, że zajmujesz się najwłaściwszą i nie marnotrawisz, ani czasu, ani pieniędzy.
Nawet kiedy jesteś odporny na wszelkie teorie spiskowe, to jednak masz świadomość, że przemysł farmaceutyczny będzie chciał sporo informacji przed tobą ukryć, a już szczególnie tę właśnie, gdyż kiedy ludzie nauczą się spłaszczać swoje stresy, które towarzyszą im od dzieciństwa, to może się okazać, że wszyscy jak jeden mąż, przestaną wyrażać potrzebę kontaktu z lekarstwem. Skoro były sobie ziółka waleriana i pomagały ludziom na serce i wyciszenie, to farmaceutyczny koncern wymyślił środek syntetyczny i o wiele silniejszy, który do tego uzależnia. I o ile nigdy nikt nie uzależnił się od waleriany, o tyle powstają jeden za drugim szpanerskie ośrodki leczenia uzależnionych od Valium. I tak dalej.
To nasza pamięć o stresującej sytuacji prawdziwej, czy też wyimaginowanej siedzi w każdej komórce naszego ciała, a nie tylko w części mózgu odpowiadającej za podświadomość. Te wspomnienia nie są materialne, ale przechowywane w naszych komórkach w postaci wzorców energetycznych. Nie istnieją jako tkanka fizyczna i dlatego nie możemy ich znaleźć w żadnej tkance ciała. Albert Einstein udowodnił za pomocą równania E=mc2, że wszystko sprowadza się do energii. Dotyczy to także naszych wspomnień. Ich treścią są wzorce energetyczne, ale faktyczna pamięć to obrazy.
Przyczyną raka, według wielu naukowców są: problemy emocjonalne, metale ciężkie, niedobór tlenu za co odpowiada kwasowe PH oraz wirusy.
Zazwyczaj kwestie emocjonalne są umieszczane na szarym końcu, gdyż większość ludzi nie chce się przyznać, nawet przed samym sobą, że jakieś ma, jeżeli się do nich przyznaje, to nie koniecznie chce o nich rozmawiać i z punktu widzenia medycyny nie za bardzo wiadomo jak sobie z tymi problemami radzić. Terapia polegająca na rozmowie często pogarsza sytuację, ponieważ powoduje odnowienie się dawnych ran, które organizm starał się uzdrowić.
Istnieją skuteczne środki radzenia sobie z metalami ciężkimi, chelatory metali ciężkich są dość skuteczne, trudniej jest z równowagą PH ciała, ale my witarianie wiemy jak sobie z tym ewentualnie radzić mimochodem, natomiast wirusy są jeszcze gorsze, ponieważ te mikro żyjątka mogą ukryć się w DNA i trudno może być białym ciałkom krwi je odszukać, ale obecnie są znane leki przeciw wirusowe wykorzystujące srebro koloidalne i rośliny o właściwościach leczniczych takie jak graviola, una de gato oraz sangre de drago.
I tutaj przychodzi pomoc, w postaci rozkminienia pamięci komórkowej, jako klucza do uzdrowienia. Odkrycie sposobu na uzdrowienie pamięci komórkowej najprawdopodobniej będzie jednocześnie odkryciem leczenia wszystkich chorób.
Wszystkie dane, każda rzecz, która nam się przydarza, są zakodowane w postaci wspomnień komórkowych. Niektóre z nich zawierają destrukcyjne, niewłaściwe przekonania, które powodują, że organizm reaguje stresem, kiedy nie powinien, a w efekcie układ odpornościowy przestaje działać, co może wywołać wszystkie problemy jakie tylko przychodzą nam na myśl.
Treścią tych wspomnień komórkowych są wzorce destrukcyjnej energii w ciele. Są przechowywane w organizmie w postaci obrazów i przywoływane także w postaci obrazów.
Jeżeli chodzi o świadomość, możesz zdecydować, czy wolisz mieć myśli i wspomnienia dobre, szczęśliwe, zdrowe.
Jeśli jednak chodzi o podświadomość, nie masz wyboru, o czym będziesz myśleć, ponieważ podświadomość ma swój własny umysł, który działa na zasadzie skojarzeń.
Kiedy zatem pomyślisz o świętach Bożego Narodzenia, to (jeśli kojarzą ci się one źle) twoja podświadomość może reaktywować jedno z negatywnych wspomnień i być może znowu zaczniesz źle się czuć, nie wiedząc nawet dlaczego.
Kiedy zatem należysz do osób, które zastanawiają się od lat: Dlaczego się złoszczę, kiedy nie powinienem? Dlaczego jem, chociaż tak na prawdę nie chcę, bo staram się schudnąć? Dlaczego mam myśli, których w istocie nie chcę mieć? Dlaczego mam natrętne myśli, chociaż wolałbym myśleć o czymś dobrym, zdrowym, pozytywnym? To wiedz, że przyczyna tkwi, w twoim twardym dysku, czyli swoimi wspomnieniami komórkowymi.
„Reakcjami w ciele rządzą kwantowe pola komórkowe” prof. Murray Gell-Mann (laureat nagrody Nobla)
„Choroby należy diagnozować i zapobiegać im poprzez ocenę pola energetycznego” dr. Nauk Medycznych George Crile Sr, założyciel Cleveland Clinic.
Wszystkie te infa pobrałam z książki Alexandra Loyda i jego ucznia Bena Johnsona „Kod Uzdrawiania”, którą jakby co, polecam.
Oprócz własnych wspomnień komórkowych oczywiście dziedziczymy wspomnienia komórkowe po naszych rodzicach. Te odziedziczone wspomnienia komórkowe są i dobre, i złe, i okropne.
Mamy do tego wspomnienia z okresu kiedy jeszcze nie potrafiliśmy mówić ani logicznie myśleć. Możemy posiadać własne wspomnienia traumatyczne, ale również możemy je dziedziczyć.
Te wspomnienia odziedziczone i sprzed okresu kiedy potrafiliśmy logicznie myśleć, stają się systemem przekonań mających nas chronić, na zasadzie, bodziec – reakcja.
Jeżeli te wspomnienia były bolesne, a coś w naszym otoczeniu je budzi, doświadczamy je ponownie, podczas gdy nasza zdolność logicznego myślenia się zmniejsza.
Kiedy więc odnawia się ból lub przyjemne wspomnienie, nie masz do czynienia z czymś, co stało się wiele lat temu, ale jest to sytuacja awaryjna, która ma miejsce w tej chwili. Czujesz coś, co z punktu widzenia obecnego życia nie ma najmniejszego sensu.
Aby nie zwariować, starasz się racjonalizować i przypisać takie odczucia aktualnemu życiu, chociaż pasuje to akurat do kontekstu jak pięść do beretu i pojawia się w naszym obecnym życiu kolejny problem, gdyż psujemy coś, czego w ogóle mogłoby nie być.
Kiedy pojawiają się traumatyczne wspomnienia, obszar mózgu, który odpowiada za racjonalne reakcje, jest pomijany, a działać zaczyna automatyczny, emocjonalny, który wywołuje cierpienie i reakcję stresową. I dlatego bez względu na wiek nie będziemy w stanie racjonalnie poradzić sobie z sytuacją.
Im bardziej bolesne było tamto pierwotne wspomnienie tym więcej adrenaliny się wydziela i tym szerszy staje się zakres tego, co później odbieramy jako podobną sytuację. Im większa trauma, tym więcej późniejszych skojarzeń będzie ją reaktywować.
Poza tym wiele wspomnień jest nieświadomych
Większość metod z radzenia sobie z traumatycznymi przeżyciami po prostu nie jest skuteczna. Nie mają mocy, by je uzdrowić, gdyż paradoksalnie nasz umysł chroni traumatyczne wspomnienia przed uzdrowieniem.
Nieświadomy umysł zapobiega uzdrawianiu tego rodzaju przeżyć, ponieważ to byłoby niebezpieczne. Przecież celem takiego wspomnienia jest uchronienie nas przed cierpieniem.
Wszyscy chcemy żyć w teraźniejszości, a nie w przeszłości, czy przyszłości. Jednak co zaskakujące niewiele osób to potrafi. A to dlatego, że reaktywacji ulegają bolesne wspomnienia komórkowe, które przywołują myśli i wspomnienia z przeszłości.
Robisz to w co wierzysz, gdyż w rzeczywistości nie jest możliwe, żebyś zrobił coś w co nie wierzysz.
Dlatego afirmacje nie działają, a nawet mogą nas nowym stresem napełnić.
Nie jestem chora, nie mam raka, jestem piękna, jestem szczupła, jeżeli w to nie wierzysz nigdy nie zadziałają. O wiele lepiej byłoby mówić, chcę być piękna, chcę wyleczyć się z raka, czy chcę być szczupła, bo to jest bezwzględna prawda, ale tez to nie są już żadne afirmacje. Nie pomoże mówić, że jest dobrze jak jest chujowo. Raczej mów, chce żeby było dobrze i wtedy są szanse.
Interesującym faktem dotyczącym fizyki kwantowej (energia atomowa związana z fizyką kwantową) jest to, że w fizyce kwantowej rzeczywistość ulega zmianie w zależności od tego, w jaki sposób na nią patrzysz. Innymi słowy, zmieniasz fizyczne właściwości cząsteczek i rzeczywistości namacalnej w zależności od tego pod jakim kątem ją obserwujesz.
Od tego w co wierzysz zależy pod jakim kątem patrzysz na wszystko.
Kod uzdrawiania pomaga dotrzeć do ukrytych wspomnień komórkowych bez bólu i spłaszczenie ich negatywnego znaczenia dla twojego życia. Został rozpracowany w oparciu o naukowe podstawy oparte na fizyce i udowodniony, poprzez badanie zmienności rytmu zatokowego (HRV) uznane za złoty standard w badaniu poziomu stresu autonomicznego układu nerwowego.
Każdego dnia wykonując kilka prostych ćwiczeń, polegających na oświetlaniu jakby palcami swoich rąk cztery strategiczne punkty na głowie (w tym jeden na grdyce) przez minimum 6 minut (poszczególne świecenie palcami mają trwać po równo, czyli po półtorej minuty) jesteś w stanie uzdrowić swoją pamieć komórkową, a co za tym idzie pozbyć się stresu, który wcześniej czy później na pewno miałby swoje ujście w Twoich chorobach, albo już ma.
Pozycja 1, 3 i 4 ma swoją wersję wypoczynkową, jakby ręce bolały, natomiast pozycja 2 występuje tylko w wersji wypoczynkowej.
Książka przytacza dziesiątki historii przypadków, ludzi wyleczonych tą metodą. Nierozładowany latami stres gryzie nas od środka i od zawsze, a życie pełne równowagi jest dla nas nie do osiągnięcia.
Autorzy twierdzą, że jeżeli wspomożemy Kod Uzdrawiania odpowiednim odżywianiem, nawadnianiem i aktywnością fizyczną no i oczywiście modlitwą, ja wybieram medytację poprzez bieganie i masowanie głębokim oddechem hary, to KAŻDY BĘDZIE UZDROWIONY (podobno)
Warto książkę kupić, zapłaciłam za nią 31,90 zło, gdyż są tam podane sposoby na przywoływanie obrazów z którymi się zmierzamy i wiele innych praktycznych porad.
Jak się tak w to wczytać, to faktycznie wiele więcej się nie znajdzie, a wśród tych kategorii pierwsze trzy to „czynniki hamujące”, ponieważ hamują one życie, zdrowie i pomyślność i trzeba je jak najszybciej wyeliminować, wystarczy mniej więcej na 99%.
Polecam lekturę, a ja idę teraz na 6 minut kodziaka i 10 sekund odstresiacza bieżącego, oddechem przeponowym, czego i wam życzę.
owocek
Powiązane artykuły
Komentarze
Czytasz mi w myślasz! Ostatnio przerabiałam te tematy i przekonałam się na sobie, że psychiczne porządki mają fizyczne wymierne korzyści. Wpisuję na listę do przeczytania, chociaż powiem szczerze, że to wydaje mi się to zbyt proste. Jak trzeba komuś wybaczyć albo przyznać się że robi się unieszczęśliwiające rzeczy i należy to zmienić, to trzeba przez to przebrnąć i popukanie się w czoło, oko czy tam ucho tego problemu nie rozwiąże. Ale mogę się mylić, zatem sięgnę po lekturę 🙂
Jeszcze mi się skojarzyło z Tapping Solution.
Ja zrobiłam z tej książki pigułę i dlatego, skoro i tak jest to temat kontrowersyjny, to kiedy jeszcze obdarłam go z wielu logicznych rozkmin, to nabrał jeszcze bardziej wariackiego wyrazu, ale ponieważ wkład w ten program dla siebie ogranicza się jedynie do poświęcenia sobie kilkunastu minut dziennie, minimum 6, to dlaczego nie. Spróbowałam i mogę tylko powiedzieć, że na mnie już zadziałało, a jestem strasznym sceptykiem. A do tego kiedy robiłam zdjęcia to zobaczyłam, że i tak trzymałam źle ręce, bo na grdyce, a powinnam na tchawicy. Dlaczego nie spróbować?
Tak, mylisz się, więc zachęcam do lektury.
Niezłe, brzmi jak science fiction. Przeczytam tę książkę z chęcią, bo jeszcze tak daleko ma świadomość nie zawędrowała 😉 A czy to by się jakoś wiązało z EFT? O EFT też muszę więcej przeczytać, bo tylko wiem, że istnieje.
A co do oddychania przeponowego – klatka piersiowa TEŻ ma się poruszać i to znacznie. To jest jakaś dziwna akcja z tym uczeniem na wszystkich zajęciach sportowych itp. oddechu przeponowego z książką na brzuchu. Ja w ten sposób nauczyłam się źle oddychać, i mój fizjo mąż musiał mnie potem oduczać. Podpytam go dziś jeszcze dokładniej o co chodzi.
nie wszyscy mężowie wszystko wiedzą:))), Jurek Scott biegał po 150 kilometrów i więcej i dał przepis na oddech przeponowy, klatka zawsze się też trochę poruszy, ale chodzi o to, żeby brzuch wyskoczył do góry 🙂
Brzuch też – oczywiście. ale czasami uczą tego na zasadzie ” nie ruszaj klatką piersiową”, wtedy też bardzo płytko się oddycha. Na jodze uczą, że klatka + brzuch, a nie ta nieszczęsna książka i klatka nieruchomo. Chociaż może to dobre na początek dla osób, którym w ogóle brzuch się nie porusza w trakcie oddychania?
To jest przede wszystkim oddech głęboki, a jak się powie, kobiecie szczególnie, odetchnij głęboko, to zrobi pozę koguta z kreskówki, a ma być balonikiem, też z kreskówki 🙂
Balonik jak najbardziej się zgadzam:) byle nie odwrócony kogut , bo czegoś takiego kiedyś mnie uczyli jako „oddychania przeponowego”, co już całkowicie spłyciło mój oddech 😀 A wracając do meritum czyli tematu dzisiejszego wpisu – zamawiam książkę! I komentarz Joanny bardzo mnie zmotywował.
Ag. no to balonikujmy przynajmniej kilka razy dziennie :))
Ciekawe Pepsi gdzie Cię te poszukiwania zaprowadzą, drążysz, drążysz i coś wydrążysz 🙂 A w temacie pamięci komórkowej mam taką to historię: spotkałam człowieka który takim uzdrawianiem zajmuje się że tak powiem zawodowo. Opowiedziałam mu historię choroby mojego syna, 6 tygodni w szpitalu, masa badań, dziwne objawy, zero diagnozy i samo przeszło.Zapytał tylko czy 9 lat wcześniej nie miał jakiś traumatycznych przeżyć i rzeczywiście tak było, zgadzał się nawet miesiąc.Podobno jego organizm odreagował tamten stres, O tamtej pory praktycznie nie był chory.
Olga historia bardzo niesamowita . Dziękuję,że o tym opowiedziałaś. Też znam jednego chłopczyka, ktory był świadkiem wypadku kiedyś, a po pewnym czasie dostał jakiejś okropnej egzemy i starali się wymazać z jego pamięci ten wypadek. Byli to światli ludzie, a jego dziadek to slynny krakowski prof. onkolog i domyślali się, że ta trauma mogła mieć wpływ na chorobę dziecka, chyba jednak do dziś nie jest w porządku. Może by pomogly takie ćwiczenia.
Pepsi, ja powiem ci jedno przeczytałam kod uzdrawiania, stosuję, działają natychmiast.
Kody mają jeden mankament:) poprawiają całe życie, nie tylko obszar uzdrawiany. Ja uzdrawiałam swoje ciało a poprawiły się relacje z mężem i finanse.Baaardzo polepszyło się w każdym aspekcie mojego życia. Dosłownie jakby jakieś ciepełko zagościło we mnie. wiem że to wszystko dziwnie brzmi, ale to święta prawa. Polecam każdemu kto chce żyć pełnią. Serdecznie cie pozdrawiam. Aśka.
Dzięki Joanno, to niesamowite, świetnie że o tym napisałaś, serdecznie Cie ścisk.
Też mam tę książkę. Pukam się zawsze przed spaniem. Na początku podobnie jak Ty pukałam 3 razy dziennie. Brzmi to wszystko jak bajka dla naiwnych, ale działa. Polecam książkę każdemu, wszyscy którym polecałam lub pożyczałam byli zadowoleni i zauważali pozytywne zmiany.
Świetnie, że tą książkę przedstawiłas. Naprawdę warto ją mieć. Poza tym – dobrze się ją czyta.
Dawno nie pisałam, ale kukałam do Ciebie. Od swiąt nie miałam dobrego połączenia z internetem. Chwilkę działał i pare godzin nie działał. Okazało się, że wiewiórka przegryzła kabel, a ja ją jeszcze podkarmiałam … to tak żartem.
Krystyna hej, to świetnie się złożyło, że mogłaś też zarekomendować kod uzdrawiania :), a wiewiórka to gryzoń :))
Ja to nie od dziś mam wszystko w głebokim poważaniu i niczym się nie stesuję. Generalnie staram się zakładać, że rzeczywistość to żart, a i tak każdy zdechnie, więc nie ma sensu się przejmować. Już nawet b12 nie robi na mnie wrażenia, a jestem całkowicie wegański. Ciekawe jak to jest z wit.D? W dzieciństwie widziałem na własne oczy jak krówka przez kilka zimowych miesięcy nie wychodzi na zewnatrz, a w żaden sposób nie choruje. Jadła tylko siano i nic więcej. Owszem, moja skóra ma kontakt ze słońcem nawet zimą ( mało, ale zawsze coś), więc tym bardziej nie muszę się martwić.
Pozdrawiam
Te stresy summer, chyba jednak w dziecinstwie zaliczyliśmy wszyscy, jedni mniejsze inni większe, bo dziecko nie myśli logicznie, a do tego jeżeli nawet Ty miałeś supcio, to pamięć komórkowa może sprawić ze stresy prababki będą Ciebie gnieść. Myślę, ze śmiało punkt 7 mógłbys przerobić:-) Jeżeli chodzi o B12 i D jest prosty sposób, wystarczy zbadać krew i mocz i nie ma co dyskutowac o tym co krowa robi w zimie, albo można też podyskutować, jak kto woli 🙂
Zgadzam się z tymi witaminami. Nie miałem jednak nic na myśli co by dotyczyło naszych komórek. Chodziło mi tylko o świadomość. Mam na myśli to, że powinniśmy starać się rzwinąć naszą osobowość, byśmy mogli unikać stresu. Mam tu na myśli terminy : denerwowć się, przejmować, niecierpliwić (np. do ostatniego dzwonka w pracy – widziałem na własne oczy jak ludzie nie potrafią sobie z tym radzić).
A gdy jestem agresywny (względem kogoś) to za punkt honoru mam zapomnieć o tym natychmiast nawet gdybym z tą osobą zerwał kontakty całkowicie. Inaczej z „rozgrywki” wychodzisz przegrany.
A jeśli ktoś przykładowo negatywnie wypowiada się o mojej dziewczynie to nie ma wyjścia, jest tylko honor.
Te bierzące stresy o których wiesz, jesteś ich świadomy stosunkowo łatwo rozładowac na przykład oddechem, gorzej już jak ktoś sie miesiącami zamartwia chorobą bliskigo, albo kredytami na które go nie stać, ale i to jest do pokonania, ale irracjonalne wyobrażenia z przeszłości, które wzbudzają lęki , czy frustracje, poczucie odrzucenia, czy brak wybaczenia siedzą w ludziach i trują
Dziekuje bardzo
przetestuje metode na mojej egzemie,
pozdrawiam Pepsinku
Co do stresu, twórcą teorii stresu był węgierski uczony Hans (Janos) Selye. Polecam jego książkę Stres życia.
Tylko szkoda, że zaliczał do czynników stresujących (stresorów) oddziaływania działające na naszą psychikę tj. zagrożenie, niepewność itp.
Dr. Loomis w swej książce Enzyme, key to health, zalicza do stresu również czynniki dietetyczne, na czele z termicznie zniszczonym pożywieniem. Spożycie termicznie zniszczonego pożywienie wywołuje stres na organy trawienne, w konsekwencji na cały organizm.
Tłumaczenie tej książki Enzymy Klucz do zdrowia, jest na moim chomiku:
http://chomikuj.pl/jedrus1a
W dziale Książki.
Pozdr.
Jędruś
Jędruś hej, dzięki za info, na pewno ściagnę to tłumaczenie. Ale skoro człowiek od tylu lat jadł termicznie zniszczone pozywienie, bo okazało się że znaleziono dowody , że idzie to w milionach lat wstecz, to czy naturalne i faktycznie zdrowe byłoby przezucenie się tylko na surowe
Mojego siostrzeńca lekarze „leczyli” bezskutecznie od roku na depresję psychotyczną po przebytym udarze oraz po tym, jak go zona wystawiła do wiatru zabierając wszystko. Moja mama, a jego babcia, zaczęła robić kody…po około 3 miesiącach chłopak z dnia na dzień przeszedł transformację i jest znów taki, jak kiedyś. Lekarze mówią „no, wodą święconą przecież nie leczyliśmy Pana, leki wreszcie zadziałały”. A ja wiem swoje. Pozdrawiam
kalandrafel hej, jestem pewna, że to kod :))
stosuje od dzisiaj kod uzdrawiania, trafilam na ten wpis i kupilam ksiazke wierze ze mi to pomoze,nie mam nic do stracenia to chyba jedyne rozwiazanie, chce zaczac normalnie zyc. pozdrawiam serdecznie
Sabina hej, pomorze na pewno , ścisk i życzę zdrowia i szczęścia 🙂
Jakie pomorze, przecież to małopolska
Pepsi mam pytanie, bo jakoś tak w książce to opisali, że nie wiem jak ten kod zastosować:
tzn. napisano każda pozycja 30 sekund, potem odpoczynek – jak długi?
czy następnie przejść do kolejnej pozycji, czy powtórzyć pierwszą aż miną np. 2 minuty
czy może powinnam cyklicznie robić pozycję po pozycji, z odpoczynkami, aż minie sześć minut?
Magdika, NIEEEE, są tylko cztery podstawowe pozycje, oświetlasz palcami koniec nosa, początek czoła, to jedna, druga, to oświetlasz grdykę, ale trzymasz palce na tchawicy, trzecia, to koniec żuchwy, a czwarta i ostatnia to skronie. Każda pozycja trwa minimum jedną i pół minuty (4 pozycje w sumie 6 minut). Podali dla ludzi, którym trudno jest utrzymywać ręce w powietrzu, alternatywne pozycje wypoczynkowe, ale jak możesz to z powietrza się palcami naświetlaj.
W jednym tylko wypadku pozycja zwykła i wypoczynkowa są takie same, bo grdykę oświetlasz zawsze trzymając palce na tchawicy, skierowane ku grdyce. Tak jak na rysunkach.
Pozdrowionka
Dzięki 🙂
Witajcie Poszukiwacze! Pepsi, Piekna Istoto, dzięki za Twój trud!
Troszkę nie na temat ale tylko troszkę. Co sadzicie o instrukcjach zdrowotnych, zawartych w Ewangelii Esseńczyków: http://www.igya.pl/terapie-naturalne/oczyszczanie/682-ewangelia-esseczykow-i-porady-zdrowotne.html
I jeszcze: http://www.youtube.com/watch?v=39fvFmveItI
Wybaczyć proszę moją nieumiejętność wklejenia gotowego linku…
Bonia, sorki, że znowu wordpress schował komenta, ale już go wyjęlam i chętnie się z esseńskimi zapoznam:)
Czy ty Pepsi jeszcze stosujesz te kody ? A może ktoś inny ? Szukam opinii na temat tych kodów uzdrawiania.
Kończę czytać tą książkę i mam wrażenie, że zarówno ta książka jaki i sama metoda są takie bardzo „amerykańskie”. Mam na myśli : jedyne, cudowne , na wszystko i dla wszystkich. Przypomina amerykańskie podejście do raw – cud na wszystko.
Tak sobię myślę też, jak to jest, że kosmici zawsze atakują pierwsze USA, wojna zaczyna się zawsze w USA, a Kody Uzdrawiania objawione zostały w Ameryce i Amerykaninowi , no i do tego książka jest bestsellerem. Jestem trochę podejrzliwy, czy nie chodzi o grubą kasę, a samo kierowanie rąk w stronę twarzy jeszcze nikomu nie zaszkodziło. W związku z tym procesów odszkodowawczych też nie będzie. Na dokładkę z pięćset razy zastrzegają , że niczego nie leczą, i że każdy stosuje kody na własną odpowiedzialność. Trochę to dziwne: kupujesz kody które niczego nie leczą, a sprzedawca nie ponosi żadnej odpowiedzialności. Pachnie religią.
Sprawcie abym bardziej uwierzył 🙂
Cała oprawa Jaspis, jest faktycznie amerykańska, do tego kiedy opisał wszystko, bo mu Bóg dyktował, a on nawet nie nadążał za Bogiem spisywać, to dla mnie ateistki było również nie łatwe do przełknięcia. Jednak teraz im bardziej wnikam w tajniki energii kwantowej i przekazów na odległość tym bardziej uważam, że jest to możliwe. Jeżeli dodamy do tego, że na wszystkie naukowe tematy związane z rakiem, komórką, dotlenianiem, genetyką pisze bardzo realistycznie i zgodnie z tym co się czyta na ten temat, można przymknąć oko na nawiedzone fragmenty. Jeżeli chodzi o zabezpieczanie się przed wielką skłonnością Amerykanów do procesów, to właśnie tylko po to to robi, że nie bierze odpowiedzialności. Miałby zaraz 100 procesów, że robili dwa razy i nadal chorują na raka, zakąszając hamburgerem. Temu się nie dziwię, ja też wszędzie wpisuję, że nie jestem lekarzem i nie mogę leczyć. Jeżeli chodzi o te ćwiczenia, to prawda jest, że pokonujemy stale te świeże stresy, a głęboko skrywane nienawiści czy pretensje tkwią w nas i nas wyniszczają. Mnie po dwóch razach zdarzył się przypadek wybaczenia, chociaż do tej pory nie mogłam wybaczyć, a nawet nie chciałam, bo z niewybaczeniem miałam więcej wytłumaczeń. Natomiast u Grega w ogóle się to nie sprawdziło, nie miał o czym myśleć, po prostu się raz naświetlił na moją prośbę i zakończył eksperyment. Więc sam widzisz 🙂
Stosuję Kod od dwóch tygodni…Książke kupiłam rok temu, ale musiała swoje odleżeć na półce mojej biblioteczki, żebym mogła otworzyć się bardziej na medycynę energetyczną…Zgadzam się, że kod działa na jakość postrzegania rzeczywistości, poprawiły się moje relacje z ludźmi, czuję się cały czas otoczona ciepłem duchowym, które jest bardzo przyjemne, przestały mnie irytować drobiazgi, szybciej się uczę, łatwiej mi się skoncentrować. Po wcześniejszych wypowiedziach widzę.że wiele osób odczuwa pozytywne zmiany już po krótkim stosowaniu kodu…:)
Evive cieszę się, że tak na Ciebie działa ta energia, ja już od pewnego czasu nie robię, jakoś wylatuje mi z głowy, ale muszę przyznać, ze w pewnej sprawie z przeszłości bardzo mi pomógł
To wszystko prawda! 20 lat temu uleglam bardzo powaznemu wypadkowi. Nic z niego nie pamietam (swiadomie), bo stracilam przytomnosc. Jednak do dzis zalewam sie lzami, kiedy przejezdza kolo mnie karetka na sygnale…
PS. W wyniku tamtego urazu mam niesprawna lewa reke i nie wiem jak (majac do dyspozycji tylko prawa) mam sie macac po czaszce w celu odkodowania… ?
Sciskam serdecznie i baaaaardzo mocno 🙂
Czytałem, że w takim przypadku można robić to wyobrażając sobie, że robi się kody uzdrawiania dwoma rękami
Mam pytanie, kod uzdrawiania sluzy do uzdrawiania emocji a nie zaburzen fizycznych, tak? Ustępuja one jakby jako „efekt uboczny”? Ale skad wiadomo jaka emocja odpowiada za dana chorobe? Ja mam np.mega problemy z cera, probowalam juz napeawde wieeeelu rzeczy bezskutecznie, wydaje mi sie ze przepracowalam juz wszystko co mozliwe (wstyd, niskie poczucie wartosci itp.) i nadal bez efektow. Moze to z innego zycia? Jak w tym przypadku pracowac z kodem? Help
nie ma powodu tego wiedzieć, bo i tak wszystkie emocje tak naprawdę wypływają z jednej, ze strachu
Czyli uwalnianie strachu? Wydaje sie to zbyt proste zeby moglo byc skuteczne 😉
Nie mysl o tym, na co to dziala, czy na wnetrze czy zewnetrznie, nie mysl o tym, czy wierzysz czy nie wierzysz w to i nie mysl, ze to zbyt proste, by moglo byc prawdziwe czy skuteczne. Rob, po prostu rob..
Tak zaczelam – po prostu to robilam, rano albo wieczorem i nie myslalam przy tym o niczym, a tylko liczylam do 90 i zmiana pozycji…
I budze sie kazdego ranka zdrowsza… na ciele (bo to najlatwiej zauwazyc) – znikaja jakies zylaczki, malutkie, ale uciazliwe stany zapalne, oczy piekniaja, humor sie nieslychanie poprawia, spiewam jadac do pracy i placze z radosci, kiedy widze, ze swieci slonce. Jestem szczesliwa widzac, jaki piekny jest swiat.
Wiec rob to, po prostu rob, a po miesiacu podziel sie swoim nowym doswiadczeniem.
Co lepiej ćwiczyć, ćwiczenia z Kodu Uzdrawiania czy orbite mikrokosmiczną której naucza m.in. Mantak Chia? I jedno i drugie stymuluje jakieś punkty w ciele, z tym że w orbicie mikrokosmicznej jest ich dużo więcej
Czy podczas stosowania Kodów miejsce koło jabłka Adama trzeba dotykać czy tak jak pozostałe punkty trzymać ręce w odpowiedniej odległości?
A kto by to pamiętaŁ? gdzieś jeszcze jest ta książka w sprzedaży 😀